Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mamusia2009

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mamusia2009

  1. beata04 full jest tego w internecie, na różne sposoby interpretowane... Jak wyraz typu "nuż" można interpretować na różne sposoby? :D :D :D ma 3 podstawowe znaczenia, nie zrobisz z niego noża :P Po prostu innymi słowami może być wyjaśniane :) ale to taka dygresja ;)
  2. Czyżby zabrakło języka w gębie (to takie powiedzenie :P ) i Beatka musiała zmienić temat i polać wodę (a to taka metafora :P ) ?? Ojojojoj.... :)ale racji przyznać nie potrafisz :)
  3. Zdefiniuj neologizm. "Nuż" nie jest neologizmem. Przeczytaj definicję kilka razy i postaraj się zrozumieć. Neologizmy pochodzą w większości z końca XX wieku oraz z wieku XXI. Dzieła, o których piszę, napisane zostały długo przedtem. To ty powinnaś być na tym etapie, skoro masz małe dzieci. A nie trzeba siedzieć w danej książce, by mieć pojęcie na temat naszego ojczystego języka. Więc jaką tę szkołę skończyłaś? Bo to drugie pytanie, na które udzielenia odpowiedzi unikasz. A nie należała z całą pewnością do najlepszych. I owszem, owszem, odbiegamy od zasadniczego tematu rozmowy, jednakże tak się do wszystkich o wszystko czepiasz, że aż żal było nie pokazać ci twoich własnych błędów i niewiedzy. Wszak, jak sama pisałaś, niech każdy patrzy na swój czubek nosa. Azali zanim komuś coś wypomnisz, zastanów się, czy sama w tej kwestii jesteś dość dobra.
  4. A więc pomyliła się Konopnicka (O krasnoludkach i sierotce Marysi) i Mickeiwicz (Przyjaciele), a także Daniel Defoe w Robinsonie Cruzoe!!! A to nieuki.
  5. ... mnie kiedyś uczono NÓŹ jako NÓŻ w pisowni tak samo jak sztućce, ale widać, że teraz jest bardzo dużo żartów językowych, beato, nie błaznuj, taka forma jest od zawsze, występowała szczególnie (!!!) w staropolszczyźnie, więc nie wmawiaj nikomu, że jest to neologizm (!!!)
  6. ... mamusiu przez jakie "ó" piszemy wyraz NÓŹ?? - bo z tego co ja wiem, przez ó a nie jak ty napisałaś u, ale jak to ktoś delikatnie zauważył, jak ktoś się nie ma czego czepić, czepi się literówki więc nic dodać nic ująć - sama się mamusiu kompromitujesz! Poniżyłas się juz maksymalnie :D :D :D nóż i widelec oczywiście, ale jeśli piszesz w zdaniu "A nuż pojadę na zakupy", to używa się "u". Według słownika języka polskiego (jakże ci obcego, Beato): a nuż- wyrażenie, którego używa mówiący, gdy ma nadzieję, że stanie się to, o czym mowa; Po prostu śmiech na sali buhahahahaha taaaaaka wykształcona beatka :D a podstaw nie zna
  7. ja żyję swoim życiem dla siebie a nie dla oka twojego albo kogoś innego... niech każdy patrzy na swój własny czubek nosa... Więc po co zakładałaś ten temat? Przeciez zyjesz swoim życiem i zdanie innych Cię nie interesuje. Wiesz, jaki jest twoj problem? Że nawet jeśli ktoś już ci przyklaskuje- jak ja dzis poniekąd, bo przyznałam ci razję w wielu kwestiach- to i tak jest źle i tobie nie wystarcza, bo musisz robić zamieszanie wokół włansej osoby. To jest śmieszne. Ja cię zjade- ty mnie też. Ja ci przyznam rację- ty i tak mnie zjedziesz. Ja popatrzę na coś z szerszej perspektywy, nie tylko ciiebie i pasierbicy, ale ogólnie społeczeństwa- to też zjedziesz. Czy ty w ogóle potrafisz być jeszcze miła? Czy choroba niczego cie nie nauczyła? Póki tego nie zrozumiesz, wciąz będzie ci ciężko, a temu nie życze nikomu. Ale przeginasz, panienko, ewidentnie. Widać uwielbiasz krzyczeć. Wiesz, czemu dzwon głosny....?? Heh. Powodzenia. Nic tu po mnie, bo tobie i tak jest źle. Toczysz wojnę nawet z tymi, którzy przyznają ci rację. I pomyśleć, że dojrzała kobieta powinna dojrzale myśleć...
