Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

hanio.k

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez hanio.k

  1. Tatonka, serdeczne gratulacje! Czytałam z zapartym tchem, dobrze wiedzieć, że nie tylko ja się darłam ;) z resztą, ja położną ostrzegałam, że ja nie mam nic przeciwko rodzeniu, ja się tylko strasznie drę :D a jak się Jonatan urodził, to mu powiedziałam: witaj skarbie! mama gardło zdarła, ale szczęśliwa :D szybkiego powrotu do sił, i szybkiego zakończenia połogu. Rubi z przedszkola bardzo zadowolony, jutro chce iść znów. Ba! Pół godziny po powrocie zapytał mnie, która godzina i czy może iść już znowu do przedszkola :D wieczorem zaczął mi coś opowiadać, wcześniej nie chciał za bardzo, tylko opowiedział co jadł. No i ciągle pytał, dlaczego "hipopotamki" (jego pościel) musiał zostawić w przedszkolu. Buciki wziął ze sobą do domu :P nie chciał ich zostawić za nic :) Panie też go chwaliły, więc wygląda na to, że wszyscy zadowoleni :)
  2. Cześć dziewczynki! Wrzesień przywitał nas chłodnym porankiem. Czuć, że już jesień się zbliża! Witaj, pierwszy dniu szkoły :) jak dobrze, że ja nie muszę :P choć dziś w nocy znów mi się śnił "mój" koszmar - szkoła, jakieś kosmiczne zaległości, brak czasu... Bleeee. W szkole średniej miałam operację kręgosłupa i miałam później 2 miesiące, żeby zdać materiał z całego półrocza - to był koszmar!!! No i do tej pory, kiedy mam złe sny, zawsze dotyczą szkoły... Jak tam Wasze przedszkolaki? No więc ja już pierwsze pożegnanie mam za sobą :) Było naprawdę dobrze, wiedziałam, że Rubiś jest bardzo dzielny, ale miło się upewnić :) co prawda musiałam mu pomóc w ubraniu bucików, bo oczy miał dookoła głowy ;) a już zbliżał się czas śniadania, ale później wzięłam go za rączkę, stanęliśmy w drzwiach sali, a on wziął Panią za rączkę i poszedł wybrać łóżeczko :) buziaka mi dał i już go nie było. Już go nie interesowało, gdzie mama :P poszedł, nawet się nie odwrócił ;) dzielny mój przedszkolak! W sumie większość dzieci była uśmiechnięta, jedno tylko dziecko strasznie płakało za mamą, aż mi go żal... Drugi chłopiec jak usłyszał, to też mu łezka poleciała... Ech, Maluszki! Ewcia, mam nadzieję, że Liwunia się jeszcze ułoży! No i gratuluję donoszonej ciąży - teraz już możesz rodzić bezpiecznie :) wczoraj wysłałam zdjęcia z pożegnania wakacji - byliśmy w Ostrawie w ZOO, było miło :)
  3. No więc ja już pierwsze pożegnanie mam za sobą :) Było naprawdę dobrze, wiedziałam, że Rubiś jest bardzo dzielny, ale miło się upewnić :) co prawda musiałam mu pomóc w ubraniu bucików, bo oczy miał dookoła głowy ;) a już zbliżał się czas śniadania, ale później wzięłam go za rączkę, stanęliśmy w drzwiach sali, a on wziął Panią za rączkę i poszedł wybrać łóżeczko :) buziaka mi dał i już go nie było. Już go nie interesowało, gdzie mama :P poszedł, nawet się nie odwrócił ;) dzielny mój przedszkolak! W sumie większość dzieci była uśmiechnięta, jedno tylko dziecko strasznie płakało za mamą, aż mi go żal... Drugi chłopiec jak usłyszał, to też mu łezka poleciała... Ech, Maluszki! a ja teraz siedzę i tak okropnie mi cicho!!! nie pamiętam kiedy ostatnio słyszałam pracę lodówki :P Jonatanek właśnie zasnął, a ja nie wiem, co ze sobą zrobić... Tzn, roboty mam mnóstwo, ale jakoś... nie umiem się zabrać. wrzesień przypomina mi, że mam 30 dni na oddanie pracy. ale zanim się za nią zabiorę, muszę porządnie posprzątać mieszkanie, czekało na to od dawna ;) przy dzieciach to zwykle tylko tak z góry daję radę... Miłego dnia! jak znajdę aparat (nie wiem, czy mąż nie wziął do pracy, bo go nie widzę), to prześlę jakieś zdjęcia mojego przedszkolaka :D a wczoraj wysłałam zdjęcia pt "pożegnanie wakacji" :)
  4. No, Lu, mnie właśnie te płaczące Maluszki stresują, bo w Rubisia wierzę, że da radę. on taki samodzielny, dzielny przedszkolaczek. Te parę pierwszych dni ja chcę go odprowadzać, bo mój mąż nie potrafi znieść płaczu dzieci, chyba by zabrał Rubinia zaraz do domu :D my po wycieczce do Ostrawy, kurczę, miałam inne oczekiwania, tyle się nasłuchałam, wydawało mi się, że czeka na nas coś rewelacyjnego. a tu bez szału. Choć ładnie, owszem. Największe wrażenie robią koty - lwy, tygrysy, pantery, lamparty.... Tygrysica z małym :) w każdym razie umęczona jestem niemożliwie, Jonek dał nam popalić, trochę z naszej winy, bo jechaliśmy w porze jego porannej drzemki, ale nie położyliśmy go na brzuchu i obudził się po 20min. W końcu zatrzymaliśmy się pod jakąś kopalnią ;) i usypialiśmy go chyba z godzinę. Pospał znów chwilunię, dopiero w zoo spał, jak trzeba. W drodze powrotnej znów koncert, bo nie chciał leżeć (jeszcze nie był zmęczony)... ok, spadam do łóżka, bo już ledwie na oczy widzę... dobrej nocy! Wszystkim przedszkolakom i uczniom dobrego roku życzę!
