Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lopilo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lopilo

  1. Gdzie znalazłaś? Na stronie producenta tych plastrów? Ok, ja muszę lecieć. A Ty wierz w co chcesz. :)
  2. Niestety nie wiem za jaką cenę, nie znam się na tym. A czy chamskie? Nie wiem. Jak ktoś będzie chciał kupić to i tak kupi u kogoś innego. Więc możesz chociaż odzyskać pieniądze. Ja jestem wielkim sceptykiem, ale generalnie wierzę w uzdrawiającą moc autosugestii. Jeśli więc ktoś uwierzy że mu to pomoże, to pomoże mu naprawdę i nie ma w tym nic złego. Takie placebo.
  3. Nie wiem dlaczego są najpierw czarne a potem szare, a na końcu białe, ale sądzę że na pewno da się to wytłumaczyć (np. po otwarciu opakowania do reszty dopływa powietrze, przez co potem inaczej reagują na wilgoć, pokazując coraz jaśniejszy kolor, i dlatego teraz na wodę zareagowały na szaro, a za parę dni/tygodni już zareagują na biało) - wiedziałabym, gdybym zobaczyła jak one są pakowane, jakie są zalecenia używania itd. Ale to chyba nie ma sensu, bo to naprawdę jest ściema. A są lepkie, bo w środku jest cukier, który się zaczyna kleić pod wpływem wilgoci i ciepła.
  4. kiwi, to jeszcze zobacz: http://www.tonieprzejdzie.pl/2011/08/10/terapie-oczyszczania-z-toksyn-kasa-za-nic-1/ "Jeśli jakimś cudem ktoś namówił Cię na kupno tych plastrów, zrób coś dla siebie : weź jeden z nich i szklankę z gorącą wodą. Skrop kilkoma kroplami wody Twój plaster i przyczep od spodu do szklanki. Jeśli po 15 minutach otrzymasz dokładnie ten sam efekt co po „leczniczej nocy, możesz dać się zwieść i stwierdzić, że w szkle Twojej szklanki na poranną kawę również są toksyny. Przerażająca perspektywa!"
  5. Nie wiem, napisałam "jakoś tak że PH" - bo nie jestem pewna czy chodziło o PH :) Nie wiem dokładnie, ale czytałam kiedyś długi artykuł, że to oszustwo. Nie mogę go teraz znaleźć, ale przeczytaj np. to: http://poradnikdomowy.pl/poradnikdomowy/1,116269,8248308,Detoks___wielkie_oszustwo_.html albo tu: http://medycyna-alternatywna.wieszjak.pl/inne-terapie/290479,Czy-plastry-oczyszczajace-to-oszustwo.html "Dziennikarka radiowa z Kalifornii przeprowadziła podobny eksperyment. Przekazała do analizy laboratoryjnej plastry, których używał jej mąż. Po przebadaniu okazało się, że nie usunęły z organizmu mężczyzny żadnych toksyn."
  6. Ja jakoś nie mogę się przemóc do sukienek (ale bardzo bym chciała), chociaż mi osobiście pulchne laski podobają się w sukienkach (np. Marta Grycan czy Adele). Nie wiem, nie mam odwagi...
  7. "mam mi mówiła, że schdłam bardzo przed chwilą" A od ilu startowałaś? Od 98?Czy wiecej?
  8. "zakupiłam sobie plastry oczyszczajace z toksyn" To jest wielka ściema. Czytałam o tym. One czernieją jakoś pod wpływem PH skóry, a wmówiono ludziom, że to czarne na plastrze to toksyny.
  9. "Zona to zabawka czy co??? A może lalka na pokaz?" Myślę, że tak kobiety traktują faceci, dla których pierwsze skrzypce w związku gra seks i pożądanie. Nie twierdze, że to nie jest w związku ważne, ale uważam, ze gdy się jest ze sobą tyle lat, łączy ludzi małżeństwo, mieszkanie, wspólne sprawy no i dziecko, to jednak chyba są ważniejsze kwestie niż erekcja na sam widok żonki.
