Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lopilo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lopilo

  1. Hej. Ja na wadze tak samo jak wczoraj. Co do wysuszacza - używałam kilku, w spray'ach mają tę zaletę, że nie musisz miziac po paznokciach ryzykując że są jeszcze mokre i zabrudzisz pędzelek, ale mają wadę: błyskawicznie się kończą. Zostałam więc przy wysuszaczach takich w buteleczce jak lakier. Dla porównania: w spray'u starczył mi na max. 1-2 miesiąca (maluję paznokcie średnio co 3-4 dni), natomiast w buteleczce na rok! W tej chwili używam wysuszacza Lemax - firma niskopółkowa ale wysuszacz moim zdaniem jest bardzo dobry, na wizażu widzę jest podwójnie: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=46911 http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=49770 O Sally Hansen ogólnie nie mam najlepszego zdania... hmmm... Firma ta dobrze się reklamuje i to wszystko. Mam kilka lakierów (fakt, kolory są zjawiskowe) i wszystkie szybko odpryskują. O odżywkach itp. słyszałam raczej negatywne opinie. A co do top coatów: przestałam używać, ponieważ miałam to samo wrażenie co Ty - że skracają trwałość lakierów.
  2. Z ciekawości zajrzałam na wizaż żeby zobaczyć co piszą o lakierach Inglota i tak jak myślałam - zdania bardzo podzielone. :D Przykłady: "Trwałość - bez podkładu i tak trzyma ok 7 dni" "ich trwałość wynosi...pół dnia" Wniosek - sama musisz popróbować, poszukać odpowiedniego dla siebie lakieru. Ja idę spać. Pa.
  3. Agucha > z moich obserwacji wynika, że trwałość lakieru to sprawa bardzo dyskusyjna. Najbliższy przykład: ja i mama. Bywają lakiery, które ona mi gorąco poleca, bo trzymają u niej blisko tydzień, więc ja testuję, a u mnie odpryskują następnego dnia. I odwrotnie. Często czytam naprawdę skrajne opinie o jakimś lakierze. Lub ktoś mnie ostrzega że lakier jest kiepski, a u mnie na paznokciach utrzymuje się długo. Nie wiem od czego to zależy... różne natłuszczenie paznokci, różne PH? Nie wiem czy to w ogóle ma wpływ, strzelam. Polecić Ci mogę, ale to nie gwarantuje, że na Twoich paznokciach lakiery będą się trzymały. Jak wiecie, mam bardzo dużo lakierów (Petit, pewnie nie wiesz, ale jakieś kilkadziesiąt stron temu wklejałam zdjęcie mojej wiszącej szafki z lakierami, mam coś koło 250 lakierów :P ) i szczerze przyznam że do tej pory nie znalazłam ideału. A ideał to dla mnie: świetne krycie już po 1 warstwie (chociaż zawsze maluję dwiema), dobra trwałość, świetny pędzelek (wolę grubsze, płaskie), szybkie schnięcie, odpowiednia konsystencja lakieru (powinien być dość gęsty) oraz to, by lakier nie matowiał na paznokciu. I przeważnie jest tak, że jak lakier dobrze kryjący to nietrwały, a jak trwały to słabo kryje. Np. China Glaze jest bliskie ideału - trzyma na moich paznokciach do 5 dni, nadal wyglądając jakby dopiero był nałożony (błysk). Ale potrzeba trzech warstw, by nie było prześwitów, do tego te trzy warstwy schną w nieskończoność (a używam wysuszacza). Rimmel Lycra Pro podobnie - dobra trwałość, szeroki pędzel, ale robi prześwity. OPI świetnie kryje, ale na moich paznokciach jest nietrwały (kompletnie nie jest wart swojej wygórowanej ceny). Inglot jest super trwały, ale wiele kolorów jest półprzezroczystych. Miss Sporty utrzymują się długo (krycia w tej chwili nie pamiętam). Większość lakierów Essence ma rewelacyjne krycie (przynajmniej ciemne kolory), ale trwałość przeciętną. No ale ok, stawiając na jeden lakier, który moim zdaniem najdłużej trzyma to Inglot. Ale to moje subiektywne odczucia, każdy może inaczej odbierać. Top coatu nie używam, jedynie wysuszacz.
