Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

oby_lipcóweczka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez oby_lipcóweczka

  1. madziaz, to masz zachciankowego plana na jutro :)
  2. A ja dziś fasolka szparagowa z "piaskiem"-bułką tartą z masełkiem :) Ale to plan z wczoraj, może jutro przyjdzie pora na paluszki rybne :) Strzałka, jak wizyta? Moje maleństwo przed chwila też popykało, bo do kopnięć tego zaliczyć nie mogę jeszcze, ale uczucie cudowne, chyba lody słodziakowi smakowały :)
  3. Ale ładne te wasze brzuszki. Mój zmalał chyba, albo sie do niego przyzyczaiłam, bo jakiś taki nieduży się teraz wydaje. Jak dzisiaj była u mnie babeczka w sprawie mieszkania (chcemy sprzedać) i powiedziałam, ze jestem w ciąży, to wielkie oczy zrobiła. A miałam desik i bluzę zapiętą, a to juz 18 tydz. I waga stoi w miejscu jednak ostatnio i mam plus 4kg. Jutro wizyta, więc wszystkiego się dowiemy, mam nadzieję, że dzidzia zdrowa. Uświadomiłam sobie dzisiaj, jak panikuję. Ostatnio panikowałam, ze za szybko tyję,a teraz, że nie przybrałam na wadze. Dobra w tym jestem, nie ma co... :) A co witaminek, to mój lekarz nadal upiera sie tylko przy foiku, więc nic innego nie biorę, mimo, że wyniki krwi miałam tylko na początku... A mój M. wczoraj przebił sam siebie. Kupił mi na urodziny nowego laptopa... Jakbysmy innych wydatków nie mieli :( Dla niego, w jego męskim mniemaniu komputer to coś bardzo ważnego. Dla mnie zupełnie odwrotnie. Tym bardziej, że mój stary komp działa. Byłam gotowa odesłać go spowrotem do sklepu, a on tak się cieszył, taki dumny z siebie był, chyba nie zrozumiem facetów, a bynajmniej tego mojego...
  4. Stella z tym masowaniem to masz rację... ale jakoś nie umiem sie powstrzymać od głaskania brzuszka i to masowanie tak odruchowo. Musze pamiętać, że nie wolno. Poznański kwiatku wszystkie dzieci rodzą się z bardzo miękkimi noskami, bez twardych chrząstek, żeby bez złamania noska przejść przez kanał rodny. Często po porodzie mają te noski spłaszczone, czasem w dół, jak u bokserów. Ale jak już im buźki odpoczną, to wszystkie mają takie płaskie i zadarte. A zadarte po to, żeby mogły oddychać przy ssaniu piersi, tak to matka natura sprytnie wykombinowała :)
  5. Stella, mi też się z jednej strony wypycha, robi mi się taka gulka w dole brzucha po prawej. Ale jak podotykam, pomasuję, to znika. Ja to sobie tak wymysliłam, ze ponieważ u mnie łożysko układa się na lewej ściance, to dzidzia z prawej może wypchnąć. Ale nie wiem ile w tym prawdy, w sobotę ide na usg, to podpytam.
  6. Maluszkach, oczywiście :) Zapatrzyłam się na tv.
  7. Jeśli macie Planette, to własnie zaczął się fajny program o makuszkach :)
  8. My z remontem daleko w lesie, a raczej w czarnej d**ie :( Jeszcze nie sprzedaliśmy mieszkania, a co dopiero kupic nowe, formalności, kredyt, to wszystko mnie przeraża. Na szczęscie coś się rusza, w piatek 2 osoby maja przyjść oglądać, obniżyłam cenę o 30 tys, więcej nie chciałabym :( A nowe, to 2 albo 3 pokoje. Ja wychodzę z założenia, że lepiej 2 w lepszej lokalizacji i ładnie zronione, niż 3 byle jak, ale sie okaże. Na razie nawet nie oglądam, tylko w necie, bo co powiem ludziom? No, ładne, ale nie wiem kiedy będę mogła kupić? Zawracanie gitary. A łóżeczko i materacyk juz kupiłam, jedzie kurierem. I na pewno będzie w sypialni, najwyżej na dzień będziemy wędrować do salonu :) Zamierzam maluchowi po prostu zrobić kącik w sypialni, pomalować jedną ścianę, albo kawałek na dziecięco, powiesić lampeczkę, wstawić komódkę na podstawowe rzeczy itd. Dzisiaj zrobiłam listę potrzebnych rzeczy, z cenami mniej więcej. Takie akcesoria jak przewijak, pieluszki, wanienka, ręczniki itd. Mój M. poprosił o nią, bo ja ciagle coś kupuję, a on nie wie w sumie, co trzeba. I wiecie co? Dobrze, że juz mam sporo ciuszków, łóżeczko i wózek od brata, bo jeszcze dużo wydatków przed nami...
