Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

biedrona1979

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Cytryna - po stymulacji wypadały mi włosy, podczas stymulacji czułam się obrzmiała, ale nie miałam strasznych obrzęków. Kg też dały o sobie znać niestety...
  2. Martuśka - dentysta moim zdaniem w stymulacji, punkcji nie wadzi. Jak będziesz po transferze, to unikaj znieczulenia aż do zrobienia bety, no i jak będzie pozytywna to później wiadomo też lepiej dać sobie spokój ;) Leczenie zębów w ciąży lepiej wykonywać w drugim trymestrze... x Cytryna - Witaj! Agusia i Morela wszystko Ci już napisały.. Zgadzam się z Agusią, że nie da się chyba wyluzować w 100%, bynajmniej ja nie potrafię. Teraz jak wracamy po drugi zarodek, mimo iż na świecie jest już z nami jedno szczęście, stresuje mnie to wszystko na nowo.. Masz rację z tym, że kliniki postępują szablonowo i tak jest.. Od czegoś w końcu muszą zacząć. Muszą mieć jakiś punkt wyjścia, żeby później ewentualnie modyfikować postępowanie przy następnej procedurze. Niestety pierwsza procedura niesie ze sobą ryzyko niepowodzenia i wtedy udaje się następna lub jeszcze kolejna, ale naprawdę nie ma reguły. Tak jak Agusia pisze na naszym forum jest sporo dziewczyn, którym udało się za pierwszym razem i pierwszy transfer, także trzeba być dobrej myśli mimo wszystko. Pamiętam doskonale jak lekarz w pierwszej klinice, był pewien, że uda się nam za pierwszym podejściem, moje wyniki super, a problem leżał po stronie męża.. Tak mnie nastawił, że się uda, że przeżyłam szok, jak z 16 komórek, zostało zapłodnionych 9 i nie uzyskaliśmy żadnego zarodka.. Okazało się, że owszem moje wyniki super, ale komórki bardzo słabej jakości. Zmieniliśmy klinikę na Invictę, mimo że zastosowali szablonowe podejście to się udało u nich za pierwszym razem.. Lekarz, który rozpisywał stymulację pamiętam do dziś co powiedział "mimo, że wyniki u Pani są bardzo dobre, to mimo wieku ruszymy mocno z kopyta"... No i to był strzał w 10, bo mimo że uzyskałam połowę mniej komórek jak przy poprzedniej stymulacji, to jednak dobrej jakości.. Na to złożyło się pewnie wiele czynników, mocno się suplementowaliśmy z mężem. Ja brałam ubichinol Keneki i Inofolic w dawkach większych niż na ulotce przez min 3 mce. Do poprawy jakości komórek niezbędny jest Inozytol, można też go dostać na receptę w czystej postaci. Tak jak Agusia napisała, nie zaszkodzi suplementacja mimo sceptycyzmu lekarzy. Chodziłam też na akupunkturę.. czy pomogła, nie wiem, na pewno pomogła mi się nieco wyluzować i dobrze "zrobiła na głowę". Jeżeli chodzi o zarodki, to czytałam swego czasu sporo na ten temat, bo Invimed, w którym miałam podejście komercyjne transfer robił w 3 dobie, a Invicta w 5 dobie. Jednak mrożą zawsze w 5 dobie, zawsze czekają do stadium blastocysty. Zarodek po który wracamy zamrożony w ogóle został w 7 dobie.. Tak więc jak widać kliniki nie postępują zupełnie szablonowo ;) Bo gdyby mieli zamrozić w 5 dobie, to nie byłoby co, a tak poczekali i pięknie się rozwinął ;) Ot taki powolniaczek ;) Życzę powodzenia i wytrwałości.. Uda się na pewno!!! Zobaczysz :) Niestety nasze leczenie wymaga cierpliwości i uczy pokory ;)
  3. Kkinia - strasznie mi przykro :( zarodeczki widać były słabe :( ale Ty masz już plan na dalsze działania i za to trzymam mocno kciuki... x Za wszystkie starające się trzymam mocno kciuki... Nie poddawajcie się dziewczyny... Dużo siły i nadziei Wam życzę.. x Ciężarówkom - dużo siły życzę ;) x A nam wszystkim zdrowych, spokojnych Świąt.. Odpoczynku i wytchnienia od codzienności... Mój szkrab skończy niedługo 11 miesięcy.. Ma tylko dwa zęby, ale wszędzie go pełno, gada i krzyczy po swojemu.. Jest taki śmieszniutki, a nam serce się raduje. Życzę Wam, aby każda doznała uroków macierzyństwa :)
