Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Macaza

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Macaza

  1. Niestety nie mogę wysłać Ci linka do jego chomika, bo uznają go za spam :(
  2. Do gość 2013-08-02 09:25:47 To długie pasmo, jakby lekko pofałdowane, to prawdopodobnie stary nabłonek (lub coś w tym stylu) z jelita, jak płukałaś jelita cztery tygodnie, to w końcu wypłukałaś ;) Ja też miałam takie farfocle w muszli, wiesz jak się człowiek odżywia ''normalnie'' czyli miesza wszystko co się da, to jelita się zaśluzowują i to wszystko się osadza na jelitach. Jeśli chcesz zacząć oczyszczać się, to myślę że nie musisz już przechodzić takiego długiego płukania jelit, wystarczy ze dwie lewatywy przed oczyszczaniem wątroby i jedną, dwie tuż po. To co wychodzi po oczyszczaniu z wątroby Tombak opisywał z grubsza w jednej ze swoich książek, głównie rodzaje kamieni. Wszystkie złogi cholesterolowe będą pływać po powierzchni, więc ich nie przegapisz ;) , mogą być różnych kształtów i kolorów (od jasno żółtych, zielonych aż po czarne). Co do nalewek, naft itp. nic nie pomogę, ja ich nie stosowałam. Polecam poczytać trochę literatury, jeśli jeszcze nic nie czytałaś, dużo Ci wyjaśni. Tu gdzieś na wątku podawane są linki do niektórych, Makler ma większość na swoim chomiku, możesz ściągnąć (myślę że pozwoli ;) )
  3. Ja tam Ci zazdroszczę :) większość ludzi musi spory czas się oczyszczać żeby się do tych złogów dokopać, a Twój widocznie potrzebował tylko bodźca żeby uruchomić cały proces. Myślę że tak odciążona wątroba będzie o wiele lepiej radzić sobie z dalszym oczyszczaniem. Pytam o skórę bo podczas jednego z moich oczyszczań wątroby (bodajże trzeciego), razem z kamieniami wydaliłam takie dwa czarne kawałki, wielkości i kształtu suszonej śliwki i nie wiem czy były to kamienie ale czarne, czy też ta czarna substancja, tyle że zbita :-D (na pewno nie były to śliwki :-D), w każdym bądź razie po tym oczyszczaniu zniknęło mi przebarwienie na kości policzkowej, które w tamtym czasie mocno zaczęło mi ciemnieć i żadnym makeup-em nie można było go przykryć, doszło do tego że jak na dłużej wychodziłam na słońce, to kładłam na to miejsce grubą krope kremu przeciwsłonecznego :-D. I jakież było moje zdziwienie jak następnego dnia rano po wydaleniu tych kamieni, to przebarwienie zniknęło mi w 90%!!! W życiu bym nie pomyślała że tak szybka będzie interakcja, gdybym sama tego na oczy nie widziała. Także Lee miej oczy szeroko otwarte ;)
  4. Lee nie wiem co ta galaretowatość oznacza, ale czarne i śmierdzące, jak dla mnie, na 95% pochodzą z wątroby, co by wyjaśniało Twoje niedawne bolączki. Nic tylko gratulować ;) zwłaszcza że oczyściła się bez ''oczyszczania'', czyli jednak można :-D , co prawda bez kamieni ale myślę że ta czarna maź była dużo bardziej toksyczna. Zauważyłaś może jakieś zmiany oprócz lepszego samopoczucia? np. na skórze. I czy możesz dokładnie napisać co zastosowałaś i przez ile dni, że doznałaś takiego rezultatu, z góry Ci dziękuję :)
