Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Alma7710

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Hej kobitki! Dawno nie zaglądała, ale jakoś codziennie coś... Dziś też, mam na 16.00 zebranie w przedszkolu, a jutro spotkanie w mojej firmie, a później się umówiłam na kawkę z koleżanką... chyba potrzeba mi takiego wyjścia, już dawno nigdzie nie byłam na plotki z koleżankami... Ta pogoda mnie dobija, zimno, mokro, chlapa, normalnie tęsknie za wiosną tak bardzo, ze aż boli ;) Kropko, cieszę się, ze z twoim tatą lepiej, oby tak zostało! Nie wiem czy wspominałam, że mój teść ma raka płuc, zdiagnozowali go w 2011 r. i dawali mu 3-4 msc życia, bo to był nowotwór już w 4 stadium... a dzięki Bogu teść żyje nadal i mam nadzieję, że jeszcze długo pożyje! Obecnie z teściową pojechali do szpitala na badania i póki co lekarze są zdumieni wynikami, nic jeszcze nie mówią konkretnie, ale wyniki badań wychodzą jak do tej pory bardzo dobrze, sami lekarze są zdumieni, że teść jeszcze żyje! Madi i u ciebie poprawa z córką, super, widzisz, każdą burzę da się przetrwać, a po burzy świeci słońce ;) Slogan, ale jednak coś w tym jest :) Kryzysowa, no to faktycznie musiała być głupia sytuacja i dla ciebie i dla córki ;) ale masturbacja nie jest niczym złym, pozwala poznać swoje ciało, a poza tym odpręża i rozładowuje napięcie, u nastolatków napięcie towarzyszy im 24h/dobę, więc chyba dobrze, że znalazła sposób na jego rozładowanie ;) A ja wam przytoczę rozmowę z moim Synkiem z wczoraj: - Miłoszku jak było w przedszkolu? - Przytulałem się z Natalią :) - A później przytulałem się z innymi dziewcynami :) - O rany, Synu, to ty chyba masz wzięcie u tych dziewczyn z przedszkola? - No pewnie :) Niezachwiana wiara mojego dziecka w swój urok osobisty mnie powaliła :D
  2. Kropko, przykro mi... może jednak warto przenieść tatę do tego innego szpitala, jeśli daje to jakąś nadzieję... 70 lat to jeszcze nie taki posunięty wiek, może tam lepiej mu pomogą... Bądź dobrej myśli ... tulę! Co do soczewek, ja od kilku lat je noszę, wcześniej tez okulary, ale że nie miałam wady mocnej, zaledwie -0,75 to zdarzało mi się, że nie nosiłam okularów, bo ich po prostu nie lubiłam... Wkurzało mnie, że zima wchodzę do ciepłego pomieszczenia i okulary zaparowuja mi, albo odciskają mi się na nosie... w końcu któregoś dnia nie zauważyłam i na nich usiadłam i tak się skończył żywot moich okularów ;) wtedy koleżanka namówiła mnie na soczewki kontaktowe... pierwsze założenie trwało ponad godzinę, tak bardzo się bałam wkładania tego czegoś do oczu... ale jak się raz udało to już poszło ;) teraz nie mam problemu, soczewki to dla mnie wygoda i komfort, jakie na pewno nie dawały mi okulary... ale ten dostawca mnie wkurza i czekam do przyszłego tygodnia, jak soczewki nie przyjdą to piszę na niego skargę do Allegro Ja jakoś się już czuję, wzięłam tabletki i wracam do życia.... ciasto na jutrzejszą wizyte teściów upiekłam, to najważniejsze ;)
  3. Hej kobitki, ja zaniemogłam na amen :( na pęcherz biorę furargin i wit c i już jest ok, ale mnie jakieś grypsko dopadło :( Dziś nawet nie miałam siły synka do przedszkola zaprowadzić, więc siedzi w domu i bajki ogląda a ja staram się kurowac jakoś, bo jutro mam wizytę teściów i muszę nadawac się do życia, no i przydałoby się jakieś ciasto też zrobić... Tata kupił mi w aptece Tabcin, wzięłam podwójną dawkę i mam nadzieję, że mi odpuści... Kupiłam też dla Młodego ten syrop na zatoki Pneumolan, zobaczymy czy mu pomoże, bo już tak strasznie ma nos zatkany a w nocy budzi go kaszel, bo nos zatkany... A jeszcze się wkurzyłam, bo zamówiłam na Allegro soczewki kontaktowe (noszę od kilku lat), specjalnie zamówiłąm przesyłkę kurierską, żeby szybko przyszły, bo ostatnia para mi się skończyła i potrzebuję nowe. Jak kurier to góra do 48 h powinny przyjść,a tu nic, napisałam do dostawcy, a on mi odpisał, że wysyłka dopiero w przyszłym tygodniu poniedziałek - wtorek!!! No kuźwa, to ja mam w doopie taka przesyłkę kurierską napisałam, że mają mi zwrócić pieniądze za kuriera, bo to żadna szybka przesyłka!
