Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Margo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2604
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Margo

  1. Twój facet ma 31 lat, kredyt wziął 10 lat temu - czyli bank udzielił 21 latkowi kredytu w kwocie 200 tyś ? To Jak te on miał wtedy dochody i co jest zabezpieczeniem tego kredytu. Takie kredyty to się bierze na mieszkanie, gdzie zabezpieczeniem jest hipoteka. Coś tu nie gra.
  2. Temat też nie jest o tobie. Najpierw zadajesz pytanie, a jak odpowiedź jest nie po twojej myśli to piszesz regułkę "temat nie jest o tobie". Nie jestem wyjątkiem, jestem poprostu w szczęśliwym małżeństwie, w którym się nie kalkuluje i nie przelicza.
  3. Ależ, jak bym śmiała. Twoje teorie są najlepsze. Spadam już, bo już się zaczyna .......
  4. Może nie miała czasu na drzemkę, bo mąż w domu nic nie zrobił i jak wracała z pracy do domu to zaczynala 2 etat (mąż przeliczył, że za mało zarabia i musi odpracować, podczas gdy on odpoczywał).
  5. A jeżeli chce zostać nauczycielką lub pielegniarką? A w czym ma jej mąż pomagać jeżeli ona pójdzie do pracy? Nie rozumiem dlaczego bez przerwy piszesz o sprawach łózkowych i kaprysach żony- jeżeli ludzie się kochają, szanują i nadal się pociągają to dlaczego żona miałaby mieć kaprysy? Własne pieniądze?- ja jako osoba dorosła, która postanowiła założyć rodzinę, chcę uczestniczyć w zapewnieniu jej środków do życia. Poza tym w życiu różnie bywa: męża może zabraknąć (śmierć, rozwod), mąż może stracić pracę (też bywa) i nie chce w takich wypadkach matwic się jeszcze o finanse (wymienione przeze mnie przypadki i tak same w sobie są traumatyczne lub co najmniej przykre).
  6. Nie nazwałam nikogo posażytem, wiec nie wciskaj mi nie moich słów. Odpisałam jedynie komuś na jego wypowiedź.
  7. Pewnie, że sama potrafię na siebie zarobić- jestem dorosłym człowiekiem, więc dla mnie dziwne gdybym nie potrafiła. Wyszłam za mąż nie dlatego, że potrzebowałam aby mąż mnie utrzymywał, tylko dlatego że go kochałam, chciałam założyć z nim rodzinę i spędzić z nim resztę życia.
  8. Czyli przypuśćmy, że Ty zarabiasz dużo i wpadasz w wyższy próg, a mąż mniej i jeszcze mu daleko do drugiego progu. Jeżeli z wyliczeń wyszło by Ci, że rozliczając się razem będziecie mieli zwrot, a oddzielnie nie - to będziesz rozliczać się oddzielnie, żeby do budżetu państwa jak najwięcej Twojego podatku wpłynęło. Nie każda kobieta, która nie pracuje kombinuje jak żyć z zasiłku.
  9. Dziwi mnie ta dyskusja o podatkach bo jeżeli jest przepis pozwalający na rozliczanie się razem to nikt niczego nie robi wbrew prawu. Bywa, że jedno z małżonków wpada w większy próg, ale przy wspólnym opodatkowaniu spada do mniejszego. Ludzie mają odliczenia związane z dziećmi, kredytami itd i jak mogą to też je robią. Oszustwo to np życie w nieformalnym związku i udawanie, że jest się samotną matką z dziećmi (ulgi, latwiejsze dostanir do przedszkola) lub tak jak pisałam lewe papiery dotyczące zatrudnienia kobiet przy ubieganiu się o przedszkole. Jeżeli małżeństwu odpowiada model tradycyjny (on pracuje, ona zajmuje się dziećmi i domem) to co kogo to obchodzi. Jeżeli marzeniem kobiety jest nie chodzenie do pracy i zajmowanie domem i dziećmi to niech spełnia swoje marzenie. Bywa też, że kobieta w pewien sposób poświęca się dla rodziny i rezygnuje z pracy, bywa że po latach żałuję tego (mało to tematów na ten temat). Najważniejsze, żeby żyć tak aby być szczęśliwym, myśleć też o sobie i myśleć co będzie gdy ...... (np męża zabraknie).
