

barnaby
Zarejestrowani-
Zawartość
3234 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
15
Wszystko napisane przez barnaby
-
KO, :D, napisz później, jak Twój mąż zareagował :D. Po operacji spałam po morfinie prawie dobę, nie wiem, czy i co mówiłam, bo ja jestem przez sen gadatliwa. Miałam dokładnie taką samą refleksję o łysej mendzie, Kerim już wcześniej po ucieczce Fatmagül do Asu szybko pouczył trzech gnojków, jak wyglądają teraz jego relacje z byłym kolegami. Wtedy Munira też oszczędził.
-
Kogoś obudzić? https://www.instagram.com/p/Bekh2sXH48y/
-
Cześć, Elfi :) Kasiu, KO, witajcie :).
-
Jeszcze nie?! Zawsze mam taką samą myśl, gdy Fatmagül wali wiadrem w ten wstrętny łeb, że gdyby poprawiła jeszcze ze dwa razy, to udałoby się jej uciec.
-
Elfi, nie :(. Zarejestrowałaś się?
-
Od kiedy stałyśmy się niebieskie, wzrósł nam poziom telepatii :D.
-
Albo ja, albo ona. Strona.
-
Hacer chyba poczuła się bezpiecznie i uznała, że już nic nie uratuje łajzy przed więzieniem po udokumentowanym porwaniu Fatmagül. Zdecydowała się powiedzieć prawdę, nawet Munir nic nie zdziałał.
-
Dzisiaj tylko troszeczkę czepnę (wiem, że tak się nie mówi) się Sukaddes. Nie mogła znaleźć głębszego dekoltu do wytrząsania się nad Kadirem i chyba spadła ze schodów na głowę, jeśli myślała, że naciągnie Kadira na wyznania o miesiącu miodowym.
-
Dzisiaj nie zgadzałam się z Meryem i Kadirem próbującymi uspokoić Kerima na posterunku policji. Akurat okazja jest adekwatna do przemówienia do tych gnojków ręcznie. Z główki też.
-
KO, nie zawstydzaj nas, nie przepraszaj za porę umieszczenia streszczenia. Świetnie opisałaś emocje, mam też swoich faworytów/faworytki do perełek: „Dlaczego boją się policji? Przecież nie pracuje u nich na czarno!” „Oczywiście! Bardzo nam miło! Właśnie na panią czekamy! Proszę wchodzić! Tylko ze strachu oddech wyrównamy!” „Coś o szambie mówili, może mają dodatkowe zajęcie??? ... Szybko chcą z pracy uciekać, pewnie chcą zarobić na mieście” :D.
-
Kerim zdaje sobie sprawę, że byli koledzy (bo przecież nie przyjaciele, przyjaciel to ktoś więcej, niż towarzysz wakacyjnych szaleństw) wykorzystywali go - był przydatny jako kierowca szpanerskiego jeepa, żeby oni mogli pić do upadłego. Wydaje mi się, że wyczuwał wcześniej tę asymetrię w ich relacji, tylko sam przed sobą nie przyznawał się do tego. Prawdopodobnie w długich okresach między wakacjami nie odzywali się do siebie, tamci nie interesowali się Kerimem. Wykorzystywali normalną i zrozumiałą potrzebę aspirowania do lepszego życia, dla chłopaka z małego miasteczka na co dzień przebywającego z ludźmi starszymi o generację – Meryem i Galipem – byli powiewem egzotyki, przez kilka tygodni Kerim przenosił się do kolorowego, beztroskiego świata próżniaków, tak innego od zakurzonej rzeczywistości kuźni (ja go wolę z całego serca w kuźni!). Nie potrafił rezygnować z tego, tak jak dziecko nie rezygnowałoby z wizyty w sklepie z zabawkami. W ich sklepie on był zabawką do tego stopnia, że Erdoğan jemu też dał pigułkę, w swoim planie skompromitowania Selima nie chciał mieć trzeźwo myślącego świadka. Tragedia Fatmagül, jak prawdziwa grecka tragedia, przyniosła mu katharsis – oczyścił się z szumowin, uzyskał jasność osądu rzeczywistości. Kerim żyje w strasznym rozdarciu, z jednej strony pali go wstyd za winę z przeszłości i wie, że miarą jego człowieczeństwa jest pamięć świadcząca o niegasnącym żalu, z drugiej chciałby zapomnieć, żeby ruszyć naprzód, chciałby zrzucić z pleców ten ciężar, nie oglądać się za siebie. Tego dylematu nie da się pogodzić, przeszłość zawsze będzie rzucać cień na teraźniejszość i przyszłość. Jaką udręką jest życie, gdy chwile wypełnione miłością i czułością zatruwa gorycz wspomnień, w których on był siłą sprawczą. Fatmagül zasypiała i budziła się z koszmarem zasnuwającym jej sny. Kerim też ma swoje koszmary, tyle tylko, że on nie może powiedzieć o sobie, że jest niewinny, to on je wywołał.
-
Czterech mężczyzn w domu, a tylko Hilmiye miała odwagę otworzyć drzwi. Biedactwa tak panikują, że puszczają panie przodem do jaskini niedźwiedzia. Selim rozmarzył się w samochodzie – ojciec wszystko załatwi z politykami, a on będzie biegał rano po rosie z kwiatami we włosach. Czy on nie ma choroby dwubiegunowej – od euforii do depresji, bo na widok policji w firmie zamachał rączkami jak kurczak wrzucony do wrzątku. Z Erdoğanem byli tacy malutcy, gdy pod ścianą przesuwali się do schodów, Erdoğan wyjątkowo nie miał ochoty krzyczeć, że nie jest sobą, jeśli wszyscy nie popamiętają go. On tylko prosi o amnezję i amnestię.
-
Zarejestrowałam się. Chyba.