Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Esox

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1683
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Esox


  1. Temat sprzed kilku lat, ale zawsze aktualny. Ludzie szukając zbyt desperacko drugiej połówki czasami wpadają na miny. Autor nie potrafił zrozumieć tego, że jeżeli druga strona wciąż się wykręca na propozycję spotkania i przedstawia kolejne wymówki, nie byla zainteresowana. Sprawa beznadziejna. Brak obustronnej chemii. Mam nadzieję, że autor już dawno wrócił po rozum do głowy i sobie odpuścił. Mam też nadzieję, że trafił na dziewczynę,  która poczuła do niego chemię. 


  2. 56 minut temu, Stała napisał:

    O. A seks wchodzi w rachubę czy tylko gadanie.

    Tego nie wie nikt. Autor ogłoszenia może być zarówno normalnym , sympatycznym gościem szukającym partnerki jak i doświadczonym wyjadaczem szukającym kolejnych erotycznych przygód,  albo co gorsza jakimś niebezpiecznym psychopatą. 


  3. 8 minut temu, Karollorak napisał:

    To prawda w pobliżu jest prechistoryczna kopalnia krzemienia ,, krzemionki " i ten krzyż na górze zapomniałem nazwę fajne widoki z tej góry,  w ogóle świętokrzyskie to fajne tereny , a i Bałtów jest z tymi śladami w skale jakiegoś  dinozaura 

    Ja byłem na Łysej Górze. Tam w klasztorze znajduje się muzeum przyrodnicze. Byłem też w krzemionkach k. Opatowa, Sandomierzu, fabryce porcelany w Ćmielowie. 


  4. 3 minuty temu, Karollorak napisał:

    Ostrowiec Świętokrzyski znam bardzo dobrze,  straszna dziura już Radom lepszy 😎 na urlopie  w PL byłem akurat w tych miastach też 

    Ostrowiec to fajna baza wypadowa dla turystów. W tamtej okolicy znajduje się wiele ciekawych miejsc wartych odwiedzenia. 


  5. 8 minut temu, petysana napisał:

    Dostawcy prądu robią takie machlojki? 😮

    Niestety tak. Wydzwaniają albo wciskają te umowy w BOK. Często wykorzystują sytuację gdy po zmarłym właścicielu, przepisuje się umowę na inną osobę. Wtedy nowa umowa nie będzie zawierała warunków starej umowy. Ta nowa będzie już droższa gdyż będzie zawierała opłatę handlową. Oczywiście Pani z BOK będzie wciskać kit, że ta nowa umowa jest opłacalna i że trzeba ją podpisać gdyż innej opcji nie ma, co jest czywistym kłamstwem. Klient, który się postawi i będzie stanowczy otrzyma umowę na starych warunkach. 


  6. Wszędzie czyhają oszuści. Trzeba być czujnym. Ostatnio walczyłem z dostawcą prądu. Chcieli mi wcisnąć nową umowę gwarantującą stała cenę prądu przez 3 lata. Poczytałem sobie o tym w forum. Okazało się, że gdybym podpisał tą umowę, moje opłaty wzroslyby o prawie 20 zł miesięcznie.  Rachunki płacę co 2 miesiące więc każdy rachunek byłby wyższy o prawie 40 zł. Obroniłem się przed tą umową. Niestety wiele osób dało się na to nabrać. Najwięcej osób naciagnietych na nowe umowy to ludzie w podeszłym wieku.  


  7. Dziewczyno, opanuj się. Czy to jedyny chłopak w promieniu 500 kilometrów? Gdzie twoja duma i honor? Jeszcze trochę a będziesz go błagać na kolanach aby został z tobą w związku. On ciebie nie chce. Zrozum. Odwzajemnienia sobie u niego nie wybłagasz. Nie da się. 


  8. 25 minut temu, Zakochanyleczzagubiony napisał:

    Jestem zakochany w przyjaciółce ktora widzi we mnie tylko przyjaciela. Miałem nadzieje że z czasem się to zmieni ale wygląda na to że niestety nie. Co kilka dni ze ze sobą piszemy I widujemy się na wspólną kolacje czy drinki co 2-3 tygodnie. 

    Jestem w niej na maksa zakochany. Cały czas myślę tylko o niej. Nie wiem co zrobić. Czy powiedzieć jej o tym I zerwać przyjaźń? 

     

    Niedługo zaczynam studia więc może poznam kogoś innego I o niej zapomne. Ale z dugiej strony myślę że zawsze będe ją kochał. Nie należe do tych co zapomną. Sam już nie wiem co mam robić.

     

    Był ktoś kiedyś w podobnej sytuacji? 

     

    Dzięki 

     

    Byłem w takiej sytuacji. Ona mnie olewala, a ja nie wyobrażałem sobie życia bez niej na zasadzie albo ona albo żadna inna. Przyznasz autorze, że to było chore. Mogę Ciebie pocieszyć. Na szczęście to choroba uleczalna. Wyszedłem z tego.Zacząłem interesować się innymi dziewczynami. Byłem uratowany. 


