Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Esox

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1730
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Esox

  1. Oj tak. Potwierdzam. Byłem kiedyś na dancingu. Tam zauważyłem dziewczynę z mojej bylej szkoły. Ona była z młodszego o 2 lata rocznika. Dziewczyna ta zawsze mi się podobała. Była tylko z koleżankami. Nie miała partnera. Poprosiłem ja do tańca. W trakcie tańca zachowywała się z dystansem. Bez uśmiechu. Tanczyla jakby z przymusu. Od razu po pierwszym tańcu podziękowała co oznaczało, że nie miała ochoty na moje towarzystwo.Wyczulem, że żadne próby podrywu nie miałyby sensu gdyż dostałbym kosza. Dopiero po fakcie dowiedziałem się, że ją pociągali tzw.źli chłopcy. Ja byłem spokojnym chłopakiem. Dla niej byłem tylko jakimś frajerem.
  2. To było 5,5 roku temu. Mam nadzieję, że autorka od tamtego czasu żyje z innym partnerem gdyż tego buca i egosistę kopnęła w d....
  3. Esox

    Co zrobilibyście na moim miejscu?

    Ach ta nieznośna niecierpliwość serca. Często bywa ona złym doradcą co do wyboru potencjalnego partnera.
  4. Esox

    czy odbijanie kobiet jest proste?

    Mojemu koledze odbito kiedyś dziewczynę. Po latach rozmawiałem z nią o tym. Oświadczyła, że go już nie kochała i to był powód tego, że dała się odbić innemu. Gdyby byla zakochana w swoim chłopaku, żaden inny adorator nie miałby u niej szans. Za tego drugiego wyszła za mąż.
  5. Zgadza się. Sztywno jest dlatego, że zwykle na takim spotkaniu nie ma obustronnej chemii gdyż co najmniej jedna ze stron jest zawiedziona wygladem i/lub zachowaniem drugiej strony czyli nie spełnia oczekowań drugiej strony. Takie jest moje zdanie. Gdy obie strony wzajemnie sie sobie podobają ,od razu pojawia się chemia i w efekcie sprawy toczą się błyskawicznie. Dwie osoby, które jeszcze dwie godziny wcześniej się nie znały, wychodzą z kawiarni trzymając się za ręce. Znam takie przypadki z tym, że te pary, które znam poznały się na imprezach tzw.domówkach, a nie przez internet.
  6. Nie spodobałem się jej. Wiem na 100%. Potwierdziła to jej koleżanka. I bardzo dobrze się stało. 4 lata później poznałem kobietę mojego życia. Spotkałem wtedy dziewczynę, z którą 4 lata wcześniej byłem na tej nieszczęsnej randce. Była już wtedy w związku z młodszym o 2 lata 18 letnim chłopakiem i spodziewała się dziecka. Gdy się mijaliśmy, udawała, że mnie nie widzi. Była w zaawansowanej ciąży.
  7. To ona ładnie się zachowała wytrzymując ze mną do końca mimo tego, że się jej nie spodobałem. Byliśmy w kawiarni. Zamówiłem jakiś deser.
  8. Nie sądzę, że tu o to chodziło. Gdybym się jej spodobał wizualnie, nie zwracalaby aż tak bardzo uwagi na to co gadałem i jak gadałem. Ona skreslila mnie raczej już po tym jak mnie zobaczyła. Wiadomo jak to jest. Jesli sie spodobasz ,dostajesz więcej bonusow na poczatku i masz szanse sie dobrze zaprezentować. Jesli sie nie spodobasz druga strona nie ma juz ochoty na poznawanie twojego wnętrza. Tak samo jest w druga stronę Po prostu ja nie bylem chłopakiem jej marzeń. Czy byłem przegrywem? Przyznaję,że po części tak. Rok wcześniej zmarnowałem 100% szansę na świetną dziewczynę, która nie dałaby mi kosza. Gdybym nie zachował się wtedy jak przegryw, nie doszłoby pózniej do tej nieszczęsnej randki podczas której nie spodobałem się dziewczynie, która zaprosilem. Byłbym z dziewczyną, której się podobałem z wzajemnością.
  9. He,he..Gdy ja miałem tą randkę, nie było telefonów komórkowych. Dziewczyna nie miała wyjścia. Musiała wytrzymać ze mną do końca. Wyjście jednak jakieś by się znalazło. Mogła np.sklamać, że nagle rozbolal ją brzuch itp.
  10. Gdy szukałem dziewczyny nie było jeszcze Internetu. Raz umówiłem się na randkę w ciemno to znaczy w pół ciemno gdyż ja wiedziałem z kim się umawiałem ale druga strona nie wiedziała kto ją zaprosił na spotkanie. Randka się odbyła, ale nie osiągnąłem zamierzonego celu. Nie spodobalem się dziewczynie. Nigdy więcej nie poszedłem na randkę w ciemno czy pół ciemno. Bałem się kolejnego kosza.
  11. Jest nieśmiała. On też. Jedna ze stron powinna wykazać inicjatywę. W przeciwnym wypadku dojdzie do mijanki jak ja to nazywam.
  12. Też tego nie zrozumiałem, ale skoro autorka ma nadzieję, oznacza to , że on się jej podoba.
  13. Esox

