Loui

Można i tak

Oczywiście,że samemu.

Krócej by było,co lubię

Też tak uważam

Jest pytanie,jest odpowiedz.Tyle.

Nie,ale Maciej Rock pochodzi z mojego miasta i jego Matka uczyła mnie Wychowania do życia w rodzinie,jak chodziłam do szkoly podstawowej.Poza tym jeden z moich byłych mieszka k.Jego domu rodzinnego,jego Matka nadal tam mieszka,więc swego czasu czesto tam bywałam,w tej okolicy...

Ja mam 170 cm,26 lat(jeszcze) "Średni wzrost Polek wynosi 1,651 m. Jest to wartość zbliżona do średniej europejskiej. " z neta takie info

No pewnie,że tak Matka robiła równoczesnie za ojca i matkę.Jakoś nie uważam,by mi to krzywdę wyrządziło,jednak ja swoje dzieci(gdybym miała)raczej wychowywała bym inaczej...

Jeśli on sam nie będzie chciał zmiany i pomocy,to żadna siła nie zadziała i nawet wielka miłość.

Jako dziecko lubiłam rysować i nawet mi to wychodziło.Dziś mnie to nudzi...

Haha Ja jestem rocznik 93'.Dokładnie skąd jestem nie napiszę Ci tutaj...25 km od Warszawy...Wychowywała nas tylko matka w domu...Starała się,jak mogła,jednak wiadomo startu łatwego nie miałam...Nie chce dużo pisać na forum,bo co było,to było....Miliony ludzi ma trudne dzieciństwo i trzeba z tego wyciągać plusy A ja nadal biedna,choć kiedys dawałam radę....,ponieważ się wkopałam jakiś czas temu...Mój ówczesny narzeczony(do dziś niedowierzam xd) tak namotał(był mega mitomanem,odkrywałam wszystko sama z czasem),że mam teraz masę kredytów do spłacania...Nikt nie może mi pomóc,jedynie ja sama.Taka prawda.Nie czekam na gotowe...Mój błąd,bo jak nikomu nie ufałam całe życie za bardzo i nigdy bym czegos takiego nie zrobiła,(co wiecej radziłam innym)to w tym wypadku rozum mi chyba odjęło i do dziś nie wiem,jak mogłam się w to wkopać.Życie bywa przewrotne Planuję zarobic tutaj i znów pewnie wyjadę za granicę... Jak chcesz pogadać na luzie,to pisz priv.,jednak o problemach nie chętnie rozmawiam.Jestem tym tematem już zmęczona

Ja bym zadzwoniła.Trzeba szanować swój czas.Nie będziesz przecież czekać w nieskończoność na telefon,który może nie nadejść.Powiedz rekruterowi,ze musisz wiedzieć na czym stoisz i prosisz o konkrety.Nie ma w tym nic złego.Jest rynek pracownika,nie pracodawcy. Teraz patrzę na datę postu.Cóż...Niech odpowiedz zostanie dla "potomnych".

Ja,jak byłam w Holandii,to robiłam przy sortowaniu papryki na taśmie(tu trzeba szybko,wzrokowo wyłapywac,bez rękawiczek się nie obejdzie,bo zgnilizna też leci albo popękane).Co do kwiatów...Byłam na różach...bukiety układało się na bandzie,ale zimno w ręce,bo to mokre,woda dostawała się pod rękawiczki,bluza na brzuchu też gnój i kolce pod skórą,to bolesne,długo się goiły takie ranki...Byłam też na ogórkach,szklarnia-to akurat nie dla mnie,za duszno,zle znoszę taki klimat... Najlepiej mi się pracowało w Anglii przy produkcji opakowań aluminiowych.Jedynie stopy bolały od tych trepów ciężkich(jak ja ich nienawidzę)...A tak stałam przy maszynie i szybko układałam i pakowałam różne formy... Nigdzie nie ma lekko.

Mówi się :Przyciągnij wyglądem,zatrzymaj charakterem...

To,co wartościowe zazwyczaj przychodzi z trudem.