Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

hanio.k

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez hanio.k

  1. spoko. to pozno w sumie jak na kupno wozu dla maluszka ;) ale to chyba ja tak po prostu mam, ze musze miec wszystko przemyslane, przygotowane i zaplanowane :D jesli sie jej bardzo spieszy (bo jednak to juz!) to musiala by uzyc opcji kup teraz i bym mogla jeszcze do piątku rano wysłać
  2. Nadiya, nie przejmuj się gadaniem takim! w osrodkach dla dzieci zwykle są bardzo dobre i wartosciowe posilki, nie bój się! wiem bo sama nie jeden osrodek zaliczylam ;) co prawda mi do kudowy daleko, ale tez na poludniu i w górach mieszkam - zimowa kurtka do przesada, ale taka jesienna, nieprzemakalna i troszkę ocieplana polarkiem czy cos w tym guscie - wskazane. I kaloszki dla dzieciakow na spacery! tez dorze gdyby byly lekko ocieplane no, idę spać bo mi juz nogi odpadaja ;) ach shamanka, no i ten moj wozek ma najnizsza cene na allegro, myslalam, miałam nadzieje, ze pojdzie od strzału, ale juz pare dni "wisi". ciekawe dlaczego... No nic, mam nadzieje ze mimo wszysko pojdzie. Nowe chodzą po 1700, tysiąc więcej, wiec uwazam ze naprawde warto...
  3. uo w mordę, shamanko, mogę wysłać tylko to będzie dodatkowo z 50zł napewno kosztowało, nie wiem czy nie więcej... tylko to bym mogla wysłać najwcześniej po 12 październiku bo nad morze jedziemy. niech kupuje ;) resztą się będziemy martwić, jak wygra aukcje ;) ale jak mówię, juz 6 osób obserwuje, więc niech nie czeka lepiej do ostatniej chwili :)
  4. idz na zywioł pampusia !!! sylvianka - no to serdecznie gratuluje! super wiadomosc! ja wlasnie wybieralam odmiany drzewek owocowych do mojego sadu - nie macie pojęcia jak się cieszę! oczywiscie jabłka są najważniejsze ;) no i moje ulubione odmiany wybrałam - papierówka, antonóka śmietankowa, kosztela, jonagold, malinówka i szara reneta. Mmmm :) jutro idę na targ sprawdzic jakie są ceny, podzwonię też po szkółkach i poszukam dobrej oferty. na allegro chodza drzewka po 15 zł ale nie jestem przekonana, kupowalismy juz tak brzozy i wiele z nich sie w oogle nie przyjeło :(
  5. Buniu, na na kaszelek jeszcze herbatkę z lipy polecam :) zdrówka!
  6. acha, dziewczyny, sprzedaję mojego kochanego bebecara ;) jakbyście znały kogoś, kto mógłby być zainteresowany - dajcie znać. On jest super i idealny tylko ze względu na mój kręgosłup go sprzedaję, bo nie ma skrętnych kół i jednak na dłuższych spacerach odczuwam to w plecach... http://www.allegro.pl/item754780741_bebecar_style_at_idealny_dla_twojego_dziecka.html na razie nikt nie licytuje, ale 6 osób obserwuje, mam nadzieję że go sprzedam, bo stoi wypolerowany i czeka. i miejsce zabiera :P
  7. mam wiadomość od Ustronianki - jest z nami myślami i prosi, żeby o niej nie zapomnieć ;) jakże byśmy mogły! ;) Mateuszek ma stan zapalny ukłądu moczowego i znów antybiotyk :( biedny... No i Ustronianka prosi żeby złożyć gratulacje przyszłym mamusiom - spóźnione, ale bardzo szczere :D No, to o uściski w drugą stronę proszę :) ja lecę z mężęm załatwić paszport dla RU - jak zwykle na ostatnią chwilę, a bedziemy w świnoujściu więc może się przydać...
