Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

hanio.k

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez hanio.k

  1. Nooooo przede wszystkim ainom serdeczne gratulacje! A miałyśmy razem..... Hehe :) no, ale moja wina, moja, bo ja odłozylam staranka na przyszły rok :) czyli zgodnie z planem jesteś pierwsza z nas! Buziaki w brzunio!!! Trochę zazdroszę :P u nas idzie lewa dolna czworka, z tego tytulu (a moze i nie) mamy katarek. Czy reszta czwórek też idzie, nie mam pojecia, bo Rubi nie da sobie w paszczę zajrzeć ;) jedynie tę lewą czwórkę zauważyłam, jak się śmiał nadyia: ja mam zasadę taką: dopóki nic strasznego się nie dzieje, do lekarza nie idę w cale. radzę sobie domowymi sposobami. katarek, stan podgorączkowy, drobny kaszelek - to nie są powody zeby isc do lekarza. Daję cebionmulti, calcium, kropelki do nosa, poję soczkiem malinowym i herbatą z lipy i jest ok. Jeśli temp by skoczyła doponad 38* i się utrzymywala mimo zbijania, lub po prostu dłużej niż 1 dzień - to bym poszła. Mimo, że moja lekarka niechętnie antybiotyki przepisuje. Na takie przeziębieniowe sprawy wiem, jakie stosować środki więc po co do niej pójde? chyba, żeby wymęczyć dzieciaka w poczekalni i złapać jeszcze jakieś dodatkowe dziadostwo... no i podstawa to temp 18-20* w mieszkaniu, 16-18* w sypialni i nawilżacz pracujący całą noc od jesieni do wiosny... do tej pory Rubenek miał 2 razy antybiotyk - 1 na zapalenie dróg moczowych, a 2 w szpitalu na campylobacter. I dzięki Bogu rzeczywiście mało mi choruje. Parę razy katarek, ale to nie choroba przecież, no i raz to zapalenie krtani, ktre udało nam się zdusić w zarodku ;) spotkałam się w piątek z koleżanką, która ma trzymiesięcznego synka. Jaki WIELKI!!! Normalnie cały wozek, a gondolę spora mają, 8 kg! Niesamowity! Ale tez jego rodzice są duuuzi, kolezanka ma chyba z 180, jej mąż też. Fajny taki :) Beniamin. Śliczne imię, też rozważane przez nas w czasie ciąży. Ale Rubenek wygrał ;) dziewczyny, a mi się strasznie sypią pajączki na nogach :( już byłam z tym u lekarza, muszę jeść aescin... ale to już nie zniknie :( kurka, ja mam 23 lata i ważę 48, tego to bym się w życiu nie spodziewała.... Miałam nawet z tego tytulu niezłą zwiechę :O zawsze dumna byłam ze zgrabnych nóżek, a tu taka "ozdoba"... :( Acha, i tatonka pisała że mają się dobrze, Anatolek miał katar, ale tez już pewnie zdrów. Też jej czasu brakuje ;) miłej niedzieli! ja ostatnio mało piszę, jakośczasu mi ciągle brak. nie wie, gdzie ucieka...
  2. hallo! ale pustawo... ja znów od kilku dni mam lenia i to potężnego, niby nic konkretnego nie robię, kręcę się po domu tylko, a czasu na nic nie mam. Komputeraz nie włączałam od dwóch dni chyba. Teraz podskoczyłam zeby sprawdzić co u Was i lece się myć i spać. shamanka, sama bym CI chętnie sypnęła, ale ja też na wychowawczym... Masakra z tą kasą. My w tym miesiącu też popchnęliśmy remonty do przodu i pustki w kasie. ALe pokój dla RUbenka prawie gotowy, jeszcze tylko troszkę domalować ściany i podłoga :) Kiedy się tam wprowadzi - nie wiem. na razie tego nie widzę... ale pokój będzie. dziwne to wszystko, dziwne. karenina. przykro mi że znów Cię spotkała taka przykrość... Trzymaj się dzielnie! A propos szkoły - mówić nie musisz, rzeczywiście możę i lepiej; ale też badź ostrożna z wysyłaniem Marcinka na wycieczki dwu czy trzydniowe... Miałam kiedyś takie wydarzenie na obozie, że dziecko dostało ataku a my nawet nie mieliśmy pojęcia, że jest chore. I żadnych lekow, żadnej wiedzy jak się zachować. Serca mieliśmy w gardłach, dobrze, ze wszystko dobrze się skończyło. Mam jednak nadzieję, że Marcinek zanim pójdzie do szkoly, dawno zapomni o swojej chorobie!
