Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lopilo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lopilo

  1. "sylwek we dwoje nie bylby straszny" Nie no, straszny nie będzie. :) Ale nudny. Przebywamy ze sobą w mieszkaniu 24h/doba, więc od czasu do czasu moglibyśmy pobawić się w większym towarzystwie. "Co do tej 16-latki to nieco dziwne" A znają się już chyba ze 2 lata i bzykał się z nią, gdy nie wolno mu było (tzn. prawnie). Teraz już jest legalnie. :P Dla mnie to abstrakcja. Przecież w ich przypadku to przepaść pokoleniowa.
  2. Moja kuzynka ma 16 lat i to jest naprawdę dziecko. Jedyne tematy z nią to kolczyki w stylu Hello Kitty albo o tym jak baba z bioli się na nią uwzięła. Albo "tamten chłopak tak patrzy przez cała przerwę, a gdy ja spojrzę, to on patrzy gdzie indziej, a potem znów patrzy, o co mu chodzi?"
  3. "A przeciez sa dziewice uprawiajace seks analny" Wg niektórych to już nie jest "dziewica" :P "Wiesz lopilo jesli chodzi o sylwka to szczerze mowiac jest mi wszystko jedno, moglabym i zostac w domu bez wiekszego żalu." A ja z żalem. Przez kilka lat moja tusza strasznie ograniczała moje kontakty towarzyskie. Tzn. ja ograniczałam w powodu tuszy. A teraz, gdy wyglądam już prawie tak jak chciałam - mam tego nie wykorzystać? :( Mamy wprawdzie jeszcze jedną możliwość. Kumpel mojego faceta nas zaprasza. Tylko że jego dziewczyna ma 16 lat. :O Nie pojmuję tego. O czym 30-latek może gadać z 16-latką? O sprawdzianie z matmy, czy o tym jakie Aśka miała dziś paznokcie? Może i myślę stereotypowo, ale zniechęca mnie towarzystwo dziecka (mojego faceta też zniechęca).
  4. "zależy jaki seks 8-P" Heh, to prawda :D A propos dziewic - Agucha, co z tym kolesiem, co szukał dziewicy? Okazał potem jakieś zainteresowanie? Zadzwonił albo coś?
  5. I co w końcu robicie w Sylwka? My nic :( Będziemy siedzieć jak mumie w domu. Może coś wypijemy, obejrzymy film i pójdziemy spać jak stare dobre małżeństwo. :(
  6. No nie wiem. Zarówno po przedłużaniu tamtej babki i po moim przedłużaniu paznokcie były strasznie mięciutkie po zdjęciu sztucznych. Przecież nie ma w tym nic dziwnego, przez długi czas nie dochodzi do nich powietrze. "czemu wegeterianie jedzą ryby?" Nie ma wegetarian jedzących ryby. Tak jak nie ma dziewic uprawiających seks. Jeśli ktoś je ryby, nie jest wegetarianinem.
  7. "lopilo - a ja tipsow nie mialam nigdy moze i bym miala na jakies wyjscia," A pisząc że nakładałam tipsy na większe wyjścia, to miałam na myśli typowy tipsy, czyli takie plastikowe naklejane. :D Nigdy mi się nie trzymały na ten dołączony klej, więc zawsze przyklejałam na super glue. :D Haha
  8. "ale głównie sobie" Ja sobie też :D Ale trochę trudno było nakładać lewą ręką na prawą. Choć i tak to robiłam. Ale jako że w sumie dość krótko się tym zajmowałam, to nawet z tego zrezygnowałam. Sprzedałam wszystkie materiały na Allegro. Do tej pory mam gdzieś certyfikaty skończonych kursów :D - pieniądze wyrzucone w błoto.
