Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mariusz4

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2606
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Mariusz4


  1. Proszę na mnie nie krzyczeć. Jakby ktoś chciał w czymś doradzić to poczytam. Dodam, że nie umiem się "wyprowadzać", zamieszkać sobie gdzieś indziej, żyć w wielkim mieście. Na razie szukałem pracy w ten sposób, jak opisuję.

    Szukam pracy z ogłoszeń na około 35 portalach od prawie 17 miesięcy. Byłem na 12 rozmowach/egzaminach, sporo z nich to pomyłka, inne oczekiwania niż się spodziewałem albo inne, niz na to stanowisko się spodziewałem. Czyli szukanie przez internet nie działa? Cierpliwości i wiary w powodzenie już prawie nie mam, choć mimo to nadal wysyłam zgłoszenia na wybrane oferty. Nie wiem, czy lepszym wyborem byłoby szukać z marszu czegoś po mieście, ale spodziewam się co najwyżej ciężkich ofert, jak zmywak, pomoc kuchenna, pomoc w dźwiganiu, prace na powietrzu. I jak przypomnę sobie ile lat i czasu poświęciłem na szkoły, to oferty z wymaganym wykształceniem podstawowym i jak traktuje się takie osoby pomijam. Może faktycznie lepiej spojrzeć ludziom w twarz i wzajemnie, żeby rozpoznać z kim i czym można mieć do czynienia. Są ale same markety, może jakies restauracje, piekarnie, poza tym same ciężkie produkcje w metalu, oknach, drewnie co mnie zupełnie nie interesuje, bez normy czasu pracy 8 h dziennie. Byłem raz na rozmowie na hali produkcyjnej, ale z góry powiedziano mi, że tu się pracuje co najmniej 10 godzin, nawet od 4 rano albo kończy o 2 w nocy. I nie interesuje mnie raczej praca typowo męska. Obszedłem raz w ciągu kilku godzin całe miasto, rozglądając się, czy nie ma gdzieś ogłoszeń o pracy. Nic nie było. Wszędzie przez witryny widziałem same młode ok. 20-letnie osoby, a myślałem, czy może gdzieś potrzebują sprzedawcy.
    Nie szukam czegoś dalej niż 20 km, bo dojazd wyniósłby powyżej kilkuset złotych plus czas dojazdu.

    Pracowałem wiele lat w biurze, też długo jako sprzedawca. Spróbowałem też kilka miesięcy w pracy fizycznej i na produkcji i to, jak tam się traktuje ludzi przeszło moje naiwne wyobrażenia i nie chcę mieć do czynienia z takimi pracodawcami. Spróbowałem mimo dyplomu inżyniera, w zawodzie, którym nie mam praktyki, bo każdy potrzebuje fachowca z wieloletnią praktyką i dużą wiedzą.

    CV, myślę, że mam dobrze napisane, wg wzoru, co jakiś czas jej poprawiam, udoskonalam ale tez dostosowuję, dodając coś na temat oferty, która mnie interesuje.

    Prównując czas np sprzed 10-15 lat temu i tak znacznie częściej ktoś odpowiadał na wysłane CV, niż wtedy, kiedy miałem mało doświadczenia w CV.

    Nie chciałbym pracować w nocy, na 3 zmiany.

     


  2. Zrobił to w jednym celu. Żeby podbić się i postawić na lepszej pozycji. Kto tak szybko sobie ot tak znajduje obiekt westchnień albo pracę? Najlepiej chwalić się przed osobami, które tego nie mają, jak ktoś jest tego rodzaju typem, to tak robi. Ale tu chodzi o jeszcze coś. To nie znajomy, ale ktoś kto się podobał bez wzajemności. Jeszcze gorszy rodzaj postępowania.


  3. Tak, rozróżniam i twierdzę, że pierwszy rodzaj to powinno być hobby, czyli coś co powstaje, starannie, zostaje rozbudowywane, czy stopniowo wykańczane i wygląda coraz lepiej, aż w końcu zostaje ukończone i można być z tego dumnym.