  3. Nadyia, prawdę mówiąc zeby poprawić odporność dzieci musiałabyś z nimi wyjechać, znienić klimatm na minimum 3 tygodnie. Ważne jest, żeby nie bylo w dou zbyt cieplo i zbyt sucho, pamieta ze w zeszłym roku miałaś naprawdę ciepło. Teperatura najlepiej 18-20*, w sypialni maks 18. Nie pamieta czy masz nawilżacz czy nie, ale to bardzo wazne, warto zainwestować. Kiedy jest zbyt sucho, wysusza się śluzówka i jest bardzo podatna na infekcje, przede wszystkim więc gardło (i krtań), ale też katary. Zdrowia życzę! A, i warto pić herbatkę z lipy przy najdroniejszym przeziębieniu i kaszlu :) że już nie wspomnę o soku malinowym i jagodach :) u nas staranka za rok, jesli nic sie nie zmieni :) już się nie umie doczekać! Rubi od piątku chyba, z tego co pamiętam, ma już siede ząbków, ale nadal paluszki w buzi i marudzenie. teraz pewnie pójdą czwórki, ale ile to potrwa... ciekawe... Mi też, Jula, głowa pęka. stawiałam cały czas że od kregosłupa, ortopeda w to wątpi. mąż mówi, że to od noszenia Rubenka. Niewykluczone... ciagle jeszcze nie chodzi. Dziś pierwszy raz chodził za jedną raczkę i to chwiejąc się mocno. I to tylko, kiedy w drugiej trzymał coś ciekawego - klucze np. No, ale i na nas przyjdzie czas! Za parę dni skończy 15 mies. Ja zaczęłam chodzic jak miałam 18. myślę, że i tak będzie szybszy ode mnie ;) idę spać, bo padam z nóg a, ktoś pytal kto te oje przetwory je ;) ano, jemy, jemy. Dżemki zawsze na śniadanko, kompoty okazyjnie do obiadu, owoce do ciasta - od czasu do czasu ;) poza tym lubię przetwory traktować jako drobne upominki dla przyjaciół, jak gdzieś jadę "w gości" to zwykle biorę ze sobą jakiś słoiczek dobroci ;) Nieczęsto zdarza się, żeby przetwory i zostawały na kolejne lata - po porstu: to, co zrobię sama, nie muszę kupić. Także np do chleba dokupuję tylko wędliny i sery. jutro wybiera się do mamy, to skoczymy do lasu - może są już opieńki? strasznie lubię grzybki w occie!
  4. duze te wasze dzieciaczki. Rubi nosi 86, spodenki 80 (ma krótkie nóżki), 92 kupuje dla niego na jesień. Waży 11 kg. A i tak wszyscy mówią, że duży... w szpitalu lekarki mówiły, że nie muszę Rubenkowi na siłę wciskać jedzenia, jeśli nie chce. Tssss... tak jakbym swoje dziecko tuczyła. I mogę sto lat tłumaczyć, ze on taki pulchniutki na moim mleku wyrósł, ze go nie doarmiam miedzy posiłkami, że pije samą wodę... Bla bla bla. Jestem pewna, ze jak zacznie biegać, to bedą mnie pytać, czy go w ogóle karmię. Teraz już przez ostatni miesiąc przybrał tylko 100 gram. Od mniej więcej 3/4 miesiąca jest na 75 centylu...