  5. Oś 2: ANABOLIZM - KATABOLIZM Strumień materii pokarmowej, który trafia do komórki jest generalnie rozdzielany na dwa kierunki: 1. wykorzystanie do syntezy białka i tłuszczu (anabolizm) 2. wykorzystanie do spalenia (katabolizm) Osoby o przewadze katabolicznej to osoby, które choćby nie wiadomo ile jadły, to i tak znacząco nie przytyją. U tych osób spożycie zbyt dużej ilości pożywienia będzie raczej powodować nadmierne uruchomienie go do spalania i zakwaszenie wewnątrzkomórkowe niż odłożenie tego nadmiaru na zapas. Osoby o przewadze anabolicznej to osoby, które cokolwiek zjedzą, zaraz odkładają to na zapas. Do spalenia pozostaje niewiele. U tych osób spożycie nadmiernej ilości pokarmu będzie oczywiście powodować szybki przyrost nadwagi. Jako że głównym problemem tych osób jest nadwaga, osoby te kombinują, jak by tu schudnąć. Szybcy utleniacze dość łatwo chudną po przejściu na dietę wysokotłuszczową, gdyż dopasowują dietę do swojego typu metabolicznego i ograniczają cukier - główny materiał do syntezy tłuszczu. Gorzej jest z wolnymi utleniaczami - Pewną alternatywą może być dla nich dieta Atkinsa, w której jest dużo białka, nie za dużo tłuszczu i mało węglowodanów. Jednak trzeba pamiętać, że białko w nadmiarze zakwasza i alergizuje, stąd konieczne może być uzupełnianie alkaliów (odkwaszanie). (Również dieta Kwaśniewskiego, jeśli będzie w niej zbyt mało warzyw, może być zakwaszająca) Oś 3: Dominacja współczulna - przywspółczulna układu wegetatywnego. Układ współczulny zwany też sympatycznym odpowiedzialny jest za reakcje walki, napięcia, stresu. Układ przywspółczulny zwany też parasympatycznym odpowiedzialny jest za reakcje wypoczynku, relaksu, trawienia, spokoju. Osoby o względnej konstytucyjnej przewadze układu współczulnego: - są nerwowe, nadpobudliwe - łatwo się ekscytują - mogą mieć problemy z zasypianiem - gorzej trawią - mogą być nadwrażliwi na światło w bardzo słoneczne dni Osoby o względnej konstytucyjnej przewadze układu przywspółczulnego: - są raczej spokojne, zrównoważone - dobrze znoszą stres - łatwo regenerują się po stresie - łatwo zasypiają - dobrze trawią Układ wegetatywny może przestrajać chwilowo zapotrzebowanie na proporcję BTW, przy czym, u niektórych wpływ ten jest słabszy, u innych silniejszy. Generalny wpływ jest taki, że układ współczulny ur****mia cukier do spalania. W przypadku szybkich utleniaczy nasila się więc i tak zbyt szybkie utlenianie. Jest to dobre np. w boju albo w sporcie, ale nie przy braku fizycznego wysiłku. U wolnych utleniaczy wpływ ten jest do pewnego stopnia korzystny, gdyż podkręca i tak zbyt wolne utlenianie. Jednak zbyt długie utrzymywanie się organizmu w fazie stresu jest oczywiście niekorzystne z różnych innych powodów. Tak więc na podstawie tych paru informacji widać gołym okiem, że nie ma jednej diety dla wszystkich i każdy tak naprawdę musi sam poszukać swojej diety idealnej. Żeby to się jednak udało, potrzebna jest choćby podstawowa wiedza na temat różnych składników odżywczych i metabolizmu oraz dokładne "wsłuchiwanie się" w swój organizm. W szczególności trzeba obserwować swój organizm 2-4 godziny po posiłku. Jeśli posiłek był właściwie dobrany, powinniśmy czuć się dobrze i nie być głodni.
