Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

hanio.k

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez hanio.k

  1. Thelly - bo ja bym już nie uleżała :D leż sobie, leż, na zdrowie :) a na ból spojenia łonowego polecam duże dawki wapnia - u mnie działa rewelacyjnie. Zjadam ok 1200mg na dobę - i o bólu spojenia łonowego praktycznie nie pamiętam. A na początku ciąży i w pierwszej tak się z tym męczyłam! A wiec - calcium i smacznego :) a jeśli chodzi o karmienie, dziwi mnie to, że lekarka kazała odstawić od piersi. Tak naprawdę ciągle jeszcze nie udowodniono że dieta eliminacyjna NAPRAWDĘ wpływa na alergię u dziecka. Przykład mojej przyjaciółki - lekarki: pierwsze dziecko miało alergię, ona stosowała dietę eliminacyjną, która w ogóle nie przynosiła efektów. W końcu gdzieś w okolicach 8/9 miesiąca życia synka odstawiła go od piersi i pił bebilon pepti czy nutra-coś-tam, nie pamiętam. I nadal reagował alericznie. Później przy rozszerzaniu diety też, ciągle coś. Drugie dziecko karmiła (i karmi) nie stosując diety eliminacyjnej, mimo początkowych reakcji alergicznych. Z czasem reakcje się wyciszyły, teraz rozszerza dietę córeczce i problemów brak... Także nie wiem! Nie wiem, czy bym się zdecydowała na odstawienie od piersi... Chybabym poszukała opinii innych lekarzy, ja jednak upierdliwa pacjentka jestem ;) A teraz są takie krople dla dzieci z laktazą (enzymem, który trawi laktozę) - i jeśli dziecko ma alergię na mleko można sobie tym pomóc. Ja też mam alergię na mleko krowie i laktazę mam w tabletkach, naprawdę działa :) chyba, że dziecko ma alergię na BIAŁKO mleka krowiego, to już większy problem, ale jednak zwykle alergia dotyczy laktozy. Dziewczyny, ależ mi dziś (chyba) instynkt wicia gniazda odwala ;) normalnie nie poznaję siebie! Od rana chodzę i sprzątam, a pomysły miewam niezwykłe jak na mnie - nawet mam OCHOTĘ wymyć ręcznie podłogi. Takie rzeczy robię tylko przed świętami i to bez wielkiej przyjemności :P a dziś, to tak mnie ciągnie do tej podłogi, że głowa mała ;) Na razie sprzątam z góry i jestem jak odkurzacz ;) gdzie przejdę, tam błyszczy ;) szafa skręcona na dole, więc mam co robić, bo trzeba wszystko poukładać. Po południu mąż przywiezie "nowe" łóżko dla Rubena. Chyba nie pisałam - R od jakiegoś 1,5 roku śpi na dużym łóżku (90x200), które dostaliśmy od kogoś bez materaca. Materac mieliśmy pożyczony od szwagierki. Teraz zmieniają córeczce łóżko z malutkiego na duże i potrzebują materac z łóżka Ruru. A ja w domu będę dla Rubenka i jego braciszka miała łóżko piętrowe, po moich braciach. W tych łóżkach są materace w innym rozmiarze, więc nie opłaca mi się teraz na te kilka czy kilkanaście miesięcy kupowac innego materaca, który później gdzieś trzeba będzie przechowywać :( no więc zdecydowałam, że łóżko piętrowe przewieziemy już teraz, no i przynajmniej w tym miesiącu nie będę musiała kupować materaca, tam jakiś jest. Później będę chciała kupić porządny, z kokosem, ale teraz mam dziurę w budżecie domowym... Zupełnie nie w porę mi ta zmiana łóżeczka, ale cóż zrobić :(
