Martyna252
Zarejestrowani-
Zawartość
234 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Martyna252
-
Cześć dziewczyny czytałam was regularnie ale jakoś nie miałam weny pisać. Zaczęłam prosić na wesele, i nawet nie myślałam że to będzie aż taka tragedia! Trzymanie diety jest po prostu niemożliwe. Ciotki się tak. Szykują na nasze przyjście jak na jakieś imieniny. Sałatki, ciasta, ciasteczka - nie wypada odmówić. Staram się jeść mało, i wybierać najmniej kaloryczne rzeczy. Myślałam już żeby przyjeżdżać bez zapowiedzi, ale z drugiej strony to ja bym nie chciała mieć takich niezapowiedzianych gości. Z ćwiczeniami też tak średnio u mnie. Złapałam jakiegoś wirusa i dopiero dzisiaj się czuję w miarę dobrze. Tak to miałam gorączkę, katar, kaszel.. Mimo braku ćwiczeń na wadze pokazuje dzisiaj 70.7 czyli spadek o 1 kg w ciągu chyba 2 tygodni. No i witam nowe koleżanki:) w grupie lepiej idzie odchudzanie, ja bez tego forum przez 2 lata odchudzałam się bezskutecznie no widzę że jest tutaj moja imienniczka
-
Fat Secret cieszę się że się wszystko ułożyło, oby tak dalej! Dziewczyny ja jestem przed okresem pierwszy raz na diecie..tragedia, tak bardzo popłynelam. W nocy w pracy zjadłam żelki, cukierki, czekolady orzechy... Jak.wstalam po pracy to pierwsze co to zjadłam chalwe... Aż mi niedobrze od tych słodyczy, ale ja mam takie zachcianki przed okresem że masakra. Jak brałam chrom to też miałam zachcianki ale nie w takim stopniu. W weekend mnie nie będzie w domu więc dieta dalej poleci, no chyba że okres dostanę. Na poniedziałek już mam zrobione zakupy według diety, ale do tego czasu przytyje chyba z 10 kg...
-
A co do Twojego wyjazdu, z jednej strony wydaje się to dobrym pomysłem, ale chyba ostatecznym. Spróbuj jeszcze pogadać z mężem i nie daj satysfakcji teściowej. Ona się jeszcze ucieszy z Twojego wyjazdu bo będzie miała ukochanego synka dla siebie , a Ty będziesz tą "złą" i jeszcze jakiś głupot nagada Twojemu mężowi. Rozmawiaj z mężem, tłumacz mu wszystko żeby zrozumiał, a nie żeby powiedział "dobra dobra" żeby Cię uspokoić a za tydzień znowu będzie to samo. Trzymam kciuki za was!
-
Fatsecret zacznę od pomysłu z dildo widzę że jednak nasze teściowe są takie same, ja też się zawsze śmieje że jak już zamieszkam z mężem to kupię największe czarne dildo jakie znajdę i schowa do szuflady niestety moja teściowa też grzebie po szafkach i podobno otwiera też korespondencję, masakra. Kiedyś nawet doszukała się paragonu od pierscionka zaręczynowego i przy całej rodzinie komentowała że był za drogi i że za taki brzydki pierścionek by połowę tego nie dała. Co do zachowania Twojego męża... No cóż najgorsze jest to że on nie widzi problemu. Ale podam Ci przykład zachowania mojego narzeczonego - ostatnio siedzimy przy stole z rodziną i tym razem tesciu do mnie tekstem rzucił. Coś wspomniałam że kiedyś w czasie postu czy adwentu nie jadłam mięsa, a on do mnie "a to było w tedy jak taka szczupła byłaś?". Z jednej strony to rzeczywiście, kiedyś byłam szczupła, ale z drugiej to mówienie że ktoś jest za chudy/gruby nie mieści mi się w głowie. A najlepsza była reakcja narzeczonego - nic, kompletnie nic nie powiedział. Wkurzylam się bardzo, i też strzeliłam focha. Jak już się następnego dnia uspokoiłam, i mu powiedziałam o co mi chodzi, to ten w szoku, on nic takiego nie słyszał. Ja mu mówię, że przecież wszyscy chyba słyszeli, jak on mógł nie zwrócić uwagi? A to chyba najzwyczajniej w świecie jest tak, że on już się przyzwyczaił do tych uszczypliwosci i że strony mamy i taty, i on już nawet nie zwraca na to uwagi. Może tak jest też u Ciebie Fatsecret? Ja cały czas słyszę jakieś uszczypliwosci które są kierowane też w stronę narzeczonego, on im coś powie a później nawet tego nie pamięta bo nie bierze do siebie. I nie potrafił też zrozumieć dlaczego ja się tak przejmuje? To ja mu jak