Martyna252
Zarejestrowani-
Zawartość
234 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Martyna252
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 9
-
Ja dzisiaj rano zjadłam kanapkę z tatarem z pstrąga, na 2 śniadanie owoce i jogurt naturalny. Mam jeszcze zalatke z mixem salat, mozzarella i pomidorami, a na obiad niestety chyba spaghetti. I can poproszę o przepis
-
No lekarz powiedział mi że muszę udać się do lekarza rodzinnego w sprawie glukozy. A tak to dostałam tabletki na wywołanie owulacji a później na podtrzymanie ciąży czy jakoś tak zobaczymy za miesiąc czy się uda. Myślę że bym schudła bardzo pomogłoby zajść w ciążę.
-
I can jeśli chodzi o cukier to zdaje sobie z tego sprawę. Nawet w samym keczupie jest pełno cukru, a już nie wspomnę o zwykłych serkach jak danio czy jogobella. Ja staram się zwracać uwagę na składy, ale jeszcze nie mam wyrobiobionego nawyku. Teraz właśnie siedzę w kolejce do lekarza ginekologa, i zobaczymy co powie na moje wyniki. Tarczyca mi wyszła w normie, reszta badań w sumie też. Chyba z 3 wartości miałam podwyższone, ale to mogło być spowodowane tym że chorowałam. Muszę sobie zrobić dzień ważenia. Dopiero jak weszłam na wagę to się otrząsnęłam. Niestety tak to jest, że dopóki nie znałam swojej wagi, to nie wzięłam się w garść bo myślałam może nie przytyłam a jak będę wchodzić na wagę to działa to motywująco. Pamiętam przy ostatnim odchudzaniu tę radość z każdego kilograma mniej
-
Musisz mu powiedzieć żeby przy Tobie takich rzeczy nie jadł. U mnie jest to samo, sama sobie nie kupię i nie wezmę chipsów, ale jak ktoś położy na stole to będę jeść bez opamiętania. Ja dzisiaj też mam zamiar poćwiczyć. Ja jak już się rozbujam z ćwiczeniami to będę ćwiczyć regularnie. Najgorzej jest zacząć. Próbowałam różnych aktywności fizycznych, bieganie, skakanka, ćwiczenia z chodakowską, rower, rowerek. Jednak najbardziej mi pasuje jazda na orbitreku i słuchanie muzyki, i fitness w grupie (niestety u mnie to odpada bo mam bardzo daleko do klubu). Do do cellulitu, to też próbowałam różnych mazideł, i nic tak nie pomagało jak aktywność fizyczna
-
Obiad średnio dietetyczny, ziemniaki schab i surówka. Do pracy sobie wzięłam jabłko, pomarańcze i jogurt naturalny, a na kolacje mam kanapkę. Nawet przed pracą zdążyłam pojeździć 25 minut na orbitreku. Kurcze gdzie te czasy kiedy jeździłam po godzinie jak tylko przestałam ćwiczyć, od razu wrócił mi cellulit i waga zaczęła skakać w górę. Chyba do końca życia będę musiała trzymać dietę żeby utrzymać wagę . Przez te 5 miesięcy nie trzymałam diety, ale też nie jadłam wszystkiego co się nawinęło. Starałam się jeść zdrowo- jakieś sałatki, koktaile. A i tak tyłam. Owszem, zjadłam czasem jakiegoś kebaba czy pizze , ale też bez przesady. Wychodzi na to że przez 5 miesięcy tyłam po 1.kg miesięcznie. Ostatnia moja waga przed weselem to było 66.6 kg (jeszcze miałam nadzieję że dobije do 65)
-
A ja dzisiaj weszłam na wagę, i pokazała 70.6 kg- więc z takiej wagi startuje. Do pracy zrobię sobie chyba koktajl i jakaś kanapkę. Na obiad nie wiem., bo teściowa dzisiaj robi obiad
-
