Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

oby_lipcóweczka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez oby_lipcóweczka

  1. Dzień dobry, próbowałam nadrobic zaległości, ale sporo tego... Dzięki dziewczyny za 3manie kciuków, juz piszę, jak to się zadziało: miałam trochę więcej chodzenia, bo nowe mieszkanie robimy, więc markety, wybieranie mebli itp. I w sobotę juz nie za bardzo sie rano czułam, źle spałam, bo brzuch bolał itp, ale byliśmy umowieni z ludźmi od kuchni, potem znowu jakis market. A brzuch bolał coraz bardziej, zauważyłam tez taki regularny silniejszy ból, wtedy zorientowałam się, że to skurcze. Wróciłam do domu, poleżałam po 2 nospach z godzinkę i na izbę przyjęć. Tam ktg, badanie i decyzja, że nie mogą mnie puścić do domu. Byłam tydzień, na fenoterolu, z czego 5 dni z pompy, bez wstawania nawet do toalety. Doszli mi do maxymalnej dawki 12, kilka razy dziennie ktg i ciągle skurcze, w poniedziałek juz bardzo silne i bolesne, pamietam że biegali lekarze i połozne, dostałam kilka zastrzyków, w tym pierwszą dawke sterydów, pytali ile waży dzicko. Mi tylko łzy ze strachu leciały. Ale sie unormowało w koncu, przeszłam na tabletki, fenoterol , nospa i isoptin, czuje sie jak narkoman. Dzisiaj byłam na wizycie, mały waży 1440, konczymy 30 tydzien, szyjka 2,5 cm, ale zamknięta (miała 3,8). Juz nie musze leżeć plackiem, ale mocno sie oszczedzam, nie chce podobnych przejść, poza tym średnio sie na tych lekach czuję. Nasłuchałam się w szpitalu rodzących, napatrzyłam na dziewczyny po cesarce i nie wiem, jak gorzej. Ale tydzien w szpitalu pozwolił mi sie oswoić z sytuacją i uznałam,ze trzeba finiszować z wyprawką, bo może być różnie. Torby do szptala zamierzam mieć 2: jedna dla mnie (koszule, podkłady, kosmetyki) i osobna dla synka. Może byc tak, że ja jadę nagle, np. taksówką i nie zamierzam wszystkiego dzwigać, a czasem to fałszywy alarm i dziewczyny leżą kilka dni, więc po co maluszkowe rzeczy mają się po szpitalu plątać. I widziałam, że dziewczyny tak właśnie mają. Fajnie byłoby pójść i urodzić w terminie, ale niektóre długo leżą, juz wiem, że 3 koszule to lipa, że musi być więcej i to cienkie, bo w szpitalu gorąco. Mi M. jechał do hurtowni dokupić i musiałam nosić to, co wybrał... :) różowe kokardki górą!
  2. czesc kobietki melduję się po szpitalu oczywiście nadal na lekach i muszę leżeć, ale na szczęście udało się powstrzymać synka przed powitaniem świata... Ostatnio miałam trochę załatwiania z nowym mieskaniem, wybieranie mebli itp i juz czułam się zmęczona, brzuch pobolewał, nospa nie pomagała. Zdecydowalam się na podjazd do szpitala, okazało się, że szyjka sie skróciła, na ktg skurcze, zatrzymali mnie w sobotę. Największy kryzys był w poniedziałek, kiedy max dawka leków pzestała hamować skurcze, pamiętam tylko różne zastrzyki, biegające położne i lekarzy. I pytania: ile waży dziecko. Dostaliśmy też hormony na płucka. Na szczecie sie uspokoiło, udało się przejsc na tabletki i juz w domciu :) Dbajcie o siebie dziewczyny, bo stres ogromny. Potem postaram się nadrobić zaległości i jeszczze skrobnę.
  3. czesc kobietki pisze ze szpitala, jeszcze w jednym kawalku na szczescie, ale niewiele brakowalo. ciagle na kroplowkach, dostalam tez sterydy na płucka dla małego, nie mam pojecia ile tu bede i jak sie sprawy potocza, to 29 tygodni dopiero. 3majcie kciuki, odezwe sie jeszcze.
