Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

tararara

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez tararara

  1. Raz na ruski rok tu bywam... ;)
  2. zrozpaczona: glowa do góry, nie jesteś sama. Jest nas tu więcej. Ja z cinami walczę od ponad roku! Grunt to zdrowe odzywianie jak pisze Sadhbh.
  3. agnes - na Twoim miejscu zrobiłabym kolposkopię/poszukała dobrego lekarza, który robi to badanie i wiedziałabyś przynajmniej na czym stoisz. Jak dla mnie takie pobieranie materiału w ciemno też jest głupie i mało wiarygodne :O. Cytologia może być błędna, tak było u mnie - ja akurat miałam dwie dobre w tym samym czasie, a kolposkopia pokazała cin 2. Z jednej strony możesz się 'cieszyć', że cytologia pokazała, że coś jest nie tak i możesz w miarę szybko zareagować. Głowa do góry - wiem, że łatwo mówić, bo sama borykam się z tym problemem od ponad roku i też mam już dosyć...
  4. sharma - i tak miałaś szczęście, że cytologia pokazała, że coś jest nie tak. Ja już się przekonalam, że cytologia to nie jest wiarygodne badanie. Nie jestem wyjątkiem zresztą. Miałam robione dwie i wyszły dobre, a w tym samym czasie było cin 2 po kolposkopii. Ja juz tylko kolposkopię będę robić, żeby być w 100% pewna, jaka jest sytuacja.
  5. sharma - nie wiem niestety, czy ma wirusa, czy nie. Testu takiego nie robiła w tamtych jak i w obecnych czasach. Jakiej wielkości była Twoja zmiana? Ja od ponad roku walczę z dysplazją. Najpierw było kilka zmian wcale nie takich małych i było cin 2 - wymrażanie z wypalaniem, po kilku miesiącach jedna zmiana - cin 1 i wymrażanie, a ostatnio (koniec czerwca) dowiedziałam się, że mam cin1/cin 2 - zmiana ma 2 mm, ale jest :O W okolicach września idę na kolejną kolposkopię i zdecydujemy co dalej, czy znowu wymrażać, czy jednak ucinać. Niestety nic nie daje 100% gwarancji, że będzie ok, a jak widać w moim przypadku problem powraca... na szczęście ciągle w tym samym miejscu. Jest cień nadziei zawsze. Testów nie robiłam, stwierdziłam, że to i tak nic nie zmieni, zainwestowałam w szczepionkę, czy słusznie nie wiem, ale wierzę, że choć trochę mi pomoże niż zaszkodzi. Odżywiam się zdrowo, nie palę, nie piję, nie jestem jeszcze taka stara (30 lat) i jeden facet od zawsze... i dziadostwo jest :( W moim przypadku niestety problemy zaczęły się po porodzie - gdy doszedł stres, osłabienie, zmęczenie itd. Marzę w przyszłości o drugim dziecku, ale jak sobie pomyślę, że koszmar mógłby powrócić, to się zwyczajnie boję... :( i marzenia odlatują.
  6. Z tego co ja zrozumiałam, wirusa masz i mieć będziesz. To nie jest wirus grypy, który zaraz zniknie. Niestety :( Ważne, żeby dobrze się odżywiać, dbać o odporność, kontrolować się, czy jest wszystko ok itd. W końcu wiele osób ma wirusa, tylko się o tym nie wie, bo się nie ujawnił. Mnie się ujawnił własnie po porodzie :O w chwilach stresu, osłabienia itd.
  7. Więcej na temat cinów chyba tutaj: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3031749&start=20490
  8. magdateacher - moja mama 20 lat temu miała konizację, a jakieś 1,5 roku później urodziła mi brata w 41 tygodniu ;) Także ciąża jest możliwa, ale na pewno to sprawa indywidualna i stan ciężarnej zalezy od wielu czynników.
  9. Ja miałam dysplazję (cin 1 i cin 2) i miałam wypalanie/wymrażanie już dwa razy. Ale chciałam zwrócić uwagę, żeby do końca nie ufac cytologii. Mnie też mówiono, że mam nadżerkę, przy czym dwie cytologie w tym samym czasie w różnych miejscach były bardzo dobre, a dopiero kolposkopia i badanie his-pat pokazały, że jednak nie jest tak różowo. Chciałam tylko przestrzec. Ja już cytologii nie ufam.
