Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Esox

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1689
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Esox


  1. Kiedyś, dawno temu dziewczyna , która mi się podobała skumała się z pewnym chłopakiem. Podle się wtedy czułem. Byłem załamany. Pewnego dnia gdy byłem na bulwarze na rybach, oni byli na spacerze. Przechodzili obok mnie przytuleni. O mało co serce mi nie pękło. To były najgorsze chwile mojej młodości. Na szczęście jakoś się pozbierałem. Kilka lat później po tym samym bulwarze spacerowalem z moją drugą połówką. 


  2. Zazdrość w rozsądnej dawce jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Gorzej gdy partner lub partnerka ce...e się chorobliwą, wręcz obsesyjną zazdrością. Wtedy to może skończyć się tak jak w przypadku np. Dorothy Stratton czy małoletniej Justyny z Cieszyna. Ich partnerzy bezpośrednio po pozbawieniu życia partnerek, dokonali autodestrukcji. Pisałem tu już o tym więc nie będę rozwijał tematu.


  3. Tak się złożyło, że trafiła mi się atrakcyjna życiowa partnerka. Zauważyłem, że podobała się ona wielu chłopakom. Wpatrywanie się w nią zauważyłem wielokrotnie. Zdarzały się również próby podrywu. Jakoś sobie z tym jej powodzeniem dawalismy sobie radę. Miałem do partnerki zaufanie. Czułem satysfakcję z tego powodu, że ona podobała się innym, i że oni mogli sobie o niej tylko pomarzyć. Czy byłem o nią zazdrosny? Na pewno tak, ale tylko w rozsądnym stopniu. Nigdy nie przejawialem symptomów świadczących o chorobliwej zazdrości. 


  4. Dnia 9.11.2020 o 13:01, goryilasy napisał:

    Ciekawe czy ktoś jeszcze tu zagląda do tego wątku 🙂 trafiłam tu bo mam podobny problem do większości tu zgromadzonych. Jako dziecko byłam bardzo nieśmiała stłamszona więc miałam tylko jakieś pojedyńcze kolezanki, w liceum też nie miałam za bardzo znajomych, dopiero na studiach się polepszyło, stałam się bardziej pewna siebie wyluzowana i w zasadzie wszyscy mnie lubili. To był najlepszy czas w moim życiu, dużo towarzyskich spotkań itd. poznałam wtedy też mojego byłego chlopaka. Ale cóż studia się zakończyły i większość znajomość się rozeszła, ludzie się porozjeżdżali a ja zostałam z dwojegiem przyjaciół. Teraz moje życie jest totalnie nudne, co jakiś czas trafi się wyjazd na weekend, dużo czasu spędzam z siostrą. Wcześniej tak do końca nie zdawałam sobie sprawy ze skali problemu jakim jest dla mnie brak większej ilości znajomych. Ale ostatnio poznałam przez internet chłopaka który był moim ideałem z wyglądu do tego inteligentny podobne zainteresowania wszystko się zgadzało, spotkaliśmy się było fajnie, jeszcze bardziej mi się spodobał, ale on ma bardzo dużo przyjaciół, ciągle gdzieś jest zapraszany, gdzieś jeździ i ja poczułam się niewystarczająco ciekawa dla niego. I urwałam kontakt bo od razu założyłam że jak dowie się że ja nie mam takiego towarzyskiego życia jak on to uzna mnie za dziwaka. Bo  moim dodatkowym problemem jest życie przeszłością i trochę nagiełam prawdę i opowiadałam mu o swoim życiu towarzyskim bardziej z czasów świetności niż aktualnych. Później nie widziałam jak z tego wybrnąć i najlepsza decyzją w tamtym momencie była dla mnie ucieczka. Teraz tego żałuję bo mam wrażenie że zmarnowałam szanse na poznanie naprawdę fajnego faceta. Zadręczam się myślami co by było gdybym od początku mu powiedziała prawdę jak wygląda moje życie. Teraz jest już chyba za późno na odkręcenie tego, bo co bym miała mu powiedzieć skoro już mu powiedziałam że nie jestem gotowa na nowe znajomości. I jakbym miała mu to wytłumaczyć że trochę ściemnialam na temat mojego życia towarzyskiego? Ehm nie wiem co robić, dlatego zapisałam się do psychologa może to mi coś pomoże 😔