  4. A własnie, co do poloznych. U mnie w 3 szpitalach nie ma mozliwości prywatnej położnej, wydali zakaz, twierdząc, że kazda kobieta ma byc traktowana tak samo (tak samo dobrze, czy tak samo źle?) A w prywatnym szpitalu poród kosztuje 6000, naturalny i cc w tej samej cenie, ale ze wszystkim (licza sobie za każde badanie)na spokojnie wyjdzie 8000. Mój M. zaczął namawiać mnie ta to widząc, że zaczynam się bać. A mi się marzy naturalny, normalny, lekki poród. I w terminie, ma się rozumieć! :)
  5. Dzień dobry, dzień dobry, kobietki :) No, w końcu mogłam troche nadrobić zaległości. Musialam misac pracę do szkoły, a ponieważ jak zwykle na ostatnia chwilę, to sama wydałam sobie zakaz uzywania komputerka do czegos innego, niż pisanie własnie. Bo inaczej nic by z tego nie wyszło... No, ale juz skonczyłam, wydrukowałam, po południu jadę zawieść i zobaczę, co tym razem babsko wymysli... Szlafroczek też kupię, na pewno sie przyda w szpitalu i w domu na początku. Laktator tez na pewno, naczytałam sie o ściaganiu pokarmu, żeby laktację pobudzić. A jak duzo mleka, to tym bardziej potrzebny. Poza tym planuje czasem z cycem wyjść, a wtedy mleko mogę M. albo dziadkom w butelce zostawić. U mnie są 3 szpitale, w jednym odwiedziny tylko poza sala,a maluch dla gości przez szybkę, w pozostałych dwóch wszystko na sali. I w sumie to nie wiem, jak lepiej. Wolałabym, żeby mogli mnie odwiedzać, ale oczywiście mam wizje jakiejś starej śmierdzącej baby, ktora będzie przy swojej córce od rana do wieczora siedziec, bo z daleka będzie i głosno gadać. A wczoraj byłam u kardiologa, bo kazał sie pojawic na tym etapie ciąży, w pn echo i albo teraz, albo za kilka tyg. decyzja, czy nie będzie konieczne cc. Wolałabym naturalnie, ale jak moja pompka ma odmówić posłuszeństwa w trakcie, to sprawa będzie oczywista. Miłego dnia.
  6. Efciaczek, dzieci to maja pomysły :) Juz sie nie mogę doczekać, kiedy nasze maluchy zaczna po swojemu rozumować. Córa mojego brata miala 3 latka, jak zmieniali mieszkanie. Była je z nimi ogladać (wtedy w pokoju dzieciecym była dwójka dzieci) i potem sie zacieła, ni w ząb nie chciała rozmawić o nowym domku, chodziła smutna, wogóle mało sie odzywała, coś było nie tak. Nawet taki duzy domek dla lalek jej kupiliśmy i podczas jednej z rozmów, że ona tez będzie miała nowy domek pekła. Rozpłakała się, że ona nie chce mieszkać z tymi ludźmi! Wszystko wróciło do normy, jak brat jej wytłumaczył, że ich tam nie będzie :)
  7. Efciaczek, dzieci to maja pomysły :) Juz sie nie mogę doczekać, kiedy nasze maluchy zaczna po swojemu rozumować. Córa mojego brata miala 3 latka, jak zmieniali mieszkanie. Była je z nimi ogladać (wtedy w pokoju dzieciecym była dwójka dzieci) i potem sie zacieła, ni w ząb nie chciała rozmawić o nowym domku, chodziła smutna, wogóle mało sie odzywała, coś było nie tak. Nawet taki duzy domek dla lalek jej kupiliśmy i podczas jednej z rozmów, że ona tez będzie miała nowy domek pekła. Rozpłakała się, że ona nie chce mieszkać z tymi ludźmi! Wszystko wróciło do normy, jak brat jej wytłumaczył, że ich tam nie będzie :)