małemu dziecku tłumaczę - wyobraź sobie odwrotną sytuację, siedzimy z moją rodziną i moja mama wypomina Ci Twoją wagę przy innych, czy też jest tak miło? I dopiero wtedy mi przyznał rację że się mogłam głupio poczuć. Facetom wszystko trzeba wytłumaczyć łopatologicznie, inaczej nie zrozumieją. Wydaje mi się że u Ciebie nie ma niedopowiedzień, chcesz wszystko wyjaśnić, więc wytłumacz mu wszystko nie tak jak mężowi, tylko tak jak 5letniemu dziecku. Niestety, pewnych rzeczy się nie przeskoczy, np wychowania. Mąż pewnie conamniej 25 lat mieszkał z rodzicami więc jest przyzwyczajony do grzebania po szafkach, a Ty pewnie wychowałaś się w zupełnie innym domu gdzie szanowano prywatność, stąd trudności z dogadaniem się. Zanim się przedstawi minie pewnie dużo czasu, ale myślę że będzie warto, trzymaj się i powodzenia życzę małżeństwo to nie sielanka z tego co widzę.
-
Zolza jaki tatuaż robisz? Mama2 zjedz już tego kebaba i powiedz jak smakuje! Ten system premiowania mi się bardzo podoba, chyba wybiorę się na pizze jak powitam 6 z przodu niedługo będzie miesiąc z dietą od mamuśki, na chwilę obecną spadło ponad 5 kg. Ja stosuje ten therm Line, i mi się wydaje że pomaga. Wcześniej cwiczylam i ograniczyłam słodycze i nic nie spadło, teraz trzymam się diety (zazwyczaj) , ćwiczę i stosuje ten specyfik i waga spada. Kończy mi się opakowanie i na pewno kupię drugie dla siebie i nawet dla narzeczonego
-
Ja jutro rano będę się ważyć, ciekawa jestem czy jest jakiś spadek czy wzrost. Jestem przed okresem i mam straszne zachcianki, dzisiaj w pracy zjadłam kilka chipsów (akurat ktoś kupił moje ulubione wiejskie ziemniaczki z masłem i solą) i żelka. I nie jest to żart. Mama dwójki, nikt nie pomyślał że to żart bo większość tutaj ma ostatnio jakieś załamania diety Ja dzisiaj po pracy musiałam jechać z kotem do weterynarza i kasę na leki wydać... Więcej wydaje na jego leki niż swoje. Jak go adoptowałam to był już staruszkiem poszkodowanym przez los, czyli mogłam przewidzieć że będzie miał problemy zdrowotne. No ale teraz zostaje mi tylko biegać z nim po weterynarzach i wydawać kasę, chociaż może nie będę miała na jedzenie i schudnę na głodówce
-
IJa melduję że wczoraj dietę trzymałam tylko do obiadu na obiad już nie miałam czasu robić swojego jedzienia więc zjadłam to co wszyscy czyli ziemniaczki, surówka z majonezem i schabowego pozniej poszłam prosić na wesele moich chrzestnych więc wciągnęłam 2 kawałki ciasta zamiast kolacji. No ale im nie wypadało odmówić. Dzisiaj zaczynam nowy dzień i będę się trzymać diety
-
Emiska myślę że powinnaś ograniczyć ważenie chociaż do jakiś 2 dni w tygodniu Dziewczyny jak wam niedziela mija? Cicho tutaj, pewnie jesteście na niedzielnych spacerkach
-
Qkartka rzeczywiście dużo ćwiczysz, podziwiam ale bieganie trzeba lubić, ja miałam kilka nieudanych podejść i zrezygnowałam. Z aktywności na świeżym powietrzu lubię rower, i marzą mi się rolki/wrotki ale niestety nie będę miała z kim na nich jezdzić U mnie w pracy połowa dziewczyn przeszła na dietę. Kolezanki córka w rok schudła 23 kg z dietą i ćwiczeniami Chodakowskiej. Dziewczyny też zaczęły kupować diety, co mnie bardzo cieszy bo będą przynosiły mniej niezdrowych przekąsek Ja dzisiaj jak wrócę do domu po pracy to zaczynamy prosić na wesele więc niestety nie obejdzie się bez jakiś przekąsek. Będę starała się najeść w domu, ale myślę że i tak będę musiała coś przekąsić w gościach, bo i ile bliska rodzina jest w stanie zrozumieć że się odchudzam, to ze starszymi ciotkami albo rodziną narzeczonego będzie problem
-
Mama dwójki mamy ten sam rocznik a ja jeszcze bezdzietna kiedy to u mnie będzie ten kebab po zrzuceniu 15 kg będzie smakował pewnie jak najlepszy na świecie A stoperek to myślę że super sprawa, ja na orbitreku jak nie mam już siły ruszać rękoma to ruszam tylko nogami i w sumie jest tak jak na steperku.