  5. ja tylko dobranoc mówię... Zabierając się do pestkowania trzeciego wiadra śliwek ze zdziwieniem odkryłam czwarte... Od mamy dostałam węgierki, powiedziała, że "wydaje jej się, że w tej skrzynce powinny być te dwa wiadra (tyle chciałam)". W końcu mam 3 i 3/4. Jedno wiadro zostawiam na jutro, przerobiłam 23kg ;) i z obolałym kciukiem udaję się na zaslużony odpoczynek ;) Nie wiem, kto to będzie jadł ;) tyle dobrze, że zaprawiam bez pestek więc możę dłużej niż rok stać. A śliwki lubię BARDZO. powidła... kocham ten smak! śliwki na ciasto w litrowych słoikach tez zaprawiam, w zimie będzie pychoooo :) nawet produkt uboczny jest - 4,5 litra soku :D Powidła siedzą w piekarniku, do rana będą gotowe :)
  6. domiś, spoko...okazało się że chyba i tak nie damy rady kasowo w tym miesiącu, bokończymy remont pokoju dla Rubenka i kasy sporo idzie na to... Namiary bardzo chętnie i tak, bo może w październiku wyskoczymy? ale się nie spieszy! Mam 30l śliwek węgierek do przerobienia. Damy radę... ;)
  7. no są drogie te książki, ale cóż zrobić... Jak jest dobrze zaopatrzona biblioteka, można pożyczyć, no ale to książka któą warto miec ot tak, w domu. sylvianka, ja rośliny lubie, ale w ogrodzie. W domu kwiatów nie mam, tzn mam 2 - jeden od męża z czasów kawalerskich i 1 moje, to draceny, jedyne kwiatki które w domu trawię ;) tę nogę słonia znam, moi rodzice mają, rzeczywiscie świetnie wygląda :) tylko ja nie pamiętam, żeby podlewać, więc moje kwiatki marnieją szybciutko tylko te dwie draceny ciągle się trzymają. Poza tym ja nawet nie mam gdzie kwiatów trzymać, bo mam maleńkie okienka w mieszkaniu, 60x50 cm, parapecik 70 cm - no i nie da się ich uchylić, więc kwiatki na parapetach wykluczone, bo nie dałoby się okna otworzyc, a jednak codziennie wietrzę... moje draceny staly na podłodze koło biblioteczki, a teraz stoją na klatce schodowej, bo Rubi im spokoju nie chciał dać ;) ok idę robić ze śliwkami póki Rubi śpi :)
  8. mam dom nad rozlewiskiem, nawet cały komplet trzy tomy Ale dom nad rozlewiskiem zdecydowanie najlepszy! powroty nad rozlewisko w zasadzie mozna sobie darować, choć też jest tam ten klimat, a miłość nad rozlewiskiem - super, choć jak piszę, 1 cz najlepsza. Dostałam na urodziny od przyjaciółki i połknęłam w oka mgnieniu ;) domiś - będę wdzięczna za cynk! Annę Kareninę też mam, jeszcze po prababci. Głowę dam, że nasza Karenina książkę tę zna, bo przecież ona Ania jest ;) i pewnie stąd jej nick! w ogóle ja jestem takim nalogowcem, jeśli chodzi o książki, że głowa mała. Ale - ciekawe - dopóki nie zacznę czytać, książka sobie może leżeć i jest ok Jak zacznę, dopóki nie skończę- jestem nie do życia. Nie ważne, że bałagan, że obiad nieugotowany, że pranie nie wyprane. Koniec. No, ale na szczeście czytam szybko i zwykle 2-3 wieczory wystarczają (na taki dom nad rozlewiskiem choćby). Tak jak przewidywałam, dziś pojawiła się pierwsza dolna dwójka, jutro powinna być druga. Także mamy 6 ząbków na razie ;) a czekamy na siódmego :) wpadła dziś do mnie koleżanka, miała mieć spotkanie w okolicy, ale jak już jechałą, spotkanie zostało odwołane, no i postanowiła wpaść do mnie - ale fajnie! fajnie tak pogadać z kimś :) a Rubenek tak ją polubił, zaczepial, bawil się, no rewelka :) strasznie namieszałam, wybaczcie, ale juz zmęczona jestem. Jeszcze moze coś poczytam ;) i idę spać - dobranoc! acha, i sylvianka, buk zwyczajny właśnie nie zrzuca na zimę lisci, a jest najlepszy na żywopłot - wiatrochron na glebę ciężką, a taką na działce mamy...
