Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mirka123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1517
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Wszystko napisane przez Mirka123

  1. Mirka123

    Życie po rozwodzie z psem i kotem

    Ta narzuta przyprawia mnie o mdłości, zawsze na niej jakieś mokre plamy, siki? Obrzydliwa jest i jakby już bez koloru. Gdzie się gotuje, smaży, ona śpi i pościel rozkłada, zero świeżości. To tak, jakbyś smażyła kotlety i się później nie wykąpała- wszystko przyjmuje zapachy, a pościel tym bardziej. I wtedy spaC nie może.
  2. Mirka123

    Życie po rozwodzie z psem i kotem

    Chyba na każdym mężu robi podobne wrażenie, głównie tym, co sobą prezentuje, kiedy mówi, jakie miny robi, jak pracuje tymi wątpliwymi minami, gestykulacją wa ria ta, by wydać się mądrą. Czyta też komentarze, usuwa je nadal, wczoraj ktoś jej wpisał, że jest karykaturą kobiety, momentalnie kilkadziesiąt lajkow, usunęła. Wszystko, co robi jest nieszczere, fałszywe, stąd trudno jej będzie wyszukać wartościowego mężczyznę. A idio tów z którymi stworzyłaby zgrany tandem, pełne ulice.
  3. Mirka123

    Życie po rozwodzie z psem i kotem

    Werka miała czas, możliwości by pokazać, że rzeczywiście jest górą, rozdaje karty, nie odda swoich pieniędzy- czas ten minął i nie wróci. Chyba, że założyłaby sołtysowi sprawę o uszczerbek na zdrowiu fizycznym i psychicznym. Ale Werka tego nie zrobi, bo Werka jest mocna w gębie, z własnego paczkomatu, ewentualnie z windy.... Bo Werka miała depresję wybiórczo, mogła codziennie wstawiać godzinne wy sry wy na yt, na to miała siłę i chęci, ale nie mogła mądrze rozegrać spotkań przedrozwodowych, tutaj zabrakło i odwagi, oraz rozumu, znajomych, rodziców, nawet dobrego adwokata zabrakło, bo ta, która może żyC z odsetek, wzięła chyba partacza, albo nie wZęła wcale...Zabrakło też historii choroby od prowadzącego psychiatry, zaświadczenia do Sądu, że choruje i nie jest w możliwości stawiać się na sprawy. Werka przyzwyczaiła nas latami do tego, że czego się nie chwyci, to spartoli pokazowo, budząc u postronnych zażenowanie, zwątpienie w jej wiek oraz stan umysłowy. Zatem niech Werka teraz nie podskakuje, nie majta biustem, bo jest mało apetyczny, raczej wyglada, jak rozlane pośladki starszej kobiety, nie gwiazdorzy z kuchni nakładając filtry - tylko niech Werka dotrzymuje terminow, skoro już wszystkim udowodniła poziom swojej mądrości i możliwości. Szczyt tych ostatnich, to łykanie z wytrzeszczem gorącego chleba i wicie się na blacie w nieskończonej rui.
  4. Mirka123

    Życie po rozwodzie z psem i kotem

    Dokładnie tak to wygląda. Summa summarum, biorąc jeszcze pod uwagę pretensje do rodziców, przytyki odnośnie wychowania, wspierania, odizolowanie się- nie miała chyba ciekawego dzieciństwa. Jest, jaka jest i za całokształt nie tylko ona odpowiada, dzieciństwo wywiera ogromny wpływ na to, jakim się jest pózniej człowiekiem, a przykrości, deficyty, pamięta się całe życie i stają się pózniej ogromnymi problemami, nawet fobiami, lękami. Kiedyś czytałam wspomnienia Romana Polańskiego i Romy Ligockiej, w czasie wojny, jak wiadomo brakowało wszystkiego, on jeszcze bardzo długo po wojnie, utykał i chował chleb gdzie popadnie. Dla każdego jego osobiste traumy są najważniejsze, a walka z nimi niekiedy trwa całe życie. Werka uwielbia takie dania typowo przedszkolno-szkolne, te paćki, zasmażane marchewki z groszkiem, widocznie może tam się najadała? Albo matka tak gotowała, chociaż nigdy nie wspomina, że mama to robiła tak i było pyszne, albo babcia....Jak lubię jej mamę, tak to pozowanie z Tosią i poza na jednej, bezmyślnej minie, twarde oczy, dają mi do myślenia. Tam wszystko jest cicho, cicho, byle pod publiczkę na ig wyszło słodko.
  5. Mirka123

