Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lopilo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lopilo

  1. "specjalne życzenia dla lopilo - dużo imprez w 2013 z nowym ciałem" O, jak miło. :) Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć. Ale faktycznie tego mi właściwie tylko teraz brakuje - znajomości, kontaktu z ludźmi, imprez. Poza tym wszystko mam. :) Ja życzę Wam, żebyście w 2013, a dokładnie zanim nadejdzie lato :) osiągnęły taką figurę, o jakiej marzycie. Żeby nowe nawyki żywieniowe przynjamniej częściowo weszły Wam w krew (sobie tego też życzę). Żebyście wymarzoną figurę utrzymywały już zawsze. :) Poza tym spełnienia innych postanowień noworocznych, udanych związków i dużo pieniędzy. Jak podsumowujecie i oceniacie ten rok? Ja bardzo dobrze. Przede wszystkim dlatego, że w końcu zrzuciłam okropną nadwagę, a myślałam że nigdy się jej nie pozbędę. Poza tym bez wielkich zmian, czyli bezpiecznie i spokojnie. Rok 2013 to dla mnie będą chyba spore zmiany - wychodzę za mąż, zmieniam nazwisko, może nawet kupimy swoje mieszkanie (tzn. weźmiemy na kredyt).
  2. Zazdroszczę. :( Ja jak klops siedzę w domu, zakatarzona i z wielką oprychą na ustach, pomalowałam właśnie paznokcie, a zaraz skoczę do łózka i będę oglądać filmy. Lubię to, ale dziś to masakra. Zamiast się pindrować na imprezę to jak staruszka gniję w domu. Śmieszne jest to, że jeszcze kilka lat temu było z kim, a nie było gdzie (bo mieszkało się z rodzicami), a teraz mamy gdzie (4-pokojowe mieszkanie w którym mieszkamy tylko we dwoje) a nie mamy z kim. Nawet wypić dziś nie mogę, bo biorę antybiotyki. No nic to. Kończę ten rok z nadzieją, że w nowym wszystko się zmieni.
  3. Hej. Ja czuję się całkiem znośnie, prócz kataru i tej opryszczki. Opryszczkę mam średnio 1-2 razy w roku, właśnie przy okazji choroby lub innego osłabienia organizmu. Do tej pory nie znalazłam satysfakcjonującego mnie środka, chociaż stosowałam wiele (Zovirax też). Te plasterki które teraz mam są super wygodne, bo nie widać ich prawie (nie tak jak maści) i likwidują uczucie pobolewania czy pieczenia. Co do właściwości leczniczych - nie wiem, bo mam je drugi dzień. Nawet nie wiecie jak mi smutno gdy czytam o waszych imprezach. :( Dlaczego ja nie mogę. :( Kurde, muszę zrobić coś, że to zmieni się od Nowego Roku! Wierzcie lub nie, ale moje życie towarzyskie bardzo zubożało właśnie przez tuszę. Odmawiałam wszystkim którzy mnie gdzieś zapraszali, bo się wstydziłam bawić, będąc grubasem. Zresztą nie tylko imprez odmawiałam, ale i zwykłych spotkań np. z dawną znajomą. Słowem - zaszyłam się w domu i wychodziłam tylko gdy naprawdę musiałam. Odmawiałam, odmawiałam, aż w końcu kontakty ustawały. Teraz, gdy schudłam i chcę, okazuje się że w tym czasie wiele osób dorobiło się już dzieci, wyprowadzili się, itd. Na ślub przyjedzie do nas sporo znajomych i kuzynów od strony narzeczonego, młodych ludzi, 25-35 lat. Mam nadzieję, że nawiążemy z kimś ściślejsze kontakty. "zdrady przydarzaja sie w takich zwiazkach gdzie partnerzy sa zle dobrani pod katem temperamentow i potrzeb seksualnych." To prawda, chociaż ja uważam, że najczęstszą przyczyną zdrad jest po prostu potrzeba seksu z kimś nowym. Dodam, że ja uważam, że człowiek nie ma monogamii zapisanej w swojej naturze. "A odnosnie sexu jeszcze- tak z ciekawosci- jaka macie czestotliwosc?" Od jakiegoś czasu (czyli gdy schudłam) przynajmniej raz dziennie. "Plissss trzymajcie kciuki o 11" Ok. :) Napisz jak poszło.
