Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lopilo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lopilo

  1. Ok, a teraz reszta: Ruzi > i co, jadłaś Michałki? :D Ja właśnie zjadłam Activię z otrębami i popijam gorącą kawę. Mieszanka wybuchowa dla osoby z normalną przemianą materii, co? :D Ktoś inny na moim miejscu już by siedział na kibelku. "zależy mi na jak najlepszym wyniku, a mam już ochotę trochę pogrzeszyć" Cel osiągnęłaś, czyli 75 kg, ale jeśli zaczniesz podjadać to waga podskoczy i na pewno nie będziesz miała 75 gdy będziesz lecieć do PL. Wytrzymaj więc, pogrzeszysz w Polsce u rodziny :) pizzerinkaa > na czym dokładnie polega lipoliza? Agucha > paczka wygląda super :)
  2. "z J.jest inaczej. chyba tylko moja ukochana ś.p.Babcia tak o mnie dbała jak On" Tak, czasami na właściwego faceta trzeba poczekać. Ja w żadnym poprzednim związku tak do końca nie byłam szczęśliwa, coś mi przeszkadzało, nie każdy facet był do końca w porządku (chociaż nigdy nie byłam zdradzona, lub o tym nie wiem), miałam czasami odczucie, że chcę więcej (że nie jestem tak kochana, jak bym tego chciała), albo bawiłam się w gierki typu: facet nie zadzwonił, więc ja teraz będę 2 dni milczeć i udawać że świetnie się bawię, niektórzy mnie ostro wkurzali, w wyniku czego można było odebrać to tak, że to ja jestem jędzą, awanturnicą, kłótliwą babą - i przez jakiś czas nawet myślałam, że to ja mam problem ze swoim charakterem. Aż spotkałam swojego narzeczonego. Przez 4 lata pokłóciliśmy się ze 2-3 razy, ja mam teraz bardzo łagodny charakter, nie umiem się kłócić z nim. Nic mnie w nim nie wkurza jakoś potwornie, a drobne wady traktuję jako jego cechy charakteru i nie przeszkadzają mi. Nigdy nie okłamał mnie nawet w najdrobniejszej sprawie. Nigdy nie odczułam, że kocha mnie za mało, ani razu nie zadałam sobie pytania "czy jemu na pewno na mnie zależy?". Nigdy nie myślałam, że muszę grać, że np. kocham za mocno czy coś takiego - wyznaję mu uczucia kilka razy dziennie i nie czuję się "poniżona" przez to (nie wiem czy rozumiecie). Gdy parę razy była konfrontacja teściowa-ja, albo kolega-ja, to zawsze stawał po mojej stronie. Albo nawet tak głupia sprawa jak imprezowanie osobno - wiem, że nie zrobiłby mi tego, że pojechałby gdzieś pić na cała noc, zostawiając mnie samą w domu. Wiem też, że wielu facetów tak robi. Jest między nami tak niesamowite oddanie, bliskość, że chyba nie umiałabym tego dokładnie opisać. Powiem wam szczerze, że bałam się kiedyś, że wyjdę może za faceta z którym nie do końca będę się dogadywać, który będzie mnie wkurzał. Ale tak się nie stanie. Myślę, że nie mogłam trafić lepiej. Dodam jeszcze moje jedno przemyślenie. Na rynku jest pełno książek, poradników dla kobiet, w stylu "Kobieta która kocha za bardzo", "Mężczyźni kochają zołzy", "Jak zatrzymać faceta". Nawet są na ten temat jakieś spotkania, kursy. Wciąż wmawia się kobietom że zachowują się źle, nieodpowiednio, że muszą grać aby zdobyć mężczyznę, nie mogą być prawdziwą sobą (czyli powiedzmy uczuciową, słodką, miłą dziewczyną). Nieustannie kobiety lepi się by były takie, jakich pragną mężczyźni. A głupie kobiety nawet tego nie dostrzegają, tylko namiętnie czytają głupie poradniki i cieszą się że ktoś im dyktuje co mają zmienić. Nie ma poradników dla facetów typu "Jak powinieneś kochać ją bardziej", "Kobiety kochają rycerzy - stań się jednym z nich", "Czy spełniasz jej oczekiwania? Rozwiąż nasze testy". Nie ma takich poradników! Sednem tego co chcę powiedzieć jest to, że moim zdaniem kobiety które muszą takie poradniki czytać, nie spotkały odpowiedniego faceta. Przy odpowiednim można być właśnie słodką, miłą, uczuciową dziewczyną. Nie trzeba nic zmieniać. Nie trzeba się martwić, czy nie za szybko się wyznaję uczucia z obawy że się go spłoszy. Wszystko jest jasne i klarowne, bo on kocha Cię tak samo jak Ty jego.
