Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szopenik

Zarejestrowani
  • Zawartość

    251
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez szopenik

  1. Mój brat to samo. Piwko wieczorem, albo dwa piwka i tak dzień w dzień. Zabrali mu nawet prawko bo po pijaku wjechał w płot. Dopiero oprzytomniał ja po paru piwach włączył mu się agresor i zaczął wkurzać się na małą córkę co mu się nie zdarzało. Terapia dzienna, zero alkoholu i od dwóch lat nic nie pije bo wie że jak zacznie to znów odwyk. Nie ważne co pijesz, czy piwo, czy wino czy wódkę. Ważne że robisz to regularnie i masz wewnętrzną potrzebę picia nawet tyci tyci. Jest alkoholikiem, nie przyzna się do tego bo to przecież 2-3 piwka i wszyscy tak robią. Współczuję tym bardziej że jest obciążony genetycznie. Zero tolerancji, albo leczenie albo wyprowadzka. Jeszcze nie jest za późno, bez terapii będzie tylko gorzej z czasem
  2. szopenik

    Wojskowy zostawił mnie z chorym dzieckiem

    Cóż, równie dobrze mógłby być zawodowym kierowcą tira, pracować na platformie wiertniczej, jeździć na kontrakty zagraniczne lub być w nieustającej delegacji jako przedstawiciel handlowy. Nie każda praca jest możliwa od 8 do 16 bez nadgodzin i delegacji. W wojsku awans to rzecz święta. Jak nie zacznie chodzić do szkoły oficerskiej to zmarnuje się jak zwykły trep. Musisz się liczyć z tym, że to wojsko, przyjdzie rozkaz i trzeba się przeprowadzić na wschodnią granicę. Generalnie ja was rozumiem, ma szanse na karierę, a to jedyna droga by coś w wojsku osiągnąć, w dodatku zrobiłaś mu niespodziankę i nieplanowaną ciążę, tym bardziej wiedząc jaki masz stosunek do dzieci. Czego oczekujesz? Że przerwie kurs i przyfrunie bo musisz z dzieckiem do lekarza jechać 350 km i średnio jeździsz samochodem? Niestety musisz mieć cojones i póki co dawać sobie radę z domem i dzieckiem sama. Taki urok bycia z ambitnym wojskowym. Od tysięcy lat kobiety głównie sobie z tym radziły i jakoś gatunek nie wymarł a wręcz przeciwnie. Ja wiem że są inne czady i partnerstwo być musi, ale taki zawód, taka praca i raczej nic nie poradzisz. Trzeba było wybrać kogoś innego 5 lat temu.
  3. szopenik

    Rozstanie , kłamstwa , narkotyki i alkohol

    Jak coś to daj znać tu lub priv jak Ci idzie. Pomożemy Ci z tym sobie poradzić i odpowiednio zmotywować.
  4. Zmień lub rozszerz krąg znajomych, lokali, imprez. Prawdopodobnie jesteś w swojej bańce towarzysko-służbowej w której akurat dominują takie typy. Zmień bańkę, zwróć uwagę na facetów na których nigdy być nie zwróciła uwagi. Źle się rozglądasz lub Twoje gusta rozmijają się z oczekiwaniami.
  5. szopenik

    Rozstanie , kłamstwa , narkotyki i alkohol

    Niestety to jest najtrudniejsze, konfrontacja. Boisz się jego reakcji. Może być gwałtowna i nieprzewidywalna w każdą stronę (od nawet uderzenia Cię, wyzywania, po płacz lub solenną obietnicę poprawy, kolejną szansę itp). Musisz niestety być zimną i wyrachowaną suką (wiem że to cholernie trudne szczególnie w stosunku do osoby którą się kocha), ale nie ma innej drogi. Musisz się koniecznie wyplątać z tego układu i to definitywnie. Musi sam stanąć na nogi, wziąć odpowiedzialność za siebie i za innych. Musi być mężczyzną. Może za pół roku, rok do siebie wrócicie, ale to muszą być u niego zmiany fundamentalne i trwałe.
  6. szopenik

    co zrobić?