-
Emiska a myślałaś o stoperku? On zajmuje mało miejsca a wydaje się być fajnym urządzeniem. Pracuje i na jeden etat a ciężko mi czasem znaleźć czas na ćwiczenia, więc podziwiam osoby które mają dzieci i ćwiczą ciekawe jak to u mnie będzie. Jak studiowałam i pracowałam to było mi ciężko, a co dopiero jakbym jeszcze musiała się zająć domem.. Podziwiam. Ale w sumie wyjscie na zumbe żeby się wyrwać z domu brzmi pozytywnie, też tak będę chyba robić u mnie na fitness jest zumba, niestety do tańca mam. 2 lewe nogi i jeszcze się nie odważyłam pójdź na nią
-
Jestem rocznik 93 wypowiem się tu trochę o ćwiczeniach i ich wpływu na sylwetkę, może kogoś zmotywuje No więc zacznę od cellulitu który miałam odkąd pamiętam, a na pewno od gimnazjum. Niby byłam szczupła, ale uda miałam całe w cellulicie. Nawet przy wadze 50 kg wyglądał strasznie, i pamiętam jak na studniówkę założyłam krótka obcisłą ...enkę, to później zdjęcia oglądałam z ogromnym wstydem bo nie zdawałam sobie sprawy ze jest on tak widoczny. Nie cwiczylam nigdy, jadłam dużo słodyczy i paliłam paczkę papierosów dziennie (choć w sumie nie wiem czy to ostatnie ma jakiś wpływ na cellulit). W miarę tak zaczęłam tyć, cellulit się zrobił jeszcze gorszy, po prostu obrzydliwy. Nogi jak galaretka, pośladki wyglądały tak że mi było niedobrze. Jak stałam przy lusterku i widziałam dolne części ciała w bieliźnie to byłam załamana. Nie musiałam napinać mięśni żeby widać było widać straszne (poprostu straszne) nierówności. Uda wyglądały też tragicznie, nie było mowy żeby założyć ...enkę przed kolano. Cellulit zaczął pojawiać się na łydkach. Jak kiedyś stanęłam przy lustrze i scisnełam pośladki.... Tragedia. Na pośladkach się robiły wielkie, ogromne dziury. Kto ma cellulit ten wie że ogólnie wygląda okropnie, a już przy scisnieciu kawałka ciała ręką albo napięcia mieśni, to pokazuje się on w całej okazałości. Próbowałam wszystkiego, kremów z papryczką chili, owijania folią, peelingów z kawy... Oczywiscie nic nie pomogło. Jakoś rok temu w kwietniu zaczęłam chodzić na fitness. Czasami raz w tygodniu, czasami 3 razy - w zależności jakie miałam zmiany w pracy. Nie stosowałam żadnej diety, myślałam że schudne dzięki samym ćwiczeniom. Pod koniec roku 2018 miałam już dość , nie dość że wydawałam prawie 150 zł miesięcznie na karnet, to jeszcze dodatkowo kasę na paliwo bo w 2 strony na fitness miałam ponad 30 km. Nie widziałam żadnych efektów (tak mi się przynajmniej wydawało). Nie dość że chyba nie schudłam ani grama to wydawało mi się że przytyłam (nie miałam wtedy wagi). Na zimę porzuciłam fitness i kupiłam używanego orbitreka za około 300 zł. Od grudnia ćwiczę na nim regularnie, minimum 3 razy w tygodniu. Po waszych komplementch co do mojej "wysportowanej" sylwetki stanęłam przed lustrem i słuchajcie, po cellulicie nie ma prawie śladu! Trochę go widać przy spięciu pośladków, i trochę na udach, ale myślę że na wiosnę mogę już wskoczyć w krótkie spodenki szkoda że nie zrobiłam sobie zdjęcia przed i po, bo dopiero by było widać