Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

hanio.k

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez hanio.k

  1. Olam, fajnie masz z tymi spacerami... Ja nie dość, że nie mam gdzie chodzić (bo park w moim mieście polega na tym, że stoi 5 ławek zajętych przez miejscową melinę i 20 drzewek), to nie mam z kim - koleżanki się wyprowadziły za granicę, albo mieszkają w sąsiednich miastach, musiałabym podjechać samochodem.... I generalnie mało wózkowych dziewczyn chodzi, zazwyczaj babcie widuję, ale te chodzą parami, więc trudno się do nich dołączyć ;) zdecydowanie mam ochotę się stąd wyprowadzić :P właśnie mi \"zdechł\" czajnik elektryczny do gotowania wody. I zastanawiam się co jest ekonomiczniejsze - gotowanie wody na palniku gazowym, w czajniku stalowym, czy w czajniku elektrycznym. Nie orientujecie się? w necie szukałam trochę ale nic konkretnego nei znalazłam...
  2. adam, myślę, że masz sporo racji. rzeczywiście bardzo dużo zależy od zachowania kobiety. No i faceta zdecydowanie nie można odtrącać od opieki nad maleństwem. Ja tam mojego wrzuciłam na głęboką wodę :P kilka razy kąpaliśmy razem ze mną w roli głównej, potem razem z mężem w roli głównej, a potem stwierdziłam, że poradzi sobie sam. On niejednokrotnie próbował się trochę wycofać, mówił że nie da rady, ale traktowałam to trochę z przymrużeniem oka - on nie miał kontaktu z dziećmi wiec zdawało mu się, że Ruben jest z porcelany. Ale potem obczaił jak i co i teraz lepiej sobie radzi niż ja czasem ;) kwestia pracy - rzeczywiście prawdopodobnie to jest większy stres niż nam, kobietom się zdaje. I możliwe że często nie doceniamy pracy naszych mężczyzn, uważając że ta nasza przy Maluszkach jest bardziej absorbująca, męcząca i tak dalej. Ale też faktem jest, że my nie siedzimy na tyłkach, kiedy mężowie pracują, tylko też zapychamy: opieka nad maluszkiem, pranie, sprzątanie, gotowanie i też po tych 8/12 godzinach jesteśmy padniete. i wtedy myślę żadna ze stron nie może zostawić tej drugiej samej z całą opieką nad maleństwem, bo to rzeczywiście jest niesprawieldliwe. A jak dziecko ma gorszy dzień, kobieta cały czas nosi, próbuje karmić, przewija, zabawia i rzeczywiście już sama nieprzytomna ze zmęczenia jest, a mąż stanie w drzwiach i pyta co na obiad, to naprawdę można oszaleć... Zgadzam się, że rozmowa powinna być podstawową formą rozwiązania wszelkich konfliktów, natomiast podstawą małżeństwa MUSI być układ partnerski. bo podział: ja praca, ty dom jest niesprawiedliwy i tyle. I co by tutaj... mój mąż i tak najlepszy na świecie jest :D donia, pieluszki nieładnie pachniały, Rubi był marudny i źle sypiał
  3. jejku, co my, kobiety, z tymi naszymi facetami przeżyjemy, to nasze... ale moim zdaniem to jest efekt braku dobrych wzorców - wszędzie, za przeproszeniem, baby. Od przedszkolanki do szefowej; kobiecie trudno wychować \"faceta z jajami\". W domu też ciągle mama, bo tata przecież na rodzinę pracuje, a potem odpoczywa po pracy, prawda... a potem chodzą takie monstra, które za swoje czyny odpowiedzieć nie umieją ja się znów przygotowuję na studia, ale przyznam się że mi się nie chce jak jasny gwint. Cieszę się zawsze z tego wyjazdu do Wrocławia, zawsze to wyjście do ludzi i odpoczynek od garów, sprzątania, prania... Ale jednak trzeba się sporo napracować, żeby tą przyjemność sobie zafundować ;)
  4. jeśli chodzi o coli, to po prostu w niektórych rodzinach jest tendencja do tej bakterii. sporo ludzi zyje z nią nawet o niej nie wiedząc, dopiero jak zaatakuje, to się okazuje, ze jest. ja w homeopatię bym się nie pakowała, homeopatii jestem przeciwna i tyle. Ruben też ma coli, leczymy furaginą (nasza jest wrażliwa na furaginę). Położna nasza mówiła, że tą bakterią nie trzeba sie aż tak przejmować, bo mozna stawac na glowie i dbac o czystosc a i tak się przytrafi. to bakteria z ukladu pokarmowego no wiec szczegolnie u dziewczynek latwo o infekcję, kiedy kupka wchodzi po prostu wszędzie... dziewczyny, mój Rubi się rozgadał na całego: mówi wu, bu, gu, ja, ma, ha, gru (to najchętniej), ko, go, dzi... fajnie tak sylabami mówi i jest taki rozkoszny przy tym, że jej... zakochana jestem coraz bardziej :)
  5. cześć kakusia, pewnie ze cie pamietamy :) wracaj do nas i czuj się jak u siebie!