  9. Wiecie co? To, że terminy z usg i z OM sie rozjeżdzają, to normalne, nie ma co się przejmować, a bynajmniej już nie na tym etapie, bo 1. cykle mogły byc nieregularne, a z OM oblicza sie, jakby miały chyba 28 dni 2. czytałam, że sens wyznaczania terminu z usg zanika koło 15 tygodnia, wtedy może się rozmijać nawet o 2, a później o 3 tygodnie, bo przecież dzieci rodzą się różne, jedne mają 3kg, inne 5, jedne 50 cm inne 60. Gdyby wszystko sie dało tak zmierzyć, to bysmy mieli wszystkich ludzi identycznych :)
  10. Elita, termin z OM mam na 26 lipca, a z usg na 22 lipca, więc dużo się nie rozjeżdża, dzisiaj mam ostatni dzień 17 tygodnia (16tyg+7dni). Ma_rka bardzo ładny brzuszek :) mojemu M. sie wczoraj wieczorem na sesję zebrało, ale może potem wrzucę, bo z przerzucaniem zdjęc z jego aparatu sobie nie radzę :) Stella, Kwiatku, ranne ptaszki z Was, nie ma co... Ja robię się czynna po 9, mój M. podobno często ze mną o 7 rozmawia, ale ja nic nie pamiętam, potem mu wyrzuty robię, że się przed wyjściem do pracy nawet nie pożegnał :)
  11. Ten pindolek to mój!!! :P a w sobotę idziemy potwierdzić :)
  12. madziaz córunia tatusia, marzenie mojego M, no ale juz się na synka przestawił :) chociaż dzisiaj zwątpiłam, bo rozmawiałam z koleżanką i mówiła, że na prenatalnym też widzieli chłopca, a potem jednak córcia, ale w sobotę się okaże :) kropelka ja to liczę tak: 17 tydzień trwa, czyli skończone 16 i 6 dni :) czyli zaraz zaczynam 18 :) karinaina jeśli chodzi o ciagłość i płacenie przez pracodawcę, to tak, nawet jeśli miałabyś zwolnienie do piątku i nastepne od poniedziałku, to znowu pracodawca płaci. Ja z moim ustaliłam, że ide na zwolnienie i nie wracam i jemu tak jest łatwiej, więc siedzę na L4.
  13. Kopie, kopie, kopie!!!!!!!!!!!!! kończe 17 tydz, a własnie jak przykładam rękę na dole brzuszka, to czuję, jak ktoś się "dobija" :) Walentynkowy prezent :)
  14. Moje koleżanki, te w moim wieku, to już dzieci do szkoły prowadzą :) A u mnie jakoś wczesniej się nie złożyło (czyt. mężczyznę, z którym zapragnęłam stworzyć rodzinę poznałam później), więc mam kilka doświadczonych mam, które juz prawie nie pamiętają, jak to jest chodzić w ciąży i mieć takie maleństwo. Ale mam też koleżankę młodszą, z poprzedniej pracy, która jest 6 tygodni "za mną" :) Akurat tak się złoży, że będziemy mieszkały blisko siebie, więc bardzo sie cieszę :) Ja się wzięłam za gruntowne sprzątanie łazienki, niestety część środków mnie odrzuca, więc walczę prawie ekologicznie, właśnie odkamieniam wodą z octem :)
  15. U nas gdyby była dziewczynka, to Marysia, ale będzie chłopak, więc pewnie Michał, ale to nic pewnego :) A co do wagi, to dzisiaj znowu nie kupiłam baterii do wagi, chyba celowo zapominam :) Ale obstawiam +5kg, ostatnio było plus 4 i cudów nie ma... to 5 to optymistyczna wersja, chociaż jak mróz puścił, to więcej się ruszam na spacerki, może nie będzie tak źle, w sobotę na wizycie się okaże. My walczymy z mieszkaniem, jest duża szansa, że to uda sie sprzedać w najbliższym czasie i w końcu kupić cos większego, bo czas nagli. To jeszcze nic pewnego, ale 3majcie kciuki! :) Gdyby wszystko poszło po naszej myśli, to byłoby nas stać na moje zostanie w domu z maluszkiem do roku, bardzo bym chciała. :)
  16. lipcówka... kasia jak chcesz się zaczernić, to na górze każdej strony są zakładki i ostatnia z nich to Moje konto musisz sie tam wklikać i wejść w miejsce, gdzie jest opisane, że jeśli nie masz profilu, to kliknij. Dalej juz nick i hasło wymyślasz :)