  8. Lipenka - też mi sie wydaje ze inwestycja w ziemię to najlepsza rzecz, którą z kasą można zrobić. Owszem, fajnie pojeździć po świecie... czasem może i warto. Ale żeby z tego czynić sens i smak życia? ee.. Sarahban - dzięki za życzenia :D no tak, my staranka w przyszłym roku zaplanowaliśmy. ale międzyczasie jeszcze Pampusia planuje ciążę i nie wiem, kto jeszcze ;) No, a u nas postanowione: w niedzielę wyjeżdżamy nad morze. Na tydzień lub dwa - wyjdzie w praniu. Na tydzień całą rodziną, a potem ewentualnie zostanę z Rubenkiem na kolejny i wrócimy pociągiem, mąż nie dostanie urlopu na 2 tyg. Cieszę się bardzo, bo potrzebujemy tego wyjazdu. Jesteśmy po wakacjach strasznie zmęczeni ;) przez ten szpital i w ogóle... A że pobyt mamy za free, więc się zdecydowaliśmy. Tak, to byłoby ciężko - bo po powrocie chcemy zalesić naszą działkę i drzewa w sadzie zasadzic. Niech już rosną. Nie wiem, na ile nam kasy wystarczy, ale chociaż część niech już rośnie; bo na razie to tam łyse pole mamy ;)
  9. no to bunia, podaj rękę :D z tym że ja sprzedaję wszystkie moje dotychczasowe :D tzn moje GRACO, a bebecar już wystawiony. Tylko jeden ten stary zostaje, ale za niego płącili teściowie i w sumie traktujemy go jak nie nasz. tez wlasnie planuję kupić parasolkę, zeby miec cos malego do samochodu, ten nasz nowy bebecar jednak trudno wszedzie wozic, chyba ze bede wiedziala, ze w trudny teren pojdziemy. ale tak, na zakupy czy spacer po mieście, niewarto. a ze graco i stary bebecar do sprzedaży, wyjdzie na to ze i tak mam TYLKO 2 wózki :)
  10. Oj shamanko, i tak i nie. Tzn mamy mieszkanie do dyspozycji i jestem za nie Panu Bogu bardzo wdzięczna, jakbym miała w kuchni urzedować z teściową to bym chyba zwariowała (wszystko robimy inaczej :D). Ale nie - bo ono nie jest nasze. Mamy tylko swiadomość, że wpakowaliśmy tu wszystkie nasze oszczędności i plujemy sobie w brodę strasznie. O wiele rozsądniej było wziąć kredyt na mieszkanie i spłacać. Ale cóż, wtedy kredytu wziac nie bylismy w stanie, więc wyszło jak wyszło. Teściowie ciąle jeszcze nie zadeklarowali co komu przepiszą i tak wszystko "wisi". Szkoda. Możemy mieć oczywiście nadzieje, ze cos tam dostaniemy, no ale poki co jest tak, ze ciągle ładujemy pieniądze w nie swoje. Bo przeciez trzeba w końcu wszystko wykończyc, skoro juz tu mieszkamy... ja dzis dostalam @. dobrze, ze dzis, bo mialo byc w piątek, a nie znoszę mieć podczas studiów :D dodatkowy kłopot ;) nie mówiąc o gorszym samopoczuciu..... a jeśli chodzi o obecnosc na kafe, jestem przekonana, ze jak sie zrobi mokra, zgniła jesień, to topik ożyje ;) teraz kazda stara się jak może wykorzystać pogodę. choc u nas juz dzis zimniej, zachmurzone niebo. rano kropiło nawet... mam pranie na dworze powieszone, mam nadzieję, że zdąrzy wyschnąć przed deszczem!
  11. widzisz, shamanko, Wy macie juz przynajmniej coś... My mamy takie same marzenia, ale ciągle to TYLKO MARZENIA. Dziś miałam totalny bad day, zaczęło się od pobudki o 5:30, potem Rubi ząbkująco marudzący... Tęskniacy za Tatą, bo taty ostatnio mało w domu mamy. Teściowie nie pomogą, bo przyjechała szwagierka z 4-mies córeczką, i tak do wieczora sama. I ciągle po coś na to nasze 3 piętro: a to sandałki, a to koszulka bo RUbi się polał, a to spodenki bo kałuża. Normalnie mam tego łażenia po dziurki w zębach. Z Rubenkiem jak idę, to już całkiem - masakra - ręce mdleją, kręgosłup odpada. Do tego hałas non stop straszny, smród... ze lepiej nie gadać. No załamka. Wieczorem pojechaliśmy na naszą działkę, a tam spokój, cisza, zapach świeżo skoszonej trawy i drewna. Ostatnie zapachy lata... Rubi spokojniejszy, ja też. Że tez zawsze wszystko musi się rozbijać o kasę :( nadyia, gratuluję że z sanatorium wypaliło! a jak spotkasz tatonkę, to wyściskaj ją ode mnie :D a, i shamanka - ja też się cieszę na najbliższy weekend i studia :D a potem... może, może pojadę z Ru na 2 tyg nad morze :D może i nie sezon, ale najwięcej jodu w powietrzu w październiku jest, podobno ;) ale to się okaże, jeszcze czekamy na cynk od znajomych, bo zapraszali nas z milion razy. Koleżanka jest w 8 miesiącu ciąży, więc trochę nam głupio, ale od kilku miesięcy non stop mówią, że mamy się niczym nie przejmować i przyjeżdżać...może się uda. wszyscy potrzebujemy już odpoczynku... ok lecę spać bo padam z nóg... a planowałam dziś mieć siłę i ochotę na porządki :D
  12. no, dziewczyny, teraz pewnie nic innego nas nie czeka, jak takei akcje... Ale ainom i sylvianka - nie zazdroszczę tych sytuacji... Wydaje mi się, patrzenie na cierpienie dziecka jest najtrudniejszym doświadczeniem! ustronianka sie odezwała, jej tata powoli wraca do zdrowia, ale znów Mateuszek miał gorączkę, strasznie się tym martwiła...