  10. agucha > no to ja jestem Tobą ale w poprzednim wydaniu :D ja nie mam odwagi rozmawiać o swojej wadze. I pojechanie nad morze to dla mnie też coś nie do wyobrażenia. No chyba, że miałabym tam chodzić i zwiedzać, bo to lubię :) Co do tej Sasy Fit - zazdroszczę! ale jaaaaak zazdroszczę!! Jeszcze bonus w postaci nagrody dla tej która najwięcej schudnie, kurde, co za motywacja! No i można tańczyć! Sprawdziłam, niestety w moim mieście tych zajęc nie ma :( Najbliżej 100 km stąd :(
  11. Ja pisałam już jak się ubieram, ale wiem, że nie sposób przeczytać wszystkie wpisy, więc przypomnę. Zakładam tylko spodnie, od wielkiego święta legginsy (ale wtedy tylko do dłuuugiej tuniki, takiej sukienki właściwie, za kolana). Spodnie różne, albo luźne szerokie przewiewne, albo rurki. Na górę zakładam tuniki, koszule itp. Zawsze takiej długości, by zasłoniły tyłek, chociaż najbardziej lubię takie do połowy uda. Odcinane w talii. A jak nie są odcinane w talii (tuniki, koszule, bluzki), to na nie zakładam szeroki pasek. Podkreślenie talii to dla mnie podstawa. Czasami zakładam np. top, a na to jakiś sweterek rozpinany czy marynarkę (oczywiście ZAWSZE tej długości, by zakrywały tyłek) Na nogach obowiązkowo zawsze obcasy. Do tego lubię dużą biżuterię i duże torebki. Ciuchy mam kolorowe. Zawsze wszystko dopasowuję kolorystycznie, np. biżuterię do butów, makijaż do koloru paznokci, kolor paska do koloru kolczyków lub inne powiązania... :P Włosy noszę rozpuszczone (prawie do pasa, kolor wiśniowy, kręcone). Więc ogólnie uważam, ze jak się "odstawię" to wyglądam fajnie :) Zrezygnuj z tej czerni.. moim zdaniem to nieprawda, że jakoś specjalnie wyszczupla. I tak widac nadwagę i tak. Więc lepiej już ubrac się jakoś fajnie i kolorowo.
  12. Znałam kiedyś faceta z nadwagą, brzuch jak piłka. I dla niego priorytetem była szczupłość u kobiety. Powiedział, że oczekuje, by po ciąży żona natychmiast wróciła do dawnej wagi, bo inaczej się z nią rozwiedzie. Hmm... Z jednej strony rozumiem, że to ważne by partner się fizycznie podobał, ale z drugiej.... osobiście nie rozumiem jak mogłabym z takiego powodu odejść od kogoś. Przecież to nadal ta sama osoba. Może to ja jestem dziwna?
  13. Ja narzeczonego poznałam gdy już miałam nadwagę, wtedy jakieś 85 kg. On nie jest jakimś typowym wielbicielem większych kształtów. Widziałam na zdjęciach jego byle dziewczyny, to były i szczupłe i przy kości. Aktorki mu się podobają różne - i chudziutkie i o pełnych kształtach (choć typowe z nadwagą to chyba nie). Tak sobie myslę, że z drugiej strony poznanie faceta gdy ma się taką nadwyżkę wagową jest fajnym sprawdzianem, czy facetowi naprawdę zależy i czy zaakceptuje w "gorszym wydaniu". Jak czytam czasami że dziewczyny panicznie się boją przytycia, tego że mąż je zostawi np. po ciąży, to żal mi ich. Mnie mój widział już w najgorszym wydaniu i mnie kochał i pragnął, więc jestem spokojna.
  14. Ale dziwne, ze on sam nie chce, żebyś wyglądała tak jak kiedyś, tylko boi się, że odejdziesz :D Też kiedyś spotykałam się z takim facetem, mówił mi "jedz. Chciałbym, żebyś bardziej tyła, bo wtedy nikt mi Ciebie nie zabierze" :O :D
  15. A przyznajcie się tak z ręką na sercu - pisząc wieczorem co zjadłyście przez cały dzień, pomijacie coś? Ale nie jakoś z premedytacją, tylko zapominacie o tym, albo uważacie, że nie było istotne? Np. skubnięty z lodówki kawałeczek sera, oblizanie łyżki po Nutelli, trochę wypitego soku itd? Ja na początku tak robiłam (zapominałam nawet o takim drobnym podjadaniu), od jakiegoś czasu jem posiłki wręcz zegarkiem w dłoni (co 3 godz), bez podjadania. Kiedyś pamiętam czytałam artykuł o błędach w odchudzaniu. Opisywano np. kobietę, która sie odchudzała a mimo to nic nie chudła. Obserwowano ją więc dokładnie i się okazało, że oprócz posiłków (tych dietetycznych) np. kończyła chipsy, których córka nie zjadła, dojadała kanapkę z Nutellą po synku, od czasu do czasu zjadała plaster sera, albo od męża ze szklanki piła Colę. No i się zbierało tych kalorii. Natomiast tak jakby jej mózg tego nie zapisywał, ona zapomniała o tym.
