Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lopilo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lopilo

  1. Co roku mamy takie same kolory, bo i ozdoby są takie same. Bombki mamy w kolorach niebieskim, czerwonym, złotym i srebrnym, dodatkowo kolorowe lampki, czyli trochę galimatias, ale ja lubię takie kolorowe choinki. szczupła > a czy jak robicie takiego domowego Sylwestra, to ubierasz się jakoś specyficznie, czy normalnie jak na każde inne spotkanie ze znajomymi? Pamiętam jak kilka lat temu zrobiliśmy ze znajomymi Sylwestra w mieszkaniu, to dziewczyny poprzychodziły w sumie normalnie ubrane (spodnie, bluzki), a jedna była w sukni balowej... Dziwne to było. A inne dziewczyny, macie już plany na Sylwestra? Ja już zmykam spać. Paaa
  2. A my dziś powiesiliśmy dekoracje świąteczne w mieszkaniu, a w weekend, jak wspomnialam, ubieramy choinkę. :) Poza tym jednak spędzamy Sylwestra poza domem. :) Daleko, bo 100 km od nas, u kolegi narzeczonego, który ma zaprosić kilka par. Cieszę się. Wielkich znajomości z tego nie będzie, bo wszyscy za daleko mieszkają, ale dobre i to. Rok temu to ja naciskałam, by nie robić żadnych planów, że niby wolę w domu zostać sam na sam... Prawda jest taka że się wstydziłam mając 98 kg. A teraz... ach, odżyłam! :D
  3. ZAWSZE kopiujcie zanim klikniecie "Wyślij". Zawsze zawsze zawsze. Wiadomo, że kafe często nawala. :(
  4. pizzerinka > weszłam, ale nie kojarzę. Znam jej twarz tylko, ale nic o niej nie słyszałam. Nie oglądam TV. W moim przypadku zazdrość figury a stanu majątkowego inaczej wyglądu. Np. gdy zazdroszczę pięknego mieszkania, domu (a my mieszkamy wciąż na wynajmowanym), to jest to nieprzyjemne uczucie smutku. Kiedyś odwiedziłam siostrę znajomego, która wybudowała dom (ona wtedy zarabiała krocie, więc wszystko zbudowała za gotówkę). Dom był gigantyczny i rewelacyjnie zaplanowany. Nie tak jak większość domów, że to klocki równo podzielone, tylko on był taki.. asymetryczny, miał ciekawy rozkład pokoi, balkonów. Do tego piękne widoki za oknem. Wróciłam do siebie po prostu CHORA. Z wielką niechęcią jeździłam do niej potem. Wiem że to śmieszne :) ale te wizyty mnie dołowały. Strasznie chciałam mieć taki dom. Chcę dodać, że moja zazdrość rzeczy materialnych nie wpływa na kontakty z tą osobą. To nie jest tak, że zaczynam jej nie lubić czy coś. Dalej miałyśmy taki sam kontakt i dalej ją lubiłam. A gdy patrzę na ładną figurę to odczuwam przyjemność z tego patrzenia, poza tym sobie wyobrażam jak to jest mieć takie ciało. I ta zazdrość zmieszana jest z podziwem, uznaniem. Nie ma w tym smutku.
  5. w ogóle Agha to Twoja sytuacja jest inna, skoro - gdybyś pracowała - musielibyście do tego dokładać.