  13. ależ tu pustki! od razu widać, ze weekend i to w dodatku z piękna pogodą! ja dziś padam z nóg po prostu, Rubenka czwórka (przynajmniej jedna z nich) jest już prawie na wierzchu i marudził strasznie. A od 16 to po prostu z rąk nie schodził, od razu w ryk i mama, mama, mama. Mąż wykorzystujac piękną pogodę robił dziś ogrodzenie naszej działeczki, także musialam sobie radzic sama. lecę do Ru, niby jest już w łóżeczku, ale słyszę że wyrzucil misia i wola mama. bez niego nie zaśnie, wie, że jak go wyrzuci, napewno przyjdę :D cwaniak mały!
  14. tak tak, na przyszły rok (a włąściwie za 2 lata :) ) moje graco mi sie cos chrzani. jedno koło sie chyba zepsuło i de facto nie mam w czym jezdzic. jeden z wózków jest totalnie old stylowy, jest tylko u dziadków uzywany i przez Ruebnka i jego kuzynkę, taki zapasowy. nie moge w nim za bardzo jezdzic bo nawet pasów spaceróce nie ma i Rubi mi z tego wyłazi. Za to gondole ma ok bo POTĘŻNĄ (do roan marita). graco zepsute aktualnie, mąż wieczorem obiecał rzucić na to okiem. mój bebecar wypolerowany i przygotowany do sprzedazy. A nowy wóz stoi w łodzi i zawita u nas może za miesiąc... ainom, dobrze pampusia pisze, herbatke z lisci malin pije sie od 38tc bo wygladza szyjkę macicy czy coś, przyspiesza i ułatiwa poród. nie wiem, bo ja piłam ze 2 dni zanim urodziłam :D chyba, ze to od tej herbatki :D najlepiej poszukaj teraz jeszcze malin w lesie i nazbieraj lisci, potem moze byc klopot zeby je dostac. nie wiem, czy w aptece sprzedają lecę gotować obiad bo mąż będzie za 20 min a mięso w lodówce
  15. racja, Pampusia, racja, poza tym wydaje mi się że każda z nas jak się da wykorzystuje piękny wrzesień w świadomości, że na jesień juz tak milo spacerować się nie będzie, niestety... cóż zrobić u nas dziś noc... masakra. Wczoraj teściowie dali Rubenkowi kolbę kukurydzy i nie zauważyli, że zaczął ją jeść. I znó biegunka :( myśle jednak ze tym razem to tylko podrażnione jelita, jakkolwiek gula mam! lecę sie położyć, bo Rubi powoli zasypia, a ja zdycham :(
  16. no to kwiatuszku gratuluję! Teraz to siępewnie zacznie :) ja odliczam czas do staranek - 10 miesięcy :D a znając mnie, im Was będzie więcej, tym bardziej będzie mi się chcialo tej ciąży :) poza tym, bunia - to Ty miałaś hopla na punkcie kupowania wózków? właśnie kupiłam - o zgrozo! czwarty... ale trzeci sprzedaję. Trzeci, nie wiem czy pamiętacie, miał być wózkiem moich marzeń, z tym że kupiłam nie ten model, który chciałam. Bo nazwa różni się jedną literką. Chciałąm bebecar stylo, a kupiłam bebecar style. Różnica? style nie ma skrętnych kół, a jako że jest wózkiem bardzo masywnym, ciężko się go prowadziło... Teraz sprzedaję style i kupiłam stylo :D akurat trafiła się niezła okazja i kolor mi się podoba. W