Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mirka123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1517
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Wszystko napisane przez Mirka123

  1. I ona- że nawet jak ławkę przenosiła to myślała, żeby wciągać brzuch. Czyli co? Celowo nagrywa jego brzuch? Raczej więcej komentarzy było na temat jej wyglądu przy ławce, bo wyglądała na większą, nie tylko wyższą. Ogólnie, co by nie pisać, mimo brzucha, on zawsze wygląda czysto i przeważnie tryska energią. Ona, jak wygląda, nie trzeba nawet pisać.
  2. Uważasz, że to dobry pomysł? Ja, że to niedzwiedzia przysługa. Raz, że jeżeli ktoś chce pisać w konkretny sposób, to będzie to robił, tym bardziej, że moderator nie reaguje, a tym samym to znak, że nie jest to jeszcze wg standardów choćby Kafe taka ogromna przewina. I piszące osoby rzeczywiście mogą być innego zdania, tylko, że cenzury odpowiadających za to brak, jest natomiast twoja walka z wiatrakami. No i druga sprawa. A co, kiedy Szusz zechce się tu pojawić raz na jakiś czas, co robi, bo często nawiązuje do tego, co tutaj poczyta i na każdej stronie będzie musiała czytać twój powielany post? Będzie jej miło twoim zdaniem? Napisałaś, że to krzywdzące wpisy, ktoś zadał sobie trud by je skopiować, tylko tak poważnie, po co? Żeby upodlić Szusz bardziej? To, że ona mówi, że nie przejmuje się opinią nieznajomych to jedno, drugie, że widać po prowokacjach, niepewności, zahukaniu i zachowaniu, kiedy jest sama, że to nieprawda. Przejmuje się tym, co piszą, piszemy, czyta to i ona i on, więc po co na każdej stronie jeszcze dokopywać? Jeżeli coś, kogoś boli, to wydaje mi się, że patrzeć na to nie chce, a tutaj codziennie nie będziesz jej pozwalała o tym zapomnieć? Z kim ta walka? Z nami, czy z Szusz? Bo niestety delikatności i troski o to, by zmienić coś w temacie nie widzę, natomiast, chęć by Szusz o sobie przeczytała, już tak. Takie jest moje zdanie. Szusz bardzo przejmuje się opiniami na swój temat, a jej dziecinne i prowokacyjne, nieadekwatne do wieku zachowanie tylko to potwierdza. Nie bez powodu najlepiej czuje się tam, gdzie nie ma ludzi i nie bez powodu w Łodzi wychodzi tylko z Tomaszkiem, bo wtedy daje radę nadrabiać miną. Wydaje mi się, że wklejaniem screenów skrzywdzisz najbardziej samą Szusz, a tego przecież nie chcesz? Jeżeli mężczyzna pod 40 stkę przejmuje się wpisami na temat swojego brzucha, co musi ogłosić wcinając kolejnego hamburgera, to jak myślisz, czy starzejąca się kobieta, która ma problem z włosami, cerą, ciałem, ze spójnym wypowiadaniem się, kulturą i kulturą jedzenia, nie przejmie się powielanymi wpisami? Czy ty rzeczywiście myślisz, że ten Mozart od śniadania to dla smaku kawy? Jeżeli rzeczywiście chodzi ci o Szusz, to nie funduj jej odgrzewanych kotletów na każdej stronie.
  3. Łódka to kolejny prezent dla małego, bo chciał. Dobrze, że przeforsowała kamizelki, bo mężuś już negował, a zle, że zmusza psa, który panicznie boi się wody do tych wycieczek. Tak, zdecydowanie Szusz nie należy do osób uważnych na innych, zawsze kieruje się egoizmem i tym, by fajnie wypadło na story, czy yt, uczucia psa, to nie są jej uczucia.
