Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Esox

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1683
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Esox


  1. 28 minut temu, Żaba Monika napisał:

    A skad wiesz, ze Maciej Musial rozpacza nad tym?

    Przeczytałem w necie. On szuka takiej dziewczyny jak Daria i był zasmucony gdy dowiedział się o tym,  że jego partnerka z tzg jest już zajęta. Współczuję mu. Znam ten ból. To okropne uczucie gdy poznajesz dziewczynę swoich marzeń, a wkrótce okazuje się, że ona ma chłopaka. Dobrze, że takie problemy mam już dawno za sobą. 


  2. Daria to piękna dziewczyna i świetna tancerka. Ku rozpaczy Macieja Musiała jest już zajęta. Szczęśliwcem jest siatkarz wzrostu 194 cm. Taniec zbliża ludzi do siebie. To fakt. Zapewne trudno Maciejowi  pogodzić się z faktem, że dla jego gorącej partnerki może być on tylko kolegą i nikim więcej. Wiele razy pisano tu o tym, że piękne 20 latki przeważnie są już zajęte. Daria to kolejny przykład potwierdzający tą regułę.  


  3. 4 minuty temu, muchos potatos napisał:

    może rzeczywiście ma żal o to że jej nie przeleciał xD

    Nie sądzę. On ją objął ramieniem a ona zrobiła z tego powodu aferę. On nie ma u niej szans. Spotykalem w swoim życiu dziewczyny, z którymi można było się całować i nie tylko całować już na 1 czy 2 spotkaniu. Po prostu ja im się spodobałem,  a one mi. Po co więc tracić czas. Życzę autorowi aby spotkał taką dziewczynę. Wtedy przekona się osobiście, że dziewczynie której się spodoba ,nie będzie przeszkadzało to, że objął ją czy pocałował  już na 1 spotkaniu i nie będzie musiał u niej żebrać o odwzajemnienie zainteresowania. 


  4. Autorze, dobrze Ci tu radzą. Daj sobie z nią na luz. O wysłaniu kwiatów i listu nawet nie myśl. To nic nie da. Szanuj się. Zrozum, że się jej nie podobasz i cokolwiek jeszcze zrobisz to ona nie zmieni zdania. Ja też przerabiałem ten temat na własnej skórze więc wiem co mówię. O relacji przyjacielskiej też zapomnij. Ona będzie miała ciebie za przyjaciela, a ty się będziesz coraz bardziej wkręcał i tym samym będziesz się męczył z powodu nieodwzajemnionego uczucia. Szkoda czasu, energii i zdrowia na tą kobietę. Są jeszcze inne wolne kobiety na tym świecie. Miałem też do czynienia z dziewczyną, która była odwrotnością tej kobiety, o której piszesz. Po dwóch miesiącach znajomości pogoniła mnie gdyż ani razu podczas naszych spotkań w jej mieszkaniu nawet jej nie dotknąłem. Kobieta kobiecie nierówna. 


  5. 41 minut temu, Erik Nielsen napisał:

    Ja mam czterdzieści więc z tym ojcowaniem to ciężko by Ci było 

    Teoretycznie byłoby to możliwe. Jednak w moim przypadku było to absolutnie niemożliwe.  Gdybym był aktywny w" tych sprawach" w liceum, mógłbym mieć syna w wieku 40 lat. Jednak kończąc liceum w wieku 19 lat, ja nawet się wtedy jeszcze nie całowałem gdyż bylem zbyt nieśmialy. Cóż dopiero tu o uprawianiu seksu mówić. Prędzej zostałbym pilotem myśliwca F 16 niż uprawiał seks będąc w wieku 15-19 lat.


  6. 15 minut temu, Siusiakissimus napisał:

    To dobrze

    a po ile macie lat i w jakim wieku zostaliscie parą?

     

    15 minut temu, Siusiakissimus napisał:

    To dobrze

    a po ile macie lat i w jakim wieku zostaliscie parą?

    Wieku nie podam gdyż tu same 30 latki i głupio mi trochę. Mógłbym być ojcem wielu osób z tego grona. Parą zostaliśmy gdy miałem 23 lata. Partnerka miała lat 20. 


