Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

hanio.k

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez hanio.k

  1. Ooo, Thelly, jak fajnie czytać, że macie się tak dobrze w swoim domku! cieszę się z Tobą!!! i też czekam, mimo że mam samodzielne mieszkanie, to jednak jakieś niesnaski rodzinne itp też dają się we znaki. Kiedyś rozmawiałam z dziewczyną, zdrowo po 30, która ciągle mieszkała z mamą. Powiedziała mi wtedy: - ale gdzie mi będzie tak dobrze, jak u mamy? - na co ja odpowiedziałam: - ależ to jasne! u siebie! No i cóż; rzeczywiście nawet tu czuję się lepiej, niż u mamy, ale ciągle jeszcze nie tak, jak bym chciała ;) ja chcę do siebie do domku!!! Wytrzymam :P
  2. a hamaki - świetne! pamiętam, byłam kiedyś u przyjaciół z Synkiem, to wówczas byli faceci 20-22 letni, no i położyli go na kocyku, złapali za rogi i zaczęli delikatnie bujać - Synuś był wniebowzięty! więc z pewnością działa bardzo pozytywnie a jeśli chodzi o to, jak to się ma do zaleceń, żeby dzieci leżały na twardym i bez poduszki - wydaje mi się, że w takim hamaczku materiał jest naprężony i o ile dopasowuje się do kształtów ciałka, to dziecko się w nim nie zapada, jak na miękkich materacykach - a właśnie to jest niedobre dla kręgosłupa; jak leżę na hamaku, to mimo że materiał miękki, jest napięty i leży się jak na twardym podłożu... nie wiem, czy jasno napisałam, o co mi chodzi ;)
  3. mi zdarzyło się kilka razy usnąć przy karmieniu, ale budziłam się cała zdrętwiała, obolała... Nie wspominam dobrze ;) żeby odnieść dziecko do łóżeczka - to wymaga troszkę wysiłku, ale się "opłaca" - komfort spania zupełnie inny, a i Synuś nauczył się szybko przesypiać całe noce, także naprawdę uważam, że warto o to się postarać ;)
  4. hehe, dzięki dziewczyny :) jesteście czaderskie :D dobrej nocki Juluś, odczytałam. myślę
  5. zew, zgadzam się jak najbardziej co do karmienia piersią, pierworodnego karmiłam i bardzo sobie chwalę. tylko co do spania w jednym łóżku... ja nie potrafię przy dziecku spać, całkowicie się rozluźnić, boję się że jednak zapomnę i będę chciała się przewrócić na drugi bok itp. Ale jak ktoś potrafi - czemu nie ;) jakkolwiek nie zgodzę się z tym, że spanie w jednym łóżku ma znaczenie jeśli chodzi o samodzielność - właściwie wydaje mi się odwrotnie, dziecko nie potrafi spać samo, trzeba usypiać je a to na dłuższą metę nie jest przyjemne. Mój 2,5letni synek jest bardzo samodzielny, a nie spędził ani jednej nocy z nami w łóżku - sam zasypiał w łózeczku, bez pieluchy od 1rż, mówił zanim zaczął chodzić, teraz jego rozwój oceniłabym co najmniej o pół roku wyżej. karmienie piersią ma z tym wspólnego wiele, ale spanie w łóżku z dzieckiem jednak nie
  6. rożek używałam, a jakże, miałam 2 i było mi mało, bo synek mocno ulewał. bardzo lubił w tym spać, był o wiele spokojniejszy. właściwie tylko do spania używałam, miałam miękkie. później nauczyłam się zawijać w kokon, to też świetnie działało zakupy robiłam u tego sprzedawcy: http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=16902622 jeśli chodzi o pieluszki tetrowe, to zależy od dziecka... mi się przydawały bez przerwy, bo Synek mocno ulewał... po każdym karmieniu pielucha była praktycznie do prania. myślę, że na początek 10szt wystarczy, a później można dokupić, jakby za mało. ja miałam w sumie 40 i wcale nie narzekałam na nadmiar ;) ale to ze względu na to ulewanie, a i przy przewijaniu zawsze miałam pod ręką, bo Synuś lubił siknąć, jak mu pieluchę zdjęłam - więc asekuracyjnie przykrywałam go tetrą.