  6. Właściwie to odbiegłam od tematu, bo wielka wygrana a życie na czyjś koszt to dwie różne sprawy. Fakt, ja bym się źle czuła będąc na utrzymaniu męża. Wciąż miałabym wrażenie, że to nie są moje pieniądze, bałabym się je wydawać, bałabym się, że będzie mi to kiedyś wypomniane i ogólnie czułabym się gorsza od niego. Wstyd byłoby mi nawet przed znajomymi. Rozumiem to jako sytuację przejściową, ale całe życie? Byłoby mi z tym źle psychicznie, czułabym się niepełnowartościowa. Ale w tym, że poczułam zazdrość, nie było takich rozważań. :) Raczej po w zwykłym odruchu pomyślałam, że ja muszę przemyśleć każdy zakup, a ona nie musi liczyć się z kasą. Chciałabym tak, nie ukrywam. :)
  7. Masz trochę racji. Ale ponoć większość osób, które wygrało wielką sumę w loterii na przykład, rzuca pracę. Ja też lubię swoją pracę i nudzę się gdy mam dłużej wolne, ale raczej zostawiłabym ją, gdybym miała możliwość np. podróżowania. Też nie wiesz, czy nie rzuciłabyś pracy, gdybyś nagle dostała zawrotną kwotę, bo wtedy Twoja pensja wydawałaby Ci się śmieszna, a te 8-16 godzin dziennie poświęcone pracy - czasem straconym. Poza tym wątpię że ją obchodzi co pomyślą inni (że jest nikim). Raczej nie ma to dla niej znaczenia. W przypadku rozwodu - dostanie sporą sumkę, więc to też nie będzie tak, że bez niego nie będzie miała już nic. Piszę to, bo z tego co słyszę, fajnie żyją - ciągłe podróże, zakupy, zero zmartwień. Kto by tak nie chciał? Nie ma co ukrywać - mają fajne życie.
  8. To kotka. Kotem, zwłaszcza wychodzącym, nie trzeba się cały czas zajmować.
  9. pizzerinka > mieszkacie w domu, tak? Macie jakieś zwierzęta? Jak nie, to przyjadę i dam Ci klapsa! :P To grzech mieć dom z ogrodem, i nie mieć jednocześnie żadnego zwierzaka. Osobiście uważam, że zwierzę w domu bardzo służy dzieciom, ich rozwojowi, uwrażliwia je. Ja zazdroszczę czasami ludziom rzeczy materialnych albo kobietom ładnej figury lub czegoś takiego. Ostatnio poczułam nieładną zazdrość gdy dowiedziałam się że dawna znajoma wyszła za bogatego faceta, nie pracuje tylko wciąż urządza gigantyczny apartament i wielki taras, chodzi tylko na zakupy, do fryzjera, teściowie kupili jej nowe Audi z salonu itd. Nie chodziło o tego bogatego faceta bo na serio swojego nie zamieniłabym na żadnego innego, tylko miałam poczucie niesprawiedliwości, że ja na każdą rzecz muszę zapieprzać, pracować, jeździmy 8-letnim samochodem bo na nowy nas nie stać, a ona to wszystko po prostu dostała bez wysiłku i nie wie co to praca. Ładne czy nieładne uczucie - sadzę że to ludzkie i nie wstydzę się że zazdroszczę czasami czegoś. pizzerinka > nie wiem o jaką Perfekcyjną Panią chodzi.
  10. Raczej po prostu naiwne strasznie, osamotnione, skoro tak desperacko wszystko usprawiedliwiają. Wiem, że też się czujesz czasami olewana, pewnie każda się czuje. Ja robię zawsze tak, że w jednej karcie mam otwarty temat, w drugiej okienko z odpowiedzią. I odpisuję, czytając obok co pisałyście (wiem że można czytać na dole, pod okienkiem z odpowiedzią, ale dla mnie to niewygodne). Ale nie zawsze wszystko komentuję. Czasami zapomnę (bo klepię już coś innego), czasami nie mam o czymś zdania, nie wiem czegoś, nie znam się na tym, więc nie wiem co napisać. A znowu takie pisanie ciągle w stylu "o, to fajnie, że dziś masz dobry humor", "to super że to zjadłaś", "extra, że wypiłaś kawę" jest trochę jałowe i nic nie wnosi. Ale naprawdę czytam wszystko, czasami potem myślę o czymś co pisałyście, coś mi się przypomina. Dla przykładu pytanie do Aghy > dlaczego do gejowskiego klubu? A do Aguchy > ostatnimi czasy sama zastanawiam się nad zakupem tej sukienki. Czasami mam o coś zapytać wcześniej, a zapominam, bo piszę coś innego i wylatuje mi z głowy.