  4. Nie ma osób doskonałych, ale na zmanierowanie, tendencyjne zachowanie, głupotę, prowokację mamy wpływ. Mnie nie przeszkadza wygląd, a fałsz w zachowaniu i wieczne mijanie się z prawdą. Dla mnie to jasny sygnał, że Szusz wie, że robi zle niemal wszystko, że brakuje jej podstawowej wiedzy na wiele tematów i z jakiejś przyczyny tego nie zmienia. Celowo? Bo tak chce? Raczej nie, to poza, by ukryć swoje słabości i lenistwo, dlatego przekuwa niemoc, niechęć, niewiedzę w stanowczy charakter, czy postawę. Tymczasem osoby niedojrzałe i dziecinne przeważnie lubią stawiać na swoim, tupiąc, robiąc na przekór, czy nawet celowo robią zle, byle wyszło, że to i tak moje zdanie jest ostatnie. Czy robią tak ludzie dorośli i świadomi swojej wiedzy? Rzadko. Z reguły nie ma omnibusów i za dobre, życzliwe rady, a takich Szusz ma dużo, dziękujemy i ewentualnie sprawdzamy. Szusz wypada śmiesznie w większości sytuacji, ale to ona jest ich inicjatorką i nakręca tę głupawkę, pozostawiając zawsze niesmak i niedowierzanie, że dorosły może być takim ignorantem w wielu dziedzinach.
  5. Nadrobiłam vlogi z Kicią i jak początkowo pewna byłam, że kicia ma może krwiomocz, na tle ciągłego stresu, związanego z podróżami, to kiedy usłyszałam, że wylizała sobie zbyt mocno rankę, chyba po byłym zabiegu, to wiem, że to też stres. Od zawsze mam koty i miałam kota, który po adoptowaniu ze schroniska robił sobie rany. My, nie bardzo świadomi, co się dzieje, myśleliśmy, że to taki czyścioch, a kot wylizywał sobie miejsca do krwi, wyszczypywał futerko do skóry, zwłaszcza brzuszek tak depilował. No i trafiliśmy na mądrą wetkę, z zacięcia behawiorystkę i dowiedzieliśmy się, że to stres sytuacyjny, pourazowy. Długo trwało zmienianie w kociej główce rzeczywistości, stado kocie też jakby wiedziało, że tego akurat bić nie wolno, że niech podjada z misek-wszystkich, były kocie feromony i z upływem czasu, kiedy kot był pewny swojej stabilnej sytuacji, depilowany brzuszek pozarastał puszystym futerkiem. Wg. mnie, Kiciunia czymś się bardzo stresuje, widzimy 30 min vloga, a wtedy leży w łóżku, jest głaskana, reszty nie wiemy. Kicia podróżuje, ale nie jakoś ciągle, do tego zaczyna już być starszym kotem. Nie da się ukryć, że faworyzowany jest pies, kot przeważnie traktowany po macoszemu, widocznie, to bardzo wrażliwy kot, który frustrację zaczyna okazywać okaleczając się, a być może w miejscu wylizywanym, zaczyna toczyć się proces jeszcze niedostrzegalny dla weta, a Kiciunia to czuje. Tak, czy inaczej nie podoba mi się widoczny kontrast w traktowaniu kota i psa, tym bardziej, że ten kot chodzi za Szusz i domaga się uwagi i czułości. Nie podoba mi się, że kiedy pies jest głodny, zaraz łamie się kabanosy, a kiedy kot miauczy, to Szusz zazwyczaj mówi, poczekaj, nagram, poczekaj pokażę, poczekaj zrobię sobie. U mnie tak nie ma. Wstajemy, czyszczone są kuwety i koty dostają śniadanie, wtedy jemy my i z obserwacji, u większości tak jest, tylko nie u Szusz. Jej rośliny mają rosnąć, gdzie ona chce, więc giną, pies na każde zawołanie, nawet z przerwaniem jego snu i na koniec wrażliwy kot, który daje upust swoim uczuciom. I w tym wszystkim zadowolona z siebie Szusz, która w moim odczuciu zarobi na wszystkich i na każdym, nie ma dla niej tematu delikatnego, jeżeli w grę wchodzi zarobek. Zadowolona i nieświadoma, że w przyrodzie nie ona decyduje i nie będzie tak, jak chciałaby, dzgając palcem i wskazując, gdzie będzie co rosło i kto ma grać szczęście w jej vlogach. A zwierzęta 30 min mają okazywać przywiązanie, uwielbienie i statystować zgodnie z jej wolą.