  16. "Na rowerze tylko dół i niepotrzebnie rozbudowujesz łydki" Nie sądzę. Gdy schudłam wtedy z 95 na 70, to wyłącznie jeździłam na rowerze, żadnego innego wysiłku. Łydki miałam szczupłe, w żaden sposób mi się nie rozbudowały.
  17. "Życzę powodzenia w spacerach na odchudzanie, chętnie zobaczę efekty. " No wyżej wkleiłam link do filmiku, gdzie widać efekty. Zresztą - to nie moja sprawa, bo ja biegam.
  18. "wstydze sie wyjsc na ulice w moim rodzinnym miescie, bo sa osoby np z liceum ktore widzialy mnie jak ladnie schudlam tuz przed matur" Mam dokładnie to samo. Moją zmorą jest, że zobaczę jakiegoś dawnego znajomego. Kilka miesięcy temu spotkałam dziewczynę, z którą chodziłam 8 lat do podstawówki. Ja ją poznałam bez problemu, ona natomiast mnie nie. Sprzedawała w sklepie, a ja kupowałam. Nie przyznałam się do tego że to ja. Normalnie rozmawiałam z nią jak z obca osobą, bo tak potwornie mi było wstyd jej powiedzieć "hej, to ja!". Widać było, że ona naprawdę nawet mnie nie kojarzy.
  19. tu ten filmik: http://www.youtube.com/watch?v=JLB5Z0X7j84
  20. Oglądałam kilka filmików na YT dziewczyn, które schudły po 20-30 kg i jednak z nich była młodą mamą, która niedługo po porodzie zaczęła się odchudzać. Ćwiczenia jakie stosowała to właśnie szybkie spacery z wózkiem.
  21. "więc zaczęłam się odchudzać" miało być "więc zaczęła się odchudzać" *
  22. Jesli o słodycze chodzi - jak już dawać, to z głową. Moja ciotka wiecznie karmiła swoje dziecko czekoladkami i chipsami. Mała w wieku 13 lat wyglądała jak beczka. Dotknęły ją represje rówieśników, naśmiewali się z niej, więc zaczęłam się odchudzać. Teraz ma 16 lat, wygląda jak patyk, ma zdiagnozowaną anoreksje i bulimię oraz spotyka się z psychiatrą. Osobiście chyba nie miałabym sumienia tak zupełnie nie dawać dzieciom słodyczy. Sądzę jednak, że ja bym to zrobiła na tej zasadzie, że np. mamy jeden Słodki Dzień w tygodniu i tylko wtedy mogą zjeść czekoladę.
  23. "A np rodzinie bardziej bym sie nie przyznala ile waże." Moja mama też nie wie dokładnie ile ważę. Tatę to tam nie interesuje babskie odchudzanie :D No... nawet mamie się wstydzę powiedzieć, to jest jakaś kolosalna porażka dobić prawie do setki. Czy jako gówniara sądziłam że mnie to spotka? :( Mój facet nie wie ile ważę, nigdy o to nie pytał (sądzę że on wie, że to dla mnie drażliwy temat), jednak mówię mu, ile schudłam. Czyli ostatnio mu powiedziałam, że mam 3 kg mniej. On jest lepszy, bo ma już 6 kg mniej :) Tylko on wcześniej zaczynał no i biega o wiele więcej ode mnie (za rok chce pobiec w maratonie :P )
  24. "A wy jak uważacie? Dobrze robię czy psuję im dzieciństwo?" Trudno mi powiedzieć. Nigdy nie wolno im czekolady? Moja kuzynka w ten sposób wychowuje swoje dzieci i przyznam szczerze że nigdy nie widziałam, by się uśmiechały. Ogólnie ich życie jest pełne nakazów i zakazów, jednak Ty chyba dzieci tak nie wychowujesz :) "takie cwiczenia cos dadza?" Moim zdaniem źle robisz. Brzuszki są na masę, a nie na redukcję. W odchudzaniu chodzi o to żeby podnieść tętno i się trochę pocić, a nie o to, żeby ćwiczyć jakąś partię mięśni aż do wymiotów. Nie rób tego więcej, od razu wsiądź na rowerek. Albo urządzaj sobie spacery z wózkiem w bardzo szybkim tempie - to już powinno wystarczyć za ćwiczenia, np. 40 minut codziennie szybkiego marszu.
×