KateZRzeszowa
-
Zawartość
2690 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez KateZRzeszowa
-
-
Nie rozumiem problemu. Nigdy się nie masturbowalas?
- 1
-
36 minut temu, MagdaLena36 napisał:Co oznacza stwierdzenie „bananowe dzieci”? Pierwszy raz słyszę
zawsze możesz zgłosić zanieczyszczanie miejsca publicznego na straży miejskiej lub u zarządcy budynku.
mnie osobiście przerażają roczniki 199….i więcej chociaż jestem niewiele starsza. Ale mnie mama nauczyła kultury i szacunku.Bananowe dziecko to określenie na dzieci zamożnych rodziców, które myślą że im wolno wiecej.
Mieszkam w uk I u nas, w naszej kamienicy nie bardzo wiem gdzie to zgłosić. Pomysle co z nimi zrobić, może jak im wszyscy siada na głowę za ten bajzel to się dostosuja
-
Do mieszkania obok wprowadziła się jakaś parka z pieskiem. Młodzi, lat kolo 20-25 I totalne bananowe kuźwa dzieci. Worki ze śmieciami wystawiają na korytarz i śmierdzi to kilka dni. Drzwi wyjściowych na klatkę nie potrafią zamknąć za sobą i przez to włażą nam do środka różne typy, sikają na klatce, zostawiają syf i jest nieprzyjemnie. Patrzeć na nich nie moge
-
Tak I niestety ulegałam. Raz że młoda byłam i mimo iż wiele z tych oczekiwań wydawalo mi się bez sensu i zwyczajnie głupie, w ogole nie w zgodzie ze mną, a ulegałam bo dla świętego spokoju wolałam uniknąć dram, gadania ludzi i łez mamy, która jak już nie miała argumentu to wymuszała placzem.
Jedyne wyjście to wydorośleć; nauczyć się asertywnosci na zasadzie że nie musimy mieć takich samych poglądów by się kochać i szanowac i z trudem ale trzymać się siebie. Nie jest to łatwe, traci się ludzi, ale niektórzy oczekują że będziesz zyc pod dyktando. Kieruje nimi przynależność do społeczności, religii, szukają kogoś kropka w kropkę jak oni albo są toksyczni. Powinnas miec swoje zdanie, wyrażać je w jasny sposób z szacunkiem do innych i prośbą o uszanowanie. Ich wybór.
Nie da się mieć własnego zdanie i żeby wszyscy cię lubili
-
3 minuty temu, Bluegrey napisał:I dlaczego w ogóle wylazlam spod kołdry
Zwłaszcza teraz kiedy o 7 wciąż noc. Co ta kasa robi z ludźmi?
-
1 godzinę temu, Foko Loko napisał:Albo dziecko faktycznie z jakimś zaburzeniem, tylko matka nie chce tego przyjąć do siebie i ruszyć w stronę diagnozy.
Taka matka by pisała, że ktoś się uwziął na jej dziecko. A tu wszystkie są specjalne i ekipa przedszkola do uspienia.
-
40 minut temu, Foko Loko napisał:Przepraszam, ale skąd Twoje dziecko wie, że jeden placek ma 10cm skoro jest krojony w kostkę? I że zupy ma 3 łyżki? Nie kupuję tego ani trochę.
Przecież takie zaburzenia się diagnozuje w konkretnych placówkach, wychowawczynie mogą Ci co najwyżej powiedzieć, że coś podejrzewają, ale to już kwestia rodzica czy pociągnie to dalej czy nie. Tak samo z odroczeniem. One nie mogą same zadecydować o odroczeniu.
Skąd wiesz, że piją kawkę i plotkują? Sprawdzałaś? Mają prawo nie wziąć dziecka przeziębionego, żeby nie pozarażało innych.
Wg mnie to troll
-
41 minut temu, Marta ostojska napisał:No to bardzo podobnie jak ja jak chodziłam do pracy stacjonarnie. Ja się ubierałam bardzo szybko.Nawet w 40 minut dawałam radę.
U mnie pierwsze 15 minut po wstaniu to zawiecha totalna i przypomnienie sobie dlaczego dokładnie potrzebuje tej pracy
-
Na urodziny jest grubszy prezent, na święta taki co cieszy..rodzina daleko więc specjalnie nie rozpieszcza i nie są nauczeni że wszyscy im dają prezenty
-
Kawa, zęby, makijaż, ubieram się, wrzucam graty do torby. 50 minut.
-
Nie robie takich porządków i unikam wszelkich tradycji które mi się źle kojarzą
-
1 godzinę temu, Foko Loko napisał:Przecież imiona dzieci nie muszą do siebie pasować.
Tez mnie to dziwi. Dzieci to nie pokemony, w komplecie tez nie zawsze będą występowac.