  6. nadyia, wlasnie mi sie przypomnialo a propos jedzenia u Twojego bąbla - położna ze szkoły rodzenia radziła nam, żeby - jak maluch zacznie czaić że jedzenie to jedzenie i patrzeć na talerze jak zaczarowany, to mu podawac po odrobince tak, zeby poznawal inne smaki - oczywiscie nie chodzi nie wiem, o lyzke rosołu, tylko tak na koniec łyżeczki i dać do polizania. podobno to dobrze przygotowuje do rozszerzania diety... ja dzis probowalam, dalam odrobinę ketchupu na koniec łyżeczki i mały tak cmokał, że hej. widac mu smakowalo. ale to doslownie tak 2x2mm. pewnie zaraz ktoś mnie opierniczy ze daje maluchowi takie niezdrowe rzeczy, ale ja na to, ze on gorsze rzeczy mi z podłogi zlizuje, jak z maty ucieknie... a to mu sie zdarza co jakis czas. a ze jadlam akurat chleb, kiełbaski gotowane i ketchup... to bylo jedyne co przynajmniej konsystencje mialo odpowiednią ;)
  7. http://www.toys4boys.pl/Babcie-Wyscigowe-item33.html to jest to :P i dobranoc. znów po 23 :( ciekawa jaka noc przed nami - ruben budził się już 2 razy od 20 :( nie zapowiada się ciekawie :(
  8. no cóż... dość tak drogo :P poszukaj wyścigową babcię, gdzieś tam widziałam ;)
  9. my dzis sie obkupilismy, bo otwarli textil market. rzeczywiscie swietne ciuszki i taniej niż w tesco - body z dlugim rękawkiem 9 - 12 zł, pakacyki za 10 zł, półśpiochy za 8. śliczny polarek za 20. wydalam 170 zł :P no ale nie mialam prawie żadnych ciuszków w rozmiarze 74, w lumpeksie tez bym pewnie tyle wydala, a musialabym isc kilka razy, bo na raz pewnie bym nie znalazla tyle ciuszkow w jednym rozmiarze. jesli chodzi o bakterie, to Rubi ma bakterie coli, ale wrazliwe na furagine, wiecn mam nadzieje, ze obejdzie sie bez antybiotykow. dzis dalismy mocz do badania i zobaczymy, czy są postępy. jesli chodzi o prezent dla męża, ja nigdy nie mam z tym problemu, tylko zawsze kasy mi brakuje. dla mojego meza zawsze dobrym prezentem jest perfuma, koszula, krawat... On też majsterskowicz jest, więc wszelkie narzędzia mile widziane - on sam sobie kupuje \"byle co\" bo mu żal kasy, ale ja np. mu kupiłam wiertarko-wkrętarkę akumulatorową (ale ciiii....) i wiem, ze napewno bardzo sie ucieszy. wydalam na to cala kase, ktora mi zostala z macierzynskiego, ale bardzo sie ciesze, ze wystarczylo. Cieszą go też różne elektroniczne rzeczy, wiem że bardzo by się ucieszył z radia internetowego (takie radyjko, ktore odtwarza radia internetowe, tylko potrzebuje wireless), ucieszyła go też bardzo cyfrowa ramka na zdjęcia, którą dostaliśmy z okazji narodzin Rubenka (z wewnętrzną kartą pamięci, możliwość odtwarzania również filmów, z bezprzewodową kartą sieciową, także można również z albumu internetowego zdjęcia oglądać). No i generalnie takie \"nowinki\" mężczyźni bardzo lubią, podobno w badaniach hierarchii ważności mężczyzn na pierwszym miejscu wyszedł oczywiście seks, a na drugim gadżety. Polecam wam stronę www.toys4boys.pl tam są różne fajne gadżety. mnie się bardzo podoba taka farba magnetyczna: http://www.toys4boys.pl/Farba-magnetyczna-item1280.html no to tyle ;) mam nadzieję, że kafe łyknie mój elaborat i że nie będę musiałą pisać jeszcze raz ;)
  10. dzięki :) też poczyszczę - a przy okazji spytam urologa, pewnie powie mi więcej niż wszyscy pediatrzy razem wzięci
  11. dziękuję kochane, dobrze że was mam! a teraz zupełnie z innej beczki - jak czyścicie sikawki synkom? wiem, ze jedni mowią, żeby ściągać skórkę, inni żeby nie ruszać... ja właśnie nie ściągałam, a teraz jak ma te bakterie i byłam u pediatry, ściągnęła i mówiła, że z napletkiem wszystko ok (bo czasem jest troszkę przyrośnięty i zbiera się tam martwy naskórek i to pwoduje te bakterie) a że było lekko zaczerwienione, miałam smarować maścią clotrimalozum. No i dziś się wzięłam za porządne \"sprzątanie\" tam, wacikiem i przegotowaną wodą i pełno tam było takiego czegoś, nie wiem, paprochy takie... Mąż mówi, że to z moczu. Że się zbiera bo mu tam nie czyściliśmy; i bądź człowieku mądry i pisz wiersze; przy najbliższej okazji, jak pójdziemy do kontroli to zapytam jak czyścić, też pojadę z sobą do urologa, to zapytam jak mu tam sprzątać. no ale wygląda to jakbyśmy te bakterie w moczu na własne życzenie dostali - tylko czemu kazali nie ruszać tam? a jak to u was wygląda?
