Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

hanio.k

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez hanio.k

  1. nie no, dziewczyny, nic tylko się pochlastać... w piątek lub sobotę mam wracać do domu, a na moje okolice znów zagrożone powodzią... za tydzień sesja, jak ja to wszystko ogarnę???
  2. hej dziewczyny, przepraszam, ze się nei odzywam - za tydzień sesja, mam 5 egzaminów, urwanie głowy... jutro w końcu przyjeżdża po nas mój mąż, cieszę się na powrót do domu. bardzo dobrze mi u przyjaciół, ale tęsknię już za swoim łóżkiem, kimś w łóżku (seksu!!!!!), za swoją kuchnią... wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej! na pocztę wysłałam parę zdjęć ze Świdnicy - ja dziwnie na nich wyszłam, nie wiem dlaczego, jakbym przytyła albo w ciąży była? ale z tego co mi wiadomo nie jestem ;) maju, kwiatuszku - ale pięknie Was czytać! ja już się nie umiem doczekać... za miesiąc zaczynamy staranka ;) tzn za miesiąc przestajemy uważać (to będzie wychodziło na początek kwietnia), a tak naprawdę dopiero w kolejnym miesiącu będziemy się starali jak się patrzy - tak pod koniec kwietnia bym chciała urodzić najwcześniej. A jeśli się uda w pierwszym miesiącu nie uważania to ostatecznie też nie tak żle ;)
  3. dziewczyny, pozdrawiam ze Świdnicy, to był dobry pomysł żeby tu przyjechać. jest w miarę ładna pogoda, ale co najważniejsze - jest sucho i R moze bawić sie na dworze, mozemy chodzic na spacery... a u nas ciągle pada, brzydko, szaro i ponuro. przyjaciele opiekują sie nami baaaardzo dobrze, mam się tu jak u Pana Boga za piecem :) i wyglądam niecierpliwością na wieści od kwiatuszka. A ty maju spokojnie, spokojnie - urodzisz na czas :)
  4. hej dziewczynki ja biorę Rubenka i wyjeżdżam na kilka dni, w zależności od potrzeby, w miejsce nieobjęte powodzią. u nas kanalizacja pluła ściekiem przez kilka dni, śmierdzi i w ogóle... niezbyt korzystne warunki do zabawy. a w domu go nie utrzymam przecież... a z biegunkami nie chcę mieć już nic do czynienia... trzymajcie się tu dzielnie. chciałabym wiedzieć, kiedy ainom czy kwiatuszek urodzą... może uda mi się uruchomić mojego laptopa, podłączyć do netu... jakkolwiek: powodzenia, dziewczyny!!!
  5. hej :) no sytuacja już powoli zaczyna się stabilizować. Poziom wody na Wiśle opadł o ok 30 cm - a brakowało już niecałe pół metra, żeby Wisła wystąpiła z brzegów. Miasto znalazłoby się pod wodą... Jednak ciągle pada - pompa w z małymi przerwami ciągle w ruchu. Ustaliliśmy nocne dyżury, bo sytuację trzeba ciągle kontrolować, ale mamy nadzieję, ze choć po pół nocy się prześpimy... Udało nam się uruchomić już piec gazowy, także mamy ogrzewanie i ciepłą wodę - niestety nadal nie możemy korzystać z kanalizacji, bo wybija ściek na podwórku. Smród straszny, mówię Wam... zastanawiam się - Peg pewnie całkiem pod wodą :( pamiętam że w zeszłym roku, jak nas zalało na kilka centymetrów, oni już solidnie pływali... Napisałam do niej maila i czekam, ale nie robię sobie wielkich nadziei na szybką odpowiedź...