  17. madziaz, śliczne to twoje brzusio, mój mniejszy (poł.17tyg), ale bardziej tłusty, takie boczki mi sie porobiły :) A moje gilganie od środka jakoś przeszło... Pewnie to jeszcze nie maluszek, bo cisza tam w środku. A zastanawiam się, czy piłkarz z niego będzie, na razie na prawie każdym usg spało, więc wygląda na śpiocha za mamusią, ale okaże się niedługo, już tych kopniaczków nie mogę się doczekać :)
  18. A co do przeczuć o płeć maleństwa, to ja zawsze myślałam, że będę miała najpierw córkę. Ale kiedys mi wróżka powiedziała, że będę miała 2 chłopaków. I teraz prawdopodobnie będzie syn, na 100% 18 lutego sie dowiemy. Ale ciuszki w lokomotywy, helikoptery i auta już częściowo mam kupione :)
  19. Ma_rka, to semestr z głowy, gratuluję :) Mi jeszcze kawałek pracy do napisania został, bo mi baba seminarium nie zaliczyła i tez po sesji. A dzisiaj odpaliłam stronę szkoły, a tam zajęcia na nowy semestr i się wkurzyłam, bo juz w kolejny weekend zaczynam zajęcia, a miały byc później. I nie jadę, bo w sobote mamy usg maluszka a w niedziele mam urodziny i plany. Z tego wkurzenia poszłam na spacer, który miał mi dobrze zrobić i d**a :( najpierw jakiś facet mnie wkurzył, bo szedł z duzym psem bez smyczy pod blokiem, poprosiłam, czy może go przypiąć, to mi odpalił, ze on idzie do domu i o co mi wogóle chodzi i co mi jego pies przeszkadza. A to jakies zkundlone bydlę, też suka, więc mu grzecznie mówię, że chcę puścić mojego psa, który jest na smyczy i jego prosze o to samo (bo mój matołek parterem do zabawy dla takiego bydlaka nie jest). Facet mnie olał, wróciłam wkurzona do domu, wyszłam za kilka minut, jego pies nadal luzem, zaniosłam matołka za blok, puszczam, patrze, a moje auto ma urwane lusterko... gnoje jakieś na pewno, juz kiedys tez tak miałam, coś komus moje auto przeszkadza. Lusterko leżało na masce, połamane, kable zwisały, wziełam pod pache psa i lusterko i normalnie z rykiem do domu :( Przed chwilą mój M. odśnieżył moje auto, zabezpieczył kable,przestawiłam je pod warszat i zamówiłam nowe, ale 3 stówki poszły sie walić, jakbym innych wydatków nie miała. I tym sposobem za ewentualne pieniądze na urodziny kupiłam sobie... lusterko do samochodu, ech...
  20. Kobietki, pozwolę się wtrącić, najwyżej uznacie, że jestem okrutna, ale przeczytałam ostatnich kilka stron na raz i kilka wniosków do nas i Poznańskiego Kwiatka Wygląda na to, że po prostu chcesz się wyżalić i nie oczekujesz od nas żadnych sensownych rad i konstruktywnych wniosków, tylko skupienia uwagi i być może odzewu typu" ojej, ale Ty biedna jesteś..., tak się narobiło..., ale będzie dobrze..., wszystko sie ułoży..." Jakakolwiek próba pomocy, typu np. artykuły kodeksu rodzinnego od Stelli i inne mądre rady odrzucasz, bo "nie masz do tego głowy". na twoim miejscu nie obrażałabym się na świat, bo jak dziewczyny mówiły-mleko sie rozlało, a raczej dziecko w drodze i trzeba schować fochy i dumę i sięgnąć po rozum. I przewertować chociażby w necie na razie informacje o uznaniu ojcostwa, alimentach, prawach i obowiązkach. Albo zapoznać się s tym, co inni zrobili za Ciebie i dla Ciebie.Ja już jakiekolwiek rady sobie daruję, bo to nie ma sensu. Dziecko nie jest gwarancją dorosłości ani u ojca, ani u mamy. Niestety. Współczuję trudnej sytuacji i życzę Tobie jak najlepiej, żeby wszystko się ułożyło i byście z maleństwem byli szczęśliwi, bo zadowolona mama, to zadowolony maluszek. Ale uważam, że my nic nie zdziałamy, nie z twoim podejściem.