  4. Witam! Synek jeszcze śpi, ale zaraz idę go budzić do przedszkola, katar już mu przeszedl trochę, więc go zaprowadzę, niech pochodzi do końca lutego, bo od 1 marca w domu będzie siedział ze mną żeby nie podłapał żadnego choróbska i żebyśmy mogli pojechać do Kliniki, więc się nasiedzi w domu i matka też będzie miała dość ;) Jejku, żebyście wiedziały jaki on mi cyrk wczoraj u dentystki odwalił :o no wstyd mi było, jak nie wiem... Dentystka młoda, sympatyczna kobitka, pokazała mu cały sprzęt, pojeździła z nim fotelem w górę i w dół, nawet miałą ekran na którym mu bajkę puściła i wszystko było ok, ale jak do borowania przyszło, to młody się zaparł, zamknął usta i już nic zrobić nie można było... nie pomogły żadne przekonywania ani obietnicy nagrody, zaparł się jak osioł i w szloch... no i nic w sumie nie zrobiliśmy a ma do leczenia kilka ząbków... A mnie złapało zapalenie pęcherza, ale takie, że nigdy takiego nie miałam :( do tego krwiomocz, na szczęście kupiłam sobie leki i już dzisiaj jest lepiej, ale będe leki brać, żeby nie nawróciło... wczoraj to się skręcałam na wc jak miałam oddać mocz :( Kropko zdrówka dla taty, będzie dobrze! Madi wszystkiego najlepszego dla synka, uśmiechu na buźce i zdrówka dużo!!! A coś jeszcze wspominałyście o pęcherzyku żółciowym, mój mąż miał kilka lat temu usuwany i teraz normalnie funkcjonuje, jedynie nie może jeść surowej cebuli bo później ma wzdęcia i bóle żołądka. On w ogóle ma delikatny żołądek, ale jak to facet podjeść sobie lubi ;) Idę Młodego budzić do przedszkola, miłego dnia kobitki! :)
  5. Hej kobitki :) Pisze już z domku :) Z czasem u mnie teraz krucho, ale chociaz dam znać, że jestem ;) Na razie nie doczytałam, bo nie mam jak... Niestety dziecko od wczoraj w domu, bo gorączke miał, więc go do przedszkola nie puściłam, a dziś już lepiej, ale jedziemy na 16.00 do stomatologa dziecięcego, wizytę juz dawno miałam umówioną. Mam nadzieję, że Młody się będzie dobrze zachowywał, bo kiedyś z nim byłam, ale nie u dziecięcego i kobieta miała zerowe podejście do dzieci :o no i się Młody zraził, zoabczymy jak dziś.... U nas od wczoraj non stop pada śnieg, już mam dość jak z Niemiec wyjeżdżałam, to zero śniegu i temp. 5 w plusie, a tutaj wciąż zima... Mężuś mnie ślicznie powitał, winkiem i serkiem pleśniowym, było miło, a poniedziałek mial wolny :) Teraz już w pracy i czekamy na weekend :) Mam już wstępny termin do Kliniki Alergologii dziecięcej w Poznaniu z Młodym, na 18 marca. Mamy tam zostać na 3 dni, badania i odczulanie, tyle tylko, że dziecko ma być zupełnie zdrowe i na 2 tyg. przed planowana wizyta nie brać żadnych leków, nawet syropów... tak więc chyba od 1 marca nie będe go do przedszkola puszczać, żeby nie podłapal żadnego choróbska, bo inaczej trzeba będzie termin w klinice przełożyć... Kończe i pozdrawiam Was kobitki, postaram sie zagląda...