  6. Z reguły kim jesteśmy i jacy jesteśmy, weryfikują sytuacje trudne, kiedy nie ma czasu na myślenie, a decyzję podejmujemy spontanicznie. Nikt nie umie powiedzieć z całą pewnością kim jest i jak zachowałby się w danej sytuacji. Natomiast przed sobą grają osoby niedowartościowane, zakompleksione, którym zawsze podoba się coś u innych, obojętnie, czy wykształcenie, czy stan posiadania, czy pochodzenie, uroda, sposób bycia. Osoba doceniająca swoją wartość nigdy nie będzie grała, bo nie ma takiej potrzeby. Role matki, żony, pracownicy, koleżanki, to nic innego, jak miłość, oddanie, kompetencja, niezawodność. To uczucia przede wszystkim, czyli człowiek. Jeżeli jesteś kompetentnym pracownikiem, nie musisz tego grać, jeżeli kochasz, to widać uczucie, jeżeli jesteś mądra, nie potrzebujesz w życiu roli, jeżeli jesteś mamą, to tego nie grasz, to wynika z tego jaka jesteś i jakie uczucia tobą kierują, jak zostałaś wychowana. Każda tzw kreacja, to prawdziwe życie, czyli reasumując, Szusz pokazuje nam prawdę, jaka jest i jaki jest jej mąż. A jeżeli wchodzi w role, to nieudolnie, wystarczy być sobą, jeżeli się w siebie wierzy, lubi się samą siebie i ceni, bo zna wartość.
  7. Zgodzę się połowicznie. Kiedy dłużej przebywasz w jakimś środowisku, to prędzej czy pózniej prawdziwa natura staje się widoczna. Dla wnikliwego obserwatora na pewno. Nie można udawać w małżeństwie, pracy w życiu w nieskończoność, bo to męczy. I gubi, bo poza, to kłamstwo na jakieś potrzeby, a fałsz nie jest wieczny, raczej ma gliniane nogi. Każdy udaje, kłamie, pozuje, ale na stałe, a yt to dla Szusz jej życie jest to bardzo trudne, męczące i jak widać, może obciążać psychikę. Życie w kłamstwie, ułuda szczęścia i normalności rodzi frustrację, prędzej, lub pózniej.
  8. Fakt jest jeden i mają tutaj rację i przeciwniczki, czyli tzw hejterki i osoba broniąca. Dobrali się pod wieloma względami świetnie i trudno tego nie zauważyć, kiedy vlogi z nimi to codzienność. Oboje lubią jeść i to dużo, lubią pić alkohol, każdy, w dużych ilościach, mają mało kultury osobistej, żadnej kultury jedzenia. Po latach nagrywania, jest to już chleb powszedni, a nie odgrywanie jakiejś roli, więc pokazują jak to u nich jest rzeczywiście, bez żadnych kreacji. Nie można grać tyle czasu, kiedy nie jest się profesjonalistą. Ona wiele razy próbowała i wychodziło to śmiesznie, zwłaszcza poza na damę w Łodzi, bo damy nie czyni podkład, pomadka czy oprysk. On nigdy nie próbował, pokazuje jaki jest, kim jest, bo nie sprostałby nawet próbie zmiany wizerunku. Nie zwracają zbytniej uwagi na wygląd, ma być logo, a reszta zawsze niedopracowana, byle jaka, jakby niechlujna, mało wiedzą, mimo wyższego wykształcenia, bo co po wykształceniu, kiedy nic z tym wykształceniem nie robimy, nie pracujemy w zawodzie? Wszystko pędzi i tutaj na przykładzie lekarzy, czy pielęgniarek widać, że po 5 latach, kiedy nie pracują w zawodzie, muszą odnawiać prawo wykonywania zawodu. Ile w zawodzie nie pracuje Szusz i jej mąż? No właśnie. Ich wykształcenie to obecnie papierek z małą wartością i nikła przepustka, by uzyskać etat w zawodzie. Reasumując, oboje są leniwi, nie lubią czytać książek, słuchać muzyki, lubią co innego i dlatego najlepiej czują się w swoim towarzystwie. Gdzie indziej niestety, ludzie zauważą ich braki i ubranko z logo nie pomoże. Szusz, gdyby tylko trochę odgruzowała umysł i wróciła do dawnych zainteresowań, czy zaczęłaby je dalej rozwijać, szybko nadrobiłaby braki. Natomiast Tomaszek, no niestety, nie ma żadnych fundamentów, piszę to bez złośliwości, z obserwacji tego człowieka, po przeczytaniu w internecie wielu wpisów na jego temat, również od współpracowników. I można zarzucić fantazję, tylko, że te wpisy, anonimy trafnie opisywały tzw mądrość naszego vlogera. Na jego korzyść, dla mnie przemawia jedno, bo zawsze zwracam na to uwagę. Od dnia ślubu Tomasz nosi obrączkę i jej nie zdejmuje, co dzisiaj często jest wyśmiewane, bez znaczenia. Ja zostałam wychowana inaczej, bo wszyscy w mojej rodzinie zwracali na to uwagę i nadawali temu wartość. I nie uwierzę w żadne skoki w bok. Nie tylko na podstawie obrączki, ale obserwacji tej dwójki. Dla mnie on jest głupiutki, mało rozgarnięty i dziecinny. Jego zachowanie wobec Szusz mnie razi i drażni. Ale to moje obserwacje, moje zdanie, a jej uczucie i mąż i związek. Nie zmienia to jednak faktu, że jako mężczyzna, ten gość jest dla mnie zwyczajnie mało atrakcyjny mentalnie, fizycznie.
