Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Esox

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1730
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Esox


  1. 20 minut temu, Urmaj napisał:

    Znam typa co siedem lat chodził za tą samą i uległa są małżeństwem. Może wyjątek. Dwa miesiące to krótko w zasadzie.

    7 lat chodził i wychodził? Niesamowite!!!To ewenement. Ja znam taką jedną, która przez 2 lata kazała na siebie czekać chłopakowi, który był w niej zakochany i starał się o jej względy. Przez te dwa lata on nawet nie potrzymał jej za rączkę. Nie dała się nawet dotknąć. Ona zgrywała królewnę, a wcale piękna nie była. Podziwiam gościa za to, że latał za nią przez dwa lata jak wierny pies i nie zniechęcił się mimo tego, że ona zachowywała się w stosunku do niego jak królowa lodu. Musiał on być w niej totalnie zakochany i stąd ta jego desperacja i poświęcenie.


  2. 5 minut temu, Lataptako napisał:

    Porównujesz osoby z przedmiotami, czynnościami.

    Tytułem tematu zgoda napalasz robisz wszystko  osoba nie doceni, oceni.

    Będziesz ją nachodził jednostronnie wszytko robił. Będzie jej wygodnie do czasu, później będzie miała gdzieś.

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

    5 minut temu, Lataptako napisał:

    Szczęściu trzeba dopomóc ale z wzajemnością, jak znasz laskę i dwa miesiące nic, Nic z tego nie będzie.

    Odwzajemnione trzeba kuc żelazo puki gorące.

     

     

     

    Święte słowa. Nic dodać, nic ująć. 


  3. 23 minuty temu, introvertea napisał:

    Bardzo, ale to bardzo bardzo Ci zazdroszczę - być przegrywem tylko do wieku 22 lat to jak być wygrywem. Chociaż ja tego nie rozumiałem i kiedy sam miałem 22 lata to byłem załamany. I co najgorsze, wtedy byłem tylko bardzo rozżalony na cały świat i na wszystkie dziewczyny o to, co dopiero teraz rozumiem i przeciwko czemu się już nie buntuję. A mianowicie, że dziewczyny są zupełnie inne niż faceci i tak jak nam podoba się delikatnośc kobiet, tak kobiety pociąga siła i radzenie sobie w życiu przez mężczyzn, a delikatność mężczyzny, obrzydza je tak samo jak nas obrzydzają owłosione nogi kobiety

    Dziękuję za miłe słowa. Byłem przegrywem tylko do 22 rż, ale niestety byłem ciężkim przypadkiem. Gdy miałem 18 lat podczas wakacji poznaliśmy z kumplem dwie dziewczyny. On spodobał się jednej z nich, a ja spodobałem się tamtej drugiej. I co z tego wyszło? Wyszło to, że on z tamtą stworzył wakacyjny związek, że tak się wyrażę. Przeżył piękną, wakacyjną przygodę. Ja natomiast stchórzyłem. Nie byłem w stanie stworzyć relacji z dziewczyną nawet mimo tego, że ona już się do mnie przytulała i szukała bliskości. Unikałem jej gdyż nie wiedziałem jak zachować się z dziewczyną sam na sam i jak z nią rozmawiać. Podobała mi się ona, ale ja zachowywałem się jak sparaliżowany. Z tego powodu przez całe wakacje byłem singlem gdy tymczasem mój kumpel przeżywał piękne chwile ze swoją wakacyjną przygodą. On jednak mimo młodego wieku miał już doświadczenia w kwestiach dam./męs. Ja wtedy w tej dziedzinie byłem wciąż jeszcze drętwy i sztywny jak kołek. Nie wiedziałem wtedy tego, że ten paskudny stan będzie trwał jeszcze długie 4 lata. 


  4. 3 minuty temu, Miecz napisał:

    Sam stwierdziłeś, że to przypadkowe spotkanie stało się impulsem do pracy nad sobą, zmian wokół siebie. Jesteś szczęściarzem😉

    Tak dokładnie było. Dodatkowym bodźcem było to, że w ciągu kilku wcześniejszych lat zmarnowałem kilka podobnych okazji tylko dlatego, że nie odważyłem się zareagować na wysyłane do mnie pozytywne sygnały czyli tzw. zielone światło. Byłem przegrywem. Zdawałem sobie z tego sprawę. Musiałem w końcu wyciągnąć wnioski i zacząć działać gdyż nigdy nie wiadomo czy kolejna nadarzająca się okazja nie byłaby tą ostatnią. 