    Gdy pomyślę, że to praca, to od razu mi się odechciewa, bo kojarzy, że ktoś będzie nade mną stał, popędzał, poganiał, dyktował, że mam rękawice a bez rękawic kiedy się pokaleczę, będę robić szybciej. Kazał zostawać dłużej, żeby szybciej powstało. Zwracał uwagę, że robię coś po swojemu a tak samo wydajnie, że mam tak nie robić. I ogólnie, przeszkadzał.

    Dlatego wolę drugi rodzaj, z którego nic nie powstaje, a jeśli tak, to nikt w tym czasie nie przeszkadza.


  4. Nie ma kobiety, która w przynajmniej drugiej wiadomości, nie zapyta o co robienie na co dzień, czyli od ogółu do szczegółu. Jeśli nie wie się co odpisać czy nie ma się co, bo się akurat nie ma zajęcia, to nie ma sensu zaczynać znajomości niestety.

    To jest jak części maszyny, która jest wydajna, czynna i coś wykonuje a inna chce się podłączyć, doinstalować, zgrać. Po co komu maszyna, która nic nie robi na co dzień? Nie przyda się. Takie wnioski.

    Interes chcecie robić, kobiety, nie dziwne to jest. Kogoś do spółki a nie pasożyta. Winien jest ten, kogo nikt nie chce do pracy. Powinien zamknąć japę i udawać, że nikogo nie potrzebuje. ALe prawdą jest, że w takim etapie nie powinien i nie może.


  5. Nie czytam, bo dużo. Można, jeśli łączyły nas dobre ale tylko przyjacielskie, koleżeńskie stosunki. Ciekawe rozmowy, wzajemna pomoc i miłe wspomnienia, zżycie.

    Nie da się, jeśli łączyło coś, co później zostało zburzone przez jakąś kłótnię, porzucenie, zerwanie, brak szacunku, nieodwzajemnienie. Zwłaszcza jednostronne uczucia. Amen.


  6. Za wesoło to nie było, coraz zimniej się robiło a ja sprzedawałem w miejscu ze słabym ogrzewaniem takim na niby. W dodatku zdołowany w miejscu, w którym nie chciałem być ale przez jakiś czas musiałem. Oraz tym, że np. we wrześniu koleżanka napisała mi, że mam się już nie odzywać.

    • Sad 1

  7. Poznajecie, raczej domyślam się. Na żywo, byc może wtedy, kiedy pierwsza zagaduje, uśmiecha się. A czy podobanie to lubienie? Bo miałem przypadek, że zaproponowała podwiezienie kawałek bo padał deszcz, mimo, że poradziłbym sobie z parasolem. Może być też lub mi się wydawało, siadanie blisko mnie, tak, żebym mógł spojrzeć na jej kształty, na nogi. Albo to, że jej oczy wędrują czasem na moje spodnie (? może to też mi sie wydawało, że coś znaczy).


  8. Dziś do mnie napisały 3 kobiety, 2 odrobinę młodsze, 1 sporo starsza no 6 lat.  Jedna już po pierwszej wiadomości zostawiła nr. ALe ja nie umiem jak ktos ma dzieci być takim szybkim w ogóle po jedej wiadomości żeby dzwonić. Obie 40 km dalej mieszkają. Ale trzecia 200 km i zaczęliśmy szczere maile pisać, to wciągające. Ona bez dzieci. Ale co z tego jak tak daleko.


  9. Byłaś u niego. Nie byłby grzeczny. Czegoś nie rozumiesz? Myślę, że Ty sobie wyobrażałaś kogoś innego i dobre masz przeczucie.

    Aa, jeśli to randka, to odzywam się albo wieczorem jakoś albo na drugi dzień. Jak sie mi podobało. Kobiety najczęściej też zaraz po godzinie czy na wieczór. A jak im sie nie podobało to wcale nawet nie odpisują. Ogólnie było, że jak się kobicie podobało,  to nie wytrzymała nie napisać sama o tym.. A jak nie, a ja napisałem to i tak juz było pozamiatane, w większości bez odpowiedzi. Tak i sie przypomina, ostatnio pewnie z 7 lat temu.

×