Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

hanio.k

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez hanio.k

  1. Maju, zapomniałam - body(68,74 jeśli Majka już wyrosła) z długim rękawem chętnie. Kaftaników raczej nie używam, chyba, że jakieś ciepłe, to jako bluzę na body... pampusia, współczuję Ci... Też zwykle całe dnie sama spędzam, więc wiem, o czym mówisz. czasem teściowie wezmą Ruru na spacer, w zależności od nastroju (swojego). No, ale wieczorem mąż wraca do domu... Chyba bym nie dała rady tak, jak Ty - zupełnie sama! podziwiam i współczuję... ja robię postępy w jeżdżeniu samochodem. miałam dużą przerwę (3 lata) więc na początku się bardzo niepewnie czułam. tym bardziej, że od zdania prawka 6 lat temu jeździłam prawie tylko na automatycznej skrzyni biegów. To jednak inaczej. Mnie strasznie stresuje jak mi gaśnie (choć na razie mi nie zgasł ani raz w trakcie jazdy)... I ruszanie pod górkę mnie stresuje. I to jest dziwne, dopiero od momentu kiedy oblałam na egzaminie! wcześniej ruszałam bez żadnego problemu. Dwa razy nie ruszyłam pod górkę na egzaminie i mi się zakodowało że nie umiem... Muszę poćwiczyć. na razie omijam :P
  2. Oj Maju, Maju :) Kochana jesteś! Troszkę mi głupio, ale to dobrze nauczyć się też przyjmować, a nie tylko dawać i dawać ;-) Sarahban - powiedz no jeszcze, jak tam glukoza? przeżyłaś? Gdzie Ty mieszkasz nad tym morzem? Ty w styczniu rodzisz, prawda? Ja bym Ci chętnie podesłała coś, ale póki co potrzebuję dla Juniorka, ale mam trochę dzieciatych znajomych nad morzem i może udałoby mi się coś dla Ciebie załatwić :)
  3. z tego co pamiętam to głównie pajacyki w rozmiarze 68 bo to akurat miałam pożyczone i nie mam po Ruru. poza tym półśpiochy i rajstopki chętnie. trochę bym też dokupiła ciuszków w rozmiarze newborn (50), bo tego nie mam wiele... noooooo i ciążowe ciuszki, jakbys coś sprzedawała ;) daj znać, jak będziesz wystawiać następne rzeczy :)
  4. Jaaaaaaaaaaaaa!!! Sarahban, piękne! a co, macie na sprzedaż więcej? Maju, to ja lecę na zakupy do Ciebie :)
  5. no właśnie! przecież ja się nie pochwaliłam, że w końcu mam swoje auto??? nooooooo to muszę zrobić jakieś zdjęcia i wysłać :)
  6. Maju, podoba mi się parę rzeczy, tylko u mnie w tym miesiącu krucho z kasą (zainwestowaliśmy w moje auto). Czy mogłybyśmy się umówić, że kupię teraz, a przelew zrobię w listopadzie?