  6. hej, co tam? nas zalało, nie mamy ogrzewania i ciepłej wody, kanalizacja nie działa - wybija nam na podwórko :( w piwnicy można nurkować, ponad metr wody, od 3 w nocy pompujemy, straż była ale już po ich pracy efektu nie widać, ciągle leje... masakra!!! na polu utworzyła się nowa rzeka... generalnie całe miasto zalewa http://telewizja.ox.pl/wideo,12796,woda-wdziera-sie-na-rynek.html masakra... najbardziej żal mi rowerów i tej naszej nowej przyczepki do rowera dla Rubenka :( nie wiem, czy coś z tego będzie... sąsiadom całe auto w garażu / piwnicy zalało ...
  7. Oj Maju, współczuję! mam nadzieję, że uda się dziada wyleczyć przed porodem... ja skończyłam właśnie przedostatnią pracę w tym roku akademickim :D mam nadzieję, że wykł nie będzie miał już żadnych uwag... pozostała mi jedna, ale to przyjemna i w moim fachu ;) wywiad mam przeprowadzić - także luzik! rano wyjeżdżam do Wrocławia, także będę znów po weekendzie, raczej koło wtorku/środy. Maju i Kwiatuszku, czekajcie na mnie z tymi porodami, albo co... ja chcę wiedzieć, jak urodzicie!!! buziaczki, kochane moje!!!
  8. o boszszsz, Julka, to może habit do tego kościoła ubierz? thelly - dzięki, że wierzysz we mnie! oczywiście, że sobie poradzę - kto sobie poradzi jeśli nie ja? ale ponarzekać na za mało czasu i tak mogę ;P pędzę dalej ;)
  9. Bunia - witam :) wiesz co, wlasnie u babci będąc dowiedziałam się, że ona w młodości kilka razy miała usuwane torbiele w tych okolichach co ty, wycierpiała się strasznie, natomiast później wyjechała do Niemiec i tam jej zrobili jeden zabieg - i koniec. do dziś ma spokój! nie wiem, czy tam mają inne metody czy co? dodała jeszcze, że na to miało wpływ bardzo duże zanieczyszczenie (w tarnowskich góach mieszkała) i niedożywienie ((czasy powojenne) - ale jednak skoro jednen zabieg załatwił sprawę na całe życie? hmmm... ciekawe! jeśli chodzi o pieprzyki, to ja w czwartek będę miała zamrażany jeden, przy okazji depilacji laserowej (już ostatni zabieg w czwartek)... 200zł za to zamrażanie płacę, chyba nie dużo? ja właśnie skończyłam pisac prace na studia... jeszcze dwie napiszę i na ten rok akademicki spokój!!! no, ale jeszcze egzaminy....
  10. cześć dziewczyny, jesteśmy w domu, było super, opowiem więcej po weekendzie, bo w czwartek rano wyjezdzam na studia i mam zapieprz straszliwy! na fb są zdjęcia z wyjazdu... w mordę kota, nie wyrobię się, mam jeszcze 3 prace do napisania... 2 na ten weekend, trzecia moze jeszcze poczekac... ratunku...
  11. hej, kochane :) ja już spakowana, jeszcze tylko mieszkanie ogarnąć i przygotować kanapki i przekąski na podróż... I w drogę! za trzy godziny wyjeżdżamy! trzymajcie się tutaj ciepło i bądźcie grzeczne :P przed nami 1000km do zrobienia; w niedzielę wyruszamy dalej - kolejne 300 czy 400 km na południowy zachód, jedziemy w odwiedziny do mojego brata (strasburg, czyli już Francja). Tam pobędziemy do piątku, po czym wyruszamy do Karlsruhe, do mojej siostry, u której spędzimy kilka godzin, i dalej - jeszcze jakieś 100km do moich dziadków. U dziadków będziemy już aż do końca, czyli prawdopodobnie soboty wieczorem. W nocy z soboty na niedzielę będziemy wracać do Polski... No... to do zobaczenia! Pewnie odezwę się dopiero w poniedziałek ub wtorek (10/11 maj), wiecie jak to po podróży jest - rozpakowywanie, pranie, sprzątanie... tym bardziej, że później w czwartek znów jadę do Wrocławia! I kto wie, czy przypadkiem z Wrocławia nie pojadę prosto do Warszawy na rozmowę odnośnie moich nowych studiów... Aaaa....... No, to trzymajcie się :P lecę! Mam nadzieję, że zdąrzę jeszcze kwiatuszka i maję pożegnać przed porodem! buziaczki!!!