  4. Golf - powodzenia z odstawianiem od cycka.. Basik - szczęśliwego rozwiązania...
  5. Widzę, że stare forumowiczki się odezwały ;) x Zuzka1212 - wielkie gratulacje!!! Na pewno będzie Ci ciężko i w ciąży z małym dzieckiem u boku i jak się urodzi, ale potem ile szczęścia za to :D Faktycznie, tak jak pisze Julka dałyście czadu ;) a tym samym nadzieję innym... Człowiek nie zdaje sobie sprawy ile siedzi w głowie... Ech.. Gdyby to jeszcze takie łatwe było ;) Trzymam kciuki, oby wszystko było ok... x Morelka - trzymam kciuki żebyś tym razem od samego początku cieszyła się macierzyństwem ;) x Golf - Wow!! Super już transfer :) Możesz mi napisać jakie badania musiałaś robić po takiej przerwie.. Z góry wielkie dzięki.. x Małamii, Kkinia - myślę o Was i non stop trzymam kciuki... Wierzę, że w końcu i Wam się uda... x Biedrona1979
  6. Kkaha, Milita - fajnie, że napisałyście :) x Milita - jak będziesz miała chwile napisz jak tam u Was.. Strasznie mała różnica wieku między Twoimi dzieciaczkami, ciekawa jestem jak sobie radzisz ;) x Kkaha - współczuję przeżyć po porodzie.. Ja psychicznie doszłam do siebie po trzech tyg i mi się wydawało, że to wieki.. x Małamii - super, że zmieniliście klinikę... Nowe podejście, nowe nadzieje, kciuki dalej mocno zaciskam!!! x Martuśka - gratulacje :) i jednocześnie trzymam kciuki, aby wszystko dobrze się skończyło... Musi!!! Pozdrowienia dla Alexvandekol ;) x Kkinia - strasznie mi przykro :( Ale nadejdzie jeszcze Twój czas... Masz wiele opcji i super, że się nie poddajesz!!! x Golf, Szmacioszka - pozdrawiam ;) x Ja zaczęłam się suplementować, czerwiec / lipiec wracamy po naszą drugą i ostatnią Śnieżynkę ;) Myślałam, że na spokojnie podejdę do kolejnego transferu.. Jednak przekroczenie progu kliniki spowodowało, że odżyły wszystkie wspomnienia... Uryczałam się jak durna... Pozdrawiam Was wszystkie! x Biedrona1979
  7. agusia - trzy procedury miałaś w Invikcie, ja pisałam jak było w innej klinice niż Invicta, a pytałam i zgłębiałam temat. Niewykluczone, że robili coś wbrew programowi, ale wątpię. x Gonia - weryfikacje są telefoniczne, więc na odległość można ogarnąć. U siebie na miejscu w laboratorium musiałabyś robić progesteron i betę i wysyłać mailem wyniki na weryfikację przez lekarza. Później lekarz dzwoni lub wysyła maila i mówi, co i jak ;) Powodzenia!