  7. acha, Thelly - u mnie dziś kotleciki z piersi kurczaka, mizeria i ziemniaczki
  8. Maju, aż żałuję, że nie będę miała córeczki ;) bo bym pewnie się u Ciebie obkupiła. muszę pooglądać, może znajdę coś uniwersalnego ;) dasz linka? Nie wystawiasz przypadkiem jakichś ciążowych ciuszków? chętnie kupię :D szczególnie jakieś ciepłe :)
  9. Pampusia, współczuję problemów z Julką... Ruben śpi, jak anioł! a książkę czytałam już dawno, muszę sobie odświeżyć - tylko pożyczyłam koleżance :( muszę ją odzyskać... na pocztę wysłałam zdjęcia bębolka ;-)
  10. Thelly - nie mam pojęcia, mi nic lekarz na ten temat nie mówił. wszystkie usg, zdjęcia, filmiki - mam w cenie wizyty, więc nie protestowałam ;) Karenina - nie znalazłam przedszkola od teraz. Od stycznia mam obiecane miejsce w prywatnym przedszkolu, ale liczę że może w jednym z publicznych utworzą nową grupę (jest nowe, są wolne sale, są warunki - ale gmina nie dała kasy na dodatkowy etat i... 25 dzieci mniej ma miejsce w przedszkolu :( ) - robimy aktualnie zadymę w radiu i może coś pomoże.... współczuję buntujących się dzieci. Ruben też się buntuje, ale jakoś łagodniej, na szczęście... bardzo dobrze na niego działa: "jeszcze raz (coś) to pójdziesz do kąta". tyle dobrze, bo bym sobie nie dała rady z rzucającym się dzieckiem. Ruben czasem też robi takie akcje, ale raczej w domu... Thelly, zapomniałam Ci pisać co gotuję ;) wczoraj zupa ogórkowa, a dziś kluski na parze w sosie jagodowym. jak ktoś chce przepisy, niech się zgłosi ;)
  11. Thelly, dziękuję, dziękuję. widać, ale tylko chłopca i tylko przy dobrym ułożeniu, więc widać warunki wybitnie sprzyjające. zwykle płeć się oznacza pod koniec 4, 5 miesiąca. A mój lekarz ma sprzęt naprawdę śwetny i tam wszystko bardzo ładnie widać. Robił mi też dziś usg 4d - czyli 3d w czasie rzeczywistym, widać ładnie wszystkie ruchy dziecka, jak w filmie. zdjęcia może uda mi się przesłać jutro :) już są zeskanowane, ale u koleżanki, czekam aż mi prześle mailem
  12. Thelly, myślałam o płaszczyku odcinanym pod biustem, ale chyba szkoda mi kasy. mam taki stary, czarny płaszcz - dość szeroki, bo jeszcze z czasów, kiedy ubierałam się "luźniej". Jest znośny, więc go ponoszę. Obiecywałam sobie po ciąży z Ru, że go wyrzucę. ale ciągle jeszcze jest zbyt dobry na śmietnik ;) Nie wygląda źle, więc ponoszę go. jeśli chodzi o szkołę, to w zasadzie nie było większego znaczenia, czy zacznę w tym roku, czy w przyszłym. Wskoczyłam na 4 rok jednolitych magisterskich, dzięki czemu skończę o rok wcześniej (w przeciwnym wypadku bym poszła na uzupełniające magisterskie, no ale to po licencjacie). więc bym uczyła się rok dłużej. A mi zależy na czasie... I tak te studia muszę zrobić, żeby uczyć religii (Giertych zmienił wymagania - religii mogą uczyć wyłącznie osoby z wyższym wykształceniem teologicznym i pedagogicznym). Także tego... byłam dziś na badaniach. Dziudziuś rozwija się wzorcowo, wszystko w najlepszym porządku. Ma już prawie 6cm długości, ładnie rozwinięte nóżki, rączki, kręgosłup, mózg rozwija się symetrycznie. kość nosowa obecna :) nooooooooo i siusiaczek obecny :D więc, kochane, udało nam się ustrzelić w syna!!! cieszę się niezmiernie :) ale to zabawne podczas badania było - no, bo wiadomo, że chłopca łatwiej rozpoznać niż dziewczynkę. No i mąż coś zagaił o płci, a lekarz na to że na płeć za wcześnie, a parę sekund później: o! i siusiaczek jest! bosko :D tylko przeziębienie mnie dopada :( katar złapałam...
  13. witaj Maju :) fajnie Cię znów widzieć! Rubenek też ostatnio nieznośny, roznosi go w domu, a mnie bolą wszystkie kości i ledwo chodzę, nie jestem w stanie czasem zejść z mojego 3 piętra... Szukam miejsca w przedszkolu. Pilnie. Jutro mam dzwonić...