  12. u mnie pakowanie na całego ;-) właśnie wrzuciłam do walizki spodnie, które kupiłam o Mai - Maju, one są booooooooskie! baaardzo seksowne :) szukałam podobnych na alle, bo chętnie bym sobie kupiła takich więcej, ale niestety :( nie ma szans!
  13. CZEŚĆ :) Dziewczyny, przepraszam, że tak mało piszę :) zwroty to matki założycielki baaaaaaaaaardzo mnie rozbawiły i tak miło mi się zrobiło na serduchu, że głowa mała ;) jakiś czas temu pisałam, że umnie teraz "gorąco", nie mam czasu na nic... ostatni weekend studia, jeszcze wcześniej byliśmy u przyjaciół, a w czwartek na 10 dni jedziemy do Niemiec na urlop. takze rozpakowuję się, piorę, pakuję się i jadę, przyjeżdżam, piorę... i tak w kółko. Po powrocie z Niemiec, w czwartek, znów jadę do Wrocławia... Więc wygląda na to, że w najbliższym czasie nie będę miała czasu na pogaduchy z Wami :( szkoda! Ale wiecie jak jest... Cieszę się czasem z rodziną i to jest najważniejsze :D Karenina, o który opis Ci chodzi? O głupocie? tak mi się spodobał po prostu ;-) nie wiedziałam, że masz moje gg ;)
  14. hej :) my po weekendzie, zadowoleni bardzo :) tzn ja, bo mąz się trochę pochorował i nie czuł się najlepiej... nawet nie poszedł z nami do knajpki w sobotę wieczorem. A akcja była niezła, bo znajomi spotkali tam swoją ekipę, a ja spędzałam czas głównie z kumplem (no oki, to mój bardzo dobry przyjaciel :P ale przy jego żonie, żeby nie było ;) ) no i już wychodziliśmy, kiedy zaczepił go jakiś koleś i pyta: ej, stary, a ty nie jesteś przypadkiem pedofilem? (w sensie, ze ze mna....) cala droge sie z tego smialismy! Ale coz... troche straszne! peg, my się dziś z Ru też nieźle uśmialiśmy - u teściow sadziliśmy ziemniaki i Rubi oczywiście chciał "tlatola" czyli do traktora, on uwielbia traktory, kopary itp. W końcu go wzięłam, ale on się wystraszył i zaczął płakać. A potem cały wieczór opowiadał: "płakałeś tlatorze! bałeś się! tlatol duzi! Amenek majutki" -> on o sobie mówi w drugiej osobie ;) mam nadzieję, ze zrozumiecie co ty pisze ;)
  15. dziewczyny, ja już się żegnam - nie wiem co prawda czy pojedziemy dziś czy jutro, bo mąż musi jeszcze do lekarza skoczyć, zależy jak się będzie czuł... ale mam nadzieję, że uda się pojechać dziś bo spakowani jesteśmy, a Rubi od samego rana w kółko mówi, że pojedziemy daleko papa autkiem... dobrego weekendu, trzymajcie się dzielnie! ach, miałam napisać - do mnie bezpośrednio Adu też pisała, chyba nawet ze dwa razy, ale cóż - miała rację i choć nie czułam się komfortowo z tym, co pisała, wiem że nie było w tym złośliwości, to był raczej taki kop w dupę, który mobilizował do przemyślenia tego, co zostało skrytykowane. Uwagi Adu uważam za bardzo cenne na naszym forum, z resztą - jak każdej z nas. Wykorzystajmy to forum żeby się czegoś nauczyć, spojrzeć na sprawy o których mówimy z innej strony. Nie chodzi o to, żeby podwarzac swoje poglądy, ale chociażby o to, żeby zrozumieć tą druga stronę, a przy okazji sprawdzić, czy nasza argumentacja wytrzymuje krytykę... Takie jest moje zdanie. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że moje podejście nie jest częstym i też nie raz spotykam się z ostrą krytyką... Bo każdy uważa, że ma najlepszy patent na życie, że właśnie on ma rację... w temacie: http://dropdeaddude.wrzuta.pl/audio/61IZzSoWzu2/grammatik_-_mowia_mi
