lopilo

a jak już, to słodkie postaraj się jeść wyłącznie rano. Im bliżej wieczora, tym więcej białek, czyli np. nie jedz na kolację chleba ani owoców i nie słodź herbaty

Cześć wieczorowo. Dziś niestety nie ćwiczyłam, bo tyle zapieprzałam na rowerku, że mam obtarcia na dupie od siodełka (tak w pachwinach bardziej) - ostatnio jeździłam już na poduszce położonej na siodełku, a to nic nie dało. Jutro o 8.00 biegam. Biegam 3 razy w tygodniu - pon, śr, piątek. W pozostałe dni albo rowerek albo będę tańczyć :) Tak sama ze sobą. :) Dziś popełniłam mały grzeszek, mianowicie w południe do kawy zjadłam ciasteczko, potem przeczytałam że ma ono 200 kalorii. Masakra. No ale to było rano, więc mam nadzieję że już to spaliłam. Poza tym zjadłam dziś niewiele: 3 kromki Wasa z twarogiem i serem żółtym, duży kawał sera białego chudego, pomidora, kilka winogron (może 5). Wypiłam: 2 kefiry, wielki kubek (pół litra) Yerby Mate bez cukru (ale takiej ekspresowej, bo tej oryginalnej nienawidzę, mój facet ją często pije, ma do niej specjalne naczynko i fifkę, też nie lubi, ale mówi że dobrze się po niej czuje, ja nazywam ją Zupką z Petów). Ostatni posiłek zjadłam o 17 i był to kefir. Moja ekspresowa Yerba jest pyszna, o smaku kakaowo-waniliowym. Jak widzicie, lubię sobie urozmaicać smaki herbat i kaw skoro nie używam cukru (kaw mam dużo smakowych, najbardziej lubię wiśniową i śmietankową - i nie mówię o capuccino :) ). Czytałam o kefirze. Nawet tu, na forum Diety znalazłam 40-str topik o diecie kefirowej. Dziewczyny przez 2 tygodnie nie jedzą nic oprócz kefiru i chudną średnio po 6-12 kg. Jednak dla mnie to zbyt drastyczna dieta. Może 2-3 dni bym wytrzymała tylko. Poza tym u mnie bez zmian. Dzień spędziłam na leniuchowaniu, drzemce, sprzątaniu. Po 19 padał deszcz i była burza a ja usiadłam i patrzyłam na to z 20 minut. Ślicznie było. Niebo zrobiło się żółto-różowe, w pokoju zrobiło się ciemno, co chwilę tylko migały błyskawice.

No tak, mąka to dietetyczne samobójstwo.

Pierwszy raz dziś piłam kefir na diecie i zastanawiam się czy mogę? Bo mam dziś ochotę na jeszcze jeden. Na opakowaniu jest napisane "tłuszczu nie mniej niż 1,5%" - to dużo? Istnieją kefiry chude?

"Ale za to bylam juz na wadze i jest... mniej niz wczoraj" gratulacje :) zupa jarzynowa > ok, nie będę łączyć twarogu z pomidorem. Ale chodzi tylko biały ser czy o żółty też? mussa_pussa > napisz coś więcej o sobie Ruzi > bardzo zapychają jajka, najlepiej na twardo. I byłoby lepiej, gdybyś ich nie soliła (sól zatrzymuje wodę w organizmie) ani oczywiście nie polewała majonezem. "Nie wiem co jeść, żeby mi smakowało, porządnie mnie zapychało i nie było bardzo kaloryczne" Taki dylemat to ma większość osób na diecie :D