Ja teraz też nie trzymam się diety, tylko staram się zdrowiej jeść. Jestem świeżo po ślubie i przez jakieś 3 miesiące mieszkamy jeszcze z teściami, a co za tym idzie, jak już robię obiad to musi być taki żeby każdemu smakował (mojego dietetycznego jedzenia nikt nie chce jeść ). Robiłam sobie morfologie ostatnio, i niestety wyszedł mi za wysoki cukier. Idę z wynikami w czwartek do lekarza, zobaczymy co on mi powie. Na razie staram się ograniczać słodkie i alkohol. Muszę sobie wyrobić zdrowe nawyki. Jak a trzymam się diety to chudnę, ale to muszę jej dokładnie przestrzegać. Ale całe życie nie mam zamiaru być na diecie, więc muszę wymyśleć jakiś inny sposób. Też nie zależy mi żeby schudnąć 10 kg w 2 Msc, tylko właśnie żeby co miesiąc zrzucić chociaż po 1-2 kg. Wczoraj pojezdziłam na orbireku, dzisiaj też mam zamiar ćwiczyć
-
Cześć Zołza! Widzę stara gwardia wraca Ja dzisiaj dzień zaczęłam od kanapki z papryką, kukurydzą, pomidorem i wędliną. Teraz siedzę w pracy i popijam błonnik z biedronki (takie małe ziarenka, plus małe farfocle). Bardzo mi to pomaga na zaparcia, choć w smaku jest o wiele gorsze od siemienia lnianego. Ja swoją dokładną wagę podam po okresie który mi się zbliża, bo teraz czuję że jestem spuchnięta
-
Cześć dziewczyny! Wracam powoli na dobre tory z wagą 71 kg niestety. Myślałam, że jak nie będę trzymać diety to waga będzie stała w miejscu, jednak to już chyba ten wiem że trzeba cały czas się mieć na baczności. Ostatnio bardzo dużo imprezowalam o spotkałam się że znajomymi, jednak teraz czas się ogarnąć i wrócić do diety i ćwiczeń (tym bardziej że staramy się o dziecko). Zaliczyłam dzisiaj trening z moim orbitrekiem, i jadłam w miarę zdrowo (fit tortilla, kanapka z bułką graham, i obiad z ziemniakami i filetem). W tym tygodniu idę na badania krwi, a w następnym do ginekologa z wynikami. Muszę sprawdzić tarczycę, i zrobić ogóle badania krwi które zalecił mi ginekolog Wracam do Was na stałe, a jutro albo pojutrze nadrobię zaległości w topiku i zobaczę co u Was
-
Emilka super! Ja też byłam teraz w weekend na urlopie, ale chyba wolę nie wchodzić po nim na wagę...
-
Dziewczyny ja jestem, melduję się! Niestety miałam ostatnio małe problemy zdrowotne... Miałam trudności z oddychaniem i nie mogłam złapać pełnego wdechu (ciężko opisać). Lekarz powiedział mi że to najprawdopodobniej od tego że zaczęłam biegać na dworze (wcześniej ceiczylam w domu). Zabronił mi biegania wieczorem w okresie jesienno zimowym, bo po pierwsze to ludzie palą w piecach i smog jest niesamowity (sama jak biegałam to to zauważyłam), a po drugie to wieczorem jest już chłodniej i dla organizmu to jest szok (a przypominam że od razu zaczęłam grubej rury, czyli po prawie 8 km biegu/marszu). Od rana jak jest dobre powietrze nie mam możliwości biegać, więc jak jak tylko przejdą mi moje trudności z oddychaniem, to orbitrek wróci do łask. Jeśli chodzi o dietę, to też Wam powiem że ciężko mi to idzie. Jako młoda mężatka mieszkająca jescze z teściową, muszę gotować mężowi tak, żeby jadł moje obiadki. Więc wszystkie udziwnienia odpadają:( staram się np jak robię jakieś danie, to sobie przygotowuje wersję fit, no ale czasem wychodzi mi to lepiej a czasem gorzej. U mnie liczenie kalorii w ogóle się nie sprawdza. Ja jak mam dietę to muszę się jej trzymać i tyle. Ostatnio też moją zmorą jest podjadanie słodyczy, ale mam nadzieję że w tym pomoże mi chrom, który to już kiedyś też mnie odciagnął od słodyczy. No ale cóż, teraz postaram się po prostu jeść zdrowo, jakieś koktaile itd, a do diety wrócę jak już zamieszkamy na swoim. Ja też muszę dodać że z tym wątkiem schudłam 10 kg gdyby nie dziewczyny, to pewnie dalej bym płakała w poduszkę i liczyła fałdki na brzuchu Mama dwójki oczywiście mam nadzieję że czasem się do nas odezwiesz, życzę Ci wszytskiego dobrego!
