Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lopilo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lopilo

  1. No nie przepraszaj mnie, bo nie ma za co. :) Ponoć co kilka lat zmienia się gust człowieka, pod względem np. jedzenia, ubioru itd... Ja faktycznie tak mam. Coś, za czym kiedyś szalałam, dziś uznaję za kiczowate. A z tego co dziś lubię, pewnie będę się śmiała za parę lat. Jedzeniowo podobnie - lubię rzeczy, których kiedyś nie lubiłam (przykładem pierwszym lepszym są oliwki - jeszcze jakiś czas temu nie rozumiałam jak można to jeść, a dziś uwielbiam nawet same wyjadać ze słoiczka, tzn. nie nie diecie :) ) Lubię też inne kolory niż kiedyś, itp.
  2. Ja ostatnio w ogóle nie nosze kolczyków. Kiedyś uwielbiałam, teraz nie przepadam. Po pierwsze, drażni mnie że zaczepiają się o włosy, ubranie. Po drugie: trochę gust mi się zmienił i teraz te wielkie wiszące uznaję za trochę tandetne. W tej chwili wolę nosić jakieś fajne naszyjniki, korale, bransolety. Ale kolczyków wyrzucać nie będe, może kiedyś znowu będę je nosić.
  3. "lopilo sorki" Mam wrażenie że mnie nie czytasz czasami. :( Szczupła duchem > teraz wszyscy chorują. Taka pora. Chociaż nie wiem jak to wygląda w UK, bo u Was ponoć i tak często pada i jest zimno.
  4. Hej. U mnie bez zmian: 82,4 kg. Zjadłam niedawno śniadanie, za chwilę zabieram się do pracy. "lopilo super szuflada podziwiam cię a powiedz sama wszystkie robiłaś czy tylko niektóre?! " Nie rozumiem pytania. Kolczyki? Napisałam bardzo długi akapit o tym, dlaczego NIE MAM ANI JEDNEJ PARY kolczyków robionych ręcznie :)
  5. Oczywiście że możesz przyłączyć. :) Napisz coś więcej o sobie. Ja natomiast testuję kolejne zapachy. Mam cały kuferek próbek które sobie kupowałam, dostawałam od znajomych, albo czasami gdzieś jako gratisy przy zakupach itd. :) Wczoraj testowałam YSL Saharienne (taki tam... banalny cytusowy zapaszek), dziś Laura Biagiotti - Laura Rose (beznadziejny, typowo kwiatkowy, do tego bardzo ulotny). Nie mam pojęcia kiedy zużyję wszystkie moje zapachy :( Mam teraz chyba z 40-50 flakonów : O (i nie potrafię się wuolnić, wciąż kupuję coś nowego). Do tego te próbki... Co lepsze zapachy sobie schowałam do kartonika i postawiłam w ciemnym miejscu, żeby nie zepsuły się za szybko. Reszta stoi na półce.
  6. Ta moja szafka z kolczykami dziwnie wyszła, taka wypukła. Ale top wina beznadziejnego zdjęcia, bo szafka jest prosta i normalna :)
  7. Też robiłam kiedyś biżuterię. :) Ale nigdy dla siebie. Mam jakiś dziwny stosunek do rzeczy które sama robię - nie chcę ich. Np. jedzenie zrobione przez kogoś bardzo mi smakuje, ale zrobione przez siebie - nie smakuje. Tak było też z ciastami, nawet gdy robiłam sernik który bardzo lubię, to jadłam tylko kilka kawałków z całej blachy. Ale gdy np. zrobiłą teściowa - to jadłam dużo :) Moja biżuteria, mimo że ładna (sprzedawałam ją przez kilka miesięcy - taki etap, który chyba większość dziewczyn zalicza), nie nadawała się do noszenia przeze mnie. W jakiś sposób mnie odpychało, że ja ją zrobiłam. Mimo to kolczyków mam też trochę, ale wszystkie kupione, nie robione i też mają swoją specjalną szafkę :) Tu zdjęcie: http://zapodaj.net/images/8a25d4979993e.jpg
  8. Ja tez większość ciuchów mam z lumpeksów. Czasami można wyrwać naprawdę fajną rzecz. Ja np. kilka miesięcy temu kupiłam torebkę Prady (znajoma, która jest obcykana w tych rzeczach, stwierdziła, że oryginalna) za 30 zł :) Chociaż dla mnie marki nie mają znaczenia - torebkę kupiłam bo akurat szukałam wielkiej, czarnej pakownej torby, ale noszę ciuchy z sieciówek albo no-name'y. Mój facet lubi markowe rzeczy, twierdzi że są lepsze jakościowo i lepiej na nim leżą i jeździ ze mną do lumpeksów, a potem nosi kurtki Hilfigera czy polówki Laurena :D Ale nie jest mi wstyd mówić że to z lumpka. W tej chwili lumpeksy to nie są już obleśne sklepy z babcinowatymi, śmierdzącymi ciuchami, tylko często przypominają eleganckie butiki. W wielu lumpeksach ciuchy są prane i prasowane. Często można trafić na rzecz nową z metką. "ja nie umiem szukać" Wiele osób tak twierdzi. Mi się wydaje, że stoi za tym wstyd przed szukaniem. Tak myślę, bo miałam kiedyś podobnie. Potem olałam. Przeglądam po prostu wszystko po kolei, wieszak po wieszaku. Kiedyś tylko patrzyłam po wieszakach a dotykałam i wyciągałam tylko jak mi się kolor czegoś spodobał lub coś takiego... teraz wiem, że to bez sensu, bo tak niczego nie znajdę. Rzadko chodzę w pierwszy dzień dostawy (tylko gdy szukam czegoś konkretnego), jest za dużo ludzi i ceny są czasami b. wysokie. Ale chętnie chodzę gdy są wyprzedaże (gdy nie szukam niczego konkretnego, tylko po prostu chcę jakieś nowe rzeczy), ponieważ wtedy nie rozmyślam pół godziny nad jedną rzeczą, tylko biorę więcej i nie szkoda mi na to kasy.
