Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lopilo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lopilo

  1. Agucha30 > dziękuję za podtrzymywanie na duchu :* Niestety kostiumu kąpielowego chyba nie założę już nigdy, bo skacząca waga zrobiła swoje, a mianowicie rozstępy. Nie są może jakieś potwornie wielkie ani czerwone (już wyblakły), ale są. Głównie na wewnętrznej stronie ud oraz pod kolanami (!). A wy macie rozstępy? "2 kawałki szarlotki półlajtowej" Wow, ja kocham piec i strasznie tęsknię za ciastami (robieniem, ale tez jedzeniem!). Gotować nie lubię, ale uwielbiam piec ciasta... Smaka mi narobiłaś "lopilo stanowczo za mało zjadłaś...zaszkodzisz sobie" Szczerze powiem, że nawet nie byłam zbyt głodna. Na diecie pierwsze dni są okropne, ssie w żołądku, ja mam wręcz stany depresyjne. Potem można się w miarę przyzwyczaić. Napiszcie mi, jeśli mogę prosić, jakie macie włosy, albo jakieś inne elementy wyglądu, może do kogo jesteście podobne? Lubię sobie mniej więcej wyobrażać ludzi z którymi piszę :) Jak na razie wyobrażam sobie tylko trochę Aguchę, że chodzi w długich cygańskich (choć nie wiem czy to prawda) spódnicach :) Ja jestem jasnej karnacji. Włosy - loki, prawie do pasa, farbowane na wiśniowo. Ogólnie z rysów twarzy, koloru cery i koloru włosów jestem podobna do niej: http://test-img2.timeinc.net/instyle/images/2009/transformation/1997-kate-winslett-400.jpg ale właśnie w tym wydaniu, bo w tej chwili jest blondynką.
  2. Ja własnie nie lubię leżeć plackiem :) Nudzę się wtedy strasznie i to dla mnie bez sensu, bo leżeć mogę w domu. Przebywanie na plaży byłoby dla mnie mordęgą ze względu na to, że przecież nie ubiorę stroju kąpielowego. Nie pływam (także ze względu na wstyd). Dlatego wolę chodzić, oglądać, zwiedzać. Ślub mam w lutym. Kurcze, za 6 miesięcy. Uzgodniliśmy, ze ciuchy kupimy dopiero w styczniu, czyli na ostatnią chwilę, ponieważ oboje jesteśmy na diecie. Już nie spodziewam się cudu że założę sukienkę w rozmiarze 36, ale 40/42 to muszę... Niby realne do osiągnięcia, bo wystarczy że będę gubić 4-5 kg/miesiąc, ale i tak czuje się pod presją. Z drugiej strony myślę, że może właśnie potrzebna mi taka duża presja. Bo jeśli nie teraz, to kiedy? Nie ma po prostu nawet opcji, żebym nie schudła, żebym się poddała. Ja wiem że to tylko jeden dzień, w sumie to tylko podpisanie papierków... Ale mierzi mnie na myśl, ze już do końca życia patrzyłabym na zdjęcia ze ślubu, na których jestem gruba. Spytacie - czemu nie zaczęłam się odchudzać wcześniej? Hmm... Sama nie wiem. Wyszło tak samo jak z tysiącem innych celów i motywacji - wciąż sądziłam, że to takie odległe, że zdążę, że od jutra.. Każda to chyba dobrze zna? Dopiero kilka tygodni temu dotarło do mnie, że to na serio będzie całkiem niedługo i dopiero wtedy na poważnie wzięłam się za dietę. dziewczynka z gaju oliwnego > a kiedy powinnam zacząć chodzić, ile tygodni przed ślubem? "My zaplanowaliśmy że polecimy do Hiszpanii albo Grecji, wynajmujemy samochód i zjeździmy, a potem na jakąś wyspę." Też fajny pomysł. Mnie w ogóle ciągnie do zwiedzania, oglądania... Nasz pomysł nie jest jeszcze pewien, to taki zarys. W podróż wybierzemy się oczywiście dopiero w kolejne wakacje, nie od razu po ślubie, bo to zima będzie... Co dziś zjadłyście? Ja: - 1 kromkę Wasy - 1 plasterek sera - 2 brzoskwinie - 1 pomarańczę - kilka pieczarek z octu (konserwowych?) wypiłam: - szklankę soku pomidorowego - 2 kawy z mlekiem 0,5 %, bez cukru - 1 l wody min. Patrząc na to, wydaje mi się że to wręcz głodowe porcje. a jednak mam wyrzuty sumienia. :O Znów mnie ciągnie w stronę głodówki :O
  3. Ja jak wiadomo szczupła nie jestem, ale w towarzystwie swojego faceta czuję się normalna, mam wszystko od niego mniejsze i drobniejsze. Dopiero kontakt z drobnymi facetami i kobietami przypomina mi jak wyglądam :P Mam pytanie, może któraś z was będzie wiedziała. Jestem jasnej karnacji, opalam się wolno i na czerwono. Na ślub jednak chcę trochę zbrązowieć. Jaki czas przed ślubem powinnam zacząć chodzić do solarium (nigdy nie byłam)? Dziś rozmawialiśmy o wycieczce poślubnej. Najpierw plan był taki, że polecimy do jakiegoś ciepłego kraju. Dziś jednak wpadliśmy na pomysł, że wsiądziemy w samochód i objedziemy całą Polskę, w tym wszystkie słynne atrakcje, w których nie byliśmy (dla przykładu odwrócony dom w Szymbarku). Co noc będziemy spać w innym hotelu, a dni spędzimy na zwiedzaniu. Co sądzicie o tym? Do Egiptu czy innej Grecji pojedziemy dopiero w kolejne wakacje.