  6. Hej kobitki :) A ja już jutro wyjeżdżam, lalalala :D niedzielę już spędzę z rodzinką :) Madi, bardzo się cieszę, że stosunki z córcia sie poprawiły, może to było jej potrzebne taki zimny prysznic i teraz doceni to co ma :) Nastolatki mają strasznie trudny okres, przypominam sobie siebie jako nastolatkę, za nic w świecie nie chciałabym się do tego okresu cofnąć ;) nei dość że głupia byłam ;) pstro w głowie, to jeszcze kompleksy, nieodwzajemnione miłości itp. o nie, wolę siebie teraz ;) Litka, słyszałam o tym sportowcu, masakra... pewnie będzie miał traumę do końca życia, okropna sprawa... :( No dajcie mi trochę czasu na nacieszenie sie rodzinką :) będe zaglądać w miarę możliwości, bo ja juz od internetu to uzależniona jestem :P Ale najpierw muszę sie mężem i Synkiem nacieszyć, a oni mną ;)
  7. Madi, straszny wypadek :( :( :( Boże Drogi, nawet sobie nie próbuję wyobrazić, co czują rodzice tych braci, to jest okropna tragedia :( A co z twoim małym, że do lekarza jedziesz?
  8. Hej kobitki :) Ja właśnie nogi moczę w misce, bo chcę sobie pedikiur zrobic i pazurki na czerwono pomalować ;) w końcu za kilka dni do mężusia wytęsknionego wracam :D Walizka kupiona i już częściowo spakowana, ale jeszcze myślę, jak resztę spakować ;) Madi cieszę się, że córka spokorniała, oby jej ta lekcja dała poważnie do myślenia i żeby młoda zrozumiała swoje błędy... tak to jest, denerwuja nas i z równowagi wyprowadzaja te nasze dzieci, ale zawsze jesteśmy przy nich mimo wszystko :) Kryzysowa, no to super, super, trzymam kcuki aby mężowi tak zostało :) A co do walentynek, to owszem, miło jak ukochana osoba pamięta, ale ogólnie to jest bardzo komercyjne święto i w zasadzie nawet nie nasze tylko z za oceanu... mój mąż zawsze mówi, że nie potrzebuje jednego dnia w roku aby mi miłość okazywać, bo on mnie kocha przez wszystkie dni w roku :) Ale oczywiście jutro mu życzenia wyślę a może nawet jakąś fajna walentynkę mailem wyślę ;)
  9. Hejka :) Jeszcze 4 dni :D Kryzysowa, wiesz ja tutaj nie wiem jak ze sklepami sexshopami, no ale ogólnie wiadomo, iż Niemcy sa bardzo otwarci na sprawy seksu, a wręcz czasami aż za bardzo ;) Ja też nigdy w sexshopie nie byłam, od czego jest internet ;) Nie wychodząc z domu można kupić wszystko czego się zapragnie ;) My się z mężem właśnie poprzez internet zaopatrujemy ;) Litka, a jak ten fenkuł wygląda? Sama jestem ciekawa jego smaku :) Ja odkryłam awokado, nie wczoraj ;) ale jakieś kilka lat temu i tak mi posmakowało, że mogę jeść łyżeczką, z odrobiną soli i do tego chlebek razowy z masłem - pycha! Mój mąż nie lubi, twierdzi, że to jest bez smaku, ale ja uwielbiam awokado i do tego wiem, że jest bardzo zdrowe :) Idę zaraz na zakupy i planuje sobie walizeczkę kupić, mam nadzieję, że mi się uda :)