  5. oj nie, zdecydowanie ziarenka muszą zostać! Dżemy robię mało ambitnie, bo z żel-fixem. Takie lubię - mają świeży smak, nie są wygotowane. Dżemki malinowe wychodzą szczególnie rewelacyjnie, to moje ulubione!
  6. Lu, szkoda, że musisz Olę zostawić z kimś innym - ale skoro już tak, staraj się dostrzec pozytywne strony: Twoje dziecko będzie potrafiło być z kimś innym niż Ty, a to w sytuacjach podbramkowych (szpitale itp) nieocenione. Poza tym niania będzie mogła poświęcić Olce więcej czasu, niż Ty, bo będzie się zajmowała wyłącznie nią. Będzie mogła jej czytać, chodzić na dłuższe spacery, bawić się, uczyć. Ty, kiedy jesteś w domu, oprócz Oli masz jeszcze pranie, prasowanie, sprzątanie, gotowanie, zakupy iiii tak dalej. Mimo wszystko - rozumiem Twój żal... Buniu - gratuluję Tymciowi Smoka, a Norbusiowi kibelka :) same sukcesy! Buniu, Thelly - jak wiecie, chciałam karmić wyłącznie piersią do ukończenia 6mc. Ale Jonek jakoś tak strasznie zgłodniał, że chciał jeść co chwilę, najgorsze były wieczory - zjadał mleko z obu piersi i wołał, że chce jeszcze.A potem co godzinę się budził. Butelki niet, no więc podałam mu kaszkę wieczorem, gęstą - je łyżeczką. Piszę, że na mleku HA, bo zwykla mleczno-ryżowa jest na zwykłej mieszance, a tej boję się podać, ze względu na rodzinną alergię na mleko. Kaszka rzeczywiście trzyma lepiej, zasypia koło 19/20 i budzi się dopiero o 23/24. Ale nie chciałam, żeby jadł tylko kaszkę, więc dodatkowo obiadek w południe podaję. Ale on i tak, mimo dwóch posiłków stałych, w ciągu dnia je co godzinę. Thelly, ja dodatkowy posiłek wprowadziłam po tygodniu, więc piersi zdąrzyły się przyzwyczaić. Jula, o masakra... ale miałaś przeżycia... współczuję, uściski dla Majeczki i zdróweczka! Dobrego czasu w sanatorium :) Oj tam, oj tam, Pamp, tego nigdy nie za dużo ;) (trzeba było wyższe sufity robić :P) jeśli chodzi o trawnik, jak będzie dobra pogoda, to powinien się jeszcze w tym roku zazielenić odrobinkę :) Ja mam wyprawkę PRAWIE skompletowaną, nie umiem dostać prześcieradełek w rozmiarze leżaczków przedszkolnych. To jakiś kosmos, dlaczego nie produkują prześcieradeł w wymaganym rozmiarze? mam mieć 60x150, a mam 70x140... I niech się kurczę martwią przedszkolanki :P Rubi w końcu dał się namówić na wizytę u fryzjera, był też dziś bardzo dzielny przy pobieraniu krwi. Przedszkolak pełną gębą! Jutro na pożegnanie wakacji wybieramy się z chłopcami do Ostrawy - to niedaleko, niecała godzina drogi od nas, a ponoć świetne zoo i rewelacyjne place zabaw. Mam nadzieję, że pogoda nam dopisze! Tymczasem robię przetwory - mrożę zmiksowane malinki w woreczkach na lód, zrobiłam dżem malinowy, mam jeszcze w planie dżem jeżynowy i mrożone jeżyny w woreczkach dla Jonatanka :)
  7. Hej :) nie było mnie, bo w weekend teściowa obchodziła 65 urodziny, sporo odwiedzin miała, pomagałam jak mogłam )tort, sałatki, część zakupów itd). Wygląda na to, że już imprezowania koniec, więc można odetchnąć i zająć się sobą, zajrzeć na kafe :) Adu, serdeczne gratulacje!!! Wow, ale się cieszę z Tobą :) ochłoń, a potem pisz, pisz, pisz :) Tatonka, jeszcze raz serdecznie gratuluję, Tymcio świetny, a Ty rzeczywiście wyglądasz rewelacyjnie! Byłam dziś na spotkaniu organizacyjnym w przedszkolu. Super, bardzo mi się podoba, choć niestety wzrosły ceny :( pełny miesiąc kosztuje ok 320 zł (4 tygodnie), odliczają za nieobecności, tyle dobrze, no ale i tak kasa spora. Poza tym skłądka na ubezpieczenie, radę rodziców, materiały plastyczne i coś tam jeszcze - dodatkowo dwie stówy (ale to na cały rok), plus wyprawka - też trochę. staram się wykombinować to i owo (właśnie uszyłam/przeszyłam pościel), ale coś tam i tak kupić trzeba (choćby buciki, prześcieradełka na leżaczek) Ale myślę, że warto. Panie bardzo miłe, sala ładna, w grupie jest z "drugą" kuzynką (z drugiej lini), no i ciekawie to wygląda, bo nazwisko to samo :D są też bliźniaki :) od razu pomyślałam o deelite - Maryś i Leoś pewnie też się wybierają? Zapisałam się do rady rodziców :P chcę mieć wpływ na to, co się dzieje w przedszkolu ;) Ooooj, przeżywam to pójście Rubenka do przedszkola! Thelly, mój smok ssie jak szalony, jak tylko nie śpi, to je co godzinę. Więcej też nie zje. Szkoda zmuszać i rozpychać brzuszek, sami wiedzą, kiedy mają dość. No, a jak śpi, to ma w dzień 2-3h przerwy, a w nocy 4-5h. W dzień w kawałku nie ssie więcej, niż 5min. w nocy za to sprząta dwie piersi naraz i trwa to nawet i do pół godziny... Oprócz piersi podaję mu dwa posiłki stałe - na obiad przecier warzywny, na kolację kaszkę ryżową na mleku HA z owockiem. Ok, idę spać, jutro musiałabym z Rubisiem na badanie krwi iść... brrrr... BRRRR!!!