  7. nikogo nie ma??? przewertowałam forum z czasów naszych ciąż, szukałam tabelek z kilogramami, żeby sprawdzić ile i kiedy z Rubenkiem ważyłam. Okazało się, że w 25/26tc miałam tak jak teraz 7kg na plusie - no, tylko że wagę początkową, przed ciążą, miałam niższą. Czyli ważyłam 57 a nie 59 kg, jak teraz. Czyli jednak powinnam pilnować diety, jeśli nie chcę przybrać tyle, co w ciąży z Rubenkiem. Swoją drogą, faaaajnie było poczytać i powspominać nasze przedporodowe rozmowy :) dziś od rana miałam ochotę coś porobić, tak pięknie słońce świeciło, jak na wiosnę... Ale w końcu nie zrobiłam nic! Leń mnie przemógł ;)
  8. pomyliłam się - mam 7kg na plusie w 25tc. przy pierwszym synku przybrałam 14 kg i teraz mam hopla na punkcie wagi, bo nie chcę przybrać znów tak dużo. wiosenna - ja byłam przez długi czas na diecie bezglutenowej, wiem o czym mówisz... współczuję :( na szczęście okazało się, że nie toleruję tylko laktozy. a to jednak znacznie łatwiej!
  9. w 26tc 1300 to chyba sporo, mój w 25tc ważył 800gram i lekarz mówił, że się rozwija szybciej niż rówieśnicy - znaczy, że spory. starszy też był zawsze ciut większy, no ale też urodziłam w 38tc. a ja mam jeszcze pytanie - ile macie kg na plusie (i w którym tc?) ja mam ukończony 25tc i 5 kg na plusie, nie wiem czy to dużo, czy mało? musiałabym porównać z innymi ciężarówkami ;)
  10. nie żebym Was tu chciała indoktrynować, niech każdy decyduje się na to, co go przekonuje, ja też szczególnie przy pierwszym byłam mocno przywiązana do tego (i później np 4 wózki "przerobiłam" zanim trafiłam na taki, który był naprawdę wygodny). Ale z pewnością warto rozpatrzyć tez te nietradycyjne rozwiązania.
  11. w wiaderku kąpałam synka do ok 8 miesiąca. jak już sam siedział, to przenieśliśmy się do normalnej wanny. poszukajcie filmików na youtube z wiaderkiem - naprawdę maluszkowi megawgodnie w środku. zwróćcie uwagę na to, że pozycja jest taka sama, jak w brzuchu (no, powiedzmy że w ułożeniu pośladkowym) :) no dla mnie jednorazowe majtki były baaardzo cenne, wlaśnie ze względów higienicznych. jak pisałam - kropelka krwi nie tam gdzie trzeba i do kosza. szczególnie w szpitalu; z resztą, u mnie nawet nie dopuszczali bawełnianych majtek... a rogal - najlepsze są te takie wielkie,które można sobie dowolnie owinąć. przy pierwszym synku miałam ten mały, sztywny, i jak się opierałam, to rogi wypychały rogal do przodu i synek i tak lądował w dziurze. ale to pewnie dlatego, że nie jestem duża ;) tzn mój rozmiar to xs nooo i nie miało co trzymać ;)
  12. hej, hej :) Thelly, no to masz jazdę :P poza tym... Bożesztymój! 8 torebek??? niezła jesteś! ja mam 4 :D nie znoszę zmieniać torebek ;) dziś w końcu odespałam Wrocław :) Trochę pobalowałam ;) ależ świetnie się wchodzi do knajpek, od kiedy nie można palić!!! mogłam spokojnie się bawić, bez stresu że szkodzę Juniorkowi, nooo i nie śmierdziałam po wyjściu. rewelacja! Chociaż Wam powiem, że czuję mały niesmak w zwiąku z reakcją, wiecie - tak jakby kobieta w ciąży miała tyłkiem siedzieć w domu i nie miała prawa gdzieś wyjść, potańczyć. Trochę dziwne - przecież pić nie piłam, tylko się trochę pogibałam i już :) i to w obstawie, bo ze znajomymi którzy się o mnie troszczyli. Aaa, walić, fajnie było :) bardzo fajnie nawet :D noo i zaczęłam kompletowanie rzeczy dla Maluszka. wczoraj kupiłam akcesoria porodowe ;) wiecie, podkłady, wkładki i takie tam. jeszcze w tym miesiącu chcę kupić przewijak. jakoś mi szybko mija ta ciąża, ledwo co wypatrywałam bledziutkiej kreseczki na teście, a tu już skończony 25tc. za 3 miesiące poród. Faaaajnie :D jeśli chodzi o domek, przedłuża nam się kwetia projektu :( niby już dostaliśmy wersję do ostatecznego wglądu, a tutaj się okazało, że parę rzeczy jest inaczej niż chcieliśmy - no i znów poprawki... mam nadzieję, że tym razem naprawdę OSTATECZNE!