  9. Sylvianka, wlaściwie chyba raczej sosna będzie dla nas odpowiednia, bo chodzi o drzewka, które będą rosły na granicy całej posesji, na któej będzie najpierw las, potem sad, a potem - może kiedyś, w przyszłości - domek z ogrodem. I myslę, że domek z ogrodem dodatkowo obsadzimy bukiem, z którego zrobimy żywoplot, więc nie zależy mi aż tak, żeby akurat ten rząd drzewek wzdluż granicy byl super gęsty... A jak daleko od granicy sadziłaś sosenki? Bo wiadomo, że trzeba im zostawić trochę miejsca od płotu... Klony chciałabym posadzić wzdłuż drózki prowadzącej przez działkę, na zmianę z klonem palmowym, który jesienią jest żołto pomarańczowy. Albo wzdłuż dróżki same klony palmowe, a ten czerwony gdzies osobno, w ogrodzie... Ech, marzenia, marzenia :) Dobrze je mieć! Póki co, ogradzamy działkę, a w październiku sadzimy pierwsze drzewka (no, może nie aż tak pierwsze, bo rząd modrzewii już rożnie od dwóch lat) zagotowuję właśnie botwinkę w słoikach na zimę. Muszę czekać, a tak mi się spać chce... Agatha - ciepło pozdrawiam i dużo sił życzę... Wiem ja, co to chore dziecko, oj wiem. I serdecznie wspołczuję! Rubenkowi przebijająsię dwie dolne dwójki. Myślę, że jutro już będą. Na tę okoliczność mamy trochę marudzenia, ale nie jest źle :) Nauczył się jużRubenek, że ten ból nie az tak straszny jest. Ciekawe co będzie z trzonowymi... Mi się właśnie zaczęła dalej przebijać ostatnia osemka i pół buzi mnie boli :( też mi fazami ząbki idą, jak Rubenkowi ;) ja już dobranoc mówię i idę spać :)
  10. Adu i chyba Domiś, jeśli się nie mylę, chciałabym się z rodzinką i zaprzyjaźnionym małżeńswem wybrać w okolice, w których urlop spedzila Adu, a z tego co pamiętam - Domiś tam mieszka. Villa Greta, którą Adu polecała jest dla mnie zbyt droga, znacie może jakieś inne miejsce noclegowe w tych okolicach? Cena tak powiedzmy do 80zł za pokój dwuosobowy...
  11. cześć kochane :D myślałam dziś o Was sporo, bo dalekie podróze to dosiebie mają, że jest czasu na myślenie duuuużo :) Wróciłam z Zakopca, mam skierowanie na rezonans, terminy... na styczeń???? Masakra! Jeszcze poszukam t na śląsku, może będzie coś prędzej? póki co wiem, że w bielsku w ogóle nie przyjmują bo szpital ma długi. Pięknie, kurka! A po grzyba ja to ubezpieczenie płacę? Żeby 4 miesiace na rezonans czekać? Kręgosłup to nie palec... Tia! Rentgen nie wyszedł źle, tym bardziej ciekawa jestem co tam rezonans... To badanie jest drogie, wiec nie ma szans nawet prywatnie :( Ech.. A po podróży szyja mi tak rypie, że można się pochlastać :( Rubenek w podróży byl bardzo grzeczny, do Zakopca podróż prawie całą przespał, w drodze powrotnej trochę spał, a potem się bawił. Kochany mój! W ogóle, taki mądrala z niego... Umie już powiedzieć jak robi: konik, krówka, kurka, owieczka, wąż, rybka, gąska, autko, dzwonek, Rubenek (to jest najlepsze - niam niam!), piesek, indianin, kogucik, kaczuszka. Już pomysłów nie mam, czego go uczyc :) Powtarza za nami słowa jednosylabowe, gesty (robi ty ty - przesłodkie!), w zależności od chęci. Do chodzenia tez coraz bardziej chętny. Ale jeszcze tylko za obie raczki trzymany. Najchętniej chodzi za wózkiem, trzymając się kosza na zakupy. No i w ciągu całego dnia, mimo podróży, zużył tylko 1 pieluszkę! Lipenka, myślę że rzeczywiście spadochron + dyskopatia to nie najlepsze powiązanie. Ja skakałam tylko na wahadle w Stańczykach, jeszcze dyskopatii nie miałam, ale i tak - nieźle szarpnęło! Dziś z dyskopatią nie zdecydowałabym się... wybieram wlasnie drzewa na moją działkę. Nie umiem się zdecydować czy wzdłóż granicy sadzić tuje czy sosnę czarną... Zna sie któraś? idę coś zrobić konkretnego, bo od powrotu się obijam ;) a, i pokażę wam marzenie mojego życia: http://www.allegro.pl/item726873112_klon_czerwony_acer_rubrum_wys_80_100cm.html