  8. Thelly, nie ma za co :) małpuj, małpuj, nie mam nic przeciwko ;-) no to teraz przepisik na zupkę z kopru włoskiego i cukini: 100g cukini 200g kopru włoskiego oliwa z oliwek, parę ziaren kminku, 0,5l wody warzywka b. drobno posiekać (lub potrzeć), wrzucić do gotowania na parze. na dół wrzucić: wodę z oliwą i kminek. Gotować 20-25min (aż warzywa będą miękkie). Wodę pozostałą z gotowania przecedzić, połączyć z warzywkami i zmiksować (bez kminku) Jonek mówi, że smaczne :) Tatonka, czekamy na wieści Pampusiu - GRATULUJĘ!!! Jesteś miszcz! Tiaaaaaaaa, uwielbiam genialne rady ciotki klotki! Peg, ma ciotuchna temperamencik... a raczej czelność! U nas dziś upał, Rubi śpi (dobrze mu zrobił powrót do drzemek w ciągu dnia), muszę go już budzić :) Jonek dziś z kolei gorzej śpi, straszny gorąc! Ale pięknie jest, nie chcę narzekać :D
  9. Dzięki, Pampusiu! Smutne, co piszesz. Wiesz, myślę, że wyjazdy męża oddaliły Was od siebie, odzwyczailiście się od bycia razem bez przerwy. Ciebie (jak przypuszczam) denerwuje, że mąż się "nie orientuje", nie domyśla, nie wie, nie zna dzieci, jak Ty. Jego z kolei pewnie męczy praca wokół domu, hałasy dziecięce, no i dziecięce humorki, do których nie przywykł. Wygląda na to, że musicie się "dotrzeć" na nowo... Ale kryzysy mają to do siebie, że zdarzają się w każdym związku, i na szczęście zwykle mijają. Życzę Wam tego! Życzę jeszcze wielu radosnych i pełnych miłości chwil! i czekamy na wyniki!!! Rubiś ma się już lepiej. Ufffff!!! Bałam się tego bardzo, bo biegunka to raz, a dwa - upały. Wczoraj 32*C, dziś 33. Jutro ma być jeszcze cieplej... Piękna pogoda na urlop! Poza tym przeżywamy inwazję komarów. Jestem tak zgryziona, jak chyba jeszcze nigdy w życiu. wszystko mnie swędzi, wszędzie. mimo, że w oknach mam moskitiery, te dranie jakoś się dostają... Ja i Rubenek cali jesteśmy w kropki. Jonatana osłaniam dodatkowo moskitierą, więc on ma spokój. Mojego męża nie kochają tak bardzo, jak nas :P Kupiłam dziś takie opaski na rękę przeciw komarom, mam nadzieję, że dziś wysłali, jeśli nie - będziemy czekać do poniedziałku :( no ale jutro po południu podjedziemy do castoramy zobaczyć, co tam oferują, może jakąś lampę owadobójczą kupimy. Thelly, powiedz no, jak Twój hula-hop? kręcisz się? ja dziś w końcu zaczęłam :) na początek 10 min :) chcę dotrzeć do 30min dziennie. Ale to po obronie :P Ok, idę spać, bo mam dwie ciężkie noce za sobą. dziś mam nadzieję zażyć więcej spokoju i odpoczynku :) dobrej nocy!
  10. hallo, ja znów na sekundę - Rubi ma biegunkę :( zaczęło się wczoraj wieczorem, dziś z niego leciała już sama woda, musiałam założyć pieluchę, bo nie nadążał... Pod wieczór już było ciut lepiej, mam nadzieję, że najgorsze za nami. Najgorsze jest to, że nie chce pić :( muszę mu wciskać każdy łyk :( i co z tego, że kupiłam dicoflor, orsalit... Nie chce pić i KONIEC. padam z nóg, dobranoc!