  2. Oj Doniu - rzeczywiście problem! Nie wiem, jak Ci poradzić - z pewnością coś zrobić trzeba, ale co? Nie przejmuj się, że ktoś na Ciebie będzie krzywo pattrzył, bo co komu do tego, tym bardziej jeśli wywiera zły wpływ na Dawidka. Może najlepszym rozwiązaniem byłby rzeczywiście telefon do tej Pani? współczuję... Serdeczne uściski dla Was, no i dużo mądrości w rozwiązaniu problemu życzę! Thelly, ja z macierzyńskim nie pomogę. nie mam pojęcia co i jak. A jak Twoje przygotowania? Już zrobiłaś "po swojemu"? bo chyba już nie leżysz? Na urodziny mężowi robię tylko ładniejszy obiadek, a w niedzielę przychodzi rodzina - tylko na kawę. Ja robię tylko tort, a kobity mają przynieść jeszcze jakieś ciasto. Natomiast jeśli do 2go kwietnia nie urodzę, to przyjdą przyjaciele, zrobię jakieś ciacho i na kolacyjkę fondue serowe. i tyle :P bez szaleństw ;) bo to łatwe i szybkie, a mimo dość ciekawe :) Ja dziś cały dzień zmęczona. Spałam prawie do 16 z Rubenkiem, później mąż go wziął do Bielska, a ja wzięłam dłuuuugą kąpiel, po ich powrocie na godzinkę wyskoczyliśmy na szkołę rodzenia... i tyle! a ja ledwie żyję! Jak nie ja... Mąż się zabiera za skręcanie szafy, a ja idę spać. Jutro może więcej sił znajdę na życie ;) miłych snów, laseczki :)
  3. Ewciu, jak ja Cię rozumiem! a w tej ciąży szczególnie staram się nie przytyć zbyt dużo, ale gdybym mogła, jadłabym na okrągło. Teraz mam już 11kg na plusie. Oczywiście mam świadomość, że organizm odwodniony wysyła takie same sygnały, jak głodny (ssanie!) więc piję dużo wody, przestawiłam się na ciemny chleb wyłącznie, nie słodzę, w ogóle słodkiego unikam, nie podjadam w nocy a między posiłkami jem tylko owoce albo migdałki... no naprawdę, staram się jak mogę, a waga i tak pnie się szybko w górę - czasem w ciągu tygodnia 1kg - w tym tygodniu tak miałam właśnie. goba, umknęło mi - serdeczne gratulacje dla Paulinki! Niesamowita jest, mój Ruben zaczął chodzić jak miał 15 miesięcy :D
  4. tak, dziewczyny, kwiecień to miesiąc narodzin! wszystkie letnie wpadeczki i nie tylko - u nas planowane. chociaż chciałam na maj, ale sobie myślałam, że "przecież za pierwszym razem się nie uda". A się udało :D u mnie w kwietniu też pełno urodzin, 13go brat, 16go mama, 17go prababcia miała, 18go chyba wujek i tak dalej ;) ja lecę się zdrzemnąć, Rubenek śpi, obiadek w brzuszku - no i oczy się kleją ;-) goba, u mnie Synuś drugi, co bardzo mnie cieszy - tak celowałam!
  5. O, czyli to badanie krwi takie drogie! znaczy że i tak dobrą cenę zapłaciłaś. a który termin odpowiada Twojej dacie urodzenia?
  6. hehe, ja też muszę pomyśleć o zabezpieczeniu :D co prawda planuję kolejną ciążę na za 3 lata, ale i tak zanim się wszystko po porodzie unormuje, jakieś zabezpieczenie by się przydało. Na tabl źle reagowałam (krwawienia), gumek nie znoszę... A karmiąc piersią innych opcji nie mam. Super po prostu! Jak się unormuje, to wrócę do kalendarzyka, który się u nas doskonale sprawdza już od 6 lat, w każdą stronę, więc zastrzeżeń nie mam ;-) Thelly - zdrowiej, zdrowiej, nie wyobrażam sobie rodzić z zapchanymi zatokami!!! No i dawaj znać, jak-by-co. Jutro kończysz 36tc, więc możesz zupełnie bezpiecznie rodzić :) Pampusia - ojej, ale masz z tym brzuszkiem Mikołaja... Współczuję bardzo! Buniu - oo, to fajnie mamy :) moje koleżanki niektóre już w ciąży na odległość tryskały pokarmem. brrr! A z pozwoleniem coś ruszyło? Wczoraj mieliśmy przenosić na dół szafę i pralkę, przyjechali nasi przyjaciele... A mężowi wypadł wyjazd na Śląsk i wrócił, jak oni się zbierali do domu :( także tylko rozkręciliśmy szafę wieczorem, dziś będziemy ją skręcać na dole. I może pralkę uda się przenieść... Tak bardzo chciałabym mieć chatę gotową do soboty - mój mąż ma w sobotę 30te urodziny... No i byłam dziś u dentysty. Ja chyba jakieś zdolności specjalne mam - pisałam, że "pewnie znów 5 zębów do leczenia" - no i bingo. Pięć jak w mordę strzelił. Dziś dwa wyleczone, w poniedziałek jestem umówiona na 3 następne. Chyba mi szczęka odleci :( ale chcę to mieć zrobione, bo z dzieckiem u piersi będzie jeszcze trudniej.
