Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

hanio.k

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez hanio.k

  1. Thelly, dobrze by było, gdyby Cię zbadała położna, czy macica się prawidłowo obkurcza, piersi to raz, ale to też może być powód. Nie zaobserwowałaś czasem zmiany w ilości lub kolorze tzw. "odchodów połogowych"? A z przepełnionymi piersiami, że aż spać trudno, to u mnie to samo. Wczoraj w nocy Jonatan pospał 6h w kawałku, myślałam, że mnie rozerwie!
  2. Thelly, mój Jonatan też jakoś tak łapie, że czasem kwiczę z bólu. On ma jakieś małe usta, no i mało piersi łapie, a to strasznie boli... Peg - za gratulacje dziękuję :) i współczuję sytuacji... Życzę, żebyś donosiła ciążę pięknie, to priorytet - od tego zależy życie Maleństwa... Pomysł z leżakiem (albo hamakiem?) - rewelacja, pomyśl o tym! Marghi - dzięki :) też już bym chciała mieć to za sobą, mam nadzieję, że nie osiwieję przy tej budowie ;) Buniu, imię śliczne wybraliście :) Znów nie pamiętam, czy miałam coś jeszcze pisać.... Jutro wybieramy się do fotografa z chłopcami, musimy wyrobić im paszporty, bo jednak strasznie ogranicza nas ich brak. Tak to byśmy mogli pojeździć - niedaleko Czechy, Słowacja.. Ponoć w Ostrawie jest świetne zoo. To pewnie będzie nasza pierwsza zagraniczna wycieczka z Jonatankiem ;) Na pocztę wysyłam kilka nowych zdjęć :) Dobrej nocy!
  3. rb - problem z porothermem jest taki, że ma 6-krotnie przekroczone normy promieniowania... A okna mają podrożeć od 15go maja. Już od 1go kwietnia są droższe, a ceny jeszcze idą w górę; Thelly - super, że jest lepiej! ja na osłonki nie wpadłam, bo nigdy nie miałam potrzeby korzystać. Ja mam mocną skórę, w życiu nawet najmniejszego strupka nie miałam na brodawkach, a przecież moje piersi niejedno przeżyły przy obu ssakach. A jeśli chodzi o Twojego Synka - hehe, mój też jest drobny i długi :) Ruben był taki nabity od początku, z fałdeczkami się urodził :D a Jonatan, to taki chudzielaszek, że hej! spadam, bo ciasto zaczyna pachnieć w piekarniku :P muszę pilnować :D
  4. Hehe, Tatonka, to nas powaliłaś! Chociaż powiem Ci, ze ja też bym już ubrała, gdybym tylko wiedziała GDZIE są... Muszę przeszukać kartony - całą zimę wynosiłam ciuszki za małe, za duże, dla dzidziusia itd, wszystko zwalone mam w jedno miejsce i teraz muszę zrobić z tym porządek, wiem, że mam gdzieś letnie ubranka dla Rubenka, ale GDZIE??? Dzięki za odpowiedź w sprawie pałeczek. Tak mi się wydawało, że lepiej najpierw skończyć nystatynę. Niestety w czasie połogu o infekcję łatwo, tym bardziej że zmienia się mocno poziom hormonów - to ma duży wpływ na grzybki :( Mi się powooooooooooooli, powoooooooli kończą te całe upławy, czy jak to się tam zwie. Ale jeszcze chyba paczkę podpasek dokupię, bo zdarza się jeszcze co jakiś czas "chlup", a wkładka tego nie wytrzyma... Czekam na koniec!!! Zamówiliśmy dziś okna do domu. W przyszłym miesiącu mają się zmienić ceny, więc... No i ciągle zastanawiamy się z czego budować. Sylvianka, Pampusia, Thelly, Deelite (któraś się jeszcze buduje?) - z czego budujecie? My zastanawiamy się nad tym, czy jednowarstwowa, czy dwuwarstwowa ściana, a dwa - porotherm czy ytong... Ile ludzi, tyle opinii, im więcej pytamy, tym mniej wiemy :( a nie chcemy strzelić babola :( to jednak bardzo ważne, z czego się zbuduje... Kupiłam sobie dziś pas poporodowy i hula-hop. Czas się zabrać za poporodową oponkę ;) Tia.... Tylko po całej ciąży "słodkowstrętu" teraz mnie bierze na słodkie, jak nie wiem. I na pieczenie... Ciągle coś bym jadła :( więc raczej tak szybko jak przy Rubenku mi nie pójdzie....