    Absolutnie nie. Narobiłaś już tyle błędów że nie pogrążaj się. Jak Cię tak komplementował i opowiadał jak to będzie jakoś mu to łatwo przychodziło. Ale odezwać się, odpisać jak mu nie dałaś to już nie ma chęci i czasu. Proste. Nawijał Ci makaron na uszy żeby zaciągnąć Cię do łóżka. Teraz jest ruch z jego strony. Jak się nie odezwie to trudno, szkoda czasu na takiego matoła, jak się odezwie to oki, ale na pewno już mu nie dawaj. Każdy związek ma swoje fazy i musi się przez nie przejść. Nie ma drogi na skróty, chyba że zakładasz że będziecie się spotykać na pieprzenie, ale prędzej czy później będziesz chciała czegoś więcej i może Cię to wiele kosztować jak Cie oleje.
  7. szopenik

    Rozstanie , kłamstwa , narkotyki i alkohol

    Nie wymiękaj. Poczytaj na temat uzależnień i mechanizmów psychologicznych. Na pewno będzie chciał wrócić, na pewno będzie skomlał albo Cię wyzywał wpędzając w poczucie winy że to wszystko przez Ciebie i on taki jest jaki jwzt bo nie ma wsparcia. Musi upaść na samo dno i sam się z niego podnieść. Nikt mu nie pomorze a na pewno nie miłość, współczucie, pomoc. Jak mawiał śp Marek Kotański: najlepszą pomocą ze strony bliskich jest absolutny brak pomocy.
  8. wszystko da się naprawić, tak jak pisze Nemetiisto, wszystkie te elementy trzeba w sobie mieć. Łatwo można stracić zaufanie dziecka i jego uwagę nawet będąc na codzień z nim (wiem to po sobie) i odbudowa tego też mnie czeka dość długa ale widać światło w tunelu. Tym więcej czeka Cię baaardzo dużo pracy i cierpliwości. Musisz dać się wyżalić, wykrzyczeć córce wszystkie jej żale. Pamiętaj też że jest w trudnym okresie dojrzewania więc nie wszystkie jej reakcje są racjonalne a bardziej podyktowane emocjami chwili. Musisz udowodnić, że się zmieniłeś, że wyciągnąłeś wnioski z przeszłości, że teraz będzie inaczej. Nie tylko same słowa ale i czyny. Oczywiście nie zaufa Ci szybko bo będzie się bała, że znów możesz odejść w każdej chwili jak kiedyś. Zawsze ojciec to ojciec. Nie schrzań tego, zresztą i tak już nic nie masz do stracenia bo gorzej być nie może. Powodzenia!
  9. szopenik

    Związek/ małżeństwo z rozsądku czy warto?

    Oczywiście masz rację. Podstawą małżeństwa jest rozsądek. Wspólne cele, wpólne priorytety, uzupełnianie się, partnerstwo a jeśli do tego są pozytywne rokowania na przyszłość co do sytuacji finansowej, lokalowej czy stabilności związku to tym lepiej. Uczucia raz są raz znikają. Nie ma nic gorszego niż zakochana para, która myśli głównie o tym jak to wspaniale i cudownie a nawet nie mają przegadanych podstawowych kwestii jak rodzina, dzieci, praca, dom, podział obowiązków. tak jak pisze Boni - jeśli choć trochę jedna i druga strona czuje chemię do siebie (przynajmniej nie obrzydzenie) a rozum podpowiada że jest oki, to na 90% będzie oki pod warunkiem, że te uczucia zaczniecie pięlęgnować i rozwijać.
  10. szopenik

    Dziwny "znajomy"

    widocznie taki mam charakter i priorytety w pracy. Ważniejsze jest wykonanie przemyślanej pracy niż rozpraszanie się na formalizmach, a co mam pod kopułką to najlepiej ja wiem i nikt inny.
  11. szopenik

