Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lopilo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lopilo

  1. Lori1976 > a od ilu zaczynałaś, ile masz teraz, ile wzrostu? Końcówkę trudno zgubić nawet już nie dlatego, że potem coraz wolniej lecą kilogramy, ale dlatego, że trudno już o tak silną motywację, skoro wygląda się całkiem dobrze.
  2. http://moda.allegro.pl/ds-3rzdx-dluga-kobieca-wieczorowa-sukienka-r-xl-42-i2677636890.html Fajna. Chociaż ja bym nie kupiła, bo byłaby obcisła na brzuchu. Chcę wyjaśnić, że gdy piszę "ja bym nie kupiła/nie założyła", to nie znaczy "nie kupiłabym NA TWOIM MIEJSCU", "tylko nie kupiłabym JA JAKO JA" :) Moja mama mi wciąż powtarza że mam fioła i ostro przesadzam, widząc siebie jako grubaskę. Powiedziałam jej, że może mi to mówić przez parę godzin, a to niczego nie zmieni. Musze po prostu stracić kilogramy. "Musze też przegląd garderoby zrobić żeby nie motać się dzień wcześniej " Ja wczoraj spędziłam CZTERY GODZINY szukając odpowiednich ciuchów. A i tak nie znalazłam. :O Wybrałam parę i zdecyduję na ostatnią chwilę, w czym się będę najlepiej czuła. Masakra. Zazdroszczę szczupłym że cokolwiek na siebie założą to wyglądają fajnie.
  3. Zjadłam spóźnione, typowe śniadanie: 2 x Wasa z rzodkiewkami i pomidorem, 1xjajko, twarożek light. I kawa z mlekiem. Co do Twojego, Agucha, linka - o krój chodzi czy konkretnie o taką sukienkę? Bo ja bym nie założyła satyny dopóki mam nadprogramowe kg, moim zdaniem na satynę mogą sobie pozwolić tylko bardzo szczupłe laski (nawet szczupłym z lekko wystającym brzuchem już satyna szkodzi). Satyna jak mało który materiał bardzo podkreśla wszystkie krągłości. Wydaje mi się, że jeśli uważasz, że masz szerokie łydki, to powinnaś unikać sukienek/spódnic opinających lub prawie opinających nogi, a nosić właśnie takie bardziej rozkloszowane. Nie wiem jednak na 100% - bo nie wiem jakie masz nogi. Ramion nie masz grubych, pisałam :) Talia nawet gdy szeroka (chociaż sądzę że Ty nie masz szerokiej talii, pamiętam ze zdjęcia w niebieskiej spódnicy), to podkreślona szerokim paskiem - optycznie sprawia wrażenie wąskiej w porównaniu do reszty ciała. Ale to moje zdanie. :) I tak myślę, że najlepiej nosić to, w czym się najlepiej czuje. Tak doradzam, a sama nie włożyłabym takiej sukienki, bo dla mnie to za duże "odkrycie się", wolę się bardziej zasłonić. ALE!!! Jak tylko miną mi największe kompleksy, to kupię sobie taką sukienkę. :) Ten krój jest strasznie kobiecy (mam na myśli sukienkę z mojego linka, a z Twojego - też fajna, ale gdyby była z innego materiału). Co do sukienki którą podałam - masz rację, one są przeważnie za kolano. "przepraszam za literówki maż a powinno być masz" To dobrze, że myślisz tyle o mężu :P "wiem, że jest wtedy ciężko z dietą ale czasem też czebo sobie odrobinkę przyjemności podarować" Tak jestem teraz zaprogramowana, że nie ma dla mnie większej przyjemności niż spadek na wadze. :) Wolę więc to, niż chwilową przyjemność z imprezki. Ale słowo, odbiję to sobie niedługo :P