  11. Bywam w innych działach na kafeterii, czytam dużo tematów i czasami nie mogę wyjść ze zdumienia nad głupotą kobiet. Chodzi mi teraz o ich tłumaczenia i usprawiedliwianie facetów. Np. nie dzwoni od tygodnia, to pewnie znaczy że jest bardzo zapracowany, ale tak naprawdę mu zależy. Od paru miesięcy nie próbuje jej nawet pocałować - pewnie chce czegoś poważnego i nie chce się spieszyć. Umawia się raz na miesiąc tylko gdy ma ochotę - pewnie boi się stałego związku, ale w głębi duszy ją kocha. I to jedna drugą popiera w takim myśleniu. :O
  12. http://www.joemonster.org/art/21751/45_najbardziej_poruszajacych_zdjec_2012_roku Ciekawe. Najbardziej mnie poruszyły zdjęcia 4, 11, 23. To nie tak, że na KAŻDĄ rzecz jaką napiszę musicie odpisywać. :D Ale byłoby fajnie żebyście coś pisały, gdy pytam "jak myślicie?", "co sądzicie o tym...?". Mam po prostu wrażenie, że ostatnio mniej piszecie, bo w sumie nie macie o czym, więc staram się żebyście miały. :) A u nas pada niby cały czas od 4 dni, ale jeszcze nie było nawet małej warstwy śniegu. On spada i od razu się rozpuszcza. Chciałabym by święta były białe. Już od wieeeluuu lat nie było u nas śniegu na Gwiazdkę.
  13. U nas pada śnieg. W ten weekend ubierzemy już choinkę. :)
  14. Szkoda że nie zawsze odnosicie się do tego, co piszę :( Np. nikt nie napisał nic o rajstopach z tatuażami, których zdjęcia pokazywałam. Agucha > na pewno zobaczysz 7-kę, poczekaj jeszcze trochę. Co do brzytwy, ja słyszałam właśnie częściej nieciekawe opinie. W powiększeniu wygląda to tak, że włos nie jest ucinany w poprzek (jak nożyczkami), tylko wzdłuż. W wyniku tego włosy szybciej się niszczą i łamią. Co do Grycanki - tez uważam że jest apetyczna (tzn. akurat Marta, bo jej córki, zwłaszcza blondyna już nie). To jest ten typ kobiety przy kości, która wciąż ma zachowane kształty. Wiecie, może inna ważąc tyle samo byłaby bezkształtnym "workiem", a ona ma wszystko na swoim miejscu. Myślę że tylu facetów ją w necie obraża, ale na żywo by chętnie na niej pofikali. Szczupła > ale mnie nie boli w środku, bo to to logiczne że w końcu by przeszło. Mnie boli skóra, która jest wciąż ocierana. W tym przypadku nie tylko nie przejdzie, ale zrobię sobie większej szkody. W tej chwili po obu stronach na pośladkach mam zgrubienia (od rowerka, nie mam ich normalnie oczywiście), które bolą od nawet dotyku. Pisałam co mi się stało ostatnim razem - otarcie zamieniło się w guzek, który zrobił się fioletowy, bardzo bolał. Pod skórą zrobił się krwiak. Niby próbuję zmieniać ułożenie tyłka na siodełku, czasami przesuwam się do przodu, do tyłu, ale w sumie to nic nie daje, bo dupa zawsze wraca na swoje miejsce i wciąż te same miejsca są ocierane.