    Dziwny "znajomy"

    To też prawda, ale ja sam nie mówię wszystkim dzień dobry. Dziennie mijam w pracy dziesiątki osób, czasem o czymś myślę, czasem mam problem, który muszę szybko załatwić i zdarza się często że nie mówię dzień dobry bo nawet nie zauważam mijanej osoby. Nawet zdarza mi się nie odpowiedzieć, bo jestem zaabsorbowany czymś innym lub się spieszę. Wiem, że może to zostać różnie odebrane, ale nikt nie uważa mnie w pracy za osobę niekulturalną i nietaktowną. Po prostu już wiedzą, że moje myśli krążą daleko i kontakt ze mną jak z ufoludkiem. Wolę być ufoludkiem niż z uśmiechem nieszczerym witać wszystkich wylewnie dookoła.
  12. szopenik

    Dziwny "znajomy"

    Ja swoją obecną żonę poznałem w pracy. Też wiem po fakcie od niej wiem, że jej opinia na mój temat była bardzo podobna jak Twojej koleżanki: nie mówi dzień dobry, nie gada, nie angażuje się, jest oschły, na imprezach prawie go nie widać, nie umie się bawić, wygląda jak wygląda. Ufoludek. A jednak teraz jesteśmy razem, jest super i na prawdę potrafimy rozmawiać i okazywać sobie uczucia. Wszystko to jest kwestia jak pisałem doświadczenia życiowego. Sam nie lubię się spoufalać z ludźmi w pracy bo wiem, że nawet najlepszy kumpel jak mu się zacznie palić stanowisko pod tyłkiem pierwszy mnie podkabluje albo zrobi wszystko żeby zredukowali wszystkich dookoła tylko nie jego. To normalne, oczywiste i nie mam o to pretensji bo to tylko praca, wyścig szczurów. Dzisiaj jesteś, jutro cię nie ma. Jesteś tylko koleżanką z pracy, więc nie oczekuj bóg wie czego. Jeśli wasze relacje się zmienią, to wtedy jeśli dalej taki będzie, trzeba z nim o tym porozmawiać. Rozmowa zawsze jest najlepsza a nie domysły i opinie ludzi z boku.
  13. szopenik

    Dziwny "znajomy"

    A nie przyszło Ci do głowy że jest introwertykiem? Że ma taki po prostu charakter? Ja jestem introwertykiem i jestem świadom swoich wad, wpracy nie chodzę i nie rozmawiam za dużo, imprez firmowych unikam a jak już jestem to owszem jest miło ale bez nadmiaru udzielania się i jest mi z tym oki. Czasami muszę pomyśleć, żeby moja asekuracja nie wyglądała źle i zmuszam się do rozmowy. Co zmienia się zupełnie w domu. Dużo rozmawiamy, mam pomysł na wiele rzeczy tu i teraz i na przyszłość. Spokojnie sobie rozmawiamy o wszystkim, planujemy, reagujemy w sytuacjach kryzysowych. Unikam za to konfliktów i kłótni. Więc nie oceniaj innych swoją miarą oraz tylko swoim doświadczeniem z ludźmi. Może być baaardzo wiele powodów dla których ten mężczyzna jest wycofany w pracy. Wiek nie ma tu nic do rzeczy. P.S. Skoro nazwałaś go gównia..em to podaj przykłady takiego zachowania.
  14. szopenik

    Niezaradny chłopak.

    Z postu autorki nie wynika, że w czasie ciąży i połogu będzie niezaradny. Musi być na to przygotowany, jest młody jak i autorka i musi się tego sam nauczyć, ale też musi wiedzieć wcześniej z czym to się je, w czym może i musi pomóc. Póki co to teza autorki opiera się tylko na tym, że chłop rzucił pracę dzień wcześniej i zajął się innym, nowym projektem. To że odłożył jakąś kasę na mieszkanie świadczy o jego odpowiedzialności i zaradności. Nie przepił, nie przehulał, nie wydał na zachcianki księżniczki. I tu może jest problem, że wydaje za mało kasy na nią.
  15. szopenik

    Niezaradny chłopak.