  12. hallo, ale tu pustki! dziewczyny, tak nie można. Jakkolwiek rozumiem, dlaczego tak się wypowiadacie - oczywistym jest, że żal jest gdy ktoś bliski nam cierpi, i to cierpi z powodu najbliższych osób, jednak naprawdę nie można się wzajemnie obrażać, ani obrażać na drugich. Po co? Jest to nam potrzebne? Da to coś? też w pewnym momecie napisałam bezpośrednio do męża Shamanki i co? Odezwał się, wszystko co było negatywne zauważył, o pozytywach nawet się nie zająknął. I słusznie Adu pisze, że później o to wszystko obwinia Shamankę i koło się zamyka. Znamy się już tyle czasu, a Adu ma to do siebie że potrafi naprawdę celnie oceniać sytuację - i kiedy ONA widzi, że taka dyskusja nie ma sensu, warto się nad tym zastanowić. Pamiętajmy o tym, że również i Adu ma trudne doświadczenia za sobą, rozstania, i wydaje mi się że kto jak kto, ale ona ma wyczucie, że coś nie jest na miejscu, bo doświadczyła, ona przeżyła. Adu, Ty nigdzie od nas nie odchodź, dla mnie Twoje wypowiedzi zawsze są wartościowe, nawet jeśli piszesz coś różnego od tego, co przeczytać bym chciała. I do reszty - jeśli mąż Shamanki będzie chciał, znajdzie pomoc odpowiednią aby uratować ich małżenstwo. Ale dopóki on nie będzie chcial, naprawdę szkoda gadać! chciałam jeszcze coś napisać ale jak zwykle wyparowało. Shamanka, ściskam Cie mocno i jestem z Tobą myślami. Jeśli w jakiś sposób mogę Ci pomóc, daj znać...
  13. ale tu pustki! Agatha - fajnie masz. Ja mam braki straszne jesiennych ubranek. dziś byłam w lumpeksie ale trudno dostac np spodnie w tym rozmiarze (ciekawe dlaczego ;) ), kurteczkę znalazłam tylko jedną, nie podoba mi się, ale wzięłam, bo w coś dziecko przecież ubrać muszę. Nie jest najgorsza, ale jak widzialam te wszystkie śliczności w innych rozmiarach, to wiecie... Rubi już śpi, czekam na męża bo pojechał na działeczkę - robimy to ogrodzenie w końcu, pojechał trochę dziur narobić pod słupki :) no i dziś zlałam moją pierwszą nalewkę - malinową - teraz sobie będzie dojrzewała, ale jak spróbowałam tych malin... mmm, palce lizać! Może uda mi się dziś ciasto z nimi zrobić? Mniamcik :) I mam jeszcze trochę jabłek i gruszek do przerobienia. Z jabłek chyba kompoty, a z gruszek... nie wiem sama :( może też kompot, najłatwiej? to co ja tu jeszcze robię? Hej ho, hej ho, do kuchni y się szło ;)
  14. no więc, Karenino, to pewnie był kuzyn mojego męża :) no popatrz, jakoś - nawet z daleka - nawet w "realu" się zbliżamy ;) tatonka, ja bym tak pracować nie dała rady, ale Ty znasz siebie, znasz swoje potrzeby i wiesz co będzie dla Was najlepsze. Tak tez pomyślałam sobie, że w sytuacji z Twoim mężem, kiedy ciągle wszystko jest tak delikatne i kruche, moze to też nienajlepiej, aby miał zawsze wieczory i popołudnia samotne? Nie wiem... jeśli chodzi o prawko, ja zrobilam 5 lat temu i jeździłam sporo, teraz od dwóch czy trzech lat nie jeżdżę prawie w ogóle - najpierw, o nasz samochod firmowy był w rozkłądzie i po prostu sie bałam, teraz - bo mamy nowy i nie mam pozwolenia prezesa, żeby nim jeździć (nie mogę miećna wychowawczym). Efekt jest taki, że zaczęłam się bać, a najbardziej boje się ruszania pod górkę, bo mi parę razy zgasł... No i masz babo placek. Muszę potrenować, ale