  4. My niedawno mieliśmy całkiem niezłą częstotliwość, ale teraz zwiększyła się ona co najmniej dwukrotnie. :) I to wyłącznie z powodu mojego schudnięcia (tylko że jak pisałam, myślę że nie z powodu tego, że lepiej wyglądam, ale dlatego, że zrobiłam się otwarta, bardziej pewna siebie, itd.). Ja też po seksie jestem szczęśliwa, pomijając już fizyczne reakcje, to po prostu czuję się pożądana, co podnosi moją samoocenę. Nie napisałyście czy miewacie opryszczkę, tzw. zimno na ustach. Jeśli tak, to czym leczycie? Idę spać (głodna :( ).
  5. też bym coś pożarła :O ale za późno. A my przed chwilą mieliśmy powtórkę z rozrywki :D wszystko przez te pończochy. Wybaczcie, że piszę o takich rzeczach, ale chcę podkreślić, jak schudnięcie wpłynęło na inne sfery mojego życia. Dziś mój facet powiedział, że widzi jak zmieniłam swoje podejście w seksie, jaka zrobiłam się otwarta i przez to on ma cały czas na mnie ochotę. Osobiście odczuwam to tak, jakbyśmy wrócili do pierwszych miesięcy naszego związku, gdy wciąż korzysta się z okazji na seks.
  6. Nie zgadzam się z twierdzeniem "jak ma zdradzić, to zdradzi". Nie, nie, nie. To okazja czyni złodzieja. Czasami zdradzi ktoś kto naprawdę tego nie planował, brzydził się tą myślą. Ale był w sprzyjających zdradzie okolicznościach. Dlatego w szoł-biznesie nie ma właściwie wiernych par. Nie dlatego, że każda jedna osoba ma wstrętny kurewski charakter zdradzacza, ale - po prostu - mają wciąż okazje. Co do zostawania na siłę ze względu na dzieci - trudno mi powiedzieć. Jak rodzice się nie lubią i kłócą, to dziecko chyba bardziej dostanie po tyłku niż gdyby się rozeszli.
  7. Co do tych pesymistycznych statystyk. Jestem zdania, że każdy w odpowiednich okolicznościach jest w stanie zdradzić. Naprawdę. Każdy. Wystarczy np. kłótnia z partnerem, trochę alkoholu i bardzo atrakcyjna przynęta. Śmieszy mnie, gdy kobiety mówią "mój facet na pewno by mnie nie zdradził". :) Ciekawe czy zgodziłyby się np. zamknąć go na tydzień w mieszkaniu z piękną, nagą nimfomanką. Ta koleżanka o której pisałam, która miała wciąż romanse z żonatymi, właśnie najbardziej lubiła zdobywać tych zakochanych mężów, to ją jarało najmocniej. Nie tych którzy skaczą wciąż z kwiatka na kwiatek, ale właśnie tych z zasadami. I naprawdę z każdym jej się udało. Kilku się opierało, ale w końcu każdy uległ. Chyba właśnie wtedy zaczęłam widzieć jak to naprawdę wygląda i jak ludzie się zdradzają, nawet ci zakochani. Nie widzę tego jednak w kategorii płaczliwego "jaki ten świat okrutny, a prawdziwa miłość nie istnieje", tylko właśnie racjonalnego "seks to seks, miłość jest czymś innym".