  9. Nigdy w życiu, ponieważ ona go kocha. Tylko skoro mieni się silną kobietą, to niech da temu wyraz i zechce być sobą, bądz, co bądz zapracowała na to sama.
  10. Każdy vlog bez niego jest sympatyczny, tylko ona nie jest jeszcze zdolna tego zauważyć, niestety. Zbyt uwierzyła w pisane pod vlogami komentarze, że vlogi z nim ciekawsze, pełne humoru, że bez niego, to nie to samo. Bzdura. Od kiedy jej lewek jest tam pierwszym statystą, czyli sporo czasu już, vlogi są prymitywne, przaśne, widać tylko, jak próbuje go dowartościować, gubiąc w tym siebie. I rozumiem miłość z jej strony, to, że uwierzyła, że on jest w mocy uzdrowić kanał i tym samym dać jej spokojną przyszłość bez etatu. Tylko, że ja widzę kogo jego głupota ściągnęła na ten kanał, jak bardzo spadł on w rankingu prekursorek yt i jak bardzo zmieniła się sama Szusz. To nie wygoda, to nie jest też możliwość bycia sobą i nie wielkie szczęście nią kieruje. To jest raczej stupor, stagnacja i zaniechanie z jej strony, co widać po wszystkim ostatnio. Ja mogę oglądać ją w turbanie, w szlafroku, robiącą owsiankę, marudzącą, bo mnie ona uspokaja, mimo wszystko ją lubię, a denerwuje, jak każdy. Natomiast dostaję amoku, kiedy widzę, że to małe, czerwone, dla mnie wstrętne z zachowania i wyglądu niszczy w niej zapał, chęci, pasję, że jej nie chce docenić, że ośmiesza to, co ona robi, gotuje, mówi. Zniesmacza, kiedy ona mówi przy nim głosikiem upośledzonego dziecka, potrzebującego pomocy, potwierdzenia czy akceptacji, Jego- lewka...Nie mogę słuchać kiedy kobieta zarabiająca na dwa domy, życie, odkładająca na emerytury, będąca fundatorką wszystkiego z własnego pomysłu, własnego kanału, kosztem publicznego, wyśmiewanego życia, zmienia się przy buraczanym, krzykliwym kolesiu w bezwolną pańcię, która potakuje, mam wrażenie, by mieć spokój i nie oglądać czasem eksplodującej na karminowo, jazgotliwej gęby. Życzę Szusz dalszego życia, takiego jakie zawsze miało wg niej być, ale niestety, życzę też szybkiego i rozsądnego otrząśnięcia się z tej czerwonej huby, która już ją niemal pochłonęła całą i ulepiła na swoje podobieństwo.
  11. A obrończynie, czy moralizatorki były i będą, mogą pisać, co chcą na mój temat, mojego życia. Fakt jest niezaprzeczalny. Nie znamy się i możemy wróżyć, by sobie polepszyć samopoczucie. A Szusz oglądamy, znamy z wizji, niestety z fonii, nie kłamiemy, nie wróżymy, nie oceniamy jej życia poza vlogiem, o którym nie wiemy, oceniamy podany konkret.
  12. Wybrała sobie taki, nie inny sposób zarobkowania, do tego publiczny, więc wszystko, co pokazuje podlega ocenie. Oceniamy obsługę w restauracji, dania, usługi kosmetyczne, kompetencję lekarza, oceniamy i Szusz. Proste.