  4. "sterylizacja kotki nie kosztuje 300 zl" Myślę że tak... Mój kolega niedawno sterylizował kotkę w Gdyni i zapłacił 320 zł, więc podejrzewam że w stolicy jest jeszcze drożej. Ja mieszkam w dość niedużym mieście, i u mnie sterylka kosztuje 180 zł. Agucha > ten pasek zawiązany w kokardę - piękny! Angel faktycznie budzi kontrowersje. Ja osobiście nie przepadam za nim, ale dlatego że wynudził mnie i pełno jest jego podrób... Zrobił się za popularny moim zdaniem. Za ile kupiłaś lakier Essie? Ja mam 3 sztuki i jestem zadowolona. Dlaczego porażka za pierwszym i drugim razem? Dlaczego matowy Cię odrzuca? Moim zdaniem od czasu do czasu można pomalować paznokcie matem, chociaż wolę normalne lakiery. Petit > super fajnie że pomagasz kociakom. Ja bym nie umiała, po 1-2 tygodniach rozstać się z kotem... Już teraz Tosi bym nie oddała, gdyby pojawił się jej prawdziwy właściciel, a jest z nami dopiero 2,5 tyg. My mamy 3 koty. Czy nie boisz się że Twój kocur czymś się zarazi od małych, bezdomnych kotów? Wracając do tematu sukienki - mam ochotę na sukienkę, bo mnie zachęciłyście, ale boję się... Mam blokadę, sukienka wydaje mi się zbyt dużym przełomem. Ostatnio sukienkę miałam ubraną chyba z 10 lat temu. Zupełnie zapomniałam jak to jest, kompletnie nie mam np. pojęcia jakie buty nosić do sukienki jesienią. Tak samo jak nie mam pojęcia co ubiera się do spódnicy - serio, zielonego pojęcia, jakie powinno się nosić bluzki do spódnicy. Podejrzewam że do sukienki zmuszona będę dopiero gdy będę brała ślub. No i mam wielki plan w wakacje nosić sukienki - zapowiedziałam to swojemu facetowi, a on się bardzo, bardzo ucieszył :P
  5. Aha. :) ale wiesz że deszcz czy śnieg, kac czy choroba, ciemno, jasno, chce się czy nie - z psem trzeba wychodzić kilka razy dziennie? (nie wspominam o zbieranie kupek). Ja bym bardzo chciała psa, ale to wyprowadzanie mnie przeraża.
  6. Czyli macie dom z ogródkiem? To czemu pies nie będzie mógł biegać po ogródku? pizzerinka > i co, przemyślałaś to co pisałyśmy o diecie? Zdecydowałaś że odpuszczasz, czy jednak mocno ograniczasz jedzenie?
  7. Co oznacza "stacjonarny pies"? Chyba nie masz zamiaru przywiązywać go do budy łańcuchem? :( A mi się przypomniał mój dzisiejszy sen. Śniło mi się że tego 21 grudnia nastąpił jednak koniec świata, a jedyne co ja myślałam "cholera, po co ja się odchudzałam! miałam takie plany na wakacje, że zacznę nosić sukienki, a tu dupa, bo koniec świata!". :D:D
  8. Poza tym kot domowy, ale wychodzący może się "wyżyć" w czasie tych swoich wypraw po ogródku - upolować jakiegoś ptaka, zaatakować drzewo, pogonić motyla czy pokłócić się z kotem który chce wstąpić na jego teren. Do domu wraca żeby sobie pospać, pojeść i być wypieszczonym, nie wymaga od opiekuna takiej uwagi, zabaw, rozrywki jak samotny kot w bloku, który nie ma gdzie rozładować energii. pizzerinka > osobiście nigdy nie lubiłam Michała Bajora, ponieważ drażni mnie jego głos... Jest hmm.. zbyt "drżący", mam wrażenie że się wygłupia. Ale same piosenki, słowa - sa ok. Co do sukienki - Agucha sobie właśnie taką kupiła kilka tygodni temu :) I dlaczego nie na zakupy? To jest normalna sukienka, a nie jakaś wieczorowa.