  15. Dziewczyny, co z Wami? :( Dlaczego tak mało piszecie? Ja dziś miałam fajną niespodziankę - na wadze 74,6 kg. :) Czyli te wczorajsze ciasteczka ani kostki czekolady naprawdę nie zaszkodziły. Wczoraj jednak nie jeździłam na rowerze, za bardzo bolał mnie tyłek. Boli nawet jak dotykam. :O
  16. Dziewczyny co sądzicie o tym? http://www.pomponik.pl/wideo/video,vId,888726 Naprawdę nie chodzi o to, że ja mam nadwagę i dlatego jej bronię, ale dla mnie to abstrakcyjne, żeby w wywiadzie z kimś pytać tylko o jakąś cechę jego wyglądu, oceniać na tej podstawie go jako człowieka itd. Za każdym razem jak widziałam jakieś wywiady z Grycankami, to pytania dziennikarzy dotyczyły wyłącznie nadwagi. :O Jak myślicie, dlaczego tak nie dyskryminują np. Cezarego Żaka, który też ma za dużo kg? Podobał mi się jeden komentarz: "Co do wygladu, to nie do pomyslenia aby kogos dyskryminowac ze wzgledu na wyglad, tusze etc. W Kanadzie gdzie mieszkam, to byloby nie do pomyslenia, nie wolno nikogo dyskryminowac bez wzgledu na to jaki jest. Taki Najsztub spotkalby sie z ogolna krytyka, nie mialby racji bytu, moglby nawet zaplacic za to grzywna albo utrata pracy."
  17. Co myślicie o cięciu włosów brzytwą? Są bardzo podzielone opinie. Macie może doświadczenia?
  18. Nie wiedziałam, że można kupić samo siodełko? Ja już po pierwszej jeździe mam otarcia, a skoro następnego i następnego i następnego dnia sobie doprawiam, to robią mi się wręcz rany, jak wspomniałam. Chciałam dziś zabrać stepper od rodziców, ale jest uszkodzony z jednej strony.
  19. Ja dziś dietetycznie w miarę dobrze, oprócz nieplanowanych 2 ciasteczek owsianych i 2 małych kostek białej czekolady (podkreślam że małych, bo czasami czekolada jest podzielona na takie wielkie kostki), ale sadzę że to nie są jakieś wielkie grzechy. Zaraz wskakuję na rowerek, chociaż dupa mnie boli i nie mam na myśli mięśni, tylko skórę - obtarłam sobie, tak między pośladkami a pachwinami. Muszę kłaść poduszkę na siedzonko. :O Mój facet ma tak samo, on twierdzi że to dlatego, że siodełko jest źle wyprofilowane przez producenta, za szerokie, dlatego obciera. Jak mnie dalej tak będzie bolało, to będę musiała przestać. Jak wcześniej jeździłam, to w miejscu jednego obtarcia zrobił mi się guzek który potem pękł i wyleciała z niego brunatna krew :O czyli krwiak mi się zrobił pod skórą od tego siodełka. Nie wiem co mam zrobić, kupić inny rowerek? Agha > gratuluję.
  20. to jest Au Naturel: http://www.ladymakeup.pl/sklep/sleek-paleta-cieni-au-naturel.html
  21. Przejrzałam wszystkie kolorystyki paletek Sleek, tutaj są też opisane które cienie sa matowe, które perłowe: http://www.ladymakeup.pl/sklep/catalogsearch/result/?q=sleek i chyba najbardziej by mi pasowała Au Naturel ale tez nie do końca :O bo nie ma perłowego białego (nie napisałam, ale akurat białej perły używam czasami, by rozświetlić łuk brwiowy i w wewnętrznym kąciku oka, tzn. kolorowe perłowe też czasami używam, ale wolę mat). I generalnie i tak chyba używałabym tylko jednego brązu, czwartego od końca. A nie opłaca mi się kupować dla jednego koloru. A dla papuzich kolorów też nie, bo mam tę dużą paletę. Mi odpowiadałoby, gdybym sama sobie mogła zrobić paletę z wybranych kolorów :) Nawet oglądałam na YT jak dziewczyny to robią.
