Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

hanio.k

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez hanio.k

  1. Na samym początku - Peg i Tatonka - serdecznie gratuluję!!! Ależ się cieszę z Wami! Fajnie, że tak parami nam wychodzi :) Sylvianka - za Ciebie nadal trzymamy kciuki! Peg, ja sobie również pomyślałam że 1 - pewnie jesteś w ciąży, a 2 - że będzie dziewuszka ;-) Hehe, a pomyślałam że jesteś w ciąży bo u mnie było podobnie. Tylko raz się kochaliśmy i to tak "na ostatnich nogach", bo mieliśmy wtedy bardzo dużo pracy... A kochaliśmy się własciwie na zasadzie "no, jak w tym cyklu mieliśmy się zacząć starać o dziecko, to ostatnia okazja", bo akurat owulacja mi się kończyła. Kochaliśmy się a później oboje zasnęliśmy, co mi się w życiu nie zdarzyło ;) Napiszę więcej później, bo muszę wrzucić ziemniaki do zupy ;)
  2. Hahaha, Thelly, no przecież, że w głowie :D przecież nie w dooopie :P I tak lepiej sprawdzić zęba... Musze jechać do Warszawy po stypendium. I kurka morska nie mam się jak tam dostać w jeden dzień - no dobrze, mam jak, intercity jeździ często i gęsto, ale ta kasa...!!! Taniej autobusem, ale autobus jeździ od piątku do poniedziałku. Musiałabym więc prosto z Warszawy jechać do Wrocławia... bo w piątek o 19 mam wykład we Wrocławiu. Bleee...
  3. ja nie znoszę grających zabawek; Ruben ma własciwie tylko jedną, która się nieźle trzyma, już 1,5 roku się nią bawi - a dostał używaną - taka kierownica chicco - dwujęzyczna (angielski i hiszpański) - ją akurat "trawię" bo ma ładne dźwięki i nie ryczy ;-) http://allegro.pl/chicco-edukacyjna-kierownica-2-jezyczna-gratis-i1342655504.html Thelly, ja bym poczekała na listwy i meble, a potem się wprowadziła :D karnisze można spokojnie powiesić później, bez wielkiego bałaganu ;-) zazdroszczę Ci jak nie wiem co! Trudno mi uwierzyć w to, że jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, mnie za rok czekają podobne atrakcje... Jeśli chodzi o drugie dzieciątko, mi wiele "dało" to, że znam płeć i że mamy wybrane imię. Mogę z Nim rozmawiać używając Jego imienia i to sprawia, że jakoś tak łatwiej mi sobie wyobrazić, że będę miała dwoje dzieci. Często też opowiadam Rubenkowi, jak to będzie, jak dzidziuś się urodzi. Ze dzidziuś nie będzie umiał chodzić i będziemy go wozili w wózeczku, że dzidziuś nie będzie umiał jeść bo nie ma ząbków i że będę go karmiła mleczkiem z piersi, że dzidziuś będzie używał pieluszki, że nie będzie umiał mowić, że będziemy się musieli o niego troszczyć. Że dzidziuś będzie płakał... Rubenek słucha tego trochę jak bajki, ale chyba łatwiej nam będzie to przeżyć, kiedy już "stanie się".
  4. może skórka schodzić (naskórek), szczególnie między palcami, ale niekoniecznie. Chyba inaczej niż w powiększeniu nie da się tego sprawdzić. Plamek i zadziorów nie musi być przy grzybicy... Jeśli chcesz uniknąć czekania wśród chorych dzieci, możesz się umówić wtedy, kiedy są szczepienia. Nie wiem, czy przypadkiem też nie wystarczy podejść do laboratorium - nie znam się...