  6. **Stwierdzenie, że każdy człowiek jest inny, jest zasadniczo faktem oczywistym. Jednak niektóre aspekty różnic pomiędzy ludźmi są przez medycynę ignorowane. Chodzi oczywiście o indywidualne różnice w szybkości zachodzenia różnych szlaków metabolicznych, co przekłada się na fakt, że każdy człowiek potrzebuje odmiennej proporcji wszystkich składników odżywczych, stosownie do tego jak szybko są one zużywane w organizmie. A różnice metaboliczne pomiędzy ludźmi są znacznie większe, niż różnice w cechach fizycznych jak wzrost i waga. Jeśliby przenieść różnice w typach metabolicznych na cechy fizyczne to ludzie musieliby mieć wzrost pomiędzy 1 a 5 metrów. Słyszałem kiedyś, że ktoś w Ameryce policzył kiedyś wszystkie diety, jakie wymyślono w Ameryce i było ich ok. 19000. Dużo? Nie. Zważywszy, że Amerykanów jest znacznie więcej... Gdyż każdy z nich wymaga zastosowania innej diety jako najlepiej pasującej do niego. Skąd takie duże różnice? Osobiście widzę je w głównym czynniku, który selekcjonował osoby w populacji ludzkiej na przestrzeni ostatnich kilku tysięcy lat - w wojnach. Typy szybkie/katabolicy (patrz niżej) mieli większą zwyciężyć w boju, typy wolne/anabolicy mieli większą szansę przeżyć głód, który szerzył się w trakcie i po większości wojen. Typy pośrednie miały najmniejsze szanse przeżycia. Problem wydaje się być niezmiernie trudny do rozwiązania, gdyż liczba enzymów w ludzkim organizmie znacznie przekracza 10 000, a każdy z nich może mieć aktywność nieco wyższą lub nieco niższą niż średnia populacyjna aktywność tego enzymu. Może też inaczej reagować na mechanizmy regulujące jego aktywność... Pewnego wstępnego podziału na typy metaboliczne już dokonano - są to pionierskie przemyślenia pewnych ludzi, którzy pasjonują się biochemią. Dziś chciałbym Państwu przedstawić 3 główne osie podziału na różne typy metaboliczne. Oś 1: szybki - wolny utleniacz. Położenie danej osoby na tej osi determinuje proporcję zapotrzebowania na główne składniki odżywcze: białko (B), tłuszcz (T) i węglowodany (W). Typ SZYBKI to osoba, u której cukier szybko aktywuje się do spalania w komórce, jednak przy braku wysiłku fizycznego nie dość szybko jest zużywany do produkcji energii. Skutek - w komórce gromadzą się różne pośrednie substancje szlaku spalania cukru (glikolizy), skutkiem czego komórka się zakwasza. Takie osoby bardzo chętnie podejmują wysiłek fizyczny, gdyż w ten sposób "przepalają" nadmiar aktywowanego cukru w komórkach, przez co czują się lepiej. Osoby te, w dni bez intensywnego wysiłku fizycznego powinny ograniczyć spożycie węglowodanów. Optymalna proporcja mieszanki paliwowej B:T:W oscyluje u nich w okolicach 1 : 2-3 : 1. To właśnie osoby o tym typie metabolicznym są najczęściej fanami tzw. Diety Optymalnej dr Kwaśniewskiego, który promował dietę wysokotłuszczową. Typ WOLNY - odwrotnie. Cukier wolno się utlenia w komórkach. Osoba taka nie lubi (i najczęściej nigdy nie lubiła) sportu, gdyż jej metabolizm trudno aktywuje się do wysiłku fizycznego, a maksymalny poziom nigdy nie osiągnie poziomu szybkiego utleniacza. Ponieważ cukier jest swego rodzaju rozrusznikiem dla procesu spalania, osoby takie muszą jeść więcej węglowodanów, by w ogóle się choć trochę zaktywować do produkcji energii. Przejście na tłuszcze zwolniłoby i tak wolne spalanie. Osoby takie na diecie wysokotłuszczowej czują się więc gorzej niż na normalnej diecie i kompletnie nie rozumieją tych "maniaków od Kwaśniewskiego". Optymalna proporcja B:T:W dla tego typu to w przybliżeniu: 1 : 1 : 1-2, przy czym typy skrajnie wolne muszą tłuszcz ograniczyć jeszcze bardziej.
  7. Witam odnalazłam ostatnio artykuł , który miałam w plikach już od jakiegoś czasu, nie wiem czy może nawet ktoś z Was go nie podawał ;) dotyczący typów metabolicznych i dopiero teraz dowiedziałam się czemu tak niechętna jestem wysiłkowi fizycznemu ;D a zwłaszcza ciężkiemu, cardio odpada zupełnie, czuje się po takim treningu fatalnie. Wkleję poniżej ten artykuł może ktoś skorzysta :)
  8. Też mam takie zdanie jak ty Sylwio, choć ja nie przechodziłam głodówki a i tak ta teoria wydawała mi się co najmniej podejrzana, ciekawa jestem skąd takie informacje ma, bo nie podejrzewam jej o kłamstwo, zwłaszcza że w sprawach odżywiania ma dużą wiedzę. A czy ktoś z Was robił sobie badania np. krwi, podczas głodówki lub w jakiś inny sposób mierzył parametry organizmu?