  10. Dokładnie, jak grochem o ścianę. Tu nawet nie chodzi tylko o sam fakt, że tej kolposkopii nie chce się zrobić. Chodzi też o to, że to badanie to wielka niewiadoma - rzadko który gin proponuje. Ja zanim trafiłam do właściwego, to odwiedziłam kilku innych (prywatnie) i żaden nie zaproponował, mimo że coś było nie tak. A ja byłam nieświadoma, że coś takiego istnieje. Wiadomo, bo skąd? :O Polska to ciemny kraj. Podobno na zachodzie to badanie jest robione rutynowo obok cytologii. Ależ to smutne.
  11. onkologiczna - tak naprawdę miałaś 'szczęście', że cytologia pokazała, że coś jest nie tak. Bo ile jest przypadków, kiedy jest inaczej? Można chodzić sobie szczęśliwym i kompletnie nieświadomym, że coś tam się złego dzieje... I to właśnie w tej całej cytologii jest dla mnie najgorsze.
  12. onkologiczna - trzymaj się dzielnie. Dużo zdrowia Ci życzę! Z cytologią niestety tak jest, że wszyscy wierzą temu badaniu, o kolposkopii nikt nie słyszał, a tak naprawdę cytologia to pic na wodę. Często okazuje się, że ktoś ma dobrą cytologię, a tu nagle tragedia, bo jest inaczej. Sama na własnym przykładzie się przekonałam, że mając dobre cytologie (kilka) można mieć w tym samym czasie po kolposkopii CIN 2. Dlatego teraz wszystkim mówię w rodzinie, róbcie sobie kolposkopię i tylko przykro, bo nikt nie słucha. Wszystkie kobiety zadowolone, bo mają dobrą cytologię przecież i kolejną zrobią za kilka lat! :O No tak, ja też miałam... Dla mnie to badanie może przejść do lamusa od pewnego czasu.
  13. masakrach - jakbym była w Krakowie to pewnie pobiegłabym do tego pana: http://www.kolposkopia.com/index.php/__Nadzerka_-_mity._legendy_i_cala_prawda/ Zerknij w zakładkę 'kontakt'. Sorry, myślalam, że masz cin 3/nie zrozumiałam Cię. No, niby mówią, że cin 1 może samoistnie zniknąć... niby. efcia135 - gratuluję takiego wyniku. Chociaż cytologia to tylko 60% wiarygodności. A kolposkopia co pokazała? Że wszystko ok? Ja się nie znam, ale trudno mi uwierzyć, że IV zamieniła się w I, hmm. No dziwne.
  14. Niestety cytologia nie jest wiarygodnym badaniem. Już się o tym przekonałam. Miałam dwie dobre cytologie, a w tym samym czasie CIN 2 po kolposkopii. Chore miejsce jest wielkości kilku mm, a to skąd lekarz pobierze materiał na cytologię to już druga sprawa... Jak sobie pomyślę, że tyle osób żyje nieświadomych, zadowolonych, że wyniki cytologii mają dobre, to aż mi ich żal.
  15. Dokładnie, zgadzam się z tym, że CIN 3 to się samo nie cofnie. Jest szansa, że cofnąć się może CIN 1, ale pozostałe to już nie. ja sama w tym momencie mam CIN 1 (miałam wcześniej CIN2) i czeka mnie zabieg ponownego wymrażania/wypalania - nie ma co zostawiać. Po co? ja zanim trafiłam do tego lekarza, to odwiedziłam kilku ginekologów, dopiero któryś tam z rzędu zauwazył, że coś jest nie tak - wcześniej nikt nic nie widział, a jesli już to nadżerkę, którą kazali mi zostawić (to nie byla nadżerka, dobrze, że nie słuchałam). Ten sensowny lekarz skierował mnie do kogoś, kto zna się na rzeczy i tam się leczę. Prywatnie dodam, bo państwowo to wszystko było pięknie, a zresztą i prywatnie w innym miejscu też :O Ale smutne to, płacimy składki zdrowotne gigantyczne, a i tak niewiele z tego jest... masakrach - skad Ty jesteś?