  5. Olam, to może też być grzybica albo alergia na jakąś chemię (kosemtyk, detergenty, proszek do prania) - mi rozdwajają się od lakierów do paznokci, wszystkich jakie próbowałam. Więc pewnie też jakąś alergię mam. Dobrze by było, gdyby jakiś lekarz pooglądał paluszki pod mikroskopem czy coś w tym guście - o powiększenie mi chodzi, żeby sprawdzić, czy tam grzybki nie rosną Bunia, oj to współczuję - ja mam jakąś łagodną postać zgagi a to tak nieprzyjemne... Gdzieś w necie czytałam, że czekolada i napoje gazowane wzmacniają zgagę - u mnie się sprawdza, rzeczywiście po czekoladzie i po wodzie gazowanej mnie łajza dopadła
  6. Agatha, dziękuję bardzo :) wczoraj pomogło mi ciepłe mleko - przypomniałam sobie, jak kiedyś pisałyście o tym. A już myślałam, że poślę męża po migdały do sklepu... Wiem, że to dobrze działa, ale nie miałam w domu. Dziś oczywiście zapomniałam kupić - jak nie pali, to nie pamiętam ;) Dziewczyny, jak mi się dzisiaj trafiło...!!! Poszłam do lumpeksu, bo Ruebnek mi powyrastał z ubranek, z resztą brakowało mi takich typowo zimowych ubrań - sweterków, polarków. Nakupiłam ogromną siatę i o mało nie usiadłam, jak usyszałam cenę - 20zł! Dziś akurat wyprzedaż mieli i ciuchy na wagę 5zł za kg. Rewelka! A kupiłam takie ładne sweterki, spodni ciepłe, kurtkę, nawet dwa misie :D i zabawkę edukacyjną dla dzidziusia, podkład do przewijania (świetny - z jednej strony bawełna, z drugiej ceratka), bardzo porządny. Cieszę się jak wariatka :D znów zaoszczędzone :) I jeszcze jedno - polecam maść ochronną z witaminą A do smarowania buzi przed spacerami. To chyba najtańsza opcja (3zł) a działa świetnie - wiem że kremy "na mrozy i wiatry" kosztują gdzieś koło 30 zł - a ta maść jest zupełnie wystarczającym zabezpieczeniem. polecam :)
  7. a, i jeszcze jedno - co na zgagę? od wczoraj mnie męczy :( z Rubenkiem miałam tylko raz czy dwa, nawet nie pamiętam jak sobie poradziłam... I dopadł mnie "syndrom niespokojnych nóg" - w ciąży z Rubenkiem też mnie to dziadostwo męczyło. bleeeee! Półmetek za nami, no to się zaczynają "atrakcje"...
  8. Hej :) Pampusiu, jak dobrze, że piszesz, że masz jeszcze naukę na głowie ;) bo mnie jakiś taki leń ogarnął, że aż wstyd. Ale jak przeczytałam Twój tekst, to pomyślałam: kurczę, muszę się brać za tą naukę, ja to mam takie świetne warunki! i tyle wolnego czasu :D hehe ;) w najbliższy weekend mam studia, w sobotę na Historii Filozofii mam prezentację. Stresuję się jak nie-powiem-co. Ale damy radę ;) już rozesłałam wszystkim tekst do przeczytania, teraz tylko się przygotować :P "tylko"... Rubenek dostał dziś Malucha, cieszył się bardzo! a my z nim :) Ja od męża i syna dostałam herbatki - zimowy dzień i mroźny ranek. z rossmana, pyszne, rozgrzewające, owocowo korzenne herbatki. polecam! A mąż dostał miarkę (taką zwijaną, 5m długości). też się cieszył ;-)
  9. I jeszcze jedno, Thelly dołączam do Kareniny z propozycją planu. Ja zawsze w ten sposób robię i to pozwala mi ZNACZNIE opanować stres, nie namęczyć się zbytnio. Robię listę rzeczy, które mam do zrobienia, dzielę na: bardzo czasochłonne / średnio czasochłonne / drobiazgi, wybieram to, co trzeba zrobić na samym początku i rozpisuję na dni robocze równomiernie. A potem lecę zgodnie z listą - jak skończę wcześniej - biorę sobie "coś" z dni następnych, jak nie uda mi się zrealizować całego planu, przepisuję na następny dzień. No i działa :) polecam!