  10. Nigdy tu nikogo nie wyzwałam, więc daruj sobie te uwagi. Może napisz z czego wynika, że myślę jakimiś stereotypami? To osoba która pisała (twierdzisz, że to nie Ty, chociaż jak większość pisze z gościa to nie jest to do udowodnienia) myśli jakimiś stereotypami - uważa, że tylko kobieta miesza w garach i sprząta.
  11. To dlaczego piszesz, że mężczyzna za kobietę gotuje i sprząta? Wynika z tego, że gotowanie i sprzatanie nie należy do obowiązku mężczyzny i jeżeli to robi to wyłącznie za kobietę . W momencie, gdy człowiek jest dorosły i zostanie przerwana już pempowina to normalne, że zaczyna zarabiać, gotować i sprzątać i to bez względu na płeć.
  12. Uważasz, że tylko obowiązkiem kobiety jest mieszanie w garach i mycie podłóg?
  13. Przeczytaj swoj post i powiedz, czy nie obrazilas tu aby pracujące kobiety? Czyli nie jestes przypadkiem kimś zakompleksionym i skrzywdzonym?
  14. No właśnie spychanie obowiązków to oznacza. Siłaczka musi się wyszykować do pracy, iść do niej, poplotkować w tej pracy i wraca zmęczona. A tym czasie kto jest z jej dziećmi? Dziadkowie? Niania? Żłobek? Starsze rodzeństwo? Praca jej męża jest niezbędna do utrzymania rodziny i bez jego dochodu to byłaby bida z nędzą. Jej praca nic nie wniosła, a jej obowiązki zostały przejęte przez innych. Dzieci coś w tym czasie jadły, coś nabałaganiły. Kto to ogarnął?  Komu wy rodzicie te dzieci? Sobie i mężowi? Czy dziadkom i starszym dzieciom?  Oczywiście, że starsze dzieci powinny mieć obowiązki, żeby nie zostały kalekami życiowymi. Ale to nauka powinna być ich głównym celem, a nie opieka nad młodszymi dziećmi, co to za wiejskie podejście? Żeby mama, która nie musi pracować, ale postanawia robić z siebie męczennicę, jeszcze chwilę mogła porobić jakiś pierdół? Uważam, że lepiej być z dziećmi lub uczyć się malować pejzaże niż wypełniać bezsensowne zadania za pieniądze, które nie są potrzebne. Mniej w tym udawania i takiej przemądrzałości, że hej da się wszystko pogodzić , a jak nie pracujesz to jesteś leń i masz słaba organizację. Znasz tylko kobiety które niepracują i te które chodzą do pracy poplotkowac i się tym zmęczyć? Dziwne masz towarzystwo, albo dziwne wyobrażenie pracy kobiet. Naprawdę uważasz, że tylko mężczyzna zarabia pieniądze, a kobieta nic tak naprawdę do budżetu nie wnosi? W takim przekonaniu zostałaś wychowana czy znasz tylko kobiety, które udają że pracują? W moim zespole w pracy pracuje akurat więcej mężczyzn, robimy to samo. To akurat panowie przychodzą do pracy na 9 lub nawet 9:30 (żeby się wyspać), w między czasie obiad w jakiejs restauracji i w zwiazku z tym wychodzą wtedy później (nie o 16), niektórzy "siedzą " po godzinach bo im się do domu nie spieszy (Ci, których żony nie pracują). Jeden nawet opowiada, że chciałby mieć trzecie dziecko i twierdzi że jemu dzieci nie przeszkadzają (śmiejemy się z koleżanką, że nic dziwnego jak całe dnie jest w pracy). Tacy to z nich siłacze.
  15. Co to znaczy obowiązki domowe pospychane na wszystkich dookoła? Uważasz, że tylko kobieta ma obowiązki domowe, mężczyznę i dzieci (mowa już o większych dzieciach) nic w domu nie robią?
  16. Przecież napisałeś cyt: "Jak dla mnie to nie kobieta ta która niepracujących jest ułomna tylko facet który nie potrafi zapewnić swojej rodzinie komfortu finansowego a swojej żonie wolnego wyboru między pracą a zostaniem w domu". Wydaje mi się, że jednak nazwaleś ułomnymi mężczyzn, którzy nie potrafią zapewnić swojej rodzinie komfortu finansowego.
×