  3. Agucha > jak to? Niemożliwe :O Ale raz już tak miałaś, pamiętasz? A potem waga znów ruszyła w dół. Ale i tak 84 kg to nie jest źle.
  4. Hej! Ja dziś 79,4 kg :) Do 78 pewnie w tym tygodniu nie dojdę, bo jutro jedziemy na wyżerkę (kebab), a gdy w niedzielę dojdę do siebie wagowo, to dostanę okres. Ale i tak jestem happy. :) Idę na śniadanko.
  5. Agucha > fajne z tym testowaniem :) Z zębami masakra, ile to już minęło jak miałaś zabieg? 2 tygodnie będzie w piątek? Ja dziś testuję 4 x Angel Muglera: Piwonia, Róża, Fiolek, Lilia. Najbardziej podobają mi się Lilia i Róża. Mam ostatnio fazę na takie ciężkie, słodkie zapachy. Idę spać. Pa :)
  6. To znaczy nie chcę żeby to źle zabrzmiało w Twoim kierunku. Gdybym ja wyszła za jakiegoś z moich ex, to dziś byłabym po rozwodzie, a nie zawsze rozstania był z powodu mojej roztropności.
  7. Tak właśnie mi się wydawało. Często słyszę "przed ślubem był taki cudowny, a potem wyszedł z niego skurwiel" i w to nie wierzę. Uważam, że zawsze są jakieś znaki wcześniej, że na tym facecie nie do końca można polegać... ale kobiety je ignorują albo sobie faceta usprawiedliwiają. Sama to widzę na przykładzie swoich dawnych związków.
  8. tfu, nie po rozwodzie, noo, ale powiedzmy "prawie po rozwodzie" :)
  9. kwasnaminka > Moim zdaniem nie ma co ślepo wierzyć w słowa faceta. Jak kobieta się źle czuje w swoim ciele i wie że poczuje się lepiej mając parę kg mniej, to niech się odchudza. Wskaźnik BMI mówi swoje. Mam nadwagę, no nie ma co się oszukiwać. marga > jak czułaś przed ślubem z poprzednim facetem? Pewna na 100%? Zero wątpliwości? Nigdy Cie nie zawiódł, nie okłamał nawet w najdrobniejszej sprawie? Pytam, bo interesuje mnie, jak ktoś po rozwodzie ocenia początki swojego związku.
  10. Hmmm... Kiedyś czytałam dekalog pro-ana i tam jednym punktem było właśnie "Musisz pokochać głód". :) Raczej nie lubię tego, jeśli już to mam tak tylko przed snem, ale wtedy oczywiście już nie jem. Może trochę satysfakcji mam, ale takiej psychicznej. Ale faktycznie nie lubię uczucia po objedzeniu się, jest mi nieprzyjemnie, wydaje mi się od razu że jestem grubsza, tracę humor. Chociaż na diecie nie zdarza mi się właściwie, bym się totalnie obżarła, chyba że sobie to wcześniej zaplanuję. Pod tym względem czuję się O WIELE lepiej niż gdy nie byłam na diecie. Wtedy bywało, że objadałam się aż do momentu, że nie mogłam wziąć głębokiego oddechu, a gdy leżałam, po prostu czułam, że to jedzenie w brzuchu mi ciąży, było mi autentycznie ciężko. A właśnie - w ten weekend mam zamiar zjeść kebaba. Więc będę objedzona :) I tak będę miała okres, waga będzie stała, to przynjamniej sobie coś pysznego zjem. No i obiecałam sobie po osiągnięciu 7-ki zjeść coś w tym stylu. Mój facet dziś mnie dotykał i mówi "już kości ci czuć, niedługo będziesz wyglądać jak Ally McBeal" (jako coś negatywnego ) :) Hehe, no tak, przyzwyczaił się do mojego okrągłego ciała, to teraz wydaje mu się, że robię się chuda.