  10. Thelly, dziękuję za miłe słowa pod adresem Rubenka! to jak miód na serce matki ;-) Sama nie wiem "skąd" mi się takie mądre dziecko wzięło ;) wersja oficjalna brzmi (oczywiście :P) że po mamusi, hehehe, ale nawet moja mama jest zadziwiona, mówi że i ja, i całe moje rodzeństwo bardzo szybko i dużo mówiliśmy, ale Rubenek pobija rekordy ;) ostatnio jak Ruru do niej dzwonił, to myślała, że dzwoni jego 1,5 starszy kuzyn :P I gratuluję postępów w mówieniu u córeczki :) to wielka radość! Dla mnie najbardziej rozczulające jest, jak Ruben tak ni z gruszki, ni z pietruszki mówi: Mamusiu, kocham Cię! Przychodzi i przytula, albo znad książeczki woła - słodkie! Jeśli chodzi o imiona, to bardzo lubiłam "wielką księgę imion" na onecie - była świetna! I tam była naprawdę spora baza ładnych, nietypowych imion. Imię RUBEN też tam było, choć ja je znałam dużo wcześniej - zawsze się śmieję, jak ktoś mówi, że tego imienia nie zna, że to nic dziwnego, bo ono ma dopiero 4 tysiące lat... To imię Biblijne. Pewnie słyszałyście (mam nadzieję!!!) o patriarchach Izraela? Abraham, Izaak, Jakub? No, to Ruben był pierworodnym synem Jakuba. Pierwszym z dwunastu, od których pochodzi dwanaście plemion Izraela. Plemię Rubena to Rubenici. Także tego... Imię dla drugiego Syna tez mamy Biblijne (chociaż to akurat nie jest dla nas priorytet - po prostu podoba się nam akurat TO imię i już). Ale szukaliśmy też imion słowiańskich - bardzo podoba mi się Mieszko. Ostatnio we Wrocławiu w Starbucksie słyszałam, jak wołali chłopaka z obsługi właśnie Mieszko - bardzo mi się podoba! Chooooooociaż jakby Wam się podobało imię Ruben, to polecam! Nie mam zupełnie nic przeciwko temu, żeby było więcej Rubenów na tym świecie (ja osobiście znam kilku). To piękne imię :P wiecie co, a mi się przydarzyło coś dziwnego, jeśli chodzi o wagę. Ważyłam się w zeszłym tygodniu co rano, było 56 kg. W sobotę przed wizytą u lekarza było już 56,5 - aż się wystraszylam! a w niedzielę rano - 55.0. Postawiłam Rubenka, waga działa dobrze, 14kg. Ja 55. Kosmos! Mama powiedziała, że możliwe, że byłam mocno nawodniona i dlatego, ale żeby aż 1,5kg różnicy? Dziwne, dziwne... A jeśli chodzi o ginekologa, to jeszcze chyba nie pisałam - podglądaliśmy Bąbelka na usg 4d i... Kurczę, to jednak zupełnie inne dziecko! No ok, wiem że to jest OCZYWISTE że nie będzie wyglądał jak Ruben (choć nosek i czółko bardzo podobne). ALe jakoś dopiero teraz do mnie dotarło, że ono będzie INNE. Wiecie, rysy twarzy Rubena znam na pamięć, z resztą już z usg było widoczne mocne podobieństwo do mnie. AA tutaj zupełnie inne rysy... Wow, od kiedy sobie to uświadomiłam, z coraz większą niecierpliwością czekam na moment, w którym go zobaczę! Ok, lecę "żyć". Epistołę taką napisałam, że pewnie nikomu się nie będzie chciało czytać :P hehehe, ale tak wyszło ;) dobrego dnia, dziewczynki!
  11. Karenina, dziękuję :) Nie musiałam go specjalnie musztrować, on po prostu już od dawna sam je. Widelcem np kiełbaskę zaczął jeść już na pewno rok temu, jak nie lepiej. Nie pamiętam dokładnie. Na pocieszenie dodam, że z zupą ciągle ma problem, więc ćwiczymy, ćwiczymy. Jeśli chodzi o jedzenie, to on chętnie je tylko jak jest naprawdę bardzo głodny. A tak, to zwykle muszę przypominać "no i do buzi". Zwykle też końcówką posiłku ja go karmię, bo jak już jako-tako zaspokoi głód, nie chce mu się dojadać... Byłam u ginekologa, płeć potwierdzona, chłopak na 100%. Wszystko rozwija się