    Życie po rozwodzie z psem i kotem

    Nasza pani prawdomówna, zadowolona ze swojego wyglądu, pogodzona z upływem czasu, odejściem sołtysa, wyborem byłego dużo młodszej kobiety. Tylko dlaczego to wszystko tak brzmi nieszczerze, wygląda nieprzekonująco? Werka, dlaczego świrujesz na moc i seks babkę tylko na instagramie, z filtrem, dzięki któremu nie przypominasz samej siebie, a kto cię ogląda na yt, wie, że robisz z siebie kre ty nkę. Filtr i chwilowa fryzura, budzą w nieszczęśliwej kobiecie nadprzyrodzone pokłady mito i megalomanii, złośliwości, chęci udowodnienia. I zawsze kompromitacja Weroniko, niestety. Pijesz nagle ocet, żeby nie przytyć, a podobno nie masz problemu z wagą, uważasz się za szczupłą, młodą... To samo z zabiegami na cud twarzyczkę, tzw. buZę- co tam się nie podobało lubiącej swoje Cało kobiecie, dziewczynce? Tej, nielubiącej sztuczności, przejmowania się upływem czasu? Wreszcie tej niby nieobserwującej byłego i jego nowej? Celowo zwracam się personalnie, bo nasza prawdomówna, czyta kafeterię od zawsze, tak samo jak nie czyta konentarzy pod vlogami.... Szusz powinna nareszcie zrozumieć, a nie wypierać, zakłamywać, zakrzywiać rzeczywistość, że ten baj zel, syf, ma nie tylko od zawsze wokół siebie, ale przede wszystkim w swojej zakłamanej głowie. Sentencje są dla wszystkich, podobnie, jak psy w schroniskach, skoro decydujemy się upubliczniać pewne treści, to radziłabym robić to myśląc, wyciągając wnioski, poddawać refleksji, bo zasięgi zasobne w Ahmedów i innych wirtualnych typów, może robią wrażenie na niszowych firmach, ale nie mają nic wspólnego z szerzeniem świadomości na te tematy, jeżeli właścicielka konta powiela je, jak typowy, pusty bezmózg.
  6. Mirka123

    Życie po rozwodzie z psem i kotem

    Od dawna wydaje mi się, że zabiegi są zawsze robione tak, by było jak najbardziej widać, jak najdłużej się goiło, bo zwyczajnie szefowa chyba nie lubi naszej gwiazdy. A gwiazda za darmowe, czy barterowe zabiegi, zawsze będzie piała w zachwycie. Niby tak ma być, a później będzie mega, tylko to mega nigdy nie nadchodzi, a partolenie każdy pamięta. Nie rozumiem też idei wypełniaczy, twarz robi się nienaturalnie okrągła, duża, wg mnie wygląda to brzydko. Mam drobną twarz, nigdy nie kojarzyłam młodości z wysokimi policzkami, wydętymi, jakbym tam schowała landrynki. I teraz, gdybym walnęła wypełniacze, to miałabym łeb, jak sklep. Ona tego nie widzi? A nici? Czy efekt widoczny jest po zabiegu, tzn to uniesienie linii? Bo u niej nadal wisi dołem, by górą chciało wybuchnąć. Po jej oczach widzę, że chyba nie tego się spodziewała.
  7. Mirka123

    Życie po rozwodzie z psem i kotem

    Karo i Darek kupili brzydką, plastikową szopę, niestety. Karolina nie ma gustu ani do odpowiedniego ubrania się, makijażu, ani do urządzania mieszkania i domu. Wszędzie brzydko, pusto, tanie, białe mebelki w całym mieszkaniu pożółkły, w sypialni jakieś przypadkowe wyrko i krzywe, białe szuflady. Dom w takiej okolicy powinien wpisać się w klimat, a ta szopa, jakby czarną papą obita, wygląda, jak skład na narzędzia. Gdzie pojedzie, rzuca się na tanie, przypadkowe szma ty, sztuczne torebusie, jak dla przedszkolaka, a jej mieszkanie wygląda, jakby tam kobieta nie mieszkała. Nieprzytulne, jakoś traktowane po macoszemu. Darek metamorfozy robi, szkoda, że nie u siebie, bo tam Karo warunki dyktuje. Następna dyktatorka, która całusami na wizji, komplementami próbuje sobie faceta kupić, a tak poważnie, to jak widać ma on tam niewiele do powiedzenia. Biuro mają przytulniejsze, niż mieszkanie.
  8. Mirka123