    Z autopsji wiem (sam jestem introwertykiem), że można się wyrobić życiowo. Jesteście jeszcze młodzi, wchodzicie w życie, wiele ważnych decyzji przed wami więc póki co nie ma czym się specjalnie przejmować. Najważniejsze, że są uczucia, emocje i zaufanie. Natomiast Twoje podejście: "Boję się, że nie będzie w stanie zaopiekować się mną i rodziną, skoro nie umie zadbać o siebie samego". To typowa postawa roszczeniowa. W związku nad opieką nad rodziną każdy pracuje równo. Dzielicie się obowiązkami, zadaniami, budżetem. Jesteście oboje odpowiedzialni za związek i rodzinę więc nie zrzucaj odpowiedzialności tylko na niego. Co może pomóc introwertykowi? Musi sam wiele rzeczy przemyśleć, sam musi podejmować decyzje natomiast Ty musisz mu pomóc w tym utwierdzając w przekonaniu że to jest dobra i słuszna droga, że ma w Tobie wsparcie. Skoro nie kupił mieszkania to albo nie ma jeszcze takiej potrzeby, albo czuje się niepewnie w tym związku. Ciekawe jakie jest jego zdanie na Twój temat. Jakie Ty masz wady w związku. Póki co chłopina zmienia pomysł na życie...w bardzo dobrym momencie. Czy coś z tego wyjdzie? Nie wiadomo i musisz się liczyć z tym, że nie wyjdzie. Sam fakt że podjął się tego zamiast tkwić sfrustrowanym na jakiejś marnej posadce dobrze o nim świadczy. Musisz mieć świadomość że i Tobie i jemu w życiu nie wszystko pójdzie zgodnie z planem. I co wtedy? On musi liczyć na Ciebie a Ty na niego. Robisz dramat z faktu, że chłopina rzucił pracę aby spróbować czegoś nowego.
  16. szopenik

    Dziwny "znajomy"

    Cóż... trudno powiedzieć. Jak sama pisałaś sama inicjowała# kontakt, zawsze Ty piersza piszesz, zagadujesz itd. Facet jest w jakimś układzie, związku a Ty próbujesz go z niego wyrwać bo jak sama napisałaś: "Nie przejęłam się tym za bardzo bo jak nie jest do końca w związku to może coś wyjdzie nie mam tu na myśli związku tylko na przykład przyjaźń". Akurat z całego posta wnioskuję, że Tobie zależy i liczysz po cichu na coś więcej a bycie koleżanką z pracy Ci absolutnie nie wystarcza. Rada więc... wyluzuj, nie nakręcaj się. Znajomość czy przyjaźń ma swoje prawa. Czasami można milczeć tygodniami a być najlepszymi przyjaciółmi. Przyjaciel jest z boku, nie narzuca się, jest kiedy go potrzeba. Więc zacznij od definicji tej relacji i dopasuj swoje działania i myślenie do tej definicji.
  17. szopenik

    Co sądzicie o jego zachowaniu

    Hm... ja bym go jeszcze na Twoim miejscu nie skreślał. Jest kilka opcji. Proktycznie się nie znacie więc nawet Ty nie wiesz jaka jest prawda 1. Traktuje Cię jak normalną znajomą bo w końcu prawie się nie znacie. Jedno spotkanie to nic. Więc nie oczekuj czegoś więcej. 2. Ma Cię w nosie. 3. Ma problemy ze sobą, z pracą, z ogarnięciem siebie na obczyźnie. 4. Nie lubi za dużo pisać. Po początkowym natłoku wiadomości potem ograniczył kontakt (ja tak mam)
  18. szopenik