  8. "moze jakies zdjecia dla nas" Bez bielizny to może nie :P ale w sukience jak najbardziej się Wam pokażę niedługo. :) "o ile w przypadku kobiety wiadomo na 100%, ze jest matką, o tyle faceci nigdy nie maja 100% pewnosci, ze wychowują swoje dziec" Dokładnie tak i nawet dlatego haremy zawsze wyglądały tak, że jeden facet miał mnóstwo żon, a nigdy tak, że jedna kobieta wielu mężów. W pierwszym przypadku zawsze wiadomo było kim są rodzice. W drugim nigdy nie byłoby wiadomo kto jest ojcem. "mysle, ze az tak pesymistycznie to nie jest." Hmm.. a ja myślę że tak. Nie znam żadnej pary w wieku 50-60 lat, która była sobie wierna (tylko co do moich rodziców nie mam informacji :) ). W wieku 30 lat to nie jest wielka sztuka być wiernym, gdy związek z sumie dopiero się zaczyna (dlatego badania/statystyki prowadzone w tej grupie wiekowej są kompletnie niemiarodajne i bezsensowne). Sztuką być wiernym mając właśnie te 50 lat, gdy mąż czy żona to już właściwie jak rodzeństwo, zero pożądania, a czasami wręcz znudzenie, a na horyzoncie przecież tyle wspaniałych osób które mogą pożądać. Na studiach miałam koleżankę, która notorycznie wdawała się w romanse z żonatymi facetami w różnym wieku. Niektórzy byli naprawdę totalnie porządni i nikt by o nich nie powiedział, że zdradzają. Przypomniała mi się historia z sąsiedztwa moich rodziców. Para w wieku ok. 75 lat. On się jej przyznał, że 20 lat temu zdradził ją z jej siostrą. Ona wściekła, chciała się z nim rozwodzić. :) Z siostrą kompletnie urwała kontakty. I co sądzicie o tym? Bo ja sądzę, że ten mąż to idiota że się w ogóle przyznał.
  9. A teraz z innej beczki.Wyczytałam na innym temacie takie coś: "25 razy zrywałam z chłopakiem i się z nim schodziłam. A miesiąc temu uznaliśmy, że nie możemy żyć bez siebie i bierzemy ślub za pół roku po niecałym roku znajomości. " Sądzicie że dobrze to rokuje małżeństwu? Moim zdaniem czeka ich rozwód. Każda para jaką znałam, która się ciągle tak kłóciła i rozstawała, to w końcu się rozleciała na dobre.
  10. Ale - tu jeszcze mały komentarz do Martuśki - to nie znaczy, że faceta którego podejrzewam o zdradę nazwałabym "księciem". Pogodzić się z prozą życia, a idealizować faceta który zdradza to dwie różne rzeczy.
  11. Wg statystyk które jakiś czas temu czytałam, zdradza ok. 60-70% facetów. Moim zdaniem więcej - biorąc pod uwagę całe ich życie. Myślę że przez całe swoje życie przynajmniej raz zdradziło(lub zdradzi) co najmniej 90% facetów (osobiście obstawiam 95%). No ale jednak 90% małżeństw nie kończy się rozwodem. Żony często wybaczają, ale w wielu przypadkach po prostu się nie dowiadują. Ja prawdopodobnie nie odbudowałabym już swojego zaufania po zdradzie (może próbowałabym wybaczyć, ale nie wiem czy to by się udało). Dlatego po prostu nie chcę wiedzieć. :) Na "pocieszenie" dodam, że kobiety zdradzają równie często co mężczyźni. :D Ja nie byłam nigdy zdradzona (przynajmniej nie wiem o tym), zdradziłam tylko raz jako nastolatka, moi rodzice są sobie wierni (tak sądzę), więc doświadczeń nie mam złych, ale jednocześnie jestem wielką realistką.
  12. Dziś w ogóle się trochę zestresowałam, bo okazało się że do USC na sam ślub przyjdzie masa ludzi. Jakieś ciocie, sąsiedzi, znajomi znajomych, których nawet nie znam. Straszne. Czuję teraz jeszcze większą presję, by ślicznie wyglądać. A miało być tak kameralnie. :( Na "wesele" pojedzie oczywiście tylko nieduża część tych ludzi. Dziś mi się zrobiła mega opryszczka, używam po raz pierwszy plasterków Compeed, mają świetne recenzje - zobaczymy. Macie czasami opryszczkę? Strasznie się boję że na ślub coś takiego się stanie, jakaś opryszczka lub inna masakryczna rzecz z moją twarzą. Albo że zachoruję i będę miała gorączkę lub coś takiego. Jeszcze co do mojej choroby - od 3 dni kompletnie nie czuję zapachów, a co za tym idzie, smaków. Wcale się nie perfumuję, bo nic nie czuję. Jak coś jem to raczej smak kojarzę z pamięci, czuję tylko ewentualnie czy coś jest słodkie czy słone. Denerwujące.