  9. http://www.youtube.com/watch?v=8tciz0a38Uw
  10. Witam Mam do Was pytanie i prośbę zarazem, szczególnie do osób doświadczonych w temacie np. do Ciebie Makler, czy moglibyście się ustosunkować i wyrazić swoje zdanie na temat tego, co powiedziała pani Jadwiga Kempisty na temat głodówki m.in. Link podam poniżej do wywiadu z nią. Szczerze jestem ciekawa waszego zdania, zwłaszcza w oparciu o wasze własne doświadczenia. Pozdrawiam
  11. Sylwia.6 Od jakiegoś pół roku nic nie robiłam w sprawie oczyszczań. Narazie nie mam potrzeby ani chęci, ale myślę o krótkich głodówkach, z tym że ciężko mi się za nie zabrać ;p Co do śliny, to nie wiem ile tam toksyn ;) ale na pewno enzymy i również pożyteczne bakterie. Ssanie oleju, z tego co pamiętam absorbuje substancje toksyczne z krwi która przepływa przez jamę ustną, myślę że świetny, nieinwazyjny sposób na pozbycie się wielu świństw. Kiedyś próbowałam, jak robiłam oczyszczania Tombaka, ale krótko. A swoją drogą można ssać olej przy głodówkach, może przyspieszą działanie i zapchają usta ;D Ja myślę że drogi jakimi oczyszcza się organizm, zależą od konkretnego przypadku, np. mnie nigdy nie schodzi flegma, ani przy oczyszczaniach, ani przy chorobach tego nie mam, co najwyżej jak mam katar, ale wtedy wydmuchuję. W moim przypadku organem oczyszczającym jest skóra, zwłaszcza ta na twarzy :p już wolałabym flegme ;) Faktycznie Sylwia dużo tego z Ciebie wychodzi, ale to dobrze, pomyśl w co by się to zamieniło, gdyby zostało w ciele :( A próbowałaś naprzemiennych polewań wodą raz ciepłą, raz zimną? Podobno pomaga wydalać szlam z organizmu. Kurcze ale się zrobiłam leniwa, tyle rzeczy robiłam a teraz nic :( Nie mam wystarczającej motywacji, do tego mieszkam teraz w wielgachnym zasmrodzonym mieście i wydaje mi się że nie ma sensu żadne oczyszczanie, jak i tak tyle tego badziewia się nawdycham. A jak tam twoje efekty, widzisz jakieś zadowalające zmiany? Pozdrawiam
  12. Aniu tu możesz posłuchać Bruca Liptona - pierwszy z 15 odcinków http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=0XC_POZ5zUw http://www.youtube.com/watch?v=_ef1MhxLR3A
  13. Aniu 42 Jak dla mnie odżywiasz się bez zarzutu ;) sądziłam że może twój wegetarianizm opiera się tylko na nie jedzeniu mięsa, a reszta (junk food, cukier itd.) hulaj dusza, piekła nie ma :) Tak jak dziewczyny tu pisały, też bym podejrzewała o twój stan, twoją psychikę, stras jak przeżyłaś, twoje podejście do tego. Nie wiem czy czytałaś coś dr Bruca Liptona, jeśli nie to zapoznaj się z jego pracą i odkryciami jakich dokonał. Mniej więcej chodzi o to, jak na nasze geny, wpływ mają środowisko w jakim przebywamy, nasze uczucia czy system przekonań w który wierzymy, czy nawet o którym nie wiemy, bo był nam wkodowany w podświadomość w dzieciństwie. Mnie te wiadomości bardzo otworzyły oczy i dały poczucie spokoju, że ja i tylko ja mam wpływ na to, co się dzieje w moim życiu, a raczej na co pozwalam (co nie jest takie łatwe i wymaga trochę pracy :) ). Niestety tak wygląda nasz świat, że wszystkie systemy( polityczne, religijne, społeczne, zdrowotne etc.) oparte są na strachu, przez co mają nad nami kontrolę i władzę. Nie będę się nad tym bardzo rozwodzić, bo mogłabym nie skończyć ;) , ale prawda jest taka, że od dzieciństwa wkładają nam do głowy prawdy, które prawdą nie są lub nie muszą być, bo nie należą do nas, ale stają się, bo zastały przyjęte jako prawda przez naszą podświadomość. Nie wiem czy to było zrozumiałe :) ale dla przykładu: dorośli powtarzają dziecku, że jak nie będzie jadło mięska, mleka, szpinaku ;) itd. to będzie chore, pójdzie do szpitala czy podobne temu rewelacje. Więc takie dziecko dorasta z takim przekonaniem, nawet o tym nie wiedząc i będąc dorosłym człowiekiem, podejmuje świadomą decyzję o nie jedzeniu np. mięsa i co.... i choruje lub się źle czuje, tylko dlatego że ta ''oczywista prawda'' została zapisana w naszej podświadomości, a według m.in. dr Liptona, w 95% czasu to ona podejmuje za nas decyzję. Także być może Aniu w twoim przypadku, również zaszła taka zależność. Nie będę tego analizowała, bo Cię nie znam i nic nie wiem o twoich przekonaniach, ale zbieżność twoich kłopotów ze śmiercią Twojej mamy, może o tym świadczyć.