  5. Oj jak fajnie, że jest nas więcej! :D ;) :P Karenina - u nas podobnie, Rubi jest w momencie zgrzany i mokry jak szczurek. Zwykle ubieram go o warstwę lżej niż siebie, ale nawet to czasem za dużo i się spoci. Gorący chłopak! Za to Jonatanek - zmarzluszek :) wiecznie ma zimne stópki i dłonie. Ale szyjka ciepła, więc widocznie taka jego uroda. Przynajmniej to ma po mnie :P
  6. oesu, Pampusia, jestem okropną matką, bo nawet na spacer czapki nie zakładam, tylko kaptur... A Ruben biegał dziś w koszulce z krótkim rękawem, no i doczekałam się "miłych" uwag w warzywniaku :P Słońce dziś grzało tak, że miałam ochotę sama bluzkę zdjąć, ale szanowne "kumy" rozpaczały nad moim brakiem zrozumienia, że dzieci trzeba ubierać ciepło ;)
  7. Thelly - jaki on śliczny! taki pucuś, słodziutki! I rzeczywiście widać rysy męża - Tosiunia ma przynajmniej pysie Twoje i nosek :) A Ty wyglądasz super, samo szczęście wypisane na twarzy :) Tatonka, to ja też mam w tej materii pytanie. Od wczoraj biorę nystatynę, no i zastanawiam się też nad takimi jakimiś preparatami z pałeczkami. Tylko zastanawiam się, czy jest sens używać razem z nystatyną (tylko np na noc, a nystatynę na dzień), czy lepiej po zakończeniu leczenia nystatyną? Pewnie powinnam lekarza o to pytać, ale może się orientujesz... Wracając jeszcze tematu bronienia się, Ruben "wypracował" sobie swoje metody - kiedy broni zabawki, odwraca się tyłem od dziecka, które chce mu zabrać. A jeśli chodzi o obronę, kiedy inne dziecko próbuje go uderzyć, to trzyma go na "sztywnych rączkach" na odległość. Jeśli to nie pomaga, Rubi w końcu też czasem uderzy, ale zwykle zdąży już zainterweniować ktoś z zewnątrz. U nas w porządku, choć zdarzają nam się momenty, kiedy nie wiem co robić, zwykle wtedy kiedy Rubenka muszę położyć spać, a męża nie ma w domu. Zdarza się, że akurat wtedy Jonatan się budzi i domaga się jedzenia; no i wtedy mam dylemat, którego najpierw obsłużyć... Jonatan "pilniejszy", ale za to bardzo czasochłonny... No, ale jakoś sobie radzimy. Ruben stara się jak może i pomaga mi, jest raczej posłuszny (chyba, że akurat jest "nie w sosie", wtedy zachowuje się niemożliwie..) Jonatan coraz dłużej czuwa. zdarza mu się nawet godzinę - dwie. Głównie rano po całej przespanej nocy (z przerwami na karmienie oczywiście) i wieczorem - wtedy go kąpię. Jonatan nie znosi rozbierania :D za to uwielbia kąpiele. Więc w czasie kąpania najpierw jest krzyk, do momentu, kiedy włożę go do wiaderka- wtedy oczy jak pięciozłotówki i pełnia szczęścia, któe trwa do momentu, kiedy go z wiaderka wyciągnę ;) wtedy znów krzyk, który milknie kiedy zapinam piżamkę ;) Cudak mały! Ja "mleczę" na prawo i lewo, wystarczy że J śpi dłużej niż 2h. Wtedy wystarczy, że sobie o karmieniu pomyślę, albo usłyszę jak Jonatan wierci się przez sen - i już mleko leci ciurkiem. Jak teraz :D W nocy, kiedy przerwy między karmieniami są dłuższe, czasem i 2-3 razy muszę się przebierać, bo wszystko mokre od mleka. W biustonoszu spać nie chcę, chcę żeby brodawki się "wietrzyły", bo w ciągu dnia są mocno eksploatowane ;) żeby skóra sobie oddychała i się regenerowała... No i tak nam mija dzień za dniem. Jutro Jonatan kończy 2 tygodnie! Ależ ten czas leci... Dobrej nocy, dziewczyny, ja spadam, bo jeszcze muszę z mężem obgadać kilka kwestii dotyczących budowy. W sobotę lub poniedziałek robimy mostek, w środę kopiemy fundamenty. Wow!