  4. No tak, każdy ma inny gust. A nie czujesz się dziwnie gdy np. siedzicie obok i widzisz, że jego udo jest chudsze niż Twoje? Albo ma chudsze palce? Nadgarstki? Że u niego czuć żebra, a u Ciebie nie? Mnie by to dołowało jeszcze bardziej. Ja kiedyś czytałam, że ludziom podobają się osoby płci przeciwnej, które mają taki sam procent tłuszczu w organizmie. Nie wiem na ile to prawda, bo wynikałoby z tego, że gdy się chudnie to podobają się chudsze osoby, a gdy się tyje to podobają się coraz grubsze, a to chyba nie zawsze prawda.
  5. Ja natomiast lubię, gdy facet ma trochę ciałka. Chudzi nigdy mi się nie podobali i nawet nie zaczynałam z nimi związków. Ogólnie lubię wysokich, szerokich facetów, czuję się przy nich mała. :) Przy chudych facetach czuję się jak babochłop.
  6. magdzik81 > oczywiście, może się przyłączyć :) Napisz coś o sobie oraz dopisz się do tabelki (skopiuj ostatnia z poprzedniej strony). "chociaż to zawsze jakaś motywacja, jak człowiek zostaje sam like me" Ja właśnie miałam zawsze tak, że tyłam w związkach, a chudłam gdy byłam sama. :O Nie chodziło o to, że jak miałam faceta to myślałam "o, złowiłam kogoś, to mogę się zapuścić", raczej nie myślałam o tym wtedy, czułam się kochana i szczęśliwa, a ponadto trudno dbać o dietę gdy wciąż się np. chodzi na pizzę, na lody, podjada się na filmach, dostaje czekoladki itd. W samotności o wiele łatwiej się odchudzać. "chyba odchudzamy sie dla siebie , nie dla facetów" Wiesz, na szczycie tych chęci i tak przyczyną zawsze są faceci :) Gdyby nie faceci, to nie miałabyś po co rywalizować z koleżankami, nie byłoby nawet kanonu piękna. Jest nawet takie przysłowie "gdyby mężczyźni nie istnieli, świat byłby pełen grubych, szczęśliwych kobiet.
  7. "Uznaję, że jeśli facet chce się ze mną spotykać, prawi komplementy, to mu się podobam taka jaka jestem" Aha. Ja spotykałam czasami facetów którzy wykazywali chęć związku się ze mną, nie wiem, może ich przyciągnęła moja twarz czy osobowość? :P ale robili uwagi co do figury. Z jednym takim spotykałam się blisko rok (nie ten ex o którym pisałam), wciąż robił mi delikatne sugestie że powinnam ćwiczyć, biegać albo pytał mnie co ma zrobić facet który chce by jego dziewczyna schudła. Strasznie mnie to irytowało, bo przecież widział jak wyglądam od początku, a próbował mnie zmieniać. "masz swietny powod do odchudzania" To prawda, chociaż czuję się czasami pod presją. Bo co ja zrobię jeśli nie schudnę tyle ile chcę? Przełożę ślub? "Wy dziewczyny, jak z ćwiczeniami?" Ja dziś nie ćwiczę. Jutro rano bieganie.