    Nieudana miłość

    Autorko, niepotrzebnie się zadręczasz.Z twojej relacji wynika, że on traktował Ciebie tylko jako fajną koleżankę. Gdybyście mieli być razem to na pewno już byście byli parą przed twoim wyjazdem. On nie jest twoją drugą połówką. Twoje zauroczenie nim nie było odwzajemnione. Ja rozumiem twoje rozterki. Prawdopodobnie obawiasz się, że minęłaś się ze swoim przeznaczeniem i że z tego powodu nikogo już nie poznasz gdyż nie wykorzystałaś swojej szansy. Uważam, że Ty swojej drugiej połówki jeszcze nie spotkałaś. Przeżywałem kiedyś taki sam dylemat. Uważałem, że z mojej winy minąłem się z dziewczyną- nazwijmy ją Ewa- która była mi przeznaczona i że już zawsze będę sam. Myliłem się. Tą, która była mi przeznaczona spotkalem kilka lat później. Przez te kilka lat wciąż rozpamiętywalem tą Ewę. To ciągłe myślenie o zmarnowanej szansie przesladowalo mnie przez te lata. Bałem się , że zostanę wiecznym singlem. Gdy poznalem swoją partnerkę życiową wszystko się zmieniło. Przestałem się zadręczać myślami o tamtej gdyż dopiero wtedy zrozumiałem, że tamta nie była moją drugą połówką. Z tamtą musiałem się minąć aby w przyszłości spotkać tą, która naprawdę była mi przeznaczona.
  14. Większość kobiet z pewnością zrobiłaby tak jak napisałaś. Autorka być może postapilaby tak samo jak wszystkie rozsądne kobiety, ale boi się chyba tego, że gdy z nim zerwie, nie znajdzie innego faceta. Woli być z aroganckim, gruboskórnym facetem niż z żadnym. To smutne. Mam jednak nadzieję, że autorka przypomni sobie co to godność i podejmie właściwą decyzję. Gdybym ja napisał do mojej partnerki s......ć i zachowywal sie wobec niej tak jak to opisala autorka, ona od razu kopnęłaby mnie w d....
  15. Oczywiscie, że chodzi o osobowość i charakter. Startowałem kiedyś do fajnej dziewczyny. Byłem z nią na imprezie. Ona zrobiła mi tam przy znajomych awanturę. Była nietrzeźwa. Wkurzyłem się i ograniczylem z nią kontakt. Po kilku miesiącach z jej inicjatywy odnowiliśmy kontakt. Wybaczylem jej i pogodzilismy sie. Pojechaliśmy na wakacyjny biwak. Tam mogliśmy zostać parą. Decyzja należała do mnie. Byłem singlem i bardzo chciałem mieć dziewczynę. Coś mnie jednak tknęło. Wycofalem sie. Przypomniałem sobie tą awanturę sprzed pól roku. Przecież takie awantury ona mogłaby mi urządzać w przyszłości. Co by było gdyby została moją żoną i gdyby w domu robiła takie zadymy? To było jakieś przeczucie. A już miałem ją pocałować. Gdybym to zrobił na pewno zostalibyśmy parą. Kilka miesięcy później poznałem moją póżniejszą żonę.
  16. Niektóre pary po kilku , kilkunastu latach małżeństwa nudzą się z sobą i nie mogą nawet na siebie patrzeć. Przebywanie razem w mieszkaniu jest dla nich nieznośne. Drażni ich już sama obecność drugiej ze stron w mieszkaniu. Takich horrorów nasluchalem się od par, którym się nie udało. Są to osoby z mojego środowiska. W moim związku takie sytuacje nie mają miejsca. Rozumiem, że jesteśmy z żoną kompatybilni.
  17. Fakt, nie jest łatwo trafić na właściwą osobę. W młodości spotkałem kilka potencjalnych partnerek życiowych zanim zwiazalem się z tą własciwą, ale z żadną z nich nie bylem w zwiazku. Nadmieniam, że należę do osób, które związały się ze swoją pierwszą poważną partnerką czyli mówiąc wprost moją żoną została moja pierwsza dziewczyna. Jestem pewien jednego. Otóż gdybym związał się z którąś z potencjalnych moich partnerek, byłbym juz raczej rozwodnikiem. To wielki fart, że z tamtymi się minąłem, i trafiłem na swoją drugą połówkę. A może to było przeznaczenie?
  18. Tu potrzebny jest fart. Większość moich koleżanek i kolegów z licealnej klasy związała się ze swoimi pierwszymi poważnymi partnerami. Mniej więcej połowa z nich trafiła w 10 i są nadal z tymi samymi partnerami. Są to związki ze stażem 30+.
  19. Większość ludzi szuka partnera na całe życie. Są oczywiscie wyjątki. Jedna z moich znajomych z czasów szkolnych oświadczyła kiedyś, że z jednym facetem całe życie nie wytrzyma. Powiedziała to dość dobitnie. Miała na myśli to, że nie wyobrażała sobie tego, że mogła mieć tylko jednego partnera seksualnego przez całe życie. Miała wtedy jakieś 30 lat i była z drugim partnerem, którego wkrótce zostawiła. Z obu związków miała 3 dzieci.
  20. Chleba z tej mąki nie będzie droga autorko. On na pewno nie jest twoją drugą połówką. Po prostu lipa.
  21. Miałem to samo. Nieśmiałość i wynikający z niej brak doświadczenia. Gdy miałem 18 lat, mój 16 letni kolega próbował wyciągać mnie na podryw. Zawsze mu odmawialem gdyż nie wiedzialbym jak sie do tego zabrać. Nie umialem flirtować. On już wtedy biegał za dziewczynami. Podrywał dziewczyny od najmłodszych lat i zbierał doświadczenie w tych sprawach. Ja natomiast wciąż pozostawałem dzikusem, który uważał, że dziewczyny gryzą. Z tego powodu gdy w wieku 19 lat rozpocząłem studia dzienne, nie miałem na swoim koncie nawet pocałunku. Po prostu tabula rasa. Doświadczenie w tych sprawach zebrałem podczas studiów. Po prostu każdy ma swój czas. Jedni zaczynają szybciej, inni później, a jeszcze inni wcale. Należałem do tej drugiej grupy mimo tego, że przez pewien okres czasu byłem idealnym wręcz kandydatem do grupy trzeciej.
  22. Esox