  10. Co do Papieża, to ja też uważam, że jego psychika nie wytrzymała, owszem widać że na zdrowiu tez podupadł, ale chyba bardziej psychika... wiecie on nawet w Niemczech nie jest za bardzo lubiany... dzis jak ta informacja się pojawiła, to córka dziadka powiedziała, że ona się cieszy iż ten Papiez rezygnuje, bo ona go nie lubi, gdyż jest zbyt konserwatywny. Wielu Niemców tak uważa, że Ratzinger jest zbyt konserwatywny i nie potrafi wyjśc poza ramy z czymś nowym do wiernych, a to sie Niemcom nie podoba... W tv maja tutaj zrozumienie dla jego decyzji o abdykacji. Teraz wlaśnie dziadek ogląda program na ten temat. Litka, koniecznie namów męża na taki 'koszyczek cudów', może tylko udaje nieśmiałego, albo po prostu taki jest, bo mężczyźni nie lubia mówić tylko robić ;) ale taki koszyczek potrafi podkręcić atmosferkę w sypialni ;) Myśmy sobie sprawili taką paczkę z Allegro i to też jakoś któregoś razu po moim powrocie z Niemiec, mąż się wytęsknił i postanowił zrobić mi niespodziankę, a ja na to jak na lato ;) Kropko, no to leniuchuj i odpoczywaj, szczególnie póki nie musisz teściowej usługiwać ;) Ale z tymi zajęciami unijnymi to faktycznie ściema :o
  11. Kryzysowa, fajnie, że mąż się zmienił, oby mu tak zostało, może teraz kiedy jest tak dobrze, przy miłej kolacji mogłabyś mu napomknąć, jak jest ci miło i przyjemnie kiedy panuje między wami taka atmosfera i chciałabyś aby tak było zawsze :) Co do postu, to ja jakoś specjalnie nie obchodzę, ale raczej na większe imprezy się nie wybieramy w czasie jego trwania... tyle tylko, że my rzadko na imprezy chodzimy ;) Wszelkie rodzinne imprezy mamy raczej wiosna - lato, więc jakoś tak się schodzi, że w czasie postu w domu siedzimy :)
  12. Hej kobitki! Madi, no ładnie, synek znalazl koszyczek cudów ;) My tez mamy takie cuda, ale pochowane, na razie Młody nie sięgnie do szafki aby otworzyć i zajrzeć... ALe wiecie co, kiedyś wymieniałam sobie tel. komórkowy bo mi sie umowa skończyła i moglam nowy wziąć, a stary oddałam mojemu tacie, bo jeszcze był dobry, a mój tata mial gruchota. Myślałam, ze pokasowałam wszystko z tego telefonu, ale sie okazało, że to było zapisane nie na karcie, tylko na telefonie, a tam były wszystkie "zboczone" smsy od mojego męża, jakie mi wysyłał kiedy byłam w Niemczech... my z mężem jestesmy bardzo otwarci na sprawy seksu, no i czasami jak jestem na wyjazdach lubimy poświntuszyć przez telefon, albo smsami... no i mój tato to przeczytał... Rany, myślałam, że się ze wstydu spalę... ale później sobie myslę, no kurde, w końcu po slubie jesteśmy, dorośli ludzie, a mój tato mógł pousuwać a nie czytać :P Mi zostało 5 dni do powrotu i wiecie co, normalnie nie spakuję się w walizkę z która tu przyjechałam! Będe musiała sobie dokupić mniejszą, bo nakupowałam prezentów dla rodzinki, ciuszków dla dzieciaków, no i się nie pomieszczę z tym wszystkim ;) Może jutro pojadę do KIKa i kupię sobie walizeczkę taka mniejszą, za 16 euro widziałam... W Niemczech dziś Karnaval, to wielkie święto, parady ulicami większych miast, a największa w Kolonii, dziadek siedzie przed tv i ogląda, mnie to tam nudzi, wolałabym tam być i pobawić się niż w tv oglądać ;) A słyszeliście o abdykacji Papieża Benedykta XVI ?
  13. Hejka! Jak u was niedziela? U mnie nudy na pudy... normalnie mam ochotę sie oskalpować z nudów :P Byłam na spacerze, bo słonecznie jest, ale zimno, jednak dotlenienie sie dobrze mi zrobiło, mimo tego dzień się ciągnie niemiłosiernie... zawsze te ostatni dni przed powrotem mi się dłużą, bo myślami już się pakuje i wyruszam w drogę powrotną do domu ;) Eh... jeszcze 6 dni...