  8. Witaj, kuleczko. Cos się nam tabelka rozjechała i osoba pod Toba pominęła Twój wpis, więc aktualizuję: NICK................WIEK.....WZROST.....BYŁO......JEST.. ......BĘDZIE lopilo.................31.........170..........98........ .92,8.........65 juuuuujuuuuu.......26.........168.........72,1.........61 , 3.......55 marga7...............34.........165..........85.........8 4,4........60 ammarie..............?...........?............70......... .51..........50 kasia27_1985.......27.........165..........88..........88 . ........60 ababababtf..........27.........168..........75.......... 7 5..........54 Wirka87.............25.........178.........113........106 ..........75 infinia...............32.........165..........72........ ..72..........60 ____Mimi............35.........169..........91.........8 6,5..........? ubekkubek............?..........170..........85.......... 85...........60 karina555.............?............?............92...... ...88...........60 Agucha30............30.........168...........94........ .94...........65 stokrotkaaa25.......25........157...........70.......... 70..........57 Ivonne37..............37.........163...........75........ .75..........55 Ruzibunee.............22........170...........90......... .80.........65 Raina20................20........172..........73....... ..73..........60 tysiuneczka...........?............?...........71....... ...62..........55 pani.kuleczka........27..........161........73.......... .73..........53 dziewczynka z gaju..26.........175..........72..........72..........62 Dziewczynko, Twój nick cały sie nie zmieścil :( "Tylko że ja mam takie podejście, że interesują mnie tylko faceci, którzy lubią takie kształty" A jak poznajesz takich facetów? Skąd wiesz że lubią? Przecież facet może sie z Tobą związać gdy wyglądasz tak, ale suszyć Ci głowę że powinnaś schudnąć. Ja bym chciała mieć 8 na początku trochę szybciej mianowicie już 1 września :) zobaczymy.... Wczoraj oglądałam suknie ślubne, nie wyobrażam sobie brac ślubu w sukni rozmiar 46 :O Suknia maximum 40/42 - to jest mój cel.
  9. Witaj, dziewczynka z gaju oliwnego. Oczywiście że możesz przyłączyć :) Dopisz sie do tabelki (skopiuj tabelkę 3 posty wyżej). Niestety faktycznie tak jest, że jak się schudnie raz to potem juz ZAWSZE trzeba się pilnować.
  10. Przypomniało mi się jak kiedyś facet na Uczuciowym opisywał, jak kupił notesik specjalnie po to, by kontrolować wagę swojej dziewczyny :) codziennie rano ją ważył i zapisywał dane. Powiedział, że jeśli przekroczy 70 kg, to z nimi koniec. Dziewczyna rzeczywiście po jakimś czasie przekroczyła "magiczną granicę" i on ją zostawił :D To raczej nie było prowo, bo pisał o tym facet z czarnym nickiem, który od lat był na forum. :D Masakra, ilu ludzi go poparło :D Nie chodzi o to, by męczyć się z osobą która naprawdę fizycznie odpycha, ale system codziennego ważenia, jak jakiegoś prosiaka do uboju wydał mi się komiczny. No i sam fakt, że gdy miała 69 kg to była fajna, ale gdy miała 71 kg to ją zostawił... :D Ruzibunee > ja też mam prace w domu. Wychodzę rzadko, bo w sumie nie mam po co. Jedynie 4 razy w tygodniu rano jadę samochodem kilka km stąd i biegam. Mam wrażenie że muszę zacisnąć pasa bardziej... Więcej ćwiczyć i mniej jeść. Mam rozwaloną przemianę materii i dieta MŻ powoduje u mnie tylko zatrzymanie wagi, a nie chudniecie. Ja też nie rzucam się od razu na wymarzone 65 kg, póki co marzę by mieć 8 z przodu, więc moim celem jest zejść poniżej 90 kg. "moment krytyczny jest na zakupach, jeśli powstrzymam sie w sklepie i nie kupię świństw typu słodycze," Dlatego nie powinno się iść do sklepu gdy się jest głodnym. Ja zawsze na głodniaka w sklepie chcę WSZYSTKO KUPIĆ! :D