  11. Hej, rzadko dzis pisze, bo mam trochę pracy. Przeczyściło mnie dziś po Activii i otrębach, ale to był przypadek - tylko dlatego, że dawno nie byłam w kibelku. RUZI > to co napiszę, skieruję głównie do Ciebie. Przedwczoraj przed snem wzięłam Xennę (biorę teraz coś na przeczyszczenie raz na tydzień), w nocy budził mnie potworny ból brzucha. A rano przeszło i kibelek odszedł w zapomnienie. Postanowiłam nie kupować już Xenny, moim zdaniem to czysta loteria - czasami działa, czasami nie, za to bóle brzucha są wręcz porażające. Kupiłam sobie znów senes, ale będę używać tylko raz w tygodniu. Senes (herbatka) był jednak 100% pewny, ból brzucha tez był, ale o wiele mniejszy i tuż przed kupą. Wiem, że Xenna to też głównie senes, ale tam są jeszcze jakieś inne chemiczne dodatki, więc może dlatego działa na mnie trochę inaczej. Ruzi > pisałaś, że ocet jabłkowy działa na Ciebie dobrze, ale i tak chciałam napisac, że Xenna nie jest moim zdaniem zawsze skuteczna. To tyle :) Teraz tak sobie myślę, jaka głupia byłam i nic dziwnego że miałam objawy odwodnienia. Bo pomyślcie: jadłam przede wszystkim białka (teraz jem też Wasę i owoce) - a to wymaga zwiększenia płynów w diecie, a ja piłam tylko 2 kubki kawy na cały dzień, za to co drugi dzień brałam przeczyszczacz i to zwiększoną dawkę. Masakra. Nic dziwnego, że się odwodniłam. MARGA > super! A co zrobisz gdy Ci się oświadczy? Pamiętam, że nie masz jeszcze rozwodu z exem? Wyjdziesz za swojego faceta, czy wykluczasz już kolejne małżeństwo? marga, kwasnaminka > Spadków gratuluję :) Agucha > jak szczęka? Boli jeszcze? Jesz już zupełnie normalne posiłki? Czy nadal wszystko dziabiesz widelcem albo trzesz na tarce? ;>
  12. Rzui > ja tez mam boczki, pisałam o tym nie raz. Po pępkiem mam oponkę, która po bokach jest właśnie tymi "boczkami" i z tyłu na pośladkach - gdy tyję, to tyje mi góra pośladków przede wszystkim, jak u Murzynki. Takie przyklejone koło ratunkowe (nawet rysowałam Wam rysunki :D ). Taka uroda - u mnie mama i babcia miały właśnie taką oponkę i gdy tyły to właśnie tu najbardziej. No nic, mam nadzieję że jak schudnę to się ta oponka zmniejszy. pizzerinka > napiszę co mniej więcej: Śniadanie: 2-3 kromki Wasa, z pomidorem, rzodkiewką, do tego twarożek wiejski Light, 1 jajko na twardo i kawa z mlekiem 0,5%, bez cukru. Jest to mój największy posiłek w ciągu dnia. 2 śniadanie: np. jabłko "Obiad": robię z cudzysłowie bo wiele osób uważa że na obiad musi być coś gotowanego, ale ja jem rożnie, dla przykładu: ugotowany ziemniak z warzywami surowymi, albo jogurt naturalny z otrębami Podwieczorek: np. szklanka maślanki Kolacja: np. twarożek feta z pomidorem W moim menu nie ma mięsa ani ryb, bo jestem wege. Agucha > no, jedynie w nogach, ale niebawem stracisz centymetry.