  9. "Czy takie koty pól domowe i pól podworkowe tzn ze swobodnym dostępem do zewnątrz tez lepiej mieć 2" Takie już niekoniecznie :) Bo kot ma kontakt z innymi kotami.
  10. Polskich kompozytorów filmowych tez lubię, np. to: http://www.youtube.com/watch?v=vip6Pk3He6c (moim zdaniem jeden z najlepszych) Upraszam o wysłuchanie do końca bez przewijania :)
  11. Agucha > napiszę jednak szczerze o wadach posiadania kota. Po pierwsze - sterylizacja/kastracja, a raczej jej koszt (w Warszawie sterylizacja kotki to pewnie min. 300 zł). Po drugie - jeśli nie masz nikogo, kto mógłby przyjść i nakarmić kota gdy Cię nie będzie, to trudna sprawa, bo sama nie wiesz czy nie wypadnie Ci np. wyjazd na kilka dni - w tym przypadku to kolejny argument za dwoma kotami, bo dwa koty będzie Ci łatwiej zostawić niż jednego (np. w kolejne wakacje wyjeżdżamy na 2 tyg i zostawimy koty same, tzn. rodzice będą codziennie przyjeżdżać dać jeść i wyczyścić kuwetę i nie martwię się; ale gdybyśmy mieli 1 kota, to nie miałabym sumienia zostawić go na tak długo - nie wiem więc co bym zrobiła? albo bym nie pojechała, albo oddała kota na ten czas do rodziców? ale to byłby dla niego stres). Po trzecie - jeśli będziesz zbyt rzadko sprzątać kuwetę, to będzie czuć w mieszkaniu zapach. To chyba tyle. Reszta to same zalety. :) pizzerinka > ja słucham wszystkiego z każdego gatunku (na serio z każdego), popularna odpowiedź, ale tak jest. Dam jednak kilka przykładów, które pokażą, że lubię każdy gatunek. David Guetta, Sara McLachlan, Bjork, Chris Isaak, Junkie XL, Massive Attack, Mark Oh, Rihanna (mój Boże, wstyd mi za to, ale niektóre utwory ma naprawdę niezłe), Savage (i masę innych z lat 80-tych), Skyrider, This Mortail Coil, Urszula, Blue Man Group, Nine Inch Nails, Dan Balan, Hanna Banaszak, Lykke Li, Chicane, a także kompozytorzy muzyki filmowej: Clint Mansell, George Clinton, James Newton Howard, oraz klasycznej, choć w tym przypadku lubię raczej konkretne utwory, a nie kompozytorów (np. Canon Pachelbella, Symfonia 9 i Sonata księżycowa Beethovena, Hungarian Dance Brahmsa, Peer Gynt Edvarda Griega itd.)
  12. forgetmenott > żadna konkretna dieta, chociaż bardzo zmieniłam swoje nawyki żywieniowe. Zaczęłam jeść śniadania, a przestałam jeść na noc. zupełnie wyłączyłam słodycze i większość węglowodanów, białe pieczywo. Także tłuszcze. Dodałam dużo białek. Jem minimum 4 razy dziennie, ale staram się 5. Bardzo nieduże ilości.