  4. Hej. Ja na wadze 82,4 kg :) Nie wiem dlaczego od wczoraj spadło prawie pół kg - jadłam normalnie (tzn. normalnie jeśli chodzi o dietę) i nie byłam w kibelku. Może spada zaległa waga z okresu? "nie tylko ja sobie w weekend troszkę folguję też sobie nawet 2 kieliszki likierku wypiłam sma robiłam " Mój facet mnie namawia na jakąś małą imprezkę w ten weekend, a ja się boję kalorii w alkoholu :O Kurcze, ja jestem po prostu OSZALAŁA w tym biegu po 7-kę z przodu. Jestem pewna, że jak ją zobaczę, to troszeczkę sobie odpuszczę. Ale chyba dopiero wtedy wypiję. Teraz każdy grzeszek odsunie mnie od 7-ki. "apropo aktywi na mnie tak podziałała, że na kibelek to musiałm biegiem lecieć" Na mnie nic a nic. :) Nawet małego bulgotania w brzuchu :) "jestem szczesliwa bo po weekendzie nic a nic nie przytylam" Super :) "Wiecie piję ten ocet jabłkowy tak po 2 razy dziennie od kilku dni i od tego mniej wiecej czasu notuję poprawę jesli chodzi o kibelek" Tak? Może sobie kupię ten w kapsułkach. "mam na mysli ocet a jaki jest w smaku?!" Moim zdaniem nie jest zły. Oczywiście w zapachu jak ocet, ale w smaku - trochę jak sok z cytryny? (tzn. na czysto nigdy nie smakowałam, tylko rozcieńczony) Moja mama np. uwielbia smak octu jabłkowego. (rozcieńczonego) Agucha > jeszcze co do ubrań, myślę że ślicznie byś wyglądała w sukience tego typu: http://i.pinger.pl/pgr212/a6ced2980026d6dc4ca1eaea/z8432309X,Rozkloszowane-sukienki--ok--345-zl.jpg czyli rozkloszowana z szerokim pasem w innym kolorze.
  5. kad > nie obrazimy. Dołącz do nas. Niestety więcej nie napiszę, bo śpiąca jestem :)
  6. Dodam jeszcze, bo Agha pisała o odmianie anoreksji przed ślubem, że ja chcę dojść do jakiejś wagi i ją zatrzymać. Nie podobają mi się chude dziewczyny (może się mylę, ale sądzę, że ideałem figury kogoś chorego na anoreksję jest chuda sylwetka). Nie chcę też jednak potem tyć. Czyli na pewno nie będę mogła jeść tak jak teraz, bo chudłabym dalej, będę musiała jeść więcej, ale też nie będę mogła jeść tyle co kiedyś. Słowem: będę musiała znaleźć jakiś złoty środek. Trochę się bać jedzenia :P ale nie za bardzo :) Teraz już naprawdę lecę spać. Pa.
  7. Wysłałam Ci zdjęcie. "A ciekawa jestem, kiedy uznasz patrzac w lustro, ze juz nie jestes potworem" Mi się wydaje że dopiero za minimum 10 kg. Widzę po ciuchach że chudnę, pisałam -ciuchy są na mnie za duże, ale po sobie (swoim ciele) nie widzę żadnej różnicy, dalej jestem gruba. Dziś mój facet stwierdził, że martwi się o mnie, bo zaczynam myśleć jak anorektyczka. Tylko że ja jestem pewna, że to minie, gdy osiągnę cel. Przynajmniej te 75 kg. Przy tamtym odchudzaniu miałam jeszcze gorzej, pisałam - właściwie głodowałam, a gdy coś zjadłam, to zmuszałam się do rzygania. Ale gdy osiągnęłam cel (70 kg), minął mi strach przed jedzeniem. I to aż za bardzo, bo zaczęłam normalnie żreć i przytyłam :P "tylam a w lustrze widzialam szczupla laske caly czas" Miałam identycznie :D Ale do 90 kg. Od 90 kg zaczęłam widzieć, że jestem gruba. Jednak mając nawet te przykładowo 88 kg - uważałam, że wyglądam tak samo jak wtedy gdy miałam 70 kg :) "zaloz cos w czym czujesz sie maksymalnie dobrze na ta chwilę." Hmmm.... To trochę skomplikowane. Bo żeby wyglądać w miarę dobrze, to muszę ubrać coś raczej dopasowanego (uważam, że workowate ciuchy poszerzają jeszcze bardziej). Ale w tego typu ciuchach nie czuję się pewnie, bo wiem że widać mi fałdki (i mówię o ciuchach po prostu dobrze leżących, a nie o obcisłych!). Słowem: albo wygoda (ale wtedy wyglądam jak worek z ziemniakami), albo lepszy wygląd (ale wtedy psychicznie czuję się okropnie). Najlepiej czułabym się zakryta kocem, tak żeby tylko głowa mi wystawała. Serio. Czasami zazdroszczę muzułmankom, że noszą dżilbab :D Idę spać, do jutraaaa (do dziś)