  9. Agucha > myślę że na przedłużanie paznokci często chodzą właśnie kobiety z obgryzionymi paznokciami. Ja też miałam niezbyt ładną płytkę - krótką i płaską od obgryzania. Ale teraz (nie obżeram jakieś 5 lat) jakoś się uformowała całkiem nieźle, płytka się wydłużyła (ta "przyrośnięta" do palca, wybaczcie ale nie pamiętam już profesjonalnego nazewnictwa), chociaż paznokcie z profilu są dość płaskie, nie takie zakrzywione jak u osoby która nigdy nie obgryzała (to zakrzywienie to chyba się krzywa C nazywa). Ale ja przedłużania nie polecam. Trzeba ciągle uzupełniać, bo przecież paznokieć wciąż rośnie. Potem trzeba usuwać ten sztuczny gdy już go nie chcesz, a paznokieć naturalny niestety ucierpi pod tym sztucznym, więc potem długo czasu minie zanim doprowadzisz naturalne paznokcie do dobrego stanu. Lepiej mieć jednak swoje naturalne, nawet krótkie. Zresztą teraz tak jest modne - krótkie i pomalowane.
  10. Mój wegetarianizm wynika wyłącznie z miłości wobec zwierząt, a nie dlatego że to modne. Nie chce mi się jednak zagłębiać w temat wegetarianizmu, bo to bez sensu.
  11. "lopilo - ale bialego pieczywa czy cukru nie zamierzasz juz nigdy w zyciu jesc? nawet od czasu do czasu?" Myślę że zjem białą bułkę od święta (np. teraz na święta zamierzam). Ale z cukru chyba na zawsze zrezygnowałam jeśli chodzi o słodzenie napojów - jakiś czas temu spróbowałam wypić kawę z cukrem, to była moim zdaniem wstrętna, przyzwyczaiłam się już bez. Jedynie w cieście, ale ciasto też będę jadła raz na ruski rok. "i wczesniej mialam epizody nieobgryzania np przez rok, tym razem chyba cos kolo 8 miesiecy nie obgryzam" Ja kiedyś na wielkie wyjścia naklejałam tipsy :D Chodziłam też do babki, które mi przedłużała paznokcie - ale z tego korzystałam może jakieś 3 miesiące, wciąż mi się łamały (podejrzewam że ona to źle robiła, ale wtedy tego nie wiedziałam). I chyba nie pisałam, że sama zrobiłam kurs przedłużania i zdobienia paznokci jak miałam jakieś 22 lata i dopiero wtedy zrobiła się moda na przedłużane pazury, więc pomyślałam że to dobry sposób żeby dorabiać. Ale nie udało się. Jakoś mało kobiet było tym zainteresowanych. "NIe wiem lewa wydaje mi się głupsza" Haha :D I co, dalej podejrzewasz kogoś konkretnego?
  12. Tak sobie myślę, że jednak jestem niesamowita. :P :P Rzuciłam palenie po 13 latach. Przestałam obgryzać paznokcie po jakichś 15 latach. Rzuciłam mięso. Zrzuciłam ponad 22 kg sadła. Rzuciłam kompletnie cukier i białe pieczywo. O każdej z tych rzeczy (oprócz mięsa) sądziłam że nigdy mi się nie uda. Pocieszający jest taki bilans życiowy. :) Jestem taka dzielna. :)
  13. "lopilo czemu sie tak dziwisz ze mnie nie ma" Już pisałam - bo poza mną byłaś najbardziej aktywną osobą na topiku. A jaką pizze jadłaś? :P Bo ja wegetariańską, z pomidorem, kaparami, kukurydzą itd. Jadłam lepsze, ale jak to mówią "nawet zła pizza jest dobra". "Nie mam ostatnio w ogole powera, ani do zycia ani do odchudzania." Ejjj, no co Ty. Zbliża się nowy rok, może wtedy znów znajdziesz w sobie motywację? A Wy macie jakieś noworoczne postanowienia? Bo ja poza tym że chcę schudnąć do 65 kg to żadnych. Właściwie to zmieniłam już dwie najbardziej mi przeszkadzające rzeczy w życiu, czyli schudłam i rzuciłam palenie.