  8. Aż sobie bilans centymetrowo-wagowy zrobiłam, jak Was poczytałam... I tak: połowa 26 tygodnia w pasie 93 cm (tyle, ile M. bez ciąży :P ) waga 62,4 czyli 8,2 na plusie, Też sie pilnuję, bo mama przytyła w pierwszej ciąży ponad 30 kg, ja mam sie w 15 zmieścić (połozna tak mówiła). Mam brzuszek, taką piłkę, jak stane przodem, to prawie nie widać, ale boiem taaaaaak :) a wkurzają mnie pytania ludzi, którzy wiedzą, ze jestem w ciazy i jakiś czas mnie nie widzieli "gdzie masz brzuch?" Mam nadzieje, że mały dobrze sie rozwija, na połówkowym 3 tyg. temu było ok. Ja sie pilnuję z jedzeniem, ale mało ruszam w sumie... Jak widać, to bardzo indywidualna sprawa. Kropelka, nie masz co się zamartwiać, chodzisz na aerobik itd, masz dobra kondycję, moment zrzucisz po urodzeniu. Mam koleżankę, która w ciąży przytyła 36kg, a pamietam ją z dnia przed porodem i nie wyglądała na jakąś wielka, to było 10 lat temu) i jak mały miał 5 mies i się spotkaliśmy, to nic jej nie zostało.
  9. Dzień dobry kobietki, dawno sie nie odzywałam, ale staram się Was czytac. Mój M. w delegacji, a ja walcze z notariuszami, bankami i innymi wiatrakami. Mam dość. Mi rogal do spania bardzo pomaga i ładnie podtrzymuje brzuszek. Co prawda też się kręcę w nocy i wstaję na siku, ale bez poduchy byłoby dużo gorzej. A mam go tak położone, że ten "cały bok" jest od brzegu i M. daje rade się jakos przytulić, nie jest odizolowany :) no, chyba że w delegacji... Też muszę się za dzidziowe zakupy zabrać.Mam wózek, łóżeczko z materacem i ciuszki. Robiłam kilka podejść na allegro, ale utknęłam przy pościeli, nie wiem ile kompletów kupić. Podobno lepiej do przykrywania itak sprawdzają się kocyki, więc może więcej prześcieradełek, klin zamiast podusi i ze 2 ochraniacze na zmianę, bo to tez się kurzy? Zgłupiałam, nie wiem... Doradźcie proszę. A śpiworek do spania? Co do chusty, to ja odpuszczam. Koleżanka chciała mi dać, po czym powiedziała, że od noszenia jej mały przekrzywiał główke, jej brata mały to samo, więc mi przeszło. Poza tym już siebie widzę, jak motam te chustę, potem wkładam maluszka, albo na odwrót, dla mnie za trudne.
  10. Wesołego po swiętach kobietki :) Ja dzisiaj prawie cały dzionek przeleżałam, chyba bokiem 2 dni w rozjazdach wylazły. Stella, ja mam kojec do spania z motherhood, w łózku to wygląda jak potwór z loch ness, ale się przydaje, bo nie pozwala się przez sen obrócić ani na brzuch, ani całkiem na wznak i podtrzymuje brzuszek, jak sie spi na boku. juz kiedys o tym pisalam, a tak to wyglada: http://allegro.pl/motherhood-kojec-poduszka-do-spania-z-ksiazka-w-wa-i2236560062.html Co do badań, ja jestem w 25tc i musiałam zrobić mocz, morfologie, glukozę 75. I co miesiąc jak zwykle ft4.