  11. Cześć dziewczyny. Wczoraj milczałam, bo nie było mnie w domu, jak pisałam, byliśmy u rodziców i zgodnie z zapowiedzią zjadłam normalny (czyli sycący i dość duży) obiad). Dziś znów dieta. Co do facetów "przeszkadzających" w diecie - myślę dziewczyny że przesadzacie. :) Naprawdę byście wolały, by wasi faceci powiedzieli "faktycznie, jesteś gruba, od dziś zero słodyczy, będę cię pilnował"? Chyba nie... Mój facet też był głuchy na moje prośby by nie kupował w sklepie "zakazanych" rzeczy. Dopiero gdy sam przeszedł na dietę, pilnuje jedzenia razem ze mną. Ma trochę za dużo kg, w tej chwili 112 kg przy 193 cm wzrostu, chociaż ja go takiego uwielbiam, moim zdaniem ma wspaniałe ciało, nienawidzę chudych facetów. Ale skoro chce się odchudzać, to mi nawet na rękę, bo razem jesteśmy na diecie. Jeśli chodzi o szukanie faceta gdy ma się nadwagę. Już na innym topiku pisałam, że kafeteria to dziwny twór. Na Ogólnym lub Uczuciowym kobieta z nadwagą to śmieć, który na pewno faceta nie znajdzie, bo każdy szanujący się facet lubi tylko szczupłe, więc laska przy kości albo nikogo nie znajdzie a jak już znajdzie to będzie zdradzana. Natomiast na forum Diety większość kobiet ma męża lub faceta. Czyli dwa różne światy. Aktualizuje tabelkę: NICK................WIEK.....WZROST.....BYŁO......JEST.. ......BĘDZIE lopilo.................31.........170..........98........ .92,8.........65 juuuuujuuuuu.......26...........168........72,1........61 , 3.......55 marga7...............34.........165..........85.........8 4,4.........60 ammarie..............?...........?............70......... .51...........50 kasia27_1985.......27.........165..........88..........88 . ..........60 ababababtf..........27.........168.........75.......... 7 5..........54 Wirka87.............25.........178.........113........106 ..........75 infinia...............32.........165..........72........ ..72...........60 ____Mimi.............35.........169..........91.........8 6,5..........? ubekkubek............?..........170..........85.......... 85...........60 karina555.............?............?............92...... ...88...........60 Agucha30.............30.........168...........94........ .94...........65 stokrotkaaa25.......25........157...........70.......... 70..........57 Ivonne37..............37.........163...........75........ .75..........55 Ruzibunee.............22........170...........90......... .80.........65 Raina20.................20........172..........73....... ..73...........60 tysiuneczka............?............?...........71..........62..........55
  12. U mnie nie tyle płaczem, co wielkim stresem i spoceniem się jak mysz w przymierzalni. Ze złości że coś jest za małe i ze wstydu, że muszę ekspedientce powiedzieć, dlaczego tego nie biorę. Zazdroszczę ludziom, którzy mieszkają za granicą i mówią, że tam wiele osób jest "większych" i nikt na to nie zwraca uwagi. A w Polsce jest wielka nagonka, przykładem są Grycanki. Moja znajoma mieszkająca na stałe w Stanach, gdy przyleciała do Polski i gdy usłyszała jakie mam kompleksy, zaczęła się śmiać, bo dla niej to nie do pomyślenia. Powiedziała że tam jakieś 80% ludzi to grubasy i to nie tacy że "przy kości", ale otyli. I się niczego nie wstydzą. Nie ma też presji, że muszą się odchudzać.
