Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lopilo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lopilo

  1. a, napisałaś że prawie 10 kg, już doczytałam
  2. Dziś sobie rozmyślałam, jak cudownie byłoby mieć poniżej 70 kg. 6-tkę z przodu widziałam ostatni raz... nie wiem... z 9-10 lat temu. I jak tam wasze plany z herbatkami przeczyszczającymi? Szczupła, czy Ty nie za dużo ćwiczysz? Miałam kiedyś koleżankę, która była chora gdy przynjamniej 2 godz. dziennie nie ćwiczyła. Stało się to u niej obsesją, potem już każdą chwilę wolną poświęcała na ćwiczenia. Jakiś lekarz jej powiedział że to jest jakaś pochodna anoreksji czy coś tam - obsesyjne odchudzanie się poprzez ćwiczenia.
  3. "w strasznej kondycji:rozstepy i flak wiec ja musze cwiczyc niektore partie" Z rozstępami i tak już nic nie zrobisz. "mam 55 dni i 5 kg do zrzucenia" 55 dni do czego?
  4. "U Was też pogoda nijaka?" Tak, u mnie dziś było deszczowo i szaro. "Lopilo: podziwiam Cie, ze to wszystko rzucilas" Po prostu uważam że ta wojna wymaga ofiar :D "tego to bardziej zazdroszcze , bo moj byl tylko cywilny " A cywilny jest w czymś gorszy? My też będziemy mieć tylko cywilny - jesteśmy niewierzący. "Zapewne mozna schudnąc i na czekoladzie, jesli zje sie tylko tabliczke dziennie i zero innych posilkow." Pamiętam, w ogólniaku miałam koleżankę, która schudla kilkanaście kg. Mówiła że jadła 3 razy dziennie coś słodkiego. Np. na śniadanie Marsa, na obiad Snickersa, a na kolację Princessę. Ale nic poza tym. I schudła :D
  5. "apetyt rośnie w miarę jedzenia, i lepiej nie zjeść w ogóle niż trochę bo potem człowiek chodzi zły że mógł zjeść tylko małą porcję" Dlatego właśnie nawet nie zaczynam :)
  6. Co do kasz, pieczywa, ryżu - na diecie tylko raz zjadłam białe pieczywo, wtedy na grillu. No i ziemniaki może ze 4 razy na diecie (z czego raz tez na grillu). Ale generalnie na 100% zrezygnowałam z kaszy, ryżu, białego pieczywa, makaronu. Z cukru też na 100%. A naprawdę, wierzcie mi, że nie wyobrażałam sobie życia bez bułek, ziemniaków i makaronu - wcześniej to stanowiło 90% mojego odżywiania! "dwie łyżki kaszy i gotowanego kurczaka" Łeee, dwie łyżki na cały dzień to jest nic.
  7. Zaglądam na chwilę. :) "Zauwazyłam, że ten topik coraz bardziej się zaśmieca " Topik jest zaśmiecany od pierwszej strony. :D Co jakiś czas odzywa się jakaś nawiedzona panna (najczęściej jako pomarańczka). Agucha > prawdziwe chińskie danie, mówisz? Ale to na pewno był kurczak? ;> Zgodzę się z Tobą, że nie wypadało odmówić. No trudno.
  8. Jeszcze dopisze, że wszystkie suknie na tych wystawach są w ogóle bez ramion, ewentualnie na cienkich ramiączkach. Nie chcę tak. Chcę mieć krótki rękawek. Naprawdę spadam. :) Do potem.
  9. Nawet nie będę komentować wpisu "wolnej" :D No tak, być może chodziło o umiejętności krawcowej. Ale skąd miałabym pewność, czy znów nie trafię na jakąś partaczkę? Chyba wolę kupić gotową sukienkę, przymierzać, wybierać. Chciałabym prostą sukienkę na krótki rękaw. Dół zwyczajny, lejący, żadna beza. Może być trudno trochę, bo jak mijam sklepy z sukniami ślubnymi to widzę na wystawach tylko strojne, księżniczkowate suknie. Nie próbowałam a6w, póki mam za dużo tłuszczyku to nie będę kształtować konkretnych mięśni :) Teraz musze spadac, mam dziś trochę zajęć. Do potem, paaa
  10. Ja mam uraz do ciuchów szytych na zamówienie. Na studniówkę krawcowa szyła mi sukienkę i po prostu była okropna. Bezkształtny wór, tu za szeroki, tam za wąski, tam się unosił itd... Na ostatnią chwilę musiałam biegać po sklepach by kupić sukienkę.
  11. Szamanka89 > a ile masz wzrostu? Jaki rozmiar sukni miałaś? Tez kupowałaś na ostatnią chwilę (ja tak zamierzam)?
  12. "wiecej juz sie tu nie wpisze" Dzięki Bogu. A nie, dzięki Szatanowi, mojemu Panu, bo przecież jestem "diabłem w ludzkiej skórze" który namawia biedne dziewczyny do przytycia :D :D
  13. "Od ziemniakow są 4 RAZY bardziej kaloryczne" Eee... Serio? To po ja to jem? Nie pomaga, zalega, jest kaloryczne. Jedyny plus, to że zapycha i czuję się syta.