  14. Czeeeeść. Mam chwilę przerwy. Nie uwierzycie co dziś zjadłam. Pizzę. Mój facet powiedział że lada dzień obżarstwo, więc zamówimy pizzę. Zgodziłam się. Nie jadłam pizzy chyba z pół roku, a zaznaczę że uwielbiam pizzę (zresztą, nie znam osoby która nie lubi pizzy). Po 3 kawałkach miałam dość. Resztę zjem na kolację i jeszcze zostanie na jutro. Nie mam wyrzutów sumienia. Cały tydzień postanowiłam nie mieć wyrzutów i cieszyć się jedzeniem. Kupiliśmy dziś pierogi - nie wiem czy pisałam, ale u nas na Wigilię nie lepi się pierogów, tylko kupuje. Mamy taki punkt, gdzie znaleźliśmy przepyszne pierogi z garmażerki, więc nawet nie trzeba gotować. Są naprawdę świetne, pyszne ciasto i bardzo dużo farszu (oczywiście kapusta z grzybami, jak przystało na święta). "ja ich i tak nie znam jak i miliony ludzi, bardziej chodzi mi o sam fak" Oczywiście rozumiem, tez byłam oburzona gdy to widziałam. Sądzę, że chodzi tez o efekt fali - nawet ktoś, kto nie planował nic brac, wziął, gdy zobaczył że inni biorą. Ale co za ludzie, nawet chleb zabrali. :( "ale ich ordziny, sąsiedzi, współpracownicy ich znają" Tak, właśnie o to mi chodziło. :) "Ale tu dzis cicho" To prawda. Mnie osobiście najbardziej dziwi, że ostatnio Agucha tak mało pisze. Ona zawsze była tu aktywna, jak ja. szczupła > a zdradzisz o jakim charakterze ta firma będzie? Martuśka > przykro mi z powodu dziecka. Pewnie szybko mu przejdzie.
  15. pizzerinka > pomyśl o tym inaczej - wszyscy widzą ich twarze :) Ja dziś będę mało zaglądać, mam sporo pracy. Do potem.
  16. szczupła > to fajnie masz, że cycki prawie zostały jakie były, a brzuch spadł. U mnie niestety wszystko schudło, także cycki.
  17. A tu inny link do filmiku: http://www.youtube.com/watch?v=fzBY0bEx46M
  18. Cześć. Ja na wadze nie staję, bo mimo że dietetycznie, to zjadłam wczoraj sporo. Pewnie zważę się dopiero po świętach. I to nie wiem czy po samych świętach żeby się nie załamać (chociaż będzie mnie ciekawiło ile przytyłam), czy po tygodniowej poświątecznej diecie, żeby wynik już mnie nie przeraził za bardzo. Właśnie ugotowałam sobie zupę warzywną na dziś, a za chwilę zjem śniadanie. "Dzis robimy zakupy i zaczynamy szykowac sie do Swiat- tak jedzeniowo." Ja zacznę w sobotę - zrobię sałatkę i krokiety. A w niedzielę ciasta (zrobię 3). Szczupła > i jak tam dalej z pracą? Cos się kroi?
  19. Martuśka > napiszę. :) On na pewno coś powie, zawsze mi mówi komplementy, tylko że on tak szczerze to robi, bez wciskania kitów, jak niektóre znajome. Ja czasami wypuszczam nasze koty na klatkę, tylko wciąż tam stoję i je obserwuję. Góra 5-10 minut i wracamy do mieszkania. A jeśli o opuszczanie mieszkania chodzi, to koty sobie chodzą na balkonie. W lato zabieramy je do rodziców i chodzą tam po ogródku (chyba to lubią, ale jazdy samochodem niespecjalnie). I raz Tomuś wypadł przez okno. Przeżyłam szok. Ale nic mu się nie stało (mieszkamy na 1 piętrze, pod oknem był trawnik). Mój facet od razu po niego pobiegł. Kot po powrocie do mieszkania przerażony przez 20 minut nie chciał wyjść spod łózka, ale potem dalej normalnie szalał. Ogólnie to bardzo mi żal kotów w mieszkaniach. U moich rodziców koty sobie chodzą po dworze, łapią owady czy polują na ptaki, spotykają inne koty. A w mieszkaniu? Są zmuszone głównie spać. :( Agha > to fajnie masz, różne typy świąt na raz. Jeszcze Chanuka by się przydała. :D A tak a propos świąt, zobaczcie jacy ludzie są.... http://www.youtube.com/watch?v=3r5NzTnlwz4 "Niestety niektórym cebula z butów wyrasta. W ciągu dosłownie minuty ludzie zabrali wszystko co miasto przygotowało dla potrzebujących." Smutne i przygnębiające. :(