na czym? Była mowa o kupnie samochodu dla mnie, ale jakoś ciągle są ważniejsze wydatki. I z resztąsama wolę w końcu zakończyć nasze remontu niż się rozbijać bryką i patrzeć na wyciaprane gipsem ściany... byłam wczoraj na 18 mojej przyjaciółki. Tylko na godzinę wyskoczyliśmy (bo to w Katowicach, więc 2h zajął nam dojazd w obie strony, więc razem na 3h zostawiliśmy Rubenka z dziadkami). Ale było faaaaajnie! Impreza była dla niej zupełna niespodzianką, imprezę przygotował jej młodszy brat i zaprosił na nią wszystkich jej przyjacioł, zorganizował wszystko rewelacyjnie - i muzyka, i pyszne jedzenie (każdy przyniósł z soba coś, a on przygotował grilla), i wystrój, był też fire-show, no rewelka. sama bym chciała taką 18-tkę! Hehehe. Najlepiej, że ona totalnie nic nie wiedziała, umówiła się na prawko na 18 a potem ją tata przywiózł na miejsce, bo jedna jej przyjaciólka zaprosila ją na wieczorek filmowy :) a tu impreza na 30 ludzi :D ale miała zdziwko! dziś następny, deszczowy wietrzny i zimny dzień. Jednak lato już za nami. Buuu.... Musze kupić ciuszki dla Rubenka. Nie mam zbyt wielu cieplych ubrań dla niego. muszę dokupić spodnie i jakąś kurteczkę, już w rozmiarze 92...
  15. Dasia, u nas też są takie dnie. Ostatnio byłam u mamy i mama mówi: nie dawaj mu tyle ziemniaków, nie tucz dziecka... To ja wiem ale jak powiedzialam mamie co on przez caly dzień zjadł, to już się nie odzywała - butelkę mleka 180ml, bulkę i duzego ziemniaka... u niego mleko teraz jest na topie, teraz to on by mleko mógł rano, wieczór i w południe. A cycusiem wzgardził, jeleń, jak skończył 8mscy... sylvianka, ja mam elmex - przeciw pruchnicy, lekarz mi ją polecił. ach, i chciałam jeszcze napisać, że dziś poszłam z Rubenkiem na zakupy po pieczywo, no i stoję przy kasie i mąż mówi: Rubenku, powiedz pani co chcemy kupić! A Rubi pokazuje paluszkiem i mówi: "buka"! sprzedawczyni o mało tam nie siadła z wrażenia, bo taki bąbel, jeszcze nie chodzi, a mówi co chce kupić :) fajne to było! teraz czekam, aż R zaśnie i dołączę do niego. Czuję się paskudnie, ale trudno się dziwić - pierwszy dzień @, deszcz, niskie ciśnienie... Czuję każdą kosteczkę :O
  16. hahahaha sylvianka, możemy sobie podać dłoń - ja też dziś dostałam @! dobrze. bo w końcu doszłam do wniosku, że jednak MUSZĘ te badania teraz porobić dziś złożyłam wniosek o orzeczenie niepełnosprawności, wczoraj przygotowując dokumenty odkryłam... ze ostatnim razem zrobiono mi rezonans nie tego odcinka szyi, którego trzeba było. Dobrze, że we wtorek nie wyszla mi ta wizyta w Zakopanem, przynajmniej wiem że błąd zaistniał i będę wiedziała na co zwrócić uwage lekarza. Także teraz czeka mnie kilka wizyt w Zakopanem, przerąbane jednak, bo mam 150km w jedną stronę i to przez wiochy, 3h jazdy w jedną stronę... I oczywiście z Rubenkiem, bo on po szpitalu fatalnie znosi nasze wyjazdy bez niego :/ mogłabym sama pojechać, ale to mąż mnie nie pusci, bo się martwi, bo chce być ze mną bo sam chce porozmawiać z lekarzem. Kochany mój... No ale te wyjazdy męczące są.. kupilam dziś nowe buciki dla Rubenka, ładne, porządne, na rzepy, za 39zł. dokładnie takie, tylko w rozmiarze 20: http://www.allegro.pl/item728384979_bobbi_shoes_24_brazowe_jak_nowe_okazja_jesien.html no i zrobilam dziś zdjęcia do prawka w końcu, bo już 4 lata mam "nieważne" prawko - na panieńskie nazwisko karenina, wiesz co, kuzyn mojego meza ma tam firmę spedycyjną, tylko to jest nazwisko moje po mężu? więc nie wiem - ty masz na myśli "karzełek"?