    Ci z tym zrobić

    Co Cię to obchodzi co ona sobie myśli o Tobie i mężu? To że knuje coś to wyłącznie jej sprawa a nie wasza. Po prostu przemawia przez Ciebie typowa babsa zawiść. Odpuść, olej, to was nie dotyczy. Kłaniać się nie musisz ale zdawkowe formy grzecznościowe są oczywiste. Nie mówienie nawet największemu wrogowi cześć lub dzień dobry tylko świadczy o Tobie i patrząc z boku wygląda to groteskowo. Jedna baba ma spinkę i ma focha a druga ma z tego ubaw i satysfakcję. Spójrz na to z boku, oczami osoby postronnej. Nie dawaj satysfakcji konkurencji. Tylko normalność i chłodny, profesjonalny dystans.
  19. szopenik

    Żonaty mnie kocha czy to blef

    Odpowiem Ci. Jak najłatwiej zatrzymać kobietę przy sobie? Opowiadając jak to mu zależy i że chciałby z Tobą być. Ale póki co to tylko słowa, może jakiś miły gest. To wszystko. Ty masz podsycaną nadzieję i uczucia a on ma spokój bo temat odbębniony. Dodatkowym elementem psychomanipulacji jest wpędzanie kobiety w poczucie winy lub kompleksy, aby za bardzo nie była świadoma swojej wartości i aby dziękowała bogu że taka szara myszka ma takiego cudownego faceta który się nią interesuje, bo na pewno nikt inny by tego nie zrobił.
  20. szopenik

    Związek a przeszłość, sprawy rodzinne

    Jedyne co robisz nie tak to się niepotrzebnie spinasz. Bądź sobą, nie rozkminiaj za dużo. W poznawaniu ludzi najważniejsza jest komunikacja: jasne, proste, na ile to możliwe szczere wyrażanie myśli, poglądów i uczuć. Nic na siłę. Po prostu nic nie musisz. Sama nie będziesz, ale starak się wybierać rozumem a nie tylko sercem, bo samo serducho to zły doradca.
  21. szopenik

    Związek a przeszłość, sprawy rodzinne

    Hm...są dwie podstawowe zasady. 1. Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach. 2. Żona to nie rodzina. Nigdy nie będziesz mieć w życiu nikogo bliższego niż matka, ojciec, brat, siostra. Facet odejdzie, zdradzi albo Ty odejdziesz. Relacja matka-córka, raz lepiej raz gorzej, ale będzie zawsze i na zawsze. Masz też własne życie. Musisz wyważyć jedno z drugim by nie zniszczyć swojego życia i zostać "niewolnicą" własnej matki a z drugiej strony powinnaś jej realnie pomagać tym bardziej że wiele w życiu przeszłyście. Póki co jak widzę kreujesz się na super laskę która odrzuca dziesiątki adoratorów bo ma wysokie mniemanie o sobie (czy słusznie, nie oceniam). Ciągle jesteś sama, więc coś nie tak jest z Twoimi relacjami albo obracasz się w niewłaściwym środowisku. To że masz kompleksy (jak każdy) niczego tu nie zmiania. Rada. Póki skaczesz sobie z kwiatka na kwiatek i masz w głowie głównie wylaszczanie się na alkoholowe imprezy to skup się na relacji z matką. Jak już bedziesz w poważnym związku i to trwającym już jakiś czas zajmij się głównie sobą i swoim związkiem, ale nie zapominając o kontakcie i pomocy mamie (w ograniczonym zakresie i jeśli faktycznie będzie tego potrzebować). P. S. Masz prawo mieć czas dla siebie, więc jeśli jesteś czymś zmęczona, odpocznij, daj sobie czas, zbierz siły. Amen
  22. szopenik