idealnie, bardzo wymiarowy facecik - praktycznie każdy parametr odpowiadał 20 tygodniowi ciąży (+/- 3 dni). Waży już około 330 gram, więc co tu dużo mówić - kawał człowieka! Półmetek świętujemy - choć ja akurat nie wierzę w to, że donoszę do 40go tygodnia ;) Dziś termin porodu z usg wskazywał na 23 kwietnia (od ostatniej miesiączki - 26) - z Rubenem było podobnie, a każde kolejne usg pokazywało wcześniejszą datę narodzin. A Ruben i tak pobił je wszystkie i urodził się w 38 tc ;-) No i chyba już w końcu zdecydowaliśmy się na imię - na to, które było na naszej "liście" za "czasów" Rubenka. Kombinowaliśmy z innymi, ale żadne inne nam nie siadło. Imię oczywiście owiane tajemnicą :P no ale musiałam się pochwalić, że wybrane ;)
  12. i wrzuciłam jeszcze zdjęcia Rubenkowych zabaw :)
  13. Sarahban, trudno mi ocenić wygląd Rubenka, bo nie znam wiele dzieci w jego wieku, wiem natomiast że jeśli chodzi o zachowanie, mówienie, samodzielność - to można go raczej do 3-4 letnich dzieci przyrównać. Mówi bardzo dużo i ładnie, właściwie wszystko (parę dni temu wrzuciłam linki do nagrań Rubenka - dziś mogę tylko dodać, że jego głos będzie niebawem wykorzystywany w nagraniach radiowych, więc mam z czego być dumna ;) ), samodzielny jest bardzo - no a to akurat jest wynikiem tego, że ja od małego starałam się bardzo żeby się usamodzielniał (nocnik, samodzielne zasypianie, samodzielne jedzenie, sprzątanie itd), ze względu na moje zdrowie to było moim priorytetem. Możliwe, że to wszystko wpływa też na to, jak wygląda, ale to trudno mi ocenić, bo zdjęcia nie zawsze oddają rzeczywistość... Natomiast ruchowo widzę, że Rubenek jest troszkę do tyłu w porównaniu do dzieci w jego wieku. Późno zaczął chodzić, to raz - a teraz widzę, że wolniej i ostrożniej się wspina, wolniej biega... Mamy synek ;) ze mnie też żaden sportowiec ;) na pocztę właśnie wysyłam parę nowych zdjęć - Rubenka obiadek ;) a na końcu zdjęcie tego, co mu z łyżeczki spadło ;) żebyście nie pomyślały, że "nie ma ofiar w ludziach" ;)
  14. Sarahban, ja też się martwiłam przez jakiś czas, że mi waga w miejscu stanęła. A później jakiś czas się nie ważyłam, stanęłam na wagę... i aż się przestraszyłam :D bo nagle skoczyła w górę. I teraz widzę, że ciągle w górę idzie - o sto, dwieście gram - aż strach się bać :D
  15. Sarahban - fajnie, że w końcu trafiłaś na dobrego ginekologa! Płci nie znasz, co? Juluś - trzymam kciuki za wagę w dół :) A mnie spojenie łonowe rypie, masakra... Jutro idę do ginekologa, miałam 2 miesiące przerwy. Najpierw poprzekładałam o 2 tygodnie, miałam być 30 listopada, a póżniej zadzwonili to mnie, że doktorek ma urlop no i przełożyli na jutro. Na 9:30 jadę. No więc jutro czeka mnie USG połówkowe. Już się nie umiem doczekać!!!
  16. Juluś, Juluś, obiecuję, że jak wrócę po ciąży do swojej wagi, to przestanę się ważyć :P Wy to biedni jesteście z tymi chorobami... No nic, widocznie rzeczywiście taka "uroda" Twoich chłopców...
  17. wlasnie nie pamiętałam. a to dupa. a już myslalam, ze cos wam pomoze..
  18. Co Haniu, Haniu :P na Twojego maila wysłałam, na pocztę.fm
  19. Ha! wiedziałam :P teraz już widzę :P no to jeszcze wklejam coś śmiesznego - pewnie już znacie, ale nie szkodzi sobie przypomnieć ;) http://www.joemonster.org/art/4689/Co_nurtuje_kobiety_w_ciazy_
  20. no ja nie rozumiem tu czegoś... taką epistołę wyprodukowałam i nic tu nie widzę... napiszę raz jeszcze, to się pewnie okaże, że dubluję. dziadostwo!