  13. To się nie przy/ pie/ rda/ laj następnym razem.
  14. A wszystko sprowadza się do jednego. Szusz nie szanuje widzów, bo ci rotują, odchodzą, nadchodzą inni, którzy mimo wszystko dają jej poczucie materialnego zabezpieczenia. Nadal jest po kilka reklam w czasie każdego vloga, są odsłony, czyli są pieniądze, więc wg takich ludzi, jak Szusz, martwić nie ma się czym, integrować się też nie trzeba, w razie wpadki sypnie serduszkami i już znowu na jakiś czas jest ok. Nie szanuje widza i nie szanowała zbytnio, chociaż od małżeństwa z małym, wkręciła się w to jeszcze bardziej. Widz to tylko kluczyk do sukcesu, a w razie czego, ona jako sprytny ślusarz wymieni widza na mniej wymagającego, co już się dzieje. Co do epatowania alkoholem, jedzeniem, tym, jakim się jest człowiekiem, to moim zdaniem jest tak, że nie można udawać w nieskończoność i na potrzeby vlogów grać kogoś, kim się nie jest. To bardzo frustruje i niszczy psychikę, ta ciągła uwaga by jedząc np posiłek vege, nie wciągnąć małemu z talerza krwistego steka- taki przykład. A po Szusz okresowo i coraz częściej widać zmęczenie materiału. Teraz więc, odkąd kupiła domek na Warmii, postanowiła na maxa być sobą. Pić i to pokazywać, jeść co lubi i to pokazywać, jak je, co je, na czym je. Przestała udawać, że czyta, że jest pedantką, że gotuje, że lubi o siebie dbać, że lubi ładnie się ubrać. Obecnie Szusz jest sobą, czyli dla większości i dla mnie kimś nie do przyjęcia z wielu powodów. Czy obrała dobrą taktykę, zobaczymy. Na razie widać, że jej dbałość o siebie zauważyły firmy, skończyły się współprace zatem, bo ktoś z taką cerą i takim podejściem nie może być autorytetem. Inne firmy zauważyły pociąg do alkoholu, czyli jakby już jest przez PRowców w jakiś sposób klasyfikowana. Nagrywa i będzie krytykowana, a to wydaje się uwierać ją jak najbardziej i z tym się nie pogodziła, mimo, że udaje, że to spływa, jak woda po kaczce. Nie. I wielu nie zwiedzie. Na YT jej vlogi obecnie dedykowane są nawet nie klasie średniej, to samo Bałwany, wiele z nas jest z nią od lat i będzie z sentymentu obserwować dalej jej ogromne wysiłki, by przekonać nas o swoim szczęściu. Moim zdaniem, przy uwielbieniu lenistwa, przy takim, nie innym partnerze inaczej już nie będzie. Dawnej Szusz już nie ma, a raczej tej Szusz, którą obecna udawała z różnym skutkiem.
  15. Akurat z tym się zgodzę. Najpierw udowadnianie na forum Europy i Świata, czyich drzewek najwięcej w Yad Vashen (Jad Waszem), by teraz z chamska pytać w mediach o żydowskie?! spłaty? Oglądałam wczoraj na YT naszego prezydenta u Karola Paciorka. Niesmak i niedowierzanie, że można tak żonglować faktami i uciekać oczami, kiedy się wie, że rację mają inni. i taki niesmak mam po każdym wystąpieniu, gdzie zachowanie, forma wypowiedzi oraz kampania, przypomina przedszkole. Tylko co by nie pisać, kontekst wszystkiego, całej wyborczej sieczki sprowadzał się do agitującej damy, która od siebie powiedziała wielkie NIC, natomiast chętnie powielała anegdoty, czy memy grając i świadomą i dobrze ukierunkowaną. Szkoda, że na tych wszystkich vlogach, czy story nie pokusiła się o dwa, trzy zdania na temat kandydatów, by chociaż pokazać, że wie, co powiela.
  16. Może i masz rację, czekajmy zatem na nowości, które nasza parka będzie testować na ławeczce. Krótkonogiemu chyba dało po nosie, że nie odezwał się do niego producent zachwalanej łiskiej biedronkowej, ale Single Malt, jak to podkreślał, a dostali do testów żołądkówkę.