  8. Wiesz ja nie jestem dupką jej ojca - tylko żoną jej ojca, szkoda, że ty też tego nie zauważasz, a tak na marginesie - ty mamusiu czyją jesteś dupą? Beato, jesteś potwornie nerwowa. Przez to nie doczytujesz i nie rozumiesz bądź nie chcesz zrozumieć. Napisałam, że nie musi konsultować studiów z matką/ojcem/psią dupką, nie nazywając bynajmniej w ten sposób ciebie. Ja niczyją dupką nie jestem, jestem osobą ;) szczęśliwą narzeczona i matką, przyszłą żoną ;) nikogo dupą nazwac nie można z samej definicji tego słowa ;) Cóż, co do studiów, to chyba równięz się nie rozumiemy. Ojciec płaci alimenty, prawda? Zatem jej sprawa, czy je wyda na opłacenie studiów, czy na jedzenie, tez prawda? Ano prawda. Odnosze to do Twojego stwierdzenia, że nie konsultowała JAKIE wybiera studia i czy ojca na nie stać. Można z tego wyciagnąć takie wniosek, że gdyby była na dziennych- bezpłatnych, to nie byłoby problemu. A przecież studiów jej nie opłacacie, prawda? Tylko alimenty. Więc, j.w., jej sprawa na co je wyda, Bogu dziękować, że studiuje. A nuż będzie jej lepiej w życiu, no chyba, że jak dotąd, nie kiwnie palcem. Ale tego oceniać nie można, bo również- a nuż- sie zmieni. Może zmądrzeje i poszuka pracę. Wszak- w końcu będzie musiała, alimentów dożywotnio otrzymywac nie będzie.
  9. Nie podoba mi się takie oszukiwanie nawet tutaj na forum, ona nie umie być sobą, musi oszukać, wszak oszustwo to jej domena! Beato, jak widzisz, już dziś przystopowałam, okres mi się skończył to i na temat patrzę łaskawszym okiem. Przyznałam ci rację w wielu aspektach. Ale 1. twierdzisz, że jestes osobą inteligentną i spokojną, natomiast słownictwo tu nie wykazuje tego; 2. wszak nie wiem jak było, ale inni tu twierdzą, ze również byłaś w konkubinacie, a pobierałaś alimenty; więc nie pisz, że oszustwo to jej domena, bo przyznając rację po trosze i tobie, i jej, widzę, że wbrew pozorom i waszemu przeczeniu, obie jesteście do siebie bardzo podobne... Łatwo kogoś nazwać oszustem. pamiętaj, że taka łatka moze się przykleić również do ciebie, a odkleić raz przyklejona łatkę jest juz trudno....
  10. poza tym mści się z tych wszystkich wyżej wymienionych powodów i uważasz, że słusznie czyni, otóż źle czyni, ale jest tak bardzo tą zemstą opętana Czyli ma za co się mścić, skoro sama piszesz, że to ZEMSTA Ponadto, córka mojego męża nie konsultowała studiów ze swoim ojcem czyli z nami, wszak to my teraz stanowimy rodzinę i pieniądze jej ojca są teraz naszymi wspólnymi pieniędzmi!! A to już było beato chyba nieprzemyślane. Czy miałaby się pytać ojca/ matki/ psiej dupki czy może studiować? Przecież każdy normalny rodzic pcha dziecko na studia. Nie wazne czy zaoczne, czy dzienne, ale każdy chce, żeby jego dziecko miało jakies wykształcenie!!! A ona nie musi chyba się pytać, czy może studiować, to logiczne, teraz to juz kazdy studiuje. O liceum też miała pytać, bo np. wolelibyście zawodówkę? Ach beato, cynizm. Przeproaszam, ale tak to wygląda. Jakbys nie zyczyła sobie,żeby zdobywała wykształcenie. Każdy ma do tego prawo, rzekłabym, nawet obowiązek i nie możesz rzucać takimi tekstami!!!!!!