    Życie po rozwodzie z psem i kotem

    Chyba każda z nas żyje w taki sposób, pielęgnuje i szanuje wspólne życie, dba o relacje, cieszy się ze wspólnego czasu. Mamy mężów, często dzieci, ale rzadko tutaj czytam, że któraś z nas czuje się lepsza mając rodzinę. Nas nie określa wykształcenie, związek małżeński, dzieci, ludzi określa charakter, to, w jaki sposób podchodzą do innych- ludzi, zwierząt, co sobą reprezentują w stosunkach międzyludzkich. Męża można mieć jakiegokolwiek, wykluczając choroby, dzieci również. Werka zwyczajnie się pogubiła w swoim zachowaniu. Nie trzeba być złośliwą, wulgarną, bo widz coś wyłapał, czy się zainteresował, nie trzeba szczęścia udawać, wiecznie o nim mówić, szczęście widać. Niech je co lubi, kupuje co uważa, robi, co daje jej ukojenie i spokoj. Ona jest nielubiana nie z zazdrości, tylko z powodu paskudnego, niedojrzałego zachowania, wywyższania się, grania, kłamania, traktowania widzów instrumentalnie, jako środka do zarobków i tyle. Miłość u niej, jedyna jaką widzę, to miłość do pieniędzy, przekonanie, że są najważniejsze, że budzą zazdrość. To, że Weronika jest samotna, nie umiała zbudować trwałego związku, opartego na miłości, oddaniu, wierności, to wina nie widza, to wina przekonania o swojej za je bi stości, bo mam pieniądze, bo jestem najmądrzejsza, bo nigdy nie ustępuję, bo ja zarobiłam, kupiłam, więc ja dyktuje warunki. No, ok ale dyktuj teraz warunki Loli, bo małżeństwo polega na czym innym.
  9. Mirka123

    Życie po rozwodzie z psem i kotem

    Ona zawsze demonizowała przewiny innych, wobec siebie. Sama uważa się za kryształową, popełniając błędy w każdej życiowej dziedzinie i to na oczach obcych, ale swoje błędy pomija i wypiera. Gloryfikuje swoją pracę, osiągnięcia, myśląc, a nie mając nawet zbytniego porównania z innymi kobietami, że jest tytanem pracy i intelektu. Ma niski poziom inteligencji wrodzonej i nabytej, stąd zawsze będzie potrzebowała guru, wskazującego palcem, co zrobić, jak zrobić, co było złe, a co dobre. Nie mając żadnej podstawowej wiedzy, odniesienia, zawsze będzie potrzebowała życiowego przewodnika. Trafiła na takiego, któremu uwierzyła z klapkami na oczach. Tacy ludzie, jak Werka kończą często w sektach, niepewni siebie, nie potrafiący myśleć i wyciągać logicznych, a co najważniejsze, swoich wniosków.
  10. Mirka123

    Życie po rozwodzie z psem i kotem

    Nie zgadzam się absolutnie, wręcz o dysocjacji osobowości, częstym zaburzeniu obecnie, radziłabym podyskutować z Szusz. Pasuje, jak ulał, pełne spektrum zaburzenia możemy obserwować niemal w każdym vlogu, bądź relacji na ig. Osoba Szusz, to jest cudowny przypadek nie tylko dla socjologa, wręcz najmniej, ale dla studenta psychologii, psychiatrii, dla lekarzy zastanawiających się nad wyborem tej specjalizacji. A dystansu nikt bardziej od Werki nie potrzebuje. Sama tutaj wspomniana dostarcza nam rozrywki na pewnym, niskim poziomie, więc w podobny, niski, czasami zaniżony sposób ją oceniamy, bądz opisujemy. Nie da się inaczej. A robimy to, bo możemy, również dla zabawy, ale też oddajemy złośliwość, bo tak to w życiu bywa, że jak siejesz, to zbierasz. Werka zawsze będzie miała obfity plon, głównie z powodu skrajnej niedojrzałości, buty, robienia na przekór. Jak widać jej wystarczy pomachać paluszkiem, by w amoku kolejne dni ośmieszała się pokazowo. Ona musi, bo się udusi i my mamy podobną potrzebę.
  11. Mirka123

