Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Avocado

Zarejestrowani
  • Zawartość

    82
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez Avocado


  1. 15 godzin temu, Marcin Marcin napisał:

    Ona raczej wybuchowa, tez jest po rozwodzie, ja bardziej opanowany, sama się przyznała ze szuka spokojnych facetów, którzy będą skupieni na niej i będą ją często adorowali. 

    Dodam też że musi być tak jak ona chce, nie znosi sprzeciwu albo jak ktoś ma swoje zdanie odmienne od jej zdania. 

    Bardzo szybko naciskała abym poznał ją z moją córką, a gdy mówiłem abyśmy jeszcze z tym poczekali to znów pretensje

    Wydawało się ze jest dobrze, partnerka dobrze traktowała moją córkę, a ja zaczynałem myśleć czy mam jeszcze szansę stworzyć nową rodzinę bo nowa partnerka też o tym wspominała. 

     

    Ps. Laska była mężatką. Rozumiem, że dzieci swoich nie ma. Po rozwodzie zapewne pogorszył jej się standard życia i dużo więcej ma teraz spraw sama do ogarnięcia i ewidentnie jej to nie pasuje, więc chce mieć znowu to, co straciła - faceta w domu na co dzień, a nie z doskoku, który będzie jej wszystkie problemy rozwiązywać. Ona czekać nie chce. Jak z nią zostaniesz po kolejnych 3 miesiącach zacznie nalegać na ślub, o ile prędzej nie wrobi Cię w dziecko, by „sprawy” przyspieszyć. Ona dokładnie wie czego chce i do czego dąży , jej nie interesują dowożone rosołki i zdjęcia odprawiane w ramki 🙈 

    3 miesiące znajomości to tyle to co nic. Twój dystans jest normalny. Ludzie się muszą dobrze poznać, zanim stwierdzą, czy to jest to czy nie. Być może gdybyś więcej czasu z nią spędził to dojdziesz do wniosku, że nie dziwne że jest z rozwódką skoro ma taki charakter i tak potrafi życie uprzykrzyć. Wg mnie to desperatka, której być może zegar biologiczny się odezwał i chce mieć to, co koleżanki - NATYCHMIAST, nie za rok czy dwa jak nie prośbą to groźbą. Ty masz małe dziecko i ona zrobi wszystko by teraz Ci pokazać jak to dziecko lubi, kocha i jak się nim potrafi zająć, ale życie pokazuje, że gdyby miała z Tobą swoje dziecko, to Twoje zacznie jej nagle przeszkadzać. To jest standard i widziałam to w życiu nie raz. Nie wspominając już faktu, że zapewne jest zazdrosna o Twoje kontakty z byłą żoną, która chcąc nie chcąc przy 4 letnim dziecku będzie w Twoim życiu długo w stałym z Tobą kontakcie. Laska wie, że związała się z rozwodnikiem z małym dzieckiem i byłą żoną na karku, ale zachowuje się już teraz tak jakby jej to dziecko ewidentnie przeszkadzało dlatego robi awantury o to, że przez wzgląd na dziecko nie zawsze masz czas i siły, by do niej przylecieć zawsze wtedy „gdy ona tak chce”, bo księżniczka chce być na pierwszym miejscu. 
    Facet, odpuść ją sobie. Ja wiem, że 40latkowi imponuje mieć atrakcyjną dwudziestkę. Tobie łatwiej by było mieć swoją rówieśniczkę, czy kobietę powiedzmy 35-40, nawet z własnym dzieckiem, poukładanym życiem, której już żaden zegar biologiczny nie tyka, nigdzie jej się nie spieszy. Ta będzie na Ciebie parła non stop na jak najszybszy ślub i dziecko. Ty już to przerabiałeś. Odpowiedz sobie na pytanie czy w ogóle chcesz mieć jeszcze dziecko kolejne w Twoim wieku, czy masz na to czas i siły, bo wiesz przecież jak dziecko wszystko w związku zmienia, skoro w poprzednie małżeństwo rozpadło się wraz z przyjściem dziecka na świat. Drugi raz chcesz to przerabiać?


  2. 14 godzin temu, Marcin Marcin napisał:

    Dzień dobry mam na imię Marcin i jestem ciekaw Waszego spojrzenia na zachowanie kobiety, z którą się spotykam.

    Na wstępie dodam, że mam 40 lat sam od blisko 3 lat wychowuję córkę 4 latka w opiece naprzemiennej, oraz opiekuje się 84 letnią mamą. 

    Trzy miesiące temu poznałem kobietę młodszą ode mnie o 13 lat, tak wyszło nie planowałem tego, po prostu wpadliśmy sobie w oko. 

    Początek bajkowy, szybko znaleźliśmy wspólną więź i co dla mnie było wręcz zastanawiające dziewczyna od samego początku naciskała abym okazywał jej uczucia.

    Ja natomiast jestem bardzej zdystansowany aby od razu rzucać się w miłosne objęcia, tym bardziej że po blisko 14 latach odeszła ode mnie żona zostawiając nasze roczne dziecko. 

