Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

hanio.k

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez hanio.k

  1. Oj Pampusia, to rzeczywiście bardzo ciężka sytuacja... W takiej sytuacji to co by nie zrobić, to źle... Ustronianka to napewno ząbki! Jeśli nic innego się nie dzieje, to zbijaj temp paracetamolem, jesliby to było mało - kąp Mateuszka w letniej wodzie aż do momentu kiedy zacznie się trząść - to znak że temperatura spada. Mi Rubenka pielęgniarki też kilkakrotnie tak kąpały Rubenka, całego go zanurzały w tej wodzie, on biedny krzyczał strasznie ale rzeczywiscie pomagało... U nas znow kopanie ziemniaków - Peg, wy pewnie też już kopiecie? I jak, udały się? U nas średnio, bardzo dużo jest takich w jakieś dziwne, białe kropki, jakby pleśń... nie wiemy co to jest nawet. Tylko u nas to jest masakra bo my ręcznie kopiemy :( teściowa zawsze musi wsadzić kapuste w ziemniaki, bo niby wtedy lepiej jej rosnie, no i trzeba kopać... Masakra, nie mamy ani czasu, ani ja - sił, teściowie tym bardziej, chorują, starsi już przecież są, ale kapusta w ziemniakach rosnąć musi :( a i tak może z 10 głowek w tym roku urosło... Ale to argument zaden, bo przecież "rok taki", i za rok znow kopiemy ręcznie z pewnością :(
  2. tak tak, poniosły mnie emocje, tak jak już później pisałam w sprostowaniu...
  3. Dziewczyny, przepraszam, że zmieniam temat - wlaśnie znalazłam na youtube świeżutko dodany filmik - serdecznie polecam, jest niesamowity - to akurat moja koleżanka śpiewa... http://www.youtube.com/watch?v=0u0cNnzeURI pewnie kafe wciśnie spację - wiadomo, usunąć
  4. oj widzę że nie zostałąm zrozumiana: chodziło mi o to ze termin adhd jest nadużywany a nie ze zawsze jest to fanaberia, dokladnie tak jak termin dyslektyk. A o zakładzie chodzilo mi o to jesli by takich wydarzen było więcej, ze rzeczywiście byłoby trzeba się jej obawiać. nie miałąm zupelnie na myśli jakichś tortur czy zamykania czlowieka tylko trochę uciążliwego! wiadomo ze trzeba wielkie mądrości i wiedzy, żeby z taką osoba postępować, i oczywiście żę jest to tragedia zarowno dla rodzicow jak i dla tej dziewczyny, natomiast jesli - jak Pampusia napisałą - ona bywa agresywna, to w pierwszej kolejności trzeba tę agresję zwalczyć lekami. Bo to nie jest tak, ze mozna sobie bezkarnie dzieci okaleczac, bo choroba. Jeśli az tak daleko posunięta choroba, to trzeba cos wiecej z tym zrobic! tym bardziej, ze dziewczyna ucieka i nie ma na nią sposobów. cwana jest na tyle, zeby nie dać się utrzymac i złapać rodzicom, wiec to jest niebezpieczna osoba a z tym spraniem rzeczywiście mnie poniosło, pewnie to i tak nie mialoby skutku, ale jak sobie wyobraziłam Juleczkę rzucaną o samochod, to bym po prostu rozszarpała... Widziałam cierpienie mojego Rubenka mam to zupełnie świezo w pamięci, i wiem jak odczuwa to matka...stad tez z pewnościa zbyt ostra reakcja
  5. Pampusia, aż mnie ciarki przeszly... Ja rozumiem choroba choroba ale jakby tej dziewczynie porządnie dupę sprać to by się nauczyła. Mam pewnie kontrowersyjny pogląd na ADHD, ale uważam że w większość do ADHD jest spowodowane... brakiem wychowania. Uważam tak, bo widzę jak rodzice się z dziećmi ciaćkają, jak ze zgniłym jajkiem, bezstresowe wychowanie sratatata a potem, że dziecko ma ADHD. Mój braciszek przybrany najmlodszy też miał typowe objawy ADHD jak do nas przyszedł, ale kiedy tak jego niespożyta energia zaczęła być odpowiednio wykorzystywana (prace domowe napierw, potem lekcje pianina, szkoła muzyczna = dojazdy do innego miasta, fagot) - Marek wychodzi przed 7 rano i wraca koło 17/19. I naprawdę nie ma już czasu na psoty. Oczywiście, że są przypadki rzeczywistej choroby, ale... Nikomu nie można pozwolić na taką agresję i albo ją tłumić lekami, a jeśli to nie działa, to przepraszam bardzo, ale zamknąć w zakładzie, przecież ona rzeczywiśice mogła dziecko zabić i co - niewinna, bo nie wie co robi?
  6. pszczoolka, mój nie tańczy, ja mam miłośnika harcoru w domu i Rubi kiwa głową tak jak na "tak" tylko dłuuuugo, długo, jak muzykę słyszy. To taki jego taniec :P w szpitalu się tak nauczył bo słuchaliśmy muzyki z mojej komórki i była jakaś taka właśnie ostrzejsza piosenka, dla zabawy zaczęłam tak wstrząsać głową. no i masz... nauczone :)
  7. Kurcze, Ustronianka, mój mąż też najwcześniej może początkiem września... ze względu na antybiotyki. Także my nie możemy pomóc :( Chyba, że namówię mojego tatę, tylko on mdleje na widok igły :D więc nie wiem czy da się namówić! Ale wiem, że jak ja miałąm operację, miał też operację taki chłopak z zanikiem mięśni, na wózku, jemu nie mogli przeporwadzać autoupustów, więc też jakieś zamieszanie z tą krwią dla niego było - podobno pomogli mu strażacy z jego miejscowości... ja posprzątałam i ide spać. Męża ciągle mnie ma, musiał jeszcze do roboty jechac :( chciał być wcześniej w domu, zeby pobyć z nami, z Rubenkiem się pobawić, no i teraz musi dokonczyć to, czego nie zdąrzył... Biedny mój pracuś! karenina - mnie też boli kręgosłup, ciągle, i to raczej nie od prowadzania Rubenka, bo on mało za rączki chodzi, woli sam koło mebli... no, dobranoc - maz własnie dotarł, hurra!
  8. Oj, dwa razy wysłało, nie wiem dlaczego? Sylvianka - my mamy już mniej więcej wybrane dla wszystkich dzieci ;) których planujemy trzy (mąż) lub cztery (ja). tzn ja mam wybrane ale z listy tych które nam podobają się najbardziej, więc pewnie wielkich modyfikacji nie będzie. Może z drugimi imionami, bo dla corki wiem, że na drugie chcę Ewa po mamie mojej, dla reszty nie wiem, pewnie będzie po przyjaciołach... No ale nasze wybrane imiona to oczywiście tajemnica :)
  9. Juz wiem co zapomniałam, ale nie do Ustronianki tylko do Uleczki: Kochana Uleczko, z całego serca cI GRATULUJĘ - moi faceci z pewnością się dołączają! Życzę dużo sił cierpliwości i mądrości w wychowaniu Twojego upragnionego syna! Calus! Ja dziś cały dzień jakaś słaba chodzę. Kości mnie bolą strrrasznie, może jakas zmiana pogody, no albo ten wiatr? wieje od samego rana i to mocno. I zmęczona... Nigdy więcej seksu o piątej rano! Tia... Muszę ogarnąć jeszcze kuchnię i spać. Póki co robie wszystko, żeby nie sprzątać ;) No aale jatrzeba to trzeba! a Wy co takie ciche dzisiaj?
  10. Juz wiem co zapomniałam, ale nie do Ustronianki tylko do Uleczki: Kochana Uleczko, z całego serca cI GRATULUJĘ - moi faceci z pewnością się dołączają! Życzę dużo sił cierpliwości i mądrości w wychowaniu Twojego upragnionego syna! Calus! Ja dziś cały dzień jakaś słaba chodzę. Kości mnie bolą strrrasznie, może jakas zmiana pogody, no albo ten wiatr? wieje od samego rana i to mocno. I zmęczona... Nigdy więcej seksu o piątej rano! Tia... Muszę ogarnąć jeszcze kuchnię i spać. Póki co robie wszystko, żeby nie sprzątać ;) No aale jatrzeba to trzeba! a Wy co takie ciche dzisiaj?
  11. Cześć dziewczyny, witajcie po weekendzie! My z mężem wczoraj spedziliśmy cudny dzien, po obiadku wpakowaliśmy się na kawę do moich rodziców, bylo bardzo miło, Rubi się wybawił za wszystkie czasy z wujkiem i z ciocią, z dziadkami, my też sobie pogadaliśmy. Miło :) Potem pojechaliśmy na naszą działeczkę... Jak tam pięknie! Cicho, spokojnie, pachnąco. Wiocha! Niezły kontrast - u nas od samego rana sąsiad-idiota, właściciel stacji benzynowej, pali plastiki :( nawet na spacer wyjść się nie da, okna otworzyć. Najgorsze jest to, że to to nie jest osoba prywatna, on ma poustawianą straż miejską, policję, nic mu nie zrobią. Masakra.... No a w nocy było milo ;) tylko właśnie... Nie zdziwiłabym się gdyby się okazało, że "niechcący" powstał kolejny potomek ;) Bo ten cykl jest totalnym nagromadzeniem czynników wpływających na zmiany - stres związany ze szpitalem, zmęczenie, wyjazd, moja choroba ;) także zobaczymy, zobaczymy. Jeśli już, to będzie "wpadka kontrolowana" - bo przecież wiedziałam o tym wszystkim wześniej, no ale z drugiej strony wiecie, maj to taki piękny miesiąc.... :P zawsze marzyłamo tym, żeby urodzić dziecko w maju, hehehe.... Tatonka - dziękuję Ci bardzo za miłe słowa i cieszę się niezmiernie, że u Ciebie niebo się przejaśnia, że czarne chmury znikają z widnokręgu ;) Sarahban - oboje duuużo zrozumieliście, doświadczyliście, mam nadzieję, że Wasz związek będzie miał teraz mocniejszy fundament, i że przetrwaie razem niejedną burzę, których w życiu nigdy nie brakuje! Pamiętam, że też z siostrą i mamą mialaś zgrzyty - udało Wam się jednak dogadać? Deelite, ciągle zapominam zapytać - jak robisz peeling kawowy ze "zurzytych" fusów, to też masz takiego powera? bo mnie w tym peelingu właśnie ten kop fascynuje ;) rzeczywiście jest dość ostry (choć mi się wydawało, że to sól, bo sól morską wzięłam), no ale czego się nie robi.. ;) Jeszcze Ustroniance chciałam coś napisać ale jak zwykle mi wyleciało z głowy :O więc tylko cieplutkie pozdrowienia przesyłam :)
  12. Witaj Sarahban! Miło Cię widzieć znów po tak długiej przerwie! Myślałyśmy tu o Tobie kilkakrotnie conajmniej ;) Cieszę się z Tobą i z Olivierkiem, że milość pomogła znaleźć Wam drogę powrotna do siebie :) mocno ściskam! I może od razu powiem reszcie milczących Mam: wracać mi tu! Co to za podczytywanie bez dania znaków życia?
  13. Też właśnie o Lipence myślałam... W ogóle często myślę, jak trawę koszę, albo jak z ogórkami robiłam - bo wiem, że ona też się zajmuje tymi rzeczami. A tu Lipenki ani widu, ani słychu. Mam nadzieję, że jej kręgosłup w porządku... Ostatnio o dyskopatii z nią rozmawiałyśmy, z tego co pamiętam! Karenino, no to współczuję tej posadki... Ja tez od czasu do czasu myślę o pracy, ale w roku akademickim nie da rady, nie wyrobiłabym sie. I Rubenka nie mam z kim zostawić (tzn myślę że gdybym poprosiła, babcia by go przypilnowała, ale nie chcę), także ja poki co jestem na tym moim wychowawczym i jest mi dobrze ;)
  14. Ale tutaj puchy! No tak - weekend :) ja właśnie skończyłam sprzątac kuchnię po tych śliwkach, miałam tego koło 35l - wyszło mi 16 słoików kompotu (litrowych i 075l) no i duża brytfanka miąższu na powidła. A, i dwie duże butelki soku. Kompoty się pasteryzują, brytfanka w piekarniku i tylko od czasu do czasu muszę sprawdzac, czy NAPEWNO nie przywiera ;) Zmęczyłam się okropnie, idę spać :) dobrej nocy wszystkim!
  15. ja z NK prawie nie korzystam, ostatni raz logowałam sie chyba w grudniu, więc.... Nawet jeśli któraś z Was coś wysyłała, to ja o niczym nie wiem :D sliwki przyjechały - biorę się do roboty! wrzucę już jedną porcję do gotowania, a potem podwieczorek dla Rubenka :)
  16. domis, no organizm się przyzwyczaił do posiłku o tej porze i koniec :( ja oduczałam Rubenka po trosze odejmując ilość mleka w wodzie - rozumiesz, 6-5-4-3... no i teraz mamy łyżeczkę ale w 120 ml, bo i tak nie wypijal więcej. No i efekt jest taki że raczej przestał się budzić, czasem się wybudzi (bo mu np chlodno się zrobiło, albo bo ząbki), ale jak dostanie picie, to od razu zasypia dalej :) właśnie się dowiedziałam, że od znajomych dostanę sliwki zielonki :) tak wiec powidła i kompociki zrobię, mniam! pampusia, myślałam na 500 sposobów, ale nijak nie dam rady kupić od CIebie malin :O 400 km musiałabym w jedną stronę zrobić, nikt ze znajomych tam nie jeździ... I w końcu znalazłam plantację niedaleko nas, zamówiłam 20 kg malin na przyszły tydzień. Po 3zł, także trochę drożej, ale cóż ja zrobię... A na malinach mi zależy, bo strrrasznie lubimy soczki - zimą do herbatki, mmmm, kisielki dla Rubenka, na wszelkie przeziębienia nie ma nic lepszego, niż malinki i jagody... Jagody juz mam w sloikach ;) część w zamrażarce. a w przyszłym tygodniu zajmę sie przetworami z malin :) Odkrywam, że to moje hobby jest :) jak już mówimy o mega relaksiku, to ja właśnie się odprężam w kuchni :) tylko garów myć nie cierpię :( przydalaby mi się jakaś podkuchenna ;)
  17. U nas odwrotnie - ja Rubenka wkladam do łóżeczka, naciągam pozytywkę i wychodzę, on tam sobie coś gada, marudzi i po kwadransie śpi. Jak do łóżeczka włoży go mąż, to straszna rozpacz, płacz i zgrzytanie zębow. Bo dla Rubenka TATA jest objawieniem, wielką milością, idolem, czym tam chcecie. Jak tata jest w pobliżu, to mama może się schować... w nocy od jakiegoś czasu się wybudza, chyba czwórki go męczą, ale zwykle zasypia dalej, jak tylko sie napije (daję mu bardzo rozcieńczone mleko, miarka mleka na 120ml wody)...
  18. a, paliłam, palilam, miałam taki głupi okres w życiu ;) okres nastoletni, okres poszukiwania własnej tożsamości, poszukiwania grupy w której będę akceptowana. Paliłam 1,5 roku a potem się zakochałam w chłopaku w sanatorium i on kazał mi rzucić ;) i rzuciłam! Po sanatorium z chłopakiem spotkałam się raz, potem on się przeprowadził i nie utrzymywaliśmy więcej kontaktów. W zeszłym roku znalazłam go na NK ;) Ale do palenia już nie wrócilam - tzn zdarzało mi się zapalić ale parę razy dosłownie, bardziej dla smaku, bez zaciągania, djarumy - po nich sa takie pyszne, słodkie usta ;) Pampusia, grunt że wysadzasz regularnie. U nas tez tak: zawsze rano po spaniu kupka, no i generalnie po każdym spaniu jest siusiu do noczniczka. Przed spaniem też. A międzyczasie pytam Rubenka czy chce siusiu, a on mi kiwa głową że tak, jeśli chce. Choć jeśli jest zaabsorbowany zabawą, niechętnie siada na nocnik, wstaje, a chwilę później mam kałużę. Ale cóż, kałużę sprzątnąć jest taniej ;) Kombinuje i kombinuje żeby kupić u CIebie malin... ale chyba nikt znajomy tam w Twoje strony nie jeździ :( Bo TY koło Lublina mieszkasz, dobrze pamiętam?
  19. Chyba wszystkie śpia. Chciałam tylko dodać, że u nas problem z bakteriami w moczu się skończył razem z pieluchami! Rubi w dzień już właściwie pieluch nie uzywa, po szpitalu jest z tym trochę gorzej, ale ma lepsze i gorsze dni. Czasami nie mamy żadnej kałuży, czasem trzy. Czasem nie zuzyjemy żadnej pieluchy, czasem kilka - bo jednak na spacery i do spania mu zakładam, ale zwykle ich nie moczy. Także myślę że i u Was, Pampusia, to tylko kwestia czasu! I dobranoc :)
  20. No moze, Pampusia, u nas też tak było przy infekcji pęcherza, że gorzej w nocy spał! I jeszcze jak Julka tak mało pije... to może być to! a Ty napij się piwa, najszybciej działa, a jeśli nie to jest urosan herbatka, paskudna w smaku ale działa! Można też nasiadówki w ciepłej wodzie robic. I pić, pić, pić. Żeby było czym sikać, bo wtedy ból jest mniejszy. I dużo, dużo witaminy C wsuwaj! Malinki masz, to jedz.. Jejku, nie zazdroszczę, ja o bólu pęcherza wiem już chyba wszystko....
  21. Oj, Pampusia, to mnie pocieszyłaś ! Czyli, że to nie tylko Rubenek tak ma. Rubi jak je coś suchego to popija wodą, ale dwa-trzy łyczki i koniec... I dziękuję Ci bardzo za miłe słowa. Nawet nie wiesz, jakie to dla mnie cenne! Ach, i jeszcze jedno - po ile sprzedajesz maliny? I jak zbiory w tym roku, udane? U nas (mojej mamy i mojej teściowej, bo ja mnie mam jeszcze swoich) - w miare ładne, bo cieplo. Z tym, że tu u nas to tak maks 1kg sie uzbiera, no i tak co 2-3 dni... Bo mają tak po parę metrów... Juz się nie umiem doczekac na swoje malinki! Tak prawdę mowiac, to bym najchętniej podjechała do Ciebie i kupiła i maliny i sadzonki, wtedy by sie droga opłacila ;) ale to chyba niemożliwe ;) albo rybki, albo akwarium....
  22. ta niedobra, wydaje mi się zupełnie naturalnym, że kobiety któe znają się już od prawie dwóch lat, które poznały się już na tyle dobrze, że tę forumową zażyłość mogą nazwać internetową przyjaźnią, które dzieliły ze sobą najpiekniejsze chwile życia - narodziny swoich dzieci - i najtrudniejsze chwile - odejścia bliskich osób, choroby dzieci, bliskich, własne, komplikacje ciażowe - tworzą krąg wzajemnej adoracji. W realu przecież jest tak samo - ma się paczkę przyjaciół, z którymi się trzyma, tworzy krąg wzajemnej adoracji. I tu nie chodzi o lukier, tylko o - bądź co bądź - mocną już zażyłość. I zupełnie naturalnym jest, ze - nawet taka internetowa - przyjaźń jest dla człowieka ważniejsza, niż choćby najprawdziwsza prawda, niż słowa osob bliżej nie znanych, wypowiadane w zamiarach nieokreślonych. I jeśli Twoją wypowiedź inne mamy uznaja za taką, która mogłaby sprawić mi przykrosc, bronią mnie. Myslę, ze to zupełnie naturalne. Nie dziw się, że jestem tu postrzegana bardziej pozytywnie niz Ty, której nie znają - ja jestem z nimi od samego początku. Ja założylam ten topik, ja osobiście witałam każdą z nich (może z wyjątkami), i to ja starałam sie byc wsparciem dla kazdej kobiety, która przechodzila jakieś trudne doświadczenia. Nie chodzi mi teraz o to, żeby tu teraz wyolbrzymiać swoją rolę, pokazać się, chodzi o to, ze ja dla dziewczyn jestem kimś konkretnym - Ciebie natomiast nie znaja zupełnie. bunia - jeśli chodzi o dzemki, to Rubiś przeszedł na jedną dziennie, czasem zdarzaja się dwie (jak np dziś zasnął w samochodzie). Musiałam mu jedną dzemkę zredukować, bo nie potrafił rano zasnąć, mimo ze przecierał oczki i ziewał. Jedna zwykle trwa 1,5-2,5h. ustronianka - dziękuję Ci bardzo za pomysłz moczeniem pieczywa! Namoczyłam Rubenkowi sucharki w mleku i delikatnie posypałam cukrem - zjadł dwa sucharki w 200ml mleka! Dzis próbowałam namoczyć w herbatce, ale zjadł tylko pół. Z tym, że dałam bez cukru, więc może dlatego. Jutro znów spróbuję :D karenina - wypróbowałam herbatkę, którą lubił Rubenek przed szpitalem wypijać - z kopru włoskiego - i wypił 100ml. Także mamy dziś postęp! dziś wypil: 150 + 200 + 100 + 100 + 90 ml, czyli 640 ml płynów. REWELACJA!!! no i mam problem z jedzeniem Rubenka, tzn z obiadkami, bo przez miesiąc mamy trzymac delikatną dietę i nie mam pomyslów, jakie warzywa mu dawać... bób, fasolka, brokuły i kalafior jednak wzdymają, kalarepka też, na razie je cukinię i ziemniaki :( mięsko mielone, ryż...
  23. Jaaacie, dziewczyny, rewelka! Czuję się jak po magicznym napoju galów ;) kofeina wchłania się też przez skórę, więc jestem tak bardzo przyjemnie rozbudzona, no i cała pachnę kawą. Mmmm... Podaję przepis, 2 łyzki kawy mielonej oczywiście 1 łyzeczka cynamonu 1 łyzeczka soli trochę oliwy z oliwek mydło w płynie (myślę że najlepiej pomarańczowe lub wiśniowe, żeby się z kawą komponowało, bo miałam tylko konwaliowe i jednak trochę psuło zapach) ma to mieć konsustencję rzadkiego błotka :) mmm ale mam teraz energii! idę znaleźć jakąś górę do przeniesienia ;)
  24. o! gdybym wiedziała, ainom, że jesteś - to bym posiedziała ;) a mmyślałam, że już nikogo nie ma to poszłam spać ;) ale nie ma tego złęgo - mąż mi wymył wszystkie gary :D kochany mój. On teraz strasznie się przejmuje tym moim kręgosłupem, boi się że mnie znów pokroją :O ja mam na to nadzieję... Ale nie mówię mu o tym, niech sie aż tak nie przejmuje ;) Ja wiem, że to pomoże, on się jak ognia boi mojego bólu i cierpienia... dostałam od przyjaciółki przepis na peeling kawowy - już gotowy w miseczce stoi i pachnie mmmm cudnie, więc idę się rozkoszować ;) Rubi właśnie zasnął, trzeba korzystać!
  25. ach, no i ciągle zapominam - odezwała się może uleczka? myślę co tam u niej i nie wiem, czy przeoczyłam, czy też nie pojawiła się po porodzie... Bo już urodziła napewno, myślę, bo termin miała na początek sierpnia chyba...
×