  13. Znowu przed chwilą zaszalałam ze swoim nowym wyglądem. :P To, że obwody mam wszędzie takie same, dodało mi trochę pewności siebie (bo już zaczynałam się czuć jak grubaska). Znów założyłam pończochy, tym razem z pasem, do tego sukienka z wielkim dekoltem i szpilki. I żadnej bielizny. Mój facet prawie mnie zjadł. ;) Dla mnie to co ostatnio się dzieje, to naprawdę mega przełom, wiecie przecież jaka byłam zakompleksiona. "Już kiedys dawno temu sama sobie powiedziałam, że jestem w stanie wybaczyć zdradę. Dla mnie seks to sek.Trochę to szowinistyczne" Jak najbardziej to rozumiem i sama mam dokładnie to samo podejście. Seks to seks, a miłość to miłość. Wierze, że można zdradzić, ale jednocześnie kochać. Powiedziałam nawet swojemu facetowi że jak mnie zdradzi to ma mi nie mówić, bo ta informacja jest mi zbędna, skoro nie będzie zamierzał ode mnie odejść. On oczywiście się śmieje, bo uważa, że nigdy mnie nie zdradzi, ale ja sądzę że nikt nie wie co się kiedyś stanie. Nie mogę za siebie ręczyć, a co dopiero za kogoś. Ale to jedna sprawa, ja mówiłam tylko o tym, że teraz w drugą stronę - za bardzo go idealizujesz i jeszcze sobie wyrzucasz że może jesteś zbyt wymagająca. :) "oczekuję księcia, a być może go mam" Książę w żaden sposób nie nadweręży zaufania, nie sprawia że płaczesz i piszesz innym "nienawidzę go". Ale ok, nie będę już się komentować.
  14. "Efekty są. Też spróbuje" Efekty są ale na pewno nie z powodu biegania. Biegać przestałam jakoś po miesiącu, chyba nawet niecałym (może 3 tyg?). Potem chudłam nadal tak samo, już bez żadnych ćwiczeń. Jeśli mogę wyrazić zdanie, to od samych ćwiczeń, jeśli nie będziesz stosować diety, nie schudniesz na pewno, no chyba że będziesz ćwiczyć po kilka godzin dziennie. Mój facet czyta teraz książkę o bieganiu i sporcie ogólnie. Autor napisał, że od biegania (bez diety) można schudnąć, ale tylko gdy biegnie się bez przerw ok. 3 godziny.
  15. Margieritka > nie jem w nocy. To akurat jest dla mnie kompletnie wykluczone. :) "Nigdy nie bede w zwiazku, jesli bede miala watpliwosci." Dokładnie tak. Uważam że może rzeczywiście dla wszystkich kobiet nie starczy dobrych facetów. Pozostałe muszą wybrać albo samotność albo nieszczęśliwy związek. I o to się właśnie wszystko rozbija, bo kobiety boją się samotności, wybierają więc życie z nieodpowiednim facetem. Robi się wtedy jakby bilans, z którego wychodzi, że gdy się jest samotną, to jest się nieszczęśliwą cały czas, a gdy się jest w nieudanym związku to jest się czasami szczęśliwą, czasami nieszczęśliwą. Bilans pokazuje więc, że lepiej być już w tym związku, choć to nadal nie jest pełnia szczęścia. Sama tak myślałam czasami, no ale jednak zawsze się uwalniałam z tych związków. Agucha > przykład który podałaś, nie jest niczym niespotykanym, sama znam trochę takich par. Tzn. ja uważam, że czasami można coś wybaczyć, w końcu jak ludzie mają spędzić ze sobą pół wieku, to nie ma możliwości, by nie było nigdy nic do wybaczenia. Ale nie rozumiem dlaczego kobiety widzą niepokojące sygnały już na początku związku, a i tak się w to pchają i wychodzą za mąż.