  17. bucik najnowsze zalecenia ortopedów właśnie takie są, żeby wkładka nie była profilowana, chyba że dziecko ma już jakieś problemy ze stópkami. stopka sama powinna się kształtować. to taka niby fabryka dobrej postawy... nie zawsze działa odpowiednio, przecież są ludzie którzy stopę mają aż nadto wyprofilowaną, (później robią się przykurcze ścięgien i to już leczy się operacyjne)... Także o ile rzeczywiście buty nike czy adidas są drogie, bo płaci się za firmę sporo, o tyle z wkładką problemu nie ma. teraz oczywiście specjaliści starej i nowej szkoły przez następne 10 lat będą się kłócić, rodzice nie będą wiedzieli jakie buty kupować... ale cóż...
  18. ja mam dla Rubenka sandałki i półbuty skurzane z Deichmana, firmy Baren-Schuhe i są rewelacyjne. Ja kupilam uzywane (przez niechodzące jeszcze dziecko i stan - jak nowe) - udało mi się wylicytować dwie pary za 14zł. No ale wiaodmo, drugi raz się tak nie uda... buciki podobne do tych: http://www.allegro.pl/item731893536_buciki_baren_schuhe_rozmiar_19.html
  19. sylvianka - maliny i jagody czarne - oraz przetwory z tych owoców
  20. hallo :) nie odezwałam się po powrocie bo wróciliśmy bardzo późno, a wczoraj przyjechała do mnie koleżanka i na noc została, także musiałam posprzątać mieszkanie ugotować, jeszcze do lekarza... w Zakopanem nie załatwiłam nic - bo nie było mojego lekarza. Chyba L4. a do innego to nie chciałam isc, ten prowadzi mnie od 10 lat. Więc we wtorek jedziemy znów. testowanie - 1 krecha, ale @ nie ma. Zobaczymy co dalej. No, dzień się jeszcze nie skończył ;) więc moze się nie spóźnić. ustronianka pisała, że jej Tata ma operację za tydzień może, ale że ciężko, bo obok leży umierajacy pan (operacja nieudana) a ksiądz chodzi i straszy, że często pacjenci umierają po operacjach... kurka, głowa mnie boli strasznie, ide się położyć, póki R spi (jak znam zycie, obudzi się jak tylko usiądę na kanapie) colo30 - zawiodłam się na Tobie. Nie zauważyłeś tych wszystkich pozytywnych rzeczy, które do CIebie pisałyśmy? zauważasz tylko to, co Ci się nie podoba? Co nie głaszcze Cię po głowie? nie zachowuj się facet z pretensjami...
  21. w końcu dałam mu mleko... mówi, że głodny. Niewykluczone o zjadł dziś w sumie: 180ml mleka, bułkę z szynką, ziemniaczka i parę ciasteczek... A biegał ez przerwy (takąmamy teraz zabawe, on trzyma sie koszyka w wozku i drepcze za wózkiem, który ja prowadzę)... ok ja już idę spać bo jutro o świcie wyjazd do Zako. no i teścik muszę zrobić i włosy wymyć rano ;) nie mówiąc o przygotowaniu Rubenka do drogi...
  22. dziewczyny, ciągle nie wiem co mam zrobić z tym rentgenem jutro :O właściwie na początku ciąży z Rubenkiem, kiedy jeszcze nie wiedziałam, że sie udało, też miałam rentgena... I w ogóle różne zabiegi w szpitalu, podczas rehabilitacji... nie wiem, nie wiem... Rubi się już dziś czwarty razy obudził... od 19... normalnie grrrr...