  16. trochę do posłuchania, trochę żeby się uśmiechnąć :) http://wantbecellist.wrzuta.pl/audio/6ffR3jHFOgp/hey_-_niekoniecznie_o_mezczyznie
  17. już wystarczy, co? ja się aktualnie pakuję, jutro jedziemy do znajomych na cały weekend, do Świdnicy. Będziemy się rodzinnie zaprzyjaźniać, bo we wrześniu razem jedziemy do Włoch na urlop. Nie umiem się doczekać! W ogóle "gorący" czas przed nami - teraz Świdnica, za tydzień mam Wrocław, kolejne dwa weekendy - odwiedzanie rodziny w Niemczech (łącznie ok 10 dni). Następnie znów Wrocław... Będzie jazda bez trzymanki! 5 weekendów w dzikim pędzie :D Lubię to :P Rubenek... jejku, musze go nagrać! taki kochany jest... ostatnio wrzuciłam na facebooka nowy filmik, jak zajada kiełki. On ma fazę teraz na "mniam mniam", jak tylko mu coś dam do zjedzenia, to ciągle "mnniam mniam, doble, mniam mniam pyśne"! jakie to rozkoszne jest! aż się chce rozpieszczać i gotwac smakołyki :) poza tym od dwóch dni ciągle mi mówi "kocham Cię mamusiu" - wczoraj to mnie nawet tak obudził, przyszedł do mojego łóżka, dał mi buzi w czółko i mówi: kocham Cię mamusiu! Ja wstaję, ledwie oczy otwieram, na głowie siano, a on: jesteś pienkna! rozpływam się!!!
  18. myślę, że nie można ludzi w ten sposób oceniać - owszem, zawsze znajdą się tacy, którzy tylko udają, albo chcą się pokazać, jacy to nie są.. zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie wielkimi słowami udowadniał swój żal nieszczerze... ale sa też tacy, którzy robią ro szczerze; ja również nie znałam nikogo z tych, którzy zginęli, nie znałam nawet nikogo, kto zna kogoś z ich rodzin. Mimo to czuję wielki żal z powodu tragedii i zupełnie szczerze, w zaciszu domu, płakałam nad osieroconymi dziećmi, nad rodzicami którzy pochowają swoje dzieci, nad osieroconą Ojczyzną, która musi sobie poradzić w momencie, kiedy czołowi jej przywódcy zginęli. co z tego, że większość z nich nie była moimi ulubieńcami? zginęli służąc mojej Ojczyźnie... tym co mnie razi, to obojętność... lekkość wypowiedzi niektórych ludzi, z jakimi się spotykam... tak jakby to nie o ludzi chodziło...
  19. ja tylko na sekundkę, nie mam czasu.... ratunku!!! maju, mogłabyś jeszcze raz zalinkowac ten zabawkowy warsztat? chcę kupić Rubenkowi...
  20. pampusia, a to ciekawe, moja się czyści na błysk! bardzo ładnie schodzą wszystkie zabrudzenia, wystarczy lekko namoczyć i po chwili kuchenka świeci... a jak jeszcze zastosuję odpowiedni środek (mam taki z lidla - W5 power cleaner, usuwający osady z kamienia, brud, rdzę ślady po mydle - cytuję) - to mogę się przeglądać jak w lustrze...jedyne co pod palnikami trudno doszorować, ale to w każdej kuchence gazowej. ja jak będę kiedyś robić inną kuchnię, pokuszę się jednak o płytę indukcyjną... Ale jak na gaz, to ta płyta jest super!
