Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lopilo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lopilo

  1. Właśnie dostałam okres. Czy to prawda, że podczas okresu waży się trochę więcej? Jeśli tak, to jutro i tak się nie mam po co ważyć, bo będzie to samo albo wyżej co dziś.
  2. No dobrze, nie jesteś szczupła :P Ja patrzę na to z innej strony, ze strony SWOJEJ wagi, no to w tym przypadku jesteś szczupła. Wg mnie. Ale faktycznie jak byłam w okolicach 65 kg, to wydawało mi się, że jestem za gruba. więc rozumiem Cię.
  3. Łe tam, szczupła jesteś, to tym bardziej idź :)
  4. Jeśli masz jakieś koleżanki które tam będą, to poszłabym na Twoim miejscu. Ale jak nie znasz prawie nikogo w swoim wieku to ... raczej bym nie poszła. Ja dziś zjadłam: - duży kawałek twarogu - 1 jajko na twardo - niedużą kiść winogron - 1 brzoskwinię - 2 łyżki płatków owsianych na mleku A wypiłam: - 1 kawę bez cukru - prawie litr maślanki I jak o podjadaniu mam napisać, to nabrałam na widelec trochę kaszy z obiadu mojego faceta i zjadłam. Na dziś to wszystko, nie będę już jadła. Nie wiem czy pisałam, ale kupiłam jednak Therm Line. Zobaczymy czy tym razem też tak zadziała jak ostatnio.
  5. Ja nie wróciłabym po takim dniu do diety, gdyby to było w pierwszym tygodniu. Ale teraz jestem już w transie, niedługo miną 4 tygodnie odchudzania. Zresztą wiesz, że ja nie mam wyjścia :) Albo schudnę, albo odwołam ślub, a to drugie przecież wykluczam. Jest też oczywiście trzecia opcja czyli Gruba Panna Młoda, ale to nawet nie wchodzi w grę. Nawet więc gdy któreś z Was odejdą z tego topa, zajrzyjcie tu w styczniu, żeby zobaczyć do ilu kg spadłam :) Sama jestem ciekawa.
  6. "lopilo,fajna sobota Ci się zapowiada,ja już pokarana tamtą niedzielą nie myślę nawet o takiej uczcie" Zobaczymy. Jeśli wiele dni zajmie mi powrót do dzisiejszej wagi to nie powtórzę już takiej uczty. Mojemu facetowi oczywiście donoszę ile schudłam, a on tylko "aha". A ja mówię "dlaczego nie cieszysz się z moich sukcesów?", a on "ale ja nie wiem co jest dla ciebie sukcesem". Pewnie bidulek pomyślał, że jak się ucieszy i będzie mi gratulował, to ja pomyślę że nie podobam mu się. :D A tak to tylko dyplomatycznie przyjmował do wiadomości. :) On też schudł już 6 kg. Ze 117, na 110.8 (dziś tyle mu pokazała waga). Pojechał dziś do sklepu i oczywiście przywiózł jakieś wafelki Princessa :O Opieprzyłam go, chociaż przyznam, że trochę egoistycznie - po prostu nie chcę wcale takich rzeczy w domu, że mnie nie kusiło. marga > do zapychania to bardziej polecam nie same pomidory, tylko sok pomidorowy. :) Przynajmniej ja tak mam, że pomidory jakoś przelatują przeze mnie i po chwili jestem głodna, za to po soku pomidorowym dość długo czuję się najedzona. Odkryłam też, że czuję się najedzona po maślance/kefirze.
  7. Ruzi > już myślałam że zrezygnowałaś. Czemu Cie ostatnio nie było?
  8. Ja jutro na bank będę miała dzień obżarstwa. Należy mi się po tych 6,5 kg! Rano wypiję latte z Tofelkiem, uwielbiam Tofelki! Potem jedziemy do Mac'a na kaloryczne śniadanie. A po południu jedziemy na grilla i będzie mega wyżerka - kupiśmy 3 rodzaje serów specjalnych do grillowania, bagietki czosnkowe, ziemniaki, będą z sosem czosnkowym (oni będą jeść kiełbasy, ja nie). W domu oczywiście będzie czekała na mnie solidna porcja herbaty przeczyszczającej, którą wypiję jak tylko wrócę, żeby żarcie nie leżało za długo we mnie. Chociaż oczywiście wiem, że nabiję sobie kilogram albo i dwa. Wieczorem już nic nie zjem, a od niedzieli dalej dieta. Taaaak, ja wiem, że to wielki grzech na diecie. Ale na ten jeden dzień chce mieć to w dupie :P Agucha, a jeśli jutro nie zobaczysz 8 to co? Chyba nie poddasz się tak od razu?
  9. No to faktycznie jesz niedużo. Zobaczymy co Ci powie endo w sobotę za tydzien.
  10. a o której jesz ostatni posiłek i co to przeważnie jest?