  8. Ja jestem trochę przygnębiona, bo nie mam się w co ubrać w środę :( Przypominam: jedziemy wtedy poznać znajomych mojego faceta. Mam naprawdę bardzo dużo ciuchów i ani jednej rzeczy która się nadaje do ubrania :( Mam wrażenie, że we wszystkim wyglądam jak pasztet. Oczywiście wiem dlaczego. Nie dlatego, że nie mam fajnych ciuchów, tylko dlatego, że chce być szczupła a żaden ciuch mi tego nie zapewni. Dlaczego jest tak, że gdy kiedyś miałam 82 kg to wydawało mi się, że wyglądam dość szczupło, a teraz w lustrze widzę potwora? Agucha > zazdroszczę dużego lustra! Dziś nawet rozmyślałam, że muszę kupić takie. Ja mam tylko takie, że widzę siebie od bioder w górę. Co do zdjęcia, to trudno mi powiedzieć, bo moim zdaniem bardzo dużo zmienia głowa, włosy. Ale gdy wyobrażę sobie na górze długie proste blond włosy, to myślę że wygląda to fajnie. Jeśli masz ładną skórę na ramionach i plecach to dlaczego nie? Ale buty bym zmieniła. Ja się wstydzę zrobić zdjęcia całej sylwetki. :) Póki co, zrobiłam sobie zdjęcie nóg, bo tylko je mogę "objąć" aparatem, ale nie wkleję tu, mogę wysłać na maile. Agucha, wysłać Ci? Napiszesz mi SZCZERZE co sądzisz?
  9. skopiowałaś jakąś starą tabelkę z nieaktualnymi danymi :) poszukaj ostatniej tabelki
  10. Ja właśnie podżeram Activię z otrębami. Co niby pomaga na trawienie, bo mi się już pokręciło? Activia czy Actimel? Przed chwilą wyrzuciłam z szafy wszystkie ciuchy w które się nie mieściłam. Weszłam w każdą rzecz :) Fakt, że niektórych bluzek nadal nie będę nosić, bo są za obcisłe w brzuchu (za 10 kg będą fajnie się układały), ale i tak mnie cieszy, że weszłam w każdą parę spodni :) A pamiętam że niedawno zatrzymywały się na udach. Moje spodnie sprzed kilku miesięcy są za wielkie, wiszą mi w tyłku, na udach, zdejmuję je zapięte przed biodra. Spakowałam je wszystkie w wór i schowałam w odmętach szafy. Trochę szkoda mi je wyrzucać, chyba z sentymentu (niektóre bardzo lubiłam). Może kiedyś niektóre przerobię na mniejszy rozmiar?
  11. Gdyby jeszcze chciał jeść ziemniaki gotowane czy słodził kawy czymś innym niż cukier. Ale nie - on musi tłusto i słodko. Na obiad - tylko frytki (uwielbia je), a do kawy i herbaty tylko cukier. A właśnie, on pije jeszcze ze 2-3 duże herbaty i słodzi je po 2-3 łyżeczki.
  12. To super (z kibelkiem). Tak, w wakacje pewnie będziemy laskami. My chcemy się wybrać w kilkutygodniową podróż po Polsce, żeby pozwiedzać wszystkie ważniejsze miejsca w których nie byliśmy oraz odwiedzić dziesiątki znajomych, których mamy rozproszonych po kraju. W wakacje które minęły, bym się nie zgodziła ze względu na wagę, ale wiem, że w kolejne wakacje będę wyglądać super, więc chętnie pojadę. :) No i jak mój facet odwiedzi swoich znajomych w Wawie, to ja mogę wpaść do Ciebie na omleta, sernika i nawet pizzę. :P Mój facet od jakiegoś czasu podejmuje próby ponownego przejścia na dietę, bo waga mu stoi w miejscu (niby dotarła do 108, ale potem znów skacze do 110 i tak w kółko). I wygląda u niego to tak: "obiad zjem dziś bez frytek, tylko mięso i surówka, bo muszę dietować" po czym idzie po sklepu i wraca z czekoladą. Ale on wtedy święcie wierzy, że to dieta, bo nie zjadł frytek :) Albo wczoraj: wyjątkowo nie jadł nic słodkiego ani chipsów, ale obiad zjadł tłusty: kotlet, frytki. Śniadania i kolacje od dawna je na chlebku Wasa, więc je można uznać za dietetyczne, ale poza tym pije 3 kawy dziennie, każda z 2 łyżeczkami cukru. Wieczorem mówi: "no, dziś czuję, że jestem na diecie, czuję że brak mi węglowodanów". :D:D Nieważne że pożarł dużo frytek, mocno słodzi kawy. Ważne że nie zjadł czekolady czy swoich wafelków :) Z jego jedzeniem to i tak cud, że on nie tyje.