różnicę. Pośladki też są bardziej jędrne, uda nie są już takie galaretowate, jedynie łydki są jak dla mnie grube i masywne, ale na to chyba nie mam wpływu, bo generalnie jestem "grubokoścista" i nie mam zgrabnych i szczupłych kostek i smukłych nóg . Dziewczyny, naprawdę zachęcam was do ćwiczeń! Wiem że ciężko jest zacząć, sama przez jakieś 24 lata życia nie cwiczylam nigdy, wejście po schodach było katorgą. Idźcie na na spacer, basen, rower. Ja też zaczynałam chyba że 100 razy, najpierw Chodalowska, potem hula hop, skakanka, aplikacja w telefonie... Dopiero mi przypasowały zajęcia fitness- z gumami, piłkami, obciążeniami oraz rozciąganie czyli streching itd. A w domu to orbitrek i jakiś serial w tym czasie żeby nie umrzeć z nudów ja sobie nie wyobrażam teraz nie ćwiczyć, lepiej się czuję, i jak słyszę i dzisiaj zauważyłam - lepiej wyglądam. Kiedyś bym nie pomyślała że przed pracą będę jeździć 50 minut na orbitreku:) znajdzcie jakąś ulubioną wiosenną aktywność, mam nadzieję że was zmotywowałam
-
Ja kiedyś mogłam zjeść całą czekoladę i popić litrem coli i ważyłam 50 kg. Niestety to było w czasach kiedy miałam 20 lat więc to prawda że z wiekiem metabolizm spada. Dzsiaiaj na wadze szok - 71.3 kg! 2 dni temu było 72 kg. Jestem w szoku ze kilogramy tak lecą. Odstawilam alkohol w tygodniu, nie podjadac między posiłkami i nie jem smażonego, no i biorę therm Line. Dodatkowo ćwiczę, ale cwiczylam od dawna więc to raczej nie miało wpływu na spadek wagi w tym miesiącu. Bardzo się cieszę że kilogramy tak lecia, nigdy nie miałam takiego spadku wagi dziękuję wam dziewczyny, bez was nigdy bym nie osiągnęła tego
-
Ja miałam kryzysy jak nie widziałam efektów odchudzania a bardzo się starałam. Dopiero teraz dzięki tej diecie się ruszyło, a wcześniej przez około pół roku wyrzeczeń i nic. Ile ja nocy przepłakałam to już nie zlicze. Dopiero teraz widzę ile błędów popełniłam wcześniej, niby pełno wyrzeczeń ale i pełno błędów przez które waga nie malała, a nawet mogę powiedzieć że rosła
-
Ja dzisiaj od rana w pracy byłam i nie miałam czasu nawet na chwilę wejść. Po pracy też pełno rzeczy do załatwiania i dopiero weszłam do domu głodna jak wilk. Zjadłam tylko 2 posiłki o teraz czekam aż mi się ziemniaki ugotują i w końcu zjem obiad (rybkę już wczoraj przygotowałam). Jestem głodna jak wilk, a na stacji kobita mi hot doga proponuje, masakra jakaś W pracy chyba nie ma osoby która by nie zauważyła że schudłam, już się zaczęłam zastanawiać czy przypadkiem się nie zamówili i nie zaczęli tak gadać żeby mnie zmotywować
-
Będę piękna jeśli ciężko Ci ograniczyć słodycze to spróbuj brać tabletki chrom z Olimpu (tylko nie wiem jak to jest przy karmieniu). Ja brałam jakieś tabletki z chromem ale nic nie pomagały, i dopiero ten chrom pomógł. Wytrzymałam cały adwent bez słodyczy teraz już się odzwyczaiłam od słodkiego, chociaż czasem mam ochotę np. ptasie mleczko które stoi otwarte w pracy czasem się skuszę a czasem nie. Teraz nie biorę tego chromu ale myślę żeby do niego wrócić
-