  13. I jeszcze: DLACZEGO LEPIEJ JEST MIEĆ DWA KOTY NIŻ JEDNEGO?... * mniej niszczą (bo się nie nudzą, tylko zajmują sobą nawzajem) * mniej jedzenia się marnuje (najbardziej wybredne są jedynaki) * okna/balkony i inne groźne dla kotów miejsca tak samo trzeba zabezpieczyć dla jednego- jak dla dwóch * koszty utrzymania dwóch kotów są naprawdę niewiele większe, niż jednego (zabawki, kuwety, drapaki, zabezpieczenia, szczotki, obcinaczki do pazurków, legowiska, itp. są po prostu wykorzystywane razy dwa). Rośnie jedynie nieznacznie zużycie żwirku i jedzenia (tu tez nieznacznie, bo przy dwóch kotach marnuje się o wiele mniej jedzenia, niż przy jednym) * można je łatwiej zostawiać same nawet na parę dni (jeśli ktoś znajomy będzie je oczywiście karmił przez ten czas), a na pewno na parę godzin * znacznie mniej krzywd od rozbawionego kociaka doznają opiekunowie (bo kociak wyżywa się na kumplu) * kot jest zdrowszy psychicznie- ma namiastkę życia w normalnym kocim świecie, nie tkwi w przekonaniu, że jest jedynym kotem na Kuli Ziemskiej, ma szansę rozwinąć normalne kocie zachowania i sposób komunikowania się * mają mniejszą skłonność do otyłości (która jest zmorą kotów niewychodzących), dzięki większej dawce ruchu, bo żaden człowiek nie zastąpi kotu drugiego kota do zabawy. * mogą się do siebie przytulać, myć sobie nawzajem futerka, spać wtulone jeden w drugiego...
  14. Agucha, jak będziesz przygarniać, to błagam, nie jednego, ale dwa! Nie skazuj kota na taką samotność. Pracy przy kotach (lub ew. strat) NAPRAWDĘ nie ma właściwie nic więcej, a gdy Cię nie będzie to koty będą miały siebie. Moim zdaniem właśnie z jednym kotem jest więcej pracy, bo musisz się z nim bawić, poświęcać mu dużo uwagi, a dwa koty bawią się razem i Cię nie potrzebują. Bo nie masz pewności czy trafiłabyś na kota leniucha który uwielbia spać, jeść i nic nie robić, czy może na kota żywiołowego, którego bardziej niż jedzenie interesuje zabawa i nie będzie Ci dawał spokoju jeśli nie będziesz poświęcała mu czasu. Poza tym kot, mając za towarzysza jedynie człowieka, będzie aspołeczny. Dodatkowo podczas zabawy może być niedelikatny i ugryźć lub podrapać do krwi, ponieważ nie będzie sobie zdawał sprawy że to boli (gdy drugi kot go tak gryzie, to się nauczy) - sprawdzone i potwierdzone. Koty jak ludzie, mają różne charaktery. Proszę zobacz to: http://kocia_stronka.republika.pl/dwa_koty.html "Ludziom się wydaje że kot to zwierzę które i tak myśli tylko o jedzeniu i o spaniu a pragnie tylko świętego spokoju. Jak bardzo się mylą (choć to bardzo wygodne mniemanie) mogą zobaczyć dopiero wtedy gdy będą mieli okazję poobserwować kilka kotów żyjących w zgodnej gromadce."
  15. To w takim razie musisz przygarnąć kilka kotów. Każda szanująca się stara panna ma koty. (wiesz że żartuję?)
  16. pizzerinka > chyba nie uraziłam Cię niczym? Nie miałam takiego zamiaru. I tak uważam, że wyglądasz dobrze. Agucha > i pozwolisz żeby Twój młodszy brat hajtnął się przed Tobą?! :P
  17. Poza tym, żeby schudnąć, musiałabyś naprawdę ograniczyć jedzenie, tak jak Ci napisałyśmy. A czy potrafiłabyś wytrzymać tak parę miesięcy? Jedząc malutkie porcje, pewnie wciąż chodząc głodna?