  13. ditta - no 73 cm, to jest duża gondola :) mój synek zimą (ze śpiworkiem) mieścił się w niej do 8m, a był duuuży.
  14. właśnie znalazłam (bo zostawiłam sobie "na zaś") trochę rad dla forumowych koleżanek po porodzie. na innym forum rodziłam pierwsza, więc na świeżo mogłam wszystko opisać, co było trzeba - wklejam Wam, możecie sobie skopiować na maila, wydrukować czy co tam, bo może się przydać. jeśli chodzi o dzidziusia - nie wierzcie, że dzieci rodzą się duże i z rozmiaru 56 wyrastają po dwóch tygodniach. Chyba, że wiadomo, iż wasze szkraby są duże. Mój, tak jak przewidywano z USG byl malutki, ciut ponad 3 kg i 53 cm. Jakkolwiek, pasują na niego ubranka tylko w rozmiarze 50, w tych 56 pływa i gubi się totalnie. Najwygodniej ubierać Malucha w body i półśpiochy, kaftaniki i śpiochy i w pajacyki rozpinane na całej długości. Żałuję też, że nie mam łapek-niedrapek. Zdawało mi się, że to taki bajer bez sensu - ale nie; Maluszek smyra łapkami po całej twarzy. Mój podrapał się w oczy (w środku), strasznie mi go żal... pieluchy z wycięciem na pępek to pic na wodę. Wycięcie jest o wiele za wysoko. chyba, ze ktos ma więsze dziecko. moje pieluszkę dla noworodków 2-5 kg ma aż do wysokości klatki piersiowej. Jeśli chodzi o pobyt w pisztalu i połóg: w czasie porodu i po nim strasznie chce sie pic. zgrzewka wody niegazowanej przyda sie jak nic! Piżamki z rozcięciem do karmienia są do dupy, łagodnie mówiąc. ROzcięcia nigdy nie są na właściwym miejscu, natomiast piersi zawsze na zewnątrz nie wtedy, kiedy trzeba. Ja zamontowałam zatrzaski, żeby piersi mi nie uciekały, natomiast materiał tego nie wytrzymuje, zatrzaski trzymaja mocno, a niełatwo się z tym uporać, keidy Maluch chce jesc teraz-zaraz-juz. Moze lepszym rozwiązaniem byłyby rzepy, natomiast i tak uwazam, ze te pizamki sa kijowe i tyle. Zazwyczaj pisze wszędzie, żeby wziąć 2-3 piżamki. Ja miałam 3 i zupełenie za mało. TYle piżamek, ile dni w szpitalu, chyba że macie kogos, kto na bieżąco będzie prał i przynosił. Po porodzie człowiek strasznie się poci (ja np. jak tylko zasne, cala mokra jestem) - organizm pozbywa sie nadmiaru wody. do siedzenia polecam poduszkę (na allegro mozna taka dostac za kilkanascie zl) z wycieciem w srodku albo dmuchane kolko do plywania. fatalnie sie siedzi po porodzie, jesli bylo nacinane krocze. Majtki jednorazowe - rewelacja. Ja mialam te nie-siateczkowe (flizelinowe chyba) i uwazam ze sa super. Slyszalam