-
Gość gość mi opaska pokazuje no przy około 15 tys kroków marszu/biegu że spaliła ponad 300 kalorii (w analizie o tętno, ilość kroków, przebiegniete km, i co tam jeszcze dalej to nie wiem). Z kolei orbitrek pokazywał mi przy godzinnej aktywności że spaliłam koło 500 kcal(bez analizy tętna). Myślę że bardziej wiarygodne są obliczenia opaski. Martyna 30 powiedz mi od kiedy tak ostro ćwiczysz? Czy to chwilowe, czy już masz taki styl od dawna?
-
Ja od 2 dni biegam (szybkie chodzenie/bieganie) i udało mi się zrobić codziennie po ad 7 km. Dziiaja biegamy znowu a jutro przerwa. Powiem wam że w kupie raźniej! Wczoraj biegałyśmy w 3 osoby a diziaj mamy zamiar w 4 niedługo może uda mi się przywieść orbitreka ze starego domu, i będę mogła ćwiczyć 2 ciepłku gdy pogoda na dworze nie dopisze. Mama dwójki w końcu do spa nie dojechałam przez tą stluczkę, E-milka a masz może fitness koło siebie? Ja na siłowni też bym się nie odnalazła. Ale na fitness gdzie pokazują wszystkie kroki, korygują postawę i motywują- bardzo mi się podoba. Każdy musi sobie znaleźć taką aktywność fizyczną jaką lubi. Gość gość a masz aplikacje w telefonie połączoną z urządzeniem, czy sama aplikacja która opiera się na lokalizacji? Ja mam mi banda podłączonego z aplikacją w telefonie i też mi pokazuje kroki, kcal itd
-
Cześć dziewczyny, ale nas tu dużo! Jeszcze tylko czekać jak fatsecret wróci! U mnie tamten tydzień był bardzo pechowy. W poniedziałek zaczęłam biegać z moją szwagierką (zrobiłyśmy 6 km marszu/biegu). I we wtorek moja szwagierka miała wypadek i 2 dni jeździłam z nią po szpitalach. W piątek wzięłam sobie dzień wolny żeby jechać do spa (dostałam bon na zabiegi od dziewczyn z panieńskiego) i wyobraźcie sobie ze miałam stluczke męża autem. Dieta i bieganie niestety leżały u mnie. Ale w weekend zrobiłam miejsce w pokoju i wstawię mojego orbitreka. Jak nie będę miała możliwości biegać to chociaż w domu poćwicze. Martyna30 super że tak dużo ćwiczysz. Ja uwielbiałan chodzić na fitness i robić ćwiczenia z obciążeniami. Jednak w domu nie. Potrafię ćwiczyć z filmami z yt. Jakoś z aktywności to mi tylko orbitrek podchodzi. I can dobrze ze mnie pilnujesz, już się melduję, widzę że nie tylko ja mam problem z podjadaniem. Jak już wezmę jednego cukierki czy chrupka to już leci dalej... Najlepiej u mnie sprawdza się nie jeść tego wcale, bo wiem że na jednym nigdy się nie skończy. Nalka u mnie teraz też jak widać ciężko z dietą, ale jesteś moją motywacją żeby Cię gonić. W sumie Martyna 30też ma podobną wagę. Mama dwójki dobrze pamiętasz. Zaczęliśmy starania, niestety jeden miesiąc nam nie wyszło. Może w tym miesiącu się uda może masz jakieś dobre rady? A Ty jak masz mdłości? Jak ogólnie oprócz tej cukrzycy znisisz ciąże?
-
A mnie trochę w tygodniu grzeszków wpadło. Byłam przed okresem i pomiędzy posiłkami w diecie jadłam słodkości. Ale już się biorę za siebie, dostałam okres i wracam na dobre tory. W środę miałam sesje zdjęciową plenerową, i oczywiście przed samym wyjściem z domu dostałam okres, jak na złość o czasie (a zazwyczaj mam nieregularne). Teraz mieszkam z teściową, do naszego mieszkania wprowadzam się w przyszłym roku. Nie mam tutaj miejsca na orbitreka, myślę czy nie zacząć biegać. Nalka jesteś teraz moją motywacją, mamy podobną wagę, tylko ja mam chyba 2 kg więcej. Wejdę na wagę jak mi się okres skończy. Mama dwójki niedługo będziesz mama trójki do kiedy masz zamiar pracować?