  7. 42 minuty temu, Siusiakissimus napisał:

     Natomiast przeciętna zgrabna studentka nie wymaga cudów, wystarczy jej zwykły student. Byle tylko odważył się zagadać, a ja się nie odaważałem

    Miałem ten sam problem gdy byłem w liceum. Bałem się zagadać do dziewczyny nawet wtedy gdy miałem u niej zielone światło. Z tego powodu nie mam z czasów licealnych fajnych wspomnień w kwestiach damsko męskich. Psułem wszelkie zapowiadające się ciekawie sytuacje. Podczas studiów przełamałem się gdyż w przeciwnym wypadku zostałbym wiecznym singlem. Rozkręciłem się. Momenty były. Jest co wspominać. Partnerkę moich marzeń znalazłem. Nie pochodziła ona ze środowiska studenckiego. Ja szukałem atrakcyjnej partnerki, a takich wolnych na studiach nie było. Szukałem więc gdzie indziej i znalazłem. Miałem farta. 


  8. 45 minut temu, Siusiakissimus napisał:

    Zawsze mnie to dziwiło, bo z tego co widziałem na studiach, to przynajmniej 90% atrakcyjnych studentek było zajętych

    Tak było. Pamiętam, że najładniejsze dziewczyny z mojego liceum były zajęte już w II,III klasie. Podczas matury już wszystkie te najbardziej atrakcyjne miały chłopaka. Na I roku studiów wszystkie atrakcyjne były zajęte. Studia były rajem dla tych, którzy poszukiwali wolnej, przeciętnej z wyglądu dziewczyny. Tutaj wybór był ogromny.


  9. Mało dzisiaj nowych tematów. Coś trzeba więc odświeżyć. Rzadko ostatnio to robię, ale dzisiaj u mnie wyjątkowa nuda.

    Związek na odległość? Nie. To nigdy nie była moja bajka. Poznałem kiedyś na studniówce fajną dziewczynę. Ładna była. Dziwiłem się, że była na studniówce sama. Skoro była sama, nie było przeszkód aby poznać ją bliżej. Po kilku tańcach i miłej rozmowie stwierdziłem, że to świetna dziewczyna. Fajnie byłoby mieć taką partnerkę. Podczas zabawy powiedziała mi o swoich planach. To była fatalna informacja. Oświadczyła , że na studia wybierała się do Krakowa. I tutaj klapa. Mieszkaliśmy na Pomorzu. Tam też studiowałem. Do Krakowa to ok.600 km. To było bez sensu. Dziewczyna była atrakcyjna. Oczywistym było to, że tam w Krakowie od razu pojawi się wokół niej stado orbiterów, a ja nie będę miał żadnej kontroli nad sytuacją. Odpuściłem temat. Za duże ryzyko. Dziewczyna maturę zdała i dostała się na studia w Krakowie. Tam poznała swojego tż, a jakże. Tam też zamieszkała na stałe. 


  10. O najmłodszej napisałem, ale nie napisałem o najstarszej. Otóż najstarsza , która do mnie zarywała ,była w wieku 40+. To było na wiejskim weselu, gdzie byłem świadkiem. Miałem wtedy 25 lat. Była ona mężatką z dwójką dzieci. Kobieta średniej urody,  korpulentna, ale nie otyła, nie wysoka, z wielkim biustem. Przyznam szczerze, że gdybym wtedy nie był już żonaty, z pewnością wylądował bym z nią w stodole. Na tamtym weselu byłem bez żony. Kusiła mnie ta cycata kobieta. Gdy usiadła mi na kolanach, czułem na klatce piersiowej jej wielki biust.Lojalność wobec mojej tż jednak zwyciężyła. Sądzę, że gdyby tak się stało, że znalazłbym się z nią w stodole, mogłaby z tego wyniknąć totalna zadyma. Ona była z mężem. Co prawda on był pijany, ale licho nie śpi. Taka wpadka z pewnością bardzo źle by się dla mnie skończyła. Państwo młodzi nie wybaczyliby mi takiego występku.


  11. Gdy miałem 22 lata, startowała do mnie 15 tolatka. Naturalna blondynka. Ładna była i filigranowa, ale niestety jeszcze bardzo dziecinna. Gdyby to się działo 3 lata później, napewno zostalibyśmy parą. W sumie to nie żałuję tego, że się minęliśmy. Ciągnęło ją do emigracji. Marzyła o Londynie. Swój cel zrealizowała. Ja nigdy nie zgodziłbym się emigrować. Jeżeli jednak bym musiał, to na pewno nie byłyby to wyspy brytyjskie. Za żadne skarby GB, Irlandia czy Islandia. Ostatecznie południe Europy.