  22. Hej. Ja dziś 75,0 kg, czyli kreseczka mniej niż wczoraj. Prawie nic, ale zawsze lepiej gdy jednak coś mniej. Mnie właśnie irytowało, gdy miałam mnóstwo pojedynczych cieni. Kiedyś miałam paletę, ale jakąś totalnie beznadziejną chyba Ruby Rose, a ta firma moim zdaniem robi koszmarne cienie. Niechętnie tamtej palety używałam. Miałam potem paletkę którą kupiłam u Chińczyków i bardzo ją lubiłam, bo miała niesamowite kolory. Np. intensywną matową czerwień, idealne złoto. Ale wciąż mnie denerwowało, że nie mam wszystkiego w jednym miejscu. Kupiłam więc tę dużą 120 kolorów, ale moim zdaniem i tak nie ma tam każdego koloru. Trochę bezmyślnie jest zaprojektowana, bo ma pełno odcieni np. pomarańczowego, a nie ma typowego złota czy głębokiego granatu. Ale i tak ją bardzo lubię.
  23. Miałam jedną paletę Sleek, dokładnie Original i nie byłam zadowolona, ale tylko dlatego, że akurat ta paleta była z jakby drobnym brokatem czy tez mocno perłowa, a ja lubię mat.Wydałam ją więc w świat. Ja mam kilka odsypek Mac kupionych na Allegro tez kilka lat temu, ale i tak uważam że to podróbki. Kupiłam je jakoś po ok. 2 zł za taką szpiczastą fiolkę chyba 0,5 ml, podczas gdy oryginał powinien kosztować ok. 8 zł (za taką malutką pojemność). Ponoć przed zakupem trzeba poprosić Sprzedawcę o zdjęcie/skan paragonów które dostał przy zakupie dużych słoików Mac, ale to tez nie zawsze działa. Mógł kupić dawno kilka słoików i posługiwać się tymi paragonami, nawet gdy potem sprzedaje podróbki. Raz kupiłam jedną odsypkę trochę droższą i sadzę, że ona jest oryginalna, jest o wiele lepiej napigmentowana niż tamte i ma inną konsystencję. Ale bałabym się kupować kolejne. Rozmawiałam nawet o tym na wizażu i tam dziewczyny stwierdziły, że właściwie jest strasznie trudno jest trafić na oryginał i jedyną bezpieczną drogą jest zakup wprost od producenta ze strony. W tej chwili używam tej palety: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=29802 Bardzo popularna, występuje pod różnymi nazwami firm (nawet Mac, oczywiście podróbka), ale cienie są zawsze te same. Producenci wysyłają je gdzieś tam do Chin i na życzenie rożne nazwy firm są naprowadzane na opakowanie. Cienie są rożne - niektóre bardzo dobre, niektóre kiepskie. Ale kupiłam ją ze względu na papuzie kolory, soczyste, jak farby plakatowe. Chciałam mieć wszystkie kolory w jednej palecie. Nie do końca mi się to udało, chociaż próbowałam na początku, mianowicie kilka kolorów sobie przerobiłam z sypkich na prasowane i umieściłam w tej palecie (bo dotarła do mnie z uszkodzonymi chyba 4 cieniami, więc było wolne miejsce), ale potem pomyślałam że bez sensu, więc i tak mam parę kolorów osobno. Na kolorowe makijaże pozwalam sobie głównie latem, w pozostałe pory roku najwięcej zużywam brązów. Nie wiem więc kiedy zużyję paletę, chyba nigdy.
  24. Żadna z Was nie odpisała mi o cieniach Mac. Co sądzicie o rajstopach z tatuażem? Np: http://blog.zajigirl.com/.a/6a00e54f81db278833011571d39263970b-800wi http://margothvong.pl/sklep/files/350/rta1.png http://img2.etsystatic.com/000/0/5146319/il_570xN.185151894.jpg http://images.madeinchina.com/B8E84DB7A6F12E7EE040007F01003591/485/9094485_1/thin-fashion-stockings-pantyhose-tattoo-tattoo_9094485_1.jpg
  25. Pojeździłam właśnie 30 min na rowerku, tym razem nic spadku po jeździe. marga > obejrzałam "Czarnobyl. Reaktor strachu", faktycznie fajny. Lubię takie filmy, był trochę w stylu "Wzgórza mają oczy", ale nie tak brutalny.
×