    Z tym psychologiem to dobry pomysł. Przecież nie może być tak, że po pewnym czasie poznasz kolejnego fajnego chłopaka i ponownie zerwiesz kontakt z przyczyn, które wymieniłaś. Nie można seryjnie marnować okazji gdyż te okazje mogą kiedyś się skończyć. Podobno w obecnych czasach trudno znaleźć odpowiedniego partnera. 


  5. Ten facet ma ok.30 lat, a zachowuje się tak jak nieodpowiedzialny małolat. Gdy miałem 18-20  lat zdarzyło mi się zachowywać w podobny sposób względem kilku dziewczyn. Scenariusz zawsze był ten sam. Zafascynowanie się daną dziewczyną,  zaproszenie jej do kawiarni na imprezę  czy dyskotekę, a następnie wycofywanie się, unikanie kolejnych spotkań i stwarzanie dystansu. Najgorsze było to, że robiłem tym dziewczynom nadzieję, a potem zachowywałem się jak tchórz. Początkowo byłem zafascynowany dziewczyną i zależało mi na rozwinięciu relacji, ale po krótkim czasie schodziło ze mnie powietrze i dochodzilem do wniosku, że to jednak nie jest to. Przyznaję, byłem czasami okropny. Pocieszam się tym, kierowało mną przeznaczenie. To ono kierowało moimi działaniami. Musiałem ominąć te dziewczyny gdyż to nie one były mi przeznaczone. To był slalom prowadzący mnie do mojej drugiej połówki.

    • Like 1

  6. Od dobrych kilku lat Sylwestra spędzam albo w domu albo w pracy. Nie zawsze tak było. W czasach licealnych i studenckich Sylwestra spędzałem na domówkach- to były imprezy 20-30 osobowe. Zawsze pełna chata ludzi. Piękne to były czasy. Później chodziłem z żoną na huczne bale sylwestrowe. Teraz wolę posiedzieć w domu. 


  7. Mój kolega z pracy ma żonę starszą o 6 lat. Są szczęśliwi. On jednak poznał ją gdy był w wieku 20 +, a nie w wieku 17 lat. Zdążył się wyszaleć z młodszymi dziewczynami, a następnie poznał swoją żonę. Moim zdaniem związek 17 latka z 23 latką długo się nie utrzyma. Chłopak prędzej czy później będzie się rozglądał za młodszymi. 


  8. 30 minut temu, JagPz napisał:

    Na pocieszenie powiem Ci, że ja zmarnowałem szanse na rozdziewiczenie siebie (mam 19 lat). Byliśmy sami w domu z laską z którą poważnie już kręciłem. Byliśmy lekko nietrzeźwi, leżeliśmy wtuleni w siebie oglądając film. Po pewnym czasie zaczął się kontakt fizyczny taki już naprawdę mocno perwersyjny praktycznie po wszystkich częściach ciała (ona ręką na wysokości moich bioder a ja na wysokości jej klatki piersiowej). I tak nagle przestaliśmy i wróciliśmy do tulenia się. Czuje że mogłem przejąć inicjatywę i zrobić krok w przód. Mam koszmarne wrażenie, że zmarnowałem moment. 

    A co do twojego problemu ja bym podjął poważną rozmowę jak prawdziwy dorosły, dojrzały człowiek. Dojrzałości emocjonalno-miłosnej uczymy się całe życie. 

    O kurczę. Gratuluję opanowania i silnej woli. Ja na twoim miejscu nie mógłbym się już powstrzymać. Ja też kiedyś zmarnowałem 100% okazję, ale stopień pieszczot nie byl jeszcze aż tak bardzo zaawansowany, że nie było już odwrotu.