-
Ja mam ten problem jeśli wstawiam krótkie pranie z suszeniem. Mam wrażenie że ubrania są wymoczone w ciepłej wodzie, a nie uprane, bo proszku ani płynu nawet nie czuć. Normalnie piorę w 40st, 1h20min i wtedy jest ok. Oboje mamy robocze uniformy, maz dodatkowo ma bardziej zabrudzone ciuchy j jego piorę w 60st i 1h40min.
-
9 minut temu, Monikadekiel napisał:No właśnie też jestem zdziwiona. Pytałam lekarza kilka razy czy go dobrze zrozumiałam, dlatego jestem w lekkim szoku. Tym bardziej, że mała aktualnie mając goraczkę głównie by siedziała tylko na cycu.
No właśnie. Jeśli dziecko jest często przy piersi to średni pomysł zeby mu ja zabrać i przejść na marchwiankę. Wątpie tez by dziecko zamieniło pierś na wode
Wg mnie gdyby dziecko moalo przejść jelitowke to przeszło by ja mniej więcej w tym samym czasie co wy. To nie ospa która wymaga inkubacji...
Ale lekarzem nie jestem. Zbijalabym gorączkę i dawała piers. Jeśli nie ma biegunki czy wymiotów to marchwianka tez jest zbędna.
W jakim wieku jest ten lekarz?
-
Nigdy nie slyszalam takich zaleceń
-
Szkoda psa
- 1
-
Nie widzę problemu. Niech śpią razem. Po co uszczęśliwiać je na siłę?
-
Najlepiej zacznij rozglądać się za inna praca, w innych godzinach. W tym wypadku bez pomocy rodziny każda opieka będzie krótkoterminowa albo bardzo kosztowna
-
17 minut temu, Monikadekiel napisał:Moja zasnęła o 20 i nie jestem w stanie nawet zliczyć ile razy od tej pory do teraz musiałam do niej iść dać jej cycka, bo się budziła. Dramat jakiś
Może ma potrzebę ssania? Podaj smoczek.
-
26 minut temu, Incia napisał:właśnie on jest typem władcy, przyniesie coś do domu, albo mówi ze to by zjadł czy tamto ja to robię , potem nie daje rady to mu mówię ze jestem zmęczona to on się obraza albo mówi ze przecież ja nic nie robię bo kiedyś to kobiety pracowały, i to mój obowiązek.
I do tego najlepszy tekst po co wychodziłaś za mąz trzeba było być samemu.Pewnie gdyby mi powiedział o takich wymaganiach to bym nie wyszła?
On robi tylko to co lubi, tak można życ., a ja mu ustępuje żeby było ok a i takk nie jest jak za mało zrobię
Może faktycznie źle robię że się tłumaczę on się mną nie przejmuje , jak stać się twardą babką ?
Po prostu zwykły szacunek do siebie
-
1 minutę temu, Incia napisał:Już mu to mówiłam ze nie jestem jego służącą, że koszulę jak nie wyprasuje to sam możne wziąść żelazko i to zrobić. Pralka też mówi sama pierze, pierze tylko trzeba potem wywiesić i posegregować i włożyć do szafy.
Tak jak pisałam Jeszce z tym dałabym radę najgorzej z tymi przetworami na to nie mam siły idę potem do racy wykończona, ale on mnie nie rozumie.
To nie rób. Po co tłumaczysz?
-
2 minuty temu, Bimba napisał:Albo to znosisz albo to kończysz.
Ja nie rozumiem dlaczego kobiety robią z siebie męczennice. Nawala sobie obowiązków domowych, prasowania, ogród, przetwory, dzieci, praca i dziwią się że zmęczone. Czujesz że kiszenie ogórków to to za dużo i się nie chce to nie robisz. Maz potrzebuje koszuli, wręcz żelazko. Nie chcę prasować to niech zalozy swetr
- 1
-
32 minuty temu, Incia napisał:Czy jest jakiejś wyjście z tej sytuacji, wiem że człowieka ciężko zmienić.Mówię mężowi że to nie jest tak że mi się nie chce tylko że jestem zmęczona to mi mówi że kiedys to kobiety nie miały pralek, zmywarek i innych udogodnień i dawały rade
Kiedys to kobiety na etacie nie pracowały j miały ciotki i babki do pomocy
- 1
-
Co ma do rzeczy jak byl wychowany? Jest XXI wiek, tworzycie osobna rodzinę i obowiązki są pol na pół w miarę możliwości. Ty nie jesres służąca. Może po prostu olej obowiązki I niech zobaczy co się dzieje kiedy ty faktycznie nic nie robisz
Mój mąż się onanizuje...
w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Napisano
Poza tym jego zabawka