  16. tecilla - Mój gin twierdzi, że jak ciąć to wszystko powoli, a nie od razu wszystko. Stopniowo. Spokojnie. Wiem, że łatwo mówić... Przy CIN 2 nie ma co czekać tak naprawdę, bo można się obudzić z ręką w nocniku :O No chyba, że ktoś ma mega wielkie szczęście. A co do badania na hpv, mój gin uważa, że to niczego nie zmienia jesli tego wirusa się posiada. Ot, zwykła informacja. Tylko dowiemy się jaki nr hpv i koniec. Widziałam na jakiejś stronie (w wyszukiwarkę wpisać test na hpv i wyskoczy) taki test - zalezy na ile typów będzie, ale średnio to koszt powyżej 200zł, a nawet znacznie więcej. Jak ktoś ma nadmiar pieniedzy, to why not?
  17. Patusia no właśnie, mnie lekarz powiedzial, że test nie ma sensu - tylko sie upewnię, że mam hpv, a to jaki typ to nic nie zmieni... Może bardziej mnie pogrąży w smutku. Szczepionki podobnie, nie ma sensu, wyrzucenie kasy w bloto. Szczepi się dziewczynki w gimnazjum albo dziewczyny w liceum... Choć sama już się przekonalam, że opinie są różne na ten temat, to jednak ufam swojego lekarzowi.
  18. Patusia - z tą cytologią pisałam wyżej... Ja nie ufam temu badaniu już. Ja miałam robione dwie, wyszły ok, a po zrobieniu kolposkopii w tym samym czasie okazało się, że jest Cin 2. Cytologia to trochę pic na wodę jak dla mnie, nie każde miejsce jest 'podejrzane', zależy skąd pobierzesz materiał.
  19. Może ktoś jeszcze oświeci mnie, czy jest sens? - robić testy na hpv? Lekarz mówi, że nie ma sensu, że to nic nie zmieni, tylko kasę wydam, bo na pewno tego wirusa mam... - szczepić się? Też lekarz uważa, że to nie ma sensu. Poczytałam tutaj wiele wpisów i na innym forum i jak widać zdania są podzielone.
  20. Witam, a już się przekonałam, że nie ma co ufać cytologii. W moim przypadku wyszła piękna, nic niepokojącego, a lekarzy odwiedziłam kilku, zanim trafiłam wreszcie do tego znającego się na rzeczy. Bo nie dawało mi coś spokoju. Coś - czyli okres, rozkręcał się i rozkręcał. Najpierw podejrzewano nadżerkę. Później inny gin nie widział nic... (szok!). Aż wreszcie trafiłam do kogoś, kto polecił mi specjalistę i kolposkopię. W sierpniu miałam CIN 2, kolposkopię, wymrażanie/wypalanie - kilka 'plamek' było do leczenia. w listopadzie była kontrola i okazało się, że jeszcze jedno małe cholerstwo pozostało (też z CIN2), byłam wczoraj i nadal to cholerstwo jest (czego się w sumie spodziewałam). Czekam na wyniki biopsji, ale coś podejrzewam, że na 90% znowu CIN 2. Daję sobie do trzech razy sztuka, pewnie jeszcze raz czeka mnie zabieg, a następnym razem pewnie poddam się już konizacji... ale cały czas mam nadzieję, że nie będzie to potrzebne. Ileż można? :( Nie wiem skąd to, na karku 30 lat, jeden partner, jedno dziecko, nie piję, nie palę, nigdy nie łykałam tabletek. Ech. Mam nadzieję, że z Wami będzie mi raźniej.
  21. Wszystkiego dobrego mamuśki :) Dzieci majowe są super. Majówka z 2009 :D
  22. od razu zaznaczam, że w ciąży nie jestem:P ja tylko na moment tutaj... mała agatko - gratuluję i powodzenia życzę!:) Dawno mnie nie bylo na forum, wasz topik listopadowy jeszcze istnieje? Kiedyś tam lubilam zaglądać jak byłam w ciązy. No i gratuluję oczywiście wszystkim spodziewającym się maleństwa. Spokojnej ciąży życzę :)
  23. ja właśnie zajrzałam :) też mieszkam od niedawna w tym mieście :D
  24. tararara

    MAJ 2011

    majówkom życzę powodzenia! :) majówka 2009
  25. mama dzidka - nie wiedziałam. Dzięki za sprostowanie. To faktycznie bez sensu, zwłaszcza kiedy ktoś ma zamiar wyjechać np. na rok. Jak my. Zdążyliśmy.
×