  9. 14 godzin temu, KacperKuznik napisał:

    Hej, mam problem...

    Poznałem dziewczynę, z którą jestem w związku już dobre kilka miesięcy. Początki są jak zawsze wspaniałe. Dużo spotkań, długie rozmowy i ogromna tęsknota, a teraz? Było wszystko super, lecz kilka dni temu nagle poinformowała mnie, że potrzebuje luzu i przestrzeni. Przestała tak często się odzywać i kontakt się pogorszył o 100%. Powiedziała, że chcę trochę oddechu. Czy jestem przewrażliwiony? Czy za bardzo się martwię i to normalne? Kłopot w tym, że jestem bardzo uczuciowy i boli mnie to jak widzę, że jest aktywna na portalu społecznościowym i nie napiszę przez długi okres a zawsze to robiła 

    Dużo spotkań, długie rozmowy...i to wszystko? Czy Ty chociaż ją pocałowałeś? Jezeli nie ,to sprawa jest jasna. 


  10. 37 minut temu, Maryla31 napisał:

    Latem w Łebie w toalecie natrafiłam na parę która weszła obok do kabiny i uprawiała sex. Było to dla mnie bardzo krępujące bo musiałam tam spędzić cicho chyba z 10 minut aby ich i siebie nie postawić w trudnej sytuacji.

    Dawno temu podczas praktyki studenckiej byłem świadkiem podobnej sytuacji. Do mojego kumpla przyjechała dziewczyna. Oczywiście spali razem na jego tapczanie. W nocy zaczęli uprawiać seks mi mi tego, że spałem w tym samym pokoju. Nasze tapczany dzielił tylko stół. Byłem wkurzony gdyż uważałem, że mogli sobie odpuścić seks w związku moją obecnością w pokoju. Wszystko słyszałem. Oni byli tego świadomi, ale mieli to gdzieś. Słyszałem ich przyspieszone oddechy podczas gry wstępnej i wszystko co było potem, łącznie ze szczytowaniem gdy kumpel odruchowo kopnął w tamtym momencie w oparcie tapczanu. Byłem wściekły. Żałowałem, że tak wcześnie wróciłem do pokoju czyli zanim oni zaczęli uprawiac seks. Byłem wcześniej na nocnym spacerze z dziewczyną z wioski. Za szybko odprowadziłem ją do domu i wróciłem do naszej kwatery załapując się tym samym na darmowy seans porno.

    • Confused 1

  11. Nikt nie odpowiedział przez 10 lat no to ja napiszę parę słów. Wiem, że się narażam na krytykę gdyż odgrzewane kotlety nie są tu mile widziane. Co do tematu. Nie ma co się załamywać.W każdej chwili można spotkać swoją drugą połówkę.  Ja również sądziłem,  że nie spotkam odpowiadającej mi wyglądem dziewczyny gdyż wszystkie wokoło były już dawno zajęte. Interesowała mnie dziewczyna w wieku 17-22 lat gdyż sam miałem skończone 23 lata. W końcu los się uśmiechnął. Znalazłem ją. 


  12. Nie wszystkie się boją. Pamiętam kilka fajnych sytuacji z czasów licealnych czy studenckich kiedy to dziewczyny do mnie zagadały i to nie tylko zagadały. Jedna z nich spytała się mnie czy może się do mnie przytulić. Znałem ją dopiero od kilku godzin. Byłem przeszczęśliwy. Inna spytała się mnie po imprezie gdy zostaliśmy sam na sam, czy lubię się całować. To pytanie było oczywiście propozycją. Jeszcze inna bezpośrednio poprosiła mnie abym ją pocałował. To były bardzo sympatyczne sytuacje. Była też taka przygoda gdy dziewczyna, która mi się nie podobała chciała abym ją pocałował. Musiałem salwować się wtedy ucieczką. Dałem jej kosza. Ona była nietrzeźwa i bardzo źle to przyjęła. Paskudna sytuacja. Na szczęście coś podobnego już nigdy mnie nie spotkało. I żeby nie było, że się przechwalam moim powodzeniem u dziewczyn w czasach mojej młodości. Kosza też dostałem w swoim życiu- nawet kilka razy. 