  13. Wirka87 > a jaka choroba? Teraz zaczyna sie powoli ten okres przejściowy, gdy z upałów robi sie chłodno, to teraz łatwo zachorować. Agucha30 > "nie mam faceta - co również zwalam wiadomo na co" Pewnie czasami to jest jakieś utrudnienie (niektórzy lubią wyłącznie szczupłe), ale ogólnie uważam, że nadwaga nie jest przeszkodą w poznaniu faceta. Ja kiedyś nie miałam praktycznie wcale kompleksów, nawet gdy miałam powyżej 90 kg. Uważałam że i tak wyglądam dobrze, bo mam ładną twarz, super włosy i potrafię się fajnie ubrać. To poczucie zabił we mnie mój były facet, który na zakończenie naszego związku powiedział mi straszne rzeczy. Że zawsze się mnie brzydził, że jestem tłustą krową, że koledzy się z niego naśmiewali. Wtedy zrozumiałam, że się oszukiwałam. Właśnie po rozstaniu z nim głodowałam i robiłam wszystko żeby zgubić nadwagę. Owszem, zgubiłam, ale potem powoli zaczęła wracać. Mój obecny facet nigdy, przez blisko 4 lata nawet słowem nie wspomniał o mojej nadwadze, a mimo to czuję się obleśna. Wciąż mam w uszach słowa mojego exa. Czasami mam dołki - myślę sobie, że po co mi fajne ciuchy, najlepsze kosmetyki i extra makijaż, skoro jestem potworem. Nie mam tak oczywiście zawsze, bo ogólnie jestem szczęśliwą osobą i staram się nie myśleć o swojej wadze, ale gdy tylko zagłębię się w ten temat to przeżywam katusze. Ja nosze rozmiar 46. A Ty? "nie panikuj, zrobisz USG i będzie wszystko jasne. Nie stresuj się na zapas" Nie, ja się nie stresuję. :) Co ma być to będzie. A co do bycia "ubitą" - mi ktoś kiedyś w wielkiej złości powiedział "popatrz na siebie, masz chyba z 85 kg!" - myślał że mnie obraził, a ja sie ucieszyłam że dał mi 10 kg mniej. :) Jednak potem pomyślałam - czy naprawdę jest się z czego cieszyć? Teraz 80 kg wydaje mi się mało, ale gdy byłam szczupła, 80 kg było cholernie wielka wagą i określało grube babsko.
  14. "Wolalabym jednak miec niskie TSH i byc zdrowa" Hmm.. ja sobie myślałam inaczej. Że może wtedy, gdy zacznę się leczyć, to polepszę swój metabolizm, ustąpią zaparcia, będę miała lepsza koncentrację, będę reagować tyciem i chudnięciem jak normalny człowiek (bo w tej chwili mam wrażenie, że zjem zwyczajnej wielkości obiad a już tyję). No i ogólnie że polepszy mi się komfort życia. Na tamtym forum medycznym na którym poprosiłam o interpretację wyników, napisano mi, że nie mam raczej niedoczynności, ale że i tak powinnam zrobić USG. Jeśli nie mam jednak niedoczynności, to po prostu mam - za przeproszeniem - spieprzoną przemianę materii. Chociaż ostatnio pożeram błonnik w tabletkach i muszę zauważyć że jest lepiej, wciąż latam do kibelka. Napiszcie o sobie coś poza tym że sie odchudzacie... Macie mężów, facetów? Może dziewczyny? :) Zwierzaki? My (narzeczony i ja) przymierzamy się do przygarnięcia trzeciego kotka (mamy dwa). Dzieci jakoś nie chcemy mieć, za to zwierzęta kochamy.
  15. aha, aktualizacja tabelki! Proszę wprowadzić ewentualne poprawki i uzupełniac znaki zapytania :) NICK................WIEK.....WZROST.....BYŁO......JEST.. ......BĘDZIE lopilo.................31.........170..........98........ .92,8.........65 juuuuujuuuuu.......26...........168........72,1........61 , 3.......55 marga7...............34.........165..........85.........8 4,4.........60 ammarie..............?...........?............70......... .51...........50 kasia27_1985.......27.........165..........88..........88 . ..........60 ababababtf..........27.........168.........75.......... 7 5..........54 Wirka87.............25.........178.........113........106 ..........75 infinia...............32.........165..........72........ ..72...........60 ____Mimi.............35.........169..........91.........8 6,5..........? ubekkubek............?..........170..........85.......... 85...........60 karina555.............?............?............92...... ...88...........60 Agucha30.............30.........168...........94........ .94...........65 stokrotkaaa25.......25........157...........70.......... 70..........57 Ivonne37..............37.........163...........75........ .75..........55 Ruzibunee.............22........170...........90..........81.........65 Raina20.................?..........172..........73.........73...........60
