lopilo

"Zastanawiam się tak na powaznie czy on jest aż tak tępy czy to jednak celowe działanie ze złośliwosci." A kupował wcześniej też tak często chipsy i słodycze?

Agucha > gratulacje. :) Skok niesamowity, wczoraj rano miałaś prawie 1 kg więcej! Na pewno będziesz się teraz lepiej bawić ze świadomością że masz 7-kę! U mnie dziś waga bez zmian.

I co Agucha, zobaczyłaś 7-kę?

Agucha > zwrot i reklamacja to dwie zupełnie rożne rzeczy. :) Uważaj o co go pytasz. Przy zwrocie nie odzyskasz kosztów wysyłek (czyli łącznie ok. 50 zł), pomijając już że on nie ma obowiązku przyjąć zwrotu - nie jest firmą. Reklamacje on ma obowiązek przyjąć, ale czy uzna to inna sprawa. Skoro jest zgodne wszystko z opisem, to reklamację odrzuci.

Agucha > może wyprasowane, na lato będą w sam raz, skoro takie cienkie?

Agha > no ale nie miałam wyjścia :) Co byś zrobiła na moim miejscu, odchudzając się, a mając niedługo ślub? Wstrzymała odchudzanie na 2 miesiące?

"najwyzej zostane bez pieniedzy i bez sukienki" Ale jak to "najwyżej"? Chcesz odsyłać? Nie rób tego, bo stracisz kasę. Szczerze powiem, że facet na negatywa też w sumie nie zasługuje, skoro wszystko jest zgodne z opisem. Może po prostu sprzedaj je? Martuśka > no właśnie takie halki sobie z Aguchą kupiłyśmy. :) Dziś moja doszła, nałożyłam na nią jedną sukienkę, ale moim zdaniem ta sukienka nie pasowała - za mało rozkloszowana, potrzebuję jakiejś szerszej. No i u rodziców dopiero się dokładnie obejrzę jak to z taką halką wygląda, bo u siebie mam tylko lustro od pasa w górę, a rodzice mają wielkie, do podłogi. Agucha > no może się uda jutro zobaczyć 7 :)

Moim zdaniem Sprzedawca nie uwzględni reklamacji, jeśli zgadza się kolor, wymiary, skład materiału. W ramach zwrotu także nie możesz odesłać bo: 1. facet mieszka w Tajlandii, więc obowiązuje go tamtejsze prawo, a nie polskie. A ja nie znam tajlandzkiego prawa 2. nawet gdyby mieszkał w PL, to nie jest firmą (przynajmniej nie na Allegro), a zwrotu można dokonać tylko u firmy Ale możesz napisać do niego i zobaczyć co odpisze (ale nie spodziewałabym się cudów).

Agucha >ja w ogóle zastanawiam się nad zakupem takiej sukienki. Czy możesz podać mi link do tej aukcji pierwszej, z ładną sukienką? To kupiłabym u tego sprawdzonego sprzedawcy. A duża różnica była w cenie?

Agha > hmm.... Ja to odbieram właśnie inaczej, że mniejsza sukienka mnie zmobilizuje. Gdybym kupiła taką "w sam raz", to przestałabym się odchudzać, a ja nie chcę zostać przy tej wadze którą mam, tylko chcę ważyć mniej. Najpierw wprawdzie, jak wiecie, planowałam kupić coś na ostatnią chwilę (1-2 tygodnie przed), ale właśnie wtedy bym się stresowała, że nie byłoby takiej sukienki jak chcę, że trzeba byłoby oddać do poprawki, a nie byłoby czasu, itd. nowa > od kiedy mieszkasz za granicą?

a napisz więcej o sobie

A do tego mobilizują pierwsze spadki na wadze. :)

"no nie powiem bardzo motywujące" Nie miało być motywujące. :P Chciałam napisać, że to (przynjamniej) dla mnie jest najgorszy okres i jak się to przetrwa, to potem jakoś już leci, bo dieta "wchodzi w krew".

"rany zeby jutro tą 7-ke zobaczyc" Planowałaś wziąć senes, więc moze zobaczysz.

"tak jak wywnioskowałam z waszych wypowiedzi 2 chyba był nie najgorszy ale byłam głodna i głodna poszłam spać" W przypadku każdego mojego odchudzania (a raczej prób), pierwsze dni były pestką. Wręcz był przyjemne, bo byłam pełna zapału i motywacji. Pierwsze 3 dni były dla mnie zawsze bardzo łatwe. Przeważnie czwartego dnia dopadał mnie kryzys. A piątego po diecie nie było już śladu.