  8. Małamii – Boże.. Tak bardzo Ci kibicowałam.. Nie wiem co mam napisać… Życzę Ci siły, bo tego teraz potrzebujesz. Życzę Ci też, abyś się zebrała w sobie. Wiem, że macie wykupiony pakiet i masz jeszcze możliwe podejścia.. Ale chyba bym zaczęła rozważać KD albo AZ. A żeby trochę odciążyć głowę może akupunktura, jakieś niekonwencjonalne środki… One g****o dają, ale dużo na głowę!!! Poza tym to co pisze Julia też coś w tym jest.. Przemyśl na spokojnie, bo nic nie jest stracone i mamą na pewno zostaniesz! x Golf – u nas też wszystko dobrze. Mały jest cudowny, zdarza się dość często jeszcze, że płaczę ze wzruszenia, że go mam ;) :D Trochę chorowaliśmy od Nowego Roku, teraz jeszcze trochę powikłań się przypałętało i tak czas leci, że nie wiem kiedy zaraz skończy 9 miesięcy!!! Masakra.. W czerwcu wracamy po nasz drugi i zarazem ostatni zarodek i już jestem „chora” na samą myśl, że TAM wracam… Ale nam obojgu marzy się drugi taki CUD :D x Agusia – w rządówce mrozili też trzydniowe zarodki i to zależało raczej od kliniki. Invimed mroził na bank trzydniowe, bez względu czy podejście komercyjne czy z programu, a np. Merenka w programie podany miała dwudniowy zarodek, bo się pięknie rozwijał i szkoda było embriologom, by np. przestał się prawidłowo rozwijać w piątej dobie.. Nie wiem jakoś tak zapamiętałam ją, bo razem w tym czasie podchodziłyśmy i jakby mi się udało, to dzieci miałybyśmy w tym samym wieku ;) x Martuśka – przykro mi :( dziwna sprawa z tą toksoplazmozą jak dla mnie.. Bo rozumiem, że w tej chwili ją przechodzisz, a nie że przeszłaś.. Poza tym badanie na toxo powinni zlecić przed rozpoczęciem w ogóle jakichkolwiek starań. x Kkinia – odnoszę się co prawda do Twojego postu z 06.02, czyli 6 dni wstecz, ale może Ci coś podpowiem. Ja za każdym razem czuję owulację i ból owulacyjny nie musi wcale oznaczać owulacji, ale MOŻE. W swojej „karierze” wielokrotnie miewałam różne przypadki. Był ból np. w niedzielę wieczorem, a rano w pn były pęcherzyki pofalowane, czyli pik LH poszybował w niedzielę. Innym razem ból był np. we wt i w śr pęcherzyków nie było. W moim przypadku bywało to różnie i jak czytałam różne lektury, to tylko to potwierdziły, ale jeżeli ból miałaś o 8 rano, a o 10 była wizyta, to lekarz powinien moim zdaniem mniej więcej ocenić kiedy nastąpiła owulacja. Mój lekarz na pewno by to ocenił, pytanie czy w 100% trafnie, tego nie wiem, ale mu ufałam ;) Ja jednak przede wszystkim podchodziłabym na cyklu sztucznym. Mimo, że ja nigdy nie miałam problemów z owulacją, u nas czynnik męski zadecydował o wszystkich przejściach, to jednak nie wyobrażam sobie takiego stresu jaki przeżywasz. Zocha dobrze napisała, dzień owulacji to dzień 0 i na cyklu naturalnym ciężko go utrafić, jednak zdecydowanie powinien to lekarz oceniać, a nie Ty… A to co napisała Nadzieja, to nic dodać, nic ująć. W 100% się z nią niestety zgadzam i cieszę się, że taką decyzję podjęłaś, bo to mega dobra i rozsądna decyzja. Nie ma co płakać! Zaciskam mocno kciuki!!!!!! x Gonia – bardzo mi przykro :( Ja też miałam wykupione w klinice weryfikacje - moim zdaniem warto... popytaj u siebie w klinice, pierwsza w 3 dpt nie ma szans, by coś wykazała po ovitrelle, ale już druga w 7 dpt tak. Pierwsza weryfikacja w 3 dpt wykazałaby coś, czyli ewentualną ciążę przy crio i dlatego też upieram się, że warto oznaczyć wartość progesteronu, przy rokujących wartości beta hcg . Tak tłumaczył nam przynajmniej lekarz. Ja testu sikanego w ogóle nie robiłam ;) x Morela – moje gratulacje i tutaj ;) Proszę nie wdawaj się w głupie zaczepki gości, są mega żałosne - jak osoby, które to piszą! :D x Za wszystkie trzymam mocno kciuki!!!