  18. pizzerinka > skoro nigdy takich nie miałaś, to prawdopodobnie nie będziesz mieć takich jakie sobie wymarzyłaś. Chudnąc nawet do tych 52 kg, na pewno zleci Ci też góra, a czy chcesz tego? Chcesz mieć płaskie cycki, ramiona jak u anorektyczki? A i tak nie będziesz miała nóg takie jak chcesz mieć. Każdy ma jakąś część ciała którą odbiera jako gorszą. Nie jest możliwe by każdy kawałeczek mieć jak z marzeń. Ja np. nigdy nie miałam płaskiego brzucha. Nawet gdy byłam szczupła. A w tej chwili gdybym pokazała Wam zdjęcie mojego gołego brzucha to byście zemdlały - to jest worek z tłuszczem. On oczywiście się zmniejszy gdy schudnę bardziej, ale nigdy nie będzie taki jak chcę. Patrzę z zazdrością na piękne płaskie brzuchy np. aktorek, ale pogodziłam się już z tym że to nie dla mnie. Pewnie mogłabym coś poprawić spędzając długie godziny na siłowni. Ale czy chciałoby mi się? Czy to jest aż takie ważne? Mam inne fajne części ciała. :) Słowem: zaakceptuj to, bo nawet długą i mozolną walką nie osiągniesz wymarzonego celu. Możesz oczywiście skorzystać z drastycznego wyjścia, czyli liposukcja, ale to zabieg ryzykowny i kosztowny.
  19. forgetmenott > dołącz, oczywiście. Co do domowych ćwiczeń - to większość z nas ma z tym problemy, by się zmobilizować :P
  20. Tzn. krótka kurteczka może być, ale np. do sukienki, a nie do opiętych spodni.
  21. Zdjęcia dostałam. Chcesz szczerej opinii, to proszę. Twoje nogi wyglądają na muskularne. Nie grube, ale muskularne. A co do sukienki, to jeśli mogę doradzić... Masz piękną talię i brzuch. Gdybym była Tobą, nosiłabym sukienki dopasowane na górze, mocno odcięte w talii (ale nad pępkiem, by wydłużyć dolną część ciała). Do tego wysokie obcasy, które optycznie wyszczuplą łydki. To samo doradzałam Agusze (jaka dziwna odmiana), ponieważ tego typu sukienki są świetne dla dziewczyn które chcą ukryć uda i kolana (a obie macie ten sam "problem"). Powiedzmy coś takiego (nie chodzi mi o kolory tylko ogólnie o fasony): http://i.pinger.pl/pgr126/ef963a0700037cf94ee70f32 http://www.imprezarodzinna.pl/assets/gallery/18375e4ef777ad77d1256a41930d7c8d9cafaee9_560x560.jpg (tylko dłuższa) http://imworld.aufeminin.com/dossiers/D20101005/marta-1-102700_L.jpg (może tez być bluzka + spódnica) Zakładając że uważasz, że górną część ciała masz szczupłą i zgrabną, a dolną należy zakryć to uważam że wykluczone są: - płaskie obcasy - obcisłe spodnie lub legginsy w towarzystwie krótkiej bluzki - krótkie kurteczki - obniżona talia np. w tunikach Powiedz mi, czy kiedyś miałaś nogi takie, jakie chciałaś?