  17. To nie jest temat, ani portal od personalnych wycieczek między nami, moralizowania oraz zwracania uwagi dorosłym ludziom. Raczej zwróć uwagę na siebie, bo ostatnio zdrowo lecisz w każdym temacie. Wychodzisz z domu? Po historii twoich wpisów widzę, że raczej nie.
  18. Ktoś mu nawet wtedy na ig napisał, że Lwówki kojarzą się z Lwowem, nie z ksywką, ale momentalnie komentarz zniknął. No, a jak się ma powaga kandydata na radnego, który próbuje skracać dystans do tego momentu, że występuje jakby pod przezwiskiem? Wzbudził śmiech i niedowierzanie, że ktoś dorosły, z dorobkiem-pisano, że na papierze tylko, musi się ratować poparciem żony i jej widzek i na tym bazować, występując na cukierkach i to krótko po aferze na Madagaskarze. Dla mnie żenada i kilogramy mułu, a pózniej miał jeszcze podobno pretensje, że przez nią przegra i dostał w papę na odlew w restauracji. No było tych smaczków i akurat nie dziwi mnie taki wynik.
  19. Zrobi, jak bęDZe chCała, bo my jesteśmy na jej kanale i ok. Ja jestem u siebie, odbieram ją jednoznacznie i mam prawo ocenić. Idąc dalej, ani ona nie musi nagrywać, mając pretensję o tę krytykę, ani ja oglądać, a jednak to robimy.
  20. Oj tam. Werka jest tak pewna swoich zasięgów, że jest przekonana, że jak pokaże smalec, to następnego dnia w całej Polsce, tego konkretnego nie będzie w żadnym sklepie. Szkoda, że jej zasięgi nijak się miały przed wyborami w których startował jęczybuła i nie doskoczył do żadnego stołka, bo miał akurat tyle głosów, że zajął ostatnie miejsce. No ale agitacja szła pełną parą, również po plecach Olfy jak pamiętam. Werka dzisiaj to taki lekki patostream i tyle. Ma te swoje krzykaczki pod vlogami, równie siermiężne i toporne, ale i one wydają się od niej mądrzejsze, bo służą radami, w większości dobrymi, natomiast Werka raczej nie ma pojęcia o niczym. Niech sobie Werka poprawi na moment samopoczucie, mówiąc, że wykupiłyście to i tamto, kiedy pokazałam. Po Werce widać, jaka jest rzeczywistość i jaką rolę Werce przyszło odgrywać na ig i yt
  21. Nadrobiłam właśnie vlogi, kiedy to była w domu sama. Niestety, rzuca się w oczy jedno. Ona bez niego sobie nie radzi psychicznie. Smutna, w oczach pustka, obłęd, do kamery mówi bez mimiki, jakby ją odcięli od tlenu. Ja wszystko rozumiem, że dorosła, że śmieciowe żarcie to jej wybór i inne. Tylko, że ona jest tak niedowartościowana, zakompleksiona, że nie wyobraża sobie życia bez karła, a tym samym, jak widać, robi wszystko, byle ten ubogi w rozum, prosty bachor był zadowolony. Przy nim mówi, jak mała dziewczynka, pieści się, kadzi wieśniakowi, prawi komplementy, dowartościowuje skarlałe jestestwo, a tym samym dawno gdzieś zgubiła siebie. To, co lubiła, czym się interesowała, jak się ubierała, poszło do kosza. Teraz robi wszystko pod dyktando małej, czerwonej eminencji, która zdominowała jej życie, myślenie i odebrała kanał. Jej się wydaje, że on uzdrowił sytuację, tymczasem on pokazał wszystkim jedno. Jak mało ma do powiedzenia babka pokroju Szusz u siebie w domu, jak łatwo kogoś zdominować, uwiązać i podprogowo wbić do łba, że bez niego to już tylko plagi egipskie i marny koniec. Cwaniak, lawirant, pozbawiony inteligencji, rozumu, ogłady, zwykły leszcz, czy płotka, a swego dopiął bez trudu. Z wyglądem grubasa i to zapuszczonego, łysy, krzywozębny, niemądry, z szarganą reputacją, krótkonogi, stał się dla niej drabiną do sukcesu-wg. niej oczywiście, kimś, bez kogo ona powieli to, co się z nią działo w 2018 roku na wizji. Turban, marazm, okno, błędne, puste oczy, zero mimiki a wkoło, pięć wazonów z czarną, gnijącą breją z rozkładających się róż. I nie czuła tego smrodu i nie miała poczucia, że tego nie pokazywać. Ma dokładnie to, czego chciała i tego, kogo wybrała, a raczej chyba kupiła, bo z tego, co mówiła, on jej nie chciał.