argumenty przeciw, ze nie trzymaja podpaski itp. Otoz, trzymaja w sposob wystarczajacy - tak, ze podpaska nie "lata", i ze nie uciska w szew. A nie ma nic gorszego niz ucisk na szew... I jak sie lezy, rana sie jako tako wietrzy. siateczkowe podobno sa bardziej dopasowane. Ja do dzis uzywam tych jednorazowych. bo sa bardzo higieniczne - jak tylko znajdzie sie odrobina krwi mozna wyrzucic, i wygodne. Pieluchy (mega-podpaski) - zuzylam 2 paczki po 10 sztuk, teraz koncze druga paczke duzych podpasek (bella nova maxi) i bede mogla sie przestawic na normalne. Podkłądy jednorazowe SENI - super. W kazdej chwili mozna sobie wymienic, jak sie poplami, nie trzeba czekac na obsluge szpitala - wiadomo ze krew jest pozwka dla bakterii; taki podlkad sie rozklada i spokoj. zuzylam cala paczke, 5 szt. Tantum rosa - kupilam sobie malutki spryskiwacz, 200 ml i mialam tam rozpuszczony preparat. po wizycie w toalecie i podmyciu sie spryskiwalam, potem suszylam krocze suszarka do wlosow. Przynosilo ulge a krocze goi sie pieknie. jesli chodzi o karmienie - nie wyobrazam sobie zycia bez rogala do karmienia. Po trzech dniach podbytu w szpitalu pekal mi kregoslup. Na leząco karmi sie zle, trudno przystawic Malucha na odpowiednia wysokosc. na siedzaco boli tylek i kregoslup. z poduszka duzo latiej :) poza tym za wczasu kupcie krem na brodawki - ja mam bephenten i chwale sobie bardzo, tym bardziej ze nie trzeba go zmywac przed karmieniem. zanim brodawki sie przyzwyczaja do karmienia, potrafia dac w kosc. Najlepiej smarowac od samego poczatku. Dobrze jest tez zaopatzyc sie w krem z wyciagiem z kapusty - z serii prefecta mama. To z okazji nawału mlecznego. Mozna tez stosowac liscie kapusty tłuczone, ale 1-śmierdzi się warzywniakiem, 2-mnie np. ugniatało i potęgowało ból, po trzecie - barwi. I jeśli chodzi o sam nawał, metoda mojej położnej ze szkoły rodzenia (bo w końcu do niej zadzwoniłam, nie umialam sobie sama poradzic): przed karmieniem ogrzewanie piersi ciepłą wodą, kierunek spod pachy do brodawki. Po karmieniu zimny okład (ja mrożę wilgotne pieluszki tetrowe). Malucha przystawiać regularnie (w ciągu dnia max 2h, w nocy max 3h odstępu między karmieniami). Rano i wieczorem wypić herbatkę z szałwi. zmarowac kremem kapuścianym. NIE ODCIĄGAĆ POKARMU!!! Ta metoda rzeczywiscie pomaga, stosuję od wczoraj i już czuję wyraźną poprawę. WEdług mojej położnej z nawałem mlecznym można sobie poradzić w 24-36h.