    Życie po rozwodzie z psem i kotem

    Nie chcę oczywiście się kłócić, ale pies liżąc sobie czy spod ogona, czy łapy, czy inną część ciała, roznosi w ślinie bakterie, podobnie, jak kot. Kładąc się na kanapie, fotelu, w łóżku, zostawia swoje drobnoustroje wszędzie, wylizanymi łapami chodzi po podłodze, po meblach, jest głaskany i nikt za każdym razem nie myje rąk, po pogłaskaniu, czy polizaniu przez psa, czy kota. Nasze domowe zwierzęta, jeżeli są odrobaczane terminowo, szczepione, to mają dokładnie te same drobnoustroje, co i my, oraz odwrotnie. To zwierzęta, które się liżą, a później leżą na naszych kolanach, fotelach. Jest powiedzenie, że goi się, jak na psie. Dlaczego? Dlatego, że często zwierze wylizując sobie skaleczenie, goi sobie za sprawą bakterii w ślinie, to miejsce. Lola wylizuje syfy na twarzy Szusz, bo czuje, że jest tam stan zapalny, liże ją zwłaszcza w jednej, zapryszczonej okolicy. Te syfy były tam przed Lolą, a pies działa instynktownie. W sforach, często pokaleczone zwierze lizane jest przez członków stada, tak było od wieków. I nie, nie zachęcam do wylizywania przez zwierzęta, tylko takie są niestety fakty.
  12. Mirka123

    Życie po rozwodzie z psem i kotem

    Nie uraziłaś, ja zrozumiałam, że chodziło Tobie o nadużywanie pojęcia depresja, w przypadkach nie będących chorobą. Niekiedy chcemy coś na szybko wytłumaczyć.
  13. Mirka123

    Życie po rozwodzie z psem i kotem

    To DZała, nie wiesz tego? Popytaj ludzi, że to DZała, siła przyciągania, tupanie nogą, robienie na złość, wszystko DZała, szkoda, że nie na nią. To nie jest naiwność, to jest głupota, a jej vlogi od zawsze to hołd skrajnej głupocie oddawany od lat. Nie widzę w jej życiu żadnych pozytywów, które ona dostaje od losu, nie widzę zdarzeń, które przekuwa w sukces. Zawsze gra i to nieudolna, pozytywne wibracje, zwłaszcza, kiedy coś idzie nie po jej myśli, wtedy zazwyczaj udowadnia i ogłasza sukces w swoim życiu, jakby uważała wszystkich widzów, za podobnych mentalnie sobie. W głowie Werka ma kilka latek, tatuaż na łapce to jest to, na co czeka widz, Cekawe, przełomowe wydarzenie, na miarę odsłon w milionach na kanale. Gnijąca, zapleśniała sałatka z melona, wysuszona zimnym powietrzem w lodówce fasolka, wszystko z lubością pokazywane od 4-5 tyg, bo dziewczynka MOŻE. Po takim chorym, niedojrzałym zachowaniu widać, jak na dłoni, że baba ma coraz większy problem ze sobą, widzami i innymi osobami, przed którymi musi udawać. Terapia? Na ludzi tego pokroju niestety, nie działa, giną od swojej broni, ponieważ w skrajnej głupocie, zacietrzewieniu, wolą udawać, niż przyznać się do osobistej porażki. To konsekwencje jej wyboru, tzw pracy. Platforma w większości dedykowana leniom, którzy z prywatnego życia robią ogólnodostępne show, by pózniej w fałszywym wstydzie mieć poczucie, że trzeba, ale to trzeba grać w każdej sytuacji, żeby taka np. Karolina, czy hejtery z kafe nie miały satysfakcji. Kanał na jej miarkę szyty, nie oczekujmy niemożliwego, usilne i złośliwe szamotanie będzie miało swoje konsekwencje. Ja widzę, że jedyne, co Werka przyCąga, to od zawsze ludzką niechęć, tłumaczoną pokrętnie zazdrością, bo jakże się przyznać, że własną głupotą i byciem niedojrzałym, chorobliwym złośliwcem, bazującym na monologu na własnym kanale.
  14. Mirka123

    Życie po rozwodzie z psem i kotem

    To jest trochę inny świat niż u Werki, świat dużych pieniędzy, pozerstwa, cwaniactwa. Mam trochę inne zdanie o ich znajomościach i jak do nich podchodzą, ale to nie o tym temat. Widać miłość do siebie, do córeczki, do rodziny. U Werki nigdy nie widziałam spontanicznej uczuciowości, miłości, zawsze była gra na pokaz. Widać, że są ze sobą szczęśliwi i myślę, że tak byłoby, gdyby nawet mieli mniej.
  15. Mirka123