  21. Cześć Dziewuszki :) Dziś rano byłam zbadać krew, jutro wyniki - ciekawe jakie! czuję się dobrze, ale nie biorę tych wszystkich, cudnych specyfików ciążowych więc się zastanawiam... tym bardziej, że miałam "przestój" z kiełkami - nie chciało mi się jeść przez jakiś czas. Ale już od paru dni jem znów systematycznie... Ciekawe, ciekawe :) Sarahban i Agatko - dziękuję bardzo :D nooo wiem że nie mam potwornego brzuszyska, raczej chodziło mi o to, ze takie z bliska robione zdjęcia sprawiają wrażenie, jakby było inaczej ;) muszę poprosić męża, żeby mi zrobił jakieś ładne, ciążowe zdjęcia :) Juluś, dołączam do Ciebie z manią ważenia się :D miałam trochę przerwy, wchodzę na wagę - a tu 56 kg! znaczy, że mam 4kg w plusie. Jak na piąty miesiąc (i prawie pólmetek) nieźle. Jestem z siebie dumna :D bardzo bym chciała nie przybrać tyle, ile przy Rubenku. Co prawda szybko mi to zeszło (no dobra, bardzo szybko), ale z 14kg w plusie było mi bardzo ciężko... tym razem waga początkowa była wyższa (52, przed pierwszą ciążą - 50) bo miałam dietę bezglutenową, a na niej zawsze przybieram. Ciekawe, jak pójdzie dalej. Jakkolwiek staram się jeść racjonalnie, nie jeść w nocy (jest mi łatwiej odkąd śpię piętro niżej, a między kuchnią a sypialnią mam nieogrzewaną klatkę schodową :P)... zobaczymy. w każdym razie, Juluś, teraz to ja też się codziennie ważę :D I jeszcze jedno, Juluś - mam coś dla Was specjalnego na te choroby, ale to będę pisała na maila. koleżanki wypróbowały na dzieciach i ponoć REWELACJA!
  22. ach, jeszcze jedno - pod brzuszkiem (w okolicach kości biodrowych) mam odciśniętą gumkę od dresika ;) na szczęście póki co rozstępów nie mam, choć tak to wygląda ;) jejku, Thelly, na co ja Ci się namówić dałam... wyglądam jak wieloryb ;)
  23. witajcie dziewczynki, ja ciągle nie mam czasu. praca, studia we Wrocławiu i w Warszawie, Ruben, ciąża, dom... Służy mi to, nie powiem - lubię jak się sporo dzieje. Od kiedy pracuję w domu czuję się nieswojo ;) A Rubenek mimo że przecudny i ukochany, daje popalić. Oprócz tego, że od paru tygodni ma jakąś przedziwną nadwyżkę energii która objawia się tym, że bez przerwy goni i krzyczy, zaczął etap ciągłego pytania o wszystko. Co prawda nie są to pytania "a cio to", choć i takie się zdarzają, ale zwykle to "co się dzieje" "jak coś-tam działa" "co to się stało" - zwykle podczas oglądania książeczek lub oglądania filmików (o kombajnach, traktorach i maszynach rolniczych, jakżebyż!) lub bajek (Bolek i Lolek). Mały spryciarz się już nauczył, jak się rozmawia i zdarza się, że zwraca mi uwagę (nie krzycz, mamusiu, nie denerwuj się, nie martw się itd). Jak jestem ewidentnie zajęta (np oblewaniem sobie brzucha wodą podczas mycia garów ;) ) a on chce mi coś powiedzieć, mówi: chodź tu mamusiu! popatrz mi w oczy! po czym dodaje np: chodź się ze mną bawić :D rozbrajający :) peg, przykro mi z powodu taty. powrotu do zdrowia życzę, trzymaj się dzielnie! thelly, uśmiałam się z tego albumu :D proszę Cię bardzo, specjalnie dla Ciebie wysyłam zdjęcie brzuszka bokiem, oraz parę zimowych zdjęć. no nic, spadam do nauki :)
  24. Pampusiu, śliczny synek! gratuluję raz jeszcze :) buziaki od nas!
  25. Juluś, mam przepis od koleżanki, ciasteczka pyszne. Ja jadłam z gruszkami (nie wiem, czy z puszki, czy ze słoika...) MUFFINKI :) 300 g mąki ( 2 i 1/2 szkl ) 160 g cukru brązowego ( pr. szkl. ) moze byc bialy tez 1 jajko 50 g tluszczu ( 1/4 szkl.oleju lub rozt.maslo ) 225 ml. mleka ( 250 ml =szkl. :) ) 2 lyżeczki proszku do piecz. musli koniecznie owoce, najlepiej jagody, ale moga byc wszystkie sezonowe, choć mrozone też Wymieszać mokre składniki z cukrem. Mąkę z proszkiem do pieczenia. Nastepnie suche z mokrymi + musli + owoce. Włozyc do foremek i posypać najlepiej grubym cukrem--dla efektu :) Piec 20 min w 200 C Wczesniej nagrzac piekarnik. SMACZNEGO.
×