  13. Hej. Ja na wadze 82,8 kg. Późno dziś wstałam, bo jakieś 20 min temu. :) A dziwne, bo poszłam wczoraj spać przed 24 (dla mnie do wcześnie). Zjadłam już śniadanie. Kuleczka55 > pisałam kilkadzisiąt stron temu :) o mojej koleżankce, które odchudzanie zmieniło nie tylko ciało ale i charakter, tylko że ona schudła ze 100-paru na 53 kg. Stała się wredną suką, złośliwą, do tego ubiera się...hmm... panterki, białe kozaczki, różowe ciuszki. A kiedyś była taka sympatyczna...
  14. Agucha > jak coś to w wakacje będę w Wawie. I na serio mówię :) Już obmyślaj jakiś mega przepis na super omleta!
  15. Ruzi, zaktualizowałaś złą tabelkę :D Są w niej stare dane. Mnie też dziś przeczyściło. Na drugie śniadanie przygotowałam sobie jabłko i kawę. Zjadłam jabłko, zaczęłam pić gorącą kawę, nagle zabolał mnie brzuch i popędziłam do kibelka. Nie wiem czy to znów jabłko mnie przeczyściło? Wychodzi, że tak. Dziwne w takim razie, dlaczego nie działa na mnie tak zawsze, a jedynie czasami. Ten mój znajomy o którym pisałam, który ma wprawdzie nadwagę ale kibelek odwiedza przynajmniej raz dziennie, mówi, że to właśnie dzięki jabłkom. On ich je ok. 5 dziennie. A ja się lenię, leżę w łóżku, mam spuszczone rolety i oglądam filmy. :) Uwielbiam to. Oglądam właśnie "Głosy ciemności" z Leelee Sobieski i dochodze do wniosku, że ona ma idealną wg mnie figurę. Nie jest za chuda, ma konkretny biust, fajny tyłek, przy tym płaski brzuch. Ale nie szukajcie jej zdjęć w Google, bo tam są wyszczuplone. Chodzi mi o figurę jaką ma w tym filmie.Taka właśnie bym chciała być. Wyglądała mniej więcej tak: http://2.bp.blogspot.com/_BYU8JmbCVM8/THkTQ7Jn26I/AAAAAAAAAiQ/cbAqsvVo7wM/s1600/leelee_sobieski_07_45c7236a888a6.jpg biust prawdziwy, teraz, po ciąży jej trochę opadł: http://www.2snaps.tv/files/images/leelee-sobieski-cleavage-black-03_0.jpg Niestety odchudzała się, moim zdaniem strasznie na niekorzyść: http://www.celebitchy.com/wp-content/uploads/2011/09/wenn3532352.jpg Masakra, co? :O Zepsuła takie extra ciało.
  16. 8 kg się mieści, ale nie czytałam jeszcze nigdy opinii by ktoś tyle stracił po tych zabiegach. A też czytałam kiedyś, zastanawiałam się nad tym, ale w sumie miałam obawy. Jednak trochę tych negatywnych opinii też przeczytałam - że to przecież nienaturalne, że woda wypłukuje florę bakteryjną, że część kału może przedostać się do jelita cienkiego a wtedy już w ogóle zaczynają się problemy. Suma summarum: darowałam sobie. Agucha > może jak będę kiedyś przejazdem w stolicy to wpadnę na omleta ;]
  17. Agucha milczy, pewnie od godziny z wysuniętym językiem rysuje mi mapkę jak do niej dojechać. Agha > czytając Twój post, byłam pewna że czytam Aguchę. to przez to, że się zaczerniłaś i macie podobne nicki. Mam nadzieję że żadna z takich chorób mnie nie dopadnie, sądzę, że byłoby już teraz tak, że prawie bym nie jadła. A jednak jem, tylko po prostu nie zjem nawet kawałka czegoś niedietetycznego (mam lęk że utyję) ani dużych porcji jedzenia. Ale sądzę, że moje myślenie jest jeszcze w normie. "po lewatywie takiej profesjonalnej mozna wyjść o 8 kg lzejszym" Jakieś produkty oczyszczające jelita na Allegro są czasami reklamowane tak, że utrata nawet do 15 kg samych złogów jelitowych :D Ja w to nie wierzę. Czytałam opinie osób które dokonywały lewatywy tej profesjonalnej (Hydrokolonoterapia) to traciły po zabiegu max 1 kg. Ruzi > 2 tabletki Xenny Extra... hmm.... w sumie nie wiadomo czy zadziałają.