    Gdy nie okazywałem nowej partnerce wystarczająco uczuć były fochy i zarzuty, ze jestem nieczuły. Na nic tłumaczenia, że dopiero się poznajemy, że potrzebuję trochę czasu aby na każdym kroku jej to okazywać. 

    Ona raczej wybuchowa, tez jest po rozwodzie, ja bardziej opanowany, sama się przyznała ze szuka spokojnych facetów, którzy będą skupieni na niej i będą ją często adorowali. 

    Dodam też że musi być tak jak ona chce, nie znosi sprzeciwu albo jak ktoś ma swoje zdanie odmienne od jej zdania. 

    Naiwnie myślałem że jak dam jej więcej siebie, więcej uczucia i więcej czasu jej poświęcę to może jakoś się dotrzemy 

    Bardzo szybko naciskała abym poznał ją z moją córką, a gdy mówiłem abyśmy jeszcze z tym poczekali to znów pretensje. Brak zrozumienia, że mogę być zmęczony w tygodniu gdy mam córkę, a jeśli jestem zmęczony to mam rezygnować ze swojej aktywności fizycznej skoro o 22 juz idę spać. Zaznaczam że wstaję o 5 a ona po 7 

    W końcu zacząłem wprowadzać do swojego życia nową partnerkę przedstawiając ją córce oraz mojej mamie. 

    Wydawało się ze jest dobrze, partnerka dobrze traktowała moją córkę, a ja zaczynałem myśleć czy mam jeszcze szansę stworzyć nową rodzinę bo nowa partnerka też o tym wspominała. 

    Z mojej strony szacunek w stosunku do partnerki to coś normalnego tak jak przygotowywanie romantycznych wieczorów z kolacją przy świecach, przynoszenie śniadania do łóżka, traktowanie jej jak kogoś ważnego i zabieganie o nią.

    Robiłem jej niespodzianki, przywoziłem ulubioną kawkę i wspólne zdjęcie oprawione w ramkę.

    U mnie w domu miała swój ręcznik, kapcie, ulubioną kawe, mleko itp.

    Taki trochę miesiąc miodowy mieliśmy, kiedy też powiedziała że mnie kocha i ze jestem dla niej najważniejszy, odwzajemniłem jej uczucie. 

    Jednak pewne jej zachowania były dla mnie czymś czego wcześniej nie miałem w związkach w takiej skali. 

    Oczekiwała częstego pisania do siebie, w którym to miałem ciągle utwierdzać ją jak bardzo mi na niej zależy, najlepiej co godzinę, dwie bo jak rzadziej pisałem to w jej odczuciu nie dbałem o nią. A ostatnio nawet jak spędzaliśmy cały dzień to potrafiła mi powiedzieć, że o nią nie dbam.

    Dodam od siebie, że dostała ode mnie dużo uczucia, bliskości, czułości, pięknych słów, że wygląda dla mnie pięknie w każdym momencie. 

    Partnerka w ostatnim czasie zachorowała na grypę, wiadomo jaki mamy czas i nawet sama zaproponowała, że może w weekend się nie zobaczymy bo się źle czuje. 

    Ja powiedziałam, że może tak będzie lepiej gdyż wolałbym się nie zarazić w związku tym że moja mama na początku roku otarła się o śmierć po grypie, którą złapała ode mnie, a którą ja przeszedłem w kilka dni. 

    Ale nie zostawiłem partnerki samej w tej chorobie, zrobiłem dla niej rosół, przywiozłem drobne zakupy, jednak była tak wściekła ze sie nie będziemy widzieć kilka dni, że nie wzięła nic i musiałem zostawić to pod jej drzwiami. 

    Nie odpisała nawet czy wzięła to co zostawiłem, nie odpisała wieczorem, gdy pisałem abyśmy się pogodzili choć kiedyś sama wspominała aby nie iść spać pokłóconym. 

    Gdy napisałem, że jest mi przykro że tak mnie potraktowała to odpisała, że robię z siebie ofiarę. 

    Obecnie mamy czas gdy nie piszemy do siebie. Wcześniej gdy mieliśmy jakieś kłótnie zawsze ja wychodziłem z inicjatywą i to ja musiałem się nagiąć, jednak tym razem czuje ze ten związek nie ma sensu w związku z jej napadami wściekłości, gdy coś nie idzie po jej myśli. 

    Widzę klasyczne odwracanie kota ogonem albo zarzucanie mi że czegoś nie zrobiłem choć to zrobiłem. 

    Wcześniej gdy się kłóciliśmy to gdzieś traciłem panowanie nad sobą i tez przechodziłem do ataku, tym razem byłem opanowany, zadbałem o nią przywożąc zakupy i chciałem się szybko pogodzić jednak w odpowiedzi na moje słowa, że potrzebuję czasem zrozumienia mojej sytuacji usłyszałem że mam sobie znaleźć kogoś kto mnie zrozumie. 

    Ogolnie od początku związku czuje ze bardzo stara się mnie urabiać, a moje potrzeby gdzieś są z boku. Im daje jej więcej siebie tym ona chce jeszcze więcej. 