No na pewno pokażę Wam foty po ślubie :) Dzięki Agucha za miłe słowa. Masz racje, w sumie lepiej że jest trochę za mała, bo przecież i tak dalej bym się odchudzała, więc gdybym teraz kupiła dobrą, to potem mogłaby być za mała. "jak będziesz pila wino to nie schudniesz " To zależy. Ponoć nieduże ilości wytrawnego wina właśnie pomagają przy odchudzaniu.

asiaasiula > może w Sylwestra się wpiszesz, że 24 godziny na stracenie 20 kg to chyba za mało? Agucha > teraz przed świętami to może przyjść później. A jeszcze co do sukienki na ślub, miałam znajomą, która 1,5 miesiąca przed ślubem kupiła sukienkę o 7 cm za małą w pasie. :D To dopiero było odchudzanie! Ale zdążyła i zmieściła się w sukienkę. :) W sumie to może i teraz bym się zapięła, bo z tyłu są gumki i się rozciągają, ale nie chciałam na siłę ciągnąć zamka, żeby nie rozwalić. Spokojnie stracę jeszcze te 3 cm. Ogólnie uważam że wyglądam w niej super :) Brzuch się nie odznacza, talia bardzo ładnie wygląda. Jestem zadowolona :)

Przyszła do mnie halka - nie myślałam że jest taka sztywna. No i sukienka jednak musi być mocno rozkloszowana, żeby dobrze wyglądała na halce. Odebrałam też dziś sukienkę na ślub - jest piękna. Ale nie dopinam się. Brakuje mi 3-4 cm. Do ślubu dam radę tyle zgubić.

"Lopilo teraz masz resztę życia przed sobą na szczupl" Oby :O Ale nie chcę być ślepo pewna. 95% ludzi wraca do dawnej wagi. Za wszelką cenę muszę się znaleźć w tych 5%. Ja dziś mam sporo pracy, więc rzadko będę zaglądać. Do potem, paa

Czeeeść. Jestem zadowolona ze spadku po białkowym dniu. :) Jak pamiętacie, przedwczoraj miałam 73,9 kg. Wczoraj chyba nie pisałam, że waga podskoczyła mi trochę w górę - 74,1 kg. I po wczorajszym białkowym dniu mam dziś 73,6 kg :) szczupła > "No nie, przeciez ja jestem najfajniejsza!" No dobra, dobra. Zaraz po mnie. :P "Normalnie uwielbiam cie lopilo" Fajowo. :D "Czad" jak to pisze offerma. Agucha > jesteś blisko, coraz bliżej. Kto wie czy jutro wieczorem nie zobaczysz 7-ki. Mało prawdopodobne, ale może będzie kibelek itd..., i zobaczysz. "Wodą staram się zapychać" Na mnie woda specjalnie nie działa. Tzn. taka zwykła czysta, wręcz jakby bardziej czuję głód. Pij może tak jak ja - gazowaną z wyciśniętym sokiem z cytryny. Jak tylko poczujesz jakiś smak, to nie będziesz taka głodna. "Niestety na razie z aspartamem" Kup sobie Stewię, chociażby na Allegro (w proszku albo w drażetkach), to najzdrowszy słodzik. Ja tak nienawidzę wszelkich słodzików, że po prostu nauczyłam się pić kawę gorzką. Tzn. gorzka ona nie jest, bo piję pół na pół z mlekiem. O aspartamie masz tu: http://www.eioba.pl/a/1tks/aspartam-rakotworcza-slodycz "tak uwazam, ze juz za duzo mlodosci stracilam na bycie grubą i kompleksy z tym zwiazane" Tak samo uważam. W sumie to swoje najlepsze lata straciłam na bycie grubaską, z krótkimi przerwami. Straszne i smutne.

Na głód chyba nic tak konkretnie nie pomoże (gdyby pomagało, to wszyscy byliby szczupli :) )), ale ja wspomagam się kawą z chudym mlekiem - po niej nie chce mi się jeść, zwłaszcza jeśli to kawa smakowa. No i oczywiście żuję gumy, też smakowe. "Ty doopo nie zauwazylam tego tekstu- najfajniesza" A nie? (foch) :P :P Idę spać. Do dziś, paaaaa

dobranoc pizzerinkaa A ja idę kąpu, a potem film. Ciekawe czy jutro będzie jakiś spadek po białkowym dniu.

"Marga ma kota" Mam nadzieję że biedna marga tego nie przeczyta. ( :P )

"uważaj, nadmiar gum do żucia może powodować przeczyszczenie" chciałabym. Ale u mnie to nie działa.

Trudno powiedzieć ile wydaję. Przez ostatnie może 3 tyg nie kupiłam wcale. A czasami kupuję z 10 butelek miesięcznie. Kupuję i nowe w folii i szukam okazji na Allegro, np. z ubytkiem czy w zestawach. Mam ok. 80-100 flakonów, ale w tej chwili robią porządki i staram się części pozbyć. Od jakiegoś czasu gdy dopada mnie chęć na słodkie, żuję gumy owocowe. Wczoraj "zjadłam" ich chyba z 30 :O Są wprawdzie bez cukru, ale z aspartamem, a tak się starałam unikać! Muszę poszukać innych, z innym słodzikiem. Najbardziej lubię gumy Mentos 3D, sa super słodkie i kwaśne. Zaspokajają mój głód słodyczy, gdy jest wieczór.