  5. 9 minut temu, Żaba Monìka napisał:

    Nie wiem, ludzie duzo glupot powtarzaja, lubimy ladne teksty. Poza tym lubimy nadawac znaczenie przypadkowym rzeczom i je wyolbrzymiac. Np. ktos sobie stal w sklepie, a inna osoba podala mu numer telefonu, potem sie hajtneli i zyli ze soba no i wtedy wszyscy pieja, ze to przeznaczenie i ze milosc ich znalazla, a kazdy zapomina o tak prozaicznych rzeczach jak wszystkie te czynnosci, ktore musieli wykonac zeby sie spotytkac a potem wytrzymywac ze soba przez tyle lat i ze bez nich bylaby koopa. No ale to sa prozaiczne czynnosci typu klotnie o majtki, a nie romantyczne przeznaczenie.

    Masz rację. Ważne w życiu osoby spotyka się zwykle przypadkowo. Jednak spotkanie takiej osoby to nie wszystko. Trzeba coś od siebie dać aby wejść w relację i ją kontynuować oraz rozwijać. Jedną z ważnych dla mnie osób w życiu była dziewczyna, która wyciągnęła mnie z przegrywu. Spotkaliśmy się przed przypadek. Jednak samo spotkanie jej nic by mi nie dało gdybym na wiejskiej zabawie nie poprosił jej do tańca, a od tego właśnie wszystko się zaczęło. Gdybym wtedy do niej nie podszedł, minęlibyśmy się z sobą i nie doszłoby między nami do żadnej relacji, a ja jeszcze długo byłbym przegrywem.  Inny przykład to moja tż. Poznaliśmy się przez przypadek. Gdybym jednak nie odważył się pewnego dnia przyjść do niej do domu na pogaduchy, nie zostalibyśmy parą gdyż ona jako pierwsza nie odezwałaby się do mnie. 

    • Like 1

  6. 10 godzin temu, introvertea napisał:

    Tego, że pokazują wszem i wobec światu tzipkę i potem każdy moźe wyjlikać zdjęcie ich tzipki - myślę, że mimo wszystko nadal jest to przeszkodą w znalezieniu potem np pracy na wielu stanowiskach wymagających szacunku. Na wiele stanowisk nie chcą zatrudniać osób z tatuażami, więc co dopiero takich, których zdjęcia tzipki, pnetracji i umorusania w "śmietanie" każdy może wyklikać w kilka sekund

    Jest taka strona xxx, gdzie można obejrzeć seks uprawiany przez amatorów. To dowód na to, że są osoby, którzy mają taką potrzebę aby pokazywać się innym w trakcie uprawiania seksu. To swego rodzaju ekshibicjonizm. 


  7. Ja najmilej wspominam drugą połowę lat 80 tych. Przestałem być wtedy przegrywem . Były imprezy, biwaki, dziewczyny, obmacywanki itp. ,  wyjazdy na handel na Węgry. Rok 1990 to ostatni rok mojej beztroskiej młodości. Potem ślub, praca i szare codzienne życie. Lata 90 te kojarzą mi się ze wzrostem przestępczości, złodziejami samochodów, podkładaniem bomb, napadami na kantory. Lata 90 te to także okropna architektura nowobudowanych budynków, handlowanie z leżaków, wszechobecna tandeta. Generalnie jednak miło wspominam tą dekadę. W końcu jednak młody wtedy byłem jeszcze. 


  8. 28 minut temu, Żaba Monika napisał:

    A skad wiesz, ze Maciej Musial rozpacza nad tym?

    Przeczytałem w necie. On szuka takiej dziewczyny jak Daria i był zasmucony gdy dowiedział się o tym,  że jego partnerka z tzg jest już zajęta. Współczuję mu. Znam ten ból. To okropne uczucie gdy poznajesz dziewczynę swoich marzeń, a wkrótce okazuje się, że ona ma chłopaka. Dobrze, że takie problemy mam już dawno za sobą. 


  9. Daria to piękna dziewczyna i świetna tancerka. Ku rozpaczy Macieja Musiała jest już zajęta. Szczęśliwcem jest siatkarz wzrostu 194 cm. Taniec zbliża ludzi do siebie. To fakt. Zapewne trudno Maciejowi  pogodzić się z faktem, że dla jego gorącej partnerki może być on tylko kolegą i nikim więcej. Wiele razy pisano tu o tym, że piękne 20 latki przeważnie są już zajęte. Daria to kolejny przykład potwierdzający tą regułę.  


  10. 4 minuty temu, muchos potatos napisał:

    może rzeczywiście ma żal o to że jej nie przeleciał xD

    Nie sądzę. On ją objął ramieniem a ona zrobiła z tego powodu aferę. On nie ma u niej szans. Spotykalem w swoim życiu dziewczyny, z którymi można było się całować i nie tylko całować już na 1 czy 2 spotkaniu. Po prostu ja im się spodobałem,  a one mi. Po co więc tracić czas. Życzę autorowi aby spotkał taką dziewczynę. Wtedy przekona się osobiście, że dziewczynie której się spodoba ,nie będzie przeszkadzało to, że objął ją czy pocałował  już na 1 spotkaniu i nie będzie musiał u niej żebrać o odwzajemnienie zainteresowania. 