  14. Sądzę że musi być jakiś sposób. Nie wierzę że jedynym wyjściem byłoby głodowanie. Chyba że po prostu u Ciebie to potrwa dłużej, jednak to już Twoje 4 odchudzanie.
  15. "do 1 długa droga ? To co ty robisz , że nie spisz" Po prostu. Chodzę spać o 1.
  16. "jesli zaczniesz jesc wiecej, nawet bez poworotu do dawnych nawykow bedziesz przybierac na wadze" wiem i pisałam to parę stron temu :) ŻE mocne ograniczanie jedzenia, głodówki obniżają zapotrzebowanie energetyczne organizmu. Ale teraz mi chodziło o coś innego. Tylko o to, że wolne chudnięcie nie jest gwarancją trwałego skutku. Gwarancją stałej wagi jest zmiana nawyków.
  17. I te płatki owsiane które jem codziennie na śniadanie to chyba też mają węgle. Agucha, mają?
  18. Szamanka89 > witaj. Dołącz :) U nas jest naprawdę fajnie :) Ja też odchudzam się na ślub. I właśnie rozmawiamy o tym, żeby potem nie wrócić do dawnej wagi. W sumie to wygląda na trudniejsze niż ta dieta, bo trzeba pilnować się już do końca życia i wciąż kontrolować wagę.
  19. Ja w sumie nie chodzę głodna. Ewentualnie kładę się spać głodna, bo mimo że teraz jem ostatni posiłek ok. 21, to jest on mały, a do 1.00 droga długa. Dziwne jest to, że gdy rano zjem np. Wasę z pomidorem, to po godzinie autentycznie głośno burczy mi w brzuchu. A gdy zjem na śniadanie np. jajka czy twaróg, to spokojnie wytrzymuję bez głodu i burczenia do kolejnego posiłku. Dlatego jak byłam tylko na owocach i warzywach to non stop chodziłam głodna! Dosłownie pół godziny po jedzeniu ja już chciałam jeść.
  20. Agucha > a masz jakiś pomysł dlaczego waga stoi? Jakieś konkretne grzeszki ostatnio? Czy jednak masz czyste sumienie i skłaniasz się ku niedoczynności?
  21. "w sensie ze sie uda wyrobic jajies nawyki." W tym sensie tak. "Nikt kto dokonał takiego wysilku , nie będzie sie zapuszczał , żeby wrócic do starej wag" Nieprawda :P Ja dokonałam raz takiego wysiłku i wróciłam do dawnej wagi. Agucha też. Teraz oczywiście pluję sobie w brodę, bo widzę ile wysiłku muszę włożyć w to, żeby to zgubić. Codziennie sobie obiecuję, że gdy dotrę do swojej wymarzonej wagi, to na pewno będę się już zawsze pilnować, mając na uwadze ile się napracowałam.
  22. "lepiej tracic powoli ale na ZAWSZE" Nie, nie. Już pisałyśmy o tym. Wolna utrata wagi w ŻADEN sposób nie gwarantuje trwałego efektu. Ale się zlewa tekst :O Już nawet nie ma przerwy między tekstem a stopką, po tym jak ją zaedytowałam i dałam enter na samej górze :O (czy wiecie w ogóle o co mi chodzi?)
  23. Agucha > ja jednak spodnie ubieram ... To właśnie sukienki czy spódniczki bym się wstydziła założyć, bo wtedy widać kostki, a mi się ubzdurało, że mam grube kostki. Współczuję tego, że Twoja mama tak jakby Cię dołuje. Moja wręcz przeciwnie, wciąż mówi mi komplementy i nawet gdy miałam 98 kg to mówiła, że nie wyglądam źle i jestem piękna. A co do naszych cm - jest też możliwość, że jakoś inaczej u nas się rozkładają. Np. wymiar w biuście u dwóch kobiet może być taki sam, a mogą różnie wyglądać. Jedna może mieć szerokie plecy i małe cycuszki, a druga wielkie balony i szczupłe plecy. To co pisałam o swoim brzuchu spowodowało, że wyobraziłaś sobie, że mam brzuch jak balon i zero talii :) Tak nie jest. :) Mam mocne wcięcie w talii i z profilu brzucha nie widać aż tak mocno. Ale ja po prostu uważam że brzuch MUSI być płaski. Nawet gdy miałam w talii 68 cm, ale leciutko wypukły brzuch to był już dla mnie mega kompleks. marga > nie wiem czy czerwona herbatka pomoże na kupę? Mi nie pomaga...
  24. Ruzi > tak w ogóle to łydka Ci bardzo zleciała. Bardzo. Idę spać. :) Paaaaaaaaa
×