  14. Aniu 42 Nie przejmuj się tak bardzo wynikami, one stanowią tylko informację i to subiektywną. Lekarze ustalają jakieś wytyczne, dla obowiązujących norm i zmieniają je w zależności od potrzeby (dzisiejsze normy dla cholesterolu są zaniżane, w wiadomym celu). Wartości tych norm mogą być różne, w zależności od momentu w którym były pobierane, bo są zależne od wielu czynników (np. stres, dieta czy chociażby alkohol wypity poprzedniego dnia), więc należałoby je powtarzać przez jakiś czas by stwierdzić, że jest to stałe odchylenie. A zlecili Ci jakieś dalsze badania, leczenie czy tak Cię z tym zostawili? Cholesterolem tak bym się nie przejmowała, bo ogranizm produkuje jego większe ilości jeśli zachodzi taka potrzeba, zwłaszcza jak nie dostarczamy go z pożywienia. Pisałaś że jesteś wegetarianką, a konkretnie czym się żywisz? Bo są różne typy wegetarian (nie jedzenie mięsa nie jest równoznaczne ze zdrowym odżywianiem), stąd też te wyniki cukru.
  15. robi3d Po pierwsze Nie, jelita się nie rozleniwiają od płukania, wręcz przeciwnie działają sprawniej Po drugie Czy możesz napisać konkretniej kiedy je płukasz/płukałeś. Chodzi mi o to że jelita powinny być oczyszczone przed płukaniem wątroby i wypłukane po. Więc naturalne będzie że potrwa to kilka dni zanim zbierze się wystarczająca ilość treści ;) Poza tym ten brak energii i gorzki posmak nie brzmią zbyt dobrze, być może że oczyszczanie nie jest zakończone. Napisz jak często je robiłeś i czy wg wskazówek, jakie efekty.
  16. Monikoś Co do lewatyw, to nie uważam że mogły Ci coś rozwalić, wręcz uważam że są niezbędne przy oczyszczaniach. Więc jeśli nie robiłaś ich w jakiś ekstremalny sposób, to nie ma sposobu by zaszkodziły. Dziwne jest to że skoro stosujesz EM-y, to one powinny się zająć wszelkimi toksynami w jelitach. Może używasz ich za mało lub jakiś, nieskuteczny dla człowieka rodzaj. Przyznam że nie jestem w z nimi w temacie, więc to są luźne dywagacje ;) Tak czy siak Ty będziesz decydować co robić dalej z tym, więc obserwuj organizm jeszcze uważniej i dawaj sprawozdania, może na coś wpadniemy ;) Pozdrawiam
  17. Minimum raz dziennie to właśnie książkowo ;D A zmieniałaś kosmetyki, używasz innych niż do tej pory? Od jak dawna masz te objawy, czy z czymś możesz je powiązać?
  18. Monikoś Nie jestem jakimś ekspertem, ale jak dla mnie to potrzebujesz oczyścić jelito. Nie wiem jak wygląda teraz twoja dieta i wypróżnienia po tych oczyszczaniach, ale jeśli nie jest że tak powiem książkowo ;) , to bardzo prawdopodobne że nadmiar toksyn nie jest systematycznie wydalany przez jelita, więc skórze też się dostało. Napisz coś więcej, zmieniałaś coś ostatnio, co mogło być skutkiem?