  23. Jeszcze do męża Shamanki: Dostałam z okazji narodzin mojego syna kartkę, na której jest napisany piękny i bardzo prawdziwy tekst - nie wątię, że swoją córeczkę kochasz ponad wszystko, z resztą nieraz Twoja żonka pisała, jak dobrze sobie radzisz w opiece nad Tosią - specjalnie dla Ciebie cytuję: Najważniejsze, co ojciec dla swoich dzieci uczynić może, to kochać ich matkę. pozdrawiam!
  24. kurrrrka shamanka, współczuję... ja witam po weekendzie - u nas było ciężko, ciezko. W czwartek Rubi złapał katar. W piątek wieczorem Rubi zbudził się z zapaleniem krtani :( Czyli teoretycznie - do szpitala. Bo krtań tak małych dzieci jest bardzo węziutka i mogą się udusić. ALE ja nie chciałam do szpitala za nic, na zapalenie krtani sama wiele razy chorowałam (mieszkamy w takim miejscu, gdzie zamiast powietrza mamy spaliny, w związku z czym śluzówka jest bardzo wysuszona, więc katar, zapalenie krtani czy gardła - zdarzają się bardzo często). Wiedzialam ze to jest sam poczatek tej choroby (bardzo głośne wdechy i troche kaszlu), więc od razu na maksa włączyłam nawilżacz, dałam Rubenkowi ciepłą herbatke z sokiem malinowym (najlepsze lekarstwo!) i poszedł spać... Postawiliśmy jego łóżeczko tuż nad naszym łóżkiem, take słyszeliśmy każdy jego ruch. Rano po tych charczeniu śladu nie było, dzięki Bogu! rano kupiłam jescze heratę z lipy i syropek, no i juz po chorobie. a w szpitalu pewnie byśmy jeszcze tydzień siedzieli, bo przy okazji złapalibyśmy jakieś inne paskudztwo... No, ale od czwartku prawie nic nie spałam, wczoraj padałam już z nóg - no i poszliśmy spać z mężem o 21 :) i do 8:20 spałam z Rubenkiem :) takze cieszę się bardzo, bo ciężki tydzien przed nami! sylvianka, ja już testowałam ;) ale mam te testy po 1,5 zł więc mogę ;) nie szkoda mi kasy ;) wczoraj wieczorem też mi było niedorze, ale raczej ze zmęczenia. U mnie większy problem, bo jutro muszę jechac do szpitala do Zakopanego, więc będę miała rentgena :O @ powinnam dostać w czwartek, więc wątpliwe żeby testy dziś czy jutro były wiarygodne. Zrobię soie jeszcze test jutro, choć sensu żadnego to nie ma, no ale nie wiem co z tym rentgenem zrobić :O Kurka, zamiast myśleć to mi o majowym dzieciaczku się zamarzyło!!! Ok lecę sprzątać, Rubi zasnął, muszę wykorzystać czas! acha, Nadyia, każdemu się wpadki zdarzają - tak jak i moja parę stron wcześniej - cóż zrobić, ludźmi jesteśmy i dopóki to się nie zmieni, inaczej nie będzie ;)
  25. Witam :) my już po psacerze i Rubi (chyba) śpi. O 14 jedziemy z Rubenkiem i moimi rodzicami do moich dziadków, strasznie się cieszę! To tacy cudowni ludzie, tacy mądrzy... I te ich opowiadania - niesamowite! wczoraj zrobiłam dżemik morelowy - wyszedł taki pyszny, że dziś dokupiłam moreli i zrobię jeszcze jedną porcję ;) no i dziś maliny przyjeżdżają, pierwsza część, bo ta plantacja którą znalazłąm to taka mała, przydomowa i tak 10kg za jednym razem to maks... No więc dziś chcę zrobić jeszcze porcje nalewki a tak to chyba soki chociaż z 2kg chcę tez zrobić dżemu... Zobaczę ;) Muszę pomyśleć o obiedzie dla Rubenka, ciągle mam z tym wielki problem :( wczoraj zrobiłam pomidorową z cukinią, ale on ma chyba wysypke po cukini :( jeszcze raz sprawdzę, ale tak mi się coś wydaje :( wiec dziś chyba rosolek z kurczakiem i ziemniaczkami znowu! I może kalafiora dodam...
×