  18. Agucha > smacznie wyglądają te Twoje omlety :) Gdybyś mi takie zrobiła to może bym się skusiła (na pół! :P ) Nanka33 > a w podpisie miałaś 95,5 czyli że waga Ci ostatnio trochę podskoczyła? No ale nie jest źle, zeszłaś poniżej 100, a to najważniejsze.
  19. Zadzwoniłam jednak już teraz pod numer interwencyjny do schroniska. Jest dobrze :) Facet powiedział, że mieli już zgłoszenie tego psa, już to sprawdzali i jest w porządku. Jest tak, że ten teren ze sklepikiem ma płotek, ja myślałam, że to koniec tego terenu, a tam jest przejście do domu - obok mieszkają ludzie, właściciele tego sklepiku i psa. I pies jest wpuszczany do domu, ale lubi leżeć na dworze, nawet gdy pada (dziwne trochę, no ale skoro tak powiedział, to tak musi być). Ale podziękował że dzwonię i zgłaszam takie sprawy.
  20. Ja na wadze 82,9 kg. Dziś mijają 2 miesiące mojego odchudzania i straciłam prawie 13 kg - w pierwszym miesiącu prawie 7 kg, w drugim prawie 6 kg. Nie jest to chyba zły wynik. Jeśli o psa chodzi - skontaktowałam się z wolontariuszką, która doradziła zadzwonić pod numer interwencyjny do schroniska, ale nie w weekend, bo w weekend nie podejmą żadnych działań. Dopiero w poniedziałek. Agucha > gratuluję. "jak tam piesek jeszcze rano był" Nie widzę tego domu z okien, widuję go tylko gdy przejeżdżam tamtędy samochodem. Ale pewnie jest, dlaczego miałoby go tam nie być? On tam mieszka. NICK................ WIEK.....WZROST.....BYŁO......JEST.. ......BĘDZIE lopilo................31.........170..........98........ .82,9............65 marga7.............34........ .165..........85.......... 81,5..........60 Wirka87............25...... ...178.........113..........103............75 Agucha30......... .30.... .....168...........94.........85,8...........65 Ruzibunee..........22...... ...170...........90.........78,5.. ........65 zupa jarzynowa...34.. .......164..........92..........89........ .....70 Szczupła duchem..31.........164...........98..........89............. 60 Graaso............. .20.........166...........64......... .59,1 .... ....55 Lilutka...............32.........170...........72....... ..69,6...... ....60 molekularna..... ...24.........178...........82.......... ?.. ...........70 Ptyśka84 ............28.........172...........94....... ..78,8..........60 COTOKUWAJEST....34..........167..........75,6........71,8 ..........60 mammmaa26........26.........168..........75.7........74. 2 . .......65 nanka33.............33.........172..........112.......... .96...........75
  21. Agha > zastanawiałam się nad tym i to samo dziś moja mama powiedziała, że mam uważać żebym "w coś nie wpadła". Mój lęk wobec jedzenia jest coraz większy, a jednocześnie pragnę się najeść, co w rezultacie powoduje, że wpadam w dołek. Mam nadzieję że 7-ka z przodu trochę pohamuje moje fobie. To na razie jest coś, czego bardzo pragnę (mieć 70-parę) i tak strasznie chcę zrzucić z siebie tę 8-kę z przodu. Nie martwcie się o mnie, to pewnie chwilowe, spowodowane tygodniowym zastojem wagi, a do tego odnowiłam kontakt z przyjaciółką z czasów liceum i to mnie strasznie przygnębiło. Ona jest zupełnie inną osobą. Zupełnie. Ma w ogóle inny charakter. Jest mi obca, nasze wspomnienia są też jej obce. Ma swoje życie i przeszłość jej nie obchodzi, podczas gdy ja