  12. Dnia 28.09.2021 o 19:20, jelona83 napisał:

    Widze po sobie uplywajacy czas. Widze ze nie wygladam jak 10 lat temu. Nie jestem brzydka, ale widac ze 25 lat nie mam 😉 chyba zaczynam miec na tym punkcie obsesje. Patrze na mlode dziewczyny na ulicy I zazdroszcze. Macie na to Jakas ksiazke? "Pogodzic sie ze staroscia " czy cos?

    Młodość to piękny okres życia. Fajny wygląd i do tego luz blues. Imprezy, wakacyjne wyjazdy i możliwość bliskości z różnymi dziewczynami. Za tym czasami tęsknię.

    Jest jednak jeszcze druga strona medalu. W młodości miałem obawy czy znajdę swoją drugą połówkę. Martwiłem się o to. Poznawałem sporo dziewczyn. Były wśród nich potencjalne partnerki, ale zawsze czegoś brakowało i dalej trzeba było rozglądać się za tą wymarzoną jedyną. Ta niepewność co do mojej przyszłości w kwestii związku z kobietą nie dawała mi spokoju. To taki nieprzyjemny stan. Tego mi napewno nie brakuje i wspominając tamte chwile, cieszę się, że jestem tu gdzie jestem. Nie chciałbym przeżywać tego na nowo , w związku z czym gdybym miał możliwość przeniesienia się w przeszłość i rozpoczęcia wszystkiego od zera, odmówiłbym. 


  13. Dnia 27.04.2018 o 10:40, Gość gość napisał:

    a np nasi piłkarze jakie kobiety wybierają są to kobiety piękne nie widziałam piłkarza co by sobie brzydką wziął piłkarze czy inni sportowcy i nie tylko

    To fakt. Większość naszych piłkarzy posiada ładne żony i partnerki. Moim zdaniem najpiękniejszą żonę posiada Sebastian MILA. Jego żona jest śliczną brunetką. Bezkonkurencyjna. 


  14. Dnia 6.08.2021 o 07:17, Mieczwpochwie napisał:

    Szefem się bywa, człowiekiem się jest. Niektórym odbija palma. I tyle. Biedne są dziewczyny, które muszą przez to przechodzić. 

    Znam dwa takie przypadki. W pierwszym dziewczyna po prostu zmieniła pracę. Drugi przypadek byl tragiczny. Dziewczyna była słaba psychicznie i nieasertywna. Dała się osaczyć swojemu szefowi, który jak to się mówi ,wyskakiwał jej nawet z lodówki. Nie umiała sobie z tym poradzić. Popełniła samobójstwo. 


  15. Dnia 8.08.2021 o 23:35, Bolek napisał:

    A idź pan w chùj... To normalne że 17 latkowi non stop stoi pała i prędzej mu się ręce zmęczą a stać będzie dalej, wystarczy jedna myśl...

    He,he.. Tak było. Wystarczyla jedna myśl. To było tak dawno temu, że teraz po latach wydaje się, że coś takiego jest niemożliwe. 


  16. Dnia 19.07.2021 o 07:27, marinero napisał:

    Kazdy zwiazek ma trzy podstwowe fazy i tego nie ominiesz.Tak to ustawila ewolucja .

    1.faza fascynacji erotycznej trwa max 4-5 lat .Ewolucja chce abysmy sie zblizali, zapladniali ikrzyzowali geny i

    2.faza rutyny , zwanej przyjaznia malzenska..trwa ok 15-20 lat Ewolucja chce abysmy odchowywali dzieci 

    3.Wspolna starosc.Odchodzenie  z aktywnego zycia spolecznego i slupienie sie na sobie.

    W jakikolwiek wejdziesz zwiazek przezyjesz to samo tyle ze faza fascynacji seksulanej bedzie z kazdym zwiazkiem krotrza  arutyna dluzsza.

    Ty de facto tesknisz nie za dawnym "przyhacielem " bo widac ze go nie szanowalas i zapewne nie mial w sobie potrzebnych ci cech meskich , ale za faza zaru i fascynacji seksualnej.Nie sadze aby zwiazek z dawnym przyjacielem cie usatysfakcjonowal.Ty poszukujesz innego rodzaju mezczyzny.

    jedynym wyjsciem jest znalezc sobie kochanka 🙂 Najlepiej zonatego aby   nie komplikowal ci zycia 🙂 

    Święta prawda. Nic dodać, nic ująć. W kwestii kochanka to ja jednak nie pchałbym autorki w jego objęcia. 