  11. Witam w zimowy "poranek" :) Dzieki dziewczyny, juz mi dużo lżej, jak to mieszkanie poszło. Zamówiłam na allegro kartony i po swietach zabieram się za pakowanie. A nowego mieszkanka jeszcze nie mamy, ale jestesmy na dobrej drodze. Więc Pinaa, jesteś duży krok dalej, gratuluje :) Nasze nowe jak dobrze pójdzie, to w połowie maja bedziemy mogli kupić, bo to nowowybudowane, ale prawie zrobione, tzn. bez kuchni tylko. Dzisiaj jeszcze bedziemy z facetem rozmawiać, w pt albo sobotę robimy umowę cywilno-prawną. Dojarka niezła, przeglądałam wieczorem wyprawkę dla maluszka i tez mnie bardzo rozbawiła :) Co do kosmetyków, to tez nie wiem, na jaką firme się zdecydować. Przyznam, że miałam takiego plana, że zobacze, co uzywaja w szpitalu i jak będzie dobrze, to M. szybko kupi komplet tego samego, ale to chyba nie wypali. Juz bym chciała wszystko kupować, ale w tym mieszkanku tez nie mam gdzie tego trzymac.
  12. Musiałam się z Wami podzielić :) ; http://allegro.pl/simple-wishes-biustonosz-do-laktatora-roz-l-xxl-i2224522086.html
  13. Melduję uprzejmie że... po notariuszu :) UFFFFFFF! do konca nie byłam pewna tego chłopaka, ale wszystko poszło bez niespodzianek. Tej nocy też pobiłam rekord. Najpierw miałam jakiś koszmar, o "strasznym oknie, w które nie wolno patrzec" i jakąś kobietę nagle na przedpokoju, wtedy niby sie zorientowalam, ze to sen i próbowalam się przytulić do M, ale on nie reagował na nic, próbowałam krzyczeć, szturchać go (wydawało mi się, że nie śpię), ale bez rezultatu. Jak sie naprawde obudziłam, to tak sie rozryczałam, ze M. nie mógł mnie uspokoić. Ach, te nerwy... Jeśli chodzi o pieluszki, to planuje z 10 tetrowych, 4 flanelowe, a maluch w pamperach. Jak bedzie starszy, to moze sie uda przerzucić na jakieś tansze, biedronkowe np. Tetry do przewijania sobie nie wyobrazam, podobno wszystko dla takiego malucha trzeba prasować, a jakby doszły jeszcze pieluchy, to masakra. Moja mama w dodatku nie uzywała ceratek, żeby nie odparzac i jak laliśmy, to przez wszystkie warstwy :( teraz tez sie za wyprawkę porzadnie wezmę na allegro. I kartony kupię, to zaczne pakowanie :) Dziękuję za 3manie kciuków, pomogło!
  14. Kalla, dzięki, jutro dam znać, jak poszło :) No, u mnie tak się zycie poukładało, że dopiero niedawno spotkałam mężczyznę, z ktorym chce miec dzieci. Ale lepiej poźno... jak to sie mówi :)
  15. Strzałka, u mnie też lekko nie jest, tzn. M. dokładnie wie, czego na pewno nie chce, ale co by chciał,to już gorzej :) I zawsze mu kasy na ciuchy dla siebie szkoda, mi to by za wszystko płacił, a sobie żałuje. Laski, podziwiam Was z tymi obsasami, ja conajwyżej koturnę planuje od wielkiego świeta, ale szpilki całkiem w odstawkę poszły, chyba by mi nogi wysiadły. I kręgosłup. Pod koniec maja mam komunie chrześniaczki i jakąś ładna sukieneczkę bym chciała, ale nie mam pojęcia, w co wejde za prawie 2 miesiące. A na świeta się nie stroję, planowałam jakos wiosennie, jak zapowiadali 20 stopni, teraz mówią, że zima, więc odpuszczam.