  8. Ja myślę podobnie jak Ustronianka - wydaje mi się że uczenie bierności wobec agresji nie jest dobre. W pewnym sensie jest upośledzaniem zdolności do obrony siebie... A dzieci potrafią to wykorzystywać - wiem, bo byłam najmłodsza w "stadzie" (w klasie) i właśnie tego uczona, że nie wolno bić innych dzieci, nawet w obronie siebie. No i byłam kozłem ofiarnym. Myślę, że dla dziecka to wielka krzywda - a dzieci są brutalne. Wiem, że mi to dużo cierpienia sprawiło. Później zwyciężyła moja natura buntownika, ale nie miałam takiej swobody i wsparcia w rodzicach, jeśli chodzi o obronę siebie. Owszem, uczę Rubenka, że nie wolno bić dzieci, nie wolno zbierać zabawek itd, ale jeśli to jego spotyka, to mówię żeby się bronił (może nie: oddaj mu, ale właśnie: broń się!). Jeśli rzecz się dzieje w obecności rodzica dziecka, które atakuje Rubenka, czekam na jego reakcję, jeśli jej nie ma (albo rodzica nie ma), sama reaguję - tłumaczę dziecku, że tak nie wolno, że to boli... A Rubenkowi mówię, żeby mówił, że nie wolno bić/popychać bo to boli, żeby się bronił. Tylko to są zwykle małe dzieci, w wieku Rubenka. Przy starszych już jest inaczej, bo od nich już się wymaga zdolności bycia w grupie - nasze dzieciaki dopiero się tego uczą... Dasiu, ja mogę tylko powiedzieć - konsekwencja. Wiem jak u nas jest, jeśli Ruru wyczuje, że ktoś nie jest konsekwentny - już przegrał. Najgrzeczniejszy jest przy mnie, bo wie, że ze mną nie ma żartów. Przy mężu już sobie pozwala... Ale z tego co obserwuję dzieci, widzę, że im później się zabierzecie za konsekwentne wychowywanie, tym trudniej i więcej Was to będzie kosztowało. A swoją drogą - zastanówcie się, czy nie dałoby się ograniczyć ilość osób, które opiekują się Karolką. Dobra opiekunka może się okazać lepsza, niż babcia, której misją jest maksymalne rozpieszczenie dziecka. Moja babcia powiedziała mi, jak urodziłam Rubenka: "jeśli kochasz swoje dziecko, nie daj go na wychowanie dziadkom" - i chyba w tym coś jest. Tym bardziej, że to mówiła babcia... Może u Was się coś zmieni, jak Karolka pójdzie do przedszkola, ale wydaje mi się, że warto zająć się tym wcześniej. Uciekam gotować ziemniaczki do obiadku :)
  9. Olam, Twój Pawełek od początku był taki sportowiec :) mój nie załapał o co chodzi w rowerku, a już zdążył z niego wyrosnąć... Ma taki trzykołowy. Dasiu, ja nie znam żadnych pensjonatów w tej okolicy. Zdaje mi się, że Karenina, Bunia i Jula kiedyś nad morze wyjeżdżały, może one coś napiszą. Ustronianka zdaje się w Mielnie była... Ja zwykle do Świnoujścia, do znajomych. Donia - to przynajmniej mieliście świeta bez przeszkadzaczy ;) No, ja mam chwilę czasu, bo dzieci śpią (jedno już, drugie jeszcze). I powiem Wam, że tak się przez święta nasłuchałam cudowności od każdego po kolei, którego udało mi się spotkać, że mi bokiem wychodzi :P a to, że się "zaokrągliłam", a to, że mi brzuszek został (jak u licha mam wyglądać 10 dni po porodzie???)... A to znów tysiąc rad dotyczących opieki nad noworodkiem (myślałam, że to tylko przy pierwszym dziecku się trzeba nasłuchać...) - a że czapeczka, a że zimne rączki, a że przykryć, a czkaweczka, a nosić tak, a główkę trzymać siak, BOŻESZTYMÓJ! Ileż można? Tak jakbym ja w ogóle kogoś pytała o radę... Jak nie wiem, to pytam! Hehe, dobrze, że nie wiedzą, że kąpię w wiaderku, moczę (moczyłam, bo już odpadł) kikut pępowiny, moczę uszy i otwieram okno w nocy :P I że od drugiej doby życia chodzimy na spacery, a od szóstej - na konkretne, parogodzinne! Pewnie bym okazała się najbardziej wyrodną matką świata :P