  11. Beata, ale to, że pisze pod różnymi nickami, to już zajeżdża lekko mania prześladowczą. Może nie wie o istnieniu kafe. To chyba przesada.
  12. Free, rozumiem doskonale chorobę. Racja, musiało być im ciężko i warto było iść na ugodę. Ale z drugiej strony, dlaczego córka miała się przejąć chorobą obcej dla niej kobiety? To sprawa między nią a jej ojcem, a beata jest spoza rodziny w tym przypadku i na dodatek rozbiła jej rodzinę. Dlatego jej postawa równiez jest usprawiedliwiona. Bo gdyby do mojej córki przyszedł mój ex i powiedział,że nie bedzie jej płacił, bo jego aktualna dziwka (tak, ciagle inna, a on i tak nie płaci- więc hipotetycznie), zachorowała, to nie doradziłabym jej pójścia na taki układ. Po prostu, ona by się wdarła w taka sytuację. A dziecku nic nie może odebrać pieniędzy, które jej się należą. Przeciez nie przestanie jeść, bo nowa panna ojca zachorowała. To z perspektywy córki. Z kolei będąc na miejscu Beaty, stawiając się na jej miejscu, jestem w stanie ją zrozumieć. Też chciałabym, będąc chora, pójśc na układ z córka męża. To zrozumiałe. Córka się wypięła, byłabym wściekła. Choruję, a jeszcze gówniara kopie mnie w tyłek, jak juz i tak jest mi ciężko. Pewnie, to też zrozumiałe. Także jak widać, każda strona ma swoje racje. Każda strona popełniła błędy. Każda upiera się przy swoim i przez to jest ciężko. Bo gdyby każda ustąpiła choć trochę w kierunku tej drugiej, nie doszłoby do takiej sytuacji. Jak już pisałam wcześńiej- rozumiem obie strony w jakimś stopniu. Zachowania obu stron nie pochwalam i nie usprawiedliwiam. Każda patrzy z własnej perspektywy i z tej perspektywy, właściwej dla każdej ze stron, jest ona w jakimś stopniu słuszna. Free, musisz być z bliskiego otoczenia Beaty, sporo wiesz.
  13. Free, ale ja nic nie mówię. Jesli jest o 10 lat starszy, to jako matka: 1. odcięłabym mu jaja 2. nie płaciłabym alimentów,żeby za dobrze im sie nie żyło 3. starałabym się przemówić jej do rozsądku 4. udowodnić,że jest gówno wart i za kilka lat będzie musiała mu podcierać tyłek ;)
  14. Free, jak to mówi każdy sędzia- DZIECI SĄ WSPÓLNE, nie żony czy męża, zrobili je we dwoje. A propos twojej początkowej wypowiedzi. Ale czemu zaraz tak brzydko- konkubent. Chłopak albo narzeczony, jak się napatrzyła na rodziców, to nie chce brać ślubu, to całkiem zrozumiałe. A sąd może, ale nie musi uznać jego dochodów. To już kwestia jej sprytu. Może i przegina- ok, racja. Ale z drugiej strony każdy orze jak może, ją też trzeba zrozumieć. Ma żal do ojca i to wykorzystuje, bo wpadła na pomysł JAK. Jest to nieuczciwe, prawda. Ale nie wiemy, czym sie kieruje. Z wypowiedzi beaty wychodzi na to, że i ona nie jest bez winy. Zapewne są w połowie drogi do siebie. Do sądu trzeba się zgłosić i już. Udowodnić,że, no, nie mieszka i nie wychowuje dziecka sama. Przede wszystkim, jeżeli przed sądem zastrzega się, że ojciec dziecka się nie dokłada, a jej nie starcza na życie bez alimentów JEJ ojca, to odpowiedź jest prosta- powinna pozwać konkubenta o alimenty na dziecko, byłyby na papierze. jeśli tego nie zrobi, jasne jest, że on ją utrzymuje. Z tego wynika, że gdyby jej przed sądem udowodnić, że uzyskuje od niego jakieś pieniądze, wówczas mąż beaty powinien miec umorzone alimenty. Obowiązek alimentacyjny w stosunku do dziecka ciąży w tej chwili na konkubencie. Wystarczy to ładnie ubrać w słowa i obronić swoje stanowisko przed sądem. Ale nie pochwalam żadnej ze stron.