  16. Ruzibunee > witaj :) Mi waga tez w przeciągu zaledwie kilku lat podskoczyła o ok. 40 kg :O Pamiętam jak miałam 55 kg, potem stopniowo waga rosła, aż nagle zobaczyłam ponad 90 kg :O Raina20 > gdy schudłam 25 kg, to głównie na głodówkach (tzn. albo głodowałam albo jadłam np. 1 pomidora na cały dzień, dodatkowo tony herbat przeczyszczających i środków odchudzających). Rezultaty świetne - tzn. utrata wagi błyskawiczna (w 4 miesiące)... ale czy było warto to nie wiem. Uważam że sobie tylko bardziej rozwaliłam metabolizm. W tej chwili bardzo żałuję, że nie zatrzymałam tamtej wagi, tylko wróciłam do starych nawyków :O Z pkt widzenia medycznego głodówka jest dobra, ale tylko chwilowa, np. 1-dniowa. Taka dłuższa to myślę że nie jest zbyt zdrowa, chociaż z pewnością oczyszcza ciało (jednak nie tylko z toksyn, ale też z potrzebnych minerałów). Czytałam kiedyś blog chłopaka, który chcąc zrzucić nadwagę, zrobił sobie 3-tygodniową głodówkę. Wyobraźcie sobie, że nawet po 2 tygodniach głodówki on wciąż robił kupę. Czyli jak zawalone musza być jelita... Agucha30 > spytałam o te moje wyniki jeszcze na forum medycznym, jeszcze mi nikt nie odpowiedział. Kurcze, nie chcę wyjść na jakąś hipochondryczkę :P ale na serio mam od jakiegoś czasu uczucie ścisku w gardle i problemy z przełykaniem. Dochodzi bardzo wolna przemiana materii, słaba koncentracja, błyskawiczne tycie - no i mamy definicję niedoczynności. Jeśli o dietę i spadek TSH chodzi - ja nie jem ryb (jestem wege). Płaciłaś za badanie czy miałaś na NFZ? Ja płaciłam, cholernie drogie to badanie TSH - 45 zł. Jeśli będziesz miała wysokie TSH, to w sumie zobacz dobrą strone tego - będziesz znała przyczynę, będziesz mogła zacząć się leczyć, a tym samym chudnąć. :)
  17. Bo to chyba niemożliwe, by TSH spadło od diety i ruchu fizycznego, co? Moim zdaniem to nie ma nic wspólnego. Innych zmian w ostatnim czasie nie było, więc nie wiem dlaczego TSH tak zmalało.
  18. Cześć. Wróciłam z wynikami badań krwi, napisałam na forum ogólnym prosząc o interpretację, ale wkleję tutaj też, może któraś z Was coś mi doradzi? Pół roku temu zrobiłam kompletne badania krwi, m.in na tarczycę. Wyniki były nastepujące: TSH - 2,12 (norma 0,27-4,20) FT3 - 3,64 (norma 2-4,3) FT4 - 1,27 (norma 0,93-1,7) Niby wszystko w normie, ale potem wyczytałam, że w moim wieku (30 lat) TSH powinien wynosić mniej niż 1, natomiast wyższa wartość wskazuje na początek niedoczynności. Dziś zrobiłam ponownie badania krwi, żeby były jak najbardziej aktualne gdy pójdę za tydzień do endo. Wyniki: TSH - 1,00 FT4 - 1,24 FT3 nie miałam robione. Jak to możliwe że TSH tak mi spadło? Czy w tej sytuacji jest sens iść do endo? Czy mimo tego wyniku i tak mogę mieć niedoczynność? Dodam, że w poniedziałek jestem umówiona na USG tarczycy, bo odczuwam od jakiegoś czasu ścisk w gardle i czasami trudności w przełykaniu.
  19. "chyba że jajecznica oczywiście bez chlebk" Na większości patelni bez problemu usmażysz jajecznicę na wodzie. Ja tak czasami jem - bardzo mało kalorii, a pyszna. Nie trzeba na tłuszczu. A gdy już muszę jakiegoś użyć, to tylko oliwy z oliwek. "ważenie za 2tyg. tylko za 2tyg. nie będę miała neta bo jedziemy na 1.5 do polski. " no to zważysz się jak wrócisz lub tuż przed odjazdem. :) Czyli ważymy się w kolejną sobotę tak? To dobrze, bo czuję że na jutrzejszym ważeniu miałabym tyle samo co ostatnio.
  20. Ja właśnie wróciłam z pobierania krwi. Pani w laboratorium powiedziała, że do diagnozy nie jest potrzebne T4. Zrobili tylko TSH i T3. Co o tym sądzicie? T4 miałam mierzone pół roku temu, tamte wyniki tez zabiorę ze sobą. Wieczorem odbiorę dzisiejsze wyniki. ___Mimi - czy to Ty pisałaś, że masz niedoczynność? Jakie masz TSH? Bo ja pół roku temu miałam TSH niby w normie, bo coś koło 2,5, ale na forum medycznym doczytałam, że w moim wieku to już jest za dużo (powinno być poniżej 1) i wskazuje na początek niedoczynności.