  10. Witam poświątecznie :) Ja znów tylko na chwilkę, nawet nie pamiętam, czy miałam się jeszcze odnieść do czyjegoś wpisu... Sorki! Święta minęły przyjemnie, rodzinnie, Chłopcy grzeczni (ten młodszy zdecydowanie bardziej), fajnie tak być całą rodzinką w domu! Dziś już mąż pracuje, także zdobywamy doświadczenia w byciu w domu w trójkę. Nawet na zakupach byliśmy, całkiem fajnie nam wyszło! Thelly być może dziś już wróci do domku, a jeśli nie dziś - to jutro. Dzielna jest bardzo, trafił się jej ssak konkretny i ma zmasakrowane brodawki, także trochę się nacierpi zanim z przyjemnością będzie mogła karmić... A mnie połóg już denerwuje, jak nie wiem. Niby już luzik i tylko śluz... Ale kilka razy dziennie - chlup! i pełna podpaska. Także kupiłam kolejną paczkę podpasek, z nadzieją, że już ostatnia... Ile u Was krwawienia trwały, dziewczyny? Pamiętacie może? Poza tym, jakaś infekcja mi się tam przyplątała, więc ciągle tantum rosa w użyciu. Bleee Lecę, bo mnie Jonatan woła już :)
  11. No, to Pampusia mnie uprzedziła :) Thelly, serdecznie gratulujemy! Ale masz niedźwiadka - może nazwijcie go Artur? To właśnie imię oznacza "niedźwiedź" :) Cieszę się z Tobą nieziemsko! Dzielna kobieto :) Ja dziś pierwszy raz wyskoczyłam bez Jonatanka do sklepu :) dziwne uczucie! Zostawiłam nakarmionego i śpiącego wnusia dziadkowi w wózku, oboje wyglądali na zadowolonych :D Spadam do kuchni, bo jutro mam gości na śniadaniu wielkanocnym :) przychodzą teściowie - to taka nasza mała tradycja, od kiedy jesteśmy małżeństwem śniadanie wielkanocne zjadamy razem z rodzicami M.
  12. Pampusiu, mi się obiło o uszy jedynie smarowanie brzuszka maścią majerankową - moi rodzice stosowali, ponoć skuteczne. Ja nie wiem, bo R raczej problemów z brzuszkiem nie miał - ulewał niemożliwie, ale brzuszek raczej był w porządku, a na jakieś drobne problemy wystarczał espunisan i rurka-pierdka...
  13. Lu, kochana, dieta bezmleczna nie jest taka straszna! Zamiast mleka - mleko sojowe jest dostępne; do kawy używałam waniliowego, do innych rzeczy - o smaku uniwersalnym. Te z alpro są bardzo dobre - biedronkowe są dość wodniste. Za to 2x tańsze ;) Tak samo sojowe są jogurty, deserki, śmietana. w słodyczach bardzo często jest serwatka - ja akurat na to nie zwracam uwagi, bo alergię mam na laktozę (czyli cukier obecny w słodkim mleku. przetwory mleczne mogę jeść). Zamiast masełka - margaryna, no i generalnie z tymi produktami możesz robić dokładnie wszystko tak samo, jak z mlecznymi. W dobrym chlebie serwatki nie ma (kupuj więc w dobrej piekarni) - w byle jakim to nawet ziemniaki są... nawiasem, wiem że jest dostępna laktaza dla niemowląt - możesz spróbować najpierw, czy to Oleńce nie pomoże, a potem myśleć o diecie. Bo jeśli Oleńka źle toleruje cukier mleczny, to powinno pomóc. Co innego, jeśli chodzi o białko... Sarahban - pocieszające, co piszesz! Mam nadzieję, że i ja odzyskam swój brzuszek ;) Jeśli chodzi o bliznę, to jest taka maść - cepan - właśnie na blizny, zmiękcza je i rozjaśnia. Ale jest tylko na receptę, więc jak coś, to poproś lekarza o receptę. Stosowałam na blizny pooperacyjne. myślę, że na blizny po oparzeniach też powinno być oki! Jeśli chodzi o różnice między dziećmi - bardzo staram się nie popełnić błędów, które przy Rubenku sporo mnie kosztowały. Czyli - robienie za smoczek, spanie z piersią w buzi, spanie w ciszy... I mam nadzieję, że uda mi się przyzwyczaić Jonatanka do "normalniejszych" warunków życia ;)
  14. acha, Thelly - u mnie z rozstępami podobnie. Najgorsze są te koło pępka, bo w dodatku mi się przebarwiły, razem z pępkiem. wyglądam jakby mi się pępek palił. Mam nadzieję, że to zejdzie...
  15. Oj Thelly, jestem bardziej niż szczęśliwa! Fundamenty wytyczyliśmy wczoraj. Kopiemy po świętach (o ile uda nam się dopiąć gościa z koparką, bo jeszcze nie jest potwierdzony). A wiesz, że teraz ja też śpię z telefonem? Przez Ciebie :P hehehe ;) ale powiem Ci, że bardzo dobrze, że wczoraj nie urodziłaś :P wczoraj przypadała kolejna rocznica narodzin jednego z czołowych polityków XX w... I chociaż to nie ma nic wspólnego z narodzinami dziecka, jednak wolałabym inną datę ;) Ok, ja spadam - mąż wziął Rubenka na działkę, Jonatan śpi - idę poczytać sobie książkę :) miłego dnia!