  20. Ten mój przyjaciel widziałam mnie ostatnio gdy miałam prawie 100 kg i strasznie smęciłam że mam kompleksy. Ciekawe jak mnie teraz skomentuje :)
  21. Martuśka > do 3 maja to będziesz laska! Agha > a u Was jest już po świętach czy jak? Czy po polsku też będziesz obchodzić? Agucha > rozumiem Cię, bo ja też jakoś przestałam się pilnować. Mam takie myślenie, że za chwilę święta, więc po co mam się tych kilka dni męczyć. :P A dokładnie - jeszcze jutro i pojutrze musiałabym być na diecie, a w sobotę już będę robić pierwsze potrawy, więc się zacznie wyżerka. :P Chociaż faktem jest, że jem same dietetyczne rzeczy, ale w dużych ilościach, co dla mnie jest zabójcze. Może już przestanę na wagę wchodzić aż do początku stycznia? A pojutrze przyjeżdża do mnie ten przyjaciel gej, więc będziemy pić. Tylko we dwoje (chociaż ja wolę określenie "we dwie", bo on jest dla mnie jak koleżanka). Gorset o którym pisałam jest dla mnie za duży, zwłaszcza w biuście - to dla jakiejś cycatki (którą już nie jestem :( ). Ale ogólnie krój ma extra, zasłania cały brzuch. Szkoda że na mnie nie pasuje. Jutro też będę miała trochę pracy, więc mogę rzadziej pisać.
  22. Cześć. Ja dziś mało piszę, bo jestem zawalona pracą. Ale usiadłam na chwilę, bo jem obiad. Usmażyłam sobie warzywa na patelnię, ale zupełnie bez tłuszczu, za to posypałam trochę solą. Dziś przyszedł wielki, solidny pokrowiec na ubrania to zapakowałam sukienkę na ślub, bo trochę się bałam, żeby się nie zakurzyła czy nie zaciągnęła tak wisząc bez osłony w szafie. "tak naprawdę chudnąć około 1,5 kg tygodniowo ( w sumie da się) mogę być laska akurat na męża urodziny" Pamiętam że przez pierwsze 2 miesiące gdy mocno przykładałam się diety, chudłam 2 kg tygodniowo. Potem mniej, głównie dlatego, że przestałam się tak rygorystycznie trzymać. Mam cichą nadzieję, że jak w styczniu i pierwszej połowie lutego znów ostro będę się trzymać diety (a będę na pewno), to może chudłabym prawie tak samo jak wtedy. Piszę "prawie" bo wiadomo że jak się mniej waży to kilogramy lecą wolniej. pizzerinka > napisz jak Ci ten makaron smakował Martuśka > a kiedy mąż ma urodziny? Agucha > dlaczego ostatnio tak mało piszesz? Wirka > paznokcie wyglądają smakowicie :) Ciasteczka mi przypominają albo cukierki, takie w bombonierce czasami tak samo sa oblane. Wracam do pracy, odezwę się potem.
  23. Martuśka > ładnie Ci lecą te początkowe kg. Ja o spadek tych pierwszych 5 kilogramów musiałam walczyć mocno, tak samo jak o kolejne. Wcale mi tak łatwo nie poleciały (za pierwszym razem gdy się odchudzałam tak, ale teraz już nie chciały).
  24. Cześć. Ja też dziś nie wchodzę na wagę, wczorajszego dnia pogrzeszyłam. :O pizzerinka > ciekawe jak Ci będzie smakowało. :) Osobiście majonezu light nie lubię, ale ponoć można przyzwyczaić się do wszystkiego. Pamiętam że gdy jadłam normalnie, to twarożek light był dla mnie niefajny, taki wodnisty. A teraz uwielbiam. Agucha > nie poddawaj się, 6-tka czeka! :)
  25. Rzęsy 1:1 to nie dla mnie. Nie można wtedy ich malować i w ogóle trzeba uważać z malowaniem oka, bo potem trzeba to zmyć, czyli trzeć.
×