  13. "lopilo - wymiary masz jak modelka" He. Brzmi jak ironia :P (tak, wiem że nią nie jest). No i nie pisz, że takie byś chciała, bo masz bardzo podobne. Dobra laski, idę pracować, będę potem, paaaa
  14. Agucha > ale chyba nie przejmujesz się tym wzrostem? Ja za kilka dni mam dostać okres, waga znów mi podskoczy i będzie stała przez tydzień :O
  15. Hej. Ja już po śniadanku. Wagowo dziś tak jak wczoraj, ale obmierzyłam się i jestem całkiem zadowolona ze spadków. Biust: 106 (zaczynałam od 119) Talia: 83 (zaczynałam od 97) Biodra: 106 Udo w najgr. miejscu: 59 (zaczynałam od 67) Łydka w najgr. miejscu: 39 (zaczynałam od 43) Agucha > tez czasami oszukiwałam lekarzy w sprawie wagi :D (o kilka kg) Oglądam ten filmik o paznokciach i śmieję się z podkładu muzycznego. Jak z horroru :D To pewnie miało oddać grozę motywu paznokci? :) Ale te paznokcie wyszły pociesznie, a nie przerażająco. A propos filmików na YT - czy też zauważyłyście że chyba większość tych dziewczyn które pokazują makijaże, paznokcie, ma nadwagę?
  16. pod tym pierwszym cytatem wstawiłam znaczek buźki, ale nie wyświetliło.
  17. "Fajnie mieć kogoś kto to rozumie" "chyba najbardziej zgrane jesteśmy na kafe" Tak, to prawda. Bywałam na innych topikach o odchudzaniu i nie widziałam jeszcze żeby była taka atmosfera jak tu. Może w jakimś innym topie-tasiemcu na Ogólnym czy Uczuciowym? Ale ja w takie nie wchodzę. "napewno będziemy pisać i po schudnięciu." Tak :) Co do Tosi - widać, że to raczej spokojny kot, nie taki szalony. Większość czasu śpi jak głaz, nic jej wtedy nie rusza. Potem je (bardzo dużo), a potem żywiołowo się bawi i.. znów idzie spać. Czyli typowe kocie życie. Z naszymi kotami bez zmian. Patrzą na siebie zaciekawione, a gdy się znajdą za blisko siebie to prychają. Ale w porządku, wiem, że ten etap może trwać nawet 2 tyg. Niestety ponoć 3 koty to nie jest dobry pomysł - koty powinny być w parach. Więc może przygruchamy czwartego kota? ;> Żartuję oczywiście, to byłoby już za dużo. Nikt po nią oczywiście nie zadzwonił, a wywiesiliśmy plakaty w kilku najważniejszych punktach na osiedlu. Przed chwilą myliśmy jej patyczkiem uszy (+ taki płyn, a rano jej zakraplamy maścią) - samego świerzbu nie ma już tak bardzo dużo (a raczej kupek świerzbu, bo to czarne to odchody, ale w nich są jaja, więc trzeba to usuwać), ale żal mi jej strasznie, bo przy najlżejszym przetarciu w środku ucha patyczkiem - zaczyna jej lecieć krew i to głęboko w środku. Nie wiem czy to świerzb jej tak wyżarł skórę, czy po prostu się tak mocno drapała. A tu jej kolejne zdjęcia: http://www.fotoszok.pl/upload/4122df80.jpg http://www.fotoszok.pl/upload/b73e2011.jpg http://www.fotoszok.pl/upload/1e1fabdc.jpg Ona ma prześmieszną brodę - od linii "ust" w dół jest po prostu równą kreską oddzielony kolor czarny od kremowego. Jak mi się uda, to zrobię jutro zdjęcia jej szyi od dołu.