  22. A np. do tej porannej jajecznicy coś jesz? Jakieś pieczywo? Czy samą jajecznicę? Szczerze.
  23. pizzerinka > skoro to jest nieposprzątane, to jak wygląda posprzątane? Mimo trójki dzieci nie widzę nigdzie żadnej rzuconej zabawki, żadnego papierka, żadnego paproszka, wszystko poukładane, czyste i błyszczące. Agucha > widzisz, wystarczyło ograniczyć jedzenie (ilościowo) i waga leci. Gratuluję. :) Myślę że raczej nie będzie tak, że codziennie będziesz tyle chudnąć. Teraz to pewnie szok dla organizmu? U mnie w końcu waga ruszyła, choć niedużo. Mam 77,3 kg. Przez ten tydzień zgubiłam 1,2 kg. Aktualizuję też margę, bo pamiętam, że miała równe 80. A gdzie się podziewają szczupła duchem i wirka? NICK................ WIEK.....WZROST.....BYŁO......JEST.. ......BĘDZIE lopilo................31..........170..........98...... ...77,3...........65 marga7.............34........ .165..........85...........80.............60 Agucha30......... .30.... .....168..........94...........83,0...........65 Ruzibunee..........22.........170...........90.......... 74,5...........65 Szczupła duchem..31.........164..........98............85,2........ .. 65 Nanka33.............33.........172..........112......... 94,8...........75 Agha910.............37.........162...........65.......... 60,8...........58 pizzerinkaa.........30.........165...........77....... ...60,4...........55 Wirka87 .............25.........178..........113..........95...... ......75
  24. Jestem. Byliśmy cały dzień poza domem. Tosia wczoraj oczywiście była pijana od narkozy, było mi jej bardzo żal, tym bardziej że chciała jeść, a nie mogła (wet zabronił). Co chwilę wymiotowała, ale to normalne po narkozie u kota. Dziś rano zachowywała się już normalnie, pożarła jedzonko i oczywiście już chciała się bawić. W tej chwili normalnie szaleje z kocurem w tunelikach i z zabawkami. Brzuszek oczywiście liże i próbuje wyciągać szwy, ale robiła to każda kotka jaką dawałam do sterylki. Jutro jedziemy z nią do weta po jakiś zastrzyk z antybiotykiem, a 19-go na zdjęcie szwów. Nie wiem czy wczoraj pisałam, ale przyszły do mnie buty które wygrałam na Alle - 3 pary. Wszystkie są rewelacyjne. Sznurowane są zajebiście wygodne, chociaż mają platformę, a obcas ma chyba z 12-13 cm (jest szeroki, stabilny) - byłam dziś w nich cały dzień i świetnie się czułam. Te zamszowe granatowe z kwiatem botki są śliczne, chociaż trochę niebezpiecznie się w nich chodzi, bo mają dość wąski obcas. I jeszcze jedna para, khaki z futerkiem, też fajne. Dziś kupiłam sobie (nie w lumpeksach) szal taki jesienno/wiosenny, biały z czarną koronką - dziwnie brzmi, ale jest świetny choć teraz go nosić nie będę; rękawiczki na zimę, kilka par w różnych kolorach oraz legginsy czarne ocieplane od środka polarem. Mam kilka par rurek jeansowych, ale one się marszczą na nogach, gdy wkładam je do butów, a chcę żeby materiał ściśle przylegał do nogi i nie podnosił się w górę. Byliśmy u rodziców, sąsiadka mnie widziała i była w szoku ile schudłam i powiedziała że pięknie wyglądam. Próbowała zmotywować swoją córkę do odchudzania, podając mnie jako przykład (córka ma 98 kg), ale jej to nie interesowało. Mama znów mówiła mi miłe rzeczy - że wyglądam szczupło i mogłabym już taka zostać i nie odchudzać się dalej. Moja mania perfumowa dalej w pełni, właśnie wygrałam na Allegro w licytacji Opium po bardzo korzystnej cenie, ale męski. Chcę sama go używać, miał go kiedyś mój kolega i moim zdaniem to jest zapach unisex i kobiety mogą go stosować. Piękny orient. W sam raz na zimę. Rano wygrałam (oczywiście wszystko przez snajpera) cały zestaw perfum, ktoś sprzedawał używane. M.in. Gucci, Spears (nie wiem czy znacie Fantasy - jest to przepiękny słodki zapach jak wata cukrowa) i Dior. Też w bardzo korzystnej cenie. Doszło do mnie, że kocham perfumy tak bardzo, że zadowala mnie samo ich posiadanie. To, że nimi pachnę to dodatkowy bonus, ale fakt że je MAM, że stoją, że je widzę, mogę dotykać i powąchać - jest celem. :) pizzerinka > zdjęcia dostałam. Dzieci śliczne, naprawdę. I mieszkanko zadbane, urządzone, posprzątane - jestem pełna podziwu. Masz wypucowane bardziej niż ja, chociaż ja nie mam dzieci na głowie. :P
  25. Też tak podchodziłam. :D Rzuciłam w sumie dlatego, że mój facet mnie "zmusił" (rzucił 2 tygodnie wcześniej i mi dokuczał :P Chciałam mu udowodnić że potrafię, no i .. nie palę. Chociaż czasami myślałam o rzuceniu z powodów finansowych. 700 zł nam miesięcznie przepadało na fajki.
×