  12. dodam, że mąż nie widzi problemu i nie czuje się wykorzystany :( mówi, że "przecież tu mieszkamy". ale jakim kosztem i w jakich warunkach...
  13. a do szału mnie doprowadza to mieszkanie moje, tym bardziej ze pietro ponizej stoi wolne i spokojnie moglibysmy je zajac, tylko tesciowie sie nei umieja zdecydowac, co ze swoim majątkiem zrobic, co komu przepisac i poki co ciezko na cokolwiek ich namówić. poza tym na dłuższą metę wcale tu nie chcę mieszkać, bo miejsce jest fatalne, w przemyslowej części miasta, tuz kolo drogi ekspresowej, stacji benzynowej i przedsiebiorstwa spedycyjnego. oszaleć można. o budowie na razie mozemy sobie pomarzyć :O o tesciow troszczymy sie jak tylko sie da, tesciowa chora to ja gotuje, mąż pomaga we wszystkim- jak trzeba, w piecu napali, do lekarza zawiezie, samochod sprowadzi, wszystkie formalnosci i oplaty zalatwia, opony zmieni, węgiel zrzuci... a oni nic od siebie dać nie potrafią. przy malym pomagaja jak wcale, tyle co czasem uśpią, a potem mi pod okno - a ja za kazdym miauknięciem lecę 3 piętra w dół, żeby pohusiać. brałabym się stąd gdzie pieprz rośnie... tylko durni całe oszczędności wpakowaliśmy w remont poddasza, kilkadziesiąt tysięcy spokojnie jak na dzień dzisiajszy; w kazdym razie jesli w najblizszym czasie nic nie ruszy, to chyba zdecydujemy sie na wynajęcie gdzies osobnego mieszkania, bo sensu tu nie widzę, ani celu. nie mam zamiaru narażać mojego małżeństwa i rodziny, skoro z nimi sie nijak dogadać nie ma. niby się nie wtrącają i są ok, ale czasem trzeba czegoś więcej. 3 lata tu mieszkamy, a ile stresu się najedliśmy, to nasze...
  14. Jejku, ale mam dziś maksiarskiego doła :(
  15. no kareninko, Marcinek ma juz 4,5 miesiaca wiec mysle ze mu juz nie zaszkodzi ;) jak sie sam tak ulozyl, to przeciez nie bedziesz dziecka budzic zeby na plecach spal! ja mam dzis maks marude w domu, noc srednia, rano usypialam 3x i spal 10 minut, na dworze usypialam 3 razy i spal pol godziny z malym haczykiem. normalnie zwariowac mozna, nienawidze mieszkac w tym miejscu! jest tak strasznie glosno, ze w budynku go samochody budza, a co dopiero na dworze! ja z kolei srednio spie w nocy, bo mnie maly budzi... jak tak dalej pojdzie, to albo dostane do głowy, albo sie stąd wyprowadzę :(
  16. ja zamierzam wyłącznie piersią do końca 6 miesiąca, potem do dziewiątego stopniowe zamienianie na treściwsze posiłki, a maks do roku tylko rano, żeby móc dłużej pospać ;) rano jestem zwykle nieprzytomna ;) choć jak już przyjdzie maj, to odżywam i nawet rano funkcjonować umiem ;) dłużej absolutnie nie, szczereze to tak srednio lubie karmic piersia, raczej lubie tą wygodę, bez mycia, gotowania, mieszkania, chlodzenia, blablabla...