  21. dziewczyny, ja mam taką kuchenkę: http://www.allegro.pl/item982916391_kuchnia_mastercook_m5ex_2mie4glx_cena.html i bardzo sobie ją chwalę, różnica tylko taka, że mam gałki od gazu z prawej strony, nie z przodu.
  22. hej :) Olam - wiem, że wam nijak śmieszno nie było, ale jak czytałam Twój opis sytuacji, a szczególnie podsumowanie o młotku w kibelku, to aż się zanosiłam od śmiechu. Świetnie to opisałaś! Ale przeżyć nie zazdroszczę... maju, dzięki stokrotne :) specjalnie dla Ciebie przesyłam zdjęcia tortu, nie miałam weny na nic szczególnego, więc zrobiłam takie nie-wiadomo-co ;) wersja w 5 minut :D no dobra, może kwadransik ;) Thelly, kochana moja... przytulam mocno. dzielna jesteś bardzo! życzę wiosny w Twoim sercu, w Twoim życiu, w Twoim małżeństwie. Wiosny mimo wszystko...
  23. maju :) to dla mnie wielki komplement, dziękuję :D tak naprawdę to nie szaleję zbytnio tym razem, bo świątecznie mam do przygotowania tylko śniadanie wielkanocne, na które wpadają teściowie. Na obiad w niedzielę idziemy do teściów, a na obiad w poniedziałek - do moich rodziców. Śniadanie, jak to śniadanie... Standardzik, tylko rozszerzony ;) dżemiki + ser biały, serek ze śmietaną i szczypiorkiem, kiełki, wędliny [domowe - ale nie bój się, nie ja robiłam ;)]... +kawa/herbata/sok pomarańczowy. Taką naszą domową tradycją jest chałka, którą upiekę jutro, żeby była świeżutka ;) no, i mój chlebek ;) Żeby nie było zbyt łatwo, mam jeszcze trochę do przygotowania co nieco na jutro, bo na kawę i kolację wpadają (chyba) ostatni goście urodzinowi mojego męża. także jeszcze dziś tort robię :) Dziewczyny, zaczynam się zastanawiać, czy mój Ruben nie ma jakiejś alergii... W sensie, że nie pokarmowej, innej. Znów jest chory! Wczoraj pojawił się katarek, a dziś już zapalenie krtani i szczekający kaszel ;( masakra! Z jednej strony zwalam to na miejsce, w którym mieszkamy i po prostu tumany kurzu i spalin - ja od kiedy przeprowadziłam się tu po ślubie też bez przerwy mam problemy z krtanią (spaliny wysuszają śluzówkę...) - i jest to możliwe, bo od kiedy się cieplej zrobiło Ru nie chce z podwórka do domu wracać, spędza tam mnóstwo czasu... Ale z drugiej strony możliwe, że to jakaś alergia (pyłki?)... masakra! święta zapowiadają się nieciekawie :( a planowaliśmy pojeździć na rowerach itp, cóż... niewypał :( No i oczywiście - życzę wspaniałych świąt, czasu na posiedzenie przy kawie, porozmawianie, pomyślenie o tym, co w tych Świętach Najważniejsze - o zmartwychwstałym Chrystusie i przebaczeniu :) pozdrawiam cieplutko :)
  24. hej, ale boenig 707 ma piękne, baaardzo smukłe kształty! Julka, potraktuj to jako komplement :D
  25. ach, jeszcze jedno ja mam do rowera przyczepkę; Ruben w zeszłym roku zawsze zasypiał podczas przejażdżek, teraz już jest większy i wątpię, że spać będzie. dla roczniaka chętnie bym kupiła własnie rozkładany fotelik, bo jak tak głowka opada, to mi go żal ;) ale dla dwulatka myślę wystarczy zwykły fotelik!
×