  11. Rozumiem, ale przyczyna gdzieś musi być. Nie ma tak, że człowiek nie chudnie bo nie i już. - albo masz niedoczynność (i stawiam na to) - albo jednak masz źle dobraną dietę (ale skoro twierdzisz że dobra to ok) lub/i za mało ruchu fizycznego
  12. Agucha > nie poddawaj się. Nie po to kupiłaś rowerek. Wiem, że zatrzymanie wagi zniechęca, ale to może być wina tej pieprzonej tarczycy. Musisz to jak najszybciej sprawdzić i jeśli trzeba, jak najszybciej rozpocząć leczenie. Z tego co czytałam, na niektóre laski leki działały tak, że już po tygodniu zaczęły tracić wagę (bo leki regulują metabolizm, czyli on znów przyspiesza). Z reguły jest to ok. miesiąc. Ale im szybciej zaczniesz, tym szybciej zobaczysz rezultaty. Nie zwlekaj, załatw to już, poszukaj endo i idź. (aha, doczytałam właśnie że idziesz w kolejną sobotę :) ) Wiesz, ja wierzę, że da się schudnąć mając niedoczynność, ale z tym tez bywa różnie u rożnych osób. Niektórym to przyjdzie z łatwością (np. szczupła duchem ma raczej niedoczynność a chudnie), a niektóre, żeby schudnąć muszę wprowadzić wręcz głodowe diety i katorżnicze ćwiczenia. Słowem: schudłabyś pewnie, gdybyś przeszła do głodówkę. Ale po co Ci to? Lepiej się leczyć. "iść na taki żwawy spacer na minimum godzinę i plotkować " To prawda :) Ja wprawdzie nie biegam z koleżanką, ale na serio - ruch na powietrzy mija jakoś kompletnie inaczej niż w domu. W domu na takim rowerku jest nudno, monotonnie... A na dworze to nawet nie wiem kiedy mija czas. Chociaż wiem Agucha, że nie możesz póki co biegać, ale może właśnie zacznij od szybkich marszów? Druga sprawa jest taka: ZAWSZE gdy już chociaż raz przeprowadzało się odchudzanie, będzie trudniej. Nawet jak na vitalii rozwiązujesz test (moim zdaniem profesjonalny, bo tam siedzą dietetycy itd) to jest tam jakieś pytanie w stylu.. że waga mimo odchudzania stoi w miejscu, bo, i kilka odpowiedzi do zaznaczenia, np. niedoczynność tarczycy, cukrzyca oraz już przebyta dieta odchudzająca. Czyli każde kolejne odchudzanie jest coraz trudniejsze. Ja po sobie też widzę że idzie mi wolno. Wiem, że narzekać nie mogę, bo jednak waga spda, ale pamiętam że podczas tamtego odchudzania po prostu szłam jak burza przez pierwsze 10 kg. A teraz strata każdego kg to dla mnie jednak męcząca dieta i dużo ćwiczeń. Trzecia sprawa: wiek. Jesteśmy już starsze panie po 30-tce :) więc metabolizm mamy dodatkowo spowolniony. "Jesli jutro nie bede miala 8 z przodu, to jest zagrozenie, ze moje odchudzanie trafi szlag." Ojej, nie. :( Ta okropna tarczyca i spowolniony metabolizm tylko czekają żebyś tak zrobiła. :( ;)
  13. A jeszcze jedno, pamiętasz jak wątek o Twoim problemie z tarczycą wkleiłam na dwóch forach medycznych? Na jednym wcale nie odpisano - dziwne. I wiedz jeszcze, że niektóre laski mają TSH o wartości np. 70 czy 90! A nie 3! To dopiero jest niedoczynność! Nie jest więc na 100% przesądzone, że Ty masz niedoczynność - zwłaszcza że TSH Ci teraz spadło. A nawet jeśli coś jest nie halo, to dopiero początki niedoczynności i leczenie nie będzie jakieś mocno inwazyjne. Niemniej jednak mam nadzieję że to sprawdzisz. Kiedy wybierasz się do endo? Teraz na serio idę spać. Bye bye
  14. Z poziomu Allegro możesz obniżyć cenę którą dałaś. To nic, że wcześniej dałaś 301 zł, możesz zmienić na np. 160 i dopiero wtedy ustawić w snajperze np. 302,77 zł. Jest wtedy o wiele większa szansa, że wygrasz to taniej. Ale już pewnie tego nie przeczytasz, bo śpisz :) Ja też idę spać. Do jutra!
  15. W snajperze ustawiasz cenę max jaką jesteś w stanie dać. Ustawiasz ile sekund przed końcem ma oddać strzał i reszta Cię nie interesuje. JA nie wygrywam aukcji w inny sposób niż przez snajpera. Ileś tam strzałów miesięcznie jest darmowych, resztę trzeba kupić.