  17. 9 minut temu, Użyszkodnik napisał:

    Niezly ma gust Twoj znajomy, gratulacje.

    Skąd on mogl wiedzieć, że ona będzie taka wredna. Na początku gdy ja poznał, było super. Ona była młoda, bezdzietna rozwódka. Seks codziennie i słodkie życie. Dopiero po 10 latach nagle jej odwaliło. Mąż stał się dla niej śmieciem i zaczęła interesować się innymi mężczyznami. 


  18. 2 godziny temu, robięjaklubię napisał:

    Nikt z nikim nie siedzi w domu żeby do końca wiedzieć co między ludźmi zachodzi. Rozstanie to nie powód do robienia z siebie wrogów. Tym bardziej nie powinny ucierpieć na tym dzieci. Co między rodzicami, to między rodzicami. 

    To oczywiste. W przypadku mojego znajomego było niestety inaczej. Matka codziennie dokonywała prania mózgu u nieletniej córki wmawiając jej, że gdy ona jest w szkole, tata bije mamę. To był element planu mającego na celu pozbycie się męża z domu jeszcze przed formalnym rozwodem. 


  19. 50 minut temu, robięjaklubię napisał:

    Szczerze to uważam, że jak miłość się skończy to koniec. Dopóki się tli, dopóki czujesz ukłucie, że mógłby być z inną dopóty warto walczyć. Jesteś w sytuacji gdzie drażni Cię wszystkim. Myślę, że jak kobieta się odkocha i sobie to uświadomi to na amen. To tylko moje zdanie, więc mogę się mylić. Kluczowe jest pytanie, czy gdyby zmienił swoje zachowanie chciałabyś z nim być? Terapia to wzloty i upadki, nic nie zmieni się z dnia na dzień za sprawą czarodziejskiej różdżki. To harówka. Warto jeśli jesteś na to gotowa i oboje naprawdę chcecie to zmienić, a nie że jedna stona myśli że terapeuta nas zaczaruje, to wy musicie chcieć się zmienić i pracować, często pomaga w tym uczucie do partnera. Bez tego uczucia będzie Cię wkurzał, co nie zrobi.

    Masz rację. Mój znajomy po 10 latach małżeństwa musiał się rozwieść gdyż jego żona się odkochała i go znienawidziła. Nie mogła na niego nawet patrzeć. Drażniła ją juz sama jego obecność w mieszkaniu. Nieletniej córce wmówiła, że tata jest bandytą i bije mamę. Córka w to uwierzyła i też go znienawidziła. Jego żona twierdziła, że dusiła się z nim w małżeństwie. W domu były ciągłe zadymy bez powodu. Ona zaczęła imprezować w weekendy. Wracała do domu pijana. Atmosfera była nie do wytrzymania. Chłop był wykończony psychicznie. W końcu zabrał swoje manatki i wyprowadził się do rodziców. Tu nie pomogliby nawet wszyscy święci. Sytuacja była beznadziejna. Ta rodzina nie była patologiczna. Nie było żadnego znęcania, picia itp. Po prostu kobieta się odkochała i chciała koniecznie pozbyć się męża z domu. Chłop był spokojny, a ona dostała wścieklizny mózgu. Rozwód był tylko kwestią czasu. 


  20. Dnia 23.03.2019 o 00:28, Gość Gość napisał:

    Przez jakiś czas codziennie w pracy widywałam się z kolegą, nigdy w życiu nie spotkałam kogoś tak interesującego i jednocześnie niedostępnego dla mnie - ma żonę od 7 lat, więc dla mnie nie było mowy o niczym. Jednak napięcie budowało się z każdym dniem aż któregoś dnia po imprezie nie wytrzymaliśmy, on zaczął mnie całować początkowo po szyi, gryźć, było to niesamowicie zmysłowe, jak gra dwóch kochanków, całowalismy się kilka razy. Poszliśmy do mnie jednak do niczego finalnie nie doszło, powstrzymaliśmy się na czas ja jednak czułam się tak bardzo podle, to nie powinno sie zdarzyć. Czy według Was nasze zachowanie było zdradą? Nie chciałabym żeby będąc w związku mój mężczyzna potraktował mnie w ten sposób, jednocześnie nadal nie mogę o nim zapomnieć. Szkoda, że nie spotkaliśmy się 8 lat temu nim się ożenił.

    Pikantna historia z serii " co by było gdybyśmy spotkali się wcześniej" . Gdybym odstawił taki numer mojej żonie, marny byłby mój los. 

×