    Czy związek z taką kobietą ma jakiś sens? Mam wrażenie że zaraz stanę się jej poddanym, a nie partnerem, że jak powiem lub napisze coś nie tak to będzie kłótnia. 

    Myślałem że ma w sobie empatię bo w końcu wzięła faceta, który wychowuję dziecko i opiekuje się schorowaną mamą, jednak coraz bardziej mam co do tej empatii wątpliwości. 

    Co gorsze wszelkie próby kompromisu spełzają na niczym.

    Dla niej to ja jestem egoistą, to ja jestem zerojedynkowy, to ja mam się zmieniać i to ja zawsze ponoszę winę. 

     

    Znam 2 tego typu kobiety i odpuść sobie. Obie atrakcyjne, ale nieposkładane życiowo i finansowo, które po prostu na siłę chciały mieć faceta na co dzień, najlepiej męża by podnieść swój standard życia, jak nie tego to innego, po trupach do celu. Obie tak zdesperowane by uzyskać cel, że jedna z nich już po 3 randkach zapytała go czy może u niego na noc zostać (jednym słowem zaciągnęła do łóżka) i zaczęła mu opowiadać jak to cudownie do siebie pasują. Podobał jej się fizycznie, ale bardziej podobało jej się, że facet ma dom, firmę i oczyma wyobraźni już widziała swoją świetlaną przyszłość przy nim, a że taka dobra partia jej się trafiła do czas kuć żelazo póki gorące. Po wspólnie spędzonej nocy już następnego dnia stwierdziła, że chciałaby, by następnego dnia on już ją poznał ze swoją rodziną i on wtedy się zdystansował. Mimo, że kobieta mu się podobała, to tempo dla niego zdecydowanie za szybkie, bo ona już chciała ten związek wepchnąć na siłę na wyższy level, mimo że ledwo co się znali. Jak wykręcił się z tego, by ją do tej rodziny zabrać to zaczęła wypisywać elaboraty z pretensjami, że ona tu poważnego związku szuka, a on ją zwodzi, a potem groźby, że on jej nie docenił i jak bardzo on będzie tego żałować, że ją odrzucił. Ewidentnie ona tu i teraz chciała z dnia na dzień mieć poważny związek, poważne deklaracje i wspólne plany znając się 2 tygodnie i we łbie się jej nie mieściło, że takie rzeczy się buduje miesiącami i latami i że to jest sztuczne i niepoważne. Wypisywała mu potem, że ona go „tak kocha” ale facet po prostu się połapał, że jej nie chodzi o niego, tylko o realizację jej planu rychłego zamążpójścia.

    Druga to samo - te same dążenie, by jak najszybciej znaleźć faceta i rozwiązać swoje problemy finansowe, mieszkaniowe. Atrakcyjna fizycznie była owszem i facet poleciał na to, że seks miał na życzenie 3 razy na dzień, ale nic za darmo. Już po kilku spotkaniach nalegała, by na fejsie ogłosić ich „wielką miłość”, wrzucała ich wspólne zdjęcia i domagała się od niego, by jej publicznie je komentował wyznając uczucia inaczej foch i awantura. Po 3 miesiącach domagała się kupna pierścionka, z szantażem „jak chcesz ze mną być, to po co czekać”, po czym chciała go zaciągnąć do USC już wybrać termin i wtedy chłop też stwierdził, że coś tu nie gra, że za dużo, za szybko. Jak jej zaczął tłumaczyć, że muszą się lepiej poznać, że tempo za szybkie, to zaczęły się gierki z jej strony, szantaże i opowieści ilu to facetów ją adoruje i jakie to ona ma powodzenie by mu dać do zrozumienia „nie Ty to inny”, nawet ciążę symulowała. 
    Ta Twoja panna to zapewne kobieta tego samego pokroju, która ma jeden cel w głowie - jak najszybciej mieć tego faceta na stałe, który jej problemy życiowe, mieszkaniowe i finansowe  rozwiąże. Widocznie jesteś wg niej dobrą partią do tego, dlatego ta wieczna potrzeba adoracji i uwagi, by stałe miał tą pewność, że wszystko idzie zgodnie z jej planem i żadna inna tam się koło Ciebie nie kręci. Jej nigdy nie zadowolą jakieś dowożone rosołki, albo tłumaczenia, że dziecko czy matka, to ona chce być na pierwszym planie i jedyne co ją zadowoli to obstawiam pierścionek zaręczynowy i rychła wizja wspólnego zamieszkania czy ślubu, a co za tym idzie wspólne finanse. Ona ma jeden cel przed oczami i tak ma być jak ona chce, inaczej strzeli focha i da Ci do zrozumienia, że może mieć każdego i jak Ty nie chcesz, to już kolejka za progiem stoi. Moim zdaniem jej zachowanie to nic innego jak badanie sytuacji, czy jest z Tobą w miarę szybko swój plan zrealizować, czy ten „związek” to jest dla niej strata czasu i trzeba szukać innego jelenia, bo ona jak coś chce to ma być tu i teraz i ona 2 lata czekać nie będzie, gdy ze względów życiowych i mieszkaniowych musi mieć faceta PILNIE i jak nie Ciebie to innego.

     

×