  16. Tak, snajper to super sprawa: www.snajper.net Jeśli dałaś 301 zł, to komuś może też zależeć na tym rowerku i będzie teraz podbijał długo, np. da 200 - zobaczy, że ktoś go przebija, da 250 - zobaczy że ktoś go przebija, da 300 - zobaczy że ktoś go przebija, ale uzna że więcej nie da. I Ty wygrasz rowerek za 301 zł. Gdybyś wbiła cenę przez snajpera, to ktoś, komu też zalezy na tym rowerku jest zadowolony, ze wygrywa za te 157 zł. I da pewnie max. 200, w razie W. A Ty np. 3 sekundy przed wbijasz swoją cenę i wygrywasz powiedzmy za 200 ileś. Dlatego snajper jest bardzo przydatny, bo usypiasz czujność kogoś, kto ewentualnie by się z Toba o coś bił. Słowem - licytować powinno się w ostatniej chwili, a snajper umożliwia, by zrobić to w ostatnich sekundach, gdy np. nie ma Cię przy kompie bo śpisz albo sobie wyjechałaś. I jeszcze jedna rzecz. Próg powyżej 300 zł to chyba 2,50 zł, a nie 1 zł. Chociaż w przypadku Twoim to nie ma znaczenia, bo jesteś wygrywającą. Ale gdybyś wbijała przez snajper, to najlepiej np. 302,77 zł, żebyś przebiła kogoś, kto da 300. Bo wtedy dając 301 zł nie przebiłabyś go. Nie wiem czy w miarę jasno to napisałam, trochę już jestem zmęczona :)
  17. Na Allegro kup. Elektroniczne są już od 15 zł.
  18. Będziesz miała! Dziś jakoś gorzej się czuję, pewnie dlatego że za dużo białka a za mało węgli. A cenę za rowerek już wbiłaś? Ja prawie zawsze korzystam ze snajpera.
  19. Pamiętam jak tu na dietach, kiedyś dziewczyna dała swoje zdjęcia. Schudła z ok. 95 kg na ok. 65 kg. Brzuch może nie tyle wisiał, lekko opadał. Widać było, że tam wciąż jest tłuszcz, ale nie był uniesiony, "nabity", tylko jednak opadał trochę na włosy łonowe, chociaż ich nie dotykał (nie wiem jak wytłumaczyć). Chodzi mi o ten fragment brzucha pod pępkiem. Sądzę że ja będę miała właśnie tak samo jak schudnę. "L" Lolity nie znam. Ostatnio testowałam "Si Lolita". No i oczywiście ten klasyczny znam. I co, w nocy będziesz licytować rowerek? Ile dasz max? Ruzi, a Ty jesteś jeszcze? Czy zrezygnowałaś? Napisz co u Ciebie. A co u reszty? Kiwi tez już nie pisała parę dni. A co z tamtą dziewczyną, której mama płaci za stratę kilogramów? Na s... jakoś? A Wirka, juuujuuuu, zupa jarzynowa i reszta? Czytacie nas chociaż?
  20. "Ale nigdy tez nie bylo tak zebym miala zupelnie plaski brzuch" Dlatego nie miałaś wiszącej skóry. Mi też skóra nie wisiała, ale też nie schudłam do takiej wagi, by mogła wisieć, bo wciąż miałam pod nią tłuszcz. Musiałabym zejść gdzieś do 50-55 kg, żeby pozbyć się tłuszczu, a wtedy na pewno skóra by mi wisiała. Niestety już nigdy nie będziemy mieć idealnie płaskich brzuszków z idealnie napiętą na nich skórą. Lolita Lempicka - klasyczna? Miałam kiedyś butlę 100 ml i sprzedałam ją. Nie lubiłam tego zapachu i strasznie się czułam mając go na sobie. Jakbym gniła. Lubię słodycz, ale delikatniejszą. Chociaż kiedyś lubiłam cięższą słodycz w np. Angelu, ale przejadło mi się.
  21. "Tego sie chyba nie da wycwiczyc " Chyba nie. Ja się pogodziłam że zostanie mi akurat w tym miejscu pusta skóra. Agucha > niektórzy zachowują się na zasadzie "ona chyba nie wie, że jest gruba, muszę jej to jak najszybciej powiedzieć!"
  22. A tamta moja koleżanka (wredna) schudła w sumie na głodówkach). Opowiadała mi, że nie jadła prawie wcale a gdy już nie mogła wytrzymać to jadła plaster sera albo kisiel bez cukru (podobno dobrze zapełnia żołądek). Pokazywała mi też, jak się kładzie, żeby zmniejszyć uczucie głodu - na plecach, nogi za głowę. Bo wtedy niby uciska się żołądek i coś tam.... Agucha > ale przynjamniej powiedział że fajna dupa :) Ja wiele razy słyszałam przykre docinki.
×