  7. Lu, ale ona śliczna!!! W ogóle nie jest "pognieciona" jak czasem noworodki - wygląda jak by miała już kilka tygodni :) Piękna córcia, serdecznie gratuluję! I życzę szybkiego zakończenia połogowych "atrakcji" - zawsze mówię, że ciąża i poród są w porządku, ale połóg do doopy ;-) Buziaki dla Was, dzielne kobiety - no i dla Antka i Taty gratulacje i wyrazy uznania, że tak ładnie się odnaleźli w swoich nowych rolach :) Buniu, cieszę się, że sprawa się rozwiązała. kamień z serca! I gratuluję ukończonego 34tc :) jeśli chodzi o sikanie Norberta - przede wszystkim serdecznie gratuluję. no i myślę, że teraz to już z górki będzie. Wpadeczki będą się zdarzały, oczywiście, ale to normalne. Ruben już przecież prawie 2 lata bez pieluchy, a i tak mu się czasem zdarza. Nocą to nawet często. Mnie od paru dni coraz bardziej "ciążą" piersi, dziś to aż bolą. Czuję jak wypełniają się mlekiem. Dobrze, że mi nie cieknie ;) chociaż tyle dobrze, że szczelne zaworki mam ;) poza tym już nie mam w czym chodzić. Prawie wszystko za krótkie! brzuszek śmiesznie nisko, musiałabym chyba kupić jakąś sukienkę, bo tuniki opinają mi się na brzuchu i przez to są za krótkie, nawet te które nosiłam do legginsów.
  8. a tu co taka cisza??? ja już drugie pranie piorę, z zakupów wróciłam, nie spodziewałam się, że tu będzie o tej porze tak pusto! dziś rozpoczynam 36tc, a więc dziewiąty miesiąc! Wow, ależ to szybko minęło! do dentysty idę jutro, bo dziś nie przyjmuje :( i oczywiście już się stresuję :( nie lubię chodzić do dentysty :( pewnie znów 5 zębów do leczenia będzie :(
  9. bardzo możliwe, że byłoby taniej. jak piszę, u mnie badanie (bez krwi) w cenie wizyty - 200zł... ja mam termin od ostatniej @ na 26go kwietnia, a z usg - 11go. moje dzieci jakoś szybciej rosną... Ruben też był 2 tygodnie "starszy", a miesiączki mam bardzo regularne, więc nie ma mowy o pomyłce. I przy Rubenie termin z usg był bliższy rzeczywistemu dniowi narodzin...