  16. A, jutro o 15 notariusz, sprzedaje swoje mieszkanie :) #majcie kciuki dalej, żeby nie było niespodzianek, na razie działa! :)
  17. Czytam i czytam, juz ze 2 godzinki nadrabiam :) Spróbuję po kolei: Dresiki mam m/s i nie wiem, czy na koniec nie bedzie trzeba kupić wiekszych, pane co prawda sie rozciaga, ale nie w nieskonczoność. Waga? mam +8. Na poczatku ciąży 54,2 teraz 62 przy 168 cm wzrostu. Poszło w brzuszek, ale tez w cycki, troche w ręce, nogi, buzię, wszędzie. Ale M. sie ostatnio śmiał, ze wyglądam, jakbym sie miała załamać na chudych nóżkach z taką piłką, dowcipniś. Jako dziecko zawsze byłam konkretna, nie jakoś tłusta mocno, ale ciężkawa. I potem tez miała okres, że ważyłam chyba 64 kg, dlatego powinnam sie pilnowac. Czytałam kiedyś, że największy przyrost wagi jest na przełomie II i III trymestru, więc 6 i 7 miesiąc obstawiam, u mnie polowa 6. Dzisiaj byliśmy na zakupach i udalo mi się M. namówić na buty dla niego (aż dwie pary) i spodnie. To wielki sukces, bo on najchętniej by ubrań nie kupował dla siebie, a mierzenie i oglądanie to katorga. A ja lubię, jak ładnie wygląda, bo taki przystojniak z niego :) My to przy Was stare d... jestesmy, ja w lutym skonczyłam 33, a M. 34. O dziecko staralismy się 6 mies, w koncu mialam monitorowanie cyklu, jako pierwszy etap leczenia i udało się od razu :) A i wcześniej nie zawsze się zabezpieczaliśmy. Moim zdaniem tu głowa miała duzy wpływ, bo zaszłam w pierwszym cyklu, jak się sprawy rozwodowe M. zakończyły, długa historia ze złą kobietą w tle...
  18. Stella, miałam glukozę 75, więc jeden na czczo. drugi po godzinie, kolejny po dwóch.
  19. Ja po szkole i drzemce. Musiałam się zdrzemnąć, w sumie ledwo wróciłam do domu, brzuch mnie dość mocno bolał. Chyba od prowadzenia auta, bo w szkole miałam dziś tak beznadziejnie, że najpierw zajęcia w jednym miejscu w auli na 3 pietrze, potem przejazd z 10km i przy kompach w innym. W domciu z lapkiem na kolanach wygodnie, a na krześle w szkole nie wiedziałam, co z brzuchem zrobić, w dodatku facet przerwy nie chciał nam zrobic i strasznie duszno było. I po kiego grzyba mi programowanie stron internetowych?Jednak prowadzenie samochodu teraz to wyzwanie, godzina w korku i miałam dość, nogi do pedałów ze sporym bólem podnosiłam, a wrócić do domu trzeba było. U mnie tez dawali glukozę, byłam w piątek, ale dzwoniłam i pytałam. Cytryna jednak dużo pomaga. I woda mineralna gazowana, 2 razy potem mnie zemdliło i łyk wody pomógł, więc się zaopatrzcie. Dla mnie najgorsze było to siedzenie i kłucie 3 razy, bo nie mam widocznych żył i bolało. Wanienka moim zdaniem niezbędna, a jeśli chodzi o podkładki, to na razie tylko gąbkowe widziałam. Ale na pewno zaopatrze sie w jakieś ułatwiacze, bo nie mam wprawy, pępka na poczatku tez nie można moczyc o ile pamiętam, więc lepiej coś mieć. My jutro zakupy, ale bardziej ciuszki dla nas i ikea rozpoznawczo, może jakieś pomysły do urządzenia nowego wpadną. W tym tyg. juz mam miec notariusza ze sprzedażą swojego, więc 3majcie proszę kciuki! :)
  20. Dobry wieczór no to wklejam dresiki: Ktos chciał linki dresików, wklejam kawałek: pisałam, ze zamawiam dresiki i dzisiaj przyszły. Z dlugich jestem baaardzo zadowolona, juz jedne mam na d*pie, ale dość długie są, bo mam 168 cm wzrostu i bez butów ciągną się po ziemi. to te: http://allegro.pl/komfortowe-spodnie-dresowe- ciazowe-kolory-s-m-i2219383570.html a keótkie takie sobie, mi ja sie sobie w nich nie podobam, ale na pewno wygodne, w domu będę najwyżej śmigać, a może niedługo będzie mi wszystko jedno, jak sie prezentuję http://allegro.pl/elastyczne-rybaczki-na-brzu szek-wygoda-kolory-i2212125875.html te krótkie takie dość dopasowane sa, mało dresowate i panel mają wąziutki.