    Nachalna koleżanka.

    Nie odbieraj każdego telefonu od niej. Odbieraj telefon tylko wtedy gdy masz czas i ochotę z nią pogadać. Nie otwieraj drzwi gdy przyjdzie do Ciebie wtedy gdy nie masz ochoty na jej wizytę. Nie odbieraj domofonu ani telefonu. Udawaj, że nie ma Ciebie w domu. Ja miałem kilku kolegów, którzy bardzo często do mnie dzwonili. Rozmowy były długie. Gdybym wciąż odbierał od nich każdy telefon, około dwóch-trzech godzin dziennie musiałbym poświęcać na rozmowy telefoniczne. Teraz odbieram tylko wtedy gdy mam czas i ochotę z nimi pogadać. Oni to wyczuli i dzwonią teraz rzadziej.
  23. Esox

    Wakacyjna przygoda

    Tak było w moim przypadku. Przeżyłem w młodości kilka wakacyjnych przygód. Jedna z nich była szczególna gdyż bardzo się w dziewczynie zauroczyłem, ale nie było szansy kontynuowania relacji z uwagi na odległość jaka nas dzieliła, a o wlasnym samochodzie mogłem sobie wtedy tylko pomarzyć. Bardzo odchorowalem tą przygodę. Ja nie miałem wtedy dziewczyny. Byłem singlem. Gdy wreszcie poznałem świetną dziewczynę, okazało się, że nie ma szans ma to abyśmy stworzyli stały związek. Musiałem zadowolić się tym, że była ona tylko wakacyjną przygodą. Niby lepszy rydz niż nic, ale niedosyt pozostał. Kumple bujali się ze swoimi dziewczynami, a ja nadal byłem sam i wciąż rozgladalem się za swoją drugą połówką.
  24. Jest jeden haczyk. Trzeba się danej kobiecie podobać. Jeżeli się nie spodobasz to nawet 1000 bukietów nie pomoże.
×