  14. acha, jeszcze jedno Thelly, bo Ty opieńki zbeirałaś w ogrodzie. Opieńki są uważane za chorobę lasu (w Twoim wypadku - ogrodu) - więc jeśli chcesz zrobić sobie piękny ogródek, zainwestować w drzewa i krzewy, to najpierw trzeba tego grzyba wyplenić, bo on jest odpowiedzialny za "rozkład" starych, zniszczonych drzew. Problem się pojawia, kiedy opieńki atakują młode drzewa
  15. Thelly, zbiory kiepskie. spóźniłam się, opieńki już byly po prostu stare. Najchętniej zbieram takie młodziutkie, o małych kapelusikach. takich znalazłam 3szt. a reszta to duże grzyby. Opieńki i tak mocno się kurczą po obgotowaniu, ale nie jest to, że tak powiem, szczyt moich marzeń. I wybrałam tylko pół kosza, reszta się nie nadawała :( bunia, oj strasznie Was męczą te choróbska... współczuję! ja się jakoś trzymam. Kichają i prychają wszyscy wokół, ale ja się nie daję. Pewnie to, że zachciewajki miewam ciągle na warzywa i owoce mnie trzyma. Zjadam tego tony. kilogram jabłek dziennie to minimum, a oprócz tego gruszki, kiwi, pomarańcze, banany. Mmmm :) poza tym oczywiście kiełki - w sumie inne kanapki mi nie wchodzą. serek lub kiełbaska i fura kiełków :) na topie lucerna ja jutro idę do gina na kontrolę. trochę się stresuję :) ale czuję się dobrze, więc mam nadzieję, że będzie oki. Tylko waga mi po Warszawie spadła... A! Miałam o Warszawie pisać! Niestety, Warszawą jestem rozczarowana. Ludzie jacyś tacy... Niby w pędzie, ale chodzą jak ofermy. Nie widzą jedni drugich, ba - nie patrzą nawet, trącają się, popychają... Przykład - parę razy przemierzałam Warszawę z plecakiem na kółkach, ciągnąc bagaż za sobą. Nie zliczę ile razy ludzie mi na ten bagaż wpadali. Ślepi czy jak, nie wiem. Druga rzecz - komunikacja miejska. Rozkład jazdy to chyba tylko na ozdobę. Przyjeżdżają za wcześnie/ za późno/ wcale. Porażka! A jeżdżą, jakby piasek w środku wozili. Bo nawet na ziemniaki się bardziej uważa. Przyspieszają na krótkich odcinkach najbardziej, jak się da. A potem nagle przypomina im się, że przystanek. i po hamulcach. ludzie lecą jedni na drugich, obijają się o wszystko i o wszystkich. Ale co im tam... Jestem poobijana od stóp do głów! Trzecia sprawa - ceny jakieś z kosmosu. Kilogram sera żółtego, najtańszego - 40zł. Kabanosy 37zł/kg, te tańsze, drobiowe. Bułki 1,50-2,00. za maleńkie masełko prawie 3 zł zapłaciłam. No masakra! byłam 5 dni, a łącznie z noclegiem poszło 400-500 zł. I to bez szaleństw, najtaniej jak umiałam... Dobrze, że nie muszę tam siedzieć dłużej, bo bym zbankrutowała! będę jeździła raz na miesiąc czy dwa...
  16. boszszszsz, Thelly! Tyle szczęścia na raz! piękne zbiory! jutro zabieram chłopaków do lasu i idziemy szukać opieniek :D
  17. Thelly, mówiłam Ci już, że Cię uwielbiam? boska jesteś :D zaglądam, ale nie po piątej pralce ;-) nawet nie po pierwszej. wróciłam strasznie zmęczona ze 100licy. Warszawą jestem rozczarowana, ale o tym innym razem. Studia zapowiadają się ciężko, ciężko... poza tym rzeczywiście skakałabym z rodości, gdyby mi opieńki w ogrodzie urosły :) uwielbiam chodzić na grzyby!!! I zbierać, zagotowywać, zajadać :D ja do lekarza jadę we wtorek, to napiszę co tam :) aulisa - serdeczne wyrazy współczucia pszczoola - Tobie również współczuję... trzymaj się dzielnie...