  19. Monikoś Moim zdaniem całe te twoje zmagania zdrowotne są objawem oczyszczania organizmu, zwłaszcza ten betonowy katar ;) Dietą i oczyszczaniem odciążyłaś i pobudzłaś organizm do usuwania brudów głębiej położonych, dlatego się tak źle czułaś. No niestety jak to wszystko zaczyna się ruszać, czujemy się znacznie gorzej i odbieramy to jako bunt organizmu, dieta mi szkodzi itd. i zazwyczaj przerywamy to, co do tego doprowadziło. Ale ten balast zbieramy całe dekady, więc tak łatwo, szybko i przyjemnie się go nie pozbędziemy. Teraz musisz się uzbroić w cierpliwość i dalej wspomagać organizm, by mógł nadal wywalać ten cement (szkoda by było to teraz zachamować), chyba nie chciałabyś mieć tego w sobie? Biorąc teraz jekieś leki zachamujesz ten proces oczyszczający więc ten kater zniknie. Ja co bym zrobiła żeby przyspieszyć oczyszczanie to trzymała zdrową dietę (żadnych skrajności:np. dieta roślinna może jeszcze bardziej wzmocnić oczyszczanie, a jedzenie byle czego całkowicie je zachamować-ale to już zależy od indywidualnych predyspozycji) oraz płukała nos i jelita, żeby jeszcze ułatwić wydalanie brudów. Słyszałam nawet o przypadku kobiety której, po zabiegu hydrokolonoterapi, tak pootwierały się drogi wydalania toksyn, że tygodniami lała jej się ropa z zatok i dróg rodnych!!!!!!!!!? Tak naprawdę nie zdajemy sobie nawet sprawy do czego zdolny jest nasz organizm by się uzdrowić i mamy tak głęboko zakorzeniony strach przed chorobami że takie symptomy jak wyżej nas przerażają......... więc biegniemy do lekarza i sięgamy po lekarstwa. Nie znamy naszych ciał i nie umiemy ich słuchać. Tak więc widać że system indoktrynacji działa!!!!!! Najgorzej że sami dalej przekazujemy ten sam program własnym dzieciom, oduczając ich, ich prawidłowych i intuicyjnych odruchów, które dyktuje im organizm (typu odmowa przyjmowania pokarmów) i strasząc ich że jak nie wezmą lekarstwa lub nie zjedzą rosołku to wylądują w szpitalu itd. itd.....masakra jakaś :(
  20. Co zmieniłam w sposobie odżywiania? Hmm w zasadzie nie poczyniłam jakichś wielkich zmian, przynajmniej tak mi się wydaje, ale podczas przeprowadzania oczyszczań, czytania książek i tego wątku trzymałam się zasad tam podanych i niektóre z nich tak mi weszły w krew (jak np. nie popijać po jedzeniu,nie mieszać białek i węglowodanów, nie jeść minimum trzy godziny przed snem etc), niby nie wiele, ale teraz nie wyobrażam sobie wrócić do poprzednich nawyków. Jednego staram się pilnować najbardziej, nie jeść przetworzonej, konserwowanej ''żywności''! Choć to nie takie łatwe, człowiek przyzwyczajony do smaku tego badziewia, czasem zatęskni :( Najgorzej ze słodyczami (na szczęście to jedyny mój nałóg). Wsłuchuję się też w potrzeby mojego organizmu na niektóre produkty np. ostatnio zajadam się surówką z kiszonej kapusty, marchewki i cebuli, mogłabym ją jeść caly dzień :) Wyrobiłam sobie zdanie na temat diet przez te lata i myślę że w jedzeniu najważniejsze jest to czego się nie je ;) Staram się nikogo nie oceniać ze względu na jego preferencje kulinarne i wisi mi czy ktoś je codziennie golonkę (blee :P) czy trawę (ja bym się skłaniała w kierunku trawy) ale główna, wspólna zasada wszystkich diet to właśnie eliminacja wszelkich wysoko przetworzonych, oczyszczonych, rafinowanych, konserwowanych produktów. Im bliżej naturalne