Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

wiem.ze.nic.nie.wiem

Zarejestrowani
  • Zawartość

    39
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez wiem.ze.nic.nie.wiem

  1. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Mam toksyczną rodzinę! Rodzinę, która przez lata się zapożyczała, żyła ponad stan, wydawała kasę na prawo i lewo i w przeciwieństwie do mnie nie odkładała na czarną godzinę, a teraz ma do mnie pretensje, że nie chcę im pomóc finansowo. NA wszystko co mam zapracowałam sama, rodzicie nie dokładali mi do niczego, a wręcz to ja pracowałam, opłacałam swoje studia i dawałam pieniądze na życie. Wzięłam kredyt na mieszkanie, wyprowadziłam się i zaczęło im przeszkadzać, że sobie świetnie radzę bez ich pomocy! Na domiar złego, ponieważ wiedzie mi się całkiem dobrze, żądają ode mnie pieniędzy na spłatę długów.. to się ciągnie latami a ja już nie mam sił z nimi walczyć.. Ostatnio nawet usłyszałam od siostry, że to moja wina, że mają długi, bo nie chciałam im pożyczać pieniędzy i musieli brać różnego rodzaju chwilówki na życie, a jak spytałam, jak to możliwe, że zadłużyli się na kilkaset tysięcy, to słyszałam takie kłamstwa, że aż się wierzyć nie chce, że dorośli ludzie mogą wymyślać takie historie i myśleć, że ktoś w to uwierzy.. ręce opadają...
  2. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Myślę, że przede wszystkim w relacjach z najbliższymi!
  3. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Wiesz, generalnie mam dość sporadyczny kontakt, nie mieszkamy w jednym mieście, widzimy się rzadko... jednak są telefony i te pretensje przy każdej możliwej sytuacji wychodzą... Każdy pretekst jest dobry, żeby wbić szpileczkę.. No i nie ukrywam, że najgorsze są święta, które rodzina powinna spędzać razem, ale kiedy jest między nami tyle pretensji i żalu, to takie udawanie że wszystko jest ok, najzwyczajniej mnie męczy..
  4. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Muszę zapamiętać ten cytat!
  5. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Przykro mi, że to Ciebie to też spotkało, może nie od najbliższej rodziny, ale pewnie czujesz się tak samo podle! Święte słowa: jesteś dobra, dopóki dajesz, a jak przestaniesz to jesteś największym wrogiem!!!
  6. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Wybacz, ale czytając Twoje odpowiedzi, odnoszę wrażenie, że swietnie dogadałbyś się z moją rodziną! Skoro ja mam lepiej, to mam im dawać i tyle.Im się po prostu te pieniądze należą! I nie jest ważne to, że oni trwonili pieniądze nie na jedzenie, czy leki, tylko na duperele, mam dawać bo z jakiej racji ma mi być lepiej.. Nikt nie myśli o tym ,że nie ja jestem winna temu , że się zapożyczali na Bóg wie co. Według nich to moja wina, bo nie chciałam pożyczać pieniędzy, ale na co, tego nie wiem do dzisiaj! Nie wiem, czy faktycznie mają takie zadłużenie o jakim mówią, czy to jest kolejne kłamstwo którym mnie raczą, bo jak pisałam wielokrotnie, nigdy nie byłam w stanie się tego dowiedzieć. I zrozum, że trudno mi uwierzyć, że ktoś wydał paręset tysięcy złoty na życie.. Nie mają ani dobrego samochodu, ani żadnego wartościowego sprzętu, czy wyposażenia, nie jeździli na żadne wakacje, nie chodzili po knajpach, więc jakim cudem? Rozumiesz, że to wszystko jest grubymi nićmi szyte? Rozumiesz, ze jak zaproponowałam spłatę kredytu w banku, to nie chcieli o tym słyszeć, bo woleli żebym im przelała na konto? Rozumiesz, że jak zdałam proste pytanie, w którym banku wzięli kredyt, to nawet na to nie umieli mi odpowiedzieć? Też tak ochoczo przelewałabyś pieniądze nie wiedząc na co? To może i ja Ci podam mój numer konta, skoro jesteś taka hojna i bezinteresowna?
  7. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Tak, to prawda! Mam cały czas poczucie winy, tym bardziej, że jest mi to wypominane przy każdej okazji.. A już podkreślanie tego, że ja nic nie rozumiem, bo przecież śpię na pieniądzach, doprowadza mnie do szału... ale to pewnie przez to, że się nie wysypiam, bo mnie te pliki w pieniędzmi strasznie w plecy uwierają
  8. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Otóż to! Dlatego nie uważam, żebym to ja była odpowiedzialna za długi mojej rodziny, bo są dorośli i powinni wiedzieć, że jak się bierze kredyt, to trzeba go spłacić! A już obwinianie mnie o to, to już szczyt bezczelności! Inna sprawa, to kwestia tych tajemniczych kredytów, których przez tyle lat nie umieli wytłumaczyć, a jak spytałam w jakim banku brali kredyt, to nawet nie umieli odpowiedzieć! Byli tak zaskoczeni. pytaniem, że im żaden bank nie przyszedł do głowy.. Dlatego mam wątpliwości co do tych kosmicznych kwot!