  11. Autorze, dobrze Ci tu radzą. Daj sobie z nią na luz. O wysłaniu kwiatów i listu nawet nie myśl. To nic nie da. Szanuj się. Zrozum, że się jej nie podobasz i cokolwiek jeszcze zrobisz to ona nie zmieni zdania. Ja też przerabiałem ten temat na własnej skórze więc wiem co mówię. O relacji przyjacielskiej też zapomnij. Ona będzie miała ciebie za przyjaciela, a ty się będziesz coraz bardziej wkręcał i tym samym będziesz się męczył z powodu nieodwzajemnionego uczucia. Szkoda czasu, energii i zdrowia na tą kobietę. Są jeszcze inne wolne kobiety na tym świecie. Miałem też do czynienia z dziewczyną, która była odwrotnością tej kobiety, o której piszesz. Po dwóch miesiącach znajomości pogoniła mnie gdyż ani razu podczas naszych spotkań w jej mieszkaniu nawet jej nie dotknąłem. Kobieta kobiecie nierówna. 


  12. 41 minut temu, Erik Nielsen napisał:

    Ja mam czterdzieści więc z tym ojcowaniem to ciężko by Ci było 

    Teoretycznie byłoby to możliwe. Jednak w moim przypadku było to absolutnie niemożliwe.  Gdybym był aktywny w" tych sprawach" w liceum, mógłbym mieć syna w wieku 40 lat. Jednak kończąc liceum w wieku 19 lat, ja nawet się wtedy jeszcze nie całowałem gdyż bylem zbyt nieśmialy. Cóż dopiero tu o uprawianiu seksu mówić. Prędzej zostałbym pilotem myśliwca F 16 niż uprawiał seks będąc w wieku 15-19 lat.


  13. 15 minut temu, Siusiakissimus napisał:

    To dobrze

    a po ile macie lat i w jakim wieku zostaliscie parą?

     

    15 minut temu, Siusiakissimus napisał:

    To dobrze

    a po ile macie lat i w jakim wieku zostaliscie parą?

    Wieku nie podam gdyż tu same 30 latki i głupio mi trochę. Mógłbym być ojcem wielu osób z tego grona. Parą zostaliśmy gdy miałem 23 lata. Partnerka miała lat 20. 


  14. 42 minuty temu, Siusiakissimus napisał:

     Natomiast przeciętna zgrabna studentka nie wymaga cudów, wystarczy jej zwykły student. Byle tylko odważył się zagadać, a ja się nie odaważałem

    Miałem ten sam problem gdy byłem w liceum. Bałem się zagadać do dziewczyny nawet wtedy gdy miałem u niej zielone światło. Z tego powodu nie mam z czasów licealnych fajnych wspomnień w kwestiach damsko męskich. Psułem wszelkie zapowiadające się ciekawie sytuacje. Podczas studiów przełamałem się gdyż w przeciwnym wypadku zostałbym wiecznym singlem. Rozkręciłem się. Momenty były. Jest co wspominać. Partnerkę moich marzeń znalazłem. Nie pochodziła ona ze środowiska studenckiego. Ja szukałem atrakcyjnej partnerki, a takich wolnych na studiach nie było. Szukałem więc gdzie indziej i znalazłem. Miałem farta. 


  15. 45 minut temu, Siusiakissimus napisał:

    Zawsze mnie to dziwiło, bo z tego co widziałem na studiach, to przynajmniej 90% atrakcyjnych studentek było zajętych

    Tak było. Pamiętam, że najładniejsze dziewczyny z mojego liceum były zajęte już w II,III klasie. Podczas matury już wszystkie te najbardziej atrakcyjne miały chłopaka. Na I roku studiów wszystkie atrakcyjne były zajęte. Studia były rajem dla tych, którzy poszukiwali wolnej, przeciętnej z wyglądu dziewczyny. Tutaj wybór był ogromny.


  16. Mało dzisiaj nowych tematów. Coś trzeba więc odświeżyć. Rzadko ostatnio to robię, ale dzisiaj u mnie wyjątkowa nuda.

    Związek na odległość? Nie. To nigdy nie była moja bajka. Poznałem kiedyś na studniówce fajną dziewczynę. Ładna była. Dziwiłem się, że była na studniówce sama. Skoro była sama, nie było przeszkód aby poznać ją bliżej. Po kilku tańcach i miłej rozmowie stwierdziłem, że to świetna dziewczyna. Fajnie byłoby mieć taką partnerkę. Podczas zabawy powiedziała mi o swoich planach. To była fatalna informacja. Oświadczyła , że na studia wybierała się do Krakowa. I tutaj klapa. Mieszkaliśmy na Pomorzu. Tam też studiowałem. Do Krakowa to ok.600 km. To było bez sensu. Dziewczyna była atrakcyjna. Oczywistym było to, że tam w Krakowie od razu pojawi się wokół niej stado orbiterów, a ja nie będę miał żadnej kontroli nad sytuacją. Odpuściłem temat. Za duże ryzyko. Dziewczyna maturę zdała i dostała się na studia w Krakowie. Tam poznała swojego tż, a jakże. Tam też zamieszkała na stałe. 