"Czemu ty zawsze jak o coś dopytujesz martwisz się, czy czasem nie było to zbyt agresywne? " Ponieważ często mi się zdarzało, że komentowałam coś nie mając złych podtekstów, a mój rozmówca źle to odbierał. "Z jeszcze innym wychodziłam na nocne randki- przez okno" Ja swojego jednego chłopaka przetrzymywałam w pokoju, a moi rodzice nie wiedzieli o tym (nie lubili go). :D Raz go schowałam do łóżka (do skrzyni) gdy rodzice weszli. :) Biedulek się prawie udusił. "nawet zrobił sobie tatuaż z moim imieniem" Przypomniałaś mi. Mój ex tuz przed rozstaniem zrobił sobie wielki tatuaż na klacie z moim imieniem jako "niespodziankę" (wcale mi się ta niespodzianka nie podobała, przede wszystkim dlatego że mieliśmy wtedy problemy finansowe a on na ten tatuaż wydał fortunę, pokrywał całą klatkę piersiową i kawałek brzucha). Haha, mam nadzieję, że poznał inna Magdę :D A jeśli nie... cóż.... współczuję jego nowej kobiecie tego widoku :) (a że usunął to wątpię, on nigdy nie miał kasy, a usuwanie chyba jest kosztowne).

Cześć Wam porannie. Dziś zjadłam śniadanko: kefir, duży kawałek twarogu chudego, pomidor i garść borówek amerykańskich. Kefir i borówki - hmmm - mam nadzieję że skończy się posiedzeniem w WC. :) Ruzi - Twoja historia, choć nie podobna, przypomniała mi historię mojej koleżanki ze studiów. Fajna dziewczyna, taka z którą można konie kraść. Na ostatnim roku postanowiła zrezygnować. Nie mogłam uwierzyć, że jest taka niemądra. Długo ją namawiałam, żeby skończyła studia, że to tylko kilka miesięcy i będzie miała jakiś tytuł, że chyba nie po to się tyle męczyła. A ona że nie, bo w Anglii czeka ją świetna praca i będzie miała tam świetlane życie. Przerwała studia, wyjechała. Po 2 latach zobaczyłam ją znów w naszym mieście, stała za kasą w sklepie mięsnym. Tak, ja wiem, że ktoś po studiach też może trafić do sklepu, ale... zawsze lepiej gdyby miała ten dyplom niż gdyby go nie miała. Nie chodzi mi Ruzi o to, że Ty skończysz tak samo :D bo Tobie się udało, a jej nie. Ruzi > myslałam, że mieszkasz w PL. "poddaje sie nie wiem co z tą waga :-/ raz pokazuje 91,4 zaraz 95,1 raz 93 " Może ją przestawiasz? Wagi oczywiście nie są dokładne, dlatego aby pokazywały miarodajny spadek wagi, zawsze muszą stać nieruchomo w jednym miejscu, nie można ich nawet przesuwać, nie mówiąc o podnoszeniu. "przyznam się Wam - wczoraj poszalałam z kaloriami" Ja w sumie też troszkę wczoraj. U rodziców zjedliśmy po lodzie. Kolację zjadłam późno, bo koło 22. No ale to był wyjątek. "Zasługa to trochę mojego faceta, który mi powtarzał: "czym Ty się przejmujesz, co Cię obchodzi co inny pomyśli?"" Mi też tak mówią, ale to na mnie nie działa. Przejmuję się co inni pomyślą i już.

pa Ruzi :) Na Twój post odpowiem jutro, jestem już śpiąca :*

"Ty jestes materialem na zone" No nie wiem. Nie gotuję. Jedynie piekę ciasta. Nie chce mieć dzieci. Sprzątam raz na tydzień. Mam dziwaczne ciągoty filozoficzne i potrafię tym kogoś wymęczyć. Seks po ciemku (przynajmniej do czasu aż nie schudnę). To chyba nie jest idealny materiał na żonę. Ale i tak najważniejsze że jestem Super Fajna. ;> Co do gadulstwa - no dziś szczególnie jestem gadułą. Dziś rozpiera mnie energia i mam mega-hiper-super dobry humor. Rano spadek na wadze, potem przyjemna wymiana zdjęć :P potem wizyta u rodziców, potem komplement od koleżanki. No i tak fajnie mi tu (na topiku). Ja chyba już powoli zmykam spać. Pa, laski!

"I w zadnym wypadku nie jestem dobrym materialem na zonę. Ty wydajesz mi sie lepszym" Kupiłaś firany! Ja w życiu firan nie kupiłam! A Ty je kupiłaś, zawieszałaś kilkakrotnie żeby był idealnie, wypucowałaś całą łazienkę, pomyłaś podłogi, odkurzyłaś. A do tego gotujesz!