  9. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Właśnie o to mi chodzi, gdyby siostra potrzebowała na leczenie syna, ale na jego lokatę? A co to ja bankomat? To ja wolę jechać na wczasy, niż komuś lokatę zakładać i wpłacać pieniądze! W końcu ja też niczego nie dostaje za darmo, tylko za ciężką pracę nierzadko okupioną stresem... To samo rodzice, twierdzili, że mają straszne długi, bo im na życie nie starczało, więc pomagałam, ale to się nigdy nie kończyło. NAtomiast jak zaproponowałam, że pomogę ogarnąć kredyty/pożyczki, ale zanim pomogę finansowo chcę zobaczyć te wszystkie dokumenty z banku, czy chwilówek, to powiedzieli, że nie mogą mi pokazać i poradzą sobie sami. A potem pretensje, że im nie pomagam.. Ale z tym narzekaniem, to faktycznie coś muszę zrobić. Jest koronawirus, ciężka sytuacja na rynku, wszędzie cięcia...
  10. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Tak, trudno w jednym poście opisać kilka lat życia. Kiedy pożyczałam, ale w końcu powiedziałam dość. I nigdy nie chciałam, żeby rodzice oddawali mi pieniądze, dlatego oni czuli, że tak będzie zawsze, że zawsze będę im dawać, a oni co i rusz będą wymyślać kolejne powody. Jeśli nie doczytałaś, to pisałam też, że zaproponowałam spłatę kredytu w banku, ale oni woleli pieniądze na konto... sama widzisz, że jest to wszystko dziwne.. JEśli ktoś by mi powiedział, że pójdzie ze mną do banku i spłaci mój kredyt, to sama bym go tam zawiozła!
  11. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Ale ja naprawdę niczego nie chcę od nich... więc mogą sobie robić z pieniędzmi co chcą, byle moimi nie chcieli szastać..
  12. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Kochana, ale ileż można komuś pożyczać na wiecznie nie oddanie? Naprawdę to by się nigdy nie skończyło! A teraz nie pożyczam i są WIECZNE pretensje.. każdy chce żyć, ale ja nie mam zamiaru spłacać bezsensownych pożyczek! Co innego, gdyby pożyczali, bo muszą, a prawda jest taka, że ja nawet nie dowiedziałam się na co pożyczali, bo to wszystko było owiane wielką tajemnicą, stąd trudno mi w to wszystko uwierzyć!
  13. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    No coś w tym jest. Chyba faktycznie czas zacząć narzekać, a i tysiaka na święta chętnie bym przygarnęła
  14. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    AAA i przy okazji dodam, że to, skąd mają długi na kilkaset tysięcy nie jest dla mnie kompletnie zrozumiałe, bo ani nie było żadnych eksclusive wakacji, ani nowego samochodu, ani remontu mieszkania, czy nowego sprzętu, dlatego nie mam zielonego pojęcia, skąd takie długi...
  15. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Niestety długi zaczęły się jak się wyprowadziłam. JA nie mieszkam z nimi od 15 lat, a oni mają długi od jakiś 10...
  16. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Czytałaś to, co napisałam? No jeśli nie mówią mi prawdy, to skąd mam wiedzieć, na co brali długi?
  17. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Oczywiście, że nie miałam. Nigdy niczego od nich nie dostałam i dość szybko się usamodzielniłam. Dziś jestem szczęśliwa, bo nikt nie może mi zarzucić, że to co mam, im zawdzięczam i to jest chyba dla nich najgorsze.. Gdyby pomogli mi ze studiami, z mieszkaniem, z czymkolwiek, to naprawdę czułabym się zobowiązana, żeby im pomóc. Ale wszystko co mam i to gdzie jestem dzisiaj okupiłam ciężką pracą, studiami, kursami, nadgodzinami, nikt mi tego nie dał. Natomiast dobija mnie to, że oni nie dość, że mają do mnie pretensje, że jestem totalnie od nich niezależna, to jeszcze chore żądania związane z pieniędzmi. I tak żądania, bo kiedy dzwoni do mnie siostra, żeby założyć jej dziecku lokatę, bo przecież ja nie mam dzieci, a dobrze, żeby jej syn (który ma ojca i matkę!) był zabezpieczony, to mi ręce opadają.. Albo dzwonią z pytaniem ,czy mogę im pożyczyć kilkanaście tysięcy, bo do jutra muszą zapłacić ratę w banku, a na pytanie, co to za kredyt i na co wzięli się obrażają, to naprawdę o czym tu dużo mówić...