    Życie po rozwodzie z psem i kotem

    Idąc tym tokiem dojdziemy zaraz do tego, że tak naprawdę zwykły katar, może stać się powikłanym bakteryjnym, doprowadzić do zapalenia zatok i tak dalej i dalej. Ogólnie trywializowanie, bagatelizowanie czegokolwiek nie rokuje dobrze, w żadnej dziedzinie nauki. Podobnie, jak nadużywanie, bo o to głownie chodzi dziewczynom tutaj. Nieświadome idio tki, które mają depresję, bo słyszały, że wtedy się nic nie chce... coś w ten deseń. To jest choroba i debi lom, ktorzy swoją niewiedzą krzywdzą prawdziwie chorych, mówimy stop.
  16. Mirka123

    Życie po rozwodzie z psem i kotem

    Tak, Prozac stał się modny dzięki Amerykanom, oni są uzależnieni od dobrego nastroju, od wizerunku osoby szczęśliwej, a prozac nie działa doraźnie, więc część osób jakby placebo dostawała, bo po tabl byl już progres.
  17. Mirka123

    Życie po rozwodzie z psem i kotem

    Te choroby były zawsze, natomiast nie miały swojej systematyki, nazwy, nie pracowało się nad nimi, nie było badań. Medycyna to ciągły postęp, ogólnoświatowe badania, to nie jest tak, że tylko u nas. Jest większa świadomość różnych chorób, zespołów, oraz zaburzeń. Być może części osób wydaje się to na tyle ciekawe, bądź łączą jakieś swoje objawy i nieświadomie, bądz świadomie, bez diagnozy opowiadają o swojej rzekomej przypadłości. Depresja to choroba, autyzm chorobą nie jest. Żyję z autystykiem od dwudziestu kilku lat, kiedyś był określany wycofanym, dziwakiem, obecnie od lat zaburzenie jest badane, ma nazwę, istnieje w społeczeństwie. Oba problemy są poważne, złożone i na pewno to nie trendy w modzie, a jeżeli ktoś tak to odbiera, to niestety powinien poczytać na ten temat.
  18. Mirka123

    Cziłała

    Jestem tego zdania, że każda z nas jest inna i każdej z nas, co innego może się podobać, czy dawać spokój i zadowolenie. Różnimy się od Szusz tym, że nie prowadzimy kanału na YT, szumnie zwanego pracą. A jeżeli to praca, to wypadałoby być systematyczną, przygotowaną, poświęcającą czas, by vlogi były ciekawe, zajmujące, czy inspirujące. Wypadałoby mieć ciut chęci i zdrowego rozsądku, zamiast buty i cha mstwa wypisanego na znudzonej twarzy. Praca, to praca i ma być wykonana jak najlepiej. Szusz powinna być zadowolona, że takie mierne, nudne, pełne marazmu wypociny, dają jej życie na jako takim poziomie. Tak sobie myślę, że człowieka i to jaki jest określa to, co robi i jakie zbiera pózniej z tego plony. U Werki wszystko od zawsze się sypie. Kanał i vlogi, ich tematykę uzależnia zawsze od innych, czerwony lokator, pózniej zwierzęta, również Mazury miały dać lepszą oglądalność, a Werka? Werka leniwie i nieudolnie tym steruje nie mając żadnego pomysłu na siebie. Może nie wyjść w związku, ale np. w pracy są sukcesy, może nie wyjść w pracy ale związek jest stabilny i szczęśliwy, a u niej? Mazury leżą odłogiem, w pracy marazm i nudne vlogi, ona coraz bardziej nieszczęśliwa, czego się nie dotknie, jak choćby rośliny, to po czasie ginie. Pieniążki były przepiękne, do czasu, bo ona lepiej wie, vlogów nie oglądajcie, jak macie mi pisać, więc odsłony coraz gorsze. Wszystko jak było sztuczne, tak jest, jak ona była wobec widza fałszywa i zakłamana, tak jest. O karmie wie tyle, że jest, ale nie bierze jej do siebie, choćby w tym, że niszczy bezrozumnie jedno, Mazury i ogromne pieniądze na to wydane, więc ta jej karma pozbawia ją czego innego, na innym polu. Vlogi dają jej utrzymanie, szczerze jednak wątpię, że po latach ona to nadal lubi, bo nie lubi ludzi, brakuje jej dystansu, życie wystawiła na sprzedaż, by nic nie musieć. Ma więc, jak ma i skoro w tym trwa, to widocznie tak chce, tak być musi, a my możemy jedynie oglądać ten festiwal fałszu i zakłamania.
  19. Mirka123