Po zastanowieniu, żeby było jeszcze poprawniej, zapytam: Jakimi jesteście znakami zodiaku? Ha! :) :D

Z ciekawości: jakie jesteście znaki zodiaku? Ja Skorpion.

jeszcze żadnego błędu * ... skoro mamy być poprawni :P

Mam nadzieję, że tej kwestii z dobrymi ocenami nie odebrałaś tak: "pewnie była kujonem"? Chodziło mi o to, że nie widziałam jeszcze jednego błędu w Twoich postach. A bardzo zwracam na to uwagę. Musiałaś więc dużo czytać, a skoro tak, to pewnie byłaś dobrą uczennicą.

O, jak miło mnie opisałaś :) Agucha to chyba zemdlała po tych "dobrych ocenach", skoro nie odpisuje.

A jak sobie wyobrażacie nas z charakteru? Mogę zacząć. Agucha > spokojna, sympatyczna. Najbardziej kojarzy mi się ze spokojem. Pewnie dobry materiał na żonę.I wydaje mi się, ze za rzadko sie uśmiecha. W szkole miała pewnie dobre oceny. Ruzi > słodka i kochana, ale pewnie lubi czasami posprzeczać się ze swoim facetem :P Myslę że jest bardzo oddana, życie uczuciowe jest dla niej bardzo ważne szczupla duchem > kojarzy mi się głównie z seksem, przepraaaaszam (chociaż może to komplement?) :D poza tym wesoła, ale myślę że potrafi być ostra gdy ktoś ją wkurzy Inne dziewczyny rzadziej piszą więc nie wiem :(

mało wytrwała > nie uzupełnisz znaków zapytania? Normalnie przyjmujemy trochę wylewniej, ale trafiłaś akurat w sam szał historii miłosnych i byłyśmy otumanione :D

"ale happyendu nie bedzie " A dlaczego? Tylko dlatego że jest z pracy?

Wpisałam Cie uzupełnij tylko "?" NICK................WIEK.....WZROST.....BYŁO......JEST.. ......BĘDZIE lopilo.................31.........170..........98........ .91,1..........65 juuuuujuuuuu.......26.........168.........72,1.........59 ,9.......55 marga7...............34.........165..........85.......... 84..........60 ammarie..............?...........?............70......... .51..........50 kasia27_1985.... ...27.........165..........88..........88 . ........60 ababababtf..........27.........168..........75.......... 7 5.........54 Wirka87........... ..25.........178.........113........103 ..........75 infinia............. ..32.........165..........72........ ..72...........60 ____Mimi............35.........169..........91.........85 ,7...........? ubekkubek...........?..........170..........85.......... 85...........60 karina555.............?............?............92...... ...88...........60 Agucha30.......... .30.........168...........94........ .90,7.........65 stokrotkaaa25......25........157...........70.......... 70...........57 Ivonne37............37.........163...........75........ .75............55 Ruzibunee...........22........170...........90......... .80..........65 Raina20..............20........172..........73....... ..73............60 tysiuneczka...........?............?...........71....... ...62..........55 pani.kuleczka.......27..........161........73.......... .73..........53 dziewczynka z gaju.26.........175..........72..........72..........62 magdzik81............31..........169..........85......... .83.........65 wiolettass.............32..........160.........115...... ..110,7......65 zupa jarzynowa......34...........164.........92...........89..... ...70 Purcia..................31...........158.........65..... ....63.........55 Szczupła duchem....31..........164..........98...........90.........6 0 kiwi1988ldz...........24..........160.........102........ ...?..........60 magda_uk.............31..........177..........85......... ..57.........? malo wytrwala........29..........170.........?..............86..........?