  16. misiaczkowa - dołączam do gratulacji! Cieszę się z Tobą :) W ogóle, cieszę się bardzo, że się znalazło tyle lipcówek! Przynajmniej wiem, że forum nie padnie, jak nasze dzieci staną się bardziej absorbujące ;) Thelly - po pierwszym porodzie też mnie ciągnęły szwy i bolało. A teraz - to jest zupełnie co innego! Wyobraź sobie, że ja 2 dni po porodzie ubierałam skarpetki stojąc na jednej nodze! Aż sama się śmiałam, nie wiedziałam, że to możliwe... No i seks - pamiętam, że z wielką niechęcią z mojej strony podjęliśmy 1 próbę po 6tyg. Teraz z pewnością 6tyg nie wytrzymam, no way. Jak tylko skończę połogowe "przyjemności", to się dobiorę do męża ;) a z tymi moimi kilogramami, to ja generalnie nie rozumiem... Przy Rubenku przybrałam 14 kg, a w szpitalu zostawiłam 7. Teraz przybrałam 12,5, urodziłam większe dziecko - i w szpitalu zostawiłam tylko 5,5. Też przywiozłam sobie 7kg. Teraz już 1kg mniej - w nocy pocę się jak szczur, organizm pozbywa się nadmiaru wody. paskudne uczucie. Cóż, w ciąży mogę chodzić, rodzić - również, ale połóg... Bleeeeeeee ach, Thelly, Buniu - nie wiem, czy macie jakieś sprawdzone kosmetyki po-porodowe? jeśli nie, polecam Wam krem-masło ujędrniające po porodzie z Ziaji - stosowałam przy Rubenku i teraz też. Jest rewelacyjne! Niesamowicie nawilża skórę, i choć z przerażeniem w oczach spoglądałam na swój brzuch po porodzie, widzę, że z każdym dniem wygląda lepiej, ładnie się regeneruje. Myślę, że będzie całkiem ładny brzuch, jak tylko zejdą te ciążowe przebarwienia. Skóra się kurczy, a przebarwienia coraz ciemniejsze... Wyglądam, jakby mi ktoś namalował węgielkiem kreskę na brzuchu i wymalował pępek w środku. Wiecie co... Nie wiem, czy inne "podwójne" mamy się ze mną zgodzą, ale dziś sobie myślę - jakie niesamowite jest doświadczenie narodzin kolejnego dziecka! Przede wszystkim mam na myśli taki spokój wewnętrzny; już wiem, jak "obsługiwać" dziecko, nie stresuje mnie to w taki sposób, wiem, jak reagować, wiem, co robić - co się sprawdziło przy pierwszym dziecku, a co nie. Jak lubię dziecko ubierać. W jakich pozycjach lubię karmić. Jak dziecko powinno ssać. jak odbijać. jak trzymać, kąpać, przewijać. wiem, że jak dziecko płacze, to jest to naturalne, a nie jest wynikiem mojego błędu niezamierzonego (choć i te się zdarzają, oczywiście). Jestem o wiele bardziej zorganizowana, te same czynności zajmują mi znacznie mniej czasu. Wiem, że pewnych rzeczy robić nie trzeba i nie zawracam sobie nimi głowy. Nie muszę się kurczowo trzymać wytyczonych przez innych reguł - czuję większą swobodę zdania się na własną intuicję. To bardzo cenne! Bałam się tego, ale z każdym kolejnym dniem okazuje się, że jest łatwiej, niż mi się wydawało. Bałam się też, jak to będzie z tą miłością do Jonatana. Ale jak tylko dostałam go po porodzie, to się w nim zakochałam. To była zdecydowanie miłość od pierwszego wejrzenia! Później on leżał obok mnie, a ja aż do rana oka nie zmrużyłam, tylko oglądałam, oglądałam, oglądałam... Ech! Doznania nieziemskie :) ok, idę już spać, bo z nóg padam. dzieci (ale to dumnie brzmi!) śpią, trzeba to wykorzystać :)
  17. Dziewczyny, jeśli chodzi o termin porodu, mój lekarz twierdził, że jeśli kolejna ciąża jest w niewielkim odstępie czasu i przebiega podobnie, jest wielkie prawdopodobieństwo, że i termin porodu będzie podobny. U nas tak było - Ruben urodził się w 38tc + 2 dni, Jonatan - 38tc + 3 dni. Także pewnie musicie się liczyć z tym, że jeszcze trochę w tej ciązy będziecie - choć Thelly już tylko parę dni zostało :) poza tym jak mi się zaczęły te skurcze miesiąc przed porodem, to lekarz powiedział - a bo wieloródki tak właśnie straszą, że urodzą przed terminem, a potem chodzą i chodzą w tej ciąży! Dziś byliśmy na spacerze całą rodziną bite 3h! Nie chcę wiedzieć, co na to wszyscy mędrcy świata od noworodków :P ale było super, Jonatan pięknie spał, słońce świeciło bardzo wiosennie - mmm! Po spacerze bolą mnie całe biodra, ale cóż, trzeba się rozruszać po porodzie. Mam 6 dodatkowych kilogramów (w tym każda z piersi kilogram jak nic ;) przynajmniej takie mam wrażenie ;) )