-
Cześć dziewczyny, witam was już jako mężatka przed weselem miałam bardzo dużo stresu, tydzień przed weselem nie mogłam spać w nocy (miałam bardzo dużo załatwiania i w środku nocy sobie przypomniałam ile mam jeszcze na głowie, jakie wydatki itd). Samo wesele się udało, poprawiny też. W czwartek wylecieliśmy na Teneryfe i byliśmy tam ponad tydzień. Wróciłam opalona i z dodatkowymi prawie 2 kg ale niczego sobie nie żałowałam, ani jedzenia ani drinków. Teraz od poniedziałku wróciłam na dietę, i oczywiście do sylwestra mam Zamiar mieć 60 na wadze (w poniedziałek miałam 67.5) Milo widzieć takie wiadomości - Mama dwójki gamratulacje!!! Cieszę się że wątek nie umarł, z wami odchudzanie mi idzie najlepiej
-
Hej dziewczyny, widzę że wątek się trochę rozruszał widać że wakacje się skończyły i zaczynamy odchudzanie "do sylwestra". Ja niedługo mam swoje wesele i przygotowań mam bardzo dużo. Nie mam czasu nawet zajrzeć w telefon. U mnie na wadze 66 kg. Zaczynałam chyba z 78. Jak schudłam te kilka kilo to jakoś motywacja mi spadła i kompletnie nie miałam czasu na pilnowanie diety. Po weselu mam zamiar wrócić do diety, no ale to na spokojnie, myślę że dopiero uda mi się od października. Orbitrek już od tygodnia schowany do garażu, kompletnie nie miałam czasu na nim jeździć. I to nie jest tak że szukam wymowek. Mam na głowie pracę, przeprowadzkę, wesele i tysiąc innych rzeczy. No ale jak to mówią "trzeba czuć że się ma wesele". Cieszę się że ktoś tu się jeszcze odzywa, i mam nadzieję że jak tu wrócę za jakieś 2-3 tygodnie to nadal tutaj będziecie Mama Dwójki trzymaj się tak naprawdę swój sukces z wagą zawdzięczam w dużej mierze Tobie trzymaj się ciepło, i myślami jestem z Tobą zawdzięczam Ci bezinteresownie wsparcie i pomoc, dziękuję Dziewczyny, wy też się trzymajcie, wracam do Was w październiku
-
A ja już od kilku dni ćwiczę i od razu się lepiej czuje. Wczesniej przez to proszenie gości w ogóle nie miałam czasu na ćwiczenia, a na dzisiaj przed pracą zrobiłam 50 minut na orbitreku- i jakoś od razu mam więcej energii za dnia. Kupiałam sobie opaskę licząca kroki i tętno itd więc teraz ćwiczenia będą jeszcze większą przyjemnością. Niestety dzisiaj kurier przyszedł po moich ćwiczeniach, więc nie miałam jeszcze okazji jej wypróbować. Dieta u mnie idzie pół na pół, jem zdrowo ale czasem zjem jakiegoś cukiera. Skończą się wakacje to i nasz wątek pewnie odżyje teraz każdy zabiegany pewnie i w rozjazdach
-
Cześć dziewczyny, melduję się po dłuższej przerwie. W piątek wieczór przed panieńskim strasznie poklocilam się z najbliższą rodziną.... Szkoda gadać ale bardzo się to na mnie odbiło. Próbny makijaż cały splynął od łez, a na panieński w sobotę zabrałam ze sobą wory pod oczami i podły nastrój... Niestety wieczór jakoś bardzo mi humoru nie poprawił. No cóż trochę inaczej wyobrażałam sobie swój wieczór panieński, który w pierwszym założeniu miał być wyjazdem weekendowy z którego większość zaczęła się wykruszać, więc żeby każdemu podpasowało zrobiła świadkowa panieński na jeden wieczór. Ogólnie to ubawiłam się średnio, dziewczyny się podzieliły na 2 grupy więc ja musiałam latać od jednej do 2 i jakoś między nimi dzielić czas. Myślałam że się upijemy i będziemy dobrze bawić, jednak w