lopilo

U mnie dziś waga bez zmian. Martuśka > nie wiem czy to taki dobry pomysł ważyć się tylko raz w tygodniu. Przynajmniej u mnie przynosiło to zły skutek, bo: - pozwalałam sobie na więcej grzeszków, dopiero 2 dni przed ważeniem ostro zaciskałam pasa, by w bilansie wyjść i tak ze spadkiem. Natomiast ważąc się codziennie, codziennie pamiętasz o tym by trzymać dietę - miałam wielkiego stresa gdy zbliżał się ten dzień ważenia i prawie zawsze byłam zawiedziona, bo spodziewałam się większego spadku (czytałam na innych topikach że dziewczyny mają podobnie, gdy ważą się raz w tyg). Ważąc się codziennie, nie masz żadnego stresa, bo jesteś wciąż na bieżąco. Dodatkowo: - ważąc się rzadko nie możesz sprawdzić co zwiększa wagę, a co Ci pomaga - ważąc się codziennie, możesz codziennie odczuwać radość nawet z małych spadków. No a ważąc się rzadko masz tylko jedną radość, a częściej jest to i tak zawód, bo spodziewałaś się większego spadku. Słowem - ja jestem za codziennym ważeniem. I nawet jak będziesz się codziennie ważyć, to tabelkę uzupełniamy tylko raz w tygodniu. :)

Poprawię tabelkę, bo szczupła 3 dni temu wpisała swoją nową wagę, ale my generalnie aktualizujemy tabelkę raz w tygodniu - w soboty. NICK................ WIEK.....WZROST.....BYŁO......JEST.. ......BĘDZIE lopilo................31..........170..........98...... ...73,6...........65 marga7.............34........ .165..........85...........80.............60 Agucha30......... .30.... .....168..........94..........79,1...........65 Ruzibunee..........22.........170...........90......... 74,0...........65 Szczupła duchem..31.........164...........98..........81,0........ .. 65 Agha910............37.........162..........65.......... 59,9...........58 pizzerinkaa........30.........165..........63,3........ 59,5...........55 Wirka87 ............25........178..........113...........95........ ....75 nowa.pl .............35........164..........80............79.1... .......75 M@rtuśka..........30.........169... .......93.............89...........65

Też bym sobie zjadła coś takiego. I też uczciłam 79 kg, z tego co pamiętam byliśmy na kebabie :)

znacie to? http://www.youtube.com/watch?v=dNHb3lZobt0 (zaczyna się od 0:15)

Herbatek ostatnio nie piję, mimo że nakupowałam pełno i stoją w kuchni. Nie wiem.. jakoś każda mnie obrzydza po jakimś czasie, np. czerwona czy kakaowo-waniliowa z Bio-Active, którą niedawno jeszcze lubiłam. Z gorących napojów piję kawę, także smakową i niekoniecznie z kofeiną, np. Inkę czekoladową czy korzenną (bez cukru oczywiście). Poza tym piję gazowaną wodę mineralną z sokiem z cytryny.

Ja tez mam tak, że niektóre zamienniki mi nie smakują i nie przekonam się do nich, np. majonez light (moim zdaniem wstrętny) czy słodziki wszelkiej maści. Tylko że ja w takim przypadku kompletnie zrezygnowałam z cukru i majonezu. Wolę wcale nie jeść tych rzeczy niż zadowalać się niesmacznymi substytutami. Całe szczęście, że smakuje mi Wasa :) Gdyby nie smakowała - zrezygnowałabym zupełnie z pieczywa.

Ciekawe co u Ruzi? Napisałam do niej maila jakiś tydzień temu, ale nie odpisała. :( Zrezygnowała z diety? Czy coś złego się u niej stało? Patrzę na tabelkę i nasz wiek. Pamiętam że jak parę lat temu byłam tu na forum się odchudzałam, to mało która miała 30 i więcej lat. A teraz proszę - większość.

Lub kup sobie majonez Light, można go dostać w niektórych sklepach.

Martuśka > cóż, pocieszać Cię nie będę. Tak, majonez to grzech na diecie. Skoro nie możesz zjeść suchych warzyw to dodawaj np. jogurtu naturalnego.

"Ale wydaje mi sie jednak, ze tak grube panny mlode nie zdarzaja sie czesto" Jak na Allegro się wejdzie w suknie ślubne i wybierze rozmiar 46 i większy (sama nosiłam 46), to jednak jest trochę tych zdjęć ze ślubów.