  18. Thelly, witaj :) jak ja Ci życzę już porodu! Z całego serca :) Wielki szacun dla Ciebie, że Ci się chce wychodzić z brzuchem :D Dzielna jesteś! Pampusia - no, karuzela się zaczęła. Jeszcze mąż dziś musiał do pracy i w sumie od rana do 17 go nie było. A niby urlop ma... No cóż, awaria to awaria. Ale było mi bardzo ciężko... Jeszcze się nie zorganizowałam, a tu sama zostałam, do tego wizyta położnej... Kręgosłup mi pęka!!! Kurka, zajechałam się w szpitalu karmieniem :( Dasiu - no, życzę Ci jeszcze dzidziula, życzę! cudowne doświadczenie. już chcę następne :D (w sensie, że w ogóle, a nie w tym momencie ;) ) Co ja pisać miałam... A! Jutro wielki dzień - zaczynamy prace wokół domu. będziemy wytyczać drogę dojazdową i budynki. dobranoc!
  19. Hej dziewczyny :) Rzeczywiście, już urodziłam ;) 15go kwietnia o 1:10 na świat przyszedł nasz syn, Jonatan. Ważył 3350 i mierzył 53 cm. Więc jednak, na szczęście ciut mniejszy, niż wychodziło z usg :D Wybaczcie, wrzucam to, co pisałam lipcówkom, bo nie mam czasu pisać drugi raz ;) dziękuję za wszelkie gratulacje! tak, tak, od n niedzieli jesteśmy w domu i usiłujemy się zorganizować. kiepsko nam idzie, zmagam się z nawałem mlecznym - Maleństwo ssie jak smok. Powrócił ból kręgosłupa (już prawie zapomniałam, co to, przez 9 miesięcy ciąży...) ale będzie dobrze. na szczęście Jonatan jest idealnym dzieckiem - je i śpi napiszę tylko, że poród poszedł bardzo dobrze, najbardziej cieszę się, że znów zdecydowałam się na poród w Katowicach. Te położne są NIESAMOWITE!!! Mimo, że Jonatan od początku ułożony był źle - jakoś po prawej stronie, tak że wstawiał mi się w biodro, zamiast w kanał rodny, urodziłam szybko, bez nacięcia i bez jakiegokolwiek pęknięcia. Nie mam ani pół szwu!!! Komfort zupełnie nie ten (przy R byłam nacinana, bo nie czułam w ogóle skurczy partych i zaczynałam odpływać). 3h po porodzie byłam już sama w toalecie... Żadnych problemów z siedzeniem, chodzeniem ,wstawaniem. akcja zaczęła się 14go o 16h. Przez 20 min miałam skurcze co 7 min, następne 20 min - co 6, kolejne - co 5, od 17:20 co 3 min. No więc już nie czekaliśmy, pojechaliśmy do szpitala. Na miejscu byliśmy koło 19. Na ktg skurcze wyszły ładne, na 100%, troszkę rzadziej - co 3,30 - 4 min. I tak było już do końca. Lekarz zbadał - rozwarcie na 2cm, no ale ta główka - wysoko, nie przyparta i jak pisałam, zbyt mocno po prawej. No, ale akcja w pełni, więc lewatywka, piłka... I tak doszło do 4cm. 10 min przed 23 położna zrobiła magiczne "kółeczko" (czyli odkleiła worek od ujścia szyjki), w tym momencie worek strzelił - no i zaczęły się konkretne skurcze, a ciągu paru minut rozwarcie na 6cm. Tak przez godzinę, po godzinie położna mnie położyła na lewym boku, żeby Maluch schodził w kanał rodny, no i tak już aż do końca. Ta ostatnia godzina to była ciężka, błagałam żeby pozowlili mi usiąść no ale wtedy by mnie pewnie porozrywało w środku... Nie pozwolili, i chwała im za to w końcu o 1:10 Jonatan wylądował u mnie na piersiach zdjęcia wysłałam na pocztę. znaczenie imienia Jonatan - z hebrajskiego - darowany przez Boga
  20. Tatonka, podrzuć trochę barszczu! Uwielbiam!!! I ja też chcę przepis na ciasto od Juli! Już od dwóch dni ciasto z jabłkami śni mi się po nocach... I jeszcze chciałam się podzielić swoją radością :P że Jonatan załapał smoka. W szpitalu już próbowałam po tym, jak 4h wisiał na piersi. Piersi mnie bolały jak nie powiem co, kręgosłup... jeszcze bardziej. Mleko było, a on sobie tylko ciumkał i ciumkał. jak odłożyłam, to szukał znów. No więc próbowałam smoka, ale nie chciał za nic. W domu przy rozpakowywaniu dzidziusiowych pakietów znalazłam inny smoczek - i działa! Nie daję mu go często, tylko jeśli widzę, że najadł się jak bączek, a chce sobie pomuldać. I zabieram, jak zaśnie. Więc mam nadzieję, że nie "przedobrzymy" z tym smokiem, ale to jednak wielka pomoc. Pamiętam jak przy Rubenku się strasznie broniłam, a potem żałowałam, że nie chce...