    • Like 1

  13. Kilka razy zdarzyło mi się uprawiać necking czy petting z dopiero co poznaną dziewczyną. Działo się to przeważnie na imprezach. Raz zdarzyło mi się, że robiliśmy to oboje na trzeźwo. W tym przypadku dziewczyna była odważna i jako pierwsza zaproproponowala zabawę. Była ładna, więc przyjemność była obopólna. To wszystko działo się gdy miałem lat 20+. W takim wieku takie przygody to normalka. Wszystkie dziewczyny , z którymi miałem do czynienia były o 2-3 lata młodsze ode mnie, więc miały 18-20 lat.


  14. 14 minut temu, Dorin92 napisał:

    Czy to możliwe, że facet zauroczony mocno jakąś kobietą będzie totalnie nieśmiały i bierny, że nie zrobi żadnego kroku w kierunku zapoznania jej, porozmawiania, umówienia się na kawę?

    Czy to możliwe, że dorosły już facet (powiedzmy około trzydziestki) nic nie zrobi, a będzie tylko wzdychał z daleka i sobie marzył po cichu i spoglądał w jej kierunku? Czy to możliwe, że jak się bardzo zauroczy, to będzie na tyle onieśmielony, że nie odważy się podejść i zagadać?

    Chodzi mi głównie o takie sytuacje, gdzie na co dzień nie mają NEUTRALNEGO KONTEKSTU do rozmowy -  np. nie pracują razem, czy tam nie studiują na jednej uczelni. O takie sytuacje, gdzie facet musiałby dość otwarcie podejść i zagadać do obcej kobiety czy takiej, którą kojarzy z widzenia, ale nie ma za bardzo tego kontekstu, żeby rozgrywać powoli i delikatnie, żeby coś pozamylać - jak np. można zrobić w miejscu pracy czy na uczelni.

     

    Ostatnio w babskim gronie gadałyśmy na ten temat, mój kolega też dosyć ciekawe rzeczy mi powiedział, że aż trudno mi było uwierzyć... Ale on jest sporo starszy (45 lat), więc może ma inne patrzenie na takie sprawy niż faceci koło trzydziestki.

    Co sądzicie, jakie są Wasze doświadczenia i obserwacje? Pytam zarówno Panów jak i Panie 🙂🙂🙂

    Jest to możliwe ,jeżeli facet nie miał dotąd żadnych doświadczeń z kobietami. Rzadko się jednak zdarza, żeby trzydziestolatek kobiety nawet za rękę by nie trzymał.


  15. Gdy byłem młody i głupi biegałem za taką jedną przez jeden rok. Pisałem już o tym tutaj. Ona od samego początku nie odwzajemniała mojego uczucia. Ja byłem niedoświadczony w tych sprawach więc sądziłem, że gdy będę się bardzo starał, ona w końcu odwzajemni moje uczucie. W końcu zrozumiałem, że moje postępowanie było pozbawione jakiegokolwiek sensu i że odwzajemnienia sobie nie wybiegam. Dobrze, że trwało to "tylko" jeden rok, a nie kilka lat gdyż zmarnowalbym kilka kolejnych cennych młodzieńczych lat. 


  16. 14 minut temu, NieprzejrzeniePrzejrzysty napisał:

    Chyba coraz bardziej przenika to do sfery normalnych stosunków. Może jeszcze nie w takim stopniu, ale jest już prawie że "akceptowalne".

    Wszystko jest możliwe. Czas pokaże. Seks analny jeszcze do niedawna też był uznawany jako zachowanie tabu. Obecnie już chyba raczej nie jest.  

×