  10. już miałam iść spać, ba - już miałam wejść do łóżka! a tu awaria... Sprawdzam zawsze R przed snem, przychodzę - a tu wszystko mokre. Zapomniałam założyć pieluchy! Inteligencja ciążowa :P Pielucha po spaniu często jest sucha, ale jednak mu na noc jeszcze zakładam... No i trafiło mi :( akurat zmieniłam pościel w sobotę, dziś prałam - i wszystko jeszcze mokre! W końcu zdjęłam prześcieradło z mojego łóżka, bo akurat takie ciasnawe miałam założone i ubrałam łóżko Rubenka. I teraz ja nie mam gdzie spać :P bo nie mam siły sama ubrać dużego łóżka, a mąż akurat wybył na wieczór. Więc siedzę i czekam na niego :) już wraca, na szczęście, bo ja już śpiąca jestem. Aaaa, w dodatku przed chwilą mi plomba z zęba wypadła. Już od stycznia "chodzę" do dentysty, no ale jutro już muszę iść na 100%, z dziurką żartów nie ma ;) szczególnie w ciąży... Agatko, Pampusiu - szkoda, że wam się tak nie układa z karmieniem :(
  11. Ewelona, współczuję problemów ze zdrówkiem - trzymaj się dzielnie! Dobrze, że już zaczynacie się przyzwyczajać do siebie :) Ewcia, to jakie Ty miałaś te badania? USG prenatalne, czy jeszcze coś więcej? Z krwi jakie badania? Cena kosmiczna, wydaje mi się, że ja to miałam w cenie wizyty (nie licząc badań krwi)... Ja ciągle miewam jakieś skurcze, ale nie przejmuję się nimi. Stwierdzam, że jak się zaczną porodowe, to będą jednak mocniejsze, więc luz. A że bąbel już gotów do drogi, to czym ja się mam przejmować? Kończę przygotowania mieszkania, jutro przemeblowanie wielkie. Później będę musiała "tylko" poukładać ciuchy w szafach, rozłożyć łóżeczko i gotowe :) A nawet jeśli nie zdąrzę - to przecież nie szkodzi ;) tzn z ciuchami chciałabym się uporać, ale jeśli łóżeczko czekać nie będzie, to może Synuś przespać noc w gondoli ;) Ok, lecę spać :) miłej nocy! odzywajcie się coś, babeczki, bo coś tu za cicho :P
  12. Oj Pampusiu, tak Ci współczuję tej ciągłej samotności! Nie wyobrażam sobie tego nawet, zwariowałabym jak nic. Po tygodniu najdalej... Jak czytam, co tam u Ciebie, u Sarahban, u Ustronianki - to sobie w brodę pluję, że ja w ogóle ośmielam się narzekać. I podziwiam Was, dzielne kobiety - jesteście niesamowite! dobrej nocki :)
  13. witam w pierwszy dzień wiosny!!! mam nadzieję, że i u Was tak pięknie, jak u mnie :) słońce świeci, cieplutko - prawdziwa wiosna! Mam nadzieję, że i śnieg, który pojawił się w weekend, szybko stopnieje. u mnie dziś wiosenny nastrój, radosny bardzo :) Byłam na szybkich zakupach i po drodze kupiłam sobie tulipana - stoi na stole i nastraja wiosennie. Rubenek na spacerku z dziadkiem, więc mam chwilę wolnego - przygotowuję ciuchy do zniesienia na dół :) no i piorę. Obiad od wczoraj, więc mogę się zająć przygotowaniami. No, i dziś u mnie ostatni dzień ósmego miesiąca - jutro zaczynam 9 miesiąc ciąży! thelly - jak zdrówko? aluisa - i ja dołączam do życzeń urodzinowych :) jak się masz? jak samopoczucie? lu - już w domku? Jak Olcia? I jak Antoś? czekamy na zdjęcia! staram się sporo rozmawiać z Ruru na temat braciszka, i cieszę się, bo sam dopowiada sporo rzeczy, mam nadzieję, że go dobrze przygotowałam... Dziś mu mówię, że będę za nim tęskniła, jak pojadę rodzić braciszka do szpitala. A on na to: ale jak przyjedziecie do domku, to dam braciszkowi na przywitanie owieczkę (taką zabawkę) :) słodziak mój :)