  15. Ano, tak sie składa, że w kwestii jedzenia zgadzam się z Beatą- domowe zdrowe, najlepiej swoje. zdrowa żywność to podstawa, a że kocham gotować, to gotuję sama. Przecież to przyjemność. W restauracjach niekoniecznie są dobre potrawy. Czasem, od święta, wybieramy się na polędwiczki w kurkach, ale 35 zł za porcję i do tego w 3 osoby to nawet jak dla mnie sporo.
  16. nie mam zamiaru się pod nikogo podszywać
  17. We własnym interesie w domu przed komputerem, umysłowo.
  18. Ale tatus z mamusia mieszkanie kupili, autko również. A ta zgrywa zaradna zyciowo, hehehehe!!!!!!!!!!!!! no hehheehe :D bo nie kupili, sama zarobiłam i kupiłam ;) ale jesteście tak zaściankowi i w biedzie wychowani, że nawet nie wiecie, że tak można. Wiolicie siedzieć w domu i patrzeć innym w gary. żalić się, by potem wszystkich wyzywać.
  19. śmieszy mnie ludzka głupota :D wejść na kafe oznacza śmiać się przez resztę dnia z powodu zaściankowości większości użytkowników :D :D
  20. Jak się puszczało na prawo i lewo to musi teraz kasę kombinować skąds:) na naukę antykoncepcji już za późno na szczęście nie zrobi sobie więcej lokat długoterminowych do których się zwróci po pieniądze mimo ze im są bardziej potrzebne. Te 4 dzieciaki też skrzywdzi.
  21. Hahahahaha :) :) :) :) :) :) :) :) :) :)
  22. Za to ty zamiast myśleć o dzieciach całe życie myślisz cipa. Ot i esencja.
  23. trzeba było się tyle nie króliczyć, a i średnia byłaby wyższa ;)
  24. Skąd ta pewność- beata to raczej z tego typu, co narobi dzieci, żeby miał kto potem jej tyłek myć na starość. Dlatego oni nie mają mieć lżej, bo przecież są dla JEJ wygody.
  25. .. za matkę się jeszcze zabierzemy! Źle zrobiliśmy, że się od razu nie zabraliśmy!! Ale czas rozliczenia i na nią przyjdzie, bo córka nie mieszka z nią, tylko z konkubentem i ich dzieckiem, córka też nie mieszka z ojcem... więc matka powinna okazać kwity, że co najmniej od 2 lat wspomaga córkę na starcie i co miesiąc dostarcza jej kwotę 700 złotych... tak jak to czyni ojciec! Kolejna bzdura. Matka nie ma obowiązku zbierać rachunków ani innych dowodów. To wasze widzimisie. Wystarczy, że wypisze na kartce lub wymieni przed sędzią na co wydaje i ile. A nie musi to być 50%, ponieważ ciężar wychowania spadł na nią. KRO poczytaj :D
×