Ale faktycznie masz rację z tym, ze śmieszne jest takie wspominanie. Jak jakieś staruszki "a Włodek to mnie dłońmi w pasie obejmował", "wszyscy kawalerowie ze wsi przychodzili do mnie w zaloty". :D

Teraz jakbym siedziała na molo to nawet żaden obleśny 50-latek by mnie nie zaczepiał :D:D:D

"Ja takich historii przeżyłam kilka," Jak? Skoro masz 31 lat, z mężem znasz się chyba od 14 czy 15? Sama napisałaś że byliście ze sobą już od czasów szkoły. (mam nadzieję że to pytanie nie zabrzmiało agresywnie, bo wcale nie miałam takiego zamiaru :P )

Koniec historii, czas odpowiedzieć na posty. "dzięki temu, że są długie, odwracają uwagę od tuszy," Jakiej tuszy? Masz 64 kg :) malo wytrwala > dopisz się do naszej tabelki? "Oprocz tego chcialabym w koncu skutecznie raz na zawsze rzucic palenie." Ja rzuciłam 2 lata temu dzięki książce "Jak skutecznie rzucić palenie" Alena Carra. Można ją kupić w Allegro, albo ściągnąć w necie w postaci e-booka. Polecam! "Ktos tu pisal,ze dziwi sie jak dwie osoby zywia sie za 800zl na miesiac.Ja od jakiegos czasu za podobna kwote musze wyzywic nasza czworke." To tym bardziej masz motywację by rzucić palenie. Szczupła duchem > fajne pieski :D "ja swój pierścionek znalazłam w lodzie :d W lodziarni, przy tłumie ludzi haha" A było klękanie? :P "A mój pierścionek był oparty o wafelek w kształcie serca, który był wbity w lody " romantycznie :) "hehe a na koniec musialas dodac ten szczegol o wadze" A musiałam! :P Znasz moje podejście i dla mnie taka historia w wykonaniu 100-kg babki byłaby śmieszna, więc wolałam zaznaczyć, że inaczej wyglądałam :) "Za chwilę bedziemy zaczynac wszelkie historie " a 30 kilogramów temu to....."" Hehehe

Dodam, ze wtedy byłam szczupła :P jakieś 65 kg

Opiszę Wam jeszcze jedną romantyczną historię jaką przeżyłam gdy miałam jakieś 22 lata. Nic z tego nie wyszło, ale przyjemnie to wspominam. . Byłam nad morzem z przyjaciółmi. Poszliśmy na molo, usiedliśmy koło jakiejś knajpki. Ja i dwie koleżanki. Nagle jednej się przypomniało, że zostawiła portfel w namiocie. Chciały wrócić po niego, ja powiedziałam że mi się nie chce, więc poczekam tu na nie. Poszły same. Nagle dosiadł do mnie facet może 50-letni i w ordynarny sposób zaczął mnie podrywać. Próbowałam wstać, ale mnie przytrzymywał i ogólnie był nachalny. Nagle podszedł do nas chłopak mniej więcej w moim wieku BOSKO PRZYSTOJNY i powiedział do mnie "tu jesteś, chodźmy już". Złapał mnie za rękę i pociągnął. Skłamał oczywiście, bo widział że tamten dziad mnie molestuje. Odeszliśmy kawałek, podziękowałam mu. Zaczęliśmy rozmawiać i... całą resztę mojego pobytu nad morzem spędziłam z nim. Koleżanki były trochę nabzdyczone, chociaż po powrocie się pogodziłyśmy. Było cudownie, naprawdę romantycznie, wciąż się całowaliśmy, miałam piasek we włosach... Ja wyjeżdżałam w nocy, pamiętam jak biegliśmy razem do samochodu (mojego kolegi, który nas odwoził), bo do ostatniej chwili siedzieliśmy na wydmie. Było gorące pożegnanie, pocałunki, on mi dał swój numer, obiecaliśmy sobie, ze tak się to nie skończy, że to nie tylko wakacyjny romans. Całą drogę do domu płakałam. Po cichu, żeby koleżanki nie widziały. To nie było trudne, bo było zupełnie ciemno. Serce mi pękało. Wróciłam do swojego życia i tamto zdarzenie wydawało mi się jakimś snem i nagle zobaczyłam, że nasze obietnice były śmieszne. Dzieliła nas cała Polska, to nie mogło się udać. Zadzwoniłam do niego tylko raz, po kilku miesiącach, pytał dlaczego tyle milczałam, a ja nie wiedziałam co mu powiedzieć. Nigdy więcej się już nie usłyszeliśmy. To naprawdę piękna historia, nie uważacie? Aż nieprawdopodobne, ze naprawdę ją przeżyłam.