  21. wiadomość z wczoraj, bo mi bateria padła w laptopie i nie zdąrzyłam wysłać :) zdjęcia rzeczywiście już wczoraj na poczcie były. Dasiu, przesłał Ci ktoś namiary? ja teraz nie mam czasu ;) ale jak nie dostałaś, to później prześlę dzięki raz jeszcze za wszystkie miłe słowa!
  22. witajcie kochane, dziękuję za wszelkie gratulacje! tak, tak, od wczoraj jesteśmy w domu i usiłujemy się zorganizować. kiepsko nam idzie, zmagam się z nawałem mlecznym - Maleństwo ssie jak smok. Powrócił ból kręgosłupa (już prawie zapomniałam, co to, przez 9 miesięcy ciąży...) ale będzie dobrze. na szczęście Jonatan jest idealnym dzieckiem - je i śpi :) napiszę tylko, że poród poszedł bardzo dobrze, najbardziej cieszę się, że znów zdecydowałam się na poród w Katowicach. Te położne są NIESAMOWITE!!! Mimo, że Jonatan od początku ułożony był źle - jakoś po prawej stronie, tak że wstawiał mi się w biodro, zamiast w kanał rodny, urodziłam szybko, bez nacięcia i bez jakiegokolwiek pęknięcia. Nie mam ani pół szwu!!! Komfort zupełnie nie ten (przy R byłam nacinana, bo nie czułam w ogóle skurczy partych i zaczynałam odpływać). 3h po porodzie byłam już sama w toalecie... Żadnych problemów z siedzeniem, chodzeniem ,wstawaniem. akcja zaczęła się 14go o 16h. Przez 20 min miałam skurcze co 7 min, następne 20 min - co 6, kolejne - co 5, od 17:20 co 3 min. No więc już nie czekaliśmy, pojechaliśmy do szpitala. Na miejscu byliśmy koło 19. Na ktg skurcze wyszły ładne, na 100%, troszkę rzadziej - co 3,30 - 4 min. I tak było już do końca. Lekarz zbadał - rozwarcie na 2cm, no ale ta główka - wysoko, nie przyparta i jak pisałam, zbyt mocno po prawej. No, ale akcja w pełni, więc lewatywka, piłka... I tak doszło do 4cm. 10 min przed 23 położna zrobiła magiczne "kółeczko" (czyli odkleiła worek od ujścia szyjki), w tym momencie worek strzelił - no i zaczęły się konkretne skurcze, a ciągu paru minut rozwarcie na 6cm. Tak przez godzinę, po godzinie położna mnie położyła na lewym boku, żeby Maluch schodził w kanał rodny, no i tak już aż do końca. Ta ostatnia godzina to była ciężka, błagałam żeby pozowlili mi usiąść ;) no ale wtedy by mnie pewnie porozrywało w środku... Nie pozwolili, i chwała im za to ;) w końcu o 1:10 Jonatan wylądował u mnie na piersiach :) wyślę zdjęcia na pocztę. znaczenie imienia Jonatan (dar Boga, darowany przez Boga) Thelly już wrzuciła - oczywiście to było dla nas bardzo ważne. To imię nosiłabym, gdybym była chłopcem :) to też imię biblijne, ze Starego Testamentu. Jonatan był przyjacielem Dawida, największego króla Izraelskiego (-> ród Dawida, gwiazda Dawida) i synem poprzedniego króla, Saula. oki, mam nadzieję, że zdąrzę jeszcze wrzucić zdjęcia, zanim trzeba będzie otworzyć bar mleczny ;)