  17. u nas tez cudna pogoda, tylko wiatr strasznie wieje. nadyia, ja tez furagine strzykawka podaje, ale staram sie wlozyc gleboko i po trochu wpuszczac, tak tez wszystko bylo zolte, a czy cos polknął... wątpie karenina, poszlam spać przed 23 ale co z tego... zasnąć nie umiałam :D dobija mnie to łóżeczko z Rubenkiem koło naszego łóżka, on się ruszy a ja mam po spaniu :(
  18. magda, jesli chociaz raz w ciagu doby potrafi przespac wiecej niz 3h to znaczy, ze sie najada. z miękkiej leci slabiej, bo nie jest przepelniona - jak jest przepełniona (twarda), to on raz zasie i samo leci. wiec się chłopak rozleniwił. Ale nie boj sie, nauczy sie. jesli mleko po nacisnieciu leci, to znaczy ze jest piers pelna - nie przepelniona. gdyby byla porządnie oprozniona, nie leciało by.ja tez mam ciągle miękkie piersi. a maly sie najada. a jesli chodzi o dlugi czas karmienia - polecam książkę/gazetę. wtedy czas milej uplywa a ty sie nie denerwujesz, ze mlody tak długo je. z reszta tak jak dziewczyny pisaly, niedlugo nauczy sie najadac bardzo szybko i bedziesz prosila, zeby chociaz chwile jeszcze possal ;) i daj sobie czas, sluchaj swojego malucha i obserwuj, niedlugo nauczysz sie rozpoznawac kiedy co komunikuje. glodne dziece najczesciej nie tlyko placze, ale dotkniete w policzek "szuka", otwiera usta i chce possac. powodzenia! i dobranoc, ide spac, co bede siedziec jak kołek, i tak nie mam na nic siły!
  19. znalazłam świetne sanki, tylko strasznie drogie :( ale wklejam, może komus sie spodobają mimo ceny ;) http://www.allegro.pl/item491970674_sanki_tako_z_wysokim_oparciem_nowa_kolekcja.html
  20. wlanie, wlasnie - my tez uczymy ale dalismy sobie taka "furteczkę" - mamy lozeczko turystyczne z zawieszonym materacykiem i mozna troszke kolysac; wiec kolyszemy. jakos moje dziecie nie umie wytrzyma tych 5 minut na rękach 0- po prostu nei jest przyzwyczajony bo bardzo malo nosimy. jak jest zmeczony chce lezec i tyle, na rękach mu niewygodnie. wiec kladziemy, włączamy pozytywkę i jak zaczyna plakac, kolyszemy... acha, magda, mi tez czesto sie zdaje ze juz tak miękkie piersi mam, ze pewnie puste - naciskam i zawsze jakas kropelka sie pojawi. a przeciez maly jest lepszym ssakiem niz moja ręka, to znaczy ze jednak mleczko jest. i tez moze przeczytaj "język niemowląt" - może źle odczytujesz sygnaly? moze maly wcale nie jest glodny tak często? moze dlatego nie chce ssac, ze wcale glodny nie jest?
  21. magda, czy zdarza mu sie dluzsza przerwa niz 2h? czy karmisz z jednej czy z dwoch piersi za jednym karmieniem? czy jesli sa miekkie i zdaje ci sie, ze nie ma mleka, a sprobujesz wycisnac reką - płynie coś? 2-mies dziecko nadal je pol godziny do 45 minut, dopiero jak ma 3-4 miesiące to umie najesc sie szybciej (5 mies to ekspres, 10 minut maks je).
  22. kurczę, ale mamy dziś przestój na kafe! mam wrazenie ze gadam sama z sobą. chyba czeka mnie kolejny samotny wieczorek, bo mąż musi jeszcze na spotkanie z klientem (wolal wczesniej wrocic do domu zeby spedzic troche czasu z malym i wykąpać, ale niestety mus to mus) - pojechałabym z nim, bo akurat do restauracji pojedzie, po spotkaniu posiedzielibysmy sobie razem.... ALE jak zwykle nie mam kogo poprosić, żeby zajął się Rubenkiem. :( głupio tak samemu na świecie - niby jest rodzina blisko, ale nikt nie jest w stanie się zająć Rubenkiem, przyjaciółki wszystkie za granicą :( szlag by to trafił :O
  23. polecam wam tą zabawkę, jest rewelacyjna, Rubi się z niej smieje na okrągło (z niej, do niej)... w glowce ma kuleczke, ktora fajnie brzęczy jak maluch sie bawi zabawka http://www.babytop.pl/produkty/info/1678/Lamaze//Lew-Lamaze-(artykul-27045).html
  24. misiaczkowa, ja zazwyczaj zakladam same body z dlugim rekawem, jesli jest zimniej ,dokladam drugi dlugi rekaw (bluze, sweterek) mój synek ma ciągle zimne ręce (chyba po mamusi :P ) więc rączki trzymam mu cieplutko
  25. kupilam laktator, bede czekala i zobaczymy, jak sie sprawdzi. taka piękna pogoda byla, a tu wiatr sie zerwał i leje. tyle dobrze,ze czas pogody wykorzystany, cale przedpoludnie na dworku i teraz w sumie tez, tylko pod zadaszeniem ;) alez ja dzis leniwa jestem... normalnie na siedząco zasypiam! ale co zrobic, pranie trzeba wieszac...
×