  9. 41 minut temu, Lilllka napisał:

    ktoś może się namyślił i da znać, co o tym myśli? ja nadal nie wiem o co chodzi. czy dla niego jestem tylko koleżanką czy nie...?

    Calowaliscie się. Sprawa więc powinna ruszyć dalej gdyż dystans między wami został pokonany.Podobacie się sobie nawzajem bo w przeciwnym wypadku nie byłoby całowania. Może on jest zajęty? Trudno coś doradzić. Autorko. Musisz być cierpliwa. Może z czasem sprawa się wyklaruje. Na razie za dużo znaków zapytania. 


  10. 4 minuty temu, Poetka napisał:

    Zasadniczo masz racje, ale mnie sie wydaje, ze o co jej innego chodzi. Nie o niego samego jako o osobe, ale o to, ze nie moze sobie poradzic z sama sytuacja i ze to sie moze powtorzyc po prostu. Ze to tlumaczenie Twoje "beda kolejne" nie dziala jej. 

    Zgadzam się z tobą. Wierzę, że autorka poradzi sobie z tym swoim problemem. Ta sytuacja to kolejne doświadczenie życiowe- kolejna lekcja w szkole życia. Autorka musi wyciągnąć wnioski. Przecież nie będzie się przez całe życie obrażać z powodu takich drobnych incydentów. 


  11. 9 minut temu, lubiepadthai napisał:

    No właśnie chodzi o to, ze to bardziej problem we mnie. Z własna samoocena. To nie tak, ze byłam w nim zakochana - absolutnie nie. Mam wrażenie ze potrzebuje uwagi, zapewnienia ze się komuś podobam, a jak spotykam się z odrzuceniem to czuje się po prostu zle ze sobą. Głupio mi tez teraz ze w ogóle do niego wczoraj napisałam, czuje się poniżona. 

    Twoje szczęście, że nie byłaś w nim zakochana. Uniknęłaś dzięki temu zachowań, z powodu których mogłabyś mieć teraz kaca moralnego. Zakochane bez wzajemności osoby zachowują się czasami naprawdę żałośnie chcąc wyżebrać sobie odwzajemnienie. Wiem coś na temat gdyż sam tak się kiedyś zachowywałem. Ty autorko przeżywasz, że do niego napisałaś ale on ciebie olał. Zrozum autorko, że ten pojedynczy ,drobny incydent  to nie jest żadna potwarz ani powód do rozpaczy. Nie jest żadną tragedią co niestety sobie wmawiasz. Nie będę podawał przykładów moich zachowań, których bardzo potem żałowałem gdy przejrzałem na oczy. Ja naprawdę robiłem z siebie ...a i co najgorsze nie zdawałem sobie z tego sprawy. Chciałbym mieć wtedy tylko taki "problem" jaki ty masz teraz. Głowa do góry. Nic się nie stało. Życie toczy się dalej. Spotkasz swojego tż. Jestem o tym przekonany. 


  12. 49 minut temu, lubiepadthai napisał:

    No właśnie to mnie meczy. Myślałam ze mu się podobam, bo komplementował kiedy widział moje zdjęcia. Staram się już to olać ale tutaj pojawia się mój problem z nieradzeniem sobie z odrzuceniem…

    Ja miałem problem po odrzuceniu mnie tylko jeden raz. To było po tym jak dostałem pierwszego kosza w życiu. Pech chciał, że byłem w tamtej dziewczynie szaleńczo zakochany. To była ślepa, nieodwzajemniona miłość z powodu której zachowywałem się wbrew rozsądkowi. Nie wyobrażałem sobie życia bez niej mimo tego, że ona mnie odrzuciła. To było chore. Pozbierałem się po kilku miesiącach. Przejrzałem na oczy. Nie mogłem być z nią i jakoś świat z tego powodu się nie zawalił. Już nigdy później nie wpakowałem się w taki kanał. W ciągu kilku kolejnych lat spotkałem kilka dziewczyn, którym się podobałem, i z którymi mogłem być w związku. Jedna z nich została moją tż. Aha, i jeszcze jedno. Zaliczyłem też kilka koszów. Tym razem nie robiłem już z tego powodu tragedii. Moja zasada była prosta- nie to nie. Będzie inna. 


  13. Nie ma czym się przejmować. On nie chce i tyle. Nie każdy może być z każdym. Takie jest życie.  Nie ma między wami wzajemnej chemii i w tym cały ambaras. Szkoda czasu i zdrowia na analizowanie tej sytuacji oraz rozbijanie jej na atomy w celu uzyskania odpowiedzi dlaczego nie wyszło. Gdyby to był chłopak, któremu się podobasz, skakał by z radości gdybyś z zaproponowała mu spotkanie przy drinku. Mam nadzieję, że szybko takiego spotkasz. 