  14. hej :) odzyskałam zasilacz ;) działa lepiej, ale jednak niestety nie jest całkiem sprawny. Muszę kupić nowy :( Doniu, Karenino - współczuję problemów z dziećmi. U mnie też Ruben ciągle daje się we znaki. Wyczuwa, że jestem słaba, ciągle zmęczona, poddenerwowana i reaguje podbnie. Jedyne co działa, to jak każę mu się w pokoju zamknąć i uspokoić/wykrzyczeć (on uwielbia piszczeć). Ale często on po prostu stoi w drzwiach, piszczy i czeka na moją reakcję. Jak wstanę i ruszę w jego kierunku, zamyka się (uważa to za super zabawę). Ale często ja po prostu nawet nie mam siły podnieść się :( pogoda ciągle pod psem, więc tak się cały dzień ścieramy... u mnie wszystko oki. Coraz bliżej porodu :) klatka schodowa prawie gotowa - jeszcze zostały tylko małe poprawki - tu podmalować, tam listewkę przybić. Takie tam. Ale już czysto i ładnie. Jestem coraz bardziej gotowa. Ciuszki dałam mamie do prasowania, ja wyprasowałam tylko to, co chciałam spakować do szpitala. I już spakowane :) w tym tygodniu przenosimy na dół szafę z ciuchami, wtedy będę jeszcze tylko musiała pukładać wszystko w szafach, rozłożyć łóżeczko (i odświeżyć) - i mogę rodzić ;) jeśli chodzi o rodzenie, to ciągle mam jakieś skurcze, tu mnie boli, tam kłuje... A ja tylko kombinuję - przepowiadające czy porodowe? Dziś rano miałam takie bóle z krzyża - i znów: od leżenia boli, czy d rodzenia? Mama mnie pociesza, że to wcale nie jest tak, że jak już "doświadczenie" się ma, to się wie, że to zawsze zagadka jest... Jak mnie rodziła (ja czwarta byłam), to pojechała do szpitala 2 dni wcześniej, bo miała tak regularne przepowiadające skurcze, potem się wszystko uciszyło... A z kolei 31 grudnia w okolicach północy nie była pewna, czy to "to", a 2:30 już byłam na świecie. ech... idę spać ;) jutro nowy tydzień się zaczyna, pewnie się ożywi forum :)
  15. No to Juluś - piąteczka! U mnie też 62. 10kg w plusie - bardzo już to odczuwam. Wiecie, jak z moimi kośćmi :( stopy już tak mnie bolą po byle spacerku, że aż się płakać chce. kończę, bo mi bateria zaczyna padać ;) a zasilacz chyba dopiero w niedzielę będę miała. trzymajcie się ciepło! ach - dołączam do Mam, którym dzieci dają się we znaki... od kilku dni pada deszcz, Rubena roznosi, a mnie przy nim... Kąt już nie działa, jedynie jak mu każę siedzieć w pokoju i wrcić, jak będzie grzeczny - to działa na jakiś czas. Wczoraj tak łbuzował przy obiedzie, że w końcu poszedł spać bez... Dziś już przynajmniej przy obiedzie był grzeczny...
  16. Hehe, Thelly dobre :D No my już tam na dole śpimy od jakiegoś czasu, chyba od grudnia? tam jest dwupokojowe mieszkanie, aneks kuchenny i łazienka. W jednym z pokoi wstawiliśmy nasze łóżko, a drugi jest dziecięcy, Rubenek tam śpi sam. Maluszek na początku będzie spał z nami, a jak będzie większy - w pokoju z Rubenkiem. Ale to mam nadzieję już u siebie w domu. W każdym razie to mieszkanie jest umeblowane, nie mamy się jak tam urządzić swobodnie, w pokoju w którym mamy sypialnię jest wielka meblościanka, robiona na zamówienie, wypasiona - no a przy przeciwległej ścianie po prostu postawiliśmy nasze łóżko i tyle. Musimy pokombinować jak poustawiać wszystko, żeby się zmieściło łóżeczko - bo na razie nie ma miejsca :( Sylvianka - cieszę się, że tak dobrze Ci się pracuje! a na ciążę się zdecydujesz, jak będziesz chciała, jeszcze przyjdzie czas :) Właśnie oddałam zasilacz do naprawy (bo jednak się okazało, że mi zasilacz się psuje, a nie gniazdo zasilania, mąż przyjaciółki spróbuje naprawić), więc w najbliższych dniach będzie mnie mało. Nie mam jak ładować laptopa, więc muszę oszczędzać baterię ;) dobrej nocy, laseczki :)
  17. tak, tak, Thelly, to już 9ty miesiąc! gratuluję, kochana :) no i rzeczywiście, jak człowiek przygotuje się, to jest o wiele spokojniejszy :) ja też wczoraj wyprałam ubranka, dzisiaj zdezynfekowałam i wyprałam wózek, teraz wzięłam się za odświeżanie pieluch - są takie szare :( wrzuciłam do wybielacza, teraz wygotuję i mam nadzieję, że jakoś będą wyglądały. Na wtorek jesteśmy umówieni z przyjaciółmi - wpadną do nas i faceci pomogą mężowi znieść na dół szafę ubraniową i pralkę (na dole śpimy i tam też chcę mieć wszystkie szmaty, żeby tu w części mieszkalnej mi się nie walały). Mąż kończy remont klatki schodowej (jak będzie gotowa, to wrzucę zdjęcia), potem już będziemy porządkować, meblować, rozkładać Maluszkowe sprzęty - już się nie umiem doczekać!!!