  22. Zmęczona jest tymi zagonami, polem, co chcecie? A zwróciłyście uwagę jakie brudne już są te fotele z białej wikliny na walącej się werandzie? U nich wszystko wygląda brudno i niechlujnie, prócz kota, bo sam dba o swoje futerko. koce, nowe poduchy na ceracie jak u świń w chlewiku. Ona wygląda, jak matka piątki dzieci, która sama na nie zarabia, pracuje, obrabia pole, ogród i sprząta dom. Ruina. No ale może chciała się wpasować w Szambowisko.
  23. Projektant, niedoszły radny jedzie zapewne do Ptaka po towar. Rzut nowej, oczojebnej tandety z naszywkami, jak na workach do przedszkola. Niby szyte w Łodzi, tylko czemu nie pokazane, gdzie i przez kogo. Inni pokazują, ci, co rzeczywiście szyją z polskich, w Polsce, przez Polki ...Śmieszna, usmarkana i zakłamana pańcia, teraz na maxa pasuje do prezentacji tej tandety w Bałwanie. Mały i coraz grubszy, zaopatrzył się w czarne worki na śmieci i heja do Ptaka, bo nową KOLEKCJĘ rzucili. Kolekcję, macie świadomość? Kolekcję.
  24. Mirka123

    szarlotka z cynamonem z bebe

    No i parę dni temu, zamówiłam kubek, który zobaczyłam na jej vlogu, naprawdę piękny i pojemny. Niekiedy można coś dla siebie podpatrzeć. No i radość z wczorajszej paczki ogromna, ma jednak swoje widzki, dużo u niej może się podobać.
  25. Mirka123

    szarlotka z cynamonem z bebe

    Zostanę jednak przy swoim zdaniu i wrażeniu co do jej zachowania. Lata na urządzanie i remontowanie, to lata stracone w rozbebeszonym domu, jeżeli będąc we dwoje w tym domu przez 5-6 lat nie umieli zamalować wkoło ziejącej, czarnej jamy w suficie, to i z dzieckiem tego nie zrobią. Dziecko też wpuści do woliery dla kotów, żeby było bezpieczne, bo dom nie jest ogrodzony? Ja nie mówię o urządzaniu, czy malowaniu, bo z dzieckiem czy bez ogarnie się to szybko. Ja mówię o podstawach, gdzie przez 6 lat wisiała żarówka nad stołem. Małe dziecko jest MAŁE do kilku lat i remont poddasza, pył, borowanie, to nie są warunki dla dzieci, natomiast podróżować można i z maluchami. Szarlott zbyt zachłysnęła się swoją mentorką Szusz, próbując pokazać, że zrobi jak zechce i wydaje mi się, że nie do końca z dobrym skutkiem. A polegając na pensji męża, z dzieckiem, mając w zapleczu jedynie te nagrywki, to wybacz, praktycznie i trzezwo myślącym ludziom nie przedstawisz tego jako stabilizacji. Mnie do szczęścia nie brakuje niczego, nie muszę udawać, zapewniać, kasować postów, odpowiadać w chamski sposób, to już jest dla mnie szczyt spokoju i szczęścia, a nie życie na językach i za to siedzenie w domu. Domek na cacy to zrobiony będzie chyba jak dziecko tam zamieszka. Problemem było wyremontowanie bez urządzania i to we dwoje, problemem będzie wszystko. U kobiet w ciąży występuje okres tzw. wicia gniazda, czego u niej nie obserwuję, a obserwuję to u osób majętnych z pięknymi domami, apartamentami, bo chcą by na przyjście dziecka wkoło było pięknie. Skoro nie problem wymalować, to czemu tego nie zrobiła? Na mnie sprawia wrażenie osoby mającej dużo problemów, a największy z tym by zaakceptować, że teraz chudnie kto inny. I nie, nie jest już młodziutka, ma 30 lat, od co najmniej 6 jest na swoim i dom jak stał tak stoi i tak stał będzie. Możemy się założyć. I nie interesuje mnie to, ile dom ma metrów, a to w jakim jest stanie.
×