  9. Ciężaróweczki.. wytchnienia w te upały Wam życzę!!! Miłego weekendu :) x Biedrona1979
  10. Miśka - ...i pamiętaj, że jesteś najwspanialszą mamą na świecie dla swojego brzdąca :) to się liczy...
  11. Krk - podzielam zdanie Szmacioszki ws. Łukaszuka.. Specyficzny mega, ale konkretny, a Kurzawa jeszcze lepszy..
  12. Miśka - trzymam mocno kciuki za to żeby Wam się jak najszybciej ułożyło.. U nas już po miesiącu było ok.. U Was też będzie, tylko troszkę później ;) Nie znam się na kp, ale moja koleżanka właśnie, która karmi piersią walczy ze swoją małą (9 miesięcy) żeby w nocy nie dawać jej cycka, bo ona nie je tylko ciuma zamiast smoczka i jest płacz niesamowity i też się lituje, bo nie ma sumienia żeby dziecko tak płakało zwłaszcza w nocy... Ciężki temat.. ale chyba nie ma innej metody jak nie dawać :( x Podzielam zdanie Julki odnośnie pościeli, do tej pory jej nie używamy i się nie zanosi póki co ;)
  13. Agusia - no tak do mleka matczynego podgrzewacz ma sens ;) x To fakt, przy laktatorze elektrycznym możliwość używania go na baterie wskazana :) człowiek w tym czasie może wiele zrobić, a przede wszystkim chodzić ;) ja przypinałam go do spodni i nie byłam uwiązana w jednym miejscu.
  14. Krk87 - no i tak to jest niestety z IVF.. Pierwsza procedura się uda to często sprawdzian dla organizmu jak się zachowa przy danym sposobie stymulacji. Niewątpliwie lekarz powinien wyciągnąć wnioski z wcześniej przeprowadzonej stymulacji.. Trzymam mocno kciuki! x Szmacioszka - wow! ale bombę przyjęłaś.. Ja dwa dni miałam 250j, potem przez 7 dni 150j. x Ja mam laktator elektryczny medeli.. rewelacja! Natomiast wiadomo dziecka przy laktacji nie zastąpi nawet najlepszy ;) x Agusia - mam nadzieję, że podgrzewacz miałaś sprezentowany ;) bo to jedyna rzecz, którą my użyliśmy raz ;) Dostaliśmy go od znajomych, którzy też go nie używali. Na drugim miejscu jest szumiś może ze 4 razy użyty :D
  15. Krk87 - przyznam się, że jestem nieco w szoku tym co usłyszałaś na wizycie.. Fakt jest taki, że lekarze w klinikach z dużym dystansem podchodzą do suplementacji z wiadomych przyczyn, bo nie ma badań potwierdzających ich skuteczność, ale na pewno nie zaszkodzi ich przyjmować to po pierwsze. Po drugie faktycznie pomysł ze zmianą lekarza w obrębie kliniki jest słaby.. Oni często konsultują ze sobą dany przypadek i raczej inny lekarz w tej samej klinice nie będzie miał lepszego pomysłu od Waszego prowadzącego. Jeżeli chodzi o suplementację, to napiszę Ci na moim przykładzie. Miałam stymulację do 5 IUI.. nieudanych oczywiście, potem była pierwsza procedura IVF nieudana.. I wtedy lekarz kazał mi się "mocno" suplementować, z zastrzeżeniem oczywiście, że to i tak może nie przynieść oczekiwanych efektów, ale na pewno nie zaszkodzi, a jedynie pomoże. Tłumaczył to tym, że stymulacja do IUI i być może nieprawidłowo przeprowadzona stymulacją do IVF, bardzo osłabiły jakość komórek, ale że przy IVF zostały pobrane wszystkie, to ich dojrzewanie zaczyna się od nowa i wtedy warto się suplementować przez jak najdłuższy okres. U mnie to były akurat 3 m-ce między procedurami. Polecam Ci odwiedzić prof. Kurzawę. U nas problemem był też m.in. czynnik męski i lekarz od razu powiedział, że IMSI to strata pieniędzy, ale się uparłam jak osioł i mieliśmy IMSI. Ta procedura się nie powiodła, za drugim razem mieliśmy ICSI i mamy dziś synka... Życzę Tobie wytrwałości w dążeniu do celu.. Tak jak pisze Nadzieja, mamy dwa przypadki naturalnych ciąż z tak niskim AMH.. Głowa do góry, bo to oznacza że IVF może się udać i jeszcze nic straconego! Jakby co to polecam również akupunkturę.. Średnio wierzę w tego rodzaju "magików", ale fakt jest taki, że niesamowicie mnie to rozluźniło przed kolejną procedurą.. Może i Tobie w jakiś sposób pomoże ;) x Ania1602 - czekam z Tobą na dobre wieści!!!
×