  21. Amelia, gratuluję! :) Syn w domu prawie dorosły, a teraz mała księżniczka :) Super :)
  22. poznański kwiatku a ja się z Tobą nie zgodzę, że jeśli weekendowy, to lepiej żaden Bo gdybyście żyli w zgodzie, to maluszek miałby tatę, a Ty wielką pomoc. Nie musicie się kochać, byc razem, ale on nadal może być tatą. Ty miałabys poczucie wsparcia, bezpieczeństwa, a on mógłby zająć sie Wami, pomóc. Czasem takie zwykłe sprawy, jak podwiezienie do lekarza, zapytanie o samopoczucie, o pomocy finansowej nie wspomnę, to wszystko powoduje, że Ty jestes spokojniejsza, a przy Tobie maleństwo. Ale to oczywiście przede wszystkim twoja decyzja, później wasza. Moim zdaniem teraz jest dobry czas na to, żeby zaczęła wytwarzać się między nimi więź, a między Tobą a nim jakieś relacje, które Tobie pozwolą ustalić granice i przede wszystkim ocenić, czy da sie tak nienerwowo. Jesteście dorośli, oboje będziecie rodzicami. I jeszcze raz mówię, nie chodzi mi o ślub, mieszkanie razem i uszczęśliwianie kogokolwiek na siłe, chodzi o zdrowe relacje dwojga rodziców, na początek może rozmowa o twoim samopoczuciu przy herbacie. Ja raczej bym spróbowała...
  23. Ale staro się przy Was czuję :) Za tydzień kończę 33 lata, to nasze pierwsze dziecko, wcześniej jakoś życie tak mi się układało, że... się nie układało, bynajmniej na tyle, że z żadnym facetem nie byłam przekonana do dziecka. Z rodzicami nie mieszkam 12 lat, ale są świetnym małżeństwem, jutro mają 40 rocznicę ślubu! :) Niestety już kiedys wyprowadzili się jakieś 120 km ode mnie, zamarzyło im się życie na wsi. Teraz tata jest poważnie chory i już nie jest tak sielankowo :( A ja nie mogę do nich jechać, bo jakiś wirus groźny się przyplątał i lekarz ojca kategorycznie mi zabronił, byłam ostatnio w wigilię, a najwczesniej będę mogła odwiedzić ich w marcu. nawet nie widzieli brzuszka, ale codziennie wiszę z mamą na telefonie. 20 lat to świetny wiek na dziecko, jak sie ma w głowie poukładane, to można super swoje życie zorganizować, być młodą mamą i wszystko fajnie sobie ułożyć :)
  24. SzczęśliwPrzyszłaMamusio Właśnie o to chodzi, żeby się pobał i oswoił z tematem :) A co, sama mam sie bać, a on w błogiej nieświadomości? :P Jeszcze mamy kilka miesięcy, a chcę mu uświadomić, że trzeba będzie tyle rzeczy kupić, znam go. Na spokojnie, minie trochę czasu, on przemyśli, poukłada sobie w swojej mądrej główce i wszystko pójdzie gładko. Inny temat, że ja do zakupów podchodzę bardzo emocjonalnie i wszystko bym chciała, jak cos mi sie spodoba, to jak alkoholik do flaszki, aż mi się oczy świecą. I wtedy to moje kochanie, widząc mój zachwyt mówi, żebym kupiła, jak chcę. A to trzeba z głową, z rozumkiem. Niech on opanuje temat i potem służy mi mądrymi, rzeczowymi argumentami :) Mam nadzieję, ze coś z tego zrozumiałyście.
  25. Dzisiaj mojego M. po zakupy wyciągnę, bo wrócił po tygodniu i hurtowni dziecięcej nie odpuszczę! :P chcę wózki pooglądać jeszcze, łóżeczka i inne gadżety, a bardziej po to, żeby moje kochanie zobaczyło ile to wszystko kosztuje, ile tego trzeba itd, bo on bladego pojęcia nie ma, no bo i skąd. W sumie dziwne byłoby, gdyby się orientował :) A na tych zakupach, to baterie do wagi kupie i sprawdzę. Było plus 4kg. Ale brzucho mam spory, już nie tylko wieczorem, ale rano też. Jak siedzę z lapkiem na kolanach, to się smieję, że stoliczek na kubek już mi sie wyhodował :)
×