  14. Autor trafił fatalnie biorąc pod uwagę to w kim się zakochał. Otóż od dłuższego czasu zakochany jest w dziewczynie, która była zajęta, a gdy już nie jest zajęta, wciąż myśli o byłym. Fatalna sytuacja. No cóż. Miłość jest ślepa. Rozumiem to gdyż byłem w podobnej sytuacji. Nie będę doradzał autorowi aby sobie odpuścił gdyż jest on zakochany. Z tego powodu nie działa on racjonalnie więc sobie i tak nie odpuści i będzie nadal walczył o miłość tej dziewczyny. Moim zdaniem szanse ma małe, ale jakieś szanse są. Ważne jest to aby dziewczyna nie była z tych, które przez długie lata będą rozmyslaly o swoim byłym. Takie skrajne sytuacje się zdarzają. W takim przypadku autor nigdy nie doczekalby się odwzajemnienia ze strony obiektu swojej miłości. Zakładam, że dziewczyna wyzdrowieje ze swojego byłego w ciągu maksymalnie jednego roku.  / moja koleżanka leczyla się z byłego przez rok po tym jak on z nią zerwał, a byla zakochana w nim na śmierć i życie i wydawała się mi przypadkiem nieuleczalnym- byłem przekonany,że już nigdy z nikim nie bedzie/.  Autor tyle czasu czekał więc jest w stanie poczekać jeszcze maks rok. Jeżeli dziewczyna się w nim zakocha będzie pięknie. Jeżeli jednak on nadal będzie dla niej tylko przyjacielem, a ona będzie rozglądać się za innymi, autor będzie musiał pogodzić się z odrzuceniem. Wtedy powinien sobie odpuścić. Oby w takim przypadku szybko doszedł do siebie i zaczął szukać sobie dziewczyny, która zasłuży na jego uczucie. 


  15. Za mało danych. Nie wiemy w jakim wieku jesteście i czy mieszkacie w jednym mieście czy daleko od siebie. Moje zdanie jest takie, że gdybyście się sobie wzajemnie spodobali to już po weselu spotykalibyście się z sobą na randkach i szybko zostalibyście parą. Nie były by potrzebne te wszystkie podchody, pisania, rozpoznania i rozkminy.

    Autorze, jeżeli dwie osoby się sobie spodobają to mogą zostać parą w ciągu miesiąca, tygodnia, a nawet w już tym dniu, w którym się poznały- znam takie przypadki. Kiedyś biegałem za dziewczyną przez rok. Nie przyniosło do pozytywnego efektu. Byłem wciąż przez nią odrzucany. Nie rozumiałem tego, że nawet gdybym biegał za nią przez kolejne lata, zostałbym też odrzucony. Błędnie sądziłem, że jeżeli będę się starał, to wywalczę sobie odwzajemnienie. Po prostu jej podobał się ktoś inny i choćbym jej złote góry przynosił, nic by to nie dało. Przyszedł później czas, że spotkałem dziewczynę, która mi się spodobała, a ja spodobałem się jej. Całowaliśmy się na drugiej randce, a mogliśmy to robić już na pierwszej, ale wtedy zaskoczyło mnie to szybkie tempo i wstydziłem się, więc do niczego oprócz przytulanek nie doszło. Te dwa zdarzenia stanowiły względem siebie wielki kontrast. Wcześniej przez rok niczego nie wskórałem i wciąż byłem odrzucany, a tu całowanie już na drugiej randce. Żałowałem zmarnowanego czasu. Jeden rok dla młodego studenta to szmat czasu. Wiele pięknych chwil można było w tym czasie przeżyć. Był tylko jeden warunek. Trzeba było poznać dziewczynę, która tak samo zauroczyłaby się we mnie, jak ja zauroczyłbym się w niej. Do tego trzeba farta. Autorze, życzę Tobie abyś poznał taką dziewczynę. 


  16. Dostałem kilka koszów w czasach licealno studenckich. To były konkretne , ewidentne kosze, po których replay byłby absolutnie nie na miejscu- po prostu nie miałby sensu gdyż doznałbym kolejnej upokarzającej porażki.  Musiałbym być skończonym desperatem aby próbować znowu. Jednak w  jednym przypadku było tak, że kilka miesięcy po daniu mi kosza dziewczyna jednoznacznie dała mi do zrozumienia, że była zainteresowana przeniesieniem naszej koleżeńskiej relacji na wyższy level. 


  17. 15 minut temu, EwaWa napisał:

    😄😄😄😄😄 mowienie ze zaraz po randce sie gdzies wyjezdza to sciema, czesto to kiedys stosowalam.   

    Jeżeli ten wyjazd to była ściema  to była to łagodna ściema. Gdyby powiedziała mu, że ma chłopaka,brzmiało by to dużo bardziej dobitnie. Osobiście wolałbym usłyszeć tą pierwszą wersję😉Mam nadzieję, że to nie była ściema gdyż życzę autorowi dalszych udanych randek. 

×