  18. "Wstydziłam się swojej za dużej wagi.. Głupie co>?" Nie. Rozumiem to jak najbardziej. Pamiętam jak się wstydziłam w sierpniu iść do endo, bo wiedziałam że będzie pytał o wagę. Układałam sobie w głowie różne scenariusze rozmowy i obiecywałam sobie lekko, z humorem mówić o swojej nadwadze. :O A gdy już poszłam - facet wcale nie spytał o moją wagę :D Kilka lat temu miałam robiony zabieg w znieczuleniu ogólnym i musiałam wypełnić papiery, w tym podać wzrost i wagę (by mogli dopasować do mnie ilość narkozy) - to było dla mnie straszne przeżycie, bardzo się wstydziłam napisać ile ważę. I kiedyś u gina, ta kazała mi wejść na wagę, by sprawdzić ile ważę - chodziło o to, że rozważałam wtedy plastry anty. Nie weszłam, ale powiedziałam jej ile ważę, głupio parskając śmiechem z nerwów :O Tak swoją drogą - okazało się, że plastrów nie mogę używać, jeśli ważę ponad 70 kg. Jeśli więc chodzi o fiksacje i kompleksy na temat wagi to nikt nie rozumie tego lepiej niż ja :D
  19. "lopilo- nie wiem czemu Mysza napisałam Myślałam Mucha znów popierzyłam z tymi imionami! Przeproś kotkę ode mnie" :D:D:D I co, umówiłaś się na jutro z lekarzem? "Co do synowych- napewno masz rację, zgadzam się z tym." Tylko wiesz, każda synowa powie "ja się staram, to ona miesza!", i każda teściowa powie "ja się staram, to ona miesza!". W tej chwili, z perspektywy czasu uważam, że trochę czepiałam się jednej teściówki, tzn. nigdy w oczy - bo ja jestem naprawdę dobrze wychowana i grzeczna, zawsze odnoszę się z szacunkiem do starszych osób - ale tak sama w duchu, czepiałam się jej słów, rozpamiętywałam je, analizowałam. Wtedy niejednokrotnie coś przeinaczałam, dziś widzę że przesadzałam, ogólnie to była złota kobieta. Szkoda że nie mam już z nią kontaktu.... Jeszcze bardzo żałuję, że nie mam kontaktu z babcią mojego exa, co to była za cudowna kobieta... Ech... A zwłaszcza że ja bardzo bym chciała mieć dziadków, zazdroszczę tym, którzy ich mają. "Ja teraz zaczynam mieć nadzieję, że to jednak ta tarczyca bo wtedy z lekami powinnam szybciej schudnąć no i moje biedne włosy.." Z tego co pamiętam, co w teście wyszło Ci coś ok. 40, czyli musisz mieć więcej jakichś nieprzyjemnych objawów. Dlaczego więc tak długo zwlekałaś z leczeniem? Agucha > fajne kontakty Twojej mamy z jej teściową. "nic tak nie cieszy jak zmiany cyferki z przodu, te drugie sie praktycznie codziennie zmieniają, ale pierwsza cyferka to cały dziesiątka mniej" To prawda :) Niby mam tylko kilka kreseczek mniej niż wczoraj, więc wiele się nie zmieniło, ale dla mnie to krok milowy. Mam już zakodowane w głowie, że "mam 70-parę", co nadal brzmi "ciężko", ale i tak jest super. :) "zobaczyłam 7 później 6 później 5, teraz znowu widzę 6" Ojej, dla mnie 5 i 6 to bardzo odległe czasy... 6-tkę widziałam ostatnio jakieś 10-12 lat temu. A 5-tkę ostatni raz w liceum, czyli z 15 lat temu, może więcej. No ale - teraz będę walczyć o 6-tkę. To dopiero będzie nieprawdopodobny sukces! Ruzi > z moim facetem podobnie, ale to chyba dlatego, że biega. Nie chudnie wprawdzie tak widowiskowo jak na początku, gdy miał dietę, ale chudnie dalej, powoli (w tej chwili ma 106, zaczynał od 117 w lipcu). On twierdzi, że dzięki temu że biega, może sobie pozwolić na rożne frykasy. Dziś pożerał np. chipsy, pizzę, popił Colą. Wieczorem wprawdzie się nie ojada jak kiedyś, ale nie raz bywa że tuż przed snem "on jest głodny", więc robi sobie parę kanapeczek z Wasą i żółtym serem lub coś takiego. Agucha >mniammmm