  18. Jula, ale farmazony pociskasz! Piękny kolorek wyszedł, co Ty od niego chcesz? Świetny jest!!! Tyle kasy wyłożyłaś na farbę i teraz znów chcesz ciaprać? odczekaj, przyzwyczaj się, a jak nie, to za tydzień, dwa sobie zmienisz. Ale jak dla mnie to kolorek rewelacj!
  19. O! A tu cisza! Karenina zapracowana - pewnie teraz nie ma nawet czasu, żeby myśleć o tym, jak tam Marcinek w przedszkolu :) i bardzo dobrze! Adu - śliczna ta Twoja Zuzia! Taka już duża dziewczynka w warkoczykach :) cudo! A jeśli chodzi o to dziecko wyłowione ze stawu pod Cieszynem - z tego co wiem, rodzice nie zostali odnalezieni. Wiadomo, że ubranka i pieluszki były kupowane w okolicach Bielska, z tego co pamiętam, no ale jednak nie wiadomo, skąd to dziecko się wzięło... Chociaż śledztwo ciągle trwa - może coś więcej wiadomo, ale to oczywiście tajemnica. Wiem, że sprawdzali wszystkie zarejestrowane dzieci - u mnie też był policjant i sprawdzał czy Rubenek w domu i ma się dobrze.
  20. Och, Thelly, ach! Jak możesz takie słowa do mnie kierować! Wbijasz mi nóż w plecy, ranisz moje uczucia i coś tam jeszcze :P No widzisz Thelly - ja to tak zawsze mam, że się wciskam w kolejkę ;) za mąż wyszłam wcześniej, niż moja starsza siostra, urodziłam teściom pierwszego wnuka (mimo, że ich córki są kilkanaście lat ode mnie starsze), teraz jestem w drugiej ciąży jako pierwsza z całego mojego rodzeństwa... A tak serio, to nieustannie się dziwię, że przy moim trybie życia i poziomem aktywności do tej pory NIE MIAŁAM problemów z ciążą - wszystkie właściwie moje koleżanki, znajome w drugiej ciąży są na podtrzymaniu / leżą / mają problemy z donoszeniem. A ja nic :P Egzaminy w tej sesji mam zdane, chociaż trudno tak to określić, bo w Warszawie mam ITS i rozliczenie roczne - więc teraz mogłabym pozdawać więcej, gdybym miała czas/ochotę. Prac kilka muszę jeszcze napisać, ale mi się nie chce :P praca dyplomowa też leży odłogiem. Nie mam już do tego sił! Muszę trochę ogarnąć mieszkanie, przygotować sięna przyjęcie Malucha - bo tak to nie umiem się skupić zupełnie na jakiejkolwiek pracy naukowej... Idę spać :D Macica znów mi się spina, ale nie chce mi się nawet zastanawiać, jak często i po co. Zmęczona jestem. Dobrej nocy!