    Żonaty mnie kocha czy to blef

    Wystarczyło chwilę pomyśleć, oddzielić emocje towarzyszące twym uczuciom by dojść do słusznego wniosku bez wypisywania na forum. Sam mam ponad 40 lat więc mogę się spokojnie wypowiadać w temacie. 1. Nie chce dziecka. W tym wieku i w dodatku mając żonę byłoby to głupotą. W dodatku z dużo młodszą kobietą. Facet myśli pragmatycznie. Ma 45 lat. Za 10 lat będzie miał 55. Po co mu na stare lata bieganie za dzieciakiem. Poza tym taki wiekowy ojciec to krzywda dla dziecka. 2. Udawana radość i czułe słówka służą tylko po to by podtrzymać twoją nadzieję i uczucie, po to by móc sobie za darmo poszaleć z młodą fajną laską. 3. Nie zostawi żony. Zobowiązania finansowe oraz wzajemne zależności mogą mu to utrudnić. Poza tym po co ma zostawiać żonę dla młodej siksy. Poważnego związku nie planuje a teraz ma to co chce i czego ewentualnie brakuje mu w małżeństwie. 4. Z tą wiedzą zrobisz to co chcesz. Założe się że i tak nic nie zrobisz, bo jesteś zaślepiona endorfinami i ciągle się łudzisz więc każde miłe słowo lub gest będziesz interpretować jako potwierdzenie faktu że mu zależy. 5. Ogarnij się dziewczyno, bo za pół roku, rok on Cie zostawi a Ty zostaniesz z niczym i w dodatku z rozchwianą psychiką.
  23. szopenik

    Ci z tym zrobić

    Generalnie w takich delikatnych sytuacjach uczuciowych powinno się prać brudy we własnym domu. Podaj mi choć jeden powód dla którego miałabyś robić scenę przy ludziach spoza kręgu wtajemniczenia (czyli waszej trójki). Jak rozumiem temat został zamknięty, wyjaśniony i Twój mąż nie zamierza dalej kontynuować i rozwijać tej znajomości. Jeśli tak to faktycznie temat zamknięty i jedyną twoją słuszną postawą jest chłodna obojętność. Totalny ostracyzm również jest zbyteczny bo w końcu jesteś jak mniemam osobą kulturalną i zwykłe dzień dobry i inne formy grzecznościowe stosujesz. Sprawa prosta a Ty jak większość kobiet rozdmu...esz ją bez sensu mieszając przeszłość z teraźniejszością. Było, minęło i tylko to co się liczy to tu i teraz.
  24. szopenik

    Co zrobic z tym zwiazkiem?

    Proszę Cię, spokoknie poznasz, masz dopiero 29 lat. Robisz za darmową prostytutkę. Cały związek oparty tylko na obietnicach i braku konkretów, bez przyszłości. Tu się nie ma co zastanawiać. Im szybciej tym lepiej. Czas ucieka.
  25. szopenik

    Co zrobic z tym zwiazkiem?

    Podsumowując... Tą relację nazywasz związkiem... hm... jeśli jest to związek oparty na sexie to nie jest to związek. To że się stara i jest pomocny, wiadomo nic w życiu za darmo. Czy wy się spotykacje tak po prostu żeby gdzieś wyjść, posiedzieć, porozmawiać zupełnje bez podtekstu seksualnego? Czy macie jakieś wspólne plany na przyszłość? Jak widzisz ten związek za lat 5? Czy wogóle go widziesz? Pamiętaj że wtedy on będzie miał 50 a Tobie zacznie się powoli czas kończyć na założenie normalnej rodziny. Odpowiedz sobie na pytanie, jeśli taki układ Ci pasuje bo jest fajnie i jeszcze parę miesięcy pociągniecie to oki. Jeśli chcesz czegoś innego, związku rodziny to przy sexoholiku w tym wieku są marne szanse tym bardziej zważywszy na jego przeszłość. Czego oczekujesz od nas tu na forum? Musisz sobie sama zadać wiele pytań szczególnie o przyszłość i sama sobie na nie znaleźć odpowiedź. To że Ci nie pasuje dawanie d... py zawsze i wszędzie to rozumiem bo ileż można, ale to nie jest problem tej relacji.
×