Po ćwiczeniach takich chyba to się nazywa cardio - takich spalajacych tłuszcz nie mam zakwasów, ale po takich z obciążeniami, hantelkami i gumami zawsze miałam. Na fitness już nie chodzę 4 miesiące, a w tym czasie jeździłam tylko na orbitreku więc wydaje mi się że coś jest nie tak. Ale muszę się przejść w końcu na ten fitness, już nie mogę się doczekać
-
Emiska jak gotujesz krupnik? Co do ajenki i jej hejtera, to ja miałam wrażenie że to pisał jakiś niepełnosprawny umysłowo człowiek. Jeśli ktoś jest chętny na makaron z warzyw z Lidla to teraz jest w promocji ja chyba pójdę jutro i kupię z 4 paczki. Na diecie od Mamy Dwójki czasem zastępuje nim np. Tosty w sałatcd, albo daje ten makaron zamiast ziemniaków jak nie mam czasu gotować. Dziisaj w nocy ćwiczylam godzinę z gumami (o ile można tak nazwać ruchy nogą na krześle ) i znowu nie mam zakwasów- to znaczy że ćwiczenia robię źle. Jednak najlepiej mi się ćwiczy na fitnessie. W domu mam motywację tylko do jazdy na orbitreku, inne ćwiczenia muszę wykonywać w grupie i pod okiem instruktora
-
Lody Kinder bueno też za mną chodzą co do gum w pracy to może nie to że że mam motywację, ale brakuje mi tych zakwasów po ćwiczeniach. Jak jeżdżę na orbitreku to nie mam zakwasów, a jak chodziłam na fitness to następnego dnia mnie bolało wszystko: łydki, uda pośladki... Mięśnie o których nawet nie miałam pojęcia że istnieją. Już patrzyłam tęsknię na grafik zajęć i w kwietniu muszę się wybrać i wykupić sobie chociaż 4 wejścia w miesiącu i dołączyć do tego orbitrek w domu
-
Ja jak mam już straszna ochotę na coś słodkiego to kupuje w Tesco takie batoniki z orzechami albo bakaliami. Chodakowska też ma takie ale cena jest zawrotną, ja wybieram tańsze zamienniki. A co do coli zero bez cukru to też się zastanawiam czy nie jej pić. Ja mam dzisiaj nockę w pracy. Wzięłam ze sobą gumy do ćwiczeń i może trochę rozruszam w pracy bo niestety - robotę mam siedząca
-
Ja też mówię że do ślubu tylko się odchudzam ake tak serio to będzie mi szkoda tego co mam nadzieję do ślubu osiągnie. Mnie też męczy dieta i zaraz zaczynam prosić na wesele więc każdy coś przygotuję do jedzenia...
-
U mnie wczoraj się na jednym drinku nie skończylo. Dzisiaj na wadze 71.9 czyli 4 kg w od 5 marca w kwietniu mam nadzieję powitać 6 z przodu. Będępiekna a co jesz? Podaj przykładowy jadłospis
-
Teraz podejrzewam że każdy będzie mniej siedział na forum że względu na piękną pogodę ja was pozdrawiam dziewczyny z pracy - taka piękna niedziela. Jutro rano się będę ważyć bo przez weekend nie miałam dostępu do wagi, ale dietę też trzymam (chciaż dzisiaj mam zamiar napić się drinka po pracy:))
-
Co do diety dla mamy karmiącej się nie wypowiem bo nie mam dzieci ale jeśli chodzi o gumy to polecam. Jak chodziłam na fitness to były zajęcia z gumami i najbardziej mi podpasowały były zakwasy na nogach, więc działały
-
Ja sobie kupiłam gumy do ćwiczeń i mam zamiar urozmaicić ćwiczenia na orbitreku bo już mi się trochę nudzą pogoda już się robi piękna więc niedlugo będzie można wskoczyć na rower