  15. widzę, że pojawił się temat wiaderka Tummy Tub - ja mam po starszym synku i bardzo sobie chwalę. REWELACJA!!! Kręgosłup się nie męczy, dziecku jest w wodzie cieplutko, bo po ramionka jest zanurzone, więc pełen relaks ;) poza tym ułożenie jak w brzuszku, nóżki przy brzuchu, ciepełko, wygodnie - nie raz mi się zdarzało, że Małego gazy męczyły, kupki zrobić nie umiał - a w kąpieli poszłooo, oczywiście woda do wymiany, ale nie jakaż to radość dla dziecka (i rodziców), keidy brzuszek przestawał boleć! rewelka. a w dodatku zabiera o wiele mniej miejsca niż tradycyjna wanienka, łatwo to przenieść nawet z wodą. Jak wyjeżdżaliśmy na wakacje,itp, do wiaderka pakowałam ciuszki i fru - do samochodu. świetna sprawa! a jeśli chodzi o gondolkę, miałam taką nieusztywnioną w pierwszym wózku (graco) - cóż, jest ona mniejsza... Synuś mieściłsię w niej przez 4 miesiące zaledwie. także nie polecam ktoś pytał jeszcze o gondolkę bebecara - funkcję łóżeczka może pełnić normalnie na stelażu wózka, albo można położyć na jakimś stoliku, nawet na podłodze... w zależności od warunków. a ze względu na niewielkie rozmiary dziecko czuje się bezpiecznie, szczególnie na początku, przeskok z brzuszka nawet na gondolkę jest spory ;) łóżeczko miałam (i mam) turystyczne z babydream, polecam. rzeczywiście, jeśli dziecko jest wierciuszkiem, w drewnianym łóżeczku wciska się pod osłonki, między szczebelkami klinują się rączki, nóżki. Jak się nauczy siadać - przy przewrotce uderza się o szczebelki (bo siedząc sięga głową ponad osłonki). kupiłam wczoraj trochę rzeczy do porodu (i połogu). powoli zaczynam przygotowania :) nie chcę na ostatnią chwilę. Brakuje mi jeszcze koszul, ale jak dojdzie paczka z tym, co kupiłam (podkłady higieniczne, podkłądy poporodowe, majtki jednorazowe, wkładki laktacyjne), to sobie wpakuję z walizeczkę i niech jest ;)
  16. nooo pusto, pusto! ja wróciłam z Wrocławia, sesja zimowa zaliczona ze średnią 5.0 :D jeszcze czeka mnie sesja w Warszawie, będzie trudniej... miłego tygodnia wszystkim! aaa - super łatwy i rewelacyjny przepis na szarlotkę: http://mojewypieki.blox.pl/2010/09/Szarlotka-sypana.html
  17. foteliki z bazą są przede wszystkim wygodniejsze, bo wchodzą na "klik" i już, bez bazy trzeba za każdym razem owijać pasami. ale to z kolei tańsze. bezpieczeństwo myślę porównywalne chusty są o wiele bezpieczniejsze dla dziecka niż nosidła, wygodniejsze. ja mam firmy NATI i się sprawdzało bdb, choć nie nosiłam zbyt często, bo mam chory kręgosłup dziewczyny, a wózki polecam jednak kupować w sklepach, nie przez internet, bo jeśli coś się z wózkiem stanie, to reklamacje przez internet są mocno utrudnione - często trudno opisać co się właściwie dzieje, przesyłka jest trudna ze względu na gabaryty i kosztowna... Może i w sklepie kosztuje ciut więcej, ale chyba warto! pisałyście, że gondola w bebecar jest ciężka - to prawda, ale jest duża, może pełnić funkcję kołytski (i łóżeczka przez pierwsze miesiące)... można jej używać zamniast fotelika samochodowego (ja planuję) - to jest ważne. A że waga... cóż, coś za coś. ja pierwszy wózek kupowałam superlekki, niestety się nie sprawdził ze względu na fatalny stan chodników. teraz mam ciężki, masywny, ale komfort jazdy - bez porównania!
  18. wózki Roan polecam, bardzo dobrze się prowadza i mają świetną amortyzację. no i wielki plus - spora gondola. wózek maxi cosi mura 4 używa moja kolezanka i jest bardzo zadowolona ja polecam jeszcze wozek bebecar stylo (skrętne koła z przodu i możliwość mocowania gondoli w samochodzie zamiast fotelika, swietna opcja).
  19. no, to ja mówię dobranoc :) praca popchnięta do przodu, jutro na chwilę skocze do biblioteki, o ile będzie otwarta - a jak nie, to w piątek - a w sobotę spotykam się z promotorem. chciałabym najpóźniej w marcu oddać gotową... ciekawe, czy się uda!
  20. zew, wszystko ładnie, pięknie, tylko że takie problemy mają też kobiety które nawet nigdy nie były w ciąży. a plastyka pochwy to niewielki zabieg i jeśli rzeczywiście potrzebny, z pewnością mniej szkody czyni w ciele niz cesarka. ja ćwiczyłam mięśnie Kegla i mąż był baaardzo zadowolony... ja miałam dla Synka ok 10 body, ale on mocno ulewał i ciągle musiałam go przebierać... w tych ciuszkach w rozmiarze 56 mieścił się przez ok miesiąc, potem zmieniłam na większe. polecam ciuszki z lumpexów, są piękne, bardzo dobre gatunkowo i niedrogie.