  18. cześć dziewczyny, ja się powoli zwijam, o 14 wyjeżdżam do Wrocka, później w niedzielę prosto do Warszawy. jeszcze muszę skoczyć do sklepu po parę drobiazgów, ugotowac obiad i w drogę. jestem z siebie dumna, bo na tydzień spakowałam się w mały plecaczek :) trzymajcie się dzielnie! thelly, ja też się bardziej boję o dziecko w tej ciąży! porodu nie, ale o dziecko się boję
  19. można mrozic, pszczoola, można. ja tak często robię, jak wyjeżdżam - mam w lodówce gotowe buraczki z chrzanem (trzymają się nawet i miesiąc), pieczeń kroję na plastry ok 1cm i odpowiednią ilość mrożę. Chłopaki tylko gotują ziemniaki i obiad mają gotowy :) a jeśli chodzi o pieczeń z jajkiem, żeby było bardziej dekoracyjnie (czyli żeby było widać żółtko), to można odkroić końcówki jajka i poukładać jedno przy drugim, cały rządek :)
  20. i jeszcze jedno - jeśli chcesz sprawdzić, czy waga dobrze waży, weź np 5 czy 10 kg cukru/mąki i zobacz, czy dobrze zważyła :) a jak źle, to oddaj :)
  21. ależ proszę cię bardzo, thelly, moge nawet i codziennie pisać, co u mnie. a pieczeń rzymską robi się prościutko - robisz taką "masę" jak na mielone (podać dokładnie?), wrzucasz do podłużnej foremki i pieczesz 45-60 min w temp 160/180 stopni. można urozmaicić - np włożyć do foremki pół masy, położyć wzdłuż kilka jajek ugotowanych na twardo, podgotowanych pieczarek w całości, śliwki suszone, itd - i przykryć resztą masy. Ja bym zrobiła z jajkiem, ale mój M jajek nie lubi ;)
  22. kurteczka ładna, Juluś, a włosy zdecydowanie rozpuszczone. jakoś tak smutno w spiętych wyglądasz! ja jesień lubię, ale słoneczną. taką deszczową - pluchową już nie. oki, lubię długie wieczory przy kominku, ciepłą herbatę z sokiem malinowym i czytanie książek na kanapie pod kocykiem. uwielbiam. ale nie znoszę wychodzić z domu, bo niezależnie od tego ile warstw na siebie ubiorę, i tak mi zimno. Nienawidzę, kiedy ze względu na pogodę (niż, deszcz, wiatry) nie chce mi się palić w kominku i mam całe zadymione mieszkanie. Nienawidzę marudzącego Rubenka, bo nie ma jak wyjść na dwór, co on uwielbia - bo leje. ale lubię powrót na studia. czekalam na to. w piątek wyjeżdżam do wrocławia, a w niedzielę prosto z wrocławia jadę do warszawy. wracam w przyszły piątek. dawno nie byłam nigdzie sama, bez Rubenka. potrzebuję tego! a więc - czekam na piątek :) a dziś spotkanie z architektem. projektujemy dom. nie wiem, jak wyjdzie, ale na wiosnę chcemy rozpocząć budowę. zobaczymy!
  23. hej dziewczyny :) dzięki - w końcu mąż mi pomagał, więc luzik. rozumiem, że każdemu podoba się co innego - ja ogólnie tapet nie lubię. na tą się zdecydowałam, bo to... uwielbiam kawę. to raz. a dwa - jest taka "robocza" ściana, przy stole, u nas są płyty gipsowe a takiej jednolitej powierzchni widać każde odbicie palca. Jakbym miała dużą ścianę mieć w taki wzór, też by mi się nie podobało. Ale to niziutka ściana - 1,30 x 3m długości, więc wygląda spoko. całość z jednej rolki zrobiłam. No, i świeżo jest, a to chyba największy plus :) jeśli dobrze pójdzie, za rok-maks dwa wyprowadzimy się stąd, a tyle tapeta wytrzyma. po nas... chociażby potop ;) że zacytuję jedną z żon Henryka VIII ;) w swoim domu chciałabym tynki. gładzie mi zbrzydły, z resztą, na gładziach jak na płytach gipsowych, wszystko widać...
  24. zdąrzyłam :D zdjęcia na poczcie. podoba mi się :P widzę, że dziś sama z sobą gadam. Muszę przemyśleć mój stan zdrowia psychicznego ;-)
×