  16. "Lopilo- to ja przyszła laska co lubi podjadać nocami, może to Ci coś przypomni" Nie pamiętam. :( Pamiętam, że Petit pożerała w nocy na pół przytomna czekoladę i budziła się brudna. :D Ciekawe dlaczego już nie pisze z nami?
  17. Agucha > ja w sumie też wróciłam do mniejszych porcji, chodzi mi o podjadanie między posiłkami. :) Wcześniej jak mój facet podjadał czekoladę, to wiedziałam, że nie wolno mi jej zjeść, a teraz i tak sięgam po parę kostek, nie mam wewnętrznej blokady, głosika "nie jedz tego!". Ale masz rację, pewnie lada chwilę ponownie zakoduję sobie w głowie, że muszę schudnąć. "jest mozliwosc, ze czesc nadwyzki jest juz zamieniana w tluszcz" Część na pewno. Z tego co pamiętam to chyba coś koło 7 tys kalorii = 1 kg tłuszczu?
  18. Martuśka, proszę Cię np. :O Facet romansował wirtualnie. Gdyby jeszcze pisał tym lachonom wprost, że ma żonę, ale się kłócicie czy coś. Ale kłamał że jest kawalerem. Sama napisałaś że nie masz pewności czy nie zdradził Cię fizycznie. I wiele innych rzeczy pisałaś. I wszystkie byłyśmy oburzone. A teraz piszesz że może masz za wysokie wymagania? "w życiu codziennym rzadko który facet pozostaje księciem" Mój jest prawie księciem. Na serio. Nie kłamię, nie upiększam, bo szczerze pisałam np. o swoich porażkach jeśli chodzi o przyjaźnie, więc o moim związku też napisałabym szczerze. Wprawdzie długo się naszukałam, żeby go znaleźć, ale znalazłam. Jest w tym trochę szczęścia, ale nie można wszystkiego zrzucać na ślepy los, że jednej trafi się dobry facet, a innej zły. To wszystko jest głównie kwestią wyborów. Gdybym upierała się, by zostać przy jakimś moim byłym, miałabym dziś nieszczęśliwy związek - ale to byłaby wina mojego wyboru, a nie losu. W moim obecnym związku nigdy, nigdy, przenigdy nie miałam wątpliwości, myślenia "może jest zły, a może dobry, nie umiem tego ocenić, bo wszystko się zmienia w zależności od dnia", "może za dużo wymagam", "już dłużej nie wytrzymam", nigdy nie rozważałam rozstania. Takie myślenie moim zdaniem właśnie świadczy o tym, że nie jest to odpowiedni facet. Oczywiście, dbaj o wasz związek, ale niech klapki nie zasłonią Ci oczu. Mam nadzieję że nie pogniewałaś się o to co napisałam. :)
  19. "Dziś prawie trzymałam się tego co zjadłam" bez sensu to zdanie :P, miało być" "Dziś prawie trzymałam się tego, co zaplanowałam zjeść"
  20. Cześć. Dziś prawie trzymałam się tego co zjadłam, oprócz kilku kęsów puree ziemniaczanego, ale to nie jest chyba wielki grzech. Musze jednak przyznać, że jest mi ciężko. Niby tylko 1,5 tygodnia się objadałam, ale zdążyłam wyrobić w sobie ten odruch, że jak jestem głodna to żrę, niezależnie od godziny. A teraz znów się muszę odzwyczajać. Ciężko mi wrócić do dawnego myślenia. Czuję się tak jak wczoraj, czyli całkiem nieźle. Obejrzeliśmy właśnie końcówkę 4 sezonu Dr House'a i bardzo mną wstrząsnęła (proszę, byście nie zdradzali mi fabuły dalszych sezonów). Margieritka > ja nie pamiętam Cię niestety. Pisałaś