praktyce to jak wróciłam nad ranem do domu to otworzyłam flaszkę i sama dokończyłam zabawę. W niedzielę jak się obudziłam po południu to już mnie to wszystko gdzieś przerosło, w domu się praktycznie z nikim nie odzywałam po piątkowej kłótni, i nawet nie miałam ochoty z nikim gadać. Więc tak naprawdę niedziela i poniedziek spędziłam na drinkowaniu i oglądaniu śmiesznych filmików. Zt ego całego stresu tak mi się cykl rozregulował, że wcześniejszy okres dostałam w 51 dniu cyklu, a teraz w 22!! Jak we wtorek zobaczyłam że mam okres to byłam w takim szoku ze że masakra, nigdy nie dostałam tak wcześnie. Wydaje mi się że przez ten stres i ostatnie sytuację w życiu rodzinnym to wszystko się na mnie odbija. Nie mogę spać po nocach, włosy mi wypadają... Jedyny plus jest taki że może trochę schudne No ale nic, wybaczcie ale musiałam się wyżalić. Soboty zaczynam dietę od Mamy Dwójki. Już składniki mam kupione i od rana zaczynam walkę os nowa. A zamiast zielonej herbaty chyba zacznę pić melise
-
Tak wesele mam we wrześniu, ale panieński musiałam zrobić wcześniej że względu na pracę no i na to że żebym do wesela doszła do siebie wczoraj byłam na próbym makijażu i fryzurze i powiem wam że super, jestem zachwycona
-
A ja wracam na dietę od poniedziałku. Dzisiaj jedziemy jeszcze prosić na wesele, a jutro mam próbny makijaz i fryzurę w sobotę wyjeżdżam. Na swój panieński i już się nie mogę doczekać. Nie wiem gdzie jadę, organizuje to wszystko świadkowa ale czuję że będzie super
-
A ja już powoli kończę proszenie i w sierpniu będę już dietować i ćwiczyć. Tak sobie dzisiaj myślałam o tym sokowym detoxie, dziewczyny nie pamiętam która z was stosowała? Z sokami z Lidla? Pamiętam że któraś pisała że taki robiła
-
Ja dzisiaj na wadze 66.4 czyli 0.4 na plusie. Ale nie jest źle, myślałam że będzie więcej bo ostatnio to kompletnie nie dietuje. Akurat byliśmy prosić u gości z mojej strony, czyli ja popiłam wczzoraj bylam prosić swoją przyjaciółkę, a dzisiaj leżę i lecze kaca. Mama dwójki cieszę się że w końcu się odezwałaś
-
No ja wesele mam dosyć spore więc trochę ludzi do proszenia mam. Ale do sierpnia się wyrobimy i ruszam też z ćwiczeniami i z dietą. Realnie patrząc mam nadzieję jakieś 3 kg do wesela zrzucić, no ale zobaczymy. Mama dwójki głowa do góry, Ty zawsze taka radosna a tu takim smutkiem powiało. Cieszę się że w ogóle napisałaś, już się martwiłam co z Tobą. E-milka już zaraz będzie 8 z przodu, dasz radę! To już tak blisko że już pewnie na dniach będziesz ją mieć. Zołza rzeczywiście te wakacje to porażka, od września się bierzemy konkretnie Andzia wiedzę że jesteś astystyczną duszą ja niestety nie mam w ogóle umiejętności dekorowania itd, zawsze mam burdel w pokoju, nie umiem sama przystąpić. Charakter pisma mam okropny, w pracy już mi zagrozili że mam pisać drukowanymi literami bo inaczej mi premię zabiorą jakiego typy stroiki robisz? Zajmujesz się dekoracją zawodowo? I can u mnie też ćwiczenia leżą bo akurat nie mam czasu. Najgorzej jest zacząć ćwiczenia ale jak już się zacznie to jest ok. Mnie jak się nie chce ćwiczyć ro mówię sobie ze dzisiaj tylko 20 minut będę ćwiczyc, a jak już się zacznie to zawsze prawie godzinę ćwiczę
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 9