  14. Hej kobitki, ja dziś nie do życia, bo okres dostałam a u mnie pierwszy dzien to okropny ból brzucha, nawet tabletki przeciwbólowe za bardzo nie pomagaja, bo ciągle mam taki ćmiący ból i jestem skołowana i słaba... do tego rozdrażniona i pochłaniam kilogramy słodyczy... tak więc dziś jestem na pół gwizdka... dobrze, że dziadek mi się szybko spać polożył to mogę odetchnąć... She, gratulacje dla córci, pierwsza miesiączka to bardzo poważna sprawa dla młodej dziewczyny, czasami wstydliwa, ale mimo wszystko też napawa dumą, bo oto z dziewczynki staje się kobietą :) Madi, super że się odezwałaś i że u ciebie na prostą powoli wychodzi... mam nadzieję, że dogadasz się z córką i ona w końcu zrozumie jak bardzo cię skrzywdziła... oby szybko jej przeszły te blędy młodości... Łapa, dzielna z ciebie kobieta! Ale widać my kobitki tak mamy, że w trudnych sytuacjach, takich podbramkowych jesteśmy zdolne góry przenosić, szczególnie jeśli w grę jeszcze dzieci wchodzą, dla nich potrafimy walczyć :) Litka, ja mam podobnie jak ty, mój mąż też kocha mnie bardzo, czasami nawet myślę sobie, że bardziej niż ja jego ;) Zawsze murem za mną stoi i nie pozwoli swojej rodzinie złego słowa na mnie powiedzieć, ale nie jest pantoflarzem, ma swoje zdanie, jednak mimo wszystko jakoś tak jest, że wszystko dzieje się po mojej myśli ;) Nie narzekam z tego powodu. Ale to chyba też taki charakter, ja jestem osobą, która jak kocha to całym sercem, ale też cenię sobie swoją prywatność i odrębność, mój mąż wie o tym i rozumie, że nie może na m,nie naciskać i czegoś wymusić, bo odniesie to odwrotny skutek, jestem przekorna ;)
  15. Hejka! Dziadek mi się już położył i mam wolne, kolejny dzionek zaliczony i coraz bliżej do powrotu do rodzinki :) Litka, bardzo dobrze i dosadnie powiedziane! Zgadzam się z tobą w 110% Wracając do męża mojej szwagierki, to też odnoszę wrażenie, że jemu tak dobrze, żonę i dzieci odwiedza na weekend, przyjeżdża sobie jak gość, a w ciągu tygodnia u mamusi, która skacze koło niego, upierze, ugotuje, poda do stołu, a on może całymi dniami siedziec przed tv lub komputerem, a przy zonie i dzieciach nie miałby takiego luzu, bo trzeba by pomóc, zająć się dziećmi, a to nie pasuje. Po prostu truteń, który tylko dzieci zrobił i nic więcej, ehhhh, brak mi słów czasami, ale nie mogę za szwagierkę życia przeżyć, ja bym sobie na takie coś nie pozwoliła, ale to ja, a ona to ona... A ja dołka podłapałam, bo z mężem gadałam przez tel. i znów u niego w pracy wypłaty nie terminowo :( mąż wkurzony, bo rachunków nie ma z czego popłacić, wypłata powinna na 10-tego być, a póki co szef nawet nie wspomina o wypłatach, bo kasy na koncie firmowym nie ma... Dodam, że mój mąż jest głównym księgowym w tej firmie i wie doskonale ile jest pieniędzy na kontach firmy, no i faktycznie nie ma, bo kontrahenci nie płacą terminowo...Poza tym firma w której mój mąż pracuje, to jedna z tych, co to budowały drogi na to pieprzone Euro2012 i które nasz 'kochany' rząd oszukal i za wykonaną pracę kasy nie wypłacił... Sprawa w sądzie może ciągnąć się latami, a politycy liczą na to, że przez ten czas firma zbankrutuje i przestanie upominać się o swoje wypłaty... Po prostu ręce opadają, jak żyć w tym chorym kraju :( Moje pieniądze z pracy w Niemczech będą dopiero 14 lutego, ale to miał być dodatkowy dochód, na wykończenie budowy, a jak tak dalej pójdzie, to sie okażę że to jedyny dochód i starczy jedynie na pokrycie rachunków, a gdzie życie???? Wiecie co czasami mam dość tego naszego chorego kraju i żałuję, że się polką urodziłam :(
×