"LOL - przepraszam, ale nie kojarzę jeszcze wszytskich i nie pamiętam jakim nickiem się posługiwałaś wcześniej - nie tymczasowo." To Szczupła duchem. :) Czemu nie zaktualizowałaś tabelki ani nie napisałaś dokładnie ile waga pokazała? "Lopilo, wyglądasz tak swietnie" Dziękuję. :D "W końcu przez te pół roku walczyłaś" Jak na razie tylko 4 miesiące. :) "Poza tym jak rodzina zobaczy ile jesz to się zdziwi, bo pewnie patrząc na nową ciebie sadzą, że jesz okruch chlebka z kroplą masła i popijasz wodą" Raczej nie. Wigilię spędzę z rodzicami i narzeczonym, a wszyscy wiedzą że się odchudzam oraz, że na święta nie będę sobie niczego odmawiać. Potem będziemy u teściów, ale teściowa wie, że normalnie jestem na diecie, tylko w szczególne dni jem wszystko. "Są takie pary, w których faceci chętnie tuczą swoje panie, bo takie lubią, a jak jeszcze one lubią jeść i lubią siebie to nawet się nie odchudzają." Niby tak, ale mi jakoś trudno sobie wyobrazić, że kobieta naprawdę czuje się świetnie, szukając sukni ślubnej w tak dużym rozmiarze, albo w dzień ślubu, gdy ma świadomość że waży powiedzmy 100 kg, albo potem jak ogląda zdjęcia. W ogóle to raczej mi trudno uwierzyć że gruba kobieta na 100% się sobie podoba. "przez moją nadwagę dorobiłam się już nadciśnienia" A ja jakaś dziwna jestem, bo nawet jak miałam 98 kg, to miałam niedośnienie notorycznie, nawet 90/60. To właśnie teraz mi się podniosło, chociaż nieznacznie, średnio mam 100/70. Tak, poproszę zdjęcia ze ślubu! :) Maila masz. "Jedyne nad czym intensywnie myślę to alkohol - czy wypić coś czy zrezygnować" Ja bym wypiła. Na przykładzie Aguchy widać, że ona ma spadki wagi po piciu. I ja pisałam, że też tak miałam zawsze po alkoholu. Częściowo odwodnienie (dużo siku, potem suszy), częściowo, że nie jadłam już nic cały wieczór (nienawidzę alkoholu z jedzeniem, brrr, jadłam coś tylko przed snem, ale małą rzecz, żeby żołądek pracował i szybciej strawił alko), a następnego dnia też z niechęcią patrzyłam na jedzenie. Choinkę masz extra. :) My też mamy sztuczną.

Pierścionek mam z białego złota. Dwukolorowa odpada, nie jest to w moim typie. Też raczej skłaniam się ku obrączkom z żółtego złota... A jak tam w ogóle po imprezie? Będzie jakiś ciąg dalszy z tym facetem?

Myślę że jednak na pewno będę miała więcej, skoro po jednym dniu obżarstwa (np. gdy jedziemy do teściów, kina itd.) mam 1 kg więcej przez kolejne 2-3 dni. Więc skoro teraz będę się objadać kilka dni, to i kilka kg wskoczy. Ale jak pisałam, myślę że większość to będzie jedzenie i pewnie dość szybko na początku stycznia wrócę do wagi sprzed świąt. Z tym jednak, że skurczony żołądek masz rację. Pewnie się trochę przeliczę uważając, że zjem ogromne ilości jedzenia. :) Fajnie, że już masz choinkę. :) Ja mam tyle ozdóbek w pokoju, że gdy wieczorem zgaszę wszystkie światła a włączę tylko te ozdoby (w tym lampki na choince) to jest b. jasno. :D Uwielbiam tak. Zawijam się wtedy w kocyk, robię gorącą herbatę czy kawę i oglądam filmy.