  21. Agucha30 > a koleżanki z którymi byłaś szczupłe czy przy kości? Ty nie założysz spodni, a ja nie założę spódnicy! :) Bo do spódnicy trzeba założyć jakąś bluzkę dopasowaną, nie może być luźna, a u mnie to odpada. Jak pisałam, moim największym mankamentem jest brzuch. To brzuch zawsze staram się zakryć. Noszę więc długie spodnie, czasami nawet rurki, bo uważam że nogi mam w miarę niezłe i dość szczupłe łydki; a na to tuniki długie, zakrywające tyłek, do połowy uda albo nawet do kolan, odcinane w pasie (a dokładnie pod biustem) - bo zaznaczenie talii moim zdaniem to podstawa, by nie wyglądać jak klocek. W upalne dni noszę luźne lniane długie spodnie oraz przewiewne tuniki. "przy mamie to też nie paraduję zbyt rozebrana, bo ona i tak ciągle mi powtarza, żebym się odchudzała" To moja mama odwrotnie - wciąż mi powtarza, żebym pokazała więcej ciała, wciąż mi mówi że nie jestem tak gruba jak mi się wydaje i ogólnie podtrzymuje mnie na duchu. "Teraz czuję się jak uwięziona w nie swoim ciele." Dokładnie. Pisałam nawet o tym w innym topiku kilka dni temu. Mi się wydaje, że prawdziwa JA jestem w środku, jestem szczupła, zgrabna, a zamknięta w jakimś ciele, które nie jest moje, którego nienawidzę, z którego nie potrafię się wydostać. Jak w klatce. Czytałam jednak kiedyś, że większości kobiet z nadwagą wydaje się, że tak naprawdę są szczupłe tylko chwilowo obrośnięte tłuszczem, wiec chyba nie jestem wyjątkiem. W każdym razie uczucie jest straszne i już nie pamiętam jak to jest czuć jedność ze swoim ciałem, akceptację itd. "Koniec z tym!" Wiesz co, 2 lata temu rzuciłam papierosy. Paliłam długo i dużo. A jednak rzuciłam, z dnia na dzień. Niektórzy twierdza, że rzucenie palenia jest o wiele trudniejsze niż odchudzanie. Bardzo się mylą. Przy rzucaniu palenia decyzję podejmujesz raz i tylko raz musisz wytrzymać (pierwszy dzień czy nawet pierwszy tydzień), ale przy odchudzaniu decyzję musisz podejmować każdego dnia i każdego dnia wytrzymywać. Dieta wydaje się nie mieć końca, a cel jest wciąż odległy i tak naprawdę to nieustanna walka. Jako osoba doświadczona w bojach, mogę stwierdzić że rzucenie papierosów w porównaniu do zrzucenia nadwagi to pikuś.
  22. karina555 > wydaje mi sie że w porządku jak na dietę, chociaż powinnaś przestać używać cukru. Z czym była ta zupa? Z makaronem lub ryżem? To co ja dziś zjadłam, to: - 4 kromki Wasa (ja to nazywam : 3 chrupki) - 3-4 cienkie plasterki chudego twarogu z ziołami, - 4 banany (wiem, ostre przegięcie) - 2 plasterki sera żółtego .. .pewnie coś jeszcze, ale nie mogę sobie przypomnieć wypiłam: - szklanka soku pomidorowego - szklanka wielowarzywnego - woda mineralna - rano szklankę napoju izotonicznego po bieganiu Uważam że niepotrzebnie zjadłam banany. Mogłam zamiast nich zjeść np. pomidory. Mam duże problemy z piciem na siłę :O
  23. stokrotkaaa25 > witaj :) Dopisz się do tabelki. Myślę że zrobiłaś dobre ograniczenia. Co do ćwiczeń - ja słyszałam, ze dopóki nie spali się tłuszczu, to nie powinno się robić ćwiczeń na rozbudowę mięśni. Czyli jeśli robisz brzuszki, to masa mięśniowa się wprawdzie kształtuje, ale pod tłuszczem, który nie znika. W rezultacie można mieć większy brzuch. Ale nie wiem czy to prawda, nie mam doświadczenia pod tym względem. "nie wyszłabym biegać do ludzi, w życiu" No ja w końcu znalazłam miejsce gdzie ludzi nie ma. Czasami ktoś też tam biega, ale to kilometr ode mnie i widzę tylko jego sylwetkę. Zazwyczaj jednak jestem na tym terenie