  18. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    NA szczęście oni mają co jeść i mają gdzie mieszkać.. Po prostu problem polega na tym, że chcą ode mnie wyciągnąć pieniądze wymyślając różne historie.. Na koniec zapytam z przekory, sprzedałabyś swoje mieszkanie, wydała swoje latami odkładane oszczędności, żeby pomóc rodzinie, która przez lata roztrwaniała pieniądze na prawo i lewo?
  19. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Masz rację. Muszę to zrobić przede wszystkim dla siebie. Bo to ja mam problem z wyrzutami sumienia. Oni śpią spokojnie raniąc mnie raz za razem.. Mam jednak do nich ogromny żal, bo czuję się tak niesprawiedliwie potraktowana i to przez najbliższą rodzinę..
  20. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Próbowałam z nimi rozmawiać. Niestety nic to nie dało. Im kompletnie nie chodzi o pomoc z ogarnięciem tych kredytów, oni chcieliby żebym je za nich spłaciła, i to nawet nie w samym banku, tylko żebym im przelała pieniądze na konto, a oni sobie już sami spłacą kredyty... jasne... Ale dziękuję za te słowa, chyba tego potrzebowałam, bo jak kolejny raz słyszę ich pretensje, oraz że ich długi to MOJA WINA, to mnie krew zalewa... mój kredyt na mieszkanie też się sam nie spłaca..
  21. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Problem niestety polega na tym, że oni myślą, że skoro dostałam kredyt, to znaczy, że musi mnie być na niego stać, a jeśli mnie stać na kredyt na mieszkanie, to znaczy, że mam mnóóóóóóóśtwo pieniędzy... To jest właśnie absurd tej całej sytuacji..
  22. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Właśnie też mam takie wrażenie, że te kwoty były wymyślane na poczekaniu, właśnie dlatego, żebym im pomogła.. I żeby była jasność, to nie jest tak, że ja nie pomagałam, ale ponieważ te pożyczki nigdy się nie kończyły, powiedziałam dość! A co do pracy, to rodzice mają emeryturę, ale siostra, rzuciła dobrą, odpowiedzialną pracę, żeby pracować w sklepie i mieć luz. Stwierdziła, że woli zarabiać mniej i mieć święty spokój... no cóż, albo masz pracę z odpowiedzialnością i zarabiasz konkretne pieniądze, albo kończysz o 16 i masz wszystko w nosie... Najgorsze są te bajki na temat tych długów, o których albo mi nie mogą powiedzieć (taka to tajemnica, że raz to nawet myślałam, że pożyczyli pieniądze od samej mafii), albo akurat nie mają dokumentów z banku po ręką (oczywiście chciałam zobaczyć w którym banku rodzicie, którzy mają emeryturę takie pożyczki czy kredyty wzięli) , albo po prostu mam się nie wtrącać, bo i tak tego nie zrozumie (skoro nie mogę dać im po prostu pieniędzy, to mam spadać)... także tak..
  23. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Tragedia, naprawdę! Niestety wiem, że nic z tym nie zrobię, bo to oni musieliby pogodzić się z tym, że to nie ja a oni sami są odpowiedzialni za swoje życie. I dochodzę do wniosku, że jedynie drastyczne ograniczenie kontaktów mi pomoże... sytuacji nie zmieni to już wiem, ale przynajmniej nie będą we mnie uderzać przy byle okazji...
  24. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Właśnie u mnie jest ta druga opcja. Również proponowałam im wsparcie w ogarnięciu tych pożyczek, ale oni nawet nie chcieli tego słuchać. Cały czas coś kręcili i mówili, że sobie sami poradzą z problemem - postawili sprawę jasno, albo daje pieniądze, albo mam się nie wtrącać! Jak powiedziałam, że dopóki nie poznam całej prawdy o ich kredytach, to nie jestem w stanie im pomóc, bo naprawdę trudno mi uwierzyć, że takie pieniądze można wywalić na bieżące życie (słyszałam o setkach tysięcy złoty długu), to stwierdzili, że oni sobie sami poradzą, bo przecież ja nie mam pojęcia o życiu... Mam poczucie, że oni wiedzą, że ja mam, dlatego wymyślają niestworzone historie, żebym im wszystko oddała.. Odcięłam się od nich i postawiłam granice, jednak uderza mnie to że jak tylko mamy jakiś kontakt, to przy byle okazji zrzucają winę na mnie za swoje niepowodzenia! I oczywiście mają do mnie pretensje, że się od nich odcinam.. cyrk normalnie.. A jak już słyszę, że ich długi to moja wina, bo im nie pożyczałam pieniędzy, to dosłownie krew mnie zalewa..
  25. wiem.ze.nic.nie.wiem

    Toksyczna rodzina

    Serio? Oni kiedyś jak już mój aktualnie ex się do mnie wprowadził, dzwonili, żeby oddał on swój telewizor mojej siostrze, bo po co mu, skoro się wprowadził do mnie! Nawet nie byliśmy zaręczeni... Także skoro mam tak bogatego kochanka, który mnie utrzymuje, to czemu ma również ich nie utrzymywać?
×