  21. Buniu, Mi się też ciągle wydawało, że tyle czasu! A tutaj klops! Z resztą, nie wiadomo kiedy zacznę rodzić i tak - lekarz mówił, że często zdarza się, że miesiąc przed terminem przez tydzień macica ćwiczy, jak szalona, a potem cisza i aż do terminu kobiety chodzą... Śmieję się, że po porodzie z Rubenkiem płakałam, bo miałam okna nie wymyte (wiecie jak jest - hormony!). Tym razem to się będę cieszyła, jak chociaż mieszkanie uda mi się przygotować :D Lu - pocieszające to, co napisałaś - że skurcze jednak się różniły od tych przepowiadających ;) to jest to, czego się boję najbardziej - że nie rozróżnię jednych od drugich.... Tym bardziej, że te skurcze były bardziej bolesne, niż te porodowe przy R - wtedy do 6/7 cm w ogóle mnie nie bolało... Modlę się po prostu o to, żeby mi wody odeszły i cześć. Wtedy nie ma przynajmniej wątpliwości ;) Ja dołączam do Mam, którym trudno sobie wyobrazić, jak to jest być matką dwójki dzieci, jak to jest pokochać to Nowe Dziecko. Tym bardziej, że już po zdjęciach na usg widać, że to jest ZUPEŁNIE inne dziecko. Tatusiowy Synek! A jeszcze bardziej - teściowy wnusio... Ruben jest bardzo podobny do mojej rodziny, więc jakoś tak łatwiej było; zobaczyłam w nim siebie, rozumiecie - ciało z mojego ciała. Tym razem pełna jestem obaw - wiem, że pokocham drugiego Syna, nie ma innej opcji. Ale jakoś się tak boję jak to będzie.
  22. No widzisz, Aisha - właśnie nie! wszystko się uspokoiło, szyjka zachowana. Ale generalnie lekarz powiedział, żeby torby mieć przygotowane, bo Maluch jest gotowy do drogi. Waży już (!!!) 2800, płuca dojrzałe, wszystko pracuje jak trzeba. Na początku mówił o tym fenoro-coś-tam, ale po usg powiedział, że nie ma porzeby. Jak się urodzi wcześniej, to nie szkodzi bo jest już całkiem dojrzały - choć dobrze by było, gdybym dotrwała chociaż do końca miesiąca. Trochę więcej mam odpoczywać, ale leżeć też nie... W sumie i tak lepiej, żebym teraz urodziła ze względu na drobną posturę, niż gdybym do terminu donosiła, bo z obliczeń wynika, że wówczas Maluch (Olbrzym!) będzie ważył około 4kg. A rewelacyjnie byłoby początkiem kwietnia... Zobaczymy! Ciekawe, jak to się dzieje, że moje dzieci rosną szybciej? Ruben też był o 2 tygodnie "większy". Numer 2 - w ukończonym 34 jest w wielkości 36tygodniowego płodu. Ruben u Babci, a ja idę odespać. Ciuszki wyprałam i się suszą, w razie jak-by-co ;)
  23. mi jeszcze nie :) wszystko się uspokoiło, szyjka zachowana. Ale generalnie lekarz powiedział, żeby torby mieć przygotowane, bo Maluch jest gotowy do drogi. Waży już (!!!) 2800, płuca dojrzałe, wszystko pracuje jak trzeba. Na początku mówił o tym fenoro-coś-tam, ale po usg powiedział, że nie ma porzeby. Jak się urodzi wcześniej, to nie szkodzi bo jest już całkiem dojrzały - choć dobrze by było, gdybym dotrwała chociaż do końca miesiąca. Trochę więcej mam odpoczywać, ale leżeć też nie... W sumie i tak lepiej, żebym teraz urodziła ze względu na drobną posturę, niż gdybym do terminu donosiła, bo z obliczeń wynika, że wówczas Maluch (Olbrzym!) będzie ważył około 4kg. A rewelacyjnie byłoby początkiem kwietnia... Zobaczymy! Ciekawe, jak to się dzieje, że moje dzieci rosną szybciej? Ruben też był o 2 tygodnie "większy". Numer 2 - w ukończonym 34 jest w wielkości 36tygodniowego płodu. Ruben u Mamy, a ja idę spać. Ciuszki wyprane i się suszą - w razie jak by co ;)
  24. u mnie spokojniej, ale ciągle czyści. jadę do lekarza zbadać, co tam się dzieje. spałam tylko 2h, bo skurcze dość bolesne... bez sensu. zobaczymy co tam
×