  17. O najmłodszej napisałem, ale nie napisałem o najstarszej. Otóż najstarsza , która do mnie zarywała ,była w wieku 40+. To było na wiejskim weselu, gdzie byłem świadkiem. Miałem wtedy 25 lat. Była ona mężatką z dwójką dzieci. Kobieta średniej urody,  korpulentna, ale nie otyła, nie wysoka, z wielkim biustem. Przyznam szczerze, że gdybym wtedy nie był już żonaty, z pewnością wylądował bym z nią w stodole. Na tamtym weselu byłem bez żony. Kusiła mnie ta cycata kobieta. Gdy usiadła mi na kolanach, czułem na klatce piersiowej jej wielki biust.Lojalność wobec mojej tż jednak zwyciężyła. Sądzę, że gdyby tak się stało, że znalazłbym się z nią w stodole, mogłaby z tego wyniknąć totalna zadyma. Ona była z mężem. Co prawda on był pijany, ale licho nie śpi. Taka wpadka z pewnością bardzo źle by się dla mnie skończyła. Państwo młodzi nie wybaczyliby mi takiego występku.


  18. Gdy miałem 22 lata, startowała do mnie 15 tolatka. Naturalna blondynka. Ładna była i filigranowa, ale niestety jeszcze bardzo dziecinna. Gdyby to się działo 3 lata później, napewno zostalibyśmy parą. W sumie to nie żałuję tego, że się minęliśmy. Ciągnęło ją do emigracji. Marzyła o Londynie. Swój cel zrealizowała. Ja nigdy nie zgodziłbym się emigrować. Jeżeli jednak bym musiał, to na pewno nie byłyby to wyspy brytyjskie. Za żadne skarby GB, Irlandia czy Islandia. Ostatecznie południe Europy.


  19. Dnia 28.09.2021 o 19:20, jelona83 napisał:

    Widze po sobie uplywajacy czas. Widze ze nie wygladam jak 10 lat temu. Nie jestem brzydka, ale widac ze 25 lat nie mam 😉 chyba zaczynam miec na tym punkcie obsesje. Patrze na mlode dziewczyny na ulicy I zazdroszcze. Macie na to Jakas ksiazke? "Pogodzic sie ze staroscia " czy cos?

    Młodość to piękny okres życia. Fajny wygląd i do tego luz blues. Imprezy, wakacyjne wyjazdy i możliwość bliskości z różnymi dziewczynami. Za tym czasami tęsknię.

    Jest jednak jeszcze druga strona medalu. W młodości miałem obawy czy znajdę swoją drugą połówkę. Martwiłem się o to. Poznawałem sporo dziewczyn. Były wśród nich potencjalne partnerki, ale zawsze czegoś brakowało i dalej trzeba było rozglądać się za tą wymarzoną jedyną. Ta niepewność co do mojej przyszłości w kwestii związku z kobietą nie dawała mi spokoju. To taki nieprzyjemny stan. Tego mi napewno nie brakuje i wspominając tamte chwile, cieszę się, że jestem tu gdzie jestem. Nie chciałbym przeżywać tego na nowo , w związku z czym gdybym miał możliwość przeniesienia się w przeszłość i rozpoczęcia wszystkiego od zera, odmówiłbym. 


  20. Dnia 27.04.2018 o 10:40, Gość gość napisał:

    a np nasi piłkarze jakie kobiety wybierają są to kobiety piękne nie widziałam piłkarza co by sobie brzydką wziął piłkarze czy inni sportowcy i nie tylko

    To fakt. Większość naszych piłkarzy posiada ładne żony i partnerki. Moim zdaniem najpiękniejszą żonę posiada Sebastian MILA. Jego żona jest śliczną brunetką. Bezkonkurencyjna. 


  21. Dnia 6.08.2021 o 07:17, Mieczwpochwie napisał:

    Szefem się bywa, człowiekiem się jest. Niektórym odbija palma. I tyle. Biedne są dziewczyny, które muszą przez to przechodzić. 

    Znam dwa takie przypadki. W pierwszym dziewczyna po prostu zmieniła pracę. Drugi przypadek byl tragiczny. Dziewczyna była słaba psychicznie i nieasertywna. Dała się osaczyć swojemu szefowi, który jak to się mówi ,wyskakiwał jej nawet z lodówki. Nie umiała sobie z tym poradzić. Popełniła samobójstwo. 

×