    Cziłała

    Nie zaprosiły, bo Werka pewnie zawsze gwiazdorzyła, do tego ludzi odstrasza fałsz w zachowaniu, udawane zainteresowanie najpewniej podszyte dużą dozą zawiści, bo jakże tak? Kto inny na yt? Przecież to Werka jest prekursorką i jej się należy. Mały, jak i jego towarzystwo, to cebulaki i buraki, jednak w swoim towarzystwie nie odstawali, Werka to cebulak pretendujący do wyższych sfer, stad zawsze i nigdzie nie pasujący, taki farbowany lis.
  20. Mirka123

    Cziłała

    A tak, bo jej się nie chce nawet dla siebie masła wyjąć, mimo ze za nią myje zmywarka, grzebie w obleśnym i tłustym, pogniecionym papierze, mam zawsze odruch wymiotny, jak to widzę, albo uwalone słoiki od dżemu, czy nutelli. To miałaby dwa masła ogarniać?! Tyle pracy...
  21. Mirka123

    Cziłała

    Była, skupiona na kanale, żeby wszystko upublicznić, głównie udawane szczęście, żeby eksplorować swoje potrzeby, zachcianki, nie zwracając większej uwagi na jego zapatrywania. Widocznie myślała, że zaklepany, żona jakaś tam rozpoznawalna, rzuci od czasu do czasu np. piecem na pizzę, butami i będzie, jak zawsze. Gwozdziem do trumny tego związku były Mazury. I o ile mogło być to miejsce fajne dla obojga, bo czasowo mogli być tam we dwoje, pózniej zaprosić jego znajomych, jak lubił on, to zrobiła z tego samotnię i izolację. Nie można nikomu narzucić tak ogromnej zmiany. Suma summarum oboje wykazali się niedojrzałym podejściem do związku i potrzeb drugiej osoby. Życie we dwoje to kompromisy i o ile on początkowo tak robił, to ona była wręcz dumna, że nie daje sobie nic powiedzieć, że robi, jak uważa i chce, zatem została sama.
  22. Mirka123

    Cziłała

    Masz rację, myślę podobnie. Klasa to pojęcie względne, jeżeli jednak chodzi o czerwonego. Zabrał co chciał i korzystał wcześniej, jak tylko mogl. To, że zamknął na koniec japę, moim zdaniem wynika z tchórzostwa, żeby ludzie nie usłyszeli jeszcze więcej. Obecne, nawet nowocześni psycholodzy zachęcają- jeżeli ci to pomaga, mów głośno o wszystkim, to dla ciebie forma terapii. Pojęcie pranie brudów w naszych czasach się zdewaluowało - znani żyją na oczach społeczeństwa. Zwłaszcza ytberzy, jak Werka. Ja nie lubię i jej i sołtysa, natomiast rozgraniczam, co i gdzie i kiedy. Ona dla mnie nie jest ani wrażliwa, ani empatyczna, jedynie cwana i przebiegła w bardzo tani i toporny sposób
  23. Mirka123

    Cziłała

    Myślę, że była naiwna, wierzyła, że nie zrobi jej krzywdy. A on od początku tylko liczył, wg nie jak biznesmen, a szachraj i bezpardonowy, zimny cwaniak
  24. Mirka123

    Cziłała

    Mało kreatywna jest, leniwa, na ig wydaje jej się, że szaleje ale jest to śmieszne i desperackie, nie szalone. Tak, jak my tu dzisiaj na siłę, tak widać, że ona błaga o jesień i zimę, żeby nie trzeba było wychodzić zbytnio, odpowiadać co z Mazurami. Przetrwa na kanapie do sierpnia i pózniej już można na spokojnie kanaping uskuteczniać.
  25. Mirka123

    Cziłała

    Drażni to głupie zachowanie, ciągle mówienie do psa, widać, że tam zero pomysłu na siebie, ta jej ytbowa praca, to tak jak kiedyś na dworcach PKP siedziały w toaletach babki, w jednym miejscu, gadały z nudów do korzystających, jak ona do psa. Takie same ekscytujące rozmowy, byle forsa na koniec się zgadzała. Z drugiej strony widzi to, wstawia vlogi co drugi, trzeci dzień i dosyć krótkie, bo faktycznie nie ma czego wstawiać
×