już tu z nami? Niestety za dużo pojedynczych wpisów rożnych osób się pojawiało. Agucha > gratuluję udanej imprezy i brania u facetów. Też tak chcęęęę! (tzn. bawić się) "jak sie nazywa antybiotyk, ktory bierzesz" Doxycyclinum. "lopilo - moze na wadze masz tyle samo" Na bank nie. :) Spędziłam ze sobą ponad 30 lat i znam bardzo dokładnie reakcje swojego organizmu. :) Wystarczy że trochę pojem i już kg wskakują, nie tyle w tłuszczu, co... nie wiem właściwie gdzie. W jelitach też, nawet gdy chodzi się do kibelka. Pamiętasz jak pisałam, że czytałam kiedyś blog faceta który był na 3-tygodniowej głodówce? On nawet po 2 tygodniach wciąż robił kupę. Czyli tych śmieci w jelitach naprawdę dużo zostaje. A porównaj wielkość tego co pożerałaś na talerzach, do wielkości kupy ( :P ), to wyjdzie na to, że jeszcze dużo zostało w nas jedzenia. Czy u Was też dzieciaki szaleją już z petardami? :O "Pełno tu wątków zaczynających się jak Wasz. Ale gdzie im tam do Waszego.Zaraz się osoby wykruszają i spada gdzies na dno czeluści kafeteriańskich." O, miło. :) ale to prawda. Często wchodzę na ostatnie strony wątków i właściwie nigdy nie widzę już tych osób z pierwszej strony. Cóż - obietnica zobowiązuje, a ja napisałam w tytule że się nie wycofam. "Powiedz prosze jak zaczynałaś (ile serii po ile liczacych) i jak szybko zwiększałaś ilośc powtórzeń (o jedno na tydzień)? Mówią żeby na poczatek 30s do 10 s i 5 powtórzeń tylko. Nie za mało ?" Zaczęłam od 1 min biegu, 5 min przerwy, w 5 seriach. Po tygodniu 2 min biegu, 4 min przerwy, też w 5 seriach. Pod koniec jakoś 15 min, 2 min przerwy, 15 min biegu. Nie doszła do tego etapu, bo przerwałam bieganie po paru tyg. Do biegu bez przerwy przez 30 min w tym planie dochodziło się po 1,5 miesiąca.
  21. Na wagę nie wejdę, ale postanowiłam zmierzyć się w obwodach i wszędzie mam te same wymiary co 2 tyg temu. Dziwne, czuję się przecież o wiele grubsza niż wtedy. Agucha, jestem pewna, że tez masz dokładnie te same wymiary.
  22. Cześć. Czuję się dziś super w porównaniu do wczoraj i przedwczoraj. :) Oczywiście jestem zachrypnięta i zakatarzona, ale z tym już nic nie zrobię. Dziś był mój "pierwszy" dzień diety i w sumie nie było najgorzej, chociaż bez grzeszka się nie obyło, ale i tak jestem zadowolona, bałam się że będzie gorzej. Cały dzień mocno trzymałam się wyznaczonych posiłków i zjadłam jedną czekoladkę Merci i kilka chrupek ukradzionych mojemu facetowi. Agucha > jak tam rzęsy, jak impreza? "a lakiery- rewelacja, nawet moj facet ze mna te linki oglada" A który mu się najbardziej podobał? Zazdroszczę wam tych imprez nawet nie wiecie jaaaak! :( Strasznie bym chciała wyjść, wypić, bawić się. :(
  23. Agucha > no widzisz, tak jak mówiłam, lada chwila dojdziesz do swojej poprzedniej wagi. "pewnie tam gdzie wszystkie kosmetyki golden rose" No ale ja właśnie nie wiem gdzie, w jakiej drogerii.
  24. http://www.youtube.com/watch?v=LI5yb1fu5KQ Fajna, 3-minutowa animacja o historii ludzkości.
×