sama. "Na siłownię też nie pójdę, na żaden fitness wśród ludzi również." Tego też bym nie zrobiła. "miałam plany, że do wakacji to ho ho schudnę ze 20 kg, ale wyszło jak zawsze" Masakra, bo miałam dokładnie to samo. I teraz też mam. I przeraża mnie, że coś pójdzie nie tak. A jednak czeka mnie ślub :( i chcę na zdjęciach wyjść ładnie... Kurde "mam wakacje i czemu tylko dlatego, że nie mam ciała modelki mam rezygnować z przyjemności" Właśnie tego podejścia zazdroszczę. Na serio. Większość osób z nadwagą właśnie tak do tego podchodzi, czyli "dlaczego mam się wstydzić?". Ja natomiast mam totalnego fioła na tym punkcie - nie założę nawet rybaczek ani koszulki na ramiączkach. Nawet przy własnych rodzicach. Mam prawdziwą obsesję i wszyscy mi mówią że przesadzam. Wiem to, ale nie umiem tego zmienić. Wiem, że nigdy nie zaakceptuję swojego ciała dopóki będę wyglądać tak jak teraz. Naprawdę, zupełnie szczerze zazdroszczę tego, że inni się nie przejmują. Na ulicach widzę masę dziewczyn grubszych ode mnie, które noszą krótkie szorty, obcisłe bluzeczki i mają wszystko gdzieś. A niektóre nie tylko się nie przejmują, ale naprawdę uważają że są sexy. "musiałabym najpierw chyba iść do psychologa" Byłam swego czasu u psychologa, wprawdzie w innej sprawie, ale przy okazji poruszyłam temat moich kompleksów. Pani psycholog, kobieta po 50-tce, zdawałoby się doświadczona i profesjonalna, wiesz co mi doradziła? Nie, wcale żadne górnolotne "zaakceptuj siebie, bo problem tkwi w twojej głowie". Powiedziała: "schudnij". Właśnie tak.
  24. "podobno dieta Norweska działa szybko i nie ma potem jojo" Jeszcze na szybko dopiszę - nie wierzę, że jakaś dieta gwarantuje, że nie będzie jo-jo. Myślę, że po każdej diecie może być jo-jo, jeśli wróci się do dawnych nawyków żywieniowych i porzuci się ruch. Niestety jak ktoś raz już przytył, to zawsze będzie miał problemy, to komórki tłuszczowe się opróżniły ale tylko czekają żeby napełnić sie ponownie ;> i wystarczy im niewiele... Prawda jest taka że wiele z nas, z nadwagą, żeby zachować szczupłą sylwetkę, już zawsze musiałyby być na diecie, nawet po schudnięciu i osiągnięciu celu. Pod tym względem lepsza jest liposukcja, bo usuwa się zupełnie komórki tłuszczowe i w tym miejscu gdzie był usunięty tłuszcz - nie przytyje sie już nigdy.
  25. Agucha30 > faktycznie podobna sytuacja! :D Ja mam jutro pobieranie krwi (odebranie wyników pewnie po weekendzie), a do endokrynologa idę też we wtorek, ale kolejny :) W poniedziałek rano jeszcze mam USG tarczycy - chcę iśc do endo z kompletem wyników badań. Ja tez najlepiej się czułam mając ok. 60-61 kg, nosiłam wtedy rozmiar 38 i krótkie sukienki... ech, cudowne uczucie. "Ponieważ mój metabolizm nie jest na najwyższych obrotach" Mój tak samo. Muszę wspomagać się herbatkami przeczyszczającymi, chociaż teraz na diecie trochę mi lepiej idzie, bo pożeram błonnik i dużo warzyw. Do tego jestem niskociśnieniowcem, z wiecznie zimnymi stopami. Co do rowerka - jak dla mnie to nuda straszna, nawet gdy jadę przy włączonym filmie. Jednak najfajniejszy jest ruch na świeżym powietrzu (nie jest nudny), dla mnie jedynym problemem było znalezienie takiego terenu, gdzie nie ma ludzi, bo wstydziłam się biegać :) "bylo tam wiele momentow kiedy czulam sie okropnie (paradowanie w kostiumie kąpielowym np)" To i tak zazdroszczę braku kompleksów, bo ja za nic w świecie nie założyłabym kostiumu kąpielowego. Dopisz się do tabelki, ja muszę lecieć, zajrzę po północy.
×