jedzenie, takie jakim stworzył go Stwórca, tym dla nas lepiej ;D Pytasz jakie ma to przełożenie na inne aspekty życia, najkrócej mówiąc ogólnie wzrost świadomości. To jak kula śnieżna, jedna informacja, jedna książka która cię zaintryguje, zainspiruje, czasem zaszokuje i spowoduje że szukasz głębiej. Po drodze natrafiasz na coraz to inne wątki i nim się obejrzysz lawina informacji cię może zasypać :D Więc zaczynasz weryfikować i układać to sobie w głowie i nim się spostrzeżesz już nie jesteś dokładnie tą samą osobą. Nie będę się teraz rozpisywać, bo wkońcu mnie wyproszą za zaśmiecanie wątku ;) Ale na przykładzie zdrowia powiem że zgłębianie tego tematu dało mi zrozumienie czym ono jest, czym są choroby, jak cała istota ludzka wszystkie jej aspekty są ze sobą powiązane, a to z kolei przyniosło mi wewnętrzny spokój i pewność a to przekłada się dalej na życie... Ok narazie spadam, odezwę się później
  21. Nie ma sprawy Kochana :) rozumiem że nie jest łatwo i podziwiam twój hart ducha i determinacje, zazdroszczę Ci tego, wciąż Ci kibicuję i trzymam kciuki i myślę że się jeszcze wiele od Ciebie nauczę :) Ten wątek czytam od lat, bardziej z sentymentu już, bo nie oczyszczam już watroby, nie dlatego że jest oczyszczona ale dlatego że mój organizm mocno zaczął się buntować na te zabiegi ;) Tu m.in. zaczełam swoje poszukiwania w temacie zdrowia, oczyszczania, odżywiania itd, bardzo wiele się nauczyłam, co ewoluowało na inne dziedziny życia ;) z czego bardzo się cieszę i jestem bardzo wdzięczna wszystkim którzy się do tego przyczynili. Jak pomyślę w jakiej ciemniej d... byłam jeszcze pięć lat temu, to wierzyć mi się nie chce ;D i pomimo całej tej wiedzy, wciąż jestem na etapie poszukiwania najodpowiedniejszej drogi dla siebie (wiele razy zataczałam koła i wracałam do punktu wyjścia). Teraz jest etap wdrażania postów i ewentualnych głodówek, choć zabieram się do tego jak pies do jeża a słaba wola w tym nie pomaga, a i warunki nie sprzyjające :( Dlatego według mnie najważniejsze to wsłuchać się w siebie, w swoje ciało, duszę, intuicję jak zwał tak zwał :), żeby to co robimy rezonowało z nami, wkońcu każdy jest inny i każdemu co innego pasuje.
  22. Droga Sylwio.6 w żadnym wypadku Cię nie oceniam, pisząc chaotycznie, mialam na myśli że czasami w twoich wpisach znajdują się literówki, więc dlatego zadałam pytanie, chcąc się upewnić czy dobrze Cię zrozumiałam. Pisząc hardcorowo, chodziło mi o dość mocne objawy oczyszczania, wg mnie przynajmniej. Wcale nie chcę Cię pouczać jak masz coś robić, wyraziłam tylko (lub aż) swoje zdanie (choć nie proszona o to), którego wogóle nie musisz brać pod uwagę. Czytając twoje poprzednie wpisy (mam podobne do twoich ''problemy''), widzę że masz dużą wiedzę na temat zdrowia, ba nawet w ogromnej części myślę dokładnie tak jak Ty, dlatego byłam ciekawa dalszych Twoich poczynań w tym temacie i absolutnie nie było moją intencją Cię obrazić (nie zauważyłaś uśmiechniętej buzi), ale jeśli się poczułaś obrażona to przepraszam... Może masz nie najlepszy czas teraz albo pewnie ja coś niegramotnie się próbuję wyrazić, w każdym bądź razie nie możemy się zrozumieć... szkoda Tak czy siak pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia (na które nota bene sami pracujemy :) ) P.S. cieczę się że jednak zdecydowałaś się przeczytać artykuł...