  20. Ok, to odpowiadam. Ja mówię do swoich przyszłych teściów Pan/Pani, tak samo jak mój facet do moich rodziców. Ale za 4 miesiące to się zmieni - dziwnie będzie przejść na mamo/tato. :D Szczupła > najważniejsze że z teściową widzicie się bardzo rzadko. Na ile przyjeżdża? Wytrzymasz ten okres. "mi doopę obrabiała za takie pierdoły" Moja ex teściowa też się czepiała o wszystko. Np. że nie wstaję gdy ona wchodzi do pokoju :D "mojego faceta matka mówi w innym język" Ruzi, to Twój facet nie jest Polakiem? Byłam pewna, że jest. Co do teściowych - też zauważyłam, i nie ukrywajmy tego, że synowe często nie lubią teściowych. Czytam i słyszę i widzę że bardzo często jest tak, że synowa nie lubi teściowej, niezależnie od tego jak teściowa będzie się zachowywać. Więc to nie zawsze tylko od strony teściowej jest dystans - czasami synowe też się czepiają każdego słowa - bo teściowa była za miła, bo powiedziała coś o firanach, więc pewnie chciała dopieprzyć, bo za bardzo kocha synka, bo za mało kocha synka, bo źle traktuje teścia, bo jest dla niego za dobra, bo wtrąca się w wychowanie dzieci, bo nasze dzieci ją za mało interesują itd itd... Możemy sobie obiecać, że będziemy kiedyś dobrymi teściowymi (tzn. ja jeszcze nie, bo nie mam dzieci), ale prawda jest taka, że wiele będzie zależało od samej synowej. A propos zakupów - mój grynszpanowy płaszczyk, który jeszcze niedawno (może 1,5 miesiąc temu?) leżał na mnie super (a kiedyś się nie dopisałam), w tej chwili smętnie na mnie wisi i nawet przy mocnym ściśnięciu się paskiem widać, że jest za duży. Żałuję go bardzo, taki piękny kolor, taki piękny płaszcz. :) W tej chwili nie mam żadnego płaszcza dobrego dla mnie. Mam albo za duże, albo za małe (kupione na przyszłość). marga > oczywiście gratuluję :) "Szkoda, że waga stoi jak zaklęta." Szczupła > Być może będziesz miała problemy by gubić dalej kg, nie chcę Cię oczywiście martwić, ale ponoć przy niedoczynności tak jest często, że sie ileś tam schudnie i potem stop. Co z tymi wynikami? Mijają miesiące, a Ty dalej zmagasz się z niedoczynnością... Kiedy zaczniesz ją leczyć? Jestem pewna, że wtedy kilogramy będą szybko leciały w dół. "lopilo - czapki z głów ! Gratki ! Jak Ty to zrobiłaś?" Sama się dziwię :D Po prostu ciągła motywacją. "lopilo - gratulacje!!!" Dzięki :) "A jak kociczka, już lepiej w kontaktach z Muchą i Tomem?" Mysza :) Ale Mucha to też ciekawe imię :D Koty obserwują się z daleka, Mysza podchodzi już dość blisko (ok. metr), ale się cofa przestraszona. Czasami prychną. "Dziewczyny czy któras z Was mieszka w Polsce" Tak, ja mieszkam w Polsce, w kuj-pom. "lopilo, Kochana- WIELKIE GRATKI!!!! Super, wszystkie jesteśmy z Ciebie dumne" Dziękuję :) Tak mi miło :)
  21. "Cieszę się jakbym ja miała tę 7" Cieszę się, że cieszysz się ze mną. :) :) Serio!! Achhh.... 7-ka z przodu. Nie widziałam jej od 4 lat. :) marga > dzięki :D A dlaczego zważyłaś się w ciuchach?! Nie rozumiem, czy nie chciałaś zobaczyć mniej?! "Pytanie tylko co to za właściciele, że nie zainteresowali się uszami Tosi" Tak, to prawda... Chociaż wetka powiedziała, że np. mogła się tym świerzbem zarazić dopiero po ucieczce. Chociaż... Mi jakoś trudno w to uwierzyć, uszy były w strupach krwi - moim zdaniem świerzb był od dawna, a nie od paru dni. Pytałam wcześniej, ale chyba nie odpowiedziałyście: co sądzicie o tym, że gdy zgłosi się właściciel to poprosimy o zwrot pieniędzy za leczenie kota? A jeśli nie będzie chciał dać, to nie oddamy kota? Mam mieszane uczucia - bo z 1 strony, gdyby mi zaginął kot, to zdenerwowałoby mnie, gdyby ktoś zrobił samowolkę i go leczył i chciał za to kasę (chociaż to niewykonalne, bo my na bieżąco leczymy wszystkie ewentualne choroby), ale z 2 strony - skoro ktoś ją zabierze, to z jakiej racji mamy sponsorować obcego kota? Dziewczyny, na wszystkie inne (wcześniejsze też) posty odpowiem za chwilę, muszę teraz coś zrobić (nie, nie chodzi o zwycięski taniec, że mam 7-kę, bo ten już odtańczyłam :P )
  22. Ja Wasi mężowie zwracają się do waszych rodziców i wy do jego? Pan/pani? Mamo/tato?
  23. miało być: kobiety zawsze ze sobą rywalizują *
×