zeszłym roku takie wózki chodziły po 900/1000 zł (uzywane!). a to ten mój: http://www.allegro.pl/show_item.php?item=746962577 ja coprawda najchętniej teraz kupiłąbym jakąś malutką parasolkę, ale mąż mi wbija do głowy, że w zimie tym nie ujadę. I chyba rację ma. Wózek mieści nam się do auta, więc nie będę się parasolką nakręcać ;) poza tym dostałam dziś od mamy skrzynkę jabłek i wlasnie skonczylam je przetwarzać. Wyszło mi 12 litrowych słoików tartych jabłek na ciasto :) mmmmm :) wystarczy, prawda? ;) ;) ;) a i tak mi się zawsze wydaje, że jakoś mało tego :D ile bym nie zrobiła ;) ok lecę spać bo już z nóg padam. I męża muszę zaciągnąć, bo jeszcze pracuje... ale ostatnie dwa dni pobył więcej w domu, wcześniej wracal z pracy zeby mi pomoc, bo jednak ciagle boli mnie twarz bo tym rwaniu zęba, no i musi nadrobić zaległości... dobranoc ustronianka się nie odzywa, martwię się co u nich :(
  17. acha, na biegunkę bardzo polecam sok z jagód, u nas zdziałał cuda! dobrze działą też herbata z liści czarnych jagód, do kupienia w aptece. tela, mój RUben jest najstarszy tu, na kafe, nie licząc synka Larsa, który sie tu czasem pojawia - nadal nie chodzi. Za jedną rączkę tak. Czasem zrobi 1-2 kroczki sam, jak się zapomni. Nic na siłę, wszystko w swoim czasie!
  18. dzień dobry :) Ja też jestem matka polka siedząca w domu :D ale akurat mnie to zupełnie nie przeszkadza. Rubenek urodził się w momencie, kiedy nie byłam jeszcze mocno zaangażowana w sprawy zawodowe, w trakcie studiów. Studia kontynuuje, więc mam swoją odskocznię. Praca... Zależy jak mi się ułoży z drugą ciążą, kiedy pojawi się dzieciątko. Może wrócę, może nie. Może wrócę tylko po to, żeby pójść na L4 i potem macierzynski. Zobaczę. Nie ciągnie mnie specjalnie, ciągle jeszcze nie wiem co dokłądnie w zyciu zawodowym chcę robić. Najchętniej jakąś pracę bym znalazła, żeby móc pracować z domu... Mimo, że siedzę z Rubenkiem w domu, mam też do pomocy dziadków któzy czasem biorą Rubenka na spacery, bawią się. Nie mam więc problemów typu, że jak pójdę do dentysty, to kto zajmie się Rubisiem? jeśli mam jakieś zaplanowane wizyty u lekarza, fryzjera itp, proszę teściów, aby zaplanowali na dany termin czas dla Rubenka. Mąż też bardzo mi pomaga - jest dla Rubenka całym światem i nie ma problemy z wyjazdem na weekend na studia, czy po prostu, żeby odpocząć. Wlasciwie jak mąż wraca z pracy, ja mam juz "wolne". mniej lub bardziej, zależy od tego co mąż robi, a roboty ciągle ma po kokardę. zwykle majsterkują z Rubenkiem, jeśli to niemożliwe, to Malutki zajmuję się ja. Faceci razem się kąpią i usypiają. Życ nie umierać :) pisałam Wam już, że mam najwspanialszego męża na świecie? Hehe, możecie się kłócić, ale ja wiem swoje :D idę odpocząć, póki Ruben spi!