wszystko zadziała, byle z dietą

Agucha, ciesze się że waga Ci nie podskoczyła. Ja właśnie sprzątam i na chwilę usiadłam, żeby zjeść 2 śniadanie (serek homo). Za chwilę zrobię dłuuuugą listę produktów które jutro musimy kupić na święta. Zastanawiam się jeszcze czy zrobić sernik, ale wtedy chyba za dużo będzie tego ciasta, chociaż sernik lubię najbardziej. Ale 2 makowce i pijak w zupełności powinny wystarczyć. W tamtym roku musiałam wyrzucić część ciast, bo upiekłam chyba 4 i było za dużo, mimo że daliśmy jeszcze rodzicom i teściom. Przypomniało mi się teraz, że wczoraj zjadłam loda. A i tak waga dziś spadła. Ale to był w sumie wodny (ten wyciskany lizak z Lidla, któraś z Was pisała że je uwielbia), więc to tak, jakbym wypiła szklankę soku (słodzonego cukrem wprawdzie). Zjadłam też wczoraj chyba z 1,5 kg mandarynek, aż miałam ciężko w brzuchu. I tez nie zaszkodziło. Zaraz mojego faceta wyślę po kolejne mandarynki. Nie mogę się doczekać świąt także z powodu jedzenia. Nie będę ograniczać się wcale przez tych kilka dni, i nie będę się męczyć wyrzutami sumienia. Szacuję że do świąt będę miała 72 kg z groszami. Po świętach pewnie z 75 kg (z czego część to będzie jedzenie w jelitach, bo nie wierzę by ktoś obrósł tak szybko tłuszczem). Od 1 stycznia wracam do gry i do końca stycznia chcę mieć 6 z przodu. Na ślub chcę mieć ok. 68 kg. Mój kuzyn w tamtym roku brał ślub z dziewczyną, która też ważyła 68 kg, ale ona ma 160 cm wzrostu. I powiem Wam, że wyglądała ładnie. Owszem, odrobinę zaokrąglona, ale w apetyczny sposób. Mam więc nadzieję, że ja ważąc tyle samo, ale mając 10 cm wzrostu więcej, będę wyglądać w miarę szczupło, skoro ona wyglądała nieźle. Zastanawiam się nad kobietami które na ślub mają rozmiar 48 czy 50. Jak myślicie, olały odchudzanie? Czy próbowały ale im nie wychodziło? Bo ja nie wyobrażam sobie większego bodźca do odchudzania niż własny ślub. Do tych które brały ślub: ile wy kg miałyście na swoim? Dobra, serek zjedzony, wracam do sprzątania. :)

Zważona. 73,3 kg :) Jeee! Teraz idę jeść.

Cześć. Ja znów miałam sny o wadze. Że spotkałam dawnego znajomego i powiedział że nie widać żebym schudła. Ja do niego: przecież zgubiłam 22 kg! Jak możesz nie widzieć? A ze 2 dni temu śniło mi się że ważyłam 120-ileś kg. Martuśka > gratuluję 8-ki z przodu! Teraz powalcz o 7-kę. I uaktualnij tabelkę :) Szczupła > gratuluję spadku! Też jesteś już bliziutko 7-ki. "Moze ktoras z dziewczyn wysle wam za mnie te, ktore im wysylalam?" Zobaczę czy mam. Swoją komodę na biżu też mam z Ikei. "Ciekawe czy skomentuja moj mniejszy rozmiar" Na pewno. :) Zazdroszczę Wam dziewczyny bujnego życia towarzyskiego. "Jak to ujal ktos wczesniej zgrabnie- juz kilka przeciez przezyilismy." Tak, ale żadna data nie była tak słynna. Przynajmniej nie za mojego zycia. :) Tak o tym gadam, ale chcę żebyście wiedziały, że nie wierzę w to że będzie koniec świata. :) "Gdzies w Biblii jest napisane- nie znacie dnia ani godziny. Teraz skoro znamy to juz doopa- nie bedzie go" Jako umysł ateistyczny :) i skierowany na naukę skomentuję to tak: właśnie jakby miało się coś stać, to wiedzielibyśmy dużo wcześniej. Powiedzmy gdyby miała w nas coś uderzyć, to już dawno moglibyśmy to obserwować na niebie. Nawet gdyby ufoki do nas leciały (bo takie były tez teorie), to ktoś by je już widział przez teleskopy. Gdyby groziła nam jakaś zmiana klimatu czy coś takiego, to też już byśmy odczuwali nadchodzące zmiany. A nic się nie dzieje. Nic się więc nie stanie. Niemniej jednak, wbrew moim poglądom, 21 grudnia na pewno poczuję jakiś niepokój (to tak jak z tym, że nie jestem przesądna, ale jak zapomnę czegoś z domu to liczę do 10 :) ) Ja jeszcze się nie ważyłam, bo robię to gdy się przebieram z piżam na normalne ciuchy, a na razie siedzę w piżamie

lakiery fajowe, jak konfetti :)

Ja tez musiałam powoli przekonywać się do większej biżuterii, dużych toreb, pasków, kolorowych szali. Kiedyś nosiłam tylko męskie koszule (bo były duże), wielkie swetry i zero dodatków. Zacznij od małych naszyjników, łańcuszków - może kiedyś odważysz się na duże korale? A już dziś możesz zrobić jakąś małą rzecz, np. pomalować paznokcie. I nie bezbarwnym lakierem ani anemicznie różowym, ale jakimś konkretnym.