  23. dzięki, Tatonka :) Jeśli chodzi o ból spojenia łonowego, to u mnie zadziałały duże dawki wapnia (ale to takie po 1200mg - mam takie amerykańskie). Na ból piersi z kolei pomógł mi krem z dax cosmetics, z serii perfecta mama - wiesz, ten z wyciągiem z liści kapusty, który po porodzie łagodził ból piersi podczas nawału. Tylko nie wiem, czy na ból brodawek też pomaga, mnie po prostu bolały piersi... a jeśli chodzi o karmienie, to nie miałam na myśli karmienia 2h w kawałku :D tylko jeśli podczas 2-3h Ruben chciał jeść, to podawałam mu tę samą pierś :) Thelly, co u Ciebie? Dziś Twój dzień na rodzenie ;) 13go :) jak wiesz, udane dzieci się wtedy rodzą ;) Lu - współczuję :( co za pech... Jeśli chodzi o te słodycze, to nie jest tak, że ja jakoś specjalnie Rubenkowi odmawiam; po prostu u nas mało się je słodyczy, a Rubi je to, co my. Uwielbia owoce i warzywa, przepada za wszelkimi pestkami (dynia, słonecznik), orzeszkami (migdały, o. ziemne bez soli), suszonymi owocami (jabłka, śliwki, morele, rodzynki). I jeśli ma do wyboru, to właśnie to wybiera. Rzadko mnie prosi o co innego - najczęściej prosi o jabłko, suszone owoce i migdały. Jeśli pojawiają się słodycze - zwykle z okazji wizyty gości - Ruru może jeść, ile chce. Tak samo jak jesteśmy "w gościach" - też je, ile chce. Ale i tak zwykle wybiera najpierw na wszelkiego rodzaju pestki i orzeszki :) ciastek zje parę (2-3) i ma dość. Marghi, powodzenia jutro! dobrych wyników życzę :) Ja dziś nadal jakoś "nie w sosie". Trochę niedobrze mi, trochę coś tam jeszcze... Ech!
  24. Lu, możliwe, że Maleńka ma po prostu bardzo silną potrzebę ssania, dlatego tyle chce piersi. W każdym razie wiem, że jeśli po karmieniu cokolwiek leci, to znaczy, że w piersi jest jeszcze sporo mleka - bo dziecko ma o wiele większą siłę ssania, niż Ty jesteś w stanie "wygenerować" palcami... Zadzwoń do poradni, pewnie coś Ci doradzą. W każdym razie może warto wypracować system karmienia jedną piersią podczas jednego karmienia, szczególnie że lato się zbliża, potem problem zielonych i strzelistych kupek (i męczących gazów) się wzmaga... Marghi, będzie dobrze. Zrób badania - później będzie czas na strach, jeśli się potwierdzą złe wyniki. A swoją drogą, to mam wrażenie, że Twój synek rzeczywiście sporo słodkiego je/pije. Pewnie dlatego, że u nas słodkie jest rzadkością - Ruben do picia dostaje wyłącznie wodę (soczki są "od święta", a jeśli już, to domowe), słodycze też dostaje rzadko - zwykle je owoce... Wiem, że Rubiś mało słodyczy dostaje (zwykle jako nagrodę dostaje żelka, krówkę itp), bo zwracam uwagę mocno na to, żeby jadł wartościowe jedzenie, więc w porównaniu wychodzi mocna różnica, a jak Wasze dzieci, dziewczyny?
  25. Jezus, Maria, Józef, zaraz dzwonię do mamy i piłkę pożyczam!!! Hehehe, no nic mi nie pomaga, ani seks, ani porządki, ani jeżdżenie po największych, Polskich wertepach. Ani olejek z wiesiołka. No jeszcze mogłabym zaryzykować olej rycynowy, ale tego dziadostwa za chiny nie przełknę... U mnie Katrina podobnie - wiem, że mały jest duży (jak na moją figurkę - 160cm w rozmiarze XS), i mimo że nie przekroczyłam przecież terminu porodu - teraz skończyłam 38tc, to on waży już 3600. Jak tak dalej pójdzie, w terminie porodu będzie ważył ponad 4kg. Rubena urodziłam w 38tc, mam więc nadzieję, że i ten uparciuszek pojawi się lada dzień! Straszy mnie od miesiąca, no i co? Podbrzusze mnie już boli, jak nie-powiem-co. Skóra popękała... I mimo, że przybrałam nie aż tak dużo - 12 kg (z Rubenem na tym etapie miałam 14kg w plusie), to aż ciężko mi chodzić. Jak ja chcę już urodzić!!! Spadam gotować obiad...
×