  19. to wyżej to ja tylko mi się cos poklikało ;)
  20. sylvianka, ja ostatnio też doleczylam ząbki i jak wychodziłam z gabinetu, powiedziała: ja to się nie mogę cieszyć, że wszystkie zęby wyleczone, bo potem zawsze mi się coś łamie... i właśnie dziś i się złamał ząb... Mam taki jeden, słabiutki, już 4 razy go robiłam i zastanawiam się, czy go nie usunąć i nie zrobic mostu czy jak to się tam nazywa. bo jak policzę tę kasę.... to nie wiem, czy warto robić ten ząb kolejny raz. Ostatni raz złamał mi się jak byłam w ciąży, niecałe 2 lata potrzymał... U Rubenka... Trzydniowka wykluczona, bo temp utrzymywała się dokładnie dobę: wczoraj sama spadła wieczorem i Rubi ma tak około 37. Mocz oddany do badania, kał też - na posiew i na rota :( oczywiście płatne, jakzeby inaczej! bo od wczoraj kupy coraz gorsze, dzis już nawet ze śluzem podbarwionym krwią, także naprawdę niewesoło. Więc to może być infekcja jelitowa. Dziś po południu mam mieć wyniki moczu, jutro lub pojutrze kał na rota, pierwsze wyniki z posiewu w czwartek. Póki Rubi nie wymiotuje i nie jest odwodniony, nie będę się z nim pakowała do szpitala, bo juz wiem jak to "smakuje". Daję mu smectę, bakterie kwasu mlekowego i gastrolit, żeby jony uzupełnić, trzymamy dietę i jakos może uda nam się szpital ominąć? Daj Panie Boże... Poję go strzykawką bo sam z siebie, to wiecie, jak pije. Oczywiście płaczu przy tym co nie miara, łez hektolitry, ale jestem twarda. Wiem, że jak trafimy do szpitala będzie jeszcze gorzej. Skierowanie już mamy, jakby co. Ale mam nadzieję niebawem je puścić z dymem ;) coraz intenzywniej myślimy o wyjeździe nad morze, ominął nas urlop. Ale to i tak jak się wyjaśni sprawa tych kupek. mam fazę na czytanie i NIE MAM CO CZYTAĆ!!! ratunku... :(
  21. napisałam elaborat i znów mi wcięło. powtórzę więc tylko że Rubenkowi spadła temp dzięki Bogu, bo już się zastanawiałam co by tu jeszcze zrobić. Czekam na męża, pojechał do apteki po mocniejsze czopki (mamy 80mg a to dawno za mało), no i nie chciałam nic międzyczasie kombinować. A tu proszę, Rubi zasnął i temp sama spadła, a przed snem miałz nów ponad 38. dobrej nocy, ja już spadam bo po słabej nocy wczoraj mam dzień do tyłu i cała jakaś taka wypluta jestem ;)
  22. faktycznie, może być trzydniówka. Nie ma żadnych innych objawów oprócz wysokiej temp, która mimo zbijania nie chce spadać. na jutro mam wizyte u pediatry umowioną, tak na wszelki wypadek.ALe moja koleżanka po medycynie (właśnie staż kończy) wpadla posluchać Rubenka i wszystko czysto. Uszka też odpadają. Gardełko - nie ma objawów, ale nie sprawdzone, bo sobie Ru nie dał. Takze na razie trzymamy sie wersji: ząbki, bierzemy pod uwage trzydniówkę, no a jutro też damymocz do badania. wlaściwie martwi mnie tylko to, że temp nie chce spadać po syropie czy czopkach... noc (nie pamiętam czy pisałam) była fatalna. Rubi wybudzał się bez przserwy. O 4 nad ranem siedzieliśmy z mężem na kanapie popijajac herbatkę z sokiem malinowym ;) ale od 4-7 spał w kawałku oczywiscie z piciem też cyrki, bo on tylko lyżeczką i do 3-5 lyczków i koniec :( ide odpocząć poki śpi ainom, czekam, czekam, bo muszę badania kręgosłupa porobić :) chyba, że wpadniemy ;)
  23. Oj, męczą te czwórki RUbisia strasznie. Przed chwilą poszłam do RUbenka sprawdzić jak się a, a on jak piecyk. sprawdziłam temp i 40! ale że w pupie, to 39,5. także ciężka noc przed nami. zastanawiam sie tylko czy w nocy moge mu dac na ta temp eferalgen, bo ibufenu dalam juz dzis w sumie te 3 zalecane porcje...
  24. jak tam niedzielka? Rubi śpi, zupełnie nie w swoim czasie, ale sam powiedzial że chce. I rzeczywiście, położyłam go w lóżeczku i śpi. Ma stan podgoraczkowy. Udalo mi się zajrzec mu do buźki, jednak idą mu obie dolne czwórki. jak tam górne- nie mam zielonego pojecia...
  25. dziewczyny, właśnie dostałam SMSa od Ustronianki, jej Tata jest po drugiej operacji i czuje się źle, siada mu psychika, Ustronianka też powoli dostaje do głowy... Prosi o modlitwy!
×