Martuśka > nie wiem jak wygląda Twoja figura, ale piszesz że w tej chwili kilogramy "zasłoniły" prawdziwą sylwetkę i nie masz talii, bioder ani ładnych nóg. Więc może bardziej postaw na dodatki, biżuterię, makijaż, paznokcie. Może idź do fryzjera, zmień kolor włosów? Na pewno jak tylko coś w sobie zmienisz, to lepiej się poczujesz. A ciuchy? Ubierz się po prostu schludnie, nic workowatego, nic przesadnie obcisłego i dobierz odpowiednio kolory.

To dobrze, bo już się bałam że jakąś głodówkę urządziłaś, by osiągnąć cel. Bo 2 kg w 2 dni to wręcz szok. :)

Ja, mimo że będąc grubaskiem, dbałam o siebie (paznokcie, włosy, makijaż, ciuchy), to byłam strasznie zakompleksiona. Nie było mowy o seksie przy świetle, nie mówiąc już o jakimś wyjściu na plażę czy basen i rozebraniu się. Co ja gadam, ja nawet nie założyłam rybaczek czy spódnicy. W wakacje wyłącznie długie spodnie. Tak samo jak nie zakładałam bluzek na ramiączkach. Miałam problem żeby chodzić do lekarzy, u których musiałabym się rozebrać lub podać wagę.

Agucha > skok niesamowity! Trudno uwierzyć, że 2 dni temu miałaś prawie 2 kg więcej!! Gratuluję. Do galerii mogłabyś wrzucić jakieś nowe zdjęcia, bo na tych masz 94 kg, więc już dawno nieaktualne. "Dziewczyny, czy moge wiarygodnie traktować pomiar wagi zrobiony teraz, po jedzeniu w ubraniu?" Nie bardzo. Pokazuje więcej niż naprawdę. Zważ się jutro rano, przed śniadaniem, a po siku (i ew. kupie), NAGO. I uaktualnij wtedy tabelę. W każdym razie - gratuluję. :) "no własnie sama czuję, ze utwkiłam w marazmie codzienności - w tych wyciągnietych dreach i z nieumalowanymi paznokciami." To niefajnie. :( Coś musisz z tym zrobić. Chociaż rozumiem, że w sumie mogłaś mieć co na kształt depresji - nadwaga, problemy w małżeństwie, to i nie chciało Ci się stroić. No ale jak będziesz chudnąć, to na pewno przypomnisz sobie jak to jest czuć się kobietą. :)

Martuska > nie napisałam, że wczoraj pokazałam Cię swojemu facetowi .Powiedział "ładna!". "Wychodzi na to, że tylko ja jestem zaniedbana,źle ubrana." Nie wiem jak wyglądasz naprawdę, tak na co dzień (podkreśliło mi, gdy napisałam "codzień" razem, myślałam że pisze się razem :P ), do twarzy doczepić się nie mogę. Jeśli jednak uważasz, że jesteś zaniedbana, to zadbaj o siebie? Nie trzeba wielkich pieniędzy ani sporo czasu przecież. Włoski myj często, schludnie i ładnie się ubieraj nawet gdy siedzisz w domu (a nie np. w jakiejś porozciągane poplamione dresy), rano pociągnij rzęsy tuszem, maluj paznokcie. Drobne rzeczy, a dużo zmieniają. Niech Twój facet widzi w Tobie zadbaną kobietę.

nowa > wyglądasz nieźle. Duży biust, kształtne nogi. Poprawię tabelkę, ok? :) NICK................ WIEK.....WZROST.....BYŁO......JEST.. ......BĘDZIE lopilo................31..........170..........98...... ...73,6...........65 marga7.............34........ .165..........85...........80.............60 Agucha30......... .30.... .....168..........94..........80,5...........65 Ruzibunee..........22.........170...........90......... 74,0...........65 Szczupła duchem..31.........164...........98..........83,1........ .. 65 Agha910............37.........162..........65.......... 59,9...........58 pizzerinkaa........30.........165..........63,3........ 59,5...........55 Wirka87 ............25........178..........113...........95........ ....75 nowa.pl .............35........164..........80............79.1... .......75 M@rtuśka..........30.........169... .......93.............xx...........65