  21. Thelly, przekaż mężowi, że ja przeczytałam całość, przy czym mąż na mnie dziwnie patrzył, kiedy z niedosolonych ziemniaków się śmiałam :D pracę lic. piszę, jakby kto pytał. tylko co w tym śmiesznego? hehehe ;) jeśli chodzi o słodycze, to ja teraz też mam większego smaka, niż na poczatku ciąży. w sensie, że jestem w stanie w ogóle coś zjeść słodkiego, bo tak, to nie było szans. no, ale staram się i tak nie jeść. w ogóle to jeśli chodzi o słodycze, dostrzegłam pewną ciekawą zależność... im mniej ich kupuję, tym mniej ich zjadam :D ciekawe, co? aktualnie trzymam w szafce jakąś jedną paczkę ciastek w razie jakby goście niespodziewanie się zjawili, no i ich nie zjadam, bo... no, bo jak goście przyjdą, to co? hehehe ;) bo ja generalnie też uwielbiam słodycze... tylko w ciąży mi gorzej wchodzą ;)
  22. myślę, że w kwietniu to z długim. ja mam takie i takie, bo pierwszego synka rodziłam w lipcu, ale myślę że w rozmiarze new born powinny wystarczyć długie bodziaki, pajacyki i półśpiochy.
  23. No widzisz, Bunia - a ja mam 7! w 25tc! a i tak przybieram wolniej niż z Rubenkiem. Ale bardzo chciałam mniej przybrać, z Rubenkiem przybrałam 14kg. u fryzjera tylko skrócę włoski :) karenina - noo widzisz, jednak jakieś warzywa zjadasz ;) ja ziemniaki akurat niechętnie jadam, też bazuję na kaszach i makaronach (pełnoziarnistych). to ja ci mogę tylko podpowiedzieć, żebyś nie dodawała marchewki i ziemniaków do zup, bo wówczas cała potrawa bardziej tuczy ;) zamiast ziemniaków można sypnąć kaszy jęczmiennej
  24. ja używałam laktator z tommee tippee, fajny jest ale jednak trzeba się napracować, żeby odciągnąć wystarczającą ilość. W sumie typ odpowiedniego laktatora zależy od "urody", niektóre kobiety "tryskają" mlekiem, nawet już w ciąży noszą wkładki laktacyjne, a jak karmią, to z piersi tryska na odległość (i to nie chodzi o to, że podczas nawału po porodzie, tylko ogólnie, przez cały okres karmienia). Wtedy ręczny laktator zupełnie wystarczy. Ja z kolei miałam szczelne zaworki ;) bardzo rzadko zdarzało się, że mi coś przesiąkło, właściwie chodziłam bez wkładek, no i przydałby się jednak laktator elektryczny. sterylizatory moim zdaniem nie są potrzebne, jeśli się chce karmić piersią. na to "od czasu do czasu" kiedy się zostawia dziecko na dłużej, to zupełnie nie trzeba. Wówczas wystarczy butelkę wyparzyć. ja tam generalnie nie jestem zwolenniczką sterylizowania dziecka, dziecko musi się nauczyć żyć w świecie, w którym zarazki niestety istnieją. podgrzewacz się przydaje, ale koło 6 miesiąca, kiedy się zaczyna rozszerzać dietę. chyba, że mama się wybiera szybciej do pracy i zostawia odciągnięte mleko - wtedy dobrze mieć podgrzewacz pod ręką :) mieszanki mleczne (jesli ktoś nie karmi piersią) przygotowuje się zawsze świeże, nie podgrzewa się.
  25. hehe, no ładnie! wstawać, lipcóweczki :P ja zmykam na zakupy. niestety padł mi akumulator i muszę pieszo :( tyle dobrze, że słońce pięknie świeci, więc z przyjemnością zrobię sobie spacerek ;-) a na 15 idę do fryzjera :D
×