  21. Wstali, wstali :) co prawda przed 10, ale zawsze... :P teraz przygotować obiadek, ogarnąć domek i psa i do szkoły matoły :( Miłego dzionka :)
  22. Neli, moim zdaniem kwota w kopercie to baaardzo indywidualna sprawa. Daj tyle, ile możesz a nie ile chciałabys dać, żeby nie było głupio. Świadkowanie to przede wszystkim przysługa z twojej strony, a nie zobowiazanie do dawania kasy. Niech chrzestni, babcie i bogaci wujkowie sie wykazuja, jeśli mają ochotę. Ty wydatki masz inne. Kasa nie jest najważniejsza.
  23. Małżenka, to gratuluje synka :) Wiesz, moim zdaniem ten wózej jest troszke dziwny. Bo wygląda, jakby do spacerówki do srodka wkładało sie fotelik i gondolkę. Po co to wszystko naraz dzwigać? I opcja z fotelikiem zajmuje nadal duzo miejsca. Ja mam fotelik montowany bezpośrednio na stelażu i zgrabnie to wygląda, jest w miare lekkie. I tak sobie myslę, jak maluszka latem w to wszystko włożysz, to chyba duszno będzie, tyle warstw naraz. Do przemyślenia, ale wg mnie bez sensu...
  24. No ja własnie tez kiepsko śpię ostatnio-kojec nie pomaga. Rzucam sie od 4 do 7, potem drugi sen łapię i po 9 sie zwlekam z łóżka. U nas snieg z deszczem pada, pies nie chciał z klatki wyjść, też nie jest w formie... nic , tylko w domu siedzieć. Jak ktoś cały tydzien pracuje i liczył na weekendowy spacer, to sie rozczarował. Aneta, nad kojcem też myślałam, ale to później. Wyczytałam, że trzeba inny materacyk do niego, jak maluch ma mniej niz 6 mies. Poza tym podobno super sprawa.
  25. Ma_rka, a może twój men po prostu nie wpadł na to, że to bedzie koncówka, że cieżko, że wszystko sie może zdarzyć? Oni maja inne myslenie, sporadyczne. Pokaż mu kobietę w 9 mies, może dotrze. Im sie wydaje, że skoro dziecko wazy ze 3 kg, to tyle nam trudniej będzie. Kalla, a jaki mutsy chcesz? Ja kupiłam 4 ridera i jestem bardzo zadowolona, bynajmniej na razie :) Ubranem nie umiem jedzic, jakiś taki mało zwrotny jak dla mnie. Ja dzisiaj poszłam na glukoze, w sumie miałam iść w pn, ale 2 dni to żadna różnica i chociaż mam z głowy. Lekko nie było, ale bez dramatu, siedzenie 2 godz. najgorsze i 3 kłucia. W dodatku na taką stara pielegniarę trafiłam, dała mi ten kubek prawie z czubkiem, niby pozwoliła troche cytryny wkropic, ale nie było gdzie. I panikara jakas, jakbym wódy dolewala, tak mi sie na ręce patrzyła. Mój M. dzisiaj mnie wk...wił, bo inaczej nie nazwę. W kuchni otworzyło sie okno, jak zawiało, nic sie nie stało, tylko kwiatek przewrócił i troche ziemii sie wysypało z doniczki. To biorę zmiotkę i... słysze , że mu sie wpierd.... Dokładnie takiego określenia uzył. Kiedyś mi powiedział, że go wkur...m, tez podczas kłótni. Wytrzymałam na tyle, ze ochłonęłam (jemu przeszło po 2 min juz ) i powiedziałam, ze tak sie do mnie odzywa, że sobie nie zycze, ze wczesniej tego nigdy nie robił. I myslałam, ze chociaż "przepraszam" usłyszę. Zamiast tego pytanie, czy będę mu wypominac. Przytaknełam, podałam obiad bez słowa, zaraz idę na spacerz psem. Co za dekiel
×