  23. Właśnie dlatego napisałam że ostro idziesz z tym oczyszczaniem, zwłaszcza jak opiekujesz się dzieckiem i nie ma kto cię odciążyć, ale chyba najgorsze za Tobą. Pytałam o lewatywy bo wg mnie nie ma lepszego i szybszego sposobu na pozbycie się toksyn, a przy każdej głodówce, poście lub nawet zmianie diety na zdrowszą, organizm widzi szansę na oczyszczenie i to robi, ale wtedy toksyny które się uwolniły powodują złe samopoczucie, więc większość ludzi przerywa to co zaczeła. Ja dzisiaj jestem już po trzech lewatywach, bo taką potrzebę odczuwałam już od poniedziałku ale zawsze coś, więc mnie organizm zmusił bólem głowy i o niebo lepiej. A idąc za ciosem w weekend zrobię małą głodóweczkę :) Narazie nie robię dłuższych bo warunki nie pozwalają a mój organizm nie lubi hardcoru ;P Sprawdzałaś sokiem buraczanym jak tam się mają twoje jelita? Pisałaś też coś o tym że okresu nie masz, nie wiem czy dobrze zrozumiałam, bo trochę chaotycznie piszesz ;) ale jeśli tak to przeczytaj koniecznie ten artykuł, na pewno Cię zainteresuje: http://www.wegetarianie.pl/News-article-sid-1706-mode-thread.html Pozdrawiam
  24. Sylwia.6 WOW szeroko idziesz z tym oczyszczaniem, wychamuj trochę ;) z tego co piszesz wnioskuję że na poście jesteś od połowy września, czy możesz napisać coś więcej, jaką miałaś wagę wyjściową, czy normalnie się wypróżniałaś, stosowałaś lewatywy? Nie wyczytałam tej informacji, dlatego pytam, bo jeśli nie płukałaś jelita to możliwe że jest to powód tak silnych objawów. Z tego też względu dałabym sobie spokój z czyszczeniem wątroby przynajmniej do wiosny, cały organizm dostał nieźle w kość. Na twoim miejscu skoncentrowałabym się na regeneracji i polecałabym picie teraz soków warzywnych, organizm będzie dalej pozbywał się brudów a jednocześnie dostanie wszystkie składniki potrzebne mu do odbudowy. Sok z marchewki i buraka fantastycznie oczyści wątrobe i krew, do tego jak dorzucisz wszelkie możliwe zielone z tą dietą którą prowadzisz, to nie będziesz już potrzebowała oczyszczania wątroby ;) . Ale do tego wszystkiego koniecznie włącz lewatywy. Słuchałam kiedyś wywiadu terapeutki która zajmuje się hydrokolonoterapią, mówiła w nim że ludzie będący na typowej amerykańskiej diecie (to była amerykanka) w zasadzie niewiele korzyści odniosą po takim zabiegu, zwłaszcza jeśli jest pojedyńczy i nie nastąpiła znacząca zmiana w sposobie żywienia. Podczas zabiegu wypłukują się zazwyczaj jakieś niestrawione resztki pokarmu, fragmenty kału, śluz. Zupełnie co innego jest u ludzi będących na diecie roślinnej, naturalnej, stosujący sokoterapie jakiś czas, wtedy efekty są piorunujące ;D to co się wydostaje z jelit to dopiero prawdziwy syf. Organizm hurtowo pozbywa się trucizn, skąd tylko może. Wychodzą jakieś skrzepy, ciemna, cuchnąca maź, brudna woda,jakieś kwasy i to u ludzi którzy są na sokach lub innych tego typu postach. Ta terapeutka mówiła że po tym co z człowieka wychodzi podczas zabiegu, jest od razu w stanie powiedzieć czym się on odżywia. Ciekawa jestem dalszych Twoich efektów i mam nadzieję że będziesz się nadal nimi dzieliła :) Pozdrawiam
  25. Witam Wszystkich w Nowym Roku, który nawiasem mówiąc, nie zapowiada się być lepszym od poprzedniego, nawet ruch na forum zamarł, widocznie nie ma nikogo kto mógłby się podzielić swoimi dokonaniami w sferze zdrowia. No nic spieszę tylko poinformować tych z państwa, którzy tu jeszcze zaglądają a nie są poinformowani, że : http://iozn.pl/petycja/Podpisz_petycje.html http://www.nieznanyswiat.pl/polecamy/aktualno%C5%9Bci-n%C5%9B/818-apelujemy-o-podpisywanie-petycji-w-obronie-suplement%C3%B3w-naturalnych W związku z tym, radzę tym z państwa krórzy na codzień stosują zioła lub inne naturalne suplementy, zaopatrzyć się w ich większą iloćś (jeśli to jeszcze możliwe). Nie pozostaje nic innego jak zdrowia życzyć :) Pozdrawiam
×