  9. to było do Aguchy. Nanka, a odwiedzasz czasami lumpeksy?
  10. A zostawiasz po co? Na wszelki wypadek, gdybyś przytyła? Trochę to rozumiem. Jak wtedy tak dużo schudłam to pozbyłam się wszystkich swoich dużych ciuchów, a niektóre były naprawdę super. Byłam pewna, że nigdy mi się nie przydadzą. A jednak.... potem przytyłam i plułam sobie w brodę, że niczego nie zostawiłam :O
  11. "torebek mam ze 30-35, to nie uznaje za mani" Moim zdaniem to mania. Kobieta przeciętnie ma ok. 4 torebki. 35 to jest mania :D
  12. Jaką dokładna liczbę znasz. A, no tak, zapomniałam, masz przecież tabelki ze spisanymi wszystkimi kosmetykami :)
  13. A wracając do tematu. Zjadłam właśnie obiad - trochę ziemniaczków z ogromną ilości sałaty i botwinki (roślina, nie zupa). Popiłam kubkiem wody mineralnej z wyciśniętym sokiem z cytryny. Niby niezbyt dobrze jest popijać jedzenie? Ale ja nie mogę nie popić, mam wrażenie że to za suche i od razu mam czkawkę.
  14. No, tylko ta półka była nieprzemyślana, bo jeśli zawieszona była prawidłowo, to z powodu listw odstawała od ściany i wystarczyło lakier źle postawić czy popchnąć i spadał z tyłu. Dlatego musi wisieć tak :) "to co dziennie inny lakier?!" Nie :) Maluję paznokcie średnio co 3-4 dni. Podsumowując te wszystkie lakiery to gdybym malowała codziennie innym, to prawie starczyłoby na każdy dzień w roku bez powtarzania :D No co? :P Mam lakierową obsesję (obuwniczą, biżuteryjną, perfumiarską, torebkową też :P )
  15. Przypomniało mi się, że kiedyś obiecałam dać zdjęcie mojej półki z lakierami. Wtedy zupełnie o tym zapomniałam. Z półką była śmieszna historia, nieważne, w każdym razie jest założona tyłem na przód jak widzicie :D http://zapodaj.net/images/35c337fbe1bf0.jpg (nawet kawałek rowerka załapał się do zdjęcia) http://zapodaj.net/images/75fe351f6d885.jpg http://zapodaj.net/images/2e69e9a1819d8.jpg Ale to nie wszystko, bo mam lakiery i ozdóbki jeszcze na innej półce: http://zapodaj.net/images/c3995669f35c5.jpg I jeszcze mam koło 30 lakierów w takiej torebce, są to lakiery których nie będę używać i odłożyłam je, żeby potem komuś dać. wybaczcie za jakość zdjęć, robiłam teraz na szybko.
  16. A na serio: tak. Może dalsze pisanie z osobami, które też utrzymują wagę, pomoże mi zachować moją. Poza tym szkoda byłoby tracić kontakt.
  17. Tak. Tylko śmierć nas rozłączy na tym wątku :D
  18. "nie rozumie, ze cos moze byc dobre i slodkie i do tego nie tuczace. Ale to juz jest inne pokolenie" Nieprawda że pokolenie. Ja jestem z młodego pokolenia i też nie mogę w to uwierzyć :P
  19. A ja właśnie to lubie i już wiem, że przez święta nabiorę pewnie ze 3 kg, które będę potem odpracowywać. :P Właśnie zjadłam jabłko i popijam gorącą kawą, ale już nie działa na mnie tak jak ostatnio (przeczyszczająco). Lori > jak było u Ciebie ze sprawami kibelkowymi? Czy gdy jadłaś wg zaleceń dietetyka, było pod tym względem lepiej? Z ciekawości - mogę wiedzieć ile to kosztuje? Dietetyk bierze za 1 spotkanie, czy za miesięczną kurację? Trudno było jeść wg ułożonego menu?
  20. Mhm. No ja będę jadła normalnie, zero diety przez święta, zero zamienników. Nie uważam, by "raz na jakiś czas" było powrotem do starych nawyków. Podchodzę do świąt czysto konsumpcyjnie i jedzenie świąteczne jest dla mnie jednym z wielkich plusów świąt. Nie umiałabym z tego zrezygnować. Nie zjeść pierogów? Sałatki warzywnej z majonezem?
  21. Ja sobie nie wyobrażam dietetycznego Bożego Narodzenia. :) Zawsze mnie śmieszyły rady w gazetach czy gdzieś w necie, jak prowadzić dietę w trakcie świąt, rady typu: zamiast barszczu wypij wodę mineralną, przygotuj pieczywo dietetyczne zamiast białego, zrezygnuj z pierogów, a zamiast nich zjedz suszone śliwki. :) Olać dietę w święta!
  22. Dziwnie będzie pisać do Ciebie, jeśli zostaniesz przy tym nicku :(
  23. to może ja się dołączę > dołącz, tylko jakiś nick wymyśl :)
×