pielęgnuję w sobie wspomnienia i dla mnie wciąż to wszystko jest żywe. Doszłam do wniosku że nie mogę już więcej odnawiać starych znajomości. Niech ci ludzie pozostaną dla mnie zawsze tamtymi ludźmi, w mojej głowie i niech nigdy się nie zestarzeją. Jestem popieprzona z tą swoją nostalgią i nieumiejętnością pogodzenia się z przemijaniem. Idę się przytulić do faceta, on odegna smutki. Hmm... przynajmniej pod tym względem jestem szczęściarą. Mam naprawdę niewiarygodnie udany związek. Do potem. Paaaa
  22. Agha > jeszcze co do tego spaghetti, to: 1. Nie mogę psychicznie się przełamać. Boję się takiego jedzenia 2. Nawet gdybym się przełamała, to "garść", czy też łyżka spaghetti to za mało i tylko rozbudzi mój apetyt. Wolę juz w ogóle nie zaczynać. Teraz w środę będę miała w sumie wyżerkę, bo jedziemy do teściów, teściowa świetnie gotuje, a nie wypada odmówić. Ale mam już lęk przed tym jedzeniem. Panicznie się boję zobaczyć na wadze więcej.
  23. "lopilo - ja nie rozumiem, czym Ty sie zalamujesz. Przeciez spadlo Ci pol kg ostatnio" Przez jeden dzień. Raz. Może woda ze mnie zeszła po okresie. No ale nic to. Trzymam się, dalej robię swoje, waga MUSI w końcu ruszyć! Jestem tak blisko 7-ki! Dziś chodziłam po sklepach, widziałam swoje odbicie w wystawach, lustrach i jestem niezadowolona :O To bardzo dziwne, zważywszy na to, że gdy miałam kilka lat temu 83 kg to uważałam, że wyglądam nieźle. Przymierzyłam wczoraj mój płaszczyk który nosiłam w ubiegłą zimę i niestety muszę się go pozbyć. Jest stanowczo za duży, wyglądałam w nim jakby dziewczynka ubrała ciuch mamy. Trochę mi żal, bo jest naprawdę rewelacyjny, ma piękny krój. Trudno, sprzedam go na Allegro. Tylko muszę poszukać sobie nowego płaszczyka. A to trochę trudne, zakładając że przecież wciąż będę chudła. "Często słyszę i słyszałam, że ładnie się dziś pomalowałam/ubrałam/uczesałam. Miło to usłyszeć , i nigdy nie pomyślałam, że ktoś może mi to mówić z litości lub na złość" Ja nie uważam, że ktoś komplementuje moją twarz czy włosy z litości :) Mówiłam tylko o komplementach na temat ciała. :) "ja osobiście uważam że kobieta troszkę ciała musi miec w granicach rozsądku oczywiście" Troszkę ciała tzn. pupę, cyc, uda - to się zgodzę. Ale talia, brzuch, ramiona, łydki - muszą być szczupłe. "Bo sorry Monika Bellucci" Kurcze, no ale gdzie Monica, a gdzie BMI ok. 30? :( Monica jest szczupłą kobietą, dziwnie mi, gdy ktoś podaje ją jako przykład "krągłej". "Dziewczyny,naprawdę źle się mi we łbie zaczyna dziać,jak nie schudnę to nie wiem co zrobię. " Mam podobnie, ale jest we mnie silne przekonanie, że mi sie uda. A badałaś się pod kątem np. cukrzycy, tarczycy? Bo to faktycznie trochę dziwne, że tak długo waga Ci stoi. "a może jest jakies schronisko niedaleko albo straz miejską o ile się oni tym zajmą!" Tak, jeśli zadzwonię do schronu, to zajmą się tym na pewno. Wiem, bo raz zgłaszałam tam przypadek źle traktowanego psa. Generalnie schrony mają złą reputację - że to umieralnia itd. Ale akurat schron w moim mieście ma dobrą opinię, wiem że tam na pewno dbają o zwierzęta, znałam dobrze wolontariuszkę itd. No, faktycznie, chyba do schroniska zadzwonię. Ciekawe jak w takich przypadkach odnajdują właściciela posesji, skoro go tam nigdy nie ma, tylko dojeżdża przykładowo co kilka dni.
×