  11. Ło matko, dopiero teraz widzę, jak napisałam "skierowanie" - ależ twór przedziwny mi wyszedł ;-) Zrobiłam dziś duży błąd... umówiłam Rubisia na 16:40 do fryzjera. Niestety o tej porze jest on już naprawdę zmęczony... I zamiast nowej fryzurki była awantura. Wróciliśmy do domu z długimi włosami... Muszę spróbować jeszcze raz za parę dni - ale to rano! Mam nadzieję, że uda nam się przed pójściem do przedszkola, bo jest już nieźle zarośnięty... No i cały czas mokre, spocone włosy. Pierwszy raz mi zrobił awanturę o fryzjera, do tej pory nie było problemu. mam nadzieję, że to jednorazowy wybryk! Grrr... myślałam, że napiszę coś więcej, ale czekam na koleżankę, muszę jeszcze ogarnąć troszkę mieszkanie. najważniejsze, że chłopcy już śpią. Od jutra wracamy do drzemek Rubisiowych w ciągu dnia. Jeśli nie chce, niech nie śpi, niech sobie przynajmniej poleży i odpocznie. Teraz jest mniej więcej do 12 super grzeczny, do 15 - znośny, a od 15-18/19 nieznośny. Kładę go koło 18/19 i śpi do 7 mniej więcej.
  12. ja na chwilę i na szybko, wybaczcie ewentualne błędy! thelly, u nas też wizyta u alergologa zbędna. bebilon pepti dostałam od pediatry, kolejne recepty odbieralam u pielegniarek (przygotowywane na telefon) jeśli chodzi o fotografię, to być może oko mam, no ale jednak jestem zupelny amator. aparat mam kiepściutki (za jakies 500zl 3 lata temu kupilam i dzięki R juz sie zupelnie rozsypuje), obrabiac zdjęcia pewnie bym się nauczyła... No ale tez u nas jest straszna konkurencja - jakos w naszych okolicach teraz jest moda na fotografowanie, wszyscy to robią. I maja wypasione sprzety, ktorych ceny ida w tysiące, obiektywy, statywy, cuda na kiju. Chyba, ze bym robila z gotowych zdjęć? moze, moze jesli chodzi o tlumaczenia, to ja nie mam ani studiow, ani zadnego certyfikatu, takze tez raczej ciężko, bo to są rzeczy wymagane :( zaczynam znów myśleć o pisaniu, nie wiem tylko czy cos da się na tym zarobić - a pewnie nie szybko. zobaczymy. pomysly mam, wydawca czeka już od kilku lat i ciagle do mnie dziubie, kiedy mu cos dam. z Rubenkiem byłam u lekarza, wszystko w porządku. mamy zkierowanie na badanie moczu, krwi. jutro pójdziemy. Dwa dni wysoko gorączkował i cisza. dziwne to... no a mój mąż z teściem po lekarzach jeździ, codziennie inny specjalista, więc urwanie głowy kompletne, ja prawie cały czas sama z chłopcami, więc parę ostatnich dni padałam na twarz... dziś mąż ma urlop, więc spooko :) trochę odpoczywam. byliśmy na zakupach, kupiliśmy buciki do przedszkola, powoli się przygotowujemy :) aaaaaaaa, słuchajcie! jeśli któraś planuje kupno auta, albo zna kogoś, kto szuka czegoś ciekawego, to mój mąż z kuplem sprowadzają samochodody z Austrii, sprawdzone, serwisowane, zwykle lekko stuknięte - mają wtyki w ubezpieczalni i przywożą naprawdę świetne autka, w bardzo dobrych cenach. Więc jak coś, to się polecamy :D już kilku naszych znajomych kupiło i są bardzo zadowoleni (jeżdżą już po 2 lata). lecę podać obiadek rodzince ;) może się uda wieczorem wpaść i napisać coś więcej
  13. O Adu, teraz rzeczywiście się udało. Myślę, że to chodziło o "wagę" zdjęć, a nie o format! Śliczna ta Twoja Zuza, takie niebieściutkie oczka ma :) Lu, gratuluję :) cieszę się z Tobą, niech Olka rośnie zdrowo :) życzę z całego serca... Ja dziś dzień spędziłam u Mamy, fajnie tak się wyrwać, choć to też męczące, bo jedak u siebie wszystko pod ręką itd. Poza tym Rubenek mi znów gorączkuje - nie wiem, dlaczego. ma ciut przytkany nosek, ale to przecież nie powinien być powód wysokiej gorączki. Troszkę mówił, że plecki go bolą, ale to może być od długiego leżenia... Poza tym mówi, że ma się dobrze. Taki biduś... Martwię się tym jego gorączkowaniem, zdarza mu się co miesiąc, dwa. Hmmm. Za oknem znów mam burdę... Jak ja marzę o tym, żeby się wyprowadzić! Dziwię się, że w ogóle ktoś chce w tym miejscu mieszkać. Że mu takie pijackie awantury nie przeszkadzają. Trzeba lubić awantury, żeby to znieść... A ja awanturna nie jestem, mi przeszkadza. Kurczę, dziewczyny, przydałoby mi się trochę zarobić... Myślę i myślę nad tym, w jaki sposób mogłabym zarobić, będąc z dziećmi w domu. Nie mam pomysłu... A gdyby tak przez zimę udało mi się zarobić na nową kuchnię, byłabym zachwycona. Jeśli mi się nie uda, będę musiała jakoś wpasować tą, którą mam, a to będzie raczej skomplikowane... Jeśli któraś miałaby jakiś pomysł, chętnie przyjmę ;-)
  14. Ewciu, możliwe, że się jeszcze przekręci. To trzecia ciąża, może fiknąć nawet przed samym porodem. Żeby jej pomóc, chodź jak najwięcej na czworaka. Wyszoruj podłogi, nie wiem... To naprawdę działa! U mnie 2x pomogło :D inne ćwiecznie to leżenie na plecach i poducha pod pupą. U nas właśnie przeszła b. gwałtowna ulewa z burzą. Drzewa gięły się niemożliwe pod podmuchami wiatru. Ale już po. Dzieci śpią... Powinnam teraz się wziąć za jakąś naukę, ale nie mam sił ani ochoty. Czas zaczyna mnie gonić. Brrrrr... Poza tym? Od kilku dni rozszerzamy dietę. Jonek coraz ładniej je. Dziś pierwszy raz już sam otwierał buzię, jak widział łyżeczkę. Przy pierwszych dwóch łyżeczkach ciągle jeszcze się krzywi, ale później już je chętnie. Zjada 100ml obiadku. Najpierw karmię piersią, później daję zupkę, i znów poprawiamy piersią. Ma chłopak potrzeby :P Ale też jest naprawdę duży, długi - ubranka nosi 74 i 80 (ale to pojedyncze). Jeśli chodzi o syt. w rodzinie - nie chcę pisać, szkoda "języka strzępić". W każdym razie ludzka głupota nie zna granic...
  15. Buniu, spóźnione wszystkiego najlepszego! No i współczuję sytuacji z hotelem... Może jeszcze uda się znaleźć nocleg w innym miejscu? Tatonka - łączę się w bólu i cierpieniu... Ale pomyśl - jeszcze tylko kilka dni i Maluszek będzie z Tobą! Zdjęcia przepiękne - i jaką śliczną masz skórę! Gładziutką :) Marghi, cieszę się, że z Maleństwem wszystko w porządku! Życzę spokojnej ciąży :) i jeszcze raz gratuluję! Pampusiu - dziękuję :) Jonek rzeczywiście robi się ciut podobny do braciszka, mimo że nadal są zupełnie różni. Ale jednak zaczyna być widać, że bracia! Jeśli chodzi o to, jak wymawiamy "Jonek" - zwykle po polsku, choć zdarza nam się też przez "dż", to tak w ramach żartów ;-) też fajnie brzmi. Ale najczęściej jednak po polsku, bo imię w wersji jak najbardziej polskiej - samo w sobie jest hebrajskie, ale w tej formie występuje w Polsce (głównie chodzi o polskie tłumaczenie Pisma Świętego) Lu, cieszę się, że pogodę macie piękną! Cieszcie się wakacjami, póki są :) już długo lata nie zostało... Agatko, obiecywałaś bez końca, ileż to będziesz pisać po obronie. I co??? Maju, zdjęcia prześliczne! Ależ Majeczka już duża! Piękna dziewczynka! Pisz, co u Ciebie. Kupiłaś już komputer??? Thelly, zdjęcia weselne rzeczywiście świetne. Takie śliczne dziewczyny! Adu, a Twoich zdjęć nie umiem otworzyć :( za duże, czy co? Nie ładują mi się i już... Karenina, Jula - czekamy na relację z wakacji, jak już się ogarniecie po powrocie :) U nas właśnie przeszła b. gwałtowna ulewa z burzą. Drzewa gięły się niemożliwe pod podmuchami wiatru. Ale już po. Dzieci śpią... Powinnam teraz się wziąć za jakąś naukę, ale nie mam sił ani ochoty. Czas zaczyna mnie gonić. Brrrrr... Poza tym? Jonek coraz ładniej je. Dziś pierwszy raz już sam otwierał buzię, jak widział łyżeczkę. Przy pierwszych dwóch łyżeczkach ciągle jeszcze się krzywi, ale później już je chętnie. Zjada 100ml obiadku. Najpierw karmię piersią, później daję zupkę, i znów poprawiamy piersią. Ma chłopak potrzeby :P Ale też jest naprawdę duży, długi - ubranka nosi 74 i 80 (ale to pojedyncze).
  16. ooo, Thelly ma dziś urodziny? kochana, duuuużo miłości i radości każdego dnia :) wielu szczęśliwych chwil wśród Twoich najbliższych! ściskam mocno :)
  17. marghi, daj znać jak tam badanie! Lu, wspaniałęgo urlopu życzę :) Tatonka - trzymamy kciuki :D teraz to ty się odzywaj, bo znów 2 dni cisza i pewnie połowa z nas się zastanawia, czy przypadkiem nie urodziłaś ;-) Thelly - aaa, to zdjęcie ze smoczkiem przez przypadek się zaplątało, bo jest nieudane ;-) wiesz co, ten smoczek to taki 3-6mies. więc już ciut większy, ale raczej nie jakiś wielki. Jonek ma zgrabniutką główkę, to tak wygląda. A teraz i tak musiałam zmienić smoczek na NUK, bo po smoczkach z Aventu Jonek mnie gryzł :( No i nie zdąrzyłam napisać, co to za zdjęcia z Rubenkiem :) 2 to jak pomagał mi kisić ogórki (przekładał ogórki do miski, do mycia i obierał czosnek, tzn oddzielał ząbki), z fasolką - jak mu się nudzi, to mu mieszam fasolkę białą i czerwoną i on to rozdziela :D lubi mieć jakąś pracę do wykonania, jak się nudzi to bardzo dokazuje. Wczoraj pierwszy raz podałam Jonkowi cukinię. Krzywił się straszliwie, ale zjadł ;-) w każdym razie lepiej mu to smakowało, niż Bebilon HA, który próbowałam podać - tym pluł na odległość... Mam nadzieję, że polubi jedzenie łyżeczką ;-) w każdym razie lepiej mu to wychodzi PO mleczku, niż jak jest głodny. U nas słońce wychodzi po całonocnej ulewie i burzy. Pięknie jest! Szkoda, że tak niewiele naprawdę ciepłych dni tego lata - i pewnie przed nami już ostatnie.... Wczoraj zrobiliśmy sobie piknik na działce, kawa, ciasteczko. Na polach wszystko już dojrzewa, żniwa w pełni, więc kombajny pracują, traktory wywożą zboże, ktoś zbierał siano. A oprócz tego cisza, spokój, śpiew ptaków, szum wiatru... Raj dla małego fana rolnictwa :) Rubi w swoim żywiole! Jaaaa uciekam, bo R mi znów budzi J :P
  18. Oooo, brzmi poważnie :) powodzenia, trzymam kciuki! Musi się udać :D
  19. Jula, cudownych wakacji! Tatonka - życzę szybko i bez komplikacji (a najbardziej to bez nacinania :)) Czekamy na wieści! Thelly, strop w szkielecie to znaczy, że drewniany. Legary, na to deski, pomiędzy legary wełna wygłuszająca i płyty gipsowe od dołu; bo legary częściowo będą widoczne. Podeślę na pocztę zdjęcia z wewnątrz. Ścianki w szkielecie, to znaczy, że jest drewniana konstrukcja (to zobaczysz na zdjęciach), w środek idzie wełna mineralna, folia i potem płyty gipsowe. Wszystkie instalacje też się tam mieszczą. Jeśli chodzi o karmienie, to ja się decyduję jednak na rozszerzanie diety od poniedziałku, kiedy J skończy 4 miesiące. On ma teraz jakiś mega apetyt, bez przerwy by jadł. Karmię, odbija, więcej nie chce - najedzony. A za godzinę chce znów! nic nie robię, tylko karmię i karmię bez końca. Kochana, a jeśli chodzi o ulewanie, to widocznie taka uroda Szymcia, Rubi też tak miał, nawet kaszką mi ulewał, po jedzeniu nie mogłam go sadzać, ani na brzuszek kłaść, bo ulewał niemożliwie. Dopiero jak zaczął chodzić, to mu przeszło, choć czasem to i do 2rż się zdarzało. Lu, dziękuję :) bardzo dziękuję :) choć nie wiem, kiedy efekt końcowy - wymuskany i wycacany osiągniemy, bo... cóż, kasa. Na wszystkich "energetycznych" elementach nie oszczędzamy, bo wiemy, że od tego zależą nasze wydatki na media do końca życia ;-) Ale poza tym, to kruchutko będzie. Np na razie nie będziemy tynkować, tylko zaciągniemy klejem i siatką. No więc wszystkie ozdobne bajery też będą musiały poczekać... Lu, no i - powodzenia z poszukiwaniem niani! Pampusiu, oooj, nie zazdroszczę tych zakupów. Mnie na samą myśl skręca!!! Dobrze że Rubiś od września do przedszkola idzie, bo na razie wybrać cokolwiek, to tragedia - wpasować się w cykl Jonatana, a w sklepie pilnować Rubena... Koszmar! Czasem uda się któregoś podrzucić dziadkom, no ale i tak wszystko w ciągłym biegu. Dziś wybieraliśmy kibelki itp, bo w przyszłym tygodniu robimy instalacje wod-kan i co... Wyprawa zajęła nam 3h, w sklepie spędziliśmy 15 min... Noo, ale chyba nie wprowadzimy się szybciej, bo myślimy raczej o wiośnie. Ale chcemy oddać jak najszybciej, bo na razie spłacamy tylko odsetki od kasy, którą dostaliśmy, więc zależy nam na tym, aby jak najszybciej zacząć spłacanie kredytu... A jeśli chodzi o maliny, ooooj wielka szkoda... Ale wiem, jak to trudno z dziećmi... sylvianka, no szybciutko idzie, szybciutko :) ale za to szybko będziemy płacić 30lat... Adu, miło Cię widzieć! Dzięki :) Lokalizacja - cóż, piękne są nasze Beskidy prawda? Co to za oferta pracy - zdradzisz coś? Ja wczoraj kisiłam ogórki, 15kg. Teraz z kolei robię soki i powidła śliwkowe (z zielonek, nie mam pojęcia, jak się fachowo nazywają te drobne, zielonkawo-żółte śliweczki, to nie mirabelki) miłego wieczorku :)
  20. jedno pytanie jeszcze - czy któraś z Was ma garderobę? mogłabym prosić o zdjęcia lub rysunek, jak jest zagospodarowana?
  21. dzięki dziewczyny za miłe słowa :) ścianki już stoją, niestety nie mogłam pojechać pooglądać, bo Jonatan zasnąć nie umiał :( mąż miał zrobić zdjęcia, ale co ja tam na zdjęciach zobaczę, ściana jak ściana... Karenina, słoneczka dużo, dużo! I tobie i sobie życzę :D Buniu, ja zażywam tran, ale nie wiem ile DHA tam jest ;-) Czekamy na zdjęcia z Twojej budowy! Rubi nosi buciki w rozmiarze 25.
  22. Thelly, muszę zacząć od tego że zamieniliśmy biuro z kotłownią. a w kotłowni dwóch okien nie potrzebuję ;-) z drzwi zrezygnowaliśmy dlatego, że sporo miejsca traciliśmy na korytarz, teraz biuro jest o 1,2 m powiększone. A te drzwi w sumie miały być po to żeby drzewo do kominka łatwo wnieść, a kominek też zrobimy w innym miejscu (koło kuchni), więc przez balkon wystarczy. A jeśli chodzi o górę - strop mamy w szkielecie, więc i ścianki... Lukarny mamy obite drzewem. Domu nie będziemy ocieplali steropianem, zdecydowaliśmy się na droższy pustak (ytong energo 36,6), on ma bardzo dobre parametry i nie trzeba docieplać. W sumie jak policzyć materiał na ocieplenie i robociznę to nawet wyszło taniej, a jest to materiał naturalny i oddychający, a to dla nas ważne :) No i dołączam do grona zachwyconych talentem Tosieńki. Naprawdę masz z czego być dumna! Ruben malowanie ma w nosie, ani kredki, ani farby, ani kreda go nie zafascynowała. Jedyne co, to dość chętnie maluje paluszkami, a to i tak bohomazy na razie. Z resztą, Rubiś ciągle jeszcze kolorów nie rozróżnia... I jeszcze jedno, Thelly - kiedy planujesz rozszerzyć menu Szymka? Ja niby się upieram, że po 6mcu, ale nie wiem, czy nie zmienię zdania. Na pewno do szczepienia pod koniec sierpnia będę karmiła tylko piersią, a potem pogadam z pediatrą. Bo jeśli się zdecyduję na butlę wieczorem (a boję się tego, boję się że Jon zrezygnuje mi z piersi), to i tak potrzebuję receptę na bebilon pepti, bo on bardzo mocno reaguje na mleko w mojej diecie (śluzowate kupki). Dziewczyny, tak sobie ostatnio myślałam - która z Was ma chłopca większego niż Ruben, a ciuszków nie przechowuje dla kolejnych dzieci? Bo chętnie bym odkupiła! Teraz na 104 mam zaopatrzenie mniej więcej, ale jeśli chodzi o kolejne ciuszki, chętnie bym się z którąś z Was dogadała :) Mój teść wrócił dziś ze szpitala. Ależ się cieszymy! Ruben nie wiedział co ze sobą zrobić z radości. Niestety stan teścia nie jest najlepszy, serce kiepściutko... Teraz 2 tygodnie ma brać leki, a potem ma mieć holter przez dobę; od wyniku zależy, czy teść będzie musiał mieć wszczepiany rozrusznik... Lu zapomniałabym. To kiedy pojawi się @ zależy od poziomu prolaktyny; jeśli nadal musisz od czasu do czasu ściągać pokarm poziom prolaktyny jest wysoki. Teoretycznie tak długo, jak długo będziesz miała mleko, możesz nie mieć @. Ale to sprawa bardzo indywidualna, jak widzisz - ja karmię wyłącznie piersią i @ już jest. Ale ja zawsze miałam zbyt wysoki poziom prokaltyny, co nijak nie wpływało na pracę jajników. Do gina powinnaś się zgłosić pół roku po porodzie. A potem już normalnie co rok :)
  23. Witajcie :) Peg, rozumiem Twój żal, bo to zawsze trudna decyzja. Szkoda, że się nie udało... Ale jeśli karmienie miałoby się odbywać takim kosztem, to nie wpędzaj się w poczucie winy. Nie wszystkim jest dane. Ważne że próbowałaś. Ciesz się, że istnieje też inna opcja :) W sumie ja też się łamię, czy by nie podawać Jonkowi wieczorem butli - często jest tak zmęczony, że zasypia mi po dwóch minutach przy piersi i nie da się go dobudzić. Za to budzi się po pół godzinie czy godzinie, dojada, znów zasypia... I tak potrafi kilka razy. Denerwujące, bo wieczory spędzam nad łóżeczkiem i w fotelu, nic zrobić nie daję rady. Butlę zjadłby raz-dwa i już. No, ale póki co próbuję sobie poradzić w inny sposób - dodatkową drzemkę w ciągu dnia robimy i kąpiemy ciut później, także Jonek nie jest aż tak zmęczony. Przy okazji uczymy się samodzielnego zasypiania w łóżeczku, bo z kolei jak nie jest b. zmęczony, nie zasypia u piersi. Może coś z tego będzie... Lu, powodzenia w wyborze opiekunki! Został Ci jeszcze miesiąc z Olką... Życzę żeby był niezapomniany! W pozytywny sposób oczywiście ;-) Piszecie o szafach - ja też planuję u siebie. Ale przypuszczam że szafę samą w sobie zrobi mój mąż, a fachowca poprosimy tylko o przesuwane drzwi. Z pewnością wyjdzie to taniej, a same wiecie jak to z wykończeniem jest... Wykańcza finansowo! Na pocztę w końcu wysłałam zdjęcia. Thelly - ależ z Szymcia siłacz!!! Ty go schabowymi karmisz czy jak??? Jonek dziś zaczął się tak dźwigać do góry, a Szymcio to ma już nieźle opanowane :) I jakie ma słodkie dołeczki w policzkach, miodzio :) Ja dziś dostałam @ - czyli jednak ZNP ;) a ja już testowałam :P Dobrze, przynajmniej będę miała jakiś punkt zaczepienia. A tak po 2-3 cyklach będę wiedziała mniej więcej, kiedy spodziewać się dni niepłodnych :P suuuper :) Jeśli chodzi o zachowanie Rubisia, jest ciut lepiej. W książce B. Spocka wyszukałam ciekawą metodę na nieposłuszeństwo i jak na razie działa. Polega ona na tym, że kiedy dziecko robi coś, czego nie powinno, najpierw ostrzegam - jeśli nie działa, sadzam je na krzesełku na 3 minuty (włączam minutnik). Jeśli zejdzie z krzesła, czas liczymy od początku. Okazuje się, że to jest dla Ruru bardzo sroga kara, Buntuje się niemożliwie, próbuje schodzić, płacze. Ale jak już się uspokoi i odsiedzi te swoje 3 minuty w całości, jest już naprawdę spokojny, przeprasza i słucha, o co proszę. Jeśli np. siedział za rzucanie zabawkami, po zejściu pięknie zbiera zabawki, na moją prośbę. Zadziwiające. Oby tak dalej... No i odliczamy dni do września :) Thelly, dziękuję za przepis na sałatkę, spróbuję!
  24. Hallo, ja na sekundkę bo sił nie mam. Brzuch mnie boli jakoś okresowo, od wczoraj. Cała rozdrażniona jestem więc może to ZNP. W dodatku od kilku dni gorzej spię (Jonatan), wieczory mam też zajęte, bo J ma jakieś problemy z zasypianiem. najpierw zbuntował się przeciw kokonieniu. teraz zaczyna się buntować przeciw zasypianiu na brzuszku. dziś na próbę ułożyłam go na boku. Na razie śpi, o dziwo, już godzinę. W tej pozycji zwykle budził się po 15 min... No więc musimy się poprzestawiać. A to zwykle męczące jest... Ogórki jutro planuję zrobić. ale dopiero o 14 będę wiedziała, czy dostanę (u znajomego rolnika mam zamówione). Ewelinka - super! Budowa... zdjęcia podeślę na pocztę może jutro :) dobranoc
  25. Jula, fajnie masz :) ja ostatnio nie mam szczęścia do udanych zakupów ciuszkowych, zawsze wszystko na szybko i niestety tu i ówdzie nie pasuje, jak powinno. Wczoraj wyciągnęłam maszynę do szycia najpierw uszyłam takie prześcieradełko do wózka, bo Jonek mi zwija pieluszkę, a ślini się straszliwie, więc musiałam pokombinować. Fajnie wyszło, muszę uszyć jeszcze parę. No i zabiorę się za poprawki ciuszków.... Ewelinka, fajnie że się udała imprezka! Nam również pogoda daje w kość, dziś pierwszy raz od prawie tygodnia wyszliśmy na zakupy. W lodówce zostało mi tylko światło... Karenina - cudownych wakacji życzę! Oby pogoda była przepiękna, słoneczna :) Thelly, a co robisz z cukini? No i- już zęby??? Niesamowite! Masz jakieś mleko ze sterydami, czy co ;-) hehehe. Jonek ślini się niemożliwie, ale do zębów to mu daleeeko. A jeśli chodzi o musy to możesz zapasteryzować w słoiczkach po 200-250ml i będziesz miała takie "dwudniowe" :) Lu, czy to oznacza, że do pracy wracasz dopiero za rok? Peg baaardzo współczuję ci zastopowanej akcji, wiem co to znaczy... I szycia, i połogu współczuję. Pamiętaj że jesteś superdzielna babka, dokonałaś wielkiej rzeczy - udało Ci się donosić tę ciążę i URODZIŁAŚ! I to takiego okaza :) Kochana, wracaj do sił :) co do połogu u mnie chyba ze 2tyg były czerwone odchody, później dopiero krwawy śluz i wreszcie brązowy... Ale jeśli cokolwiek by Cię niepokoiło, dzwoń do położnej środowiskowej. Na brodawkę rób okłady z szałwii i jak najczęściej wietrz...Uściski gorące! U nas smutnawo, bo teść znów w szpitalu. Serce.... Mają go porządnie przebadać. Już tęsknimy, Ruben żegnał go ze łzami w oczach. Kochany nasz dziadziuś...
×