Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lopilo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lopilo

  1. Pamiętacie co pisałyśmy niedawno, że organizm się przyzwyczaja do diety i trzeba mu skracać kalorie by dalej chudł? Otóż chodzi przede wszystkim o inną rzecz: szczuplejsza osoba ma mniejsze zapotrzebowanie kaloryczne. Wiadomo że grubsza osoba traci więcej energii wykonując te same czynności co szczupła. Dlatego grubsza osoba może jeść więcej kalorii by chudnąć, ale już szczupła nie może być na takiej samej diecie bo nie będzie chudła.
  2. Mi wyszło, że muszę jeść 990 kalorii aby chudnąć 1 kg/tydz. No i pewnie tyle właśnie zjadam.
  3. Szczupła > cieszę się że podobała Ci sie kampania z Ryśkiem. Inne dziewczyny, widziałyście ją? pizzerinka > ja tak w ogóle uważam że masz niepotrzebnie fioła na pkt. diety, pisałam to dużo razy, po co chcesz chudnąc cała i tracić cycki? Olej dietę, tylko się nie przejadaj, ale postaw raczej na ruch. nowa > pomarańczka ma rację niestety. Tutaj masz tabelę o zapotrzebowaniu kalorycznym, sama sobie zobacz ile musiałabys zjadać, by tracić tyle ile chcesz: http://www.herk.pl/programy/zapotrzebowanie-kalorie.php Wpisałam mniej więcej Twoje dane (chociaż nie wiem ile masz lat, strzeliłam że 28) i wyszło że musisz zjadać ok 1300 kalorii dziennie, by chudnąć 1 kg/tydzień. A Ty chcesz jeszcze więcej chudnąć, więc musiałabyś jeść ok. 1000 kalorii na dzień. Przy tych 2500 kaloriach to w najlepszym wypadku waga Ci się zatrzyma w miejscu. pizzerinka > a propos Dukana, może ja sobie jutro zrobię białkowy dzień? A robisz czasami białkowe dni? Agucha > gdzie jesteś?! Halo?! Ty tez robisz jutro białkowy dzień?
  4. Napiszę to co ostatnio: dobre menu, żeby zatrzymać wagę i zdrowo się odżywiać, ale żeby schudnąć w Twoim przypadku to za dużo. Ale w końcu pisałaś że nie chcesz schudnąć, tylko wyrzeźbić nogi. Zostań więc przy takiej diecie, tylko dużo się ruszaj. Aha, nie pisałam, ale byłam dziś w lumpeksie. Kupiłam sobie dwie pary rurek, pierwsze szare sztruksowe Atmosphere rozmiar 42, drugie czarne jeansowe bez firmy rozmiar 40. Musiałam kupić nowe, bo jak pisałam, z tamtych już "wyrosłam", a legginsy, nawet ocieplane, na mrozy są za zimne.
  5. pizzerinka > serio 4 takie zjadłabyś?! Ostatnio jak jechaliśmy do kina to pod drodze kupiliśmy sobie po takiej zapiekance i zjadłam gdzieś 3/4 i musiałam wyrzucić. Tzn. tez może zjadłabym 4, ale na raty, przez wiele godzin. :P Ale pysznie wygląda na tym zdjęciu...mmm.... W sumie Ty możesz w knajpie czy restauracji dużo zjeść, bo szczupła jesteś. :) Każdy o Tobie pomysli raczej z podziwem, niż obrzydzeniem (bo tak by ewentualnie myśleli, gdybyś była gruba i aż tyle jadła). Chociaz powiem Ci, że zawsze lubiłam osoby które dużo jedzą. To jest jakieś takie sympatyczne. Denerwowało mnie, gdy ktoś tylko coś skubnął i marudził, że już najedzony. pizzerinka, to powiedz mi jak Ty schudłaś te 18 kg? Co jadłaś wtedy? Ciężko Ci było się ograniczać?
  6. Witaj, nowa.pl, dołącz do nas. Tak, to realne, ale musiałabyś mocno trzymać się diety, chudnąć 5 kg/msc, czyli ponad 1 kg na tydzień.
  7. Bardzo fajna kampania reklamowa: http://www.youtube.com/watch?v=1quiKLMy0ng
  8. "Mój mąż mówi, że teraz wyglądam dużo lepiej niż jak mnie poznał" Mój mi tak nie mówi, ale ważę teraz mniej niż na początku. Jak się poznaliśmy, miałam 78 kg. A co do jego menu: je niezdrowo, ale nie sądzę by jadł jakieś koszmarne ilości jedzenia. Tym bardziej powinien chudnąć, skoro przebiega tak długie trasy. Macie pojęcie? Ok. 45 km tygodniowo! Do tego czasami jeździ na rowerku, ale to małe ilości, po 30 min 2 razy w tyg. Niezależnie od chipsów - myślę że i tak powinien chudnąć. A nie chudnie.
  9. Ja też uwielbiałam jeść. :) Choć może nie tyle dużo ilościowo, co niezdrowo i późno. ALE!! Gdy było coś, co mi wybitnie smakowało to NIE POPUŚCIŁAM, MUSIAŁAM ZJEŚĆ DO KOŃCA! :P Np. pizza zamówiona do domu, zmieściłam w sobie tylko pół, ale po chwili już mnie korciło żeby wziąć kolejny kawałek, wciąż myślałam że ona tam leży na stole. :) Nawet jak coś innego robiłam, to wciąż myślami wracałam do tej samotnej pizzy. I musiałam jeść dalej, chociaż już nie mogłam.
  10. garści * aha, i do tych porannych jajek bierze może z łyżkę majonezu
  11. "Lopilo- a twoj facet nadal jada tak niezdrowo jak dotad? " Tak. Napiszę jak wygląda jego PRZECIĘNTE menu: Śniadanie: 4x Wasa, 2 jajka na twardo, kilka rzodkiewek, kawa z 1 łyżeczką cukru Obiad: frytki (trudno powiedzieć ile, może ze 2 garście), kotlet, surówka warzywna. Po obiedzie kolejna kawa z cukrem. Kolacja: 4 x Wasa, ser mozarella Dodatkowo pije całymi dniami smakową wodę mineralną (ona ma cukier, choć niewiele, ale jednak), zje czasami jakiś jogurt czy coś takiego. I co 2 dni pożera paczkę chipsów albo jakieś czekoladki.
  12. Agucha > nie wiem, ja tylko się dzielę spostrzeżeniami z mojego odchudzania. :) Kalorie nie mają nic do rzeczy, tylko godziny ich spożywania.
  13. Nic nie dzieje w sensie: waga nie rośnie, a z reguły spada dalej normalnie.
  14. Wczoraj np. na kolację Agucha zjadłaś omlety, coś koło 20? Wiem że każdy organizm jest inny, ale u mnie na 100% waga by stała w miejscu gdybym tak jadła. Z tych kilkumiesięcznych obserwacji wyszło mi że nieważne co, ważne o której (rano nawet słodycze mogę jeść i nic się nie dzieje następnego dnia).
  15. Jeśli mogę coś napisać, to ja NA BANK stałabym wagowo w miejscu gdybym zjadła wieczorem jakieś omlety czy coś takiego. Wiem to na pewno, bo wystarczyło że zjadłam dość późno większy posiłek (dietetyczny!) i następnego dnia waga stała. Ja ostatnią konkretną rzecz jem ok. 16-17, potem tylko np. maślanka czy jogurty żeby żołądek pracował, ale już nic większego. Agucha je na obiad i kolację dość sporo, mimo że dietetycznie. Myślę, że to może być przyczyna, że waga jej stoi. Ale to moje zdanie.
  16. "to co zjadła Lopilo to ok 400 kcal razem z jogurtem" Czekoladki liczyłaś? Zresztą sama policzę, bo spojrzę na opakowanie. Jest napisane że 3 sztuki mają 107 kalorii, czyli te 4 sztuki które zjadłam to ok. 144 kalorie. Ale przez resztą dnia mało będę jadła, nawet nie za karę, ale po słodkim nie mam apetytu, kawałek czekolady mocno mnie zapycha. pizzerinka > a skoro tak mocno chcesz schudnąć, to nie myślałaś o zamianie pieczywa na np. Wasę? Agha > poleciały mu cm na początku, ale teraz jest cały czas tak samo, nosi wciąż te same spodnie.
  17. No jakoś mój facet nie chudnie, mimo że biegnie 4 razy w tygodniu po 12 km.
  18. Megan mloda: http://24.media.tumblr.com/tumblr_lh6udc24561qc3q3fo1_500.jpg http://25.media.tumblr.com/tumblr_m6qxllZ9IL1rxfqfjo1_500.jpg http://4.bp.blogspot.com/-2zb33uL57kQ/UC1NjfI_6kI/AAAAAAAACr0/XYTbvx8lK7Y/s400/Young_megan_fox_Photos-%7B1%7D.jpg a teraz: http://www.hot-tapety.pl/tapety/megan_fox/1280x1024_1251058909_megan_fox.jpg Jej zmiana wynika raczej z innego makijażu itd... No może miała poprawiany nos, ale nie jestem pewna. W każdym razie uważam, że kiedyś też była ładna :)
  19. Mój facet gdy zaczynał biegać, spędził mnóstwo czasu dowiadując się jak wygląda chudnięcie od wysiłku fizycznego. Czytał książki, rozmawiał na forach. Bo zaczął ćwiczyć właściwie żeby się odchudzić, dopiero teraz robi to w innym celu (mówi że polubił bieganie, że to mu sprawia radość). Większość osób pisała, że aby wysiłek dawał efekty, trzeba ćwiczyć DUŻO. Powiedzmy 2 godziny dziennie. Codziennie. Bo takie coś co my robimy, że 30 minut co kilka dni, nie da zupełnie żadnego efektu. Żadnego. Myślę że dlatego szczupła tak chudnie, bo ćwiczy po kilka godzin dziennie. Na forach na których mój facet bywał, pisali że tego typu ruch, czyli 30-60 minut co kilka dni to jest raczej w tym celu, by poprawić krążenie, samopoczucie, itd. Słowem - dla zdrowia. Ale nie daje żadnych efektów w odchudzaniu.
  20. Agucha, to co napisałam: "Mi się wydaje, że nie schudniesz tak jedząc, ale też nie przytyjesz. Żeby ćwiczenia dawały konkretny efekt, to musiałabyś ćwiczyć więcej, a nie co 2 dzień." było oczywiście do pizzerinki, a nie do Ciebie :)
  21. A ja póki co zjadłam: na 1 śniadanie to co zawsze, czyli 2x Wasa, 1 jajko, 1 twarożek wiejski Light, pół pomidora, pół papryki, 2 rzodkiewki, wszystko posypane świeżym szczypiorem, kawa. 2 śniadanie: jogurt pitny 0% (owocowy) i pożarłam 4 płatki (takie cieniutkie cukierki- plasterki) czekoladowo-miętowe . Ale jako że zjadłam je właściwie na początku dnia, to mam nadzieję że nie będą miały wpływu na jutrzejsze ważenie.
  22. Mi się wydaje, że nie schudniesz tak jedząc, ale też nie przytyjesz. Żeby ćwiczenia dawały konkretny efekt, to musiałabyś ćwiczyć więcej, a nie co 2 dzień.
  23. Dziękuję :) Agha > dla mnie to nadal dość płaskie brzuchy, ale rozumiem co masz na myśli. Taki brzuch jest moim zdaniem ok, ja myślałam o innych. pizzerinka > no albo opracuj dietę, albo sobie ustal, że jesz to co zawsze tylko np. zawsze pół porcji tego, co jadłaś kiedyś. Jak już było pisane, pewnie nie schudniesz, ale ważne, być utrzymywała wagę. Z tym że zawsze coś jest nie tak, to prawda. Nawet przepiękna Megan Fox ma jakąś chorobę wrodzoną kciuków: http://www.televisioninternet.com/news/pictures/megan-fox-thumbs-1.jpg
  24. Cześć. Ja na wadze 73,9 kg! Juupiii! Agucha > jeśli o taki brzuch chodzi, jak mają tancerki niektóre, to jestem na tak. Taki brzuch (z odrobiną tłuszczu), to dla mnie nadal płaski brzuch :) Ja mówię o wałkach, oponkach (niekoniecznie wielkich), że pępek robi się poziomą kreską. Chociaż faktycznie Agha mówiła o LEKKO wypukłym brzuchu. Ciężko tak dyskutować, musiałabym zobaczyć zdjęcia takich brzuchów i sama ocenić. :) W każdym razie i tak uważam że lepszy brzuch z odrobiną tłuszczu niż taki: http://www.widelec.org/stuff/kobiece-brzuchy/kobiece-brzuchy-27.jpg Fuuuj! "